Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maldzka

poród rodzinny! co o tym myslicie??

Polecane posty

Gość ty spytaj meza czy chce byc
bo to ze ty chcesz to mozesz sobie chciec i nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy w zyciu...
nigdy w zyciu..sranie, sikanie, pierdzenie pod siebie, krew wszedzie, wykrzywiona bolem twarz.. on na to ma patrzec?? sorrki ja pogonilam meza z porodowki, jakby potem mial sie kochac ze mna po takich watpliwych widokach ;/ nawet moja polzna z 2o letnim sowiadczeniem mowila ze juz sie odchodzi od takich porodow, potem jej sie kobiety zwierzaly ze mezowie ich dotknac nie chca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorrrrrooooo
oczywiście, że był i nie wyobrażam sobie teraz ze mogłoby go nie być, chodź plany były inne. Ale poród rodzinny to super rzecz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od faceta, czy tego chce czy nie, od jego charakteru tzn czy jest spokojny czy narwany. Mój mąż chciałby kiedys byc przy porodzie ale ja do tego nioe dopuszcze bo on za dużo gada i tylko by mnie wkurzał a przeciez kobieta musi sie skupic na sobie i na dziecku a nie na mężu. W żadnym badz razie nie mozna faceta zmuszać bo możesz pozniej tego zalować. Nie raz słyszałam o ty, ze zmuszony facet po porodzie cały czas miał przed oczami akcję porodową i nie mógł tego wymazać z pamięci i małzenstwo się pieprzyło przez to bo on juz sie nie potrafił kochac ze swoją zoną - są tacy wrażliwcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorrrrrooooo
chmmmm jak sie zesrałaś to się nie dziwię....ale po to Ci robia lewatywę żeby nie srać dziecku na głowę i druga rzecz ja nie wiem gdzie twój mąż stał ale mój przy głowie i tzrymał mnie za rękę więc nic strasznego nie widział!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! mój mąż chciał i był...to był dobry pomysł...nie czułam się samotna na porodówce, miałam kogoś bliskiego :)...dodatkowo mąż nagrywał cały poród (oczywiście od strony głowy a nie krocza ;) )... nagrał Malutką jak ją wycierali, badali , mierzyli---czyli pierwsze chwile na świecie......cudowna pamiątka :).... mąż przy skurczach masował mnie po plecach i wpierał.... zero stresu z jego strony z jednym wyjątkiem ---jak między skurczami przysypiałam na tę chwilkę to głośno pytał ------"kochanie! żyjesz!??" :) teraz znów jestem w ciąży i niewyobrażam sobie by go nie było przy porodzie....:D jeśli Twój mąż chce to mu pozwól -----niech zobaczy ile to kobieta musi się namęczyć by wydać na świat potomstwo :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
ja bym nie chciała. wolalabym żeby był blisko, ale za drzwiami jednak. ewentualnie przy mnie na początku :) moj jest nieodporny na drastyczne widoki, bardziej bym sie przejmowała tym co z nim niż tym co ze mną :D ale na szczęście mnie ten problem ominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy w zyciu...
lewatywe mialam, ale gowno dala ;/ kazda popusci nawet o tym nie wiedzac. To sie zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorrrrrooooo
nie każda, ja nie popuściłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak samo jak moja przedmówczyni - nie chcę. Z tych samych powodów - nie chcę, aby mnei taka oglądał. Na szczęście on też się do tego nie pali, więc wszystko gra. Generalnei myśle, ze to jest sprawa bardzo indywidualna i nie można powiedzieć, że coś się powinno czy nie. Wszystko zalezy od podejścia partnerów. Jeśli ojciec bardzo chce być przy porodzie - nie widzę przeszkód, ale jeśli nie chce - nie można go zmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatojatoaj
w zyciu meza na porodowke nie wezme! Niech lepiej widzi mnie usmiechnieta a nie osrana czy moze cala we krwi. To nie jest fajny widok a ja nie jestem chora, sparalizowana ze moje gowna musi ogladac. To tylko porod. Poza tym po co mam sie martwic jeszcze nim .....to jest moj czas i do widzenia;-) zobaczy po wszystkim mnie i nasze malenstwo;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty spytaj meza czy chce byc
