Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Filizkaaa

Wesele wegetariańskie

Polecane posty

Gość Kwik Rozpaczy
Istota problemu tkwi w tym, co rozumiemy jako szacunek względem człowieka, którego normy etyczne na pewne działania nie pozwalają, lub który wyznaje inną religie niż nasza własna. Czy w porządku jest, jeśli powiem pacyfiście, że szanuję jego sprzeciw przeciwko wojnom i ludobójstwu i dlatego właśnie nie spaliłam na jego cześć kilku wiosek, co zwykle mam w zwyczaju czynić, ale niech teraz on wykaże się dobrym wychowaniem wobec mnie i spali na moją cześć ze dwie wioski. Albo np. czy w porządku jest powiedzieć komuś „wiem, że sprzeciwiasz się składaniu ofiar z dziewic i aby okazać ci szacunek, nie złożyłem na twoją cześć takiej ofiary, a teraz ty okaż szacunek mnie i złóż na moją część ofiarę z dziewicy To dokładnie to samo, co „nie zabiłam dla ciebie kury, dlatego ty teraz zabij kurę dla mnie. Nasuwa się tutaj pytanie, czy w takim wypadku wykazujemy się prawdziwym zrozumieniem, czy może po prostu chcemy w swoich własnych oczach uchodzić za doskonałych gospodarzy, a tak naprawdę mamy w nosie tę inną ideologie? Czy to nie jest nieco powierzchowne? Zwróć proszę uwagę, że nie można głęboko zakorzenionych norm etycznych czy innej religii, porównywać do upodobań kulinarnych. Jeżeli nie podam Ci mięsa z kury, chociaż wiem, że lubisz, to nie dlatego, że nie szanuje Cię, ale dlatego, że mogę zrobić dla Ciebie tylko to, co jest na miarę moich możliwości. Robię to, co jestem w stanie zrobić. O ile dla Ciebie różnica pomiędzy krokietami a sznyclami jest na zasadzie preferencji smakowych, dla mnie jest przestrzeganiem jednego z najważniejszych przykazań. Tobie jest obojętne, czy podasz mi kotleta, czy szaszłyki warzywne, a dla mnie jest już to dylemat moralny. Nasuwa się tutaj pytanie, która strona poniesie większe straty idąc na kompromis. Dla Ciebie będą to straty na zasadzie „kurcze, nie było kotleta, a dla mnie są to straty związane ze złamaniem jednej z najważniejszych zasad, którymi kieruje się w życiu. Poza tym nie można dobrej zabawy sprowadzać tylko do określonego jedzenia, ponieważ jest to także dobre towarzystwo, odpowiednia muzyka, fajne rozrywki, ciekawy, miły wystrój itd. Koncentrowanie się tylko i wyłącznie na tym, że mogłoby być inne jedzenie, nie wydaje mi się poważne. Jak już wcześniej pisałam, szacunek to także np. zapewnienie gościom transportu klimatyzowanym autokarem, miejsce na parkingu strzeżonym, nocleg w dobrym hotelu itd. Każdy okazuje szacunek na miarę swoich możliwości. Zastanawiam się, czy jeżeli aby zadowolić czyjeś preferencje kulinarne, muszę zrezygnować z wartości moralnych którymi kieruje się w życiu i które są dla mnie tak ważne, jak dla kogoś np. religia, to czy osoba, która tego ode mnie oczekuje i wymaga jest moim prawdziwym przyjacielem? Tu nie jest mowa o upodobaniach na zasadzie to lubię, a tego nie lubię, to toleruję, a to mi się nie podoba, tylko to jestem w stanie zrobić a tego nie potrafię dokonać. Nie potępiam nikogo za to, że je mięso (chociaż oczywiście wolałabym, aby zwierzta nie musiały ginąć), wiele bliskich mi osób to robi, ale wydaje mi sie nie w porządku wymagać ode mnie czegoś, co nagle wywróci do góry nogami wyznawany przeze mnie system wartości. Dla naszych gości będzie to kwestia jednej nocy bez kotleta, dla nas straty będą o wiele poważniejsze. Nie widzę też potrzeby rezygnowania z wesela, jak to sugerujesz Heglo i pragnę ponownie podkreślić, że jak na razie nasi znajomi, którzy mięso jedzą i lubią sami namawiają nas, aby wesele było wegetariańskie, więc to nie jest żadna reguła, że osoba jedząca mięso nie wytrzyma na takim przyjęciu i wyjdzie trzaskajac drzwiami, albo wywiozą ją nogami do przodu, jak już to wcześniej zostało napisane :) Zauważ, że pojawiają się tutaj wpisy osób żywiących się mięsem, które są zdania, że chętnie poznałyby coś nowego, innego od tego, co mają na co dzień i z przyjemnością wybrałyby się na takie wesele, więc nie można uogólniać, że jak ktoś jada mięso, to wegetariańskie wesele będzie dla niego wielką obrazą. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alieeeen
