Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość oliweczka hipp
Porzucony... - ja uwazam, ze fakt iz nie kazala Ci zaprzestac pisania, moze oznaczac dwie rzeczy: jeszcze jej zalezy na Tobie jako na mezczyznie jej zycia albo po prostu uwaza Cie za sympatycznego goscia z ktorym warto pozostac w kontakcie, nawet jesli... jej uczucia sie wypalily.... Ja Ci zycze, zeby fakt ze pozostala z Toba w kontakcie spowodowany byl przez to ze nadal jej na Tobie zalezy... Mysle, ze skoro nie czula sie kochana, to walczac o nia (z umiarem!) masz szanse, zeby znow ja zdobyc... Czy ja tez moge napisac do Ciebie maila? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Ex potwierdzila w wydarzeniu na fb, ze bedzie i wyslala dowszystkich wiadomosc o zrzucie na prezent, wiec musiala widziec, ze tez zostalem zaproszony. Z tym, ze mysle, ze ona zaklada, ze jesli sie tam spotkamy to bedzie "normalnie", co najwyzej zamienimy pare zdan i tyle. Po raz n-ty powtarzam, ze nie moge nic sobie do tego dorabiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- przecież nikt nie twierdzi, że masz sobie coś dorabiać do tego.. Po prostu na pewno to skonsultowała z ex i gdyby ta była przeciwna-nie zaprosiła by Ciebie. A to znaczy, że chce mieć z Tobą normalne stosunki, co nie znaczy, że chce wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do mark To jest jej tzw. test. Wiem, głupio to brzmi, ale z tego co poczytałem na różnych forach, to kobiety po rozstaniu się z swoim partnerem, zaczynają go po jakimś czasie testować. Cokolwiek, by to mogło znaczyć. Zastanów się nad tym, jak to może wyglądać. Z kim przyjdzie (sama, z partnerem). Jak będzie wyglądać (ubiór, fryzura). Jak się będzie zachowywać (podejdzie do Ciebie jakby nigdy nic, czy raczej będzie czekać). Ty masz być gotowy na wszystko! I teraz to co napisze, też głupio zabrzmi - ale niestety, musisz dobrze odegrać swoją rolę. Chodzi o swego rodzaju pokazanie siebie, jako wartościowego/atrakcyjnego/z dobrym poczuciem humoru mężczyznę. Nie twierdzę, że takim nie jesteś, jednak musisz jej pokazać, że właśnie taki jesteś. Tak jak pisałem wcześniej zero wspomnień, zero rozmów o uczuciach, zero użalania się nad sobą. Przywitaj się i tyle, jak coś to ona powinna zacząć rozmowę, a nie Ty. Gdy ona rozpocznie rozmowę, to odpowiadaj krótko, zwięźle i grzecznie. Spróbuj porozmawiać i pośmiać się z innymi dziewczynami. Niech widzi, że Twoje życie się na niej nie skończyło. Musisz po prostu się dobrze bawić. Jak masz pytania, wątpliwości to pisz. Do oliweczki Nie ma problemu jak chcesz to pisz. Postaram się dzisiaj po południu odpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Wiem, tak tylko pisze zebyscie nie mysleli ze sie jakos mega tym podjaralem i chodze caly w skowronkach bo jest wrecz odwrotnie. Postaram sie nie popelnic tego samego bledu co na poprzedniej imprezie i bede sie zachowywal naturalnie i tak jak kiedys. Wiem, ze nie moge pokazywac tego co czuje (bo tak naprawde to watpie zebym uczciwie dobrze sie bawil w jej obecnosci), wiec jak najwiacej pozytywnego nastawienia, tyle na ile mnie stac - zachowywac sie z klasa i sympatycznie z usmiechem na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mark czytam Twoja wypowiedzi co jakis czas i jedno mi do glowy przychodzi - jeszcze nie zamknales tego rozdzialu mimo ze on juz jest zamkniety. Nigdy nie poczujesz sie wolny jesli nie dasz sobie szansy. Nie mozesz sie z nia widywac bo to Cie zabija i sprowadza do punktu wyjscia. Daj sobie czas bez niej. Nikt Ci nie kaze przestac kochac ale dbaj o siebie by pozniej nie musiec walczyc od nowa, co powoduje kazdy nawet najmniejszy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie moge byc z miloscia swojego zycia. Ale nie cierpie z tego powdu tylko dlatego ze nie mam z nim kontaktu. Dalam sobie szanse na nowe zycie i nie zaluje. Moje zycie jest teraz uslane