Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Na dnie oceanu

Wlasnie zauwazylam,ze kochanek usnol mnie z facebook,czy to juz koniec???

Polecane posty

Gość Na dnie oceanu
No napewno to dziwne uczucie isc z kims innym na obiad,typu randka, od takiego czasu,ale trzeba probowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
tak , zapewne cos sie stalo, ciekawe co takiego?ale masz racje jak sie odezwie to tak napisz, ze nie masz czasu i napisz po kilku dniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Na dnie oceanu Nie o spotkaniu "typu randka "nawet nie myslalam , nie to wogole nie mozliwe, nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
On nigdy nie pisal sms-ow zawsze dzwonil,wiec jakby juz co to zadzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Skoro niechcesz,to napewno nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
nie mieszkasz w Polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Ja mieszkam w Niemczech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
acha dlugo? jak czesto jestes w Polsce? a on wraca teraz , a ty wyjezdzasz, ojjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
5lat juz tu mieszkam. Do Polski kiedys czesciej przyjezdzalam,teraz tak 2razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
"Na dnie oceanu" trochę źle zinterpretowałaś moje wypowiedzi. To prawda jestem pewna siebie, ale nie dlatego, że mój mąż jest przy mnie. Po prostu mam już taki paskudny charakter. Patrzę trzeźwo na życie, bo ono samo mnie tego nauczyło. Jeśli nie bierzesz nic za pewnik, to trudniej Cię zranić. Nie mam ochoty przechodzić po raz kolejny deprechy ;) Zdaję sobie sprawę, że mogę znaleźć się w takiej sytuacji jak Ty. Jak sama piszesz, nie wiemy jak zachowamy się w danej sytuacji, dopóki w tej sytuacji się nie znajdziemy. Tak na marginesie jest to wniosek wyciągnięty przez P. Zimbardo po przeprowadzeniu "eksperymentu więziennego ;) Wracając do tematu, nie rozumiem dlaczego dziwi Cię, że cieszę się z jej porażki i życzę jej wszystkiego najgorszego. Patrzyłam na łzy swoich dzieci. To co się działo z naszą trójką przez pierwsze miesiące jest nie do opisania...widok cierpienia dzieci jest najgorszym jaki w życiu widziałam...ale z czasem daliśmy radę...cała trojka ;) Ona chciała się z nimi spotykać ale one nie miały na to ochoty...atakowała więc moją córkę na nk...nie ma sensu zresztą do tego wracać... Nie twierdzę, że to tylko jej wina, i że mój mąż był zakochany we mnie a ona wredna go zmusiła do seksu itp. Już wcześniej Ci pisałam, że w tamtym czasie nie bardzo dbaliśmy o nas związek i to było przyczyną tego, co się stało. on powiedział, że się zakochał i rozeszliśmy się. to ona był dumna z siebie i wciąż starała się m,i to okazywać. teraz myślę, że wyczuwała, iż tak naprawdę nic nie zdobyła, bo jak też już pisałam - nie buduje się szczęścia na nieszczęściu innych. Mój mąż już zawsze będzie "płacił" za to, co zrobił. Chyba, że znów się zakocha ;) Na razie jednak wytrzymuje i jest nam dobrze...nie zastanawiam się co będzie, bo po co. Jak wyniknie taka potrzeba, to będę się martwić...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
zdradzona-oj przykro mi,naprawde niewiedzialam,co ona tam w sprawie dzieci narobila:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
A jak ona ja atakowala na nk? Jezeli mozna spytac.Wiesz wlasnie tylko takie argumenty domnie trafiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Na dnie oceanu ooo to juz dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
zdradzona--- raz jeszcze przeczytam to co napisalas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Patrzyłam na łzy swoich dzieci. To co się działo z naszą trójką przez pierwsze miesiące jest nie do opisania...widok cierpienia dzieci jest najgorszym jaki w życiu widziałam...ale z czasem daliśmy radę...cała trojka " ufffffffff brak mi slo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