ile osób tyle opinii. Trzeba zacząć od tego że nie da się nigdy wszystkich gości zadowolić. A ludzie stają się coraz bardziej wygodni i zapominają po co na to wesele przyszli. Jeśli idzie się do kogoś "w gości" na przykład na parapetówkę nie wypada wybrzydzać i narzekać, natomiast gospodarz powinien znaleźć kompromis między tym co on uważa za super imprezę a oczekiwaniami gości. Sama teraz jestem w trakcie organizowania wesela i mogę stwierdzić, że większość oczekuje że będzie to standardowe, tradycyjne wesele z dużą ilością wódki, tradycyjnego żarcia (czytaj: rosół, schabowe, kiełbasa) i przyśpiewki za stołami. czują się pewniej idąc na takie wesele bo wiedzą czego mogą się spodziewać. Starsi i nie tylko, wyznają też zasadę, że wszyscy tak robią więc ty też masz takie zrobić. W naszym społeczeństwie jest spora grupa tradycjonalistów, dla których wszelkie odstępstwa są bardzo źle widziane. Najgorsze jest to, że nawet nie spróbują alternatywy aby sprawdzić co tracą (moi rodzice nawet nie chcą spróbować zrobionego przeze mnie obiadu, odkąd jestem wege, zupełnie jakby to była trucizna). W organizacji wesela sama staram się znaleźć złoty środek. choć już się przekonałam, że nawet małe odstępstwa od tradycyjnego weselicha będą mnie kosztować odmową niejednego gościa. Na przykład po wstępnych rozmowach niektórzy mogą nie przyjść bo będzie na weselu dj a nie zespół (oczywiście nie powiedzieli mi tego wprost, ale dowiedziałam się o tym drogą pantoflową), choć nigdy nie byli na takim weselu gdzie grał dj, tylko z góry zakładają że będzie źle. Trochę to przykre, że ktoś odmawia z tak błahego powodu. Gdyby dowiedzieli się przed weselem, że nie będzie dań mięsnych idę się założyć że 90% by się jakoś wykręciła i nie przyszła. idąc ich rozumowaniem powinnam nie chodzić na większości wesel na których byłam, bo jestem wege. Z drugiej strony było mi ost trochę przykro, jak poszłam na wesele dobrej koleżanki i ze wszystkich dań gorących i zimnych tylko jedna sałatka była bez mięsa. Nigdy nie byłam tak głodna. wyjedliśmy wszystkie półmiski(nie były zbyt duże) z tą sałatką. sama mam więc zamiar zrobić wesele z daniami mieszanymi - będą dania z mięsem dla mięsożerców ale przemycę też wegetariańskie dania. choć pewnie nie zostanie docenione przez gości to ustępstwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wegetarianka
Tak, jak napisała Kwik Rozpaczy dla wegetarian nie może być kompromisu. Nie mogę podać z okazji mojego święta mięsa, bo byłabym hipokrytką. Nie mogę podać moim gościom czegoś, czego według moich przekonań nie można zjadać. PS. Mam może szczęście, że mój ukochany też nie je mięsa, więc co do wszelkich imprez mamy takie samo zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
Alieen, wegetarianka, życzę wam udanego wesela, powiedzcie ludziom z okazji wesela coś o wegetarianiźmie, ludzi też trzeba uczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wegetarianka
Dzięki wielkie :) Albo raczej nie dziękujemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, tak to jest, że liczy się zdanie większości. Ale dlaczego po trochu nie zmieniać go. Też się da. Ja mówię jeszcze raz, że ja pójde z chęcią na niestandardowe wesele, bo lubię nowosci. I na pewno pochwalę młodych za odwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha a jutro idę na wesele, gdzie bedzie DJ. Jestem ciekawa jak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wegetarianka
