Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Gość różyczka:(:(:(
magda48 i bardzo dobrze ze teraz tak do tego podchodzisz,ten facet jakis nienormalny. a u mnie.....hmmm,zobaczymy tak jak wam pisałamdziewczyny musze teraz cos poobserwowac,tego mojego i zobaczymy jak cos sie ulozy,oczywiscie poinformuje was o wszystkim. poza tym,dziewczyny sluchajcie,uwierzycie,postanowilam złożyć papiery do Policji!!!Złozylam dokumenty,postanowilam sprobowac,może uda mi sie dostac do policji kryminalnej lub do drogowki:):):),tak mnie wzielo,mają odezwac się w ciągu 2 miesięcy,wiec od poniedziałku zaczynam ostro brac sie do...roboty,ciwczenia,bieganie,jazda na rowerze:):):). mam nadzieje,oj tak bardzo mam nadzieje,te sloneczko wychodzi i żeby wyszlo i dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia jestesmy podobne, podobne mamy doswiadczenia,i ja tez mam dwoch synow.Prawdopodobnie silne kobiety rodza synow.Cos w tym musi byc :D ja tu tez bylam sama,bez rodziny,znajomi tylko w pracy.Caly swiat to byly zawsze dzieci.Mam dwoch braci, ale maja swoje rodziny, zaborcze zony, kontaktu prawie z nimi nie mam.Z mama i ojcem cale zycie sie kloce. jak jestem w zyciu na kolanach to nigdy nie mam nikogo kolo siebie.Dlatego rok temu weszlam przez przypadek tutaj.I tu moge napisac chociaz co mnie boli,co cieszy. ciesze sie ze wlasnie na te dziewczyny trafilam, tylu wariatow sie tutaj na kafeterii spotyka. teraz mam kilka kolezanek , niemek do ktorych nawet w nocy moge zadzwonic,jak potrzebuje pomocy to mi pomagaja.No i mam komandosa,... a jak jestesmy przy komandosie...mowie do niego dzisiaj tak: czytalam jaki powinien byc idealny facet, no i idealny powinien conajmniej raz dziennie jakis komplement powiedziec kobiecie.Komandos patrzy z pozadaniem na mnie i miloscia w oczach, ale komplementy prawia mi codziennie obcy faceci:P no i zrobilam mu malenka jazde :P...moze troche pomysli ;) o, madzia pytasz jakie popelniasz bledy...wczoraj pytam sie kolegi w pracy, na christian,jak tam twoja gwiazda ( jego dziewczyna),a on: na nie za dobrze.To pytam o co chodzi, a mlody : No wiesz,ona jest dla mnie za mila, za dobra.To ja go pytam, jak mozna miec pretensje ze ktos jest za mily czy za dobry.A on do mnie: Bo widzisz,ona na wszystko sie zgadza,ja mam zawsze racje itd.A ja chce kobiety ktora czasami mna potrzachnie,takiej o ktora musze czasami zawalczyc, pomartwic sie... widzisz madzia? jak jestesmy za ulegle to facetom to sie nie podoba.Tez tak kiedys robilam i nie wychodzilo nigdy a jak komandosa czasmi ustawie do pionu,to funkcjonuje :D nie jestem wredna baba jaga,jestem mieciutka bardzo...ale jak mnie wk....zdenerwuje,to on wie ze krew i piora leca :P nie wiem co ci doradzic, kazda znajomosc jest inna, z kazdym facetem jest inaczej.Moge cie tylko pocieszyc, ze w zyciu nigdy nie jest tylko zle, zawsze zaswieca slonce...zawalcz o twoje sloneczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
smutno mi,doszly mnie pewne słuchy i teraz nie wiem czy taka jedna nie robi czegoś specjalnie by zniszczyć nasz związek....no ale cóż ja nic nie moge zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
ehhh,trzy swiaty z tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
