Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Gdyby nie moj M to nieposzłabym do lekarza tylko sie w domu kurowała ale on sie uparł ze mam isc i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia to dobrze, że mąż Cię pogonił do lekarza! Najważniejsze, że już się kurujesz! Miholicholku my też mamy ok. 19st w domu. W nocy przy tych mrozach to było nawet 17,5st. Teraz już jest cieplej bo nie ma mrozów. Ale powiem Ci szczerze, że Hance pasuje. W ogóle czytałam, że najlepsza temp do snu dla malucha to ok. 18-20st więc myślę, że 19 będzie w sam raz. W ogóle ponoć zbyt wiele matek przegrzewa dzieci (ja to widzę na przykładzie mojej mamy, która by Hankę najchętniej w owczą skórę owinęła...), a dobrze jest jednak hartować lekko maleństwa zwłaszcza w naszym klimacie umiarkowanym, bo takie wygrzane i wychuchane łatwo łapie infekcje na najmniejszym wiaterku. Jaś ma się urodzić na wiosnę więc też powinno być w miarę ciepło na dworze więc będzie łatwiej niż w zimie. A jak owiniesz Jasia solidnie to na pewno mu zimno nie będzie. Myślę, że nie będzie żadnych problemów z przyzwyczajeniem go do takiej temperatury nawet jak w szpitalu będzie bardzo ciepło :) Poza tym nie oszukujmy się, ale dużo lepiej się oddycha jak nie ma upału w domu. Powietrze jest jakby bardziej świeże i nie jest sucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
micholihol- Przepraszam, że nie odpisałam od razu, ale wpadam tu zwykle na krótko:) Na szczęście ale_ola mnie wyręczyła:))) Też myślę, że nie będziesz miała problemu. Na pewno na początku będziesz musiała maluszka cieplej ubierać - może body dł. rękaw i na to pajacyk. Najgorzej, że dzidziulka nie można przykryć tak z głową, a jedynie do wysokości pach i rączki na wierzch. Moja Jula ma czasem rano zimne rączki, ale kark ma cieplutki, a to najważniejsze. Owiń w rożek, na to ciepły kocyk tylko z dala od rączek, żeby na główkę sobie nie wciągnął. Ja czytałąm, że jak jest chłodniej w mieszkaniu i nie za sucho, to jest bardzo zdrowo dla dziecka. Suche i ciepłe powietrze wysusza śluzówkę, która jest naturalną barierą ochronną przed infekcjami. Może dzięki temu moja Julka jeszcza ani razu nie chorowała, nawet katarku nie miała. Moja mama, podobnie jak ale_oli jak do nas przychodzi to Julkę chce zawijać w polary, bo moi rodzice mają w mieszkaniu 25 stopni:) Szybko się maluch przyzwyczaji i będzie dobrze:) ale_ola- Zapomniałam o rumianku! kup sobie w aptece i zaparz z 4 torebek i dodaj do kąpieli, to powinno pomóc. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję ale_ola i Emmi za odpowiedź. No właśnie u mnie w rodzinie jest przypadek przegrzewania dziecka. W domu temperatura około 24 - 25 stopni, sucho jak diabli, w łazience ogrzewanie podłogowe z temperaturą 27, robiąc za przeproszeniem siusiu można zejść z powodu tropików. Dziecko notorycznie chore od 2,5 roku życia - teraz ma 4 lata. Na szczęście teraz obniżyli temp w domu. Będę robiła, jak radzicie. To że maluch ma zimne rączki to o niczymi nie świadczy - podobno temperatura na karku jest miarodajna. Kulfonik - kiedyś czytałam, że masz plan bez słodyczy przejść ciążę. Ja miałam tak samo. Do 7 mc jadłam symboliczne ilości, a teraz tak mnie wzięło na czekoladę, że szok!!! Ostatnio mój tata został poproszony o kupienie mi jednej i przywiózł chyba ze 7!!!! i jak tu się nie wkurzyć? :-) A ja w ramach protestu nie śpię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czeć dziewczynki;-) trochę zaniedbalam forum, ale się poprawiam.;-) miholku tak, miałam taki plan.......i wyszła z niego lipa....:-P faktycznie slodycze ograniczyłam, bo przed ciążą jadłam niesamowiete ilości, ale spożyte kalorie wyaerobikowałam..;-) teraz sie mało ruszam, więc staram się tyle nie jeść, bo problemy z trawieniem itd., ale