Niedawno byłam na weselu z didżejem i było fajnie. Co prawda pod koniec troszkę przynudzał, ale może innym się podobało. Myślę, że to dobre rozwiązanie. Właściwie można włączyć wszystko co się tylko chce. Zespół wszystkiego nie zagra (wiem, mój ukochany gra w takim zespole ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa i noga
chinota - uczyc to raczej nie; jeśli chce sie samemu byc szanowanym i akceptowanym, to też powinno sie szanowac i akceptowac innych, a nie na każdym kroku dawac im do zrozumienia, że są mordercami. ja o ile tu się wypowiadam cały czas "za" autorką, o tyle byłabym nieco wkurwiona, gdyby mi przy okazji takiego wesela wyglaszano jakies pogadanki umoralniające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
głowa i noga - od dawna wiadomo że nadmiar tłuszczów zwierzęcych a nawet nadmiar mięsa w diecie jest po prostu szkodliwy dla człowieka, więc w trosce o zdrowie gości, serwujemy same warzywka, taka odrobina pozytywnej edukacji ;) Może ktoś pierwszy raz w życiu zje wegetariański obiad, można to potraktować jako nową ciekawą przygodę a nie umoralnianie. Ja jem mało mięsa bo mi nie smakuje, nie patrzę krzywo na mięsożerców, w ogóle wegetarianką nie jestem... po prostu lubię wegetariańskie jedzenie ;) nie mam do tego dodanej żadnej ideologii - oprócz tego że wiem że jest to zdrowsze, zwłaszcza w naszym kraju gdzie mięcho się je 3 razy dziennie (kanapki z wędliną, kiełbasą, parówki itd itp) a bezmięsny obiad jest ewenementem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa i noga
Ja też jem mięso, też nie bardzo często, też lubię warzywa, ale przyjęcie, gdzie już niektórzy - jak widac - bedą mieli wąty (może niewypowiedziane, ale bedzie to dla nich jakaś "ofiara"), to nie miejsce na pogadanki edukacyjne. Dla wielu osób będzie to akcja pt. "OK, wprawdzie dla mnie konkretne jedzenie to mięso, ale WAS SZANUJĘ, szanuje wasze poglady i akceptuję taki jadłospis". A ty chcesz im na deser jeszcze urządzić kazanie "LEPIEj jest jesć tak, jak my, zdrowiej, wy sie odzywiacie nieprawidlowo i niezdrowo, a do tego nieetycznie". Wybacz, nie jest to dla mnie w dobrym guscie. Informacje na temat odżywiania wegetariańskiego mozna zdobyc w internecie, jeśli kogos to interesuje, na różnych targach, na happeningach. Wtedy kto chce, ten się informuje. A jak ktos nie chce, to nie pomoże święty Boże, nic go nie przekona i tak też jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez wege_
jestem wegetarianka, ale do głowy by mi nie przyszło robic bezmiesnego wesela:O to trzeba miec neiźle narąbane w głowie:P po co kogos przymuszac? mozna w menu dodać wiecej ciekawych sałatek czy dan wege, ale mieso tez niech bedzie. kto chce skosztuje wege i kto wie? moze stwierdzi ze tez tak chce? nie ma nic gorszego niz narzucanie! to tak jkabym poszła na wesele i było samo mięcho! byłabym wkurzona! trzeba dbac o swoich gosci, dla kazdego musi sie cos znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolloratka
Z ciebie to zadna wegetarianka, raczej jaroszka. Wegetarianin nie poda mięsa, bo on uwaza, ze mięsa NIE MOZNA JEŚĆ i nie poda na swojej imprezie zabitych zwierząt, nigdy przenigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem wegetarianką
i nie jem mięsa ze względu na moje przekonania. Tak samo, jak nie noszę futer i butów, czy torebek z prawdziwej skóry. U siebie w domu nigdy nie podaję mięsa, nie kupuję mięsa, nie wzięłabym mięsa do ust. A narąbane w głowie to trzeba mieć, żeby robić problem z tego, że na weselu się kotleta nie zje. Ja chodzę na różne wesela i nie wymagam od nikogo, żeby zaspokoił moje gusta kulinarne ( u osob jedzących mieso chodzi wylacznie o gusta, u mnie to nie kwestia gustu a przekonań) ani też nie wymagam, by respektował moje przekonania. Moim zdaniem jest to wysoce niestosowne. Jak idę na wesele do osob jedzacych mieso, to nikt nie dba o to, żebysmy ja i moj maz- wegetarianie najedli się do syta, tylko podaje to, co sam uwaza za stosowne i nie wiem dlaczego ja mialabym robic inaczej ? Nie rozumiem dlaczego