Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Drach, dzisiaj mu powiedziałam, ze już nie jestem pewna tego wyjazdu i tego czy chcę z nim być. A waham się od jakiegoś czasu, bo poza tymi rewelacjami jej strasznie zazdrosny, wraca do mojej przeszłości - wypomina mi bylego, nie mogę mieć kolegów, z przyjaciela musialam zrezygnować, o koleżanki się czepia, więc ostatnio nigdzie nie wychodziłam... No i czasami krzyknie, przeklnie na mnie, czasami w nerwach wyzwie. Wiem jak to brzmi, chcialam nawet iść do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze! strzez mnie w zyciu przed takimi facetami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale sie wpieprzylas natka...nie zazdroszcze... o.k, na dzisiaj koncze...trzymajcie sie laski i nie zapominajcie ze jestesmy NAJPIEKNIEJSZE :P....nara :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja1976
Natka jak dla mnie to zaistniał... Sam będzie jeździł do rodziców lub dzieci będziecie dzielić na pół ... :O:O:O dla mnie niewyobrażalne....... :O Zastanów się dobrze .. Dla mnie zbyt dużo warunków ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze zdazylas wcze3sniej odp to o czym ja napisalam... o tych rozwiazaniach... to widze ze TY sie musisz poswiecic... U mnie jest tak ze i ja i M wybylismy z domu rodzinnego i M dolaczyl tam gdzie ja jestem obecnie wiec obydwoje sie poswiecamy ale nam to pasuje... szkoda ze u was tak nie moze byc... To bardzo duze poswiecenie podziwiam Cie.... ale nie podoba mi sie jego traktowani e w stosunku do Ciebie... Oj kochana to smutne on naprawde jest zaborczyy uparty i stanowczy ma dziwne myslenie chyba rozwod rodzicow go zalamal i to ma konsekwencje. wspolczuje Ci bo widze ze klocisz sie sama ze soba. kochasz go i chcesz sie poswiecic ale on jest taki drastyczny ma dziwny poglada na zycie... ja z M nie wyobrazam sobie zeby tak jak to opisalas wygladalo na pewno razem bysmy jezdzili do rodziny czy jednych rodzicow czy drugich. wiem ze dla M jego mama jest bardzo wazna nie mial szczesliwego dziecinstwa ale jej zawdziecza wszystko i na pewno wiele by dla niej poswiecil ale wiem ze rownie wazna ja jestem dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anja, dla mnie też. Przerasta mnie to, dlatego postanowiłam napisać... A odnośnie dzieci, to powiedziałam mu, ze ma się wyspać teraz, bo potem nie będzie jak, to mi odpowiedział, ze on sobie tego nie wyobraża, bo lubi spać. No ale pomagać też mi będzie, jak mówi. Pytałaś ile mamy lat, 26 i 31. Powiedzialam mu, ze nie dorósł do roli męża i ojca to się obraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brand czempion
Jejku dziewczyny 😭 mogę dołączyć??:( Dziś powiedziałam mojemu, że to koniec :( pomóżcie w tym wytrwać, bo wiem, że KOLEJNY powrót będzie bez sensu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natka chorobliwie zazdrosny, zaborczy, uparty zapewne, rodzicow kiedys zabraknie to wtedy Ty bedziesz najwazniejsza ??? masz czekac na jego aprobate ugody kompromisy czy one nadejda ??? wspolczuje tych dylematow nie dziwie sie ze watpisz w to wszytsko a co on na to ???ze chyba sie nie zdecydujesz to bedzie koniec ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BlueOczka, doskonale widzę rozumiesz co czuję. Ale dla mojego faceta sprawy nie ma. Mam się podporządkować i już. Kiedyś usłyszałam jak mówił koledze "A Ty myślałeś, ze pytałem ją o zdanie czy chce tu mieszkać? Postawilem warunek". Myślałam, ze na zawał padnę, a potem jak z nim rozmwialam o tym, to powiedział, ze