Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani na wlosciach

idealna pani domu

Polecane posty

Właśnie 'ech ale jaak' ! Związek powinien opierać się między innymi na szacunku do pracy drugiego. Ja nie pracuję, ale doceniam to, że mąż ciężko zapieprza w kopalni od bladego świtu na czteroosobową rodzinę. Dlatego dbam, żeby wrócił do czystego domu, zjadł ciepły posiłek i zastał żonę zadbaną i ładnie ubraną. Przy czym mam świadomość, że on docenia mój wkład w prowadzenie domu, docenia to, że pomimo wszystko, mam czas i chęć być seksowną, atrakcyjną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra koniec
W takim razie może niech osoby, którym zależy na tym, aby topik poszedł w stronę "porad pani domu", zaczną pisać na temat, a osoby, które chcą tylko krytykować od razu się zniechęcą. Albo wciągną w dyskusję na temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani na wlosciach
oczy lzaia, z nosa sie leje, gardlo paki zywym ogniem a w dodatku klawiatura miz szwankuje! staralas sie dzis napisac tekst na bloga i nie bylam w stanie nakreslic nawet szkicu! nie cierpie chorobska. zgotowalam sobie mleko z czosnkiem i miodem- wypite. miod z cytryna- zjedzony. i co? i nic dalej brzmie niczym dzentelmen z 30-letnim stazem w spozyciu napojow wysoko siarkowych! dyskusja o roli kobiety w swiecie jest wazna. i nikt nie podejmuje takiej decyzji w wieku 14-18 lat. musi to byc decyzja podjeta na etapie pelnego rozwoju i znajomosci siebie. nalezy znalezc punkt stabilny czyli co jest dla mnie najwazniejsze. i wokol tego punktu budowac decyzje. jesli najwazniejsza jest rodzina nalezy sie zastanowic co zyska a co straci gdy pojde do pracy. nie wolno zapomniec o odrobinie egoizmu, co ja na tym zyskam a co strace. wbrew pozorom jesli kobieta zna siebie i ma za soba rozne doswiadczenia moze taka decyzje podjac w miare szybko. a co do dziecka bo pytalas ech ale jak:) staramy sie, ale jestem na etapie przyjmowania hormonow. pierwsza ciaze stracilam, druga rowniez, do 3 chce byc juz przygotowana na tyle dobrze, by zminimalizowac ryzyko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale zawiści na tym temacie
Większość krytykantek zalewa żółć po prostu :) Kariera, rozwój osobisty, buahahaha. Większość z was wstaje o 6 rano, żeby zapieprzać na 8 h do roboty, którą - gdyby mogły - rzuciłyby w 3 sekundy! Tak wyglądają wasze wielkie kariery i rozwoje osobiste :) Bo takie jest smutne życie przeciętniaka. Takie jest też moje życie i mojego męża. Do końca życia będą tak wegetować, ale przynajmniej mam godność nie udawać, że to kocham :O Także zluzujcie, bo tyłek wam żal ściska i stąd krytyka autorki. W dodatku skoro dziewczyna zainteresowała sobą faceta bogatego, na pewnym poziomie, tzn., że sama prezentuje poziom, do którego możecie jedynie pretendować. Laska na bank ma wykształcenie, urodę, młodość, inteligencję i klasę. Inaczej pan bogacz nawet by się za nią nie obejrzał, nie mówiąc o ożenku. Niestety, na tym rynku panują ostre prawa i przeciętniary w rodzaju krytykantek mogą właśnie sobie na temacie popisać i tyle :P Autorko, zazdroszczę :) Też chciałabym nie pracować, tylko o tym marzę. Plus być bogata na tyle, żeby także domu nie prowadzić, tylko się regularnie opieprzać, ale to inny temat :D Jedna rada - starannie zadbaj o swoje zabezpieczenie finansowe, bo życie pokazuje, że teraz kochany mąż, wartości rodzinne itp. itd., a za 20 lat inny młodszy model może stać się beneficjentką tych wartości ;) Po prostu nie bądź naiwna, tylko tyle, bo wybierasz ryzykowaną drogą, rezygnując całkowicie z własnego majątku. Wybacz off topic, wiem, że chodziło Ci na temacie o "gotowanie, dom i ogród" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani na wlosciach