tak całkiem odstawić się nie dało. Mała jest zdecydowanie słodkolubna ;-) potrafię się zaślinić do pasa na samą myśl np o ciastku typu ptyś.... i tak Cię podziwiam, że wytrzymałaś do 7 mc jedząc symboliczne ilości. ja wczoraj zmasakrowałam sama jedna paczkę pączusiów twarogowych.....mam wyrzuty sumienia, tym bardziej, że jadałam lepsze!!:-) rany czemu Ty nie śpisz o tej porze dziewczyno!!;-) pozdrawiam forumowiczki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam czasu, bo praca ale kawałek bloga: MASAŻ USPOKAJAJĄCY NA DOBRANOC>>> Dzieci się boją ciemności i miewają koszmary. To jest fakt zadziwiający sam w sobie. O czym może śnić niemowlę, które właściwie niczego jeszcze w życiu nie widziało? Czego może się bać siedmiomiesięczniak? Czegoś się jednak boi albo bywa w ogóle niespokojny z natury na zasadzie, że ten typ tak ma. (A czasem się naogląda, czego nie powinien, ale o tym będzie osobna notka). Skoro typ tak ma, to można typa ustawić. A jeśli nie ustawić, to przynajmniej rozluźnić. Jest szansa, że w ten sposób będzie mu się lepiej zasypiało. Moja prywatna teoria jest taka, że masaż uspokajający można zapodać nie tylko boiduszom, ale również jednostkom opornym w zasypianiu. W ogóle można go zapodać każdemu chętnemu, bo wygląda na to, że jest po prostu bardzo przyjemny. Jeśli więc chcemy przekazać dziecku pewną dawkę czułości, to przekuwamy słowa w czyn i masujemy. Jako katalizator relaksacyjnych doznań może służyć olejek (albo oliwa) z dodatkiem 1 lub 2 kropel lawendy albo róży. Głaski, głaski Fantastycznym masażem jest zwyczajne, spokojne głaskanie niemowlęcego ciałka. Co niektórzy mają w tym niezłą wprawę, nie wiedząc nawet, że stosują fachowe techniki Co robimy? Rozebranego do stroju Adama (lub Ewy) delikwenta kładziemy na plecach. Otwartą dłonią powoli przesuwamy od klatki piersiowej, przed brzuch i docieramy do stóp. Ręce pracują na zmianę. Jedna już prawie na dole i hop, zaczyna zjeżdżać druga. Ruchy są miarowe i powolne. Kilka takich zmian robimy i przewracamy dziecia na brzuszek. Ze stroną zadnią postępujemy dokładnie tak samo jak z frontem. Przejeżdżamy powoli i spokojnie od barków przez plecy, pupę i kończymy przy nóżkach. Proste? Jak opakowanie spagetti. Relaksujący masaż stóp W masażach proponowanych w książce, z której tak bezczelnie zapodaję, podoba mi się to, że są niezwykle intuicyjne. W każdej propozycji odnajduję coś, co robiłam już wcześniej, pojęcia nie mając, że stosuję jakieś techniki. Chodzi tylko o pokierowanie tym, co niejako naturalne. Każdy z nas głaskał kiedyś stopy własnego dziecka i przejeżdżał kciukami po podeszwach, prawda? No właśnie. Bierzemy stópki w obie dłonie i na początku obejmujemy je (nasze ręce muszą być ciepłe!). Kilkakrotnie głaszczemy od pięt do palców ma to na celu wprowadzenie odpowiedniej atmosfery i wstępne rozluźnienie dziecka. Wszystkie ruchy wykonujemy powoli. Chwytamy duże palce u stóp palcem wskazującym i kciukiem i za pomocą kciuka właśnie na początkowo głaszczemy paluchy, a potem lekko naciskając przejeżdżamy od nasady do czubka. Po zabawie z paluchami głaszczemy nóżkę dziecka od góry, czyli od kostki do palców wzdłuż grzbietu. Powtarzamy zabawę 2-3 razy. Ważne, żebyśmy tak to robili, żeby dziecka nie łaskotać. Ma się uspokoić i swobodnie poddawać stopy naszym czynnościom, a nie zabierać je wskutek łaskotania. Na koniec obejmujemy stopy dłońmi, a kciukiem przejeżdżamy podeszwy od podstawy palców do pięty. Rysujemy „kreski od nasady każdego palca osobno i na pięcie kończymy. Czy to pomoże odgonić ewentualne niepokoje i zrelaksuje młodego? Nawet jeśli nie, to na pewno zafundujemy juniorowi chwile wielkiej przyjemności. Sobie zresztą też. Osobiście uważam, ze stopy to najładniejsza część dziecka. Do pewnego