Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomala76

Małżeństwo mi się sypie - czemu..?

Polecane posty

myślę, że twoją żonę zauroczyły pieniądze kochanka. Nie gniewaj się, ale zachowuje się jak zakochana gówniara. Nie potrafiła zdobyć się na szczerość i powiedzieć Ci, tylko robi podchody jak harcerzyk. Postaraj się o to żebyś Ty się synem zajmował, bo ona wypierze mu mózg ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamadwulatka - a jak mam się postarać żeby dostać opiekę nad synem? Podpowiem - musiałbym udowodnić matce mojego dziecka alkoholizm, narkomaństwo, prostytucję albo coś równie ekstremalnego. Inaczej - ona dostaje dziecko pod opiekę. Nie potrafię nawet wyszarpać więcej niż to na co się łaskawie ona zgadza bo jeśli stanę okoniem to sędzina uzna że nie potrafimy się dogadać w sprawie planu wychowawczego i z automatu poleci mnie ograniczenie praw rodzicielskich a jej wyłączna opieka nad synem. Super, po prostu nie ma to jak nasze orzecznictwo sądowe. Biję pokłony. A całość jej strategii polega na tym żeby mnie powolutku wyeliminować z życia synka bo po co mam się jej w jej nowym związku pałętać gdzieś w polu widzenia. A i jeszcze jakby po drodze wyczyściła mnie z kasy alimentami, sprawą o podział majątku i wpędziła w sumie do grobu to już w ogóle super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomala a może tu spróbujesz coś znaleźc http://katalog.onet.pl/6937,organizacje-obrony-praw-ojca,k.html może ojcowie są w mniejszości jeśli chodzi o przyznanie opieki ale to nie znaczy że masz nie próbować a nóż któraś z tych org podpowie co i jak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anez - już dawno tam byłem, pytałem. Wspierają głównie mentalnie bo niewiele da się zrobić. Matka to matka, w świetle polskiego prawa odgórnie jest "właścicielką" dziecka. Jak się uprze żeby ojca odciąć to przy odpowiedniej dozie sprytu i wytrwałości zrobi to. I żadne sądy jej nie zmuszą, bo zwykle się składają z kobiet, starszych już wiekowo i mających takie a nie inne poglądy. Już widziałem na własne oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomala, co u Ciebie?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u mnie? Spotykam się z synkiem, znoszę drobne i większe złośliwości byłej tak żeby nie dawać jej satysfakcji, huśtawki nastrojów już nie takie straszne choć bez antydepresanta na noc nie zasnę spokojnie. Staram wytyczyć sobie nowe cele, takie dla siebie, odnaleźć te drobne przyjemności o których dawno zapomniałem, zacząć odnajdować siebie na nowo jako... singla. Piszę to słowo i jakoś nie pasuje mi ono do mnie. Ale staram się, bo inaczej do reszty bym zwariował. Staram się tez nie myśleć o tym że moja była żyje na całego z tym drugim, że jest w ciąży, taka szczęśliwa i w ogóle, kasiorkę kochanka lekka rączka wydaje i ma to czego zawsze pragnęła... Ale czy kiedyś dojdzie do niej jaką cenę zapłaciła... I jaką ja płacę za jej "szczęście"... Nie wiem. Wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u mnie? Spotykam się z synkiem i staram się tak organizować czas żeby czuł się przy mnie szczęśliwy. Znoszę mniejsze i większe złośliwości prawie byłej żony, staram się z nią nie widywać fizycznie jeśli to nie jest absolutnie konieczne, przeciągam się z nią nieco tym ile czasu mogę spędzić z synkiem bo ona nadal nie może zrozumieć że nie jest właścicielką dziecka. Poza tym staram sobie wytyczać nowe cele w życiu, szukam nowej pracy która da mi satysfakcję, uczyć się żyć na nowo jako "singiel" (choć to słowo jakoś mi nie pasuje), odnajdywać dawno zapomniane pasje, znajdywać przyjemność w drobiazgach dnia codziennego. Praktycznie uczę się funkcjonować tak żeby nie zwariować. Choć i tak biorę jeszcze antydepresanty na noc żeby zasnąć w miarę sprawnie i bez koszmarów. I tyle. I czekam na 15go marca kiedy prawdopodobnie wszystko zostanie zakończone na drugiej rozprawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nieee... pierwszy post nie przeszedl więc napisalem drugi... a teraz pojawily sie obydwa... super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może powinieneś wypytać jej (nie wiem) przyjaciółek, matki, ojca. Kogoś kto jest z nią blisko i zwierza się ze wszystkiego tej osobie, czy nie wie co się z nią dokładnie dzieje. Myślę, że dalsze rozmowy na ten temat mogą tylko pogorszyć sytuację, Twoja żona sama musi wykonać pierwszy krok, aby przełamać się i udać do specjalisty. Może ma jakieś spore problemy związane z finansami i nie chce Cię w to pakować. Musisz zrobić coś, co spowoduje że będzie chciała dać sobie pomóc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam
