Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Tereska @

PORÓD (krok po kroku) w Szpital na Wyspiańskiego w BB

Polecane posty

Gość skoro z ciebie
obluda atena wali od ciebie na kilometr!!! tyle w temacie dobrze ze cie z topiku o Eskulapie pogonily dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo prosze o pomoc. Chodzi o usg 4d u dr. Balisia. Czy placi sie doktorowi czy w rejestracji? Zapisuje cos w karcie ciazy? Czy daje osobna kartke z opisem badania? Bdde wdzieczna za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Patyczak Ja rodziłam mojego mlodego 2,5 roku temu w wojweódzkim i szczerze byłam bardzo zadowolona. Nie byłam nacinana(hu-ra)lekarka do porodu super połorzne tez. A jak byłam na sali 2 dni tak zleciały ,ze nie pamietam jakis problemów z połorznymi. Moj mezus był caly poród ze mna, moze temu mialam taka opieke. Szybko mi poszlo na wywołanie trafiłam o 15.30 do sali badan kolo winy. Potem pojscie na oddział ,dali kropolowke z ktora biegałam po korytarzu tak kolo 1 godzinki,o 18 maiałam juz porzadne bole, pamietam do dzis o 19.20 młody był juz ze mna))) Nawet o 18 zaczeli mysc mi wanne na poród ale juz nie zdazyłam))) Pozdrwaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamysz
Dziewczyny, czyli dla maluszka zabrać tylko pampersy i maść do pupy, oczywiście ubranka na wyjście. Rozumiem, że szpital "ubiera w swoje" ciuszki dzieciaczki na czas pobytu w szpitalu? kurcze na pewno nic więcej nie trzeba? np. płyn do kąpieli, może okrycie kąpielowe, pieluszki tetrowe? ma któraś taką listę? a czy na wyściu ze szpitala dostaje się jakieś próbki kosmetyków czy w Wyspiańskim tego nie ma? jeszcze chciałam zapytać o połóżną p. Renię- czy jest miła, pomocna i czy na bieżąco informowała was o postępach porodu, czy mówiła jak oddychać i wogóle czy was dobrze instruowała? Nie chodzę do szkoły rodzenia, to moje pierwsze dziecko, więc chciałabym mieć kogoś kto mnie wesprze w tej nowej i trudnej sytuacji... Dziękuję z góry za odpowiedzi :) pozdrawiam wszystkie mamuśki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysko ci teraz
atenko wszedobylska :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelot
To może teraz ja się wypowiem... Śledziłam ten wątek dość długo w czasie ciąży, zastanawiając się, gdzie rodzić. Pomimo, że rodziłam w październiku, nie chciałam się dzielić swoją opinią, ale po czasie myślę, że warto. Miałam wstręt do Wojewódzkiego, po tym jak spędziłam tam kilka dni po poronieniu, ale teraz żałuję, że nie poszłam rodzić właśnie tam. Na Wyspiańskiego nie miałam opłaconej położnej, ale znajomą, która wykonała telefon i wspomniała położnym o mnie, jak tylko zaczęły się skurcze. Dojechałam do szpitala ze skurczami co 5 minut. Po podłączeniu ktg położna stwierdziła, że nic się nie pisze, a jak już, to słabo. Po badaniu przez lekarza (nie wiem, jak się nazywał, taki mały, łysy w okularach), zostawiono mnie na noc w szpitalu. Dostałam zastrzyk z pyralginy i nospy (pewnie liczyli, że skurcze się wyciszą i pójdę do domu). Na ich nieszczęście przez noc się nasiliły i dostałam silnych bóli krzyżowych. Na obchodzie usłyszałam od Pana ordynatora: "do badania" i aż zadrżałam ze strachu... Fakt, badanie było okropne, ale to było nic w porównaniu z tym, co czekało mnie później... Ponoć ta moja znajoma szepnęła słówko i tylko dlatego wzięto mnie na porodówkę... Przyszła po mnie położna - z wyglądu hetera, imię na U. Nie pytając o zdanie, zrobiła lewatywę (i tak bym się zgodziła, ale wypadało chociaż zapytać). To, co czekało mnie na porodówce, to najgorsza trauma w moim życiu. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego. Określiłabym ją mianem rzeźnika, bo każde badanie sprawiało jej dziką satysfakcję i za każdym razem twierdziła, że chce mi pomóc. Począwszy od przebicia pęcherza płodowego palcem (ból niemiłosierny), po każde następne badanie ryczałam z bólu jak tylko podchodziła do mnie. Myślałam, że wszyscy tak badają, ale kiedy podeszła do mnie druga położna o tym samym imieniu, badanie nie bolało wcale. Dostałam 2 kroplówki oksytocyny i jeszcze 2 inne zastrzyki. Po jednym z nich dostałam krwotoku z macicy, na co położna U. zareagowała: "Już kolejny raz dziewczyna dostaje krwotoku z macicy, chyba go więcej nie będę dawać". To po co dawała, skoro znała skutek? Z samego porodu niewiele pamiętam - już odlatywałam, dziecko było bardzo duże i cięzko rodziło się na ten świat. Dostał 8 pkt Apgar, bo przydusiło go. Moim zdaniem kwalifikowałam się do cesarki, tym bardziej, że stwierdzono: "Za duże dziecko, za wąskie biodra". Ale dałam radę, nacięcia nie czułam, bo położna U. trafiła w skurcz (pamiętam tylko dźwięki, jak targanie materiału). Mam jeszcze żal do lekarzy badających synka. Na usg prenatalnym miał stwierdzony zastój w nerce i poszerzony moczowód. Wiedział o tym lekarz przyjmujący, bo mu o tym mówiłam i sam przecież robił też usg. Tymczasem nie przeprowadzono żadnych badań, a w książeczce zdrowia widnieje "wrodzonych wad rozwojowych brak". Nie zbadali mu nawet moczu, wiedząc, że ja miałam infekcje układu moczowego w ciąży. Za to przyjść i upomnieć się o pampersy, których zapomniałam włożyć do wózka potrafili. I tak wylądowaliśmy z synkiem już dwukrotnie w szpitalu z infekcją dróg moczowych, gdzie dopiero przeprowadzono szczegółowe badania określające wadę nerki. Nie użalam się nad sobą, bo wiadomo, że każdy poród nie jest rzeczą łatwą, ale nie polecam tego szpitala nikomu. Więcej tam rodzić nie będę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzilam w Wyspianskim i moj syn na usg prenatalnym mial stwierdzone powiekszenie miedniczki nerkowej w wywiadzie ktory przeprowadzala ze mna polozna przed cc poinformowalam o tym fakcie-zostalo to wpisane do karty. Po porodzie maly mial zrobione usg nerek i pecherza badano mocz zrobiono posiew 3 razy i dopiero jak bylo ok to poszlismy do domu. lolamysz mozes sobie zabrac rozek jakies pieluszki tetrowe lub flanelowe zawsze sie przydadza do kapieli nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDDA
Ewelot cieszę się że opisałaś to co Cię spotkało w tym szpitalu. Niech wszyscy wiedzą że mój przypadek nie był odosobniony. Dopiszę że wiem którą panią połozną masz na mysli i radzę tej pani sie wystrzegać wszystkim bo to naprawdę nieprzyjemna hetera mało zyczliwa pani pisząc już bardzo łagodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto Wam
kazal isc tam rodzic?Zaproszenie dostalyscie same wybieralyscie !!! Trzeba bylo isc do Wojewodzkiego !!! albo do Esculapa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelot
Wbrew pozorom Wyspiański ma lepsze opinie niż Wojewódzki i tym się kierowałam. O Eskulapie słyszałam tyle, że wypisują na drugi dzień do domu (to chyba za szybko), a jak coś się dzieje z maleństwem, to i tak wiozą do Wojewódzkiego. Zresztą teraz się utwierdziłam w swojej opinii spotykając w szpitalu inne mamy, których dzieci wypuszczano z Wyspiańskiego do domu z żółtaczką. I radź sobie dalej mamo sama... Jakbym opisała złą sytuację w Wojewódzkim, to pewnie byłoby: "a kto Wam kazal isc tam rodzic?Zaproszenie dostalyscie same wybieralyscie !!! Trzeba bylo isc na Wyspianskiego !!! albo do Esculapa!!" Brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamysz
dzięki patyczak, na pewno te rzeczy ze sobą wezmę.. a co do wyboru miejsca to tylko jedna z moich koleżanek rodziła w wojewódzkim i gdyby nie "cisła" na chama to by pewnie jeszcze długo się męczyła, bo była nocna zmiana i pielęgniarki jej powiedziały że do "rana na bank nie urodzi i żeby nie parła... no cóż..i tak urodziła po 18 godzinavh męki.. a esculap- bałabym się o zdrowie swoje i dziecka przede w"szystkim, pomimo tego, że pracuje tam kuzynka mojej dobrej koleżanki i robią badania przed porodem. w trakcie porodu mogą wyniknąć różne nieprzewidziane sprawy czy jakieś komplikacje i każda minuta się wtedy liczy, a wycieczka do innego szpitala mogłaby tylko pogorszyć sprawę. tak czy siak, uważam, że wyspiański jest najbardziej popularny. chyba najwięcej kobiet z Bielska chodzi do dr Balisia i Lasatowicza, ja osobiście do tego drugiego- już od 9 lat i jestem bardzo zadowolona. może akurat trafię na jego zmianę, któ wie :) ja też się urodziłam na wyspiańskiego:) mama miała poród niełatwy, bo pośladkowy, ale wszytsko dobrze się skończyło.. zobaczymy jak będę na miejscu, na pewno później wam wszystko opiszę.. staram się pozytywnie nastawić i nie myśleć negatywnie, to z pewnością też pomaga :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lolamysz Na wyjsciu dostaje sie pudelko z probkami i ulotkami. Jesli chodzi o polozna to nic nie moge napisac bo nie mialam. Jesli chcesz miec swoje ubranka to mozesz tylko wtedy przy kazdej kapieli musisz miec swoje i inf pielegniarki ze to Twoje aby zwrocily. A i jeszce jakis kocyk bo jak mi powiedziano maluszki szybko sie wychladzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loamysz
właśnie słyszałam, że trzeba "pilnować" swoich rzeczy, bo piorą wszystkie razem, a jak kąpią maluszki to nie zwracają uwagi, w które rzeczy mają ubrać nasze dziecko... także lepiej sobie odpuszczę :) kocyk z pewnością się przyda nawet na wyjście.. kurcze dzisiaj moja kuzynka urodziła 4 tygodnie przed terminem, mam nadzieję, że "mój" szkrab jeszcze posiedzi te 8 tygodni w brzuszku :) pozdrawiam wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do lolamysz polecam polozna p. Renie. komfort psychiczny gwarantowany ale fizyczny raczej jest niemozliwy przy porodzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamysz
dzięki nena :) fizycznego komfortu się nie spodziewam :) a ktoś zna połóżną p. Ulę? nie znam nazwiska.. była przy porodzie mojej drugiej koleżanki i też ją strasznie zachwalała... także sama nie wiem do kogo się zgłosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelot
Zależy, która Ula, bo jedną (blondynkę) radzę omijać z daleka... Ta druga, w ciemniejszych włosach, całkiem w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamysz
o kurcze to muszę zapytać koleżanki jak ta jej połóżna wygląda... :P dzięki dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salvia1
nie ma znaczenia czy to w wojewodzkim czy w wyspianskim z opłacona połozna czy nie PAMIETAJ WCHODZI JAK BANAN A WYCHODZI JAK ANANAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolamysz
hehe pocieszające :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro z ciebie taka wredota to
skoro z ciebie przecież nie narzeka się na położną tylko na warunki które mają wiele do życzenia - Ty głupia idiotko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro z ciebie
to trzeba bylo isc tam gdzie sa super warunki a nie przed porodem pisac jedno a po porodzie drugie.....malo wiarygodna jestes atenko placilas poloznej to co ci szkodzialo zaplacic w eskulapie mialabys te wszystkie wygody albi lepiej moglas rodzic w domu!!!!:-P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezły syf się tu robi, myślałam że piszą tu poważne kobiety ale się myliłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiteczkakaka
syf się robi, bo temat mało wiarygodny skoro laska raz zachwala pod niebiosa, a za chwile przyznaje racje, ze na Wyspiana syf. Pamiętam koleżankę Atenę na topicu o Eskulapie- niby się zastanawiała, czy tam nie rodzić a pisała tylko po to, żeby krytykować Eska a wychwalać Wyspiana. Więc nie wiem o co jej chodzi... Myślę, ze lepiej będzie jak dziewczyny będą szczerze pisały jak jest a nie pierdoły pociskały, bo potem inne mogą się nieźle rozczarować. Ja rodziłam w Esku i szczerze pisałam co mi sie nie podobało, a co jest super! Dlatego dziewczyny, piszcie prawdę a nie ściemniajcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodziłam na wyspianskiego
i jestem zadowolona , polozne ok panie na oddzaiale noworodkowym rowniez , dla kazdej z nas poród to wazne wydarzenie w zyciu niestety kazda ma inne oczekiwania i przezycia z tym zwiazane , warunki sa naprawde dobre to w koncu nie hotel 5 gwiazdkowy da sie pare dni wytrzymac , nie spotkałam sie z opieszałoscia personelu i przedmiotowym traktowaniem opinie tak naprawde beda rozne o naszych porodowkach w eskulapie tez mozna dopatrzyc sie minusów tak czy siak zycze przyszłym mamom szybkich i jak najmniej bolesnych porodów- da sie wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tam rodzilam
rodziłam i powiem ze zalezy jaka zmiana tam jest. niektóre sa uśmiechnięte inne sa tam za karę. bez kitu Eskulap schodzi na psy - rotacja rotacja i jeszcze raz nawał rodzacych skłania do tego aby rodzic w szpitalu. Dla nich kasa to wszystko. Na wyspianskiego rodzilam bo ma statut szpitala. i to jest chyba psychicznie myślac lepsze. Ktos tam krytykował szpital - no ja napisze tak: rodzic i wychodzić - to jest oki ale jak tylko sie lezy dłużej - można ocipiec. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Przeczytałam to całe forum i już mam taki mętlik w głowie, że sama nie wiem gdzie powinnam się zdecydować na poród. Na szczęście mam jeszcze trochę czasu, bo poród planowany na początku lipca. Narazie mimo wszystko jestem wstępnie zdecydowana na Wyspiańskiego. Koleżanka tam rodziła już 3 swoje córeczki i jest dość zadowolona. Wiadomo, że szału nie ma jeśli chodzi o wygody i czystość - ale jak to w szpitalach, w końcu to nie prywatna klinika - normalne. Ta koleżanka nie miała swojej położnej i generalnie była zadowolona z personelu. Oczywiście zdarzają się te niemiłe delikatnie mówiąc, ale większość jest OK. Raz podobno zdarzyło się, że miała straszne bóle w nocy po cesarce więc jak zadzwoniła po pomoc to było wielkie oburzenie kobiety, że została obudzona.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sziwa
wiele z was pisze ze lepiej nie podchodzic do porodu bez opłaconej położnej . Jaka jest róznica w czym niby bardziej pomaga opłacona połozna od nie opłaconej bo rozumiem że nie rodzi za pacjętkę ???????? Prosze o odpowiedź bo szczerze mówiąc 500 zł to dla mnie SPORO aby dac położnej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszk@
dziewczyny uwierzcie, ze szkoda kasy na oplacenie poloznej.ja rodzilam przy slynnej Reni ktorej nie oplacalam-trafilam po prostu na jej zmiane, a na lozku obok rodzila dziewczyna ktora dala500zl i byla traktowana tak samo! to my pacjenci tak sobie sami wychowalismy sluzbe zdrowia dajac lapowki a pozniej mamy pretensje.Przeciez oni maja za to placone! jak nie dacie 500zl to nie urodzicie!?nie dajcie sie zwariowac!przezaczcie te kase dla dzidziusiow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszk@ -> popieram, w stu procentach racja, przecież położne po to są żeby pomagać przy porodzie, a nie czekać aż się im DODATKOWO za to zapłaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×