czasu, oczywiście, nastolatki się nie liczą Na koniec minipatencik dla właścicieli fotelu na biegunach. Tak w ogóle obiecuję sobie, że zaopatrzę się w takowy, zanim przejdę na emeryturę w wieku lat 75-ciu. Żałuję, że nie miałam wyżej wymienionego sprzętu, kiedy usypiałam pierworodną metodą lulania (zbrodnicza metoda, nie próbujcie tego w domu, efekt był taki, że bez lulania nie zasypiała). Kręgosłup wysiadał. Kiedy była większa, sięgnęłam po spacerówkę i aż do pójścia do przedszkola dziewczyna usypiała w ciągu dnia wyłącznie podczas kołysania w wózku. Gdybym miała fotel na biegunach, położyłabym młodą na brzuszku na moich nogach, pod głowę dałabym jakąś mikropoduszeczkę i po prostu bym się huśtała. Nie wiem, czy uniknęłabym w ten sposób etapu spacerówkowego, ale z pewnością kręgosłup w stanie wskazującym na zużycie otrzymałby pewną dawkę miłosierdzia. Masażowe patenty pochodzą z książki Delikatny masaż dziecka R. Rehm-Schweppe i S. Grabosch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do temperatury w domu my tez nie szalejemy 19 to jest max ,w sypialni mamy 14 stopni a ja w nocy i tak uchylam okno bo mi jest duszno :) ... a mnie ostatnio jakiś dołek załapał,zaczęłam sie martwić że nie czuję Juniora,bo raz mi się wydaję że to " to" a raz że chyba nie...i sama juz nie wiem...po za tym na początku tygodnia zauważyłam że mój "zwyczajny "śluz z leksza zabarwił sie na brąz-nie było to jakieś ciągłe plamienie,ot raz na dzień-tu moja wyobraźnia zaczęła robić mi piskusy do tego stopnia ze chciało mi się siku co 5 mim i ciągle obserwowałam bieliznę,dopadła mnie "bezsenność"(bo i tak mam problem ze snem) itp.Od dwóch dni jest ok a każdy ból podbrzusza wywołuje u mnie dreszcze...najlepszy sposób na chandrę jest nowa fryzura więc byłam dziś u fryzjera -ciachnełam troszkę włoski-jest ok-a ja mam wyrzuty że farbowałam włosy-kobiety palnijcie mnie w ten czajnik....dobrze ,że jutro wizyta,zobaczę naszego Okruszka, mój dr zawsze dodaje mi pozytywnej energii -więc mam nadzieję że jutro będzie wszystko ok. sorki za te egoistyczne marudy.........mam nadzieję że zrozumiecie;) pozdrawiam wszystkie kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze opryszczki mi na ustach brakowało?jak sadzicie jest sie czym martwic bo rozne opinie słyszałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia nie musisz się martwić. Opryszczka w ciąży nie może zaszkodzić maluszkowi, chyba, że wirus uaktywnił się po raz pierwszy. Ja miałam 3 razy w ciąży i wszystko jest OK. Tylko wiadomo uważaj bardzo żeby nie przenieść na narządy płciowe. Ja się boję żeby nie dostać teraz bo nie będę się chyba mogła do małej zbliżać. Ale nie ma co wywoływać wilka z lasu! Eewa w ogóle pogoda jest zupełnie do d... My z mężem też mamy obniżony nastrój, a ja zawsze wtedy mam jakiś taki wewnętrzny bulgot niepokoju ;) Ale serio to naprawdę jakieś przesilenie jest i nie dziwię się Twoim stresom. Dobrze, że jutro idziesz do doktorka to na pewno się uspokoisz :) Magia zainspirowałaś mnie i Hanka już po masażu stópek :) A teraz zabieramy się za usypianie! Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia123- nic sie nie martw. Tak, jak mowi ale_ ola Opryszczka na ustach nie jest grozna, jezeli to nie jest infekcja pierwotna. Tylko bardzo uwazaj, zeby nie rozmiesc. Ja mialam w ciazy i wiekszosc moich kolezanek tez, wiec spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juka26