powiem wam o co chodzi, zaczynalo byc powoli dobrze ale oczywiscie znowu cos sie pojawilo. moj zna się na autach i miał naprawic kolezance i wiecie co pewnego dnia sie dowiaduje...??? mój stwierdza że kuzyn tej kolezanki wymyslił jakąs plotke, że za naparwe auta ona sie z nim przespi,w w pierwszym momencie sie zdenerwowalam,ale ten kuzyn tej kolezanki powiedział ze widział mojego w jakims klubie i rozmawiali o niej ze za naprawe auta ona sie z nim przespi, ja wiem tyle ze on nie byl w tym czasie w klubie. ale tak zaczełam myslec dlaczego on tak powiedział, moj chciał zobaczyc sie z tym jej kuzynem (nigdy sie nie widzieli),ale ona mowi ze on mowi ze jest zajety i nie ma czasu,cos mi sie nie podoba. jest mi ciezko po czyms takim bo jak ja mam sie czuc???A co gorsza przyszlo mi do glowy ze to ona moze chce sie z nim przespac i sobie cos takiego wymyslila??Boje sie,jest mi smutno.juz myslalam ze ten temat sie zakonczył,ostatnio jak wyjasnili sobie ze moj nic takiego nie mowil. a tu dzis nagle znowu zadzwoniła z pretensją ze ponoc moj klamie ze byl w tym klubie i ten jej kuzyn dokladnie to słyszał co mowil. i jak ja mam sie zachowac??nie bede oskarzac mojego bo go tam nie bylo,poza tym staram sie ufac....jak mam sie zachowac w takiej sytuacji,jest mi ciezko ale nie chce dac poznac po sobie tego i teraz znow pojechał do niej do pracy zeby to wyjasnic i zeby ona umowila na spotkanie z jej kuzynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
powiem wam o co chodzi, zaczynalo byc powoli dobrze ale oczywiscie znowu cos sie pojawilo. moj zna się na autach i miał naprawic kolezance i wiecie co pewnego dnia sie dowiaduje...??? mój stwierdza że kuzyn tej kolezanki wymyslił jakąs plotke, że za naparwe auta ona sie z nim przespi,w w pierwszym momencie sie zdenerwowalam,ale ten kuzyn tej kolezanki powiedział ze widział mojego w jakims klubie i rozmawiali o niej ze za naprawe auta ona sie z nim przespi, ja wiem tyle ze on nie byl w tym czasie w klubie. ale tak zaczełam myslec dlaczego on tak powiedział, moj chciał zobaczyc sie z tym jej kuzynem (nigdy sie nie widzieli),ale ona mowi ze on mowi ze jest zajety i nie ma czasu,cos mi sie nie podoba. jest mi ciezko po czyms takim bo jak ja mam sie czuc???A co gorsza przyszlo mi do glowy ze to ona moze chce sie z nim przespac i sobie cos takiego wymyslila??Boje sie,jest mi smutno.juz myslalam ze ten temat sie zakonczył,ostatnio jak wyjasnili sobie ze moj nic takiego nie mowil. a tu dzis nagle znowu zadzwoniła z pretensją ze ponoc moj klamie ze byl w tym klubie i ten jej kuzyn dokladnie to słyszał co mowil. i jak ja mam sie zachowac??nie bede oskarzac mojego bo go tam nie bylo,poza tym staram sie ufac....jak mam sie zachowac w takiej sytuacji,jest mi ciezko ale nie chce dac poznac po sobie tego i teraz znow pojechał do niej do pracy zeby to wyjasnic i zeby ona umowila na spotkanie z jej kuzynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Wrocilam :) do swojego gniazdka ale sama bo M pracuje zreszta cisza chyba sie na mnie boczy :) a tak wogole to wygralam ostatnio bilety na koncert co sie usmialam bo jak bylysmy mlode;P z moja siotra to sluchalysmy takiego zespolu jak "sztywny pal azji" ale niesetty ani ja ani moja siostra nie