Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

Ja miałam razem z drugą dziewczyną dostać umowę o pracę (obie byłyśmy na umowie-zlecenie). No ale ja zaszłam w ciążę więc mnie usunęli, a koleżance zadali pytanie czy na pewno nie jest w ciąży też, jak powiedziała, że nie to jej odpowiedzieli "noo jest pani dorosła, więc rozumie pani co i jak, więc wie pani jak uniknąć takich sytuacji". Grrrrr już ja bym gnoja nagrała na dyktafon na jej miejscu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech zgadnę :/ prywaciarz??? te typy tak mają ja miałam gorzej bo miałam dostac awans a tu dupa awans się z jazdą do rudy wiązał a ja mam całkowity zakaz używania innych środków transportów niz własne nogi :/ na szczęście mam fajnego kadrowego i mi umowę przedłużył (też zlecenie) i obiecał że do końca macierzyńskiego tez przedłuzy bo wkońcu dla nich to żaden koszt bo wszystko zus płaci a ja przynajmniej mam kase :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
Rilla.. ja pracowałam na na umowe pracę w banku i myslałam że to mnie troszke chroni... ale jak sie dowiedziała moja szefowa że mam problemy nowotworowe i albo bede się długo leczyc, albo skończy sie na jednej operacji a potem bede się starać o dziecko... to wylądowało przedemna wypowiedzenie z wpisanymi powodami ominięcia procedur, ktore moja szefowa wczesniej zaakceptowała. Z tym że akcpetacja była ustna a podpis oczywiście moj. Miałam wybór czy podpisze ich wypowiedzenie czy złoże własne. Wiedzieli że zgodze sie złozyc - bo kto chce mieć zwolnienie w papierach. I tak czyściutko pozbyli się "zgniłego jaja". W instytucjach nastawionych tylko na zysk to już tak jest. na szczescie natychmiast znalazlam nowa prace i nie byłam bezrobotna ani dnia, tylko dochód bardzo spadł.. no ale trudno, trzeba sobie radzić. Umowe mam do końca roku więc automatycznie przedłuża mi się do porodu a potem jeszcze 3 miesiące zus placi macierzyńskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evve to straszne co piszesz :o Co za podły kraj! I oni mają czelność puszczać w telewizji jakieś durne reklamy, że mamy pamiętać, że dzieci to nasze wspólne dobro, albo straszyć podatkiem za nieposiadanie dzieci. Żałosne!!! Ja się wcale nie dziwię, że coraz więcej kobiet nie chce mieć dzieci. Jak robią karierę w pracy i wiele osiągnęły to się po prostu boją :o Ja sama chciałam mieć zawsze co najmniej 2,3 dzieci, a chyba na jednym się skończy jak to wszystko tak dalej będzie wyglądać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
No tak.. paskudnie sie dzieje.. tylko że czytając opisy sytuacji życiowej innych to pomimo tej niesprawiedliwości nie jest mi najgorzej. A mówiąć szczerze, zanim zachorowałam mieliśmy oboje z Łukaszem fajną sytuację finansową, zarabialiśmy na 2 osoby ponad 6 tys i wcale nam sie do dziecka nie spieszylo.. heh.. wygodni byliśmy a teraz mamy za swoje, bo z dzieckiem trzeba sie pospieszyć zanim rak się znów odezwie... a w Łukasza firmie zagościł kryzys i tez znacznie mniej zarabia. Z tym, że na szczeście wykorzystaliśmy swoje wczesniejsze doświadczenie zawodowe i otworzylismy firme, zeby chcociaz sezonowo tę dziure w budżecie domowym łatać. Pozatym jak było więcej kaski to kupiliśmy kotka rasowego i teraz możemy mieć dodatkowe pare groszy z hodowli... ale to oczywiscie po mojej ciąży bo za duże ryzyko toxo. Jednym słowem zycie sie tak dziwnie uklada że ze złych rzeczy wychodzą dobre, bo jakbym nie miała nowotworu to do dziś pewnie nie chciałoby nam się starac o dziecko a nigdy nie wiadomo co będzie. Dlatego wszystkim tym z Was, które mają nieciekawie, zyczę dużo nadziei... łatwo nie bedzie napewno ale trzeba wierzyć że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w