Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luxkobita24

Życie jest nowelą

Polecane posty

hej hej :) nie z Kato, ale z okolic :), a stanowisko kierownicze mm fajne fajne :) ja wczoraj się jeszcze źle czułam odnośnie tego brzucha, mój oczywiście już zaczął się martwić.. Rano wstałam, obudził mnie budzik - a zawsze przed 6 budzi mnie kicia moja, dziś patrze, a on śpi. Zdziwiłam się trochę, bo zawsze raniutko już szaleje, wstałam.. Patrzę do kuwety - biedak wymiotował w nocy... Przed wejściem do mojego pokoju - to blisko kuwety jego taka duża plama z takiej jakby wody? Bez zapachu, no ale to też musiał zwrócić. Zwymiotował całego indyka, którego mu dałam wczoraj jak wróciłam z pracy, tak około 17... Już nie raz jadł takie świeżutkie mięso pokrojone w drobną kostkę, nie wiem, może mu zaszkodziło, tylko czemu, jak było świeże? A było, bo naprawdę sprawdzam wszystko i kupuję z zaufanego źródła... No ale cóż. Żal mi go było, nie chciał nic rano zjeść, zostawiłam suche w miseczce. Ale napił się wody prosto z kranu w łazience i w kuchni. Jak wychodziłam do pracy, wszedł na moje łóżko, zwinął się w kłębek i poszedł spać... Widać było, że taki wymęczony. Jak mu się nie poprawi, to wieczorem będziemy musieli z tym maluchem jechać do weta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie mama zadzwoniła i mówiła mi, że wymiotował znów samą wodą (żółcią przypuszczam, bo nic nie jadł)... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kruszynka do weta z Nim!! to nie jest normalne ze kot rzyga tyle razy. Moze np ma robaki. Kiedy byl odrobaczany, albo ma zapalenie gardla i goraczke. U kotow to nie musi byc od jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrwałam się na chwilę z pracy, podjechałam do domu, kitek już nie wymiotował, dużo pije - jak nigdy, jeść nie chce. Nie ma biegunki, zrobił tylko taką rzadką kupkę... Ale był już weselszy, polował na smycz od telefonu, bo dyndała. Wieczorem i tak jedziemy do weta, a ja odkryłam 4 liście od draceny - ogryzione do połowy. Chyba mam już rozwiązanie kłopotów żołądkowych Ramzesa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezus przeciez dracena jest szkodliwa dla kotow! podobnie jak fikus. Pozbadz sie tego zielska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz to już się pozbędę! tylko wiesz.. ja kwiatki wszystkie które mam, stawiam wysoko, tak, żeby on tam nie wskoczył - na półkę na ścianę. Kiedyś zjadł listek z beniamina, ale tylko go wysrał (za przeproszeniem) w całości, a teraz... Mama wczoraj podlewała tą durną dracenę i zostawiła ją w zlewie w kuchni, a ze zlewu w kuchni Ramzes pije wodę. Przy okazji podgryzł sobie 2 listki. I tyle. Opier... ją jak nie wiem, że jest taka roztrzepana.. Mam nadzieję, że dostanie coś u weta i mu już nic nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj biedny kocurek. Chociaz nie lubie kotow, teraz mi go szkoda. A ja slecze znowu w pracy :/ Jakos spac mi sie chce i humor taki jakis zbity. Jutro w koncu wolne, wiec odpoczne, a wieczorem ide do kina, ale z kolezanka. Moj pracuje do ok. 23. Potem weekend mam dlugi wolny. A co tam u was poza tym, Katies to zapracowana, nie ma kiedy napisac pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie tak, też jestem ciekawa co u niej. Naj - ja też nigdy nie lubiłam kotów, zawsze uważałam, że to dziwaki i sobie chodzą własnymi drogami i zawsze są dzikie i nie da się ich przytulić. Nic