Nie uważam też, że kochanki są złe, a żony dobre. Nie zawsze tak jest. Twierdzisz, że powinnam być bardziej tolerancyjna? Ale ja naprawdę staram się nie oceniać ludzi, ani nikogo nie obrażać...ale o kochance mojego męża to chyba mogę mieć nie najlepsze zdanie? ;) Choć nigdy jej nie obraziłam, a ona pisała do mnie różne smsy...nie uważałam jednak, że powinnam zniżać się do jej poziomu... Nie pochwalam żon, które obrzucają wyzwiskami kochanki. Sądzę, że to mężom należą się słowa prawdy...to oni przysięgali miłość, wierność itp. Pomimo to nie żałuję kobiet, które same się pchają tam, gdzie ni e powinny i chyba nie powinnaś mi się dziwić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
Ona uważała, że z czasem moje dzieci ją zaakceptują. Próbowała to osiągnąć, ale jej nie wyszło...i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Ale wiesz dobrze,ze probowala.To swiadczy tylko dobrze o niej,czasem takie macochy nienawidza dzieci z poprzednich zwiazkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
tak naprawde to zony i kochanki cierpia przez jednego mezczyzne , zona bardziej cierpi bo zyla pod jednym dachem z klamca niczego nieswiadoma, kochanka cierpi kiedy ten klamca jednak wraca do zony...tak wiec oszukiwal jedna i druga tylko ze zona nie byla swiadoma tego co jej maz za jej plecami robi- kochanka swiadomie wchodzi w ten uklad slepo ufajac klamcy ze "jest wyjatkowa i jedyna"a co sie pozniej okazuje to tylko slowa by dopiac celu....jak ju z wie ze zdobyl zdobycz rozkocha kochanke zostawia ja jak szmate, ale ta kobieta tez ciepi bo slepo zaufala,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Na dnie oceanu dobrze swiadczy o kim o kochance? ojjjjj nie zgodze sie z Toba, nie mila takiego prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
dotakis swieta racja,bardzo madrze napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
Może masz rację, ale ja uważałam inaczej. Mój mąż zgodził się, że nigdy ich z nią nie pozna i trzymał się tego. Jej temat nie istniał i jak do nich przychodził, to był tylko dla nich. Obiecał, że podczas spotkań z dziećmi nie będzie odbierał od niej telefonów i tego się trzymał. Ona zaczynała oczywiście dzwonić jak on tylko wchodził do naszego domu. Uzyskała jedynie to, że wyłączał telefon. Może nie miałam racji, ale wystarczy, ze oddałam jej męża. Dziećmi nie zamierzałam się dzielić. Wspólne święta i inne spotkania nie wchodziły w grę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Ta kobieta zakochala sie w mezczyznie,zaakceptowala jego dzieci,i chciala by one tez ja polubily,moim zdaniem to mile z jej strony.Tu kiedys czytalam jak kobiety na forach pisaly,jak nienawidza dzieci ich mezow,co takie dzieci dopiero przezywaja??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
"Dotakis" czytając Twoje wypowiedzi zastanawiam się, co Ty robisz "po drugiej stronie barykady"? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Na dnie oceanu Uwazasz ze to bylo szczere ?wydaje mi sie ze ta kobieta by wypasc dobrze w oczach tego faceta chiala by jego dzieci ja zaakceptowaly(no moz enei wszystke takie sa ale zapewne wiekszoac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona żona ;)
" Na dnie oceanu" ta kobieta przyczyniła się do tego, że ich życie legło w gruzach...nie poznała ich ojca, jako samotnego, rozwiedzionego itp. Poznała go jako męża ich matki...nawet jeśli nam się nie układało, to jednak byliśmy rodziną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Moj byly maz tez ma corke z poprzedniego zwiazku,wiec znam ten temat.Ja juz mowilam do mojego bylego,jak znajdziesz jakas kobiete to tylko taka ,ktora bedzie dobra dla naszego dziecka.Jak on by mial ukrywac reszte zycia swoja kobiete od naszego dziecka??Dlamnie to dziecinne jakies,albo po prostu bardzo go jeszcze kochalas,i te rany byly dla ciebie tak swierze,ze nie moglas scierpiec widoku tej kobiety z twoimi dziecmi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
zdradzona żona ;) Mam kochanka, z ktorym spedzam 9 lat swojego poplatanego zycia, jestem po drugiej stronie, jak widzisz nadal w tym tkwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dnie oceanu
Leglo w gruzach,co tam sie dokladnie dzialo? Nagle urwal kontakt z dziecmi? Byl duzo mniejszy kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotakis
Na dnie oceanu zycie tych dzieci leglo w gruzach gdy maz zdradzonej poznal kochanke(tak zrozumilam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×