przecież tak było i on za chiny ludowe nie przeprowadzi się w moje rejony, bo to za daleko od jego domu. I efekt taki, ze ma mam mieszkać 400 km do rodziców, on 100, bo dalej będzie za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natka moj tez sie obrazil .. urazilo go jak mu powiedzialam ze nie widze go na ta chwile w roli ojca a Moj ma 30 na 28 .. wiesz ze faceci pozniej dojzezwaja do .... wszystkiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BlueOczka, zapytałam go czy kiedyś doczekam się, ze będę najważniejsza, to powiedział, ze najważniejsza może być żona, a nie dziewczyna. Wszystko mówil w gniewie, bo tak na spokojnie, to wiem, ze mnie kocha i pokazuje czynami, ze jestem ważna, mówi czasem, ze najwazniejsza, ale jak zaczęłam to wszystko analizować, to myślę, ze mówi to, co chcę usłyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalam już wyżej - jak się nie przeprowadzę, to on mnie zostawia, bo nie będzie dłużej czekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natka on jest bardzo zwiazany z rodzicami ale rodzice nie bede wieczni to z Toba ma stworzyc RODZINE i dzielic z Toba zycie. To rodzina Ty przyszla zona i dzieci beda rodzina i bedziecie najwazniejsi... rodzice tez itd ale to juz inna sprawa odrebna... jakie to wszytsko pop... ieprzone.. nie moze byc dobrze Tylko ciagle cos ;) skad ja to znam. ale Natka jest ciezko i moze byc jeszcze gorzej ... przemysl to wszytsko na spokojnie ... wiem ze pewnie juz tysiac razy to ukladasz w glowie zeby bylo dobrze ale gdzie kompromis .... ???? nie ma On rzada i wymaga ????? straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brand czempion dobrze trafilas ... opowiadaj co sie stało.... wysluchamy ...na pewno jutro dziewczyny posypia komentarzami ... 3maj sie !!!! jestesmy tu ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natka chcialabym Ci pomoc ale moge tylko Cie wysluchac...i odrobinkę doradzić ale wiesz ze wszytsko w Twoich rekach ... Zycie dalsze tez... powodzenia Ci zycze zebys podjela sluszna decyzje... choc jest ciezka. swoja droga ostatnio tez mialam ciezkie chwile i wybory ... ktore nadala trwaja... i nie chcialabym ich zalowac... wiem co czujesz ...:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A on jak gdyby nigdy nic się nie odzywa, a ja zalewam się łzami... Nie wiem, czy dam dłużej radę to znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, a co do poświęcenia, to słyszałam już nie raz, że on poświęceń nie wymaga ode mnie, to ma być oczywiste, ze chcemy razem zamieszkać (w miejscu, które on wybrał). Najgorsze jest to, że mam dać znać w pracy najpóźniej do końca maja kiedy się wyprowadzam (bo szefowa już wie) i chcą kogoś szukać. Jak się wyprowadzę to odwrotu nie będzie i co najwyżej zjebię sobie życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
witam nowe dziewczyny🖐️ natka ja powiem Tobie,ze jestem bardzo ostrozna jedno dziecko wychowalam sama tzn bez ojca wiec jezeli zdecyduje sie na nastepne to ylko wtedy gdy bede pewna tzn sutuacja bedzie pewna bo na grzaskim gruncie trudno cos zbudowac X bardzo by chcial zostac ojcem,dojrzala do tego jakies 2 lata temu ale gdy zapytalam jak widzi nasz przyszlosc,warunki mieszkaniowe czy jest w stanie nas utrzymac to odpowiedzial,ze ludzie zyja po 7 oson w kawalerkach a my mamy 2 pokoje:O dopoki nie zmieni swojej mentalnosci to nie mamy o czym myslec i powiem Tobie,ze dla niego rodzice,siostra tez byli bardzo wazni ale to sie zmienilo jakis czas po naszym wspolnym zamieszkaniu Nawet rzdko ich odwiedza Ja mu zawsze powtarzalam,ze rodzine i dom ma tutaj Rodzina to cos co wsponie zbudowalismy,zalozylismy,to nasze wspolne chwile,radosci,smutki Szanuje rodzicow ale z nimi zyc nie bedziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brand czempion