sumie nie mam aż tak źle. Ja jestem bezrobotna, ale mąż póki co zarabia 3 tysiące, więc jakoś się żyje. Jak się dziecko urodzi to też będziemy jeszcze kombinować, ale na życie powinno starczyć. Na razie mąż rzuca palenie, nie pali już tydzień. Zaznaczam, że palił 2,5 paczki dziennie, więc jeśli uda mu się rzucić to zaoszczędzimy jakieś 600 zł miesięcznie. Dzidziuś chyba nie da rady zużyć pieluch za tyle :) Ważne, żeby było za co żyć. Owszem jest wiele rzeczy, które bym chciała, ale najważniejsze jest dla mnie to, że odpukać jestem zdrowa, mam kochanego męża i mam nadzieję, że zdrowe dziecko. To jest największe szczęście dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
No jasne, że damy rade.. i pewnie, że każda chce zapewnić swojemu dziecku wszystko... ale jak kaska nie pozwoli to zapewnimy tylko to co niezbędne a najwazniejsza i tak bedzie nasza miłóść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam od wczoraj zepsuty humor przez moją babcię, której nienawidzę. Wiem, że to źle mieć takie uczucia wobec własnej babci, ale ona jest okropna. Od zawsze myślała tylko o sobie i o nikim więcej. Jak ją z przymusu odwiedzałam nigdy nie zapytała nawet co u mnie słychać za to wiecznie paplała jakieś bzdury. Zna milion tragicznych historii i zero wyczucia, zawsze wie co komu opowiedzieć, żeby wywołać jak największe wrażenie. Wczoraj przypadkiem ją widziałam na imprezie rodzinnej i jak mnie dopadła to zaczęła opowiadać o jakimś znajomym, że mu się niedawno martwe dziecko urodziło, a cała ciąża była super. Potem zaczęła wspominać moją ciocię, która zmarła z dzieckiem przy porodzie. Uciekłam jak najdalej od niej, ściemniłam że źle się czuję i pojechałam do domu. Ale zdenerwowana znów jestem od wczoraj :( Nienawidzę jej i obiecuję, że nigdy więcej dobrowolnie jej nie odwiedzę :( Trzeba być chyba zdrowo porytym, żeby kobiecie co rodzi na dniach opowiadać takie rzeczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh dokładnie ten nasz kraj to jakiś porąbany jest a teraz jeszcze te marne grosze z becikowego chca zlikwidować porażka normalnie :/ a potem na alarm biją że jak tak dalej będzie to za 30-40 lat nie będzie komu na emerytów pracować :/ a może by tak jakieś większe ulgi dali dla rodzin z dziećmi i jakieś bardziej chroniące kobiety prawo bo to co jest teraz to porażka :/ tylko przy umowie o prace masz szanse na to że do końca ciąży cię nie zwolnią :/ ehhh jak ja się cieszę że mam normalnego kadrowego a co do dzieci wiadomo każdy chce dać dziecku wszystko ale mówi się trudno jak się nie da bo dziecku i tak najbardziej zależy na miłości i cieple od rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla niestety są takie chore istoty na tym świecie które zawsze wszystko w czarnych barwach widzą i wszystko co najgorsze nam przepowiedzą :/ ale co zrobic charakterku im nie zmienimy niestety jedyne wyjście to omijać takie babcie szerokim łukiem jak moja mała się urodziła to ordynatorka z noworodków przylazła i w 2 godziny po porodzie przede mną roztoczyła wizję ślepoty, głuchoty, niedorozwinięcia i kilku innych schorzeń no i oczywiście śmierci łóżeczkowej (według niej powodem do tego wszystkiego jest poród w 32w2d) nie wytrzymałam i jak moja małą odbierałam po miesiącu ze szpitala to bezczelnie jej w twarz się zapytałam czy oprócz śmierci łóżeczkowej coś nam jeszcze grozi czy już sobie te złe wróżby odpuszcza :) kobieta zdębiała a ja miałam satysfakcję, że wkońcu wyszło na moje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda gadać:( Ale dla Ciebie to była obca lekarka, a to moja babcia :( Niestety moja mama nie żyje i nie może mnie przed nią obronić. A ja sama jestem kłębkiem nerwów i się obawiam o zdrowie i życie mojego dziecka, więc nie stać mnie na ciętą ripostę w chwili obecnej. Ale jak urodzę i wszystko szczęśliwie się skończy to na pewno jej nagadam, chociaż mam nadzieję, że nie będę jej musiała oglądać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
