Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani na wlosciach

idealna pani domu

Polecane posty

Gość Droga pani...
Az smiac sie chce jak sie czyta te Twoje madrosci. Lubisz swoje zycie,swoje sniadanka,spacerki... Lubisz bo nic nie musisz robic a lenie lubia nic nie robic. Zalosna jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Ale ja nie o domu i ogrodzie. Tylko o takim bezkrytycznym podejściu do tematu. Mi byłoby po prostu wsytd zwalić na mojego męża całą odpowiedzialność za nasze utrzymanie, no po prostu byłoby mi głupio. O tym piszę. Że ona nie tylko czuje się z tym świetnie, ale jeszcze dzwoni do niego jak ma katar, żeby ją wiózł do lekarza. Dla mnie to jakieś niewyobrażalne jest, ale jak już pisałam - byłam inaczej wychowywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Z tym zwalaniem na męża, to mamy do czynienia, jak zarabia tyle, ze ledwo wiąże się koniec z końcem, w przypadku jak zarabia dużo, ot już jest inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
No dobra, ale w życiu jest tak, że raz na wozie raz pod wozem. Dziś zarabia kokosy, a jutro np. będzie zarabiał gorzej. I przestanie być różowo. Chyba, że mają akurat jakiś genialny patent i pewność, że źródełko nigdy nie wyschnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Nie ma nigdy pewności :D. Ale niemożna zakładać zawsze katastrofy, bo równie dobrze wszystko może się stać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
I powiem Ci, że mój mąż też zarabia dużo, jak braliśmy ślub zarabiał jeszcze więcej (teraz - wiadomo, kryzys), a mimo to nie było u nas mowy o tym, żeby tylko on zarabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Są różne sytuacje i różne historie...Dlatego trzeba poznać sytuację żeby się wypowiedzieć poza tym często, to kwestia charakteru...Sa ludzie dla których te kilka stów więcej nie ma znaczenia, bo wolą ten czas poświęcić dzieciom, wolą być razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ja od zawsze ceniłam sobie życie duchowe, mój mąż również, nie muszę mieć super plazmy :D, nie muszę mieć nowego auta, najważniejsze jest wzajemnie zrozumienie, co póki, co wychodzi nam rewelacyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Ale mi nie chodzi o kilka stów, tylko o samą świadomość tego, że podczas gdy mój mąż jest w pracy i zarabia na nasze nienajgorsze życie, ja siedzę u manikiurzystki, potem pójdę na zajęcia z garncarstwa, a potem wpadnę do mamy na ploteczki, a potem jeszcze poczytam książkę. W międzyczasie przykręcę półkę. O to mi chodzi, nie o finanse, tylko o kaca moralnego jakiego miałabym w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Ale masz rację, każdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Że ona nie tylko czuje się z tym świetnie, ale jeszcze dzwoni do niego jak ma katar, żeby ją wiózł do lekarza Mi sie tez to wydalo dziwne... Zwsze sama chodze do lekarza jak jestem chora... Mnie zastanawiaja w oogole faceci, co chca zeby kobieta byla w domu. Mam wrazenie, ze to jakid odhyl. Nie zal mi tego goscia, bo z tego co autorka pisala, tez to popiera. Moze obsesyjny zazdrosnik z niskim poczuciem wartosci? Byly juz tu takie tematy, ze maz nie pozwalal zonie isc do pracy. I najczesciej tak to wygladalo. Bo kazdy normalny facet wie, ze krzywdzi zone, wymagajac od niej takiego siedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
