Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

Zyczę Wam zdrowych i pogodnych Świąt w rodzinnej atmosferze! Pięknych prezentów,uśmiechu i dla Maluszków zdróweczka ... Wesołych Świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Szczęśliwych i spokojnych Świąt! Wypoczywajcie i cieszcie się na myśl o Maleństwu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym dniu radosnym, oczekiwanym, gdzie gasną spory, goją się rany życzę Wam zdrowia, życzę miłości, niech mały Jezus w sercach zagości, szczerości duszy, zapachu ciasta, przyjaźni, która jak miłość wzrasta, kochanej twarzy, co rano budzi, i wokół pełno życzliwych ludzi. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny życzę Wam zdrowych i pogodnych Świąt spędzonych wśród kochających osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I po świętach... Zmęczona nieco,niewyspana (przez rozjazdy). Teraz mykam spać...Amelka padła o 20.00 Brrr...zimno! Zimą straszą znowu ;/ ;( Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po świętach jestem o kilogram cięższa :/ Jutro mam wizytę u lekarza, stresuję się strasznie :/ do tego na ustach wyskoczyła mi olbrzymia opryszczka, która to stresuje mnie jeszcze bardziej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza się ... i po świętach. Zastanawiam sie co z nas za głupiutkie stworki. Nalatamy się dwa tygodnie przed czasem, żeby w kolejne dwa dni świąt doładować koksu - i po świętach. zawsze obiecuje sobie spasować na następny raz. a jak przychodzi następny raz - robię to samo. A dzisiaj się martwię gdzie to żarełko poupychać żeby sie nie zmarnowało. Więc przez najbliższe 2 tygodnie - mrożonki :) Niepoprawna optymistko - ja mam wizytę dzisiaj. Też jestem zestresowana: czy wszystko ok, czy serduszko bije, czy maleństwo rośnie i milion innych bzdetnych czasem pytań. A jak tam dziewczynki świąteczne wiadomości dla rodzinki? U mnie wszyscy uchachani i zdziwieni ze tak długo udało mi się utrzymać sakrecik :) A synuś wniebowzięty. Oczywiście to on przekazywał wszystkim nowinę. Gdyby mógł to najchętniej podał by ją przez radio :) teraz przychodzi, przytula się do brzuszka i wypytuje" czy dzidziuś go słyszy, ja wygląda, jaki jest duży, co je, czy coś mówi i milion innych pytań. Wie że urodzi się latem. Tylko myślę że będzie mu się okropnie dłużyło do tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze kobietki miałam zapytać. który tydzień miałyście najlepszy a który najgorszy - chodzi mi oczywiście o samopoczucie. U mnie chyba dzidziuś jest najmłodszy więc doświadczeniem "ciążowym" wszystkie jesteście kroczek do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
termin porodu wg ostatniej miesiączki 25-26 lipca 2011. ... i po świętach kubolinka, jak chodzi o samopoczucie to u mnie krytyczny był okres między 5 a 7 tygodniem. masakra. dziś 9t5d jest zupełnie dobrze poza brakiem apetytu. u mnie nowina wywołała owacyjne reakcje. po prostu wszyscy zwariowali a najbardziej chyba mój młodszy brat. normalnie wszyscy oszaleli z radości. tak z reszta jak myślałam... teraz z innej beczki. dzisiaj miałam wizytę. termin porodu ponownie 27 lipca. dzidzia ma prawie 3 cm, pierwszy raz widzieliśmy jak macha do nas rączkami i nóżkami. niesamowite. dopiero tak na prawdę uwierzyliśmy, że tam jest mały człowiek. po krwiaku nie ma śladu, luteina odstawiona. kolejna wizyta za 4 tyg - robimy przezierność karkową. dziewczyny, przezierność jeszcze robi się transvaginalnie czy już przez powłoki? lekarz się uśmiał, że jestem jego pierwszą pacjentką, która po świętach schudła 2 kg i waży mniej niż przed zajściem w ciążę. ale mój apetyt przez ostatnie 3 tyg rzeczywiście nie był imponujący ( z wyjątkiem uszek i pierogów). pozdrawiam was gorąco. chwalcie się pomysłami na imiona, bo ja na razie jestem w lesie. tzn kompletnie nic mi się nie podoba. buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak i po Świętach. Ja również jak na razie mam wagę na minus, tzn, schudłam 4 kg od początku ciąży. 23.12 miałam mieć usg prenatalne ale dzidziuś był za mały ( miał 3,94 cm a musi mieć co najmniej 4,5 cm) i mam przyjść 7 stycznia. Ale serduszko biło i dzidzia szalała :) Co do imion to mam od kliku lat te same typy: chłopak - Filip, dziewczynka- Lena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik - Ty z imionami jesteś w lesie a ja w głębokim buszu :) Bo tak naprawdę to jeszcze nie puściłam wodzy fantazji. jest dużo ładnych imion ale gdybym miała dać je dziecku to zawsze coś wynajdę na NIE. Susi - bardzo podoba mi się Lena, Lenka.... Jest śliczne :) Siostra gdy była w ciąży miała wybrane Lena i Dominik. I urodził się Domiś :) A co do Filipa? Mam jednego w rodzinie i ulewa mi się jak słyszę Fifi , Fifi, Fifi. W klasie mam tez Filipa - następny wynalazek - indywiduum za które nie wiadomo jak się zabrać. Ale wiem tez z doświadczenia że sympatia do imienia idzie w parze za osobą którą się zna, i która je nosi. Więc jeśli nie masz złych skojarzeń i nie boisz się zdrobnienia Fifi to daj je śmiało :) Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dziewczyny No tez sie wynurzam po trochu z nawalnicy Swiat. Faktycznie, jak ktoras z was powiedziala, glupie te baby, nalataja sie przy tych garach i porzadkach, ze myslalam, ze umre z wyczerpania. Caly piatek stalam przy garach. Szok normalnie. Zato od piatku nie gotuje praktycznie nic, i nadal pelna lodowka i zamrazarka :) Cale szczescie, bo maz od dwoch dni usiluje pojechac po zakupy, co przyjedzie do hipermarketu, to tam na parkingu obled, zero miejsca, wiec wyobraza sobie co sie tez dzieje w srodku, pluje i wraca z niczym. Po domu harcuje trojka dzieci, 9,5, 4,5 i 1,5 roku, czasem jest tak glosno, ze szalu mozna dostac, ale na szczescie to maz kieruje ta banda, moja sprawa to posilki, higiena i sprzatanie. U mnie najgorsze mdlosci chyba byly w okolicach 9go tygodnia. Teraz po nich jest dzieki Bogu tylko czasem lekkie wspomnienie. Zato moja kumpela, ktora jest 6 tygodni do tylu za mna w ciazy, akurat umiera z mdlosci, lezy i placze, tak jej zle. Pocieszam ja, jak moge, ze to minie. Z moich zas aktualnych dolegliwosci to w nocy sie budze i sie cala drapie, swedzi mi skora wszedzie oprocz rak i nog. Przez to moje drapanie sie i bezsennosc i rzucanie sie z boku na bok, biedny maz tez nie moze spac. Nie wiem, dlaczego akurat w nocy to drapanie sie. Okropienstwo. Co do imion, to masakra jest mamy tyle wymagan do imion, ze nie wiem, gdzie je znajdziemy. Ma byc to imie, ktore nie nosi nikt w rodzinie, a meza rodzina jest tak liczna, ze chyba wszystkie imiona juz sa pozajmowane, i ciagle przez jakichs glupkowatych kuzynow albo wredne ciotki. Ma byc to imie klasyczne, ogolnie znane i miedzynarodowe, na ktorym nikt nie bedzie