Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biegajaca w miejscu

a ja mam pytanie do kobiet, ktore pracuja na pelen etat,

Polecane posty

6:30 lub 7:00 pobudka sniadanie z dzieckiem, ubieranie, przygotowanie sie do wyjscia do 8:00 17:00 powrot do domu, obiad, zabawa z dzieckiem do kolacji 19:00 kolacja, baja, siku 19:30-20:00 kapiel 20-21:... - czytanie bajek, usypianie dziecka Jak juz zasnie to jest godzina po 21: 1) szykowanie obiadu na nastepny dzien 2) sprzatanie goscinnego pokoju 3) Pranie 4) Kapiel, czytanie emaili itp Weekendy - wieksze sprzatanie w sobote, gotowanie niedziela - troche odpoczynku, ale nie duzo :) Ale wciaz jestem szczesliwa mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mogę wtrącić słówko itp.
ale umiecie siebie wychwalać, ma 4 dzieci i idąc do pracy na 7,30 ma kupę czasu, nie szkodzi, ze pracę masz blisko, też mam blisko i mam jedno dziecko i wstaję o 6 rano. Wiesz co, mam też taką wychwalającą się matkę z 3 dzieci w rodzinie, ona tez twierdzi jaka to zorganizowana, ma czas na wszystko, tylko ,że jak poszłam do niej to o mało się nie wystraszyłam tym ogólnym brudem w domu, ściany pomazane, na fotelu wyplute jedzenie przez dzieci, itp. Także dla mnie te wychwalające sie matki to sa brudasy jakich mało, bo ja żebym nie miala dziecka i 24 godzin na dobę chodziła po domu i sprzątała to miałabym jeszcze co robić. Z kolei następna matka z 3 dzieci sprząta co dwa tygodnie, przecież przy takiej ilości dzieci to syf, że nie wiem. Także moje drogie panie nie sztuka narodzić dzieci, sztuka mieć tyle aby dać radę ich wychować i mieć w domu czysto a nie mieszkać w syfie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mogę wtrącić słówko itp. - mysle, ze nie masz dzieci i nie wiesz co mowisz. Zajdz w ciaze, urodz i pogadamy, co? Ja mam jedno dziecko, pracuje na pelny etat i syfu nie mam. Wiadomo, ze nie jest pedantycznie, ale nie mieszkam w muzeum a w domu ma byc schludnie i wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihih to ja wole duzo dzieci i syf niz sterylny porzadek i samotna cisze w domu :) fakt ze odkad jest sie rodzicem niektore rzeczy nie sa tzw brudem :D co dla innych jest syfem :) jakby mi ktos kilka lat temu powiedzial ze bede musiala podcierac tylek dziecku jedzac obiad to bym mu powiedzial ze jest nienormalny ze to obrzydliwe itd.. a teraz?? nic nie mowie tylko ide utrzec dupke synowi bo jak mu nie wytre to on mi wytrze g... sofe :) i co z etgo ze w tym czasie jak raz jem obiad zcy kanapke? jego to nei inetresuje D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ranyy, dziewczyny ale macie przesrane z tym wszystkim . Podziwam was , naprawde. Zwlaszcza kasjerka z supermarketu ma przejebane. Na jej miejscu to jakbym wziela sciera na tego leniwego chlopa jakbym go zdzielila to by u to piwko z reki wylecialo. Nie wiem jak moglas doprowadzic do takiej sytuacji ? toz Twoje zycie to orka, nie masz chwili czasu dla siebie. Zrob awanture z rozwodem w tle i zobaczysz , ze bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moge wtracic slowko
przy jednym dziecku to nie ma takiego brudu jak przy 3 i więcej. A tu wypisuje matka z 4 dzieci jaka to ona do przodu, wiesz co, takie bajki to możesz opowiadać osobom co nie znają życia, one ci uwierzą, albo dzieciom, bo one nie wiedzą na czym polega zycie. Albo z 3 co sporzata co dwa tygodnie, przeciez to wszystko w domu się lepi z brudu, no bo wybaczcie przy takiej ilosci dzieci to się nie da inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duzo zalezy ile maz pomaga ale i tez jak sie dzieci wychowuje :) majac 4 to najstarsze musi miec min z 5 lat :) a taki 5 latek potrafi po sobie juz pospzratac i wytrzec i sie umyc itd.. wiec pierniczenie jak w takim domu musi byc brudno jest bez sensu :/ byc moze jest a byc moze nie jest :) tak samo jak miec 1 dziecko roczne a miec 1 dziecko 5letnie czy starsze, pzreciez to dziecko i to dziecko ale jaka praca i jaki "brud" z dziecka? zupelnei rozny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do moge wtracic slowko - nie znasz zycia czy co? Moja bratowa ma 5 dzieci i swietnie sobie radzi i nie ma syfu, zawsze schludnie posprzatane. Kwestia organizacji i tyle! Sa ludzie mniej leniwi i bardziej zorganizowani niz ty, moja droga, wiec nie oceniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no wreszcie