dziewczyny po ivf mialan dzisiaj transfer 1 blastusi 1 klasy,mowi wam to cos?jaka jest najlepsza jakosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze posmarowałam małą sterydem - Cutivate. Mam doła, że szok :( Martwię się o nią. Ma na brzuszku suche, czerwone plamy i już prawie do krwi rozdrapała. Taka jakby skorupa się robi. No i musiałam posmarować cały brzuszek, a to jest duża powierzchnia. Martwię się teraz, że za grubą warstwę nałożyłam bo tak ze 2-3cm kremu... Najgorzej, że zaczyna pokasływać tak sucho i przy tym wystawia język zwinięty w rulonik i ja już mam schizy, że jej na układ oddechowy siada :( Jakiś dół mnie łapie. I nie wiem co robić bo lekarka nie kazała nic odstawiać z jedzenia oprócz sera żółtego i jajek. Mleczko do kawki czy odrobina masła może być. Ale ja się boję teraz, że niepotrzebnie jej posłuchałam i powinnam teraz w ogóle małą od piersi odstawić. Nie wiem co robić. Buźkę ma ładną już tylko ten brzuszek do bani :( Ano i dzisiaj byłam na obiedzie u mamy i w połowie się zorientowałam, że dodała sera do lasagne... Ile muszę teraz odczekać żeby mi to z organizmu wyszło? Sorki, że marudzę i przynudzam, ale jak macie jakieś rady to będę ogromnie wdzięczna!!! Mamo Urwisa ratuj!!! Jak tam Piotruś i Olcia? Mam nadzieję, że Oleńka się trzyma zdrowa i że Piotruś już coraz lepiej się czuje. Julka trzymam kciuki! Klasa 1 to chyba najlepsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juka przepraszam! Nie wiem czemu cały czas mi się wydawało, że masz nick Julka... Czytać nie umiem chyba. Sorki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale_ola- Jeśli ten steryd przepisał Ci lekarz, to się nie martw, nie powinien Hani zaszkodzić. Zauważyłam właśnie, że ostatnio jest tendencja wśród alergologów do tego, żeby nie zalecać ograniczania całkowicie nabiału. Jednak z tego, co obserwuję nie bardzo to jest skuteczne. Koleżanka karmiła synka piersią do roku i biedaczek cały czas miał buźkę i brzuszek wysypany i robiły mu się takie placki suchej skóry na policzkach, co wyglądało jak łuszczyca. Ona ciągle smarowała go taką maścią ze sterydem i wtedy 2 dni było lepiej i potem znowu i tak przez cały rok. Ja się zastanawiam, czy te sterydy, leki przeciwalergiczne są zdrowsze niż np. bebilon pepti...Sorki, ale ja chyba nie upierałabym się przy karmieniu piersią przy takiej silnej alergii. Poczekaj kilka dni, może kilkanaście i zastanów się, co dla Hani będzie zdrowsze. Przeciwciała już na bank załapała, bo w końcu ma już pół roczku. Albo spróbuj całkowicie ograniczyć nabiał i zobacz, czy to pomoże. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi dzięki za szybką odpowiedź :) Potrzebowałam słów pocieszenia! Dziękuję bardzo! Na Ciebie zawsze można liczyć :) Ja właśnie też tak myślę, że lepiej małą na mm przestawić niż narażać na ciągłe wysypki. Tymi przeciwciałami się już w ogóle nie przejmuję tylko po prostu lubię karmić piersią. Teraz odstawię wszystko i będę obserwować. Jak sytuacja się powtórzy to chyba będę zmuszona do odstawienia od piersi. Pocieszam się tym, że niedługo i tak będę musiała... Może nawet lepiej jak będę miała ku temu powód bo ciężko wybrać odpowiednią chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale_ola- No pewnie, że zawsze łatwiej jak jest konkretny powód - sama też tak miałam:) Na pewno jak kilka dni będziesz stosowała ten lek, to się nic nie stanie, ale wiesz rok czasu to już dość długo (jak moja koleżanka). Ja mam jednak nadzieję, że u Hani wszystko się szybko zagoi i nie będziesz musiała się martwić. Na pewno lepiej jest dać leki niż ma się bidulka drapać. Miłych snów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Ale-Ola... może nie przesadzaj z grubością warstwy maści, ale ogólnie nie bierz sobie tak do głowy tego, że posmarowałaś dziecko maścią, którą przepisał Ci lekarz, a nie Ty wpadłaś przecież na ten pomysł!!! Uszy do góry.... Jeśli te plamy są suche, czerwienieją bardziej po kąpieli, tworzą właśnie taki rodzaj skorupy to bardzo prawdopodobne, że to reakcja na mleko... Dziwię sie, że lekarz wyklucył tylko ser z Twojej diety. Jeśli Hania zareaguje na maść prawidłowo (ustąpi świąd, zmiany zaczną blednąć) to posmaruj, aż do zniknięcia zmian, dawaj również Zyrtec, ale ze swojej diety wyrzuć wszystko co zawiera krowie mleko, być może z wołowiną i bułkami kajzerkami włącznie. A to, że malutka kaszle, to oczywiście warto sprawdzić u lekarza i osłuchać, ale bardzo też możliwe, że to na tle alergicznym. Małą sterydem posmarowałaś jednokrotnie. To raczej nie steryd, a alergen działający już długi czas mógł wywołać taką reakcję. Trzymam kciuki za Hanię i Ciebie!!! Będę zaglądać, co u Was.... A teraz szybko o sobie... Ja mam katar - chodzę w maseczce, mój syn, mąż i mama mają antybiotyk, każde inny.... Piotrek zareagował na antybiotyk. Dziś pierwszy dzień bez gorączki. Kaszlał dziś okropnie, ale na wieczór trochę się uspokoiło i oby tak było, że jest lepiej....Oleńka jak na razie zdrowa i oby tym razem niebiosa się nad nami zlitowały i żeby nie zachorowała... Przepraszam, że tak skrótowo i prawie wyłącznie o sobie, ale u mnie sajgon....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe doczytałam tego, co radziła Ci Emmi... Ale_Ola, jedno słowo tylko... jeśli to faktycznie skaza, to nie zwykłe mm, ani nie dawaj HA, bo to nic nie da. Wówczas jedyne dwie opcje to Bebilon Pepti lub Nutramigen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale_ola też się dziwie,że lekarz kazał Ci wykluczyć tylko żółty ser, a nie cały nabiał :( a jak przeczytałam,że zezwolił Ci na mleko do kawy to mi włosy dęba staneły wrr przecież nie przetworzone mleko jest największym alergenem. odstaw nabiał i zobaczysz co będzie, dla pocieszenia powiem,że Gabi też miała skaze bialkową jak była mała, a teraz nie ma po niej śladu :) była na bebilonie pepti (tylko ja nigdy nie karmiłam jej piersią) później zaczełam wprowadzać kaszki mleczno ryżowe, długo była na mleku ha, teraz od miesiąca jest na zwykłaym mm, wcina serki, jogurty i ani jednej kropki :)więc uszy do góry muszisz tylko dowiedzieć się co to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i zapomniałam ale_ola jeśli chodzi o kaszel, to tak jak piszą dziewczyny moze być objaw alergii, u mnie w rodizne jest taki przypadek, mała kaszlała długo,ąż zmienili lekarza i kazał zrobić badania, ale dla świętego spokoju idź do pediatry niech osłucha Hanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale_Ola ja tylko na chwilę moja Lenka też ma te same objawy, smarowałam ją też tą maścią i fajnie wszystko znikło, ale po dwuch dniach wszystko wróciło. Byłyśmy już kilka razy u dermatologa i poleciła nam sm arować te placki bepantehnem maśćią. Jak na razie prócz tych 3 nie mamy więcej tylko smarujemy 3razy . poczytaj o AZS po to początki. Dużo dzieci jednak z tego wyrasta. Co do mleka to mi też nie kazano ograniczyć wszystkiego, śmieszne w tym jest to, że ja wogóle nie jem nabiału bo go nie lubię. Na pytanie moje, czy może ją coś innego uczulać to powiedziano, że tak, np proszek lub to w czym kąpiesz i smarujesz. My używamu oilatum i krem dla AZS. Dobra później napiszę bo Lena na więcej nie pozwala. Ola nie martw się raz użyta masść ze sterydem to nie koniec świata!!!! Sorry za błędy!!! Buziaki Mamuśki i Ciężarówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziękuję Wam za rady :) Tak jak pisałam posmarowałam Hanię wczoraj i jest lepiej. Miałam nadzieję, że na jednym smarowaniu się skończy, ale chyba jednak dzisiaj z wieczoru znowu nałożę już taką mini warstwę bo wolę to do końca zaleczyć. Mamo Urwisa widzę, że masz totalny sajgon w domu! Dziękuję, że masz wenę i siłę zaglądnąć na forum i odpisać :) Super, że Piotruś reaguje na antybiotyk. Trzymam kciuki, żeby Olcia się trzymała no i żeby Tobie katar szybko ustąpił! Co do mm to my już od grudnia przy tym śluzie nie-śluzie w kupce mamy podejrzenie skazy i Hanie z