powinnam sie sprzeniewierzac moim przekonaniom i kazac zabijac zwierzeta, żeby jednostki jedzące mieso nie strzelaly fochow ? U mnie będzie większośc osob ktore sa wegetarianami, bo wesele będzie male - z najblizszymi. Ci, ktorzy jedza mieso, nie beda na pewno strzelac fochow, wrecz przeciwnie sa nastawieni optymistycznie. I na pewno na stole nie bedzie ubogo. Tym, ktorzy wegetarianizm postrzegaja przez pryzmat listka sałaty, marchewki i kotletow sojowych z Biedronki, polecam rozszerzyc horyzonty i nie strzelac focha o byle co, tylko otworzyc sie na inne poglady i przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dla świętego spokoju dziadków i wujków zróbcie do wyboru główne dania: mięsne i wegetariańskie- goście zdecydują co chcą jeść. Jeśli chodzi o przystawki to może też odrobinka jakiegoś mięsa. Niektórzy po prostu nie trawią wegeterianizmu i uważają to za fanaberię. Chyba nie chcielibyście żeby goście byli niezadowoleni z tak błahego powodu, zwłaszcza, że da się to załatwić pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka kosmetologii
Trudno normalnej osobie jedzacej mieso zrozumieć ,że zlecanie zabijania zwierzat to sprzeniewierzenie się przekonaniom , ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalezy jaki alkohol bylby podany na takim weselu, bo jak tylko wina i jakies kolorowe trunki to dania wegetarianskie jak najbardziej wtedy pasuja i duzo ludzi chetnie sprobuje nowych rzeczy, ale jak ma byc wodka, to moim zdaniem duzo ludzi bedzie niezadowolonych, bo do mocnieszych trunkow mieso musi byc. Mysle, ze gosci tez warto uprzedzic, ze bedzie to wesele wegetarianskie, wtedy juz na samym weselu beda mniej narzekac, bo beda na to przygotowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka kosmetologii
No oczywiście, że należy uprzedzic, z tym sie zgodz e;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulkaaaaaa
Bardzo zły pomysł jeśli będzie alkohol - wszyscy się ululają. A jeśli nie zamierzacie kupować alkoholu proszę bardzo. Na waszym miejscu jeszcze bym to przedyskutowała bo jednak jak mają być tańce czy i alkohol to jednak jedzenie sycące powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alieeeen
łudzi się ten, kto myśli, że wszyscy a przynajmniej większość gości uszanuje, że robisz wesele wegetariańskie bo takie masz przekonania. Oni chcą się po prostu dobrze najeść, napić i potańczyć. siłą nikogo się jeszcze nie przekonało, a wesele to nie miejsce na etyczne wywody. całe menu wege spowoduje, że każdy będzie chodził głodny. Ludziom, którzy na co dzień jedzą mięso, trudno będzie najeść się wegetariańskimi potrawami, choćby były nie wiem jak pyszne. Pamiętam jak sama przeszłam na wege to miesiąc chodziłam głodna - za nim organizm przestawił się na tego typu pożywienie. Znam też osoby, które jedzą nadal mięso tylko dlatego że warzywami nigdy nie potrafiły się najeść (nie jest to oczywiście regułą) postawienie wyłącznie wege potraw, moim zdaniem, jest dość ryzykowne, choś nie ukrywam, że chętnie sama bym na takie poszła:) mam nadzieję, że kiedyś nasze społeczeństwo będzie na tyle otwarte na nowości, że tego typu problemów nie będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu nie chodzi o przekonywanie, lub moralizowanie kogoś, tylko o to, że każdy częstuje swoich gości tym, na co pozwalają mu jego przekonania etyczne lub religia. Częstuję swoich gości tym, czym mogę ich poczęstować. Czym innym jest faza przejściowa z mięsożerstwa na wegetarianizm, w której organizm zaczyna się przyzwczajać do nowego sposobu odżywiania się, a czym innym JEDNA noc bez mięsa :) Nie wierzę, że ludzie jedzący mięso robią to codziennie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katttttarynkaaaaa