sie krztusil. Powinno miec koniecznie ogolna znana pisownie przez wsyztkie przyglupie i przygluche urzedniczki, bo mnie krew zalewa jak na kazdym kroku musze literowac swoje imie. Ma byc to imie, ktore nie nosil nikt z umarlych przodkow (taki przesad), i nie byc trudne do wymawiania ani przez ojca, ani przez matke. Bo niektore francuskie imiona sa bardzo ladne, ale musze za kazdym razem je wymawiajac napinac nienaturalnie gardlo. A z drugiej strony na przyklad jak by Francuz nie usilowal wymowic Kasia, wszystko jedno wyjdzie mu "Kasza". :) Wiec nie wiem, co z tymi imionami. Pozatym tez chce, zeby razem z imieniem dziecko nie dostalo pewnie niepozadane cechy charakteru. Na przyklad piekne jest imie Alicja, 2 Alicje ktore znam sa cudowne, tylko obie leniwe az strach, a lenistwo bym nie tolerowala u swego dziecka. Tez fajne imie Ewa, tylko ze te Ewy, ktore znam, sa skrajnie egoistyczne. Nawet nie zalezy to od kraju i dokladnej pisowni, babcia mego meza tez byla Eva i wyrabiala takie numery, ze w czasie wojny chowala czekolade od swoich dzieci i jadla sama po kryjomu. Tez odpada. Jest tez pare pieknych imion, ale nie znam nikogo o takich imionach i boje sie, ze te imiona nadaja jakies nieciekawe cechy charakteru. Moze ktos z was sie podzieli refleksja. Czy znacie moze jakas Adele? Czy Eweline? Czy Liliane? MIlego wieczorku i do przodu, do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ewa. Adela to chyba skrót od Adeliny. A Adelinę jedną znam i cenię. To osoba zrównoważona, skromna z własnym stylem i fajnymi, trzeźwymi poglądami. Więc mam fajne skojarzenia z tym imieniem . Przed chwilą rozmawialiśmy z M. o imionach i chórem uznaliśmy za ładne imię Elena. Można fajnie zdrabniać: Elenka, Elka, Lenka. Tradycją jest w naszej rodzinie, nadawanie choć jednej dziewczynce w pokoleniu imienia Maria. Tak więc: Elena Maria. Co wy na to? A o chłopcu jeszcze potrzebny nam z jeden wieczór. Miłej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Kubolinko, Elena to bardzo ladne imie. Jest bardzo popularne za wschodnia granica, na Ukrainie jest chyba na 3m miejscu. W moim pokoleniu bylo pelno Elen, wszystkie trzeba powiedziec, ze piekne, jak ta Helena Trojanska. Moja najblizsza ocecnie kolezanka, Elena, zreszta mamusia Adeliny :) to tez bajkowa pieknosc, byla modelka. Co prawda charakter Eleny maja troche ciezkawy, w tym sensie, ze maja swoje przekonania, ktore uwazaja za ostateczne i najlepsze, wiec ciezko z nimi dyskutowac. Ale generalnie sa bardzo ok. Babcia mojej kumpeli z Augustowa mawiala, ze nie mozna nazywac dziecka Helena, bo ciezkie zycie bedzie miala. Ale nie powiedziaqlabym ze to musi byc regula. Ta Elena ktora znam, wyrosla u bardzo zamoznych rodzicow, a teraz ma super bogatego meza. Niegdy sie nie spotkala z wiekszymi problemami w zyciu. Jej maz zartuje, ze z Elena jest latwo, bo wszystkie jej problemy mozna rozwiazac przy pomocy pieniedzy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana Lena