temat się rozwija w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkaa kiteczkaaaa aaa
o ja, odechcialo mi sie dzieci :/ matko. ja niestety nie mam zamilowania do porzadku. mam raczej do niego awersje. tzn wlasciwie to nie do porzadku, a do sprzatania. robie tylko niezbedne minimum, gary pomyje i ugotuje. okna raz na ruski rok, lodowka raz na ruski rok. nie prasuje w ogole. z raz na tydzien odkurze, co kilka dni zloze ciuchy co sie walaja kolo lozka. w domu balagan jest zawsze. mieszkanie ma 140m jest tu gratow sprzed 40lat, nie mam gdzie tego wszystkiego chowac. jak posprzatam jeden pokoj, w drugim robi sie syf :( kurze zetre raz na kilka mies. jakw roce z pracy to chce odpoczat. a i tak musze ugotowac i pomyc. maz - skosi trawnik, umyje samochod w weekend i jak widzi, ze biore sie za odkurzacz to pomoze. ja strsznie nie lubie sprzatac. mam to od dziecka wrodzone chyba. cierpie katusze i nie wiem jak sie do tego przekonac - ktos zna sposoby? jak zrobic z brudasa czysciocha? bo nie widze tego co to bedzie jak przyjdzie dziecko. chyba do tego nie doroslam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praca, dzieci, praca.... esencja zycia prosze panie... Moze i my jestesmy zmeczone, ale .... uwierzcie mi... szczesliwe. Ja za nic nie zamienilabym zycia sprzed dziecka kiedy mialam duzo czasu na wszystko. Szkoda tylko, ze czlowiek go tak marnowal wlepiajac nos w telewizor lub komputer. Zycie jest piekne, praca jest wspaniala, dzieci sa cudowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calkiem jak sredniowieczeee
praca... praca.... praca... ty chyba jesteś chora, i co, zapracujesz się, a świat dalej będzie się bez ciebie toczył. Po drugie człowiek nie zyje na tym świecie tylko p oto aby się zapracowywał, na tym świecie należy zażywać przyjemności bo czas szybko płynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najstarszy syn ma 12 lat, średni 10, córka 7 Mały ma 3 latka, faktycznie potrafi tylko swoje zabawki posprzątać Dzieci wychowuję tak,że w domu są podzielone obowiązki. Jest burdel, nie ma przyjemności (wyjścia z domu do posprzątania) Mąż pomaga w czym się da. Ale trudno to ogarnąć ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem jak sredniowieczeee - "Po drugie człowiek nie zyje na tym świecie tylko p oto aby się zapracowywał, na tym świecie należy zażywać przyjemności bo czas szybko płynie " ciekawe gdzie to wyczytalas? Zycie to przyjemnosci robienia komu? sobie... tylko sobie?, partnerowi, a potem kolejnemu itp? A na czym te przyjemnosci polegaja wedlug ciebie? Ogladanie glupiej telewizji? Imprezy? zakupy? To jest esencja zycia wedlug ciebie? Ciekawe ile masz lat? 22? 19? A jak wypelnisz to swoje zycie? Czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej co pierniczy o sredniowieczu.. a nie slyszalas nigdy o tym ze praca moze sprawiac przyjemnosc?? slyszalas kiedys o piramidzie maslowa?? o samorealizacji? no i wlasnie sens zycia... dla kogo zyjemy, po co? przeciez nie dla siebie :) zawsze sobie to przypominam jak jestem sama w domu i nie chce mi sie dla samej siebie gotowac D: przyjemnosci dla siebie ok, ale czlowiek z natury jest szczesliwy oddajac sie innemu czlowiekowi :) dzieci daja radosc, sens zycia i duzo sily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina.S.