lasnie doczytalam, ze kogos oburzylo, ze zadzonilam do meza bo mam katarek. w ramach wyjasniejnia, nie mieszkam w miescie wiec sobie nie zamowie taksowki do centrum Warszawy do lekarza. nikt inny po mnie nie przyjedzie a ja sama nie jestem w stanie prowadzic. to co mialam robic Waszym zdaniem? nie kazdy ma na tyle super zdrowie, ze ze wszystkim daje sobie rade sam. ja akurat bylam w takim stanie, ze oczy mi lzawily musialam miec ciagle chocby jedna reke wolna na chusteczki. ale co tak, po co prosic meza o pomoc skoro mozna sie meczyc w domu bez wizyty u lekarza... co do zabezpieczenia finansowego jak juz pisalam, takowe mam. jesli cos sie stanie i maz zechce mnie opuscic nie zgine. mam bardzo dobre studia, jestem na biezaco z nowinkami, referatami, publikacjami. dam sobie rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ssssssss,....,
Wydaje mi sie,ze chyba zle zostalo odebrane to co maja na mysli osoby krytykujace autorke. Rozumiemy,ze sa sytuacje,ktore zmuszaja nas do zostania w domu (dzieci,problem ze znalezieniem pracy itp) ale zeby tak normalna,zdrowa kobieta siedziala w domu? To jest egoistyczne,samolubne i swiadczy tylko o wygodnictwie i lenistwie. Moj brat tez mial taka pania w domu i do poki mial kase i ja utrzymywal to byla wielka milosc a jak mial tymczasowe klopoty finansowe to milosc sie skonczyla a kochana pani poszla sobie do bogatego wlocha ktorego tez wykorzystala i chciala wrocic do mojego brata. Takie wlasnie sa te puste leniwe lalunie,ktore z wlasnego wyboru siedza w domu bo liczy sie ich dobro i wygoda i jeszcze udaja,ze faceci tak je za to kochaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Autorko, zazdroszczę Też chciałabym nie pracować, tylko o tym marzę. Plus być bogata na tyle, żeby także domu nie prowadzić, tylko się regularnie opieprzać, ale to inny temat Prawdopodobnie juz po miesiacu marzylabys, zeby wrocic do pracy.... Kazdy czlowiiek jest skonstruowany w ten sposob, ze lub narzekac, a trawa u sasiada wydaje sie bardziej zielona. Spotkalam niedawno kolezanke z liceum, ktora jest glowna ksiegowa. Nie wiem ile dokladnie zarabia, ale na pewno kilka dobrych tysiecy. Narzekala, ze jej praca jest taaaka ciezka, bo ma bardzo duzo roboty w okolicach ferii zimowych i nie daje rady wyjechac zima na wakacje.... Juz nie wspomnialam jej, ze sama bylam zima raz w zyciu, a wiekszosc moich znajomych co pracuja np. w Empiku czy Ikea za ok. 900, i to w godzinach czesto do 1 w nocy, nie byla na wakacjach od 7-8 lat, i to zadnych.... Jasne jest, ze naduzywa sie pojec typu kariera, itp - chyba to slogany z debilnych kolorowych gazetek co rozmiekczaja mozgi. Wiekszosc osob rzeczywiscie wielkiej kariery nie robi. Ale praca jest potrzebna z wielu innych powodow - przede wszystkim: kontakt z ludzmi, jakies wrazenia, trzeba tez cos wpisac w cv... Autorka twierdzi ze jest menedzerem domowym. Ciekawe co by potem powiedzial ew. pracodawca, jakby zamiescila to w zyciorysie... Ja typuje, ze zabilby ja smiechem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani na wlosciach
przedewszystkim gdyby sytuacja moim domu i mowie tu o sytuacji finansowej zachwilala sie poszlabym do pracy. teraz nie musze i jest mi z tym dobrze, mojemu mezowi rowniez. w razie czego mam gdzie pracowac, wystarczy, ze zaczne pobierac oplaty za kazdy tekst. poniewaz topik nie spelnia funkcji pierwotnej chyba nie ma sensu abym dluzej sie tu udzielala. zajrze od czasu do czasu, moze gdy watek dyskusyjny uschnie wrocimy na tory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie mówi o wyścigu szczur ów przykre, ze masz tak małą ambicję i jedyne czego pragniesz to mieszanie w garach widac jesteś dość płytka, ze to daje ci radość nadrzędną ale ok nikt nie musi być inteligenty i wartościowy. Pamiętaj, że jak nie będziesz miałą nic do powiedzenia męzowi poza tym, ze zamiotłaś podłogę i wyszorowałaś kobel, to po prostu będziesz dla niego zwykłą kuchtą a sobie poszuka ambintej i wartościowej dziewczyny, której nie będzie musiał się wstydzić i która będzie mu imponować. Czym możesz zaimponować swojemu mężczyźnie? Nie zgadzam się z Twoim myśleniem, nie każda kobieta musi robić karierę i pracować ile wlezie. Ciepła rodzinnego nie stworzy się kiedy oboje rodziców będzie pracować po dwanaście godzin dziennie. Dziecko potrzebuje uwagi, rozmów, zainteresowania.Nie da jemu tego rodzic wracający padnięty po 12 godzinnej pracy.To że ktoś nie pracuje nie oznacza że jest bezwartościowy, każdy człowiek jest wartościowy, kobieta w domu także taka jest. To co powiesz o kobietach które mają dwie lewe ręce do zajmowania się domem i gotowania? One są ideałami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleczna czekolada ____