bardziej mylnego... Naprawdę. Przytargał mi go mój D. :) który uwielbia koty (wcześniej miałam królika, który namiętnie obgryzał mi kable i sikał w jedno jedyne miejsce - pod drzwiami wejściowymi, gdzie pianka pod panelami do tego podgniła - ale też go kochałam strasznie, tylko, że po 4 latach uaktywniło mi się uczulenie i oddałam go w dobre ręce księdza ode mnie z parafii :D - powaga). No i tak został mój tygrysek. Biedny był taki rano, że naprawdę. A mojej mamie chyba muszę wtłuc za tego kwiatka w zlewie. Naj -> a na co się wybierasz do kina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ide na "jestem miloscia", jakis dramat z elementami erotyki :P nie wiem czy to bedzie cos fajnego, ale ide. Przyslali mi jakiegos smsa z orange, wyslalam, i mam 2 bilety praktycznie za darmo. Ale obowiazuja bilety tylko w srody i w cinema city oraz orange imax, nie mialam duzego wyboru. A i nie moga to byc filmy w 3d. Ja mieszkalam zwykle z bratem, ktory jest alergikiem i dlatego w moim domu byly tylko rybki i zolwie wodno - ladowe :P Ja bardziej lubie pieski. Marzy mi sie rasy shar-pei, nie wiem czy to sie tak pisze. takie misiaki z tych pieskow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki :* ja bylam u weta z moim tygryskiem, dostal 2 zastrzyki, 2 puszki weterynaryjne, ktorymi na razie musze go karmic, tabletki, ktore musze mu podac po polowie dzis wieczorem i jutro rano - dlatego czekam na mojego mezczyzne bo sama nie dam sobie rady... Jak powiedzialam o zjedzonej dracenie, to wet juz nawet o nic nie pytal - strasznie sympatyczny lekarz. Zwazyl go - moj 0,5 roczny kociak wazy 3 kg :) hehe bydlaczek, pogryzl tam mnie i lekarza, jak mu robil zastrzyk ale ogolnie ok. Jak wrocilam do domu, to jeszcze odwiedzil kuwete - na bardzo rzadko sie zalatwil, jak sprzatalam to moim oczom ukazaly sie resztki listkow cudownej rosliny - zjadl lyzke tej karmy od weta, w czwartek kontrola, chyba, ze bedzie sie cos dzialo, to jutro od razu... Ech. Nawet nie zdarli ze mnie skory - 70 zl zaplacilam. Juz jestem spokojniejsza, a mama moja to az sie poplakala, ze ta dracene zostawila w zlewie. Ech.. Co u Was? Naj -> super, ze prawie za free bilecik, zawsze to jakis sposob na fajne popoludnie. Ja chce na Sluby Panienskie isc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kruszynko szczegolowy opis odchodow kotka :P Ja dzis mam wolne, wiec w koncu odpoczywam. W sumie to u mnie nic ciekawego :P w tyg to tylko praca, w weekend wiecej sie dzieje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski Zagladam zadziej,bo jak pisalam zmienilam race,ale wpadlam z deszczu pod rynne :( Dzis mam wolne -wczesniej pracowalam 2 dni po 12 h gdzie przez all day nie mialam czasu nawet cokolwiek zjesc...Masakra jakas....Dzis mam wolne,ale jestem nie przytomna. Bylam umowuina do fryzjera ,ale zadzwonilam i powiedzialam ze nie przyjdze-musialabym chyba isc tam na czworaka.... Kruszynko-mam nadzieje,ze Twoj kocurek ma sie lepiej.Moj drugi kotek dzis tez wymiotowal po jedzeniu,ale chyba ma robaki bo dosc dawno nie byl odrobaczany. A co do pieskow to marzy mi sie Akita-chyba nie ma wspanialszych psow-no bynajmniej jesli chodzi o charakter i wiez z wlascicielem,ale nie mam warunkow na takiego psiaka-teraz mieszkam w domku wiec mam 2 psy i koty,ale jak zamieszkam w bloku to dla takiego psiaka bylaby meka panska. Naj-Narobilaś mi ochoty z kinem,juz nie pamietam kiedy bylam ostatni