moglysmy pojsc. wiec przepadlo. a teraz znowu wygralam podwojna wejsciowke do klubu na impreze i gra jakis zespol na zywo. na jutro ... moze z m pojde bo mam jutro na rano. ale z Nim to ciezko poszlabym potanczyc aa on ma problem z kolanem ma zanik chrzastki stawowej II stopnia i lipa nie moze fikac, tylko na sylwestrze sie poswiecil i cala noc przetanczyl ze\ mna na kolezanki weselu tez pewnie bedzie poswiecenie i to dla mnie bo ja uwielbiam tanczyc a biedak cierpi :( No nic nazekania :) zrobilabym mu niespodzianke i jutro przed faktem dokonanym w stylu sluchaj zapraszam Cie gdzies ubieraj sie i idziemy :) ale pewnie to nie wypali....:/ zobaczymy :) poza tym moja chrzesnica to rojber okropny urwis ze hej wszytsko musi dotknac wyrzucic poprzewracac a caly pobyt w domu spedzilam na czytaniu z nia bajeczek :D ach :) no nic spokojnie ja mam czas na malego urwisa jeszcze :)wie wiem zachwyt jest ;) dziewczyny a co do Was madzia Ty to jestes madra kobietka wszytsko po malu dochodzi do Ciebie ciesze sie ze po malutku trzezwo spogladasz na to wszystko powodzenia kochana:) rozyczka powiem tak kobietko dobrze ze sie wzielas za swoje sprawy za Twoje zycie praca podstawa zobaczysz bedze co raz lepiej teraz tylko co dalej z tym twoim zwiazkiem przemysl to wszystko... buziaki:) anja to fajnie tak jak macie z mama takie swoje wypadziki zazdroszcze ja nawet nie mam kiedy i gdzie ;) ale poplotkowalam troche z mama brakowalo tego mi bardzo :) Mam nadzieje ze BEDZIE wszystko tak jak powinno :* drach:*dammar :* a ona ona:* efa:* buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
czuje sie okropnie,wierze mu ale jak powinnam sie zachowac,co robic,co myslec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
BlueOczka no własnie jesli chodzi o mojego,to wlasnie pisze,nie wiem jeszcze jak to bedzie ale jak juz cos zaczynało sie ukladac to znowu coś nie tak.nie wiem co sie dzieje i co myslec o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozyczki
ty dziewczyno glupiejesz z dnia na dzien, widzisz to? czym ty sie w ogole zajmujesz? jakimis plotkami, kuzynami, zadzwonila, nie zadzwonila, wymyslila, nie wymyslila. Wez to olej o kant dupy i odetnij sie od tego gnoja, kuzynow plot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RóżycZka kobito! Opanuj się bo mam wrażenie ze całe Twoje Życie to on! Jadę na imprezę :)) pa do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozyczka ja to juz nie mam sily komentowac tego co piszesz,to jest dla mnie przedszkole, nie potrafie sie odnalezc w twoim mysleniu i postepowaniu :( ty naprawde nie widzisz ze jestes w chorym zwiazku? nie obejmuje tego... blueoczka buzki dolecialy za miedze ;) juz mi sie oczy zamykaja,glowa mnie boli,a musze jeszcze dla klientow zestawienia towarow zrobic,nie chcem ale muszem ;) milej niedzieli Laski ( no tak i tlenek jako ciacho ;) ), jak my jestesmy piekne laski to ty tlenek jestes ciacho,sprawiedliwosc musi byc :D....zawsze po naszej stronie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczak:(:(:(