Tak, to prawda ze topik zszedl na niewlasciwy tor, i juz nie mozna tutaj swobodnie porozmawiac, bo ciagla jakas kobieta ma jakies 'ale'. Nie rozumiem tego obrazania. Jak nie ma sie nic do powiedzenia na tematy, ktorych dotyczy topik, to po co sie wogole wypowiadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Jak nie ma sie nic do powiedzenia na tematy, ktorych dotyczy topik, to po co sie wogole wypowiadac... tyle ze jak ustanie dyskusja na teemat ktory sie obecnie toczy, topik umrze tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półidealna :)
to może zamiast ciągle najeżdżać na babkę napiszcie jak sobie jak radzicie z domem ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półidealna :)
z domem i okolicami - domem fizycznie i mentalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poodlicious
ech, a cóż to za filozofia zajmowanie się "domem i okolicami" (cokolwiek to ma znaczyć);) ugotować zupę, zmyc naczynia i podłogi, odkurzyć i zrobić zakupy każdy umie.. no, ale wlasnie - zarobić dobre pieniądze, a przy tym zrealizować się w pracy zawodowej, to już nie każdy potrafi:) i chyba na tym wlasnie polega problem kobiet, które z własnej inicjatywy chca pędzic "zywot człowieka leniwego", jak ja to zwykłam nazywać:P z tego piszesz, droga pani na wlosciach, mąż tyra po 12 godzin na dobę. naprawdę nie jest Ci go żal? nie wstyd Ci? nie martwisz sie, co bedzie, jak dziecko przyjdzie na swiat - ze ojciec bedzie w domu gosciem? może gdybys pracowala, chocby na te pol etatu, mąż mógłby wiecej w domu bywać. a tak - jaki to ma sens, że ma czysto, wypicowane, wyglancowane, ugotowane na 4 dania, jak go de facto w domu NIE MA i nie ma nawet kiedy tego docenić? bo w dni wolne pewnie odsypia i marzy tylko o swietym spokoju. podejrzewam, że bogaty mężuś zwyczajnie odziedziczyl po ojcu/kims z rodziny intrantą posadę, kancelarię, firmę etc. dlatego tak ciagle podkreślasz wasze wiezy rodzinne i ich wage- no tak, bo dzieki rodzinie masz to wszystko:P i nie - nie jestem zazdrosna. jestem zrealizowana zawodowo i rodzinnie, jestem szczesliwa. gdyby ktos mnie zapytał: dlaczego jestes szczesliwa? odpowiedzialabym bez namyslu: bo jestem NIEZALEŻNA:) współczuje wam, ze nie poznacie, co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poodlicious
a gadanie, ze imponujesz męzowi oczytaniem i pisaniem na blogu politycznym, jest smieszne. ja rowniez jestem baardzo oczytana (pracuję w branży wydawniczej), doksztalcam sie, interesuje polityka, swiatem, bieżącymi odkryciami i nowosciami, co przychodzi mi tym łatwiej, ze mieszkam w europejskiej kolebce nauki. czy to wyklucza prace zawodowa i przy tym, swietnie zadbany dom? nie. bo to tylko dodatek, a nie treść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poodlicious
a mówiąc innymi słowami... Twoja metoda na życie jest to, że zwyczajnie przeszłas z garnuszka rodziców, na garnuszek męża:) przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do po..cos tam
Jestes kobietko niezalezna finansowo...ale malo wartosciowa..jestes ograniczona do swojej pracy i swoich swiatopogladow..nie jestes europejka, bo europejka jest tolerancyjna , inteligentna i otwarta na inne postawy ludzi..na ich inna kulture, wyznania i sposoby zycia...nie martw o meza innej kobiety ,ze dlugo pracuje..martw sie o siebie i otworz sie troche na innych ...niech dotrze do Ciebie, ze nie kazdy chce i marzy o pracy w firmie...Jak ci sie cos stanie wypadniesz z firmy i pies z kulawa noga do ciebie nie zajrzy..bo jestes zapatrzona w jednym kierunku...ludzie sa rózni..zauwaz to!! nieuczono tego na studiach..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie być europejka,ja mieć polskie znaki na klawiaturze i po światowemu ich używać :D Nawet jeśli nic mądrego nie napiszę,to choć prościej odczytać.Ja nie wiem,czy to taki problem używać polskich znaków?Albo dopisać,że się nie ma? A jeśli ktoś nawet nie zwraca uwagi jak klika i nie chce mu się używać klawiszy to ja przepraszam,o czym jest dyskusja?Czy ja, z czyjegoś lenistwa mam się zastanawiać,co autor miał na myśli?O ortografii nie wspomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość euforbia