zorrrrrooooo ale fontanne to na bank zrobilas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorrrrrooooo
no to logiczne że każdy ma rózne odczucia i potrzeby na początku ciąży tez tak mówiłam ale jak się już zaczął poród to nie chciałąm żeby odstępował mnie nawet na krok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja równiez nie zgodze się na obecnosc partnera mimo, ze on bardzo chce. Od zawsze nie lubiałam, gdy był ktoś przy mnie kiedy płakałam, coś mnie bolało lub było mi przykro.. Takze przy porodzie bedzie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorrrrrooooo
Angells faktycznie wyglądasz jak aniołek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pierdolenie
Ze bedzie stal przy glowie i nic nie bedzie widzial, sorry trudno nic nie widziec jak z cipy wychodzi cos wielkosci arbuza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
jak ktos az tak lubi towarzystwo to prosze bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie miałam żadnych
sensacji przy porodach - w sumie 2, trwały po 40 min i nie kosztowały mnie specjalnie wiele wysiłku, mimo to nie rozumiem po co miałby być przy tym mój mąż? owszem był przy mnie na początku, widział skurcze, ale w tej końcowej fazie, na prawdę nikt i nic nie było mi potrzebne, byłam skupiona na tym co dzieje się z moim ciałem a nie na tym kto stoi wokoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż bardzo chce, ale będzie raczej przyjaciółka, bo jest położną i będzie bardziej pomocna moim zdaniem głupotą jest przejmowanie się, że brzydko wyglądam, bo widział mnie w gorszych sytuacjach i jakoś przeżył "obrzydliwe" widoki. Przyczynił się do spłodzenia tego "arbuza", to dlaczego miałby nie być przy porodzie? Jak ktoś ma lalusia za męża to boi się o związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsiubziuuu
takie pierdolenie------------> matko jedyna jak twoje dziecko miało łeb wielkosci arbuza to chyba nie za dobrze co?? straszna patologia z ciebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatojatoaj
"jak ktoś ma lalusia za męża to boi się o związek ......." gowno prawda......widac i gowno wiesz o "estetyce" meskiego mozgu po takim widoku......:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie pierdolenie
Nie obracaj kota ogonem, jak ktos opowiada jak rodzil to mowi "wsadz sobie cos wielkosci arbuza" a tu widze ze jak nie na ręke to z arbuza zaraz zrobi sie cytrynka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byl przy obu porodach, nie wyobrazam sobie lezec sama przez dlugie godziny w bolach, bardzo mi pomogl swoja obecnoscia:) stal przy mojej glowie, miedzy nogi nie zagladal, ale przecinal pepowine, a przy pierwszym dziecku jak polozna zapytala czy chce zobaczyc jak lozysko wyglada to powiedzial ze chetnie:); nie odbilo sie to na naszym pozyciu; tak czy inaczej mysle ze to kwestia indywidualna, jak facet nie chce to nie ma go co zmuszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gowno wiesz o "estetyce" meskiego mozgu po takim widoku......" hehe dobre :) nie generalizuj, bo nie każdy facet ma taki mózg. Jak widać większość nie załamuje się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż zdecydował, że nie będzie brał udziału w porodzie, a wspieranie mentalne mi wystarczy. Jestem bardzo zadowolona z jego decyzji, bo z całym szacunkiem, ale nie mogłabym go narazić na takie widoki, jakie są zapewnione podczas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie miałam żadnych
mnie raczej nie chodzi o obrzydliwość, bo np. po porodach to mąż opatrywał mi szwy i jakoś mu to nie przeszkadzało ... ...po prostu, w takim momencie jak rodzenie dziecka ani myślałam o towarzystwie, po prostu chciałam to mieć jak najszybciej za sobą i w 100% skupiłam się na parciu .... może dlatego trwało to 40 min a nie długie godziny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×