Heh... ja mam takiego fajnego dziadka. Moja siostra cała zycie była bardzo szczupła a po ciązy z rozmiaru 34 wskoczyła na 44 i biedna nie umie zrzucić. I wyobraźcie sobie scenke:uroczysty obiadek rodzinny, kilkanaście osób przy stole a moja sis bierze drugi kawałek babcinego ciasta. No i dziadek jej wypomina że to już drugi (!) Siostra zmieszana, nie wie czy jeść czy nie. Babcia żeby załagodzic sytuacje mówi: ale ty przecież tez zjadłeś dwa kawałki. A dziadek na cały regulator: Ale ja nie mam takiej wielkiej d***y :/ Siostra do wyjscia dziadka nie tkneła juz niczego. Są poprostu ludzie nieszczesliwi, którzy patrza jak mogą troche tego nieszcześcia na innych przerzucić.. najgorzej jak ktoś z rodziny bo nie zawsze wypada ostro odpowiedzieć a omijać trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej hej!!! Ale żeście się rozpisały :) Rilla, głowa do góry, będzie dobrze! Babcia gada głupoty i masz jej nie słuchać i nie myśleć o tym, co Ci naoopowiadała! Kiedyś jak byłam na wakacjach, mieszkałam u pewnej starszej babci, takiej wesołej staruszki i czasem coś zagadała, ale tak na wesoło i kiedyś mi powiedziała tak, żeby nie brać na serio i do siebie co ona tam gada, bo ONA BYLE CO JE I BYLE CO GADA ;) I Twoja pewno ma tak samo.... Evvve, jesteś dzielna, podziwiam Cię bardzo, trzymam kciuki i życzę Ci, żeby choróbsko już do Ciebie nie wróciło :) I pozdrawiam Was wszystkie serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka, ale to co opisujesz to inna sytuacja. Moja babcia jest przeokropną egoistką, zawsze widziała tylko czubek własnego nosa i byle czym można było jaśnie panią hrabiankę urazić. I ona gada takie głupoty z premedytacją. Bo jej chodzi o to, żeby wywołać na kimś wrażenie, dlatego zawsze potrafi dobrać historię do sytuacji. I w dupie ma to jak się słuchacz potem czuje. Ważne, że wywołała wrażenie i skupiła na sobie uwagę. Ona jest podła, zawsze taka była, ale im starsza tym gorsza... Ja codziennie próbuję odpędzać od siebie czarne myśli, wierzyć, że wszystko będzie dobrze, a ona mi tu z takimi historiami wyjeżdża i znów zburzyła mój długo budowany spokój... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrin82
hej dziewczyny! miło was poznać! Wciągnęlo mnie...przeczytałam wszystkie strony z ogromnym zaciekawieniem, zajęło mi to ok.1,5 godz oczywiście z kilkoma obowiązkowymi przerwami na siku. jestem w 21tc, oczekuję synka. pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem. Na takich ludzi nic się nie poradzi, trzeba ich unikać jak ognia bo dla własnego dobrego poczucia potrafią sprawić wiele przykrości innym. Postaraj się nie myśleć o tym co Ci nagadała, nie możesz mieć złych myśli - same mi pisałyście że nawet myślenie o złym ściąga zło... Wszystko jest ok i będzie OK i koniec!!! :) Przytulam Cię mocno i przesyłam dużo dobrych i pozytywnych myśli :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla nie przejmuj sie babcia-moja jest taka sama.okropna baba,bez uczuc i sumienia.cala rodzina omija ja szerokim lukiem i nikt jej nie odwiedza.nawet na swieta jak trzeba sie z nia widziec to jest masakra.zreszta znam wielu ludzi ktorzy maja radoche ze kogos zdenerwuja albo sprawia przykrosc. ja dzis wybralam sie do kolezanki do innego miasta i znalazlam tam sklep z super ubraniami ciazowymi a w dodatku bardzo taniami.jak zobaczylam ceny to wlasnym oczom nie wierzylam:)wczoraj biegalam