Podczytuję topik od początku jego założenia i postanowiłam też się wypowiedzieć, głównie ze względu na dość wysoki poziom dyskusji, w porównaniu z wieloma innymi na tym portalu. Myślę autorko, że założyłaś ten temat, bo troszkę poszukujesz towarzystwa. Rad dotyczących prowadzenia domu jest w internecie mnóstwo i nie ma siły, by ich nie powtarzać. Natomiast rola kobiety w rodzinie i społeczeństwie jest nie do przedyskutowania. Sama jestem kobietą pracującą i mężatką z 20-letnim stażem. Pracuję jako nauczycielka w szkole podstawowej, gdzie nauczam klasy 4-6. Często powtarzam moim uczennicom, że mają możliwość wyboru swojej drogi życiowej w większym stopniu niż ich babki, czy prababki. Jestem tolerancyjna, co do wyborów moich przedmówczyń na tym topiku. Moim córkom radzę, by starały się być w przyszłości niezależne finansowo. Ja pracuję, bo taka jest konieczność. Mąż nie dałby rady sam utrzymać 4-osobowej rodziny, tzn. byłoby bardzo ciężko. Praca daje mi satysfakcję, choć czasem frustruje. W moim zawodzie dużo czynności związanych z pracą wykonuje się w domu. Mogłam więc sporo czasu spędzać z córkami, gdy były małe. Jeśli chodzi o prowadzenie domu, to czasem mam poczucie, że nie wszystko jest dopracowane tak, jakbym chciała. Czasem wydaje mi się, że chciałabym zostać w domu, wreszcie wszystko idealnie dopracować i o wszystko zadbać. Jednak pod koniec wakacji mam już dosyć i z chęcią wracam do pracy. Myślę, że nie spełniłabym się do końca będąc tylko w domu. Dodam jeszcze, że gdy urodziły się córki, spędziłam w domu 4 lata, "odchowałam" je do czasu pójścia do przedszkola. Ciężko było czasami z tym przedszkolem. Szkoda mi było zwłaszcza młodszej córki, 3-letniej wówczas. Jednak do pracy musiałam wrócić, by jej nie stracić. Na prowincji bardzo o nią trudno. Z perspektywy nie żałuję swoich decyzji. Zarobione przeze mnie pieniądze zwiększają bezpieczeństwo finansowe mojej rodziny, pozwalają na opłacenie córkom zajęć dodatkowych, na których rozwijają swoje pasje. Nie jesteśmy bogaci i poświęcenie się przeze mnie wyłącznie domowi byłoby z mojej strony egoizmem. Gdybym miała taki wybór jak autorka, nie wiem, na co bym się zdecydowała. Mam swoje pasje, talenty i pewnie zorganizowałabym sobie zajęcie. Nie mogę też powiedzieć, że praca jest dla mnie ciężarem, czy dopustem bożym. Nie jest to też spektakularna kariera. Myślę, że jest ona potrzebna, a mnie daje przyjemność i "kasę". Co do ludzkich wyborów jestem tolerancyjna. Szanuję również Twój, autorko. Myślę, że będzie on miał same pozytywne skutki. Życzę pomyślności w sprawach potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Witam! :) To już mój ostatni post teoretyczny ;) Powyżej mnie ktoś napisał bardzo życzliwy i zdroworozsądkowy post z którym się w zupełności zgadzam...Min. było o tym, że ludzie potrzebują wrażeń...no właśnie z obserwacji wiem, po sobie, że dla wielu osób w wieku 20 paru lat, czy 30 siedzenie tylko w domu (tzn. jak dzieci już chodzą do szkoły), nawet jak są dzieci, to za mało w sensie emocjonalnym...Brak życia zawodowego objawia się się często tym, że kobieta za bardzo wnika w życie szkole dzieci, w życie zawodowe męża...obserwowałam, to na przykładzie mojej bratowej. Osoby, które piszą, że domowe obowiązki robi się raz dwa po przyjściu z pracy, to chyba nie wiedzą i nigdy nie widziały ile czasu zajmuje rzetelne zajmowanie się domem...To nie tylko pranie, zmywanie i usmażenie kotleta...często kobiety w domu robią wiele rzeczy same w sensie gotowania, to