raz.. Jutro przed prace ida poroznosic cv,bo fizycznie nie daje rady w tej wariackiej pracy-jakas pomylka ,mam nadzieje ze znajde cos fajnego-oby szybko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kruszynko - nic nie szkodzi, ja to z usmiechem i zartem napisałam :) Katies - nie przemeczaj sie bidulko. Wiem jak to jest pracowac po 12h, bo sama tak pracuje, tez dzis mam wolne od pracy. Jutro ide na noc dopiero, ale potem mam dlugi weekend wolny. Nie schudnij nam jeszcze przez ta prace :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja dzis rano ide do pracy...A moja wspaniala szefowa mowi,ze zmienila grafik i mam wolne a ze zgubila moj tel to nie zadzwonila i mnie nie poinformowala..Brak slow.Tak czy siak musialam tam isc wiec lipa z takim dniem wolnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naj-masz o tyle dobrze,że masz kompa-ja tez swego czasu mialam prace gdzie pracowalam po 12 h-ale przed kompem :) Wiec jakos lecialo,teraz jest o tyle gorzej ze te 12 latam jak poparzona ;) Ja jutro i w sobote od rana do wieczora w pracy-niedziela wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej to rzeczywiscie sie nam zapracujesz. Ja bym nie mogla tak. Ja tez o tyle mam dobrze, ze pracuje najwyzej 2 dni pod rzad i wolne. Nawet pare dni wolnego. Zreszta grafik moge sobie ustalic jako tako, zamienic sie, isc tez na noc... No i siedze na dupie :P tylko ten internet nie zawsze dziala. Chce zrobic teraz prawo jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naj-to tylko pozazdroscic pracy. Ja mam dzis wolne -jutro praca-ale szukam w miedzy czasie cos innego... Ide dzis na male zakupki ;) A pozniej do chlopa... Wiecie co ja nie wiem o co chodzi ,ale gdzie sie nie spojrze tam widze same blondynki-albo juz przewrazliwiona jestem..Sama nie wiem czy zostac przy jasnych wloskach-w sumie musialabym je zrobic bo mam juz odrosty no i fajnie nie wygladaja,czy farbowac sie na ciemno-ciagnie mnie do ciemnych wloskow,ale jasne tez mi sie podobaja..A jak zafarbuje na ciemno to musze byc pewna na bank-bo z ciemnych wlosow trudno jest sie "wygrzebac" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem blondynką. I kolorów włosów akurat nie zmienię na żaden inny. Dziś przyjeżdża on do mnie. Jutro są urodziny Cinema City i wszystkie bilety na filmy są po 10 zł, więc idziemy jutro, ja chcę na Piranię 3d. On na jakąś komedię, ale raczej stanie przy moim :P Więc musimy zamówić bilety i jechać dziś po nie, bo jutro to pewnie będzie multum ludzi przy kasach.. On do mnie dziś przyjeżdża, zrobię jakieś jedzonko nam, kupimy piwka i posiedzimy dziś na spokojnie u mnie. Przenocuje. A jutro kino. Więc taki spokojny plan na weekend :) chyba, że coś innego się wkręci, ale nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ja od czwartku byłam na targach z firmy, taki lajt na koniec tygodnia, w sobotę szkoła, a wczoraj byliśmy z moim na "wycieczce". On musiał podjechać do Przemyśla na awarię i zabrał mnie, w sumie cały dzień razem, ale mamy ostatnio tyle do zrobienia w tygodniu, że widzimy się raz w tygodniu a ja przez to mam dreszcze. Ech... Taka jakaś dziś jestem w nie-humorze. Napiszę później, bo teraz kocioł w biurze. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej naj... A co się stało? :( ja wczoraj też nie miałam humoru na tym wypadzie. Jak poszedł robić, to spałam w aucie, a później raz ryczałam, raz się śmiałam. Rozmawialiśmy o ślubie - on już bardzo chce, ja to odsuwam. No i powiedział mi, że widzi, że chyba jeszcze nie jestem tego pewna - niby powiedział prawdę, ale zrobiło mi się przykro. Tak dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naj,jak tam u Was juz ok? pogodziliscie sie? Ja wczoraj pracowalam do 20,moj po mnie przyjechal i pojechalismy do niego-teraz poszedl do pracy a ja wybieram sie z przyjaciolka na zakupki-mam nadzieje,ze bedzie ok-mimo zimnej pogody na dworze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nim nie doszłam do porozumienia i nie wiem czy dojdę... Nie wiem jak to będzie. Jak się on nie zmieni to nie wrócę. W sobotę przyjechał do mnie, ogólnie był taki chujowy wieczor. Ja sie przyczepialam, bo latalam kolo niego, zrobilam obiad, przynioslam, a on lezal i dupy nie ruszal. To zwrocilam uwage, zeby sie troche ruszyl, a nie lezy i sobie mecz oglada. Przez to on tak jakby obrazil sie (jak dziecko) i nie bylo zadnych czulosci. No do nocy jak poszlismy spac, slodko sie przytulilismy. Noc byla ok - przytulanki. W ndz wszystko sie odegrało. Jeszcze lezelismy w lozku. Cos tam zartowalismy i zalozylam jemu swoja noge na klate i sie smieje, ze go przytulam tak jakby reka. On do mnie wez ta noge "SWINIAKU"............................................................................................................................................................................ Nie raz mowil do mnie zartem brzydulo, malpo, gargamelku.... ok wiem, ze takie ma zarty, ale.................................................................... powiedzialam, zeby sie tak do mnie nie odzywal, to on mi na to: "JAK CI NIE PASUJE, TO MOZEMY SIE WIECEJ NIE WIDYWAC". To ja sie wkurwilam i mowie, to idz stad. Wyszlam, poplakalam sie, wkurwilam. Tak jakby jemu nie zalezalo. On do mnie przyszedl, ze o co mi chodzi. Ze zartowal. Odebralybyscie to jako zart????????????????????????????? I zaczela sie klotnia. On uwaza, ze jestem jakas paniusia, z ktora nie moze pozartowac, posmiac sie. Sorry.......................... Pytal sie mnie czy ma sobie isc. Ja bylam wkurwiona, powiedzialam, ze jak chce to niech sobie idzie. Dalej klotnia. W koncu ubiera sie. Mowie, ze jak teraz wyjdzie to bedzie koniec i nie bede wchodzic drugi raz do tej samej rzeki. On, zebym go nie szantazowala. Wyszedl. Ja juz jemu rzucilam nawet lancuszek, ktory dostalam od niego, misia he Nie dogadalismy sie do tej pory. Sorry, ale ja chce faceta, ktory bedzie mnie traktowal jak swoja pieknosc, swoja ksiezniczke, z szacunkiem. Niedlugo mi jeszcze powie "kurwo" i potem bedzie uwazal, ze to byl tylko zart!!! On nie rozumie mnie. Widzi tylko swoje racje. On uwaza, ze ja stawiam fochy, on sobie ze mna pozartowac nie moze... Potem pisal mi smsy, ze to, ze wyszedl to dla niego nie oznacza konca naszego zwiazku. Ja juz pokasowalam zdjecia na portalach, wykasowalam jego ze znajomych, ze zlosci.. Jestem gotowa sie rozstac jesli on nic z tego nie wyniesie. Kocham go, ale... nie bedzie mnie ktos tak traktowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczekuje normalnego traktowania jak mezczyzna kobiete, z szacunkiem! On nie rozumie, ze kazdy jest inny, kazdy ma inny charakter, inne podejscia do pewnych spraw. Widzi tylko swoje racje. Moje sa niewazne. Jak jest nie po jego mysli, to jest zle. Ogolnie ze mna jest ok. Mama mnie pocieszyla, kolezanki tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×