wszystkie wpisy. Współczuje Ci strasznie. Twoja wrażliwosć mnie bardzo ujmuje. bądz silny i trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monotonka - eee chyba Ci się pomyliły tematy. Nie rozumiem jak to się odnosi do mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam podobną sytuacje
A jak na to wszystko Twoja rodzina ( rodzice,rodzeństwo) wspierją Cię? Moja koleżanka zachowalę podobnie jak Twoja Zona z tym ze wyjechała z dzieckiem ( młodszym strsze zostało przy ojcu) za graniće za swoim kochankiem. Do niej tez nic nie dociera żyje w amoku .Jest szczęsliw mimio ze niezauważa takich spraw jak np,sama szybko chce się rozwieść a jej kochanek ( tez żonaty-zona w Polsce) o rozwodzie nie wspomina. Jest to moja koleżnka nie pochwalam tego co zrobiła ale życzę jej jak najlepiej choć szczerze mówiąc czarno to widzę. Nawet jej rodzice zerwali z nią kontakt - a to bardzo przykre. Jej mąż przezył załamanie nerwowe -ale szybko się pocieszył u innej kobiety chce jak najszybciej założyc nową rodzinę- tego nie polecam. I tak jak Twoja żona, koleżnaka nie prcowała - może to wszystko z nudów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nudów czy nie - porzucanie obecnego partnera, męża dla kochanka i kompletnie egoistycznie pojmowanego "szczęścia" jest poza nawiasem moralności, choćby nie wiem jak szeroko pojmowanej. I nie ma usprawiedliwienia. Rozumiem rozpadające się małżeństwo - rozejście się - znalezienie sobie nowego partnera, to jest do zaakceptowania. Ale zdradzanie partnera za plecami tegoż i ucieczka do kochanka "bo poprzedni był be" to zwykłe ku...estwo i tyle. Co do szukania pocieszenia - nie dziękuję. Na razie każda mijana kobieta dla mnie jest potencjalną niewierną w związku. Tak to odbieram i nie wiem kiedy i czy kiedykolwiek to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne, ludzie obiecują sobie wierność, a potem wyprawiają takie rzeczy.Jak tak mozna ? Zawsze najbardziej szkoda tylko dzieci, bo one bardzo cierpią.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co słychać? Dawno nic nie
napisałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heyczika
Dla mnie to jest nie pojęte. Jak można niszczyc zycie bliskiej osobie w taki sposób..?! Trzymaj sie Tomala - spróbuj być ponad to. Straszne jest to, że poślubiłeś kobietę, oddałeś jej całe serce a ona ma to za nic. Nie potrafi odejść z klasą. Mam tylko nadzieję, że nie zmienisz się..za bardzo..pozdrawiam - Ela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic się nie dzieje na razie. Codzienność, czyli spotkania z synem, praca, dom. i okazjonalne, mniej więcej raz na tydzień, przepychanki słowne smsami z tzw. żoną, która nie odpuści póki nie ubliży i zdepta, dotyczące zwykle spotkania z dzieckiem. Za tydzień we wtorek mam rozprawę na której muszę zatwierdzić plan wychowawczy. Muszę bo nie mam nic do gadania tak naprawdę, ona dyktuje warunki bo prawo jest po jej stronie, jeśli chcę cokolwiek uzyskać muszę się ukorzyć. Jeździ sobie po mnie jak chce i się jeszcze cieszy. Opowiada o mnie niestworzone rzeczy swojej adwokat która teraz dzięki temu ma mnie za ostatniego chama i idiotę. Normą jest nazywanie mnie wrzodem na d... z uśmiechem i pełną świadomością bezkarności. Czyli po prostu piękne życie... A mnie drażni widok szczęśliwych rodzin, gdzie on i ona idą sobie zgodnie a pomiędzy nimi mały szkrab... Dlaczego nie u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
współczuję Ci :o nie rozumiem czemu Twoja zona nie może sie zachowywac normalnie, przeciez macie dziecko. Nie smutaj ;) kiedys nadejdzie dzien ze znów bedziesz szczęśliwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po drugiej rozprawie. Jestem rozwiedziony, jeszcze tylko 3 tyg na uprawomocnienie wyroku. A co do moich kontaktów z dzieckiem to moja strategia obrana na parę dni przed rozprawą okazała się skuteczna. Przemyślałem sobie kilka rzeczy i uznałem że szarpanie się z ex w sprawie planu rodzicielskiego nie jest warte utrzymywania wpisu o pełni praw rodzicielskich i postanowiłem odrzucić plan i opowiedzieć jak zostałem do niego przymuszany. Decyzję pomogła mi podjąć ex w czwartek kiedy odbierała synka ode mnie (bo ja nie mam czym jeździć a ona ma do dyspozycji jeden z samochodów kochanka). Spytałem się jej wtedy co z tym planem, bo ani razu ze mną nie chciała o nim porozmawiać. Odpowiedziała że nie ma o czym bo jej się plan podoba, tylko za mało jest napisane za co dodatkowo ja będę płacił oprócz alimentów. Trochę się