cześć dziewczyny ja umowilam sie ze znajomymi i ide na grilka wiem,ze ten moj związek jest poplątany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) wieczór wczoraj sie udal jak nic jak prawdziwa randka KTOREJ DAWNO NIE MIELISMY:) spotkalismy sie na rynku pospacerowalismy bylo tak cieplo i tyle ludzi... poszliśmy do puby w którym pierwszy raz się razem bawiliśmy... wypilismy piwko zjedlismy cos rozmawialismy siedzac beztrosko na duzej wygodnej kanapie:) tak mogloby byc czesciej...:) jak dla mnie wypadzik udany :) no nic szykuje sie do pracy caly tydzien na popoludnie wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie :) gdzie sie podzialy wszytskie dziewczyny :)? a ona ona no tak wiecej wspolnych wyjsc a nie tylko siedzenie w domku, zima minela teraz mu nie odpuszcze :) milego dnia buzka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(
witam Was coś tu teraz zadko zaglądają wszyscy??czyzby pogoda?? u mnie narazie bez zmian z tą sytuacja,ponoc sprawa wymyslona przez tą dziewczyne.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozyczki
przez twoje glupie pytania dziewczyny nie maja checi tu pisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda48
Witajcie, i o czym tu pisać, o tym że czuje się podle, że zostałam wykorzystana, że czuję się jak zużyta szmata, że juz od trzech tygodni jest kolejna kobieta w Piasecznie. Byłam tam dzisiaj po kolejne rzeczy, przeżyłam, już sama nie wiem, co przeżyłam. Nie mam słów, co przeżyłam, ratunku jak ja się z tego podniosę, jak Boże daj siłę, daj przetrwać, zapomnieć, żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda48
Czuję jak uchodzi zemnie życie, jak opadam z sił, nie potrafię nazwać swojego stanu, potrzebuję wsparcia, proszę was o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różyczka:(:(:(
magda48 trzymaj się,nie wiem co doradzic ale no trzeba te cięzkie dni przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja też chcę być szczęśliwa
zbieram sie zbieram by to napisać ,ale wkoncu sie odważę ... jesteśmy małżeństwem 7 lat ,znamy sie 10 lat ... na poczatku znajomości juz dał mi odczuć ,że nie tędy droga ,wszyscy mi odradzali ,a ja zakochana dalej trwałam w tym toxycznym związku ,on przed ślubem raz mnie uderzył ,za to ze zapaliłam papierosa ... troche przed slubem mieszkalismy razem to jak był w pracy ja nie moglam nigdzie wyjsc ,sprawdzał mi nawet podeszwy w butach jak wracał z pracy czy nigdzie nie chodziłam , chciałam to skonczyć ale nadal kochałam ,on płakał ,błagał ,przepraszał ,ja wybaczałam . ustalilismy datę ślubu ... załatwiliśmy salę ,zespół itp . gdy mieliśmy zaczynać prosić gości coś we mnie pękło ,zerwałam zaręczyny oddałam pierścionek odwołałam wszystko ... po 2 tygodniach znów byliśmy razem a po pół roku zaszłam w ciąże i musiałam za niego wyjść ... kolejnym znakiem od Boga by sie w TO nie pchać było poronienie ( tak sobie teraz tłumaczę ) gdy mi robiono zabieg /czuwała przy mnie MAMa jego nie było /pił z kolegami ja bardzo pragnęlam tego dziecka i bylo mi strasznie ciężko /na drugi dzien ja wiłam sie z bólu po zabiegu a on spał w najlepsze pijany w sztorc a ja tak na niego czekałam /na jakieś wsparcie /przytulenie / na 3 dzien przyszedł do szpitala /cuchnacy wódą /jeszcze na kacu / powiedziałam ,że z nami koniec i żadnego ślubu nie będzie /poroniłam 4 m-ce przed planowaniem 2 ślubu // 2-3 dni minęło przyszedł z różą /przepraszał /ja wyniszczona psychicznie