Może zrób tak: poniedziałek mąż wyciera kurze, we wtorek robisz pranie Ty i je rozwieszasz, środa mąż leci z odkurzaczem, Ty sprzatasz łazienke, czwartek mąż nastawia pranie i wyciera kurze, piątek Ty lecisz z odkurzaczem, mąż ogarnia łazienke. Weekend dla was, bądz jak cos jeszcze zostanie to cos mozna sprzatnąć, w niedziele można jeszcze raz ogarnąc łazienke. Co do zmywania naczyć, to może warto ten obowiązek zrzucić na dzieci hehe? Albo zainwestować w zmywarke. Obiady, jak nie macie czasu ich przyrządzić, to zamów w jakiejs firmie cateringowej, czasami wychodzi niewiele drożej niz jakbyś sama gotowała (oczywiście jak wykupisz obiady na miesiąc) Albo gotuj zupy na dwa dni, raz Ty, a raz Twój mąż. Warto mieć w domu pojemne szafy, odkładasz dzieki temu zawsze rzeczy na miejsce, gdy brakuje Ci przestrzeni na rzeczy, szybko robi sie bałagan. No i naucz dzieci sprzatac po sobie, niech odkładają zawsze przed pójściem spać rzeczy na miejsce i przygotowuja sobie to co jutro założą (rozwiesza ładnie na krześle, spakuja plecak) Niech to one np. rozwieszą pranie, albo wytrą kurze, pomogą Ci przyrządzić kanapki na drugie śniadanie, a potem posprzataja po sobie. Warto je uczyc od najmłodszych lat takich zachowań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przez te lata to zapieprz
Najstarszy syn ma 12 lat, średni 10, córka 7. Przecież te dzieci zanim urosły do tego wieku to miały rok, trzy i pięc i wtedy to burdel, nie moge. Dzieci nie sa od razu duże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Przeczytalam wlasnie rozpiske Asi i smiac mi sie zachcialo kiedy skonfrontuje ja z bzdetami wypowiadanymi przez mamuski jak to majac dziecko mozna zyc tak samo jak bez niego, jak to sie ma duzo czasu dla siebie i jak dziecko tka naprawde wiele nie zmienia. Odpowiada wam takie zycie? Ok, wasza sprawa, ale nie gadajcie potem jak majac dziecko jestescie paniami swojego czasu:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale żal Wam dupę ściska, że ktoś się potrafi zorganizować i jeszcze ma czas dla siebie. Psa sobie kupiłam, żeby mieć dodatkowe zajęcie bo bez sensu było w domu siedzieć i nic nie robić jak wszystko zrobione ;P ;P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiok - ja nie mowie nikomu , ze jestem pania swojego czasu i nic sie nie zmienilo - wrecz przeciwnie - wszystko obrocilo sie do gory nogami, ale JA jestem SZCZESLIWA ze jest jak jest. Moze dlatego, ze dlugo czekalam na to dziecko (urodzilam w wieku 35 lat), i mam inne podejscie? Nie zamienilabym teraz swojego zycia na to sprzed dziecka :) To zycie teraz daje mi wiecej satysfakcji, niz to sprzed i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiok - moze to mowily kolezanki, ktore nie pracuja? Ja jak siedzialam na macierzynskim (rok) to inaczej to wygladalo. Wszystko sie zmienilo, gdy poszlam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixi4
