Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani na wlosciach

idealna pani domu

Polecane posty

Gość siedząca w domu
Był kiedyś na Kafeterii podobny topik - nazywł sie" lubię byc kurą domową" Na początku też pisano bardzo dużo, i tak samo jak tutaj . Obelgi ,złośliwości ,inwektywy . Przeciwniczku siedzenia w domu obrażały kury domowe , myślę że to te same osoby wyżywają sie na przedstawicielkach tej samem płci a inaczej urządzających sobie życie. Padał nawet argument że te pracujące utrzymuja te niepracujące i ich dzieci bo płaca podatki-he he. No głupota niektórych kasjerek supermaketów przerasta wszystko. Ja tez spędziłam wiele lat w domu. Wiele zależy od męzczyzny . Pozdrawiam - nie dajcie sie - kobiety niepracujące .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedząca w domu
Dostałam superancki przepis na sernik. Przepyszny. Jak sama wyprobuję i sie uda to wam wpiszę . kucharka ze mnie taka sobie. Chyba do tego trzeba miec talent. Nawet jak zrobie według przepisu to wychodzi jakos inaczej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wam sie
Wydaje,ze jak ktos pracuje to tylko na kasie w supermarkecie. A ja myslalam,ze w pl jeszcze inne zawody sie wykonuje a wy ciagle tylko kasa i kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedząca w domu:) ja niestety nie mam piekarnika:( takie mieszkanie wynajęliśmy;) przywiozłam prodiż, ale nie wiem, czy sernik wychodzi w prodiżu, bo piekłam zawsze w piekarniku. A w prodiżu mięska pieczemy:) Ze słodkości bez pieca to robię galaretki, albo mieszam galaretkę z jogurtem i zmiksowanym bananem... pycha. Ostatnio wymysliłam wafle przekładane masę z mleka skondensowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedząca w domu
wydaje mi sie że te złośliwe wpisy robi może jedna , a może dwie osoby. Tylko nicki zmieniają . przeciez można wpisac np. 20 postów , każdy pod innym pseudo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedząca w domu
słoneczniku O. fajnie że znow cos o jedzeniu. Jestem łasuchem . A powinnam zgubic nadmiar kilogramów/ W prodiżu fajnie wychodzi drożdżówka. Kiedys tez miałam tylko prodiż - drozdzówkę piekłam często. Może skończą się wreszcie te kontrowersyjne wpisy i będzie mozna opisywac zalety domowego życia - Oby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc :) Dojrzalam do tego, zeby cos od siebie napisac. Ale moze zaczne od tego, zeby pochwalic autorke ze idee tematu. Uwazam, ze jest cos naprawde pieknego w tym co piszesz, lubie niespotykane osoby, ktore nie maja oporow przed tym, zeby przeciwstawic sie naporowi "masy". :) Droga Pani na wlosciach - wyobrazam sobie, jak piekny jest Wasz dom, jak wiele jest w nim ciepla i jak fajnie jest byc po prostu soba - czyli kobieta swiadoma wlasnej wartosci. A teraz moze troche o mnie :) Przyznam szczerze, ze dopiero od niedawna jestem "kura domowa" ;), jak zwal tak zwal. I musze powiedziec, ze mam bardzo mieszane uczucia w tym wzgledzie. To znaczy: mam zarowno nadzieje jak i obawy z tym zwiazane. To co jest na plus, to na pewno: czas. Do tej pory pracowalam, studiowalam i wykonywalam mnostwo rzeczy na raz. Bylam miejscami tak potwornie zmeczona, ze padalam i nie mialam ochoty na nic wiecej. Nie mialam czasu na to, zeby o siebie zadbac, zeby poczytac, zeby sie czegos nowego nauczyc. Teraz to wszystko mam i jest mi dobrze. Ale wiecie, mam tez obawy i licze na to, ze pomozecie mi je rozwiac. Ja sie po prostu boje, ze sie tak zasiedze w tym domu, ze strace na atrakcyjnosci... Takiej intelektualnej, towarzyskiej atrakcyjnosci...mysle, ze wiecie, o co mi chodzi...Kiedys przychodzilam z blyskiem w oku i opowiadalam o tym, co mi sie ciekawego przydazylo. A teraz...no coz, ile mozna opowiadac o robieniu klusek? ;) Obawiam sie, ze