wieczorka dokarmiamy Bebilonem Pepti. Ostatnio ją wysypało bo na weekend nam się skończył B. Pepti i trzy razy podaliśmy jej zwykły. Gdybym wiedziała, że tak zareaguje to bym do kosza wyrzuciła... No i po tym ją tak solidnie wysypało. No nic muszę odstawić wszystko (nawet słoiczki z jabłkiem i zupki bo mam też przypuszczenia, że jabłko może ją uczulać) i będę obserwować. Trochę już zmęczona jestem tymi dietami i ciągłym uważaniem na to co jem. Muszę się rzeczywiście wybrać do pediatry i obgadać to wszystko. Przy okazji osłuchać małą. Na szczęście tego kaszlu nie ma dużo. Będę obserwować za kilka dni mamy mieć wizytę więc poczekam i zobaczymy co się wykluje. Sabiba czyli mleczko też odstawię :( Chlip! A taka mała kawka z mlekiem to dla mnie punkt kulminacyjny dnia... Co tam wytrzymam. Dziękuję za radę i za pocieszenie, że Gabi przeszło. Zawsze to światełko w tunelu :) (zaraz kliknę, dobrze, że przypominasz :) ) Iwi ja też smaruję bepantenem i mam kilka innych kremów i myjemy też w Oilatum. Na buźke ładnie pomogły, ale z brzuszkiem sobie nie radzą. Nam w ogóle lekarka mówiła, że według niej lekarze zbyt często wyrokują skazę i że trzeba spokojnie obserwować. Ja jestem już trochę zmęczona tą obserwacją i bym chciała wiedzieć co jest, żeby ulżyć Hanulce. A najgorsze jest to, że ja właśnie uwielbiam nabiał: serki białe i żółte, masło, jogurty, śmietana, mleko... I tak normalnie jak nie muszę się ograniczać to w każdym posiłku jest coś z nabiału. I najgorsze jest to, że nie wiem co jeść. Muszę teraz poszukać przepisów na necie. I już mam ochotę na ciasto. Zakazany owoc najlepiej smakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale_Ola - przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, ale dopiero dziś udało mi się otworzyć komputer. I tu takie wieści. Ty się martwisz, Mama Urwisa ma takie zmartwienia. Strasznie mi przykro. Mamo urwisa - życzę Wam dużo dużo zdrówka. Trzymam kciuki za Oleńkę, by była silna i się nie zaraziła. A dla Piotrusia i męża życzenia szybkiego powrotu do zdrowia! A co do Ale-Oli - jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze i coś doradzić, to ja też byłabym w Twoim przypadku za odstawieniem od piersi. I to bez żadnych wyrzutów. Uważam, że skoro tak przepadasz za nabiałem, kawka z mlekiem jest czymś, co daje Ci wiele radości, a przy tym wszystkim mała ma tyle problemów skórnych, to nic tylko kończyć. Wiem, wiem, łatwo się pisze... Ale radosna mama, która nie musi martwić się o swojego brzdąca i je to co lubi, to i radosne, szczęśliwe dziecko. Wiesz, ja też tak jak Twoja pediatra uważam, że zbyt często mówimy o skazie białkowej. Być może to wcale nie skaza a inna nietolerancja tego co jesz. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym karmić normalnym, zwykłym mm. I obserwowałabym przez tydzień. Zobaczysz, czy zmiany skórne miną. Kosmetyki w Towim wypadku też bym wykluczyła, więc raczej jedzonko. Jak nie będzie poprawy, to idź do pediatry i zacznij np. Bebilon Pepti. Oczywiście to tylko moja rada. Co do Zyrtecu, czy innych leków temu podobne (np. CetAlergin - ja osobiście go bardziej polecam, bo pomimo, że to generyk ma udowodnioną klinicznie delikatniejszość), tak jak pisze Mama Urwisa, też powinien pomóc. Tymbardziej, że piszesz o kaszlu. Wiesz, cetyryzynę często zapisuje się nawet przy większych przeziębieniach z kaszlem, nawet jeśli nie ma się alergii. Mam nadzieję, że choć troszeczkę pomogłam. Oczywiście wybór należy do Ciebie. :) Buziaki i trzymam mocno za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale_Ola - przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, ale dopiero dziś udało mi się otworzyć komputer. I tu takie wieści. Ty się martwisz, Mama Urwisa ma takie zmartwienia. Strasznie mi przykro. Mamo urwisa - życzę Wam dużo dużo zdrówka. Trzymam kciuki za Oleńkę, by była silna i się nie zaraziła. A dla Piotrusia i męża życzenia szybkiego powrotu do zdrowia! A co do Ale-Oli - jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze i coś doradzić, to ja też byłabym w Twoim przypadku za odstawieniem od piersi. I to bez żadnych wyrzutów. Uważam, że skoro tak przepadasz za nabiałem, kawka z mlekiem jest czymś, co daje Ci wiele radości, a przy tym wszystkim mała ma tyle problemów skórnych, to nic tylko kończyć. Wiem, wiem, łatwo się pisze... Ale radosna mama, która nie musi martwić się o swojego brzdąca i je to co lubi, to i radosne, szczęśliwe dziecko. Wiesz, ja też tak jak Twoja pediatra uważam, że zbyt często mówimy o skazie białkowej. Być może to wcale nie skaza a inna nietolerancja tego co jesz. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym karmić normalnym, zwykłym mm. I obserwowałabym przez tydzień. Zobaczysz, czy zmiany skórne miną. Kosmetyki w Towim wypadku też bym wykluczyła, więc raczej jedzonko. Jak nie będzie poprawy, to idź do pediatry i zacznij np. Bebilon Pepti. Oczywiście to tylko moja rada. Co do Zyrtecu, czy innych leków temu podobne (np. CetAlergin - ja osobiście go bardziej polecam, bo pomimo, że to generyk ma udowodnioną klinicznie delikatniejszość), tak jak pisze Mama Urwisa, też powinien pomóc. Tymbardziej, że piszesz o kaszlu. Wiesz, cetyryzynę często zapisuje się nawet przy większych przeziębieniach z kaszlem, nawet jeśli nie ma się alergii. Mam nadzieję, że choć troszeczkę pomogłam. Oczywiście wybór należy do Ciebie. :) Buziaki i trzymam mocno za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale_Ola - przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, ale dopiero dziś udało mi się otworzyć komputer. I tu takie wieści. Ty się martwisz, Mama Urwisa ma takie zmartwienia. Strasznie mi przykro. Mamo urwisa - życzę Wam dużo dużo zdrówka. Trzymam kciuki za Oleńkę, by była silna i się nie zaraziła. A dla Piotrusia i męża życzenia szybkiego powrotu do zdrowia! A co do Ale-Oli - jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze i coś doradzić, to ja też byłabym w Twoim przypadku za odstawieniem od piersi. I to bez żadnych wyrzutów. Uważam, że skoro tak przepadasz za nabiałem, kawka z mlekiem jest czymś, co daje Ci wiele radości, a przy tym wszystkim mała ma tyle problemów skórnych, to nic tylko kończyć. Wiem, wiem, łatwo się pisze... Ale radosna mama, która nie musi martwić się o swojego brzdąca i je to co lubi, to i radosne, szczęśliwe dziecko. Wiesz, ja też tak jak Twoja pediatra uważam, że zbyt często mówimy o skazie białkowej. Być może to wcale nie skaza a inna nietolerancja tego co jesz. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym karmić normalnym, zwykłym mm. I obserwowałabym przez tydzień. Zobaczysz, czy zmiany skórne miną. Kosmetyki w Towim wypadku też bym wykluczyła, więc raczej jedzonko. Jak nie będzie poprawy, to idź do pediatry i zacznij np. Bebilon Pepti. Oczywiście to tylko moja rada. Co do Zyrtecu, czy innych leków temu podobne (np. CetAlergin - ja osobiście go bardziej polecam, bo pomimo, że to generyk ma udowodnioną klinicznie delikatniejszość), tak jak pisze Mama Urwisa, też powinien pomóc. Tymbardziej, że piszesz o kaszlu. Wiesz, cetyryzynę często zapisuje się nawet przy większych przeziębieniach z kaszlem, nawet jeśli nie ma się alergii. Mam nadzieję, że choć troszeczkę pomogłam. Oczywiście wybór należy do Ciebie. :) Buziaki i trzymam mocno za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Ale_Ola dziękuję za dobre słowo. Po totalnej załamce w środę teraz jakoś się trzymam. Piotrek nie gorączkuje, w nocy nie kaszlał o dziwo, moj mąż też zaczął się leczyć z głową, a nie ciągłym Theraflu i Ferwexem i