Witajcie, Śledzę Wasz wątek już od kilku tygodni, ale jakoś nie miałam odwagi się wypowiedzieć. Może nie chciałam "zapeszać"? Staraliśmy się z mężem o dziecko od 2 lat i nic. Po miesiącach różnych badań padła diagnoza: u męża wszystko ok, a ja jestem niepłodna :( Nie miałam owulacji (okres wywoływany duphastonem), do tego PCOS, hiperprolaktynemia, zaburzenia hormonalne, jeden jajnik i jajowód do niczego po operacji, itd, itd... Od listopada miałam zacząć leczenie. We wrześniu wyjechaliśmy na wakacje, żeby nabrać sił do walki. Nie żałowaliśmy sobie rozrywek i wina :) W październiku zauważyłam płodny śluz, ale nie mogłam uwierzyć w owulację. W listopadzie, kilka dni przed wizytą w sprawie leczenia, wykonałam test ciążowy, bo okres nie nadchodził. Byłam załamana, bo myślałam, że to pogorszyły się zaburzenia hormonalne. Test był pozytywny! Teraz jestem w 11 tygodniu, tydzień temu byłam na USG i wszystko wygląda dobrze - maluch miał 2,6 cm :-) Termin porodu mam wyznaczony na 22 lipca. Od początku ciąży biorę Duphaston 3x dziennie, magnez 2 x, omega 3 i folik 1x. Nadal nie mogę uwierzyć, dla mnie to po prostu cud. Cieszę się strasznie, ale i bardzo boję, że coś będzie nie tak. Bardzo pomaga mi czytanie Waszego wątku. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana Lena
Witajcie, Śledzę Wasz wątek już od kilku tygodni, ale jakoś nie miałam odwagi się wypowiedzieć. Może nie chciałam "zapeszać"? Staraliśmy się z mężem o dziecko od 2 lat i nic. Po miesiącach różnych badań padła diagnoza: u męża wszystko ok, a ja jestem niepłodna :( Nie miałam owulacji (okres wywoływany duphastonem), do tego PCOS, hiperprolaktynemia, zaburzenia hormonalne, jeden jajnik i jajowód do niczego po operacji, itd, itd... Od listopada miałam zacząć leczenie. We wrześniu wyjechaliśmy na wakacje, żeby nabrać sił do walki. Nie żałowaliśmy sobie rozrywek i wina :) W październiku zauważyłam płodny śluz, ale nie mogłam uwierzyć w owulację. W listopadzie, kilka dni przed wizytą w sprawie leczenia, wykonałam test ciążowy, bo okres nie nadchodził. Byłam załamana, bo myślałam, że to pogorszyły się zaburzenia hormonalne. Test był pozytywny! Teraz jestem w 11 tygodniu, tydzień temu byłam na USG i wszystko wygląda dobrze - maluch miał 2,6 cm :-) Termin porodu mam wyznaczony na 22 lipca. Od początku ciąży biorę Duphaston 3x dziennie, magnez 2 x, omega 3 i folik 1x. Nadal nie mogę uwierzyć, dla mnie to po prostu cud. Cieszę się strasznie, ale i bardzo boję, że coś będzie nie tak. Bardzo pomaga mi czytanie Waszego wątku. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kilka chwil temu miałam wypadek samochodowy, zresztą samochód chyba skasowałam, nawet nie wiem, bo oglądanie go było ostatnią rzeczą o jakiej myślałam, ktoś go tam gdzieś na lawecie wywiózł. Mnie chyba nic nie jest, Dzidziusiowi mam nadzieję, że też nie. Właśnie czekam na mamę która mnie ma zawieźć do lekarza za kilka chwil, to sobie tu Was czytam troszkę w między czasie. No i chyba ogólnie to jestem jeszcze troszkę w szoku. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana Lena
Ojej, to rzeczywiście niemiła przygoda :( Na pewno wszystko będzie dobrze, oczywiście trzeba iść na wszelki wypadek do lekarza... Postaraj się nie denerwować, chociaż to na pewno bardzo trudne w tej sytuacji. Trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja! Co do imienia ,to mam ogromny problem. Z Amelką aż takiego kłopotu nie miałam ;) Lena - podoba mi sie,Antonina ,Antosia - bardzo mi się podoba ;D Dla chłopca Michał - po dziadku,który był wspaniałym człowiekiem. Niepoprawna optymistka - dobrze,ze wyszłas cała z teog zdarzenia! Miałam wypadek w zeszłym roku,w Mikołajki...skasowałam auto,poszło na złom od ręki,teścia auto....Potem były opory ,zeby wsiąść. Jak śnieg leży,nie pojadę.Boję się. Ana Lena- piękny cud Was spotkał.Gratuluję!!! Dbaj o siebie ;) Ela- Liliana? Pięknie! Lila,Lilka,Lili ;) Coś kiepsko się czuje.Przespalam większość dnia. Rozbita jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana Lena - niesamowite :) Wydaje mi się że odpuściliście sobie psychicznie. Bez presji, bez staranek - i potoczyło się wszystko naturalnie i bezproblemowo :) Witam w naszym gronie i życzę wam zdrowych pozostałych 7 miesięcy :) Niepoprawna optymistko (ale masz długi ten nick) dobrze że jesteś cała Ty i dzidziuś. Ale oczywiście musisz iść do lekarza. Nerwy pewnie puszczą gdy będziesz chciała odpocząć. Daj znać jak się czujesz i trzymaj się dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem. Ciężki był to dzień, ale na szczęście powoli się kończy mogę się zaraz położyć, odpocząć i odetchnąć wreszcie. U lekarza wszystko ok. Dzidziusiowi nic a nic się nie stało. Na szczęście miałam adapter do pasów bezpieczeństwa (jak któraś z Was nie ma to kupujcie serio, bo jak widać dziś po mnie może to sporo uratować), no i Dzidziucha nie przytrzasnęło. Lekarz sprawdzał wzdłuż i wszerz ;) wszystko gra. Przy okazji Mały rośnie według planu 11 tydzień 4 dzień. 10 stycznia umówione badanie prenatalne, to wszystko pomierzy, posprawdza i płytkę dostanę :) Uff... nawet nie wiecie ile dziś miałam tego stresu :( ale dobrze, że wszystko się dobrze skończyło :) Co prawda samochód niestety do kasacji, ale co tam. To tylko samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milego wieczorru, Niepoprawnw optymistko - ale z mialas dzis stres, bardzo wspolczuje. Dobrze, ze sie dobrze skonczylo. Dzis rano nawet moj maz, kierowca z 20 letnim stazem, bal sie wyjechac do sklepu, taka byla slizgawka. A ja to w ogole zapomnij, boje sie prowadzic, choc mialam tylko 1 niegrozna stluczke, w ktorej mi urwalo lusterko. Wiec prowadze tylko gdy jest to absolutnie konieczne i nie ma innej rady. Wole zasuwac kilometry na piechote niz miec ten stres prowadzenia. Zaznacze, ze na prawo jazdy zdalam 10 lat temu. Ten adapter do pasa to taki soecjalny dla kobiet w ciazy? Robi go chyba Red Castle? A mi sie wydawalo, ze to taki zupelnie zbedny bajer, i az sie zdziwilam, ze ktos to w ogole uzywa, tym bardziej na etapie, gdy brzusia prawie w ogole jeszcze nie ma. Ide poloze sie, dzis sie wyjatkowo zrabana czyje. Oby do przyszlego tygodnia, kiedy te swieta z wakacjami mina wrescie i zycie wejdzie w normalny tryb. Juz nie mowie jak sie zle odzywiam. Same miesiwa, czekolady, i jakies takie swiateczne przysmaki, a nie normalne codzienne jedzenie. Milej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! 12.07. jestem taka padnieta od wymiotow, ze nie mam sily chodzic, siedziec, czytac czy pisac. moze jutro bedzie lepiej. mam dosc. serio. w dodatku silnie sie przeziebilam w tym szpitalu(a moze zarazilam od jednej baeczki na sali), i chyba mam zapalenie ucha, palca wlozyc nei moze, cale mam w srodku spuchniete i bolace. kupilam olejek kamforowy i wsadzilam sobie wacik, i co? tyle co moge zrobic.. trzymajcie sie dzielnie! papa! ps. Ana Lena - witaj w naszym gronie! bardzo sie ciesze, to mile czytac, jak zdarzaja sie cuda!!! gratuluje! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny,wróciłam od lekarza rodzinnego wczoraj robiłam powtórke badań TSH I FT4(MIAŁAM PODWYŻSZONE),teraz też nie są zadawalające a mianowicie TSH 5,09 a norma to 0,27-4,2 FT4 13,37 a norma to 12-22 Dostałam lek jak narazie na 3 miesiące potem mam powtórzyć o nazwie Euthyrox 25...ech wszystko idzie nie tak od samego początku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, ja chyba jestem jakiś ewenementem. uwielbiam jeździć autem, a już w zimie to w ogóle dla mnie czad. możecie coś więcej napisać o tym adapterze, bo ja dużo i często w aucie i już się boję, kiedy brzuch zacznie mi przeszkadzać i będę musiała być wożona (odpukać!) przez ostatnie 2 tygodnie czułam się dobrze. poszłam wczoraj do pracy i ... masakra! mdłości, wymioty i ogólnie beznadziejne samopoczucie. wzięłam więc urlop do końca roku i dzisiaj w domku czuję się zupełnie dobrze. alergia na pracę? co do imion, u mnie na razie tak: Ivo, Ignacy, Borys; Pola, Helena, Nina. mąż jeszcze myśli, ja też szukam czegoś oryginalnego i międzynarodowego. szczerze mówiąc absolutnie nie wierzę w to, że imię może nieść ze sobą jakiekolwiek cechy (np. lenistwo). raczej geny i wychowanie. ale ja jestem straszną racjonalistką, więc się nie liczy;) normalnie nie mogę się już doczekać poznania płci, zżera mnie ciekawość a mąż pęka ze śmiechu. nadal szukam aranżacji pokoju dla dziecka ale na razie nic mnie nie zachwyca. chcę się za to zabrać w okolicy marca i powoli się rozglądam. trzymajcie się ciepło w te mrozy;) buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana Lena
Mam do Was takie pytanie.. jak wyglądają Wasze brzuchy? Bo czytałam, że od ok. 9 tygodnia "macica jest już dobrze wyczuwalna". Tymczasem ja jestem w 11, a nic się nie zmieniło, brzuch jest płaski tak jak był. Tylko jak się najem to robi się podejrzanie duży, ale to się chyba nie liczy. Czy w 11 tygodniu nie powinnam już czegoś zauważyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś zaczynam 10 tydzień :) i wstając rano mój brzuch jest już taki zaokrąglony, pod obcisłą koszulką już go widać. A gdy się najem to wtedy jest już pokaźna kulka :) taka fajna :) wczoraj byłam po zwolnienie u lekarza i znów miałam podwyższone ciśnienie i jeśli to się nie zmieni wizyta u internisty no i nie przybieram na wadze :( a Wy jak macie? Tyjecie już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak Wasi mężczyźni znoszą ciążę? :) mój mąż wczoraj panikował jakim to będzie ojcem, czy będzie potrafił okazywać miłość. Coś czuję, że on bardziej o tym myśli niż ja hihihihihihihhiih :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Tez zainteresował mnie ten adapter do pasów. Nie podróżuję może daleko, ale za to za kierownica siedzę codziennie lub nawet kilka razy dziennie. Musze poszperać na allegro. Opti ( :) ) super że dobrze się czujesz !!! U mnie brzuszka na dobra sprawę, jeszcze nie widać, ale wczoraj wieczorem zjadłam chyba z tonę mandarynek i musiałam guziczek od spodni odpinać. U mnie ciążę jedynie widać po biuście, bo faktycznie sporo się powiększył. Oglądam się już pomału za spodenkami ciążowymi, jakimiś dresami i bluzeczkami. Do pracy mam jeszcze sporo sweterków, tuniczek bo zawsze lubiłam nieco przedłużone rzeczy. Dzisiaj kupiwałam śliczne , różowiutkie ubranka dla córeczki kuzynki. Jutro jedziemy do nich w odwiedziny. Już się nie mogę doczekać :) Pozdrawiam Was grudniowo kochane lipcóweczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×