po calym gdansku za jakimis ubraniam i nic nie kupilam bo byly same takie bezndziejne rzeczy(jak to moj maz mowi "moda ala lidl" :)) i bylam podlamana w czym ja bede chodzic a tu dzis niespodzianka. ogolem to moda ciazowa jest tak okrojona ze ciezko sie ubrac.to glupie ze dla ciezarowkek robia same beznadziejne rzeczy i znalezienie czegos ladnego graniczy z cudem.a wy jak sobie radzicie z ubraniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NICK---------WIEK---MIASTO------TERMIN PORODU USG---PLEĆ rilla_marilla---26l----Śląsk----------01.10.2010------- -----niespodzianka coraz bliżej---25 l---Nowy Targ-----18.10.2010------CÓRCIA mami82 --- 28l ---Gliwice ---- z OM 14.11.2010 ---- synuś katrin82-----28l---zachodniopom-----25.01.2010----synek MinMaus ----27l---- lubelskie -----30.01.2011---wg lekarza syn,wg mnie córa LENA1612----25L---GDANSK------16.02.2011---------------SY NEK Evvvve ----29l --- Mikołów --- 18.04.2011 ---- jeszcze nie wiem aśka2010 ---- 31l ---Warszawa -------------------------stan oczekiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że teraz tabelka wyjdzie jak należy... NICK---------WIEK---MIASTO------TERMIN PORODU USG---PLEĆ rilla_marilla---26l----Śląsk----------01.10.2010------- -----niespodzianka coraz bliżej---25 l---Nowy Targ-----18.10.2010------CÓRCIA mami82 --- 28l ---Gliwice ---- z OM 14.11.2010 ---- synuś katrin82-----28l---zachodniopom-----25.01.2010----synek MinMaus ----27l---- lubelskie -----30.01.2011---wg lekarza syn,wg mnie córa LENA1612----25L---GDANSK------16.02.2011---------------SY NEK Evvvve ----29l --- Mikołów --- 18.04.2011 ---- jeszcze nie wiem aśka2010 ---- 31l ---Warszawa -------------------------stan oczekiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ubraniami ciążowymi mam o tyle dobrze, że dostałam 4 pary spodni ciązowych po siostrze. Wiem że są cholernie drogie. dostałam też mnóstwo letnich bluzek i sukienek...których już raczej nie zalożę niestety...chyba że na cebulę :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja strasznie narzekałam, że musiałam chodzić z brzuchem latem, ale widzę tego pewne plusy. Chodziłam do metro (taki tani sklep z tandetnymi ciuchami) i kupowałam np. spodenki, rybaczki, tuniki za 20 zł takie nieciążowe tylko po prostu w większych rozmiarach i tak lato przechodziłam. Miałam 3 pary ciążowych spodni - jedne kupiłam, 2 dostałam po znajomej, dżinsową sukienkę i na różne okazje czarną bawełnianą sukienkę z H&M. Jak pomyślę o zimie, o większym płaszczu i chodzeniu z brzuchem po lodzie, to myślę, że latem może i nie było aż tak źle :) No i do wiosny może zdążę wyglądać jak człowiek jak się przyjdzie człowiekowi znów rozebrać ha ha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvve
Mi sie dopiero brzuszek zaczyna pokazywać i jeszcze sie mieszcze w swoje ciuchy. Ale raczej czeka mnie zakup jakiegos płaszcza na zimę... aż sie boje bo ceny sa masakryczne. no i buty też, bo mam zimowe z obcasami a z brzuchem sie na obcasach nie utrzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NICK---------WIEK---MIASTO------TERMIN PORODU USG---PLEĆ rilla_marilla---26l----Śląsk----------01.10.2010------- -----niespodzianka coraz bliżej---25 l---Nowy Targ-----18.10.2010------CÓRCIA mami82 --- 28l ---Gliwice ---- z OM 14.11.2010 ---- synuś katrin82-----28l---zachodniopom-----25.01.2011----synek MinMaus ----27l---- lubelskie -----30.01.2011---wg lekarza syn,wg mnie córa LENA1612----25L---GDANSK------16.02.2011---------------SY NEK Evvvve ----29l --- Mikołów --- 18.04.2011 ---- jeszcze nie wiem aśka2010 ---- 31l ---Warszawa -------------------------stan oczekiwania pomyliłam rok... to już będzie 2011 przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja jeszcze mieszczę się w ciuchy przed ciążowe, chociaż muszę przyznać że brzuszek już zaczyna mi z niektórych koszulek wychodzić, ale mam kilka dłuższych i niskie biodrówki więc jest jeszcze ok! Ale zima mnie przeraża - kurtka, buty, sweterki, spodnie ciążowe - szok! Co do pracodawców - ja mam to szczęście że pracuje w budżetówce-mundurówce i obowiązuje mnie rozkaz personalny który można porównać ze stałą umową. Ale wcale nie jest aż tak różowo - komisja lekarska stwierdzająca dalszą przydatność do służby po powrocie z macierzyńskiego (jak by zostanie mamą świadczyło co najmniej o zwariowaniu), ucięcie 13-stki, zero nagród i awansów! I nawet jak już wrócisz na początku na siódemki to i tak dalej jesteś niepełnosprytnym funkcjonariuszem i wszystko Cię omija, i tak trwa taki stan aż w końcu znudzi ci się bycie pełnoetatową mamą (zero nocek bez twojej zgody aż do 5 r.ż dziecka) i postanowisz wrócić na normalne służby! Czyli im szybciej to zrobisz tym w końcu zaczną cie zauważać i coś ci skapnie :P I gdzie tu polityka prorodzinna?????? Wy macie wrednych dziadków, a ja mam teściową tego samego typu! Zawsze mnie zdenerwuje!!! Wszystko nie pasuje i zero pomocy! Przykro mi bo interesuje się tylko starszym synkiem (sierotą życiową) a mojego męża nawet nie zapyta czy sobie radzi, czy budowa dobrze idzie itd... Tak jak by był tym gorszym dzieckiem tylko dlatego że jest zaradny, ma pracę i potrafił sobie ułożyć życie! Dobrze że moi rodzice są zupełnie inni i od nich mamy wsparcie i pomoc! Ale co tu narzekać, aby zdrowie było to i reszta się ułoży!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mini nie tylko ty masz wku.... tesciowa!ja jak moja widze to mi sie noz w kieszeni otwiera.stara zmija z niej a probuje sie ukrywac pod wizerunkiem matki polki.jest szalenie zakochana w swoim syneczku(moim mezu) i nie potrafi przezyc tego ze to teraz ja jestem najwazniejsza.ciagle cos mi dowala-niby dyplomatycznie ale wrednie.zanim zaszlam w ciaze to sie ciagle dopytywala dlaczego dzieci nie mamy jescze,czy ja nie moge czy jeszcze nie jestem na tyle dojrzala itp.na poczatku sie przejmowalam ale potem zaczelam jej tak odpowiadac ze jej w piety poszlo.no a jak w ciaze zaszlam to stwierdzila ze to dzieki niej(nie wiem co miala na mysli) wiec ja jej na to ze jej zaslugi w tym nie ma bo nie widzialam jej w naszym lozku jak sobie bobasa majstrowalismy:)niedawno zaproponowala ze sprzeda swoje mieszkanie i sie do nas przeprowadzi bo mamy taki duzy dom i sie miejsce w nim marnuje.tak sie wscieklam ze powiedzialm jej wprost ze szybciej swinie zaczna latac niz sie na to zgodze.dobrze chociaz ze moj maz za mna stoi i tez jej powiedzial ze chyba jej na mozg padlo ze cos takiego wymyslila:pcaly referat moglabym napisac na temat"tesciowa-zło konieczne":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolkowa
Cześć, przepraszam, ale nei dałam rady wszystkiego przeczytać... Też jestem w pierwszej ciąży, póki co w 6 miesiącu. I własnie dopadł mnie straszny kryzys. Mamy małe mieszkanie, przed chwilą robiliśmy remont kuchni, przez to zaniedbałam inne rzeczy, wszędzie jest brudno, wszystko poupychane po kontach, a ja nie wiem, w co ręce włożyć i nie umiem sobie z tym poradzić... Nie wiem, jak przestawić meble, żeby zmieścić cokolwiek dla Dziecka i ...chyba jednak nie nadaję się na matkę i żonę... Czy któaś z Was tak się czuła? Czy to mija? Bo ja zaraz się zapłaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolkowa nie przejmuj sie-balagan i zaniedbane mieszkanie po remoncie to normalka.pewnie ci hormony wariuja i dlatego jestes taka zrezygnowana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×