Byliśmy razem ponad 4 lata, w tym czasie bywało różnie i rozstania i powroty, ale w końcu powiedziałam dość. On zawsze był tym bardziej zaangażowanym, długo się o mnie starał, ale w końcu i ja coś poczułam. Było wiele kłamstw z jego strony (bał się jak zareaguje) - palenie zioła, kumple, dużo, dużo rzeczy, o których nie miałam pojęcia jednak nie inne laski, bo kochał mnie strasznie, nie mógł przeżyć tych rozstań poprzednich. Przez ostatni rok było naprawdę cudownie, on się poprzyznawał do wszystkiego, ja też wiele rzeczy mu wyjaśniłam i tak sobie byliśmy razem, byłam szczęśliwa, w końcu czułam, że nie jesteśmy tylko chłopakiem i dziewczyną, ale i przyjaciółmi. W październiku zaczęłam studia w krk, on od jakiegoś czasu mieszkał w wieliczce i nasze stosunki były od tego czasu naprawdę fajne, częste spotkania (praktycznie codziennie), a nie tak jak dotychczas tylko w weekendy, właściwie to wspólne życie mimo, że nie zamieszkaliśmy razem, ale ze względu na tak bliskie zamieszkanie (mieszkam już prawie przy końcu krakowa) naprawdę mnóstwo czasu spędzaliśmy razem. Jednak do rzeczy: on od miesiąca ma nową pracę, całe dnie je pracuje albo spędza z kumplami, ja zostawałam na wieczór, czułam się jak jego obowiązek, nasze wieczory wyglądały w ten sposób, że jechaliśmy do niego, on palił jointa!:O, oglądaliśmy tv i albo zostawałam u niego na noc albo mnie odwoził do mnie. Zorientowałam się, że teraz koledzy grają pierwsze skrzypce, z nimi mógł wszystko, jazda tu i tam, fajnie spędzany czas, a ja jestem, bo jestem i "marudzę", "marudzę, że za dużo jara(!!), że spędza ze mną za mało czasu, jak miałam nie marudzić jak palił codziennie(!), do późna robił, choć sam sobie może ustalać do której pracować, potem koledzy, a na szarym końcu ja, z którą można tylko oglądać tv i usnąć. Kochamy się teraz średnio raz na tydzień kiedy wcześniej chciał codziennie jak nie i kilka razy dziennie, nie czuję się kochana, pożądana :( kiedy jestem u niego on wiecznie jest zmęczony i chce się kłaść spać, wczoraj było to samo, odwiózł mnie po 22 do domu a zgarnął po tym do siebie kumpla i siedzieli do 3 w nocy, nie wiem co robili oprócz tego, że jarali, ale czy to jest fair, że odwozi mnie wcześnie, bo chce się położyć po czym siedzi do 3 w nocy z kolegą???:( Otworzyły mi się oczy z kim jestem. Jestem z ćpunem(?) i z krętaczem :( powiedziałam, że to koniec, on twierdzi, że kocha, że nigdy na nikim nie zależało mu tak jak na mnie, a pokazuje zupełnie co innego. Powiedziałam DOŚĆ, ciężko jest, bo to tyle czasu, ale on się nie zmieni, bo odbyłam z nim już setki rozmów na ten temat i nic. Albo będzie udawal, że się zmienił, a znów będą kłamstwa i wszystko w ukryciu i za plecami, nie chcę znowu tak, dlatego to koniec. Przepraszam, że takie to długie :( A Wasze historie kobietki zaraz poczytam też i spróbuję pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie pieniędzy, to jak pisałam - intercyza i osobne konta. A jak zapytałam go co w przypadku, gdy się rozstaniemy, to usłyszalam, ze mieszkanie jest jego, więc on będzie miał gdzie mieszkać. I że dzieciom zapewni byt, a ja mam martwić się sama o siebie, bez znaczenia czy ten rozwód, o którym tyle gadał będzie z winy jego czy mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brand czempion - Twój chłopak chyba młodziutki jeszcze jest, jeżeli tak lubi jarać trawę i woli kumpli. Nie daj się tak traktować, byly poprzednie rozstania, potem powroty i kolejne rozstania. Poczul się zagrożony i znowu się stara. Sama mozesz się domyślić, ze ta wersja może się powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(":(