rozami i lepszego partnera nie moglam sobie wymarzyc niz mam obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie zgodzę się z Ona2222- i uważam, że powinieneś przebywać w jej otoczeniu, po to, by "zneutralizować" emocje kiedy ją widzisz. Niech to się stanie obojętne, powszechne, że ona jest obok- ale nie Twoja i być może z kimś innym. Takie ukrywanie się nie dość, że spowoduje masę domysłów u Waszych wspólnych znajomych (a przede wszystkim u niej- że pewnie cierpisz i nie chcesz jej widzieć) to jeszcze jeśli kiedyś się spotkacie-wrócą dawne emocje i będziesz cały podenerwowany. A tak to po prostu widuj się z nią-ze znajomą i niech to będzie normalne i stanie się czymś, w stosunku do czego nie masz tylu sprzecznych emocji. Na pewno nie będziesz się dobrze bawił,bo rany są świeże, ale musisz (!) uzmysłowić sobie, że to koniec, że już nie jest Twoja. I jeśli chcesz wyjść w jej oczach na faceta, który już pogodził się z jej stratą, jest "szczęśliwy" i "twardy" -nie możesz unikać z nią kontaktu. Niech wie, że nie robi to na Tobie dużego wrażenia, gdy się z nią widzisz, niech wie, że stać się na to,aby pojawiać się na wspólnych imprezach i nie masz z tym problemu. Zyskasz dużo w jej oczach-i nie chodzi mi tu o jej ewentualny powrót,ale po prostu szacunek do Ciebie i spojrzenie na Ciebie z innej perspektywy- jako na fajnego ,pewnego siebie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klementynka i co mu wyszlo z kontaktu z nia? raz twierdzi ze wie ze to koniec a za chwile cierpi. Osobiscie nie znam przypadku "uwolnienia sie od milosci" poprzez stykanie sie z jej zrodlem. On nie jest na to gotowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnia deska ratunku
Moj po odejsciu, po jakims czasie zechcial powrotu. mowil ze ciagle kocha itd, ale ja nie bylam przekonana co do tego, czy rzeczywiscie dobrze przemyslal sprawe, i bralam go troche na przetrzymanie, ale to tylko po to, zeby on mial czas naprawde sie zastanowic czy tego powrotu rzeczywiscie chce. ale on odpuscil. Przestal sie zupelnie kontaktowac. Zalezy mi na tym, zeby wrocil, wiem ze on nadal bardzo przezywa nasze rozstanie ale nie moge juz wiecej zrobic sama. wiec postanowilam (wiem ze to sie wydaje szczeniackie) sprobowac wziasc go na zazdrosc. To ostatnia rzecz jak moge zrobic, jezeli to nie podziala to juz nic chyba. z pomoca przyszedl mi moj dobry kolega, i po moich zwierzeniach na temat eks, zaproponowal zebysmy sie troche popokazywali razem w miejscach w ktorych bywaja znajomi mojego eks. Oczywiscie nie bedziemy sie przedstawiac jako para, ale wiadomo, ze osobom nie znajacym dokladnie sytuacji, moze sie wydawac, ze cos jest na rzeczy, skoro bywamy razem tu i tam. W zamierzeniu, ta informacja ma dotrzec do mojego eks (a dotrze na pewno), i mamy nadzieje, ze to zasieje w nim ziarnko niepokoju i moze sprowokuje go do jakiegos dzialania. Tyle ze mam takze watpliwosc, jaki taka informacja wywrze na niego wplyw, bo moze byc i tak, ze on stwierdzi ze skoro juz kogos mam, to nie ma wiecej o co walczyc i calkiem odpusci, albo ze i tak nie warto sobie mna zawracac glowy, skoro sie tak szybko pocieszylam. Jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak istnialo kiedykolwiek jakiekolwiek podejrzenie ze moj byly kogos ma to mnie to totalnie zniechecalo do niego i byl to motor napedowy by powiedziec "dosc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przypadku Marka wydaje mi się, że "nie ukrywanie" się może przynieść jakieś efekty, tym bardziej, że chciałby, aby była jego znajomą,a nie kimś, z kim trzeba urwać kontakt i żyć,jakby tej osoby nie było. Oswojenie się z jej obecnością jest dobrym rozwiązaniem, zważywszy na to, że mają wspólnych znajomych i w imię czego ma przestać się z nimi widywać ?? Takim sposobem można stracić kolegów/przyjaciół i pokazać wszystkim, że jest się szarą myszą, która zaszyła się w dziurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnia deska ratunku