najlepszym rozwiazaniem bylaby dla mnie praca np. na pol etatu, albo jakas mala wlasna dzialalnosc.... Zeby po prostu miec cos swojego, cos niezaleznego od mojego mezczyzny. Wiecie, tak na dnie serca jest we mnie strach, ze moge stracic jego podziw (choc on twierdzi inaczej i bardzo chce, zebym byla w domu). Moze moje leki wynikaja z tego, ze wywodze sie z rodziny "silnych kobiet" i podswiadomie obawiam sie, ze to co teraz robie to "za malo". Dziewczyny, piszcie o tym, jak sie czujecie jesli chodzi o dume z bycia gospodynia domowa. Moze bedziecie mi w stanie pomoc, bo ja mam problem z akceptacja siebie w tej roli no i z poczuciem wlasnej wartosci niestety :( Pozdrawiam cieplo! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedząca:) a ja myslałam, ze tylko pare ucieranych. Poproszę więc o przepis na drożdżówkę z prodiża:) Najlepszym wyjściem, jak któraś z pań napisała, jest zupełne ignorowanie złośliwych wpisów:) Gdybym miała piekarnik, to piekłabym mufinki. 2 lata temu kupiłam w Lidlu blachę i zaczęło sie szaleństwo. Razem z moi S. pieklismy najróżniejsze, bazując na jednym podstawowym przepisie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Nowa w naszym gronie:) Może doczytałaś, że jestem w domu niejako z przymusu, ale nie jest źle:) I może dlatego, że tak z zaskoczenia jestem panią domu, to nie obawiam się, ze stanę się mniej atrakcyjna, bo cały czas dbam o siebie, mamy tematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaem
Do Konwalia Rozumiem Twoje obawy bo sama je mam. Oczywiście facet uwielbia moje wypieki, obiady i jak eksperymentuję w kuchni i podziwia mnie bo np większość naszych znajomych nie gotuje swoim partnerom lub jeśli to bardzo marnie. Więc w sumie w jego oczach rosnę. Ale denerwuje mnie strach przed monotonnością. Sądzę, że założenie działalności byłoby fajne choć wiąże się to z ciągłą pracą i co za tym idzie - przestaniesz być panią domu, która zawsze na czas ma ugotowane coś smacznego i posprzątane. A to chyba nie o to chodzi. Popieram pracę na pół etatu bo po pracy możesz stanąć do swoich obowiązków a nie do papierkowej roboty itp jak to jest przy działalności. Jeśli będziesz rozwijać swoje zainteresowania, poszukiwać nowych hobby i wolny czas wykorzystywać na dbanie o siebie zawsze będziesz atrakcyjna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malaem, fajnie napisałaś:) Ja też uważam, że sa sposoby, żeby nadal być atrakcyjną intelektualnie i wizualnie, siedząc w domu. Wczoraj nie dokończyłam swojego postu, bo mój przyszedł:) A chciałam się rozpisać, że prowadząc dom też można dbać o siebie, rozwijać swoje pasje- ja dużo czytam, uwielbiam kino, więc czytam o nim, razem oglądamy filmy. I kiedy przyjdzie moje kochanie to przy obiedzie rozmawiamy, co u niego w pracy, ja mu opowiadam, co czytałam, planujemy zakupy na najbliższe dni, chodzimy na spacery. A czy mężczyzna chce karierowiczkę, gospodynię domową, czy coś pomiędzy to ich sprawa. Myślę, że najważniejsze jest aby dogadać się w tej kwestii na początku związku. Przecież nie dla kazdego mężczyzny domowe obiadki sa najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Witajcie! :) konwalia---> Nie wiem, czy czytałaś wcześniej moje posty, ale wiele mam podobnych odczuć jak Ty...Ja też miałam czas intensywnej pracy i studiowania, mimo że są świetnie (tzn. według współczesnych zasad szybko, z grubsza i do przodu) radziłam nie satysfakcjonowało mnie szczególnie studiowanie po łebkach, co mi po tych 5, jak wiem, że de facto na nie zasłużyłam...Co do atrakcyjności siedząc w domu...mi chodzi głównie o atrakcyjność intelektualną...hmmm czy samo hobby wystarczy, nie jestem pewna...Ja teraz znów studiuję, chodzę na angielski, no i przede wszystkim, to rozwijam swoją pasję