bylam chyba zbyt słaba na to wszystko /potrzebowałąm oparcia i przyjełam go z powrotem . i tak mijały dni i wkońcu za niego wyszłam /ale przed ołtarzem biłam sie z myślami /czy bede szczęsliwa ..zawsze był zazdrosny /ograniczał mnie / i tak jest do dziś no ,ale po kolei . juz tydzien po weselu doszło do kolejnej awantury /takiej ze goniłam go po osiedlu w nocy na bosaka /pijanego / a to dlatego ,że bałam sie ,że gdzieś polezie i ludzie sie beda smiac . potem okazało sie ze ma wyrok w zawiasach o którym nic mi nie powiedział /rok po ślubie poszedł siedzieć / ja w tym czasie zaszłam w drugą ciąże i znow poroniłam /i znow sytuacja sie powtorzyla była ze mną tylko MAMA . On siedział w więzieniu / a ja /ja mu wierzyłam /czekałam na niego /w listach do mnie zapewniał mnie ze juz pił nie bedzie /ze nie bedzie jeździł po pijaku /niestety to były tylko puste słowa.gdy wyszedł / oszukiwał mnie ze nie jexdzi samochodem (nie miał prawa jazdy) a ze pracował 100km od domu i musiał dojeźdzać jakoś to moj ojciec pozyczał mu samochód bedąc pewnym ze prowadzi jego kolega / niestety w tym tez nas oklamywał nie dosc ze jeździł bez prawa jazdy to jeszcze często nie trzeźwy . zaszłam w 3 ciąże - a on wiedząc ,że mnie to strasznie martwi nadal pił i jeździł za kółkiem /nie myśląc o tym ,że w każdej chwili mogą go złąpać i znów pojdzie siedziec ,a ja zostanę sama z dzieckiem . wkoncu mu powiedziałam stanowczo ,albo ja i dziecko albo on i wódka . wygrałam /mogę szczerze napisać ,że z tym wygrałam bo od 07.2008 NIE PIJE . Dziecko urodziłąm w listopadzie 2008 zdrowego Synka .och jak sie cieszył moje didi powtarzał ,no można powiedzieć ,że było nawet nieźle . nie było picia /był spokój /do czasu / gdy nasz synek miał 6 miesięcy on pokłucił sie z moimi rodzicami o to ,że nie odpisali na nas ich domu / ja sie wcale im nie dziwie /taka przeszłość za nim /poprostu sie bali/ze może powrócic do nałogu i ich zniszczyć w tym sensie ,ze mogą nie miec gdzie mieszkać . przez rok nie oddzywał sie do nich pomimo tego ,że z nimi mieszkaliśmy / jego tygodniami nie było w domu tylko w weekendy /rodzice mi bardzo suzo pomagali a on miał to w dupie /nawet słowa dziekuje nie wypowiedział /w 2010 roku urodziłam 2 dziecko dziewczynkę /gdy miała 3 m-ce powiedziałam wprost albo rozmawiasz z moimi rodzicami albo wypad z mojego domu /troche sie przestraszył i przez 2 lata było jako tako/ale ile sie osłuchałam ,jakcy to moi rodzice fałszywi (a mozna powiedziec ze wiecej jak on zajmowali sie jego dziecmi) praktycznie nas zywili / ojciec bardzo chciał mu we wszystkim pomagać on czesto odmawiał /ojcu bylo przykro itd. wkoncu sie wyprowadzilismy /poszłąm za nim / nie ma go w tygodniu a ja siedze sama z dziecmi / a jak przyjedzie to jeszcze ma pretensje o wszystko ,ze zreć musi kupic ,tlumacze mu ,że ja tez pracuje wychowuje mu dzieci ,on na to ze on moglby siedziec w domu a ja mam zarobic tyle co on ,ze on nie bedzie zapie**alał na nas .w jego matce nie mam oparciea /ta @ nawet nie byłą na chrzcinach naszych dzieci . a on tak ją wielbi /ją nie mnie. ogranicza w kazdym stopniu /odłozyłam sobie parę groszy /chciałam sobie coś kupić na wiosnę z ciuchów to jak mu powiedziałam /czego żałuję/ to nie zostawił mi kasy