zdenerwowałem bo ja tu o dziecku chce rozmawiać i kontaktach a ta znów o pieniądzach, ale pytam że za co jeszcze miałbym płacić. A ona na to "no przecież mój obecny partner nie będzie płacił za obce dziecko prawda?" Jezu zagotowałem się... I to był gwóźdź do trumny planu rodzicielskiego. Więc w sądzie podczas przesłuchania stron opowiedziałem o tym że rezygnuje z planu rodzicielskiego bo nie potrafiłem w żaden sposób dotrzeć do żony żeby cokolwiek przedyskutować, byłem tylko ignorowany lub obrażany. Moja adwokat wyciągnęła że żona nie skorzystała z mediacji w sprawie kontaktów z dzieckiem. No i trochę mi ex sama pomogła, bo przy przesłuchaniu stron położyła się na całej linii i tak przedstawiła sytuację pomiędzy mną, nią i kochankiem i pogubiła się w datach próbując ukryć zdarzenia że do końca rozprawy sędzina i ławniczki patrzyły się na nią z nieskrywanym obrzydzeniem. Na dodatek wyszło że nie pracuje, nigdy nie pracowała i obecnie jest na utrzymaniu kochanka. I trzeba było widzieć minę sędziny jak powiedziałem że to nasz sąsiad... A ja otrzymałem to co chciałem w kontaktach z synem. dokładnie to czego nie chciała mi dać czyli noclegi w tygodniu, pełne 24godzinne dni w święta itd itp. I znów wkurzona wychodziła z sali. A pod salą czekał na nią kochanek. Nawet moja adwokat powiedziała że to szczyt bezczelności z jego strony. Ale powiedziała też "o jezu, jaki on beznadziejny..." co mnie setnie ubawiło i dzięki temu wszedłem na salę bardziej na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystian
Tomala, Dopiero teraz natrafiłem na Twój wątek, kurcze jaki to scenariusz piszę życie. Ciesze się, że udało Ci się wybrnąć z tej sytuacji z obronną ręką i będziesz miał częste kontakty z synem. Chociaż to trochę gorzkie zwycięstwo. 3maj się dzielnie i żyj dla synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AngelinaJolie - teraz moja w tym rola żeby synek miał namiastkę normalności u mnie... Żeby wiedział że zawsze u mnie może znaleźć wsparcie, mimo że nie mieszka u mnie na stałe. A może kiedyś kiedy będzie mógł już decydować, zechce ze mną zamieszkać. A ja teraz składam się do kupy. Przynajmniej staram się. I przyznaję - bratnia dusza gdzieś obok byłaby pomocna i pożądana, ale kto chce faceta po przejściach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrodnoNadNiemnem
To nie objawy depresji tylko zdrady! Bierz chłopaku detektywa i dowiedz się o co naprawę chodzi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GrodnoNadNiemnem - tak to jest jak się czyta pierwszy post a nie sprawdza co jest na końcu wątku... To że to zdrada wiem już od 4 miesięcy z haczykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam cie.. przeczytalam cala historie,zajelo to troche czasu,rozne emocje mna kierowaly.Podziw,zal,smutek,szacunek,stanowczosc ale to same pozytywne cechy-moze niektore sam poznales jak przyszlo zawalczyc o najwazniejsze.Wierze,ze inaczej miala wygladac twoja przyszlosc,ale szukam tez poytywow tej sytuacji i mysle ze lepiej sie stalo niz mialbys byc oszukiwany.Twoja historia bardzo porusza i moze nie miales z kim sie nia podzielic i zaczales pisac tutaj.Zastanawiam sie czy tak bardzo sie nie dobraliscie czy ona sie kamuflowala?przeciez zupelnie macie rozne priorytety i nie wierze ze ot tak mozna stac sie inna osoba.Gratuluje ci wygranej choc gorzkiej ale ciesze sie ze osiagnales to co chciales!fajny jestes..bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelotnie
Powiem ci Tomala - czytałam i nie wierzyłam, że można aż tak... kochać i walczyć o swoją rodzinę jak ty ; być tak cyniczną, pustą babą jak twoja żona. Jestem pewna, że ułożysz sobie życie z kimś równie wartościowym, wrażliwym - szczerze Ci tego życzę. A Twojej byłej jakoś nie wróżę długiego związku z ...sąsiadem. Zabawi się z nią trochę i wystawi za drzwi, a ona zostanie bez środków do życia, a wtedy i o synka zawalczysz. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce jeszcze dodac ze mnie nie interesuje co sie stanie twojej zonie czy zrozumie czy skonczy zle czy dobrze..chcialabym aby tobie sie zycie naprawilo i twoje uczucia i psychika,takich ludzi trzeba wynagradzac i wierze ze taka nagroda cie spotka tylko ty tez musisz w to uwierzyc-bo dobre mysli przyciagaja dobro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekający sprawiedliwości
oj to nie nowość i nie takie nowości cie jeszcze czekają- 7 lat sie znaliśmy( 2 lata zareczeni,mieszkaliśmy razem)wesele w Boże Narodzenie a na dzień kobiet pozew o rozód dostałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×