syropami, które mu zalecam;), tak, że jest szansa na to, ze będzie lepiej. Moja mama chyba teraz nagorzej. Mamy też dobry sposób na dzień. Bo moi chłopcy są u mojej mamy w dzień, żeby jakoś ograniczyć tą kotłowaninę chorób... widzimy się na skype i mały mniej tęskni.... Obyśmy już z tego porządnie wyszli, bo mam dość....... Ale do rzeczy z Twoją maleńką.... Pamiętam już jak rozmawiałyśmy o tym, że mała ma śluz w kupce i sama Ci mówiłam, że to treba sprawdzać... W takim razie sprawa z wysypką też ma się inaczej.... NIe skojarzyłam w pierwszej chwili i myślałam, ze ta wysypka pojawiła się i już, a jeśli był ten śluz wcześiej, to znaczy, że mała jest eksponowana na alergen już naprawdę długo. Tym bebilonem zwykłym tylko dolałaś oliwy do ognia, nie jest to główny sprawca, bo gdyby mała nie była wystawiana na alergen to skutek alergii pokarmowej pojawiłby się po tygodniu, może po większym czasie.... NIe wiem, co zdecydujesz czy nadal karmić, czy nie, ale jeśli tak to wyrzuć wszystko z nabiału, nawet wszelkie produkty z mlekiem w proszku itp. Tzreba się też zastanowić, czy małej służy Bebilon Pepti, bo to mleko "pietrwszego rzutu", bo jest hydrolizatem serwatkowym. Nutramigen - kazeinowym i jest mniej uczulający jeszcze niż Pepti, poza tym nie ma latkozy, którą Pepti ma. Są jeszcze najbardziej rozbite hydrolizą mleka, które są mają łańcuchy wolnych aminokwasów, ale to już naprawdę bardzo ciężki kaliber.... Nie zabieraj Małej jabłka i zupek, bo po zabraniu jabłuszka może mieć znów innej natury problemy z kupą, skoro się już do niego przyzwyczaiła. Jeśli dziecko jest eksponowane na alergen przez 6 miesięcy to potrwa jakiś czas zanim organizm się oczyści i jeśli zabierzesz jej jabłuszko to wróci naprawdę za 2 miesiące, a szkoda. Do potraw dla małej nie dodawaj masła. Jeśli wprowadzałaś gluten to go wycofaj, bo to silny alergen. NIe wiem jak poradzić sobie dokładnie z odnaleziem alergii karmiąc piersią, bo jednak sporo niepozornych produktów może uczulać, albo wywoływać reakcje krzyżowe, tu musiałabyś się poradzić dobrego lekarza. Ze swoim pediatrą lepiej nie omawiaj strategii, bo jeśli nie kazał Ci wycofać mleka do kawy, to ja bym mu nie ufała..... Musicie dojść do ładu z alergią, żeby mała nie wpadła w astmę. Nie jestem lekarzem i nie mam doświadczenia z wieloma dziećmi tylko ze swoimi... Mój Piotruś nie szedł na Pepti. Przy silnych objawach skórnych, ze str. ukł pokarmowego i ewentualnie z pokaszliwaniem przeszłabym na Nutramigen. Jeśli obawiasz się diety u siebie, to przejdź zupełnie na hydrolizat, być może na Nutrę, a co do ewentualnego wycofania innych pokarmów poradź się dobrego lekarza, może alergologa (wymuś skierowanie u pediatry), a wcześniej idź prywatnie. Liczy się czas, żeby małą wyprowadzić na prostą, bo największa ilość alergików zapada na astmę do 4 roku życia. Trzeba przed tym umknąć. Nie straszę, ale musisz postępować teraz stanowczo i umiarkowanie ufać lekarzom. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo urwisów widzę że sytuacja powoli opanowana...stres na całego bardzo współczuję-mam nadzieję ,że cała rodzinka szybko wyzdrowieje i już nie będziecie chorować. Ale-Olu moje znajome rezygnowały z karmienia piersią,i też się zdziwiłam ,że możesz dolewać mleczka do kawki?trzymam za Was mocno kciuki!! My po wizycie dr zadowolony z przebiegu ciąży to ja tym bardziej!Serduszko sprawdzone,dobrze unaczynione,kręgosłup piękny,pomiary główki w porządku.Waga 510g-uff uspokoiłam się na trochę:)szyjka ok ,pochwa czysta te upławy o niczym strasznym nie świadczyły bo teraz jest wszystko w porządku.Na kolejną wizytę mam zrobić test glukozowy oj,oj będzie przesłodko;) pozdrowienia dla wszystkich Kobietek,Mamusiek i ich pociech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×