bo wiedział ,że mam i sama musiałam paliwa wlać i coś do jedzenia dzieciom kupic / nie powiem o dzieci dba nic im nie brakuje /jedynie jego zainteresowania nimi i dobrego słowa takiej zwykłęj szczerej miłości .ja wiem ,że on ciezko pracuje ale tą niedzielę mógłby poświęcic dzieciom .jestem z nim nieszczesliwa /to przez niego potraciłam kontakty ze znajomymi to przez niego wcale sie nie smieje / to przez niego straciłam radość życia / muszę być ciągle pod telefonem /jak nie to już sie drze .że łażę gdzies sie szlajam i pewnie go zdraedzam /no tak z dziecmi na plecach /chciałąbyum sie rozstać ale najzwyklej w swiecie sie boje bo go stac na wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózyczka:(:(:(
no powiem ci że bardzo ciężko masz,od samego poczatku wczulam się w to co napisalas i współczuje,naprawde tobie ciężko.szczerze mowiąc tez troche bym sie bala, ale wydaje mi sie, a nawet jestem pewna ze bez niego dasz sobie rade.on wam kzywdy nie zrobi,tylko z nim moze byc ciezko,ale raz go prosiłas o to i tamto i jak juz to tylko na chwile sie zmienil.brak uczuc,ja bym nie wytrzymala,chociaz czasami tak sobie mysle ze jakbym teraz miala dziecko i prace to byłabym szczesliwa z moim dzieciatkiem,wiedzialabym ze te moje dziecko mnie kocha i moze to by mi wystarczylo,nie wiem. ale chciałabym szczerej miłosci.porozmawiaj z nim szczerze i jak ciebie wysmieje i sie nie zmieni to jak masz rade skoncz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózyczka:(:(:(
no powiem ci że bardzo ciężko masz,od samego poczatku wczulam się w to co napisalas i współczuje,naprawde tobie ciężko.szczerze mowiąc tez troche bym sie bala, ale wydaje mi sie, a nawet jestem pewna ze bez niego dasz sobie rade.on wam kzywdy nie zrobi,tylko z nim moze byc ciezko,ale raz go prosiłas o to i tamto i jak juz to tylko na chwile sie zmienil.brak uczuc,ja bym nie wytrzymala,chociaz czasami tak sobie mysle ze jakbym teraz miala dziecko i prace to byłabym szczesliwa z moim dzieciatkiem,wiedzialabym ze te moje dziecko mnie kocha i moze to by mi wystarczylo,nie wiem. ale chciałabym szczerej miłosci.porozmawiaj z nim szczerze i jak ciebie wysmieje i sie nie zmieni to jak masz rade skoncz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia :) chodz, wezme cie na lapki, przytule...jak bedziesz plakac to poobcieram twoje lezki...o ! utule cie ! boli mnie bardzo jak piszesz, bo mnie tez tak bolalo jak ciebie, pieklo,rozrywalo serce i dusze...czulam sie brzydka,glupia i nikomu niepotrzebna. pisanie tutaj mi pomoglo,dzieki temu wyszlam z dolka psychicznego,malowalam z dziewczynami paznokcie,chodzilam do fryzjera i na fitness.Codziennie pisalam co zrobilam dla siebie.Jak juz myslalm ze wychodze na prosta wracaly wspomienia jak wredny bumerang,znowu plakalam i umieralam.Na nastepny dzien znowu bylo dobrze.Mialam juz wrazenie ze jakas choroba psychiczna mnie opetala, raz smiech,raz placz.Wogole nie moglam kontrolowac emocji. I pomimo calej karuzeli powoli dochodzilam do siebie.Pisz tutaj jak najwiecej,to ci pomoze, nam z pewnoscia tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja tez chce byc szczesliwa napisze do ciebie krotko i na temat. Ta sytuacje masz dziewczyno na wlasne zyczenie.Ale jako ze wszyscy popelniamy bledy, najwazniejsze zeby je zauwazyc i poprawic. Nie napisze zebys od niego odeszla, bo ty nie odejdziesz. Ja nie potrafie pomoc komus,kto sam nie chce sobie pomoc :(....wspolczuje ci takiego zycia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość białyaster