pisania....Ważne żeby nie wpaść w kierat tylko prac domowych żeby mąż, inni nie widzieli w Tobie tylko kobiety np. dobrze piekącej ciasta, tylko np. świetnie znającej się na malarstwie... Właśnie w pisaniu o tym pani na włościach w jej podejściu jest coś takie idealistycznego, błogiego, bije duża pewność, że autorka topiku jest pewna, że chce i dobrze robi, że jest w domu :). Też podziwiam, bo ja tej pewności póki, co nie mam... Jednak uważam żeby świadomie podjąć decyzję, to trzeba popracować jakiś czas i zobaczyć, jak się w tym czuję... Mam nadzieje, że ten topik będzie o Paniach i dla Pań, które nie tylko piorą, gotuję i sprzątają w domu ;) Jak się masz słoneczny słonecznik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło podczytująca
Pozdrawiam pozytywnie zakręconych bez znaczenia co robią i jak realizują się życiowo. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ech... mam się dobrze, przegladam właśnie oferty pracy, skończyłam pranie, powiesiłam. A teraz jestem na etapie załatwiania 100 spraw przez telefon, acz wiem, że musze się ruszyć na miasto a pogoda nieciekawa :P Co do tej atrakcyjności i intelektualnej i wyglądu, to tak jak pisałam, kwestia indywidualna. Co lubi kobieta, w jakiej roli dobrze sie czuje, czy mężczyzna z którym jest to akceptuje. I dlatego uważam, że o wielu kwestiach należy rozmawiać przed ślubem, bo póxniej sa nieporozumienia, żale i pretensje. Jedno drugiemu zarzuca zmarnowanie życia itp. Teraz chce iść do pracy, ale jak wspominałam już niejednokrotnie, w momencie kiedy przyjdzie dziecko na wiat, to 1-2 lata chcę pobyć z maleństwem:) A moje zainteresowania nie są bardzo absorbujące, kosztowne... może za jakiś czas odkryję inne pasje, a na razie to gotowanie, ziołolecznictwo, film (z naciskiem na kino europejskie), góry- Karkonosze, które znam w miarę dobrze:) Może trochę kasy idzie na wszystko, co związane z historią, kultura itd. Dolnego Śląska:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
No właśnie trzeba odnaleźć coś dla siebie :). Uważam, że można prowadzić interesujące życie siedząc nawet dużo w domu, tylko jest to dość trudne, bo trzeba dużo sobie planować, samej szukać, urozmaicać, no po prostu bardzo się starać. No i co moim zdaniem bardzo ważne nie dać się kompletnie zamknąć w domu, żeby nie było tak, że gdzieś się wychodzi czasem wieczorem, a mąż ma jakieś pretensje . No ale to dotyczy głównie tych Panów mniej światłych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
słoneczny---> Ustaliliście przed ślubem, że może tak być, że nie będziesz pracować? Kiedyś, jak coś pół żartem pół serio chyba tuż po ślubie, czy tuż przed powiedziałam, że może bym w ogóle nie pracowała ;), to mąż dziwnie się na mnie spojrzał i powiedział, nie no Ty chcesz siedzieć w domu, niemożliwe :D, po prostu był zdziwiony. A poważnie, to mamy takie samo zdanie, nic na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem jeszcze mężatką;) Nie, nic nie ustalaliśmy, ja tylko napisałam swoje zdanie, takie ogólne:) Teraz praca by się przydała, bo mamy troche wydatków na rzecz domu, tzn. bardziej ja;) dodatkowy komplet pościeli, ręczniki, cos do kuchni. My raczej dostosowujemy sie do sytuacji, bez planowania, przesadnego analizowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
A gdzie robisz zakupy, tzn. jakieś rzeczy do domu? Ja sporo w internecie, chociaż lepiej zobaczyć na żywo, ale może jestem dziwna ;), ale nie lubię robić zakupów w tradycyjnych sklepach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