ja nie chodze na wesele zeby sie ozrec tylko zeby sie dobrze bawic w tym dniu z mlodymi. mimo to i tak zawsze sie ozeram tych rosolow, kotletow, krokietow i innych przysmakow. fakt, nigdy nie bylam na wege weselu ale mysle, ze byloby to ciekawe i cos zupelnie innego, szczegolnosci jesli chodzi o smak. niestety trzeba spojrzec realistycznie na polska hipokryzje. wiekszosc polskich facetow nie naje sie potrawa wege dlatego, ze maja zakodowane, ze najedzenie nastepuje dopiero po miesie. tak samo starsze pokolenie ma raczej inny gust kulinarny - bardziej tradycyjny. mimo to, uwazam, ze nikomu korona z glowy nie spadnie jak na jednym w zyciu weselu nie pochlonie dewolaja zajedzonego biala kielbasa z zurkiem. wez tylko pod uwage jedno - niektorym sie spodoba ale musisz byc takze przygotowana nie wiele niepochlebnych komentarzy na temat jedzenia. taka nasza rzeczywistosc ;) u mnie na weselu nie bedzie osob wege ale moj facet jest takim pseudo jaroszem, ktory raz na jakis czas zje kure, schaba czy wola a jego rodzina (nie sa polakami) tez nie jest przyzwyczajona do polskich dan. dlatego my myslimy o mixie kuchni i potrawach raczej lekkich zeby zaspokoic gust polaka i nie przeciazyc zoladkow obcokrajowcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alieeeen
niestety wiem jak to jest być na weselu głodnym, dlatego nikomu tego nie życzę. jeśli ktoś chce robić wesele wege to osobiście jestem jak najbardziej zaaa, trzeba tylko właśnie przyszykować się na krytyczne uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a piatki gdzie
Ja nie widzę problemu - przecież niby większość społeczeństwa to katolicy, więc każdy powinien być przyzwyczajony do minimum jednego jarskiego dnia w tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hosska12
sa na pewno dostepne menu wegetarianskie,bo w tej chwili wychodza nam naprzeciw. mnie np. osobiscie zdziwilo pojawienie sie na rynku mnostwa wege produktow np. Pulpety wegusie itp. wiec mysle,ze nie sprawiłoby nikomu poroblemu gdyby raz musial zjesc na weselu w stylu wege:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
pomysl troszke kontrowersyjny chyba ze rodzina taka wegetariańska bardziej, ale i tak uwazam ze to nie na taka impreze. ludzie do tej "wodki", zabawy chca zjesc. mnie osobiscie wujkowie by pozabijali, bo faceci zazwyczaj potrzebuja zjesc jakies pozadne mięsko. Wy jak nie chcecie jesc to nie musicie, mozecie zamowic np pare dan wegetarianskich-jezeli tak lubicie. ale mieso napewno tez musi byc. dobrze wam radze:) bo bedzie narzekanie gości:) rozumiem-roznicowane dania-ale calkiem bezmiesne -odpada. nie mozecie myslec egoistycznie tylko o sobie . w koncu zapraszacie gosci a nie kazdy lubi warzywka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awerto . ..
ja pierdziele NAJPIERW moda na WESELE BEZ ALKOHOLU, teraz WEGETARIANSKIE ... co dalej ? a pozniej macie czelnosc narzekacjak to malo goscie dali Wam w kopertach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie wege jest ok
i nie kazdemu zalezy na kopertach... Dla mnie koperty to w ogole obciach, tak jak i schlanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja proponuję zrobić
wesele bez potraw i bez tańców, bo to wiejska moda nieprzystająca do naszych czasów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StrachSięBaćNaWeselu
A mnie zawsze przerażał, przeraża i będzie przerażał fakt, że ludzie na wesele idą aby się nażreć... NIe mówię oczywiście o wszystkich ale to co się dzieję... I bardzo często ludzie "na poziomie" żrą i walą tekstami co nie zjesz, no jedz. Oczywiście fajnie i zdrowo (przed %%) coś zjeść ale aby żreć. Niektórzy to chyba od rana nie jedzą bo przecież weselicho się szykuje:) Nie wyobrażam sobie abym nie poszła lub wyszła z wesela bo nie mam co zjeść (czyli w więszkości przypadków: nie mogę zeżreć tyle ile bym chciał lub nie ma tego co chce). Oczywiście warto zadbać o brzuchy gości jednak niektórzy wpierdzielają jakby ich miesiącami nie karmili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×