i ze mna byloby podobnie, gdybym sie dowiedziala ze kogos ma, dalabym spokoj. Ale gdybym po prostu widywala go w towarzystwie innych kobiet/kobiety a ich zachowanie nie wskazywaloby jednoznacznie na to ze sa para, to pewnie jeszcze bardziej dazylabym do ponownego zejscia sie, zanim bedzie naprawde za pozno. Wiem, ze moj byly wie, ze ja sie zbyt szybko nie angazuje i ze nie jestem typem flirciary i licze na to, ze wlasnie, o ile jeszcze mu choc troche zalezy oczywiscie, zmotywuje go to troche wreszcie do dzialania. On ma tez przekonanie o tym, ze ja sobie nikogo po nim nie znajde, co jest troche moja wina, bo sama mu powiedzialam, ze nie wyobrazam sobie zycia z nikim innym po nim. Dlatego, mysle ze jest szansa, ze on sobie tak spokojnie siedzi gdzies tam bez slowa, bo wie, ze ja i tak z nikim nie bede, wiec nie ma sie co spieszyc, a ta cisza, daje sobie i mnie czas na przemyslenie. A mysle tak, bo jak juz pisalam, wiem z "zaufanych zrodel", ze on nadal przezywa, a to ze nadal kocha wiem od niego. Ale oczywiscie moze byc tez i tak, ze on zamknal ten rozdzial juz i nic go nie obchodzi co sie ze mna dzieje. Ale jak wspomnialam, wyczerpalam juz wszystkie inne srodki i to jest ostatnia rzecz jaka moge zrobic. choc wiem, ze to dziecinada, ale nie mam wyboru. Jesli jednak nie zrobi to na nim zadnego wrazenia, bede wiedziala ze nie ma juz o co walczyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz jest mnostwo innym sposobow by widywac ludzi ktorych sie chce widziec nie tylko na imprezach w obecnosci bylej. On chce by byla kolezanka bo teskni za jej obecnoscia. Takie kolezenstwo nie jest mozliwe jesli komus zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Ja natomiast od dwóch dni zadaje sobie pytanie, czy gdyby nawet udało mi się odzyskać ex, to czy ten związek byłby lepszy od tego pierwszego. Pierwszy poza pewnymi kwestiami, wspominam bardzo dobrze. Przychodzi mi jedna odpowiedź do głowy. O ten nowy związek musielibyśmy walczyć bardziej, a niżeli o pierwszy. Ona musiałby w końcu dać coś z siebie, tak abym ja mógł poczuć, że jej rzeczywiście zależy. Wydaje mi się, że wziąłbym na początku trochę na przetrzymanie, tak jak napisała "ostatnia deska ratunku", tylko nie byłoby to trzymanie w niepewności, a raczej szczera rozmowa sprowadzająca się do tego "dobra w takim razie zawalczmy o ten związek, ale musimy oboje tego chcieć, ja chcę, co zresztą do tej pory Ci wystarczająco pokazałem, jednak moje chcenie nie wystarczy, Ty tez musisz chcieć, tylko mi już teraz nie wystarczy, że Ty powiesz JA CHCĘ, pokaż mi jak bardzo chcesz i jeżeli nam się uda i będziemy szczęśliwi, to kiedyś najzwyczajniej się z tego będziemy śmiać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towaryszcz08
Ja z moja strasznie sie poklocilem i postanowilismy sie rozejsc, byla to niedziela. Na drugi dzien zalowalem rozejscia bo ja kochalem. Poniewaz zajmuje sie ezoteryka i medytacja zaczelem intensywnie medytowac. Wyobrazalem sobie wizualnie, ze jestesmy objeci, usmiechamy sie do siebie, calujemy itp. W piatek zadzwonilem do niej, ona odpowiedziala: ty glupcze juz 2 dni placze i czekalam na twoj telefon. A to juz uplynelo kilka ladnych lat i jestesmy jeszcze razem. To byla szkola zeby sie juz nie powtorzylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnia deska ratunku