A pościel tzn. poszwy i poszewki, to uwielbiam kupować, szczególnie wyszukiwać jakieś niepospolite wzory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie lubie robic w necie, bo lubię "pomacać". A nie mam konkretnych sklepów. generalnie należę do osób, które kupują, bo trzeba kupić. Chodzenie po sklepach dla rozrywki, ot tak to nie ja:) Faktem jest, że ręczniki i ściereczki jakie mamy to albo moje stare zakupy albo prezent od mamy. Pościel też:) To samo ze wszystkim, co posiadam. Mam pieniądze, stać mnie to kupuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ja też miałam obawy przed zakupami w necie, ale jakoś do tej pory na nic się mocno nie nacięła...raz tylko nie dostałam zwrotu kasy, a powinnam dostać, no ale było to coś ok. 100 zł, da się przeżyć...Ale ubrań czy butów, to nie kupuje w necie, jak muszę, to idę do sklepu, ale żeby łazić cały dzień, to w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, i mamy 500 wpis:) ale jak widać, to my dwie namiętnie sie udzielamy. Jesli chodzi o posciel, to witaj w klubie: ja tez lubię mieć coś w swoim stylu, a nie pierwsze z brzegu. Generalnie marzy mi się, acz teraz powoli to realizuję, sypialnia naznaczona orientem: filolety, brązy, fuksje, śliwka, bordo, ciemna zieleń, tureckie wzorki na niektórych powłoczkach, delikatne światło, świece, zasłony... lubię spać w pomieszczeniach, które już swoja stylizacją zapraszaja mnie do dobrego snu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Mnie obrzydza atmosfera centrów handlowych ;) stąd też nie lubię zakupów w dużej mierze, poza tym w Warszawie wszędzie pełno ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ano my szalejemy na topiku ;). Ale mam nadzieje, że pani na dobre do Nas wróci :) Hmm ciekawe co piszesz o sypialni :). My mamy sypialnię w zielonym odcieniu, choć powoli dodaje żółte, może jakieś inne akcenty, bo jest za monotonnie...meble mamy takie sobie w sypialni, ale planujemy kupno za rok, może dwa żeby już była w pełni fajna :). Ale pościel, to naprawdę spokojnie można w sieci kupować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że w Krakowie Cię nie ma:( Ja po jedzenie chodzę do marketu, bo najbliżej. Mieszkam daleko od centrum. Ale znalazłam kilka małych sklepików z mięsem, piekarnie- całe mnóstwo, parę butików, więc jak jest mi cos potrzebne, to wiem, gdzie się udać:) A teraz Cie opuszczam, bo musze załatwić telefon do administracji- grzejniki są na full, a ledwo grzeją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Czasem bywam w Krakowie ;). Teraz powinnam być w grudniu :) A może tylko trochę grzeją, tzn. słabo palą? ;). Pewnie znasz: http://www.youtube.com/watch?v=K0ppObUzrB4 Jeden z moich ulubionych scen z filmów polskich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie nie jestem oryginalna, ale uwielbiam tę scenę jak wszystkie, prawie wszystkie, filmy Barei :) http://www.youtube.com/watch?v=fBfQgcLvg-c W ogóle to bardzo lubię polskie kino z PRL'u... Seksmisje, Vabanki, starsze Wajdy, Kutza, Morgensterna, Kieślowski cały... i jestem fanka kina czeskiego, staram się obejrzeć wszystko, co wejdzie do kin:) Do administracji jeszcze nie dzwoniłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
A ten link, co wkleiłaś to klasyka bardzo dobra, taki tekst wymyślić, to naprawdę trzeba mieć łeb :). Właśnie niedawno oglądam film z którego pochodzi ten cytat..niby znałam, ale dawno go oglądałam...Poza tym np. Brunet wieczorową porą też jakoś ostatnio, a i Pociąg z Cybulskim :). Najbardziej lubię ambitne kino, no i stare dobre komedie polskie w stylu Miś, bo już jakoś Vabank, czy Seksmisja mniej...A co do kina mniej znanego, to głównie jak jest warszawski festiwal filmowy w tamtym roku byłam też na festiwalu w Krakowie oglądam. Bardzo dobry jest Dom zły. Widziałaś może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Jednak zdecydowanie wolę teatr, no ale ostatnio poznaje historię polskiego kina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×