Drach- bardzo sobie cenie twoje wypowiedzi, mi równiez bardzo pomagasz, jestem w podobnym kryzysie jak magda48 mam również tyle lat co magda,różnica jest taka że magda była w tym związku 18 m-cy, a ja 8 lat, o te 8 zadługo. Ciężko mi bardzo, ale ty dziewczyno jesteś taka mądra i dziękuję Ci za dobre i szczere rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda48
Dziękuje dziewczyny za słowa pocieszenia, to dużo dla mnie znaczy. Ja nie mogę w to wszystko uwierzyć, o wszystkim powiedziała mi p. administrator i ochroniarze na bramie wjazdowej. Od trzech tygodni jest nowa pani brunetka, przyjeżdża samochodem, chodzą po osiedlu alejkami na spacer, objęci całują się. On pomimo swojej choroby podobni lata nad ziemią, pani powiedziała że wygląda na zakochanego człowieka. Całuje ją po policzkach, trzyma za rękę lub obejmuje czule. Wszyscy są w szoku, łącznie z sąsiadami, to takie miłe ze ci ludzie podeszli do mnie się pożegnać. Opadłam zupełnie z sił, najmniejszy wysiłek sprawia mi ogromny ból, boli mnie nawet to że jestem, że myślę, już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia jak napisze ze to kawal sk****na,to ci poprawie humor?na pewno nie, ty dorze wiesz sama na kogo trafilas. dziekuj bogu ze z nim nie jestes ! 18 mies.to i kawal czasu i chwila,biorac cale zycie pod uwage. popatrz,znasz to....wyobraz sobie ze jestes jak ptak, taki piekny....tylko jakas ku***a wredna wyrwala ptaszkowi skrzydelko...boli jak sie patrzy na takiego pieknego ptaka z wyrwanym do krwi skrzydlem...ale ta rana bedzie sie goic...a wiesz dlaczego?bo ten ptak ma sam w sobie piekno i pomimo blizny,bedzie zawsze piekny i znajdzie sie ktos w koncu kto pocaluje ptaka w to miejsce po ranie i powie: dla mnie jestes i tak najpiekniejsza. bialyaster Kobieto, nie szalej :D ze chce ci sie czytac co ja tu wypisuje...czapki z glow :) tez cie boli zycie? no widzisz, bo to tak juz jest...cale zycie musimy walczyc o iskierke uczucia.Ludzie wyobrazaja sobie wielkie milosci...a to nie o to chodzi...my waczymy kazdego dnia o te iskierke ktora nie zgasnie...czasami ledwo sie tli, czasami bardzo grzeje,a czasami niestety sie wypala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
hej,hej dziewczyny:0czytam Was codziennie rozyczka Ty musisz sie kobieto czyms zajac:)To nie jest artak na Twoja osobe ale Twoje wypowiedzi,wpisy dotycza tylko faceta Czy masz tez inny swiat?Cos innego robisz,myslisz o czyms innym niz facecie? jest takie fajne powiedzenie: nie buduj swojego świata na facecie, to się nigdy nie zawali ... niby banalne a jednak prawdziwe magda przed Toba trudny czas ale przypominasz mi swoim cierpieniem drach ja plakalam razem z nia,drzalam jak sie nie odzywala,wyobrazalam sobie jak lezy i nie ma sily zeby sie podniesc a jednak dzwignela sie i to nawet nie trwalo az tak dlugo ale bedzie bolalo:( jezeli mozemy pomoc w jakis sposiob tobie to pisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×