do porzucony - czekajacy: no i to jest wlasnie problem, bo wiele osob nie zdaje sobie sprawy, ze druga czy kolejna proba po zerwaniu, to jest wyzwanie i trzeba teraz wlozyc znacznie wiecej pracy i wysilku w to, zeby sie udalo. Czesto ludzie podchodza do tej kolejnej proby na zasadzie : no to teraz juz musi byc dobrze. I spoczywaja na laurach tylko po samym fakcie ze partner znowu jest z nami, zapominajac o tym, ze zwiazek rozpadl sie przeciez z jakiegos powodu i teraz trzeba zajac sie naprawianiem na powaznie i to wymaga zwiekszonego wysilku. Moim zdaniem takie powroty maja sens wylacznie wtedy, jezeli dwoje ludzi ma na tyle w sobie deteminacji i sily zeby przed ponownym zaangazowaniem sie w relacje, potrafic na spokojnie przeprowadzic rozmowe o tym co bylo zle, co i jak mozna naprawic oraz o tym, ile kazda ze stron jest w stanie dac z siebie. I reguly musza byc jasno okreslone na samym poczatku, bo jezeli ten kolejny raz ma polegac na popelnianiu tych samych bledow to nie ma to w ogole sensu. Niestety czesto sie tak dzieje, ze po powrocie ludzie mysla w taki sposob, ze teraz, skoro temu komus tak bardzo zalezalo zeby wrocic, a ja sie zgodzilem, to teraz ja dyktuje warunki. A to na pewno nie zadziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do ostatnia deska ratunku Piszesz, że wiesz o rozmowie pomiędzy byłymi partnerami i o tym, że oboje muszą się starać bardziej. Odpowiedz mi zatem, co czynisz spotykając się z innym. Przecież, on o Ciebie walczył i chciał, Cię odzyskać, a Ty zaczęłaś go traktować z dystansem i chcesz mu jeszcze bardziej dopiec, spotykając się z kolegą. Wydaje mi się, że tez powinnaś dać coś z siebie. Przecież od zwykłego smsa, co u Ciebie, albo zaproszenia do kina na jakiś film, korona z głowy Ci nie spadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam takie podejście do powrotów. Życie po jakiś kryzysie może być lepsze, dojrzalsze i sielankowe :) tylko wtedy, kiedy dwie osoby coś zrozumieją i dadzą od siebie więcej. I nie bez powodu piszę, że dwie. Choćbyśmy wyszli z siebie i stanęli obok, to niewiele to da, jeśli tylko jedno z nas stara się wnieść coś do związku. Źycie po takim zdarzeniu nigdy nie będzie już takie jak przed. Może być lepiej, może być gorzej, ale nie będzie tak samo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Dokladnie tak jak jest napisane w poscie powyzej - zycie po powrocie musi byc inne, chociazby przez to, ze ze wzgledu na czas jaki minal od rozstania obie strony zmienily sie. Ja wiem,ze przez te prawie pol roku stalem sie innym czlowiekiem niz bylem przed zerwaniem. Jestem pewien ze moja ex tez sie zmienila i tak sie dzieje w kazdym przypadku. Oczywiscie, ze jesli ludzie sie zejda to nie bedzie tak tak jak przedtem, na pewno jakos to brzemie rozstania bedzie ciazylo jednej i drugiej stronie, ale jesli pojawi sie dobra wola z dwoch stron, to moze byc o wiele lepiej niz bylo. Druga sprawa to to, ze na pewno inaczejj jest gdy ludzie rozstaja sie po podjeciu wspolnie takiej decyzji, a inaczej gdy jedna ze stron zrywa z druga. Przynajmniej tak sadze, bo to czyste teoretyzowanie, ale mysle ze dosyc logiczne. Tak naprawde kazdy z nas uprawia swoista sztuke dla sztuki - odzyskanie kogos dla odzyskania, a nie zastanawia sie nad tym jak to bedzie gdyby faktycznie doszlo do zejscia sei ze swoimi bylymi. Byc moze byloby to o wiele trudniejsze od samego odzyskania kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Mam nowy update na swoj temat - wczoraj napisalem w tej wspolnej wiadomosci na fb o zrzucie na prezent, ze sie dokladam, a dzis dostalem od siostry zaproszenie smsem na before'a do...mieszkania mojej ex w Sopocie, tego w ktorym pomieszkiwalem przez kilka meisiecy. Before party jest tam, bo stamtad do klubu sa dwa kroki. Pewnie przyjdzie kilkanascie osob, posiedza, wypija pare drinkow i zejda do klubu. Z jednej strony milo mi, ale z drugiej jestem lekko przerazony - nie bylem w tym mieszkaniu od prawie pol roku, jakiegos tygodnia po zerwaniu. Nie wiem jak sie bede czul zjawiajac sie tam, pewnie mega spiety i zestresowany, bo ja mam tak ze pewne miejsca i przedmioty kojarza mi sie bardzo silnie z emocjami, szczegolnie w tym przypadku - miejsce, w ktorym przebywalismy tyle czasu we dwoje, ktore pomagalem urzadzac, ktore bylo na swoj sposob "nasze" przez jakis czas. No i to, ze ona na 99% tez tam bedzie i do tego wspolni znajomi, ale wszyscy poznani przez nia. To naprawde mile, ze zostalem zaproszony na cos dosyc prywatnego, znaczy to ze nie jestem "tredowaty" dla ex, bo nie wierze, ze tego siostra by z nia nie skonsultowala, ale emocje sa duze juz teraz. Co to dopiero bedzie w sobote. jeszcze nie zdecydowalem na 100% czy pojde. Na razie odpisalem tylko "dziekuje za zaproszenie :)".