No rozumiem...dlatego z reguły kobiety zostające w domu nie latają ciągle tylko na masaże i na manicure ;), starają się coś robić dla dobra małżeństwa, a więc coś w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ja swoją sytuację poki co traktuję jako przejściową, choć dla mnie praca nigdy nie była czymś nadzwyczajnym żeby się nią chełpić, jak ma część kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Po prostu chyba stoję gdzieś po środku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Czyli co w domu dla dobra małżeństwa ona robi jak mąż jest w pracy? Bo rzeczy takie jak kupowanie mebli, malowanie ścian, a nawet przesadzanie kwiatków ja i mój mąż uwielbiamy robić razem. Razem planujemy i spędzamy wolny czas, wakacje, razem załatwiamy różne sprawy. Jak on jest w domu to razem gotujemy, chodzimy po zakupy. Sama to ja mogę właśnie zająć się sobą albo uprasować, bo to jedyne czego mój mąż nie jest w stanie zrobić w domu... Wychodzi na to, że gdybym siedziała w domu i nie pracowała zawodowo to mogłabym jedynie zajmować się sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
starają się coś robić dla dobra małżeństwa, a więc coś w domu... moze to by wlasnie tlumaczylo powstanie tego topiku... autorka jako zalozycielka i uczestniczka dumnego topiku, majacego podkreslic jej determinacje i zaangazowanie, jako pani na wlosciach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
żeby nie było - każde z nas ma też czas dla siebie i na swoje zajęcia, spotkania itp. nie jesteśmy też ze sobą zrośnięci :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Wiesz my też robimy dużo wspólnie w weekendy, nie dlatego, że się lenię, ale oboje to sobie cenimy...Ale są różne małżeństwa, sa i takie gdzie facet nawet sobie kanaki nie zrobi, nie umyje talerza, wtedy wiadomo poco jest kobieta ;). Nie rozumiem potrzeby ciągłe sprzątania, gotowania itp. ale wiem, że są kobiety, ktore mają taką potrzebą, jak ja np. mam potrzebę dalszego się rozwijania np. studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Takim małzeństwem gdzie facet nie tylko kanapki, ale nawet herbaty nie umiał sobie sam zrobić byli moi dziadkowie. I po śmierci babci dziadek był jak kaleka. Nie jadł, bo nawet nie umiał (nie chciał?) sobie odgrzać tego, co miał przygotowane... Patrząc na ten układ postanowiłam sobie, że u mnie tak nie będzie. Może dlatego też wolę układ - oboje bierzemy odpowiedzialność za wszystkie aspekty naszego wspólnego życia. Przynajmniej wiem, że jak np. będę w ciąży niezdolna do wykonywania cięższych prac domowych to nie zarośniemy brudem, bo mój mąż sobie poradzi z tym, żeby mnie wspomóc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Nie ma jednej obowiązującej racji, teraz przeważnie są małżeństwa tak zwane partnerskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
i chwała Bogu, że nie ma jednej obowiązującej, bo jak strasznie byłoby nudno wtedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
obimy dużo wspólnie w weekendy, nie dlatego, że się lenię, ale oboje to sobie cenimy...Ale są różne małżeństwa, sa i takie gdzie facet nawet sobie kanaki nie zrobi, nie umyje talerza, wtedy wiadomo poco jest kobieta . Nie rozumiem potrzeby ciągłe sprzątania, gotowania itp. ale wiem, że są kobiety, ktore mają taką potrzebą, jak ja np. mam potrzebę dalszego się rozwijania np. studia... wiem ze tak bywa, ale dla mnie te stany sa nie tyle rozne, co widze zasadnicza roznice miedzy nimi: potrzeba rozwoju jest naturalna i pozytywna, a takie matkowanie facetowi - typu robienie kanapek czy podcieranie tylka to patologia, zamierzchlosc bez racji bytu we wspolczesnym swiecie. Wiem ze sa kobiety ktore nawet nie pozwalaja facetom sprzatac, gotoac, bo czuja ze to ich "pole", ale wyrzadzaja krzywde nie tylko sobie, ale rowniez innym kobietom, utrwalajac ten patologiczny stan. Przez to, ze na kobiety w Polsce do teraz zwala sie gros tych domowych obowiazkow, ich praca zawodowa uchodzi za mniej efektywna i jest znacznie gorzej platna - zarabiamy o 30 % gorzej of facetow wg oficjalnych danych, na serio jest duzo gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Zgadzam się, że to jest złe, tak matkowała mama mojemu ojcu... Dlatego, ja staram się taka nie być fakt że mój mąż w tym temacie mi dużo ułatwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marimari83