witam kolezanki ja juz nie bede wam opowiadac jakie mialam akcje ale ten moj w duszy smieje sie ze mnie ze jestem taka głupia i łatwowierna.pisze i płacze bo juz nie moge,to co stało sie u mnie popołudniu,on kłamie,nigdy nie był szczery,jego całe zycie składa sie z klamstw,on na kazdą sytuacje zna odpowiedz,powiedzialam mu ze w klamstwach i wychodzeniu z kłamstw jest geniuszem.jemu nigdy nie zalezało,jedną drobną rzecz sie go pytam a on wydziera sie na mnie,krzyczy,mowi ze go denerwuje ze juz nie moze.ja poprostu od samego poczatku byłam taka miła jak jestem,a widze ze dla facetow wogole nie mozna byc takim,trzeba pokazywac ze jest sie nidobrym,bo jak zobaczą jakim się jest naparwde to zamęcza,wykorzystają. ja juz nie mam sily,płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brand czempion
natka tak sobie myślałam, ze muszę napisać ile mamy lat i mi wyleciało z głowy, ma 24 lata ja mam 20. Juz nie taki mlodziutki za to glupiutki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
dobranoc dziewczyny,ide płakac w poduszke,dlaczego ja musze tak cierpiec,dlaczego jestem wrazliwa,a nie jakąs dziewczyną która nie umie kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brand czempion
rozyczka widzisz ja bylam dlugo nie za mila, potem mila i dobra i widzisz jak sie skonczylo, wykorzytywal to i jest koniec. wiem, ze dobrze robie trafie na kogos kto mnie bedzie szanowal i dla kogo bede najwazniejsza i Ty tak samo tylko teraz trzeba przeczekac i troche pocierpiec... to nam wszystkim na dobre wyjdzie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o wow ile tu nowych dziewczyn. ile problemow... musze przez to przebrnac co napisalyscie, jedno jest pewne, kazda z Was zasluguje na szacunek i swiety spokoj!!! dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brand czempion - kurcze, a zachowuje się jak gówniarz :o Łatwo się mówi, żeby dać spokój, ale ja chyba nie potrafię... I też mam wrażenie, że jestem zbyt wrażliwa i zbyt dobra jak na mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latwo sie mowi temu kto nie przezywa, a dla Was w tym momencie to koniec swiata. dziewczyny pomyslcie o swoim zyciu, czy chcecie zeby tak to wygladalo? tylko od was zalezy co dalej rozyczka to ze on powie ze kocha i co z tego? czyny sie licza a nie slowa dla mnie jakis bajer ze nie przyjade do Ciebie bo jestes chora jest nie do przyjecia... co bedzzie pzniej nowa kolezanko? wyobraz sobie ze masz dzidziusia z nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
brand czempion-niby nie az taki mlody ale chyba niedojrzaly a to nie jest zalezne od wiekrozyczka co Ciebie dzisiaj spotkalo? pisalas,ze wyjasniliscie sobie i rozumiem,ze pozniej cos sie wydarzylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magda badz silna!! on sie nie odezwie nie ludz sie.. musisz sie z tym pogodzic, nie zebraj o uczucie, mozna by pomysec ze w tym wieku ludzie wiedza czego chca... a jednak... przypomina mi sie drach wstajaca z kolan,.. malymi krokami dawalysmy sobie rade, dasz rade i Ty, poczytaj watek od poczatku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×