Witajcie Ja jeszcz nie mam dzieci. Teraz nie pracuję, ale byc może niedługo się to zmieni... Jak pracowałam jakoś sobie poukładalam domowe obowiązki. W pt. wieczorem pranie, czasem w rano w sobotę drugie. Sprzątanie generalne w sobotę (odkurzanie, zmycie kurzy, prasowanie) co 2 yg, mycie podłóg i balkonu. Gotowanie w sobotę małego zapsau na tydzień lub też niedzielę i mrożenie kotletów, nalesników czy krokietów. W niedziele często rosół więc poniedziałek i wtorek zupa np. pomidorowa, raz z ryżem, raz z makaronem lub inne ogorkowa, koperkowa, marchwiowa. Co do prasowania to jestem zwolenniczką uprasowanie i powieszenia do szafy, zawsze można sięgnąć i założyć. Nie wiem jak to będzie jak będzie dziecko... pewnie wszytsko się zmini i tzreba będzie poukładać od nowa całą dotychczasową organizację domowych zajęć. Ważne żeby z mężem się uzupełniać i sobie pomagać. Nie wyobrażam sobie, żeby on leżał i ogłądał TV a ja żebym charowała jak wół - tak było w pokoleniu naszych mam. Teraz modne jest parnerstwo. Więc np. gotujemy razem, ja zajmuję się mięsem on sałatką, ja robię danie głóne on obiera zmieniaki. Nie ma tak że przyjdzie na gotowe. A powiedzcie mi, tak orientacyjnie zapytam ile płacicie niani czy pomocy domowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersuper
mi mała- bardzo mądrze, pięknie to podsumowałaś, piękny cytat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala mi, o ile mi dobrze wiadomo to Ty nie masz dzieci a czesto Cie widze jak sie wypowiadasz na naszym dziale. :O Dziewczyno, nie masz pojecia o tym jak sie pracuje i musi przy tym wychowywac dzieci, prowadzic dom. Wiec daruj sbie rady na "ciazy , porod..." bo jestes z tym smiesza na po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodo, ty równiez nie masz o tym pojęcia, bo nie pracujesz. :p Polecam łączenie niektórych zajęć np. podczas prasowania można oglądać telewizję, wiadomo że nie będzie to mecz ani film sensacyjny, ale program publicystyczny czy serial nie wymagają ustawicznego gapienia się w telewizor. Dobrym rozwiązaniem jest gotowanie wielkiego gara rosołu i mrożenie porcji w pudełkach od mleka. Wtedy zawsze mamy "bazę" do zupy. No i oczywiście uczenie dziecka, ze trzeba po sobie sprzątać i pomagać, a nie wszystko mieć zawsze gotowe podane pod nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa i odezwała się
No i znowu pani jagggoda, blleeeeee od samego rana już się zrobiło :P a ty co pracujesz, że się wypowiadasz w tym temacie akurat? To że masz dziecko nie znaczy,że możesz się tu wypowiadać bo autorka tematu zatytułowała go następująco : "a ja mam pytanie do kobiet, ktore pracuja na pelen etat". No to spadaj stąd. Ten dział forum jest także dla osób, które nie mają dzieci ale pragną kiedyś więc wara od mi małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda odpuśc sobie
jagoda to nierób.siedzi na głowie rodzicom z mezem i dzieciakiem. do pracy nie chodzi w domu nic nie robi matka za nią gotuje i sprząta. Więc dziwie się,że wypowiada się na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×