co wiele innych kupuje gotowego w sklepach...dochodzi szycie, prace w ogrodzie, zajmowanie się dziećmi, i wiele innych rzeczy, które same się nie robią, nikt mi nie powie, że to mało. pani---> Pisz, mam nadzieje, że w końcu popiszemy merytorycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... ale jak i pozostałym Dzień Dobry... szkoda tylko, ze taki zimny. Własnie dodzwoniłam sie do Urzędu Pracy... zaraz wracam, bo zupa fasolowa za bardzo się gotuje:) I dobrze napisałaś ech:) jak się pracuje to na pewne rzeczy nie ma się już siły, mnie dokładnie cos się robi. ja nie neguje kobiet, które pracują... znów się powtarzam;) ale wiadomo, ze kiedy przychodzi się z pracy to mniej się chce. Wiem po mojej mamie jak mając nas dwie, chciała, żeby wszystko było idealnie: zupki, drugie dania, porządek itd. a chodziła do pracy. Tato nie za bardzo angażował się w porządki i gotowanie, więc wieczorem, późnym wieczorem, mama ledwo żyła. Ja mam fajnie, bo moje kochanie w weekendy sam zabiera sie do kucharzenia:) Mam nadzieję, ze mu nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam na kawę:) Kawa po mojemu to kawa parzona parę min. a póxniej przecedzana przez drobne sitko- taki mój "expres do kawy". Następnie wsypuję łyżeczkę brązowego cukru, odrobine kardamonu, cynamonu i... ciuteńkę pieprzu Cayenne. Pychota i jak rozgrzewa. A Wy jakie macie sposoby na dobra kawę, herbatę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Hej!:) Pewnie dobra ta Twoja kawka :) Ja jakoś z kawą nie eksperymentuje, jakoś ciągle zwlekamy z kupnem ekspresu ;). Uwielbiam latte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kawą eksperymentuję jak ze wszystkim, co do jedzenia lub picia:) Pochodze z domu baaardzo tradycyjnego pod kątem gotowania: rosół w niedzielę, schabowe, bigos. Oczywiście, ze to jadam, ale smakowanie różnej kuchni, bawienie się w niej to super sprawa:) Mój S. tez lubi zabawy w kuchni i czasami smiejemy się, że kiedyś otworzymy jadłodajnię domową:) A dzisiaj jak pisałam fasolowa. Pierwszy raz jak jestem w Krakowie (pochodze z Dolnego Śląska). najczęsciej jest pomidorowa pachnąca ziołami- chyba ty pisałas, że tak robisz? To moja ulubiona zupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ja nie pisałam o pomidorowej, ale tak się składa, że uwielbiam pomidorową :). No ja też pochodzę z dość tradycyjnego domu, w ndz prawie zawsze rosół ;). Ja to w kuchni bardziej lubię cudowanie tzw. ;), a więc dziwne potrawy, ale i mielony czasem się znajdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ostatnio bardziej wzięłam się za ciasta, ale za często i tak nie ma sensu robić...bo oboje średnio jesteśmy za ciastami, poza tym, to średnio zdrowe ;). No ale jak nie popróbuje, to później strach coś piec np. na święta do teściowej :D. Jak zrobiłam pierwszy raz sernik na zimno u teściowej, to nie udał się zupełnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
To chyba od niedawna mieszkasz w Krakowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mamy podobnie:) Chetnie zjem schabowego, mielonego, ale często powymyslam, pododaję cos. Ostatnio jak robiłam duszone warzywa to wymysliłam sobie, ze marchewkę i seler zrobie w paski za pomocą obieraczki do warzyw, do tego dałam wcześniej pokrojonego w cieniutkie paski bakłażana i cukinię+ cebula, która razem z czosnkiem króluje w mojej kuchni. wynajmujemy mieszkanie i niestety nie ma tu piekarnika:( ale z domu przytargałam swój prodiż, więc od czasu do czasu pieczemy mięso i rybę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
Ano bez piekarnika trochę ciężko...Piszesz o fasolówce, mój małżonek robi świetną grochówkę ;), co prawda robił ją tylko 2 razy ;). Ale znów mam zajęcia w weekendy, więc liczę, że znów zrobi ;). Nie jestem przeciwniczką mężczyzn w kuchni, choć cholera by mnie wzięła jakby ciągle się tam kręcił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ale jaak
A znasz jakieś dobre sosy do piec, np. do pieczonego schabu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×