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do mark Zastanawiałeś się nad tym, aby nie pójść na to before party? Albo przyjść tam z pewnym opóźnieniem, np godzinnym. Wiesz, tak aby wiedząc, że przyjdziesz zaczęła się zastanawiać, dlaczego Cię jeszcze nie ma. Natomiast jak przyjdziesz to możesz powiedzieć, że pewne sprawy Cię zatrzymały i otoczyć to Twoje spóźnienie pewną tajemniczością. Gdy już tam np będziesz, to możesz sie z kimś umówic, aby o konkretnej godzinie do Ciebie zadzwonił. Wtedy wyciągasz telefon, robisz odpowiednia minę i wychodzisz na klatkę schodową, na 3-4 minuty i udajesz, że z kims tam rozmawiasz. Gdy wrócisz, przypuszczam, że ktoś się spyta kto dzwonił, wtedy mówisz, że to długa historia, albo, że mało istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- fajnie, że zaprosili Cię na to before party. Idź, bo dlaczego nie? Nie jesteś intruzem jakimś, dostałeś oficjalne zaproszenie.. Widać, że ex ma normalne podejście do Ciebie i że zyskałeś szacunek w jej oczach. SUPER! Muszę przyznać, że nie lubię takiego pajacowanie, o jakim pisze Porzucony i czekający...ale... to mogłoby by mieć jakiś sens:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Ja tez nie przepadam za takimi akcjami,wole zeby wszystko odbylo sie bez jakichs trickow. poza tym mysle, ze bedzie tam tyle ludzi, ze nikt tego nie zauwazy. To normalne, ze pol roku po rozstaniu ktos moze do mnie zadzwonic i ona nie bedzie wiedziala kto. To nie jest spotkanie majace na celu poprawe naszych stosunkow, tylko urodziny jej siostry wiec ona nie bedzie zwracala uwagi na mnie. Takie wywolywanie zazdrosci w jej przypadku nigdy nie dzialalo. Jak juz to na pewno nie przyjde punktulanie, bo nie chce byc tam jednym z pierwszym gosci, wole zeby juz sie zapelnilo ludzmi, bo jak bede pierwszy to sie zrobi niezreczna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do Mark Jeżeli chodzi o wywoływanie zazdrości, to uwierz działa na każdą kobietę. Choćby nic do Ciebie nie czuła, jak zobaczy gdy kręci się wokół Ciebie inna, a Ty czujesz się z tym dobrze, to musi zatęsknić. Wiem, że będą tam inni ludzie i większość pewnie tego nawet nie zauważy. Tylko pamiętaj, że możesz to zrobić w taki sposób, iż zauważy to właśnie ona, a oscentacyjne wyjście celem porozmawiania przez telefon musi się zastanowić, co to za ważna rozmowa, że wychodzi na zewnątrz. Jeżeli z góry zakładasz, że będzie niezręcznie, to tak będzie. nastaw się na to, że będzie dobrze i fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Przeciez ja jej nie obchodze, nic sie interesuje co u mnie, widzac mnie na fb w zyciu nie zagada. Kolowialnie mowiac - ma mnie totalnie w dupie. Na nic takie zagrywki, tylko sie zblaznie. Ona zyje swoim cudownym zyciem, ja jej na nic tam jestem potrzebny. Nie robie aplikacji, nie mam swietlanej korporacyjnej przyszlosci przed soba itp. Dobry to bylem kiedys, teraz to juz inny swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Przeciez ja jej nie obchodze, nic sie nie interesuje co u mnie, widzac mnie na fb w zyciu nie zagada. Kolokwialnie mowiac - ma mnie totalnie w dupie. Probujac robic jakies takie akcje tylko sie zblaznie. Ona teraz zyje swoim cudownym zyciem i ja jej nie jestem do niczego potrzebny. Kiedys bylem odpowiedni dla niej, ale teraz nie jestem - nie robie aplikacji, nie mam przed soba korporacyjnej kariery, nie mam czym jej zaimponowac nawet. Ma mnie gdzies i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×