Ja swojemu zabraniam sprzątać, bo nie umie i trzeba poprawiać po nim, ale już się taki urodził. Jak wstawia zmywarkę, to zazwyczaj są tam ze trzy talerze i dwie szklanki. I wierz mi od sześciu lat z tym walczę i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ja bym nie zabraniała sprzątać i nie poprawiała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
marimari - jasne, nie umie. Najłatwiej. Mój też nie umiał obsługiwać zmywarki, bo nigdy nie miał. I też na początku się buntował. Nie wstawiał, bo "nie umiał". Parę razy dostał przeszkolenie i dla świętego spokoju w niecały rok "się naumiał". Jedyne czego nie robi, to jak pisałam, prasowanie, ale to akurat ja LUBIĘ robić, więc nie ma problemu. Same robicie kaleki z facetów i jeszcze ich usprawiedliwiacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marimari83
Dlaczego? Sama mówisz, że lubisz prasować, ja lubię gotować, sprzątać. Mimo dużego domu, wcale nie mam dużo tych prac. Robię to szczerze tylko godzinę dziennie. I zawsze rano zaraz po kawie. Mam swój harmonogram i tego się trzymam, więc dla mnie to nie jest katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANONIMKA 2000
tak..to temat raczej dla osob, ktore sa w domu i sa z tego zadowolone...a tu w kółko..jak można niepracować? kurze tylko sprzatacie i obiadki gotujecie? a co twoj facet nie umie gotować ? jak mozna na podpaski barc od faceta..ohyda, na utrzymaniu faceta!!! i tak w kółko..o rany!!! Wychodzi na to , ze ja tylko kurze scieram, podłoge na kolanach myję...i podaję kapcie męzowi ...uhaha..By się co ponirktóre zdziwiły jak moze byc bogate życie Pani domu..Ja juz się napracowałam...Jesli coś stworzę włąsnymi rękoma to sprzedaje zanjomym lub przez internet. Wpłacam na osobiste ubezpieczenie okreslona miesiecznie sumę, mam na tzw. starosc lub wypadek choroby. Inwestuje w starocia ,które teraz kupuję za małe pieniądze , a kiedyś smiało mogę spieniężyć w razie potrzeby za wielokrotnośc dzisiejszej ceny itp. Zawsze tylko trzeba mieć jakieś wyjscie A lub B. To ze chodzisz do pracy nie ubiegnie cię od nieszczęścia..a emerutyra od panstwa wiadomo jaka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja Was podczytuję
Fajnie, ja też lubię zajęcia domowe, dla mnie sprzątanie i gotowanie to nie jest coś nieprzyjemnego, ale nie chcę dopuścić do sytuacji, w której ja w domu robię wszystko, a mój mąż nic. Oczywiście nie jest tak, że jak wraca z pracy to dostaje mopa i zaganiam go do sprzątania, ale większe porządki zawsze robimy wspólnie. I oczywiście uprzedzam go o tym z kilkudniowym wyprzedzeniem, żeby mógł się "nastawić" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANONIMKA 2000
nie popadajmy w jakas hipokryzje..facet ma byc facetem a nie babochłopem lub z wygolonym torsem sztucznym macho. Ja tez nie karze mojemu M sprzatac..bo i tak nie ma sensu...on jest od innych spraw..sprzata jak wyjezdzam na pare dni lub jestem chora...domowe sprawy to moja działka , bo to lubię..jesli czegos sie nie lubi to się w domu lub w innym miejscu będzie żle czuło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×