Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

hej dziewczyny! urodziny sie udaly, sernik smakowal! jest na pare dni u kijanki kolega Niemiec ;) i sie oboje zachwycali hehe ;P Drach kolega mieszka w Aachen ;-) pozniej pojechalismy do centrum mialy byc drinki tymczasem zwiedzania sie im zachcialo i ja biedna w szpilkach popierdalalam pod palac krolowej, Big Bena, londynskie oko itd. Pogoda byla super na spacer nogi mi wchodzily do dupy ale gralam twarda ;-) pozniej poszlismy na drinki i do knajpy w ktorej mielismy pierwsza randke ;-) Moja kijanka oczu nie mogla odemnie oderwac jakby mogl to by mnie przelecial na ulicy hehe a ja pojechalam grzecznie do domu bo przeciez ma goscia ;-) ale ten wzrok.. bezcenny ;-) w dodatku zrobiona jestem teraz na gwiazde rzesy wygladaja super naturalnie Dammar wiem co czujesz muszac sie uczyc ja to robie wszystko tylko nie to :D dzis dzien nauki wieczorem cwiczenia chociaz kijanka chcial zebym poszla z nimi na zwiedzanko, chetnie bym poszla bo ladny sloneczny dzien ale musze byc twarda , ostatnio mniej na cwiczenia chodze i mam wyrzuty sumienia a przeciez bede wkrotce trenerem :P ememem ciezko cos powiedziec po jednym Twoim poscie , napisalas ze po jednej klotni stwierdzil nagle ze nie pasujecie... ja mysle ze pewnie dojrzewal do tej decyzji dlugo a ze nie mial wlasciwej okazji powiedziec wczesniej to sie przeciagalo. Klotnia to dobry moment na powiedzenie tego co sie czuje , widocznie narastalo to w nim i wybuch przy tej okazji poczekaj moze on faktycznie potrzebuje czasu na przemyslenie tego do co Ciebie czuje bedzie lepiej jesli przestaniesz sie z kim kontaktowac, plakac mu do telefonu, wysylac smutne smsy itd bo to nie dziala a tylko go odstraszy placzaca babka jezeli mu wciaz zalezy to zastanowi go cisza to ze potrafisz zyc bez niego moze przyniesc niespodziewany efekt ze on znow bedzie sie staral wiem ze latwo sie mowi, i ze ciezko czasami nie odezwac sie ale sila go nie zatrzymasz i tez nie chcialabys aby byl z Toba z litosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ona ona jezeli nic nie popieprzylam...to HAPPY URODZIN :D...spelnienia marzen i zdrowia...z reszta poradzisz sobie bez problemu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja1976
a_ona_ona Happy Birthsday !!! Dziś ostatni dzień w pracy i HOLIDAY :-D wracam 25.11 Pozdrowienia dla Was ! Będę tęsknić za Wami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ememem
Tez sama do tego doszlam, widzac jak ja nad nim skacze to jego olewanie, to mi przeszla ochota na "staranie sie"...Moze to jest jakis sposob, najwazniejsze ze mi kryzys minal i biorac przyklad z Was dziewczyny sobote spedzam w damskim gronie :) niedziela w pracy wiec trzeba odreagowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
hej,hej dziewczyny ja tak po krotce:)wczoraj mialam sciagana wode z kolana:( poszlam na konsultacje do chirurga ze spuchnietym kolanem a ten od razu mi igle wbil:O na zywca,bez znieczulenia niestety dzisiaj znowu kolano jak bani i zaczelo bolec bo wczesniej nie bolalo bylam przed chwila na duzurze a lekarz mnie pyta czemu tamten nie sciagnal mi calej wody:O bo tam jest jeszce duo:( jestem zalamana pozdrawiam Was cieplutko buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :D efa, jesli jestes na zwolnieniu to masz chociaz luzik, ale jak musisz chodzic z bolaca noga to juz nie zazdroszcze... jestem chora ;) wczoraj wieczorem do 2 w nocy grilowalismy u anji w ogrodku... najgorsze ze zaraz przyjezdzaja do mnie moi rodzice,do malego urodzinowac...nie wyobrazacie sobie jaki to dla mnie stres...i jeszcze ten bol glowy....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
drach duzo wit C i magnezu:) widze,ze sezon grilowy ostro zakonczyliscie ja pracuje po 12h od poniedzialku do soboty dzisiaj mam wolne,te niedziele jakos mi sie ostatnio udaje miec wolne nawet na zabieg urwalam sie z pracy i po 30min bylam z powroem zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! urodziny mialam super ;-) dziekuje za zyczenia, bylam z Kijanka w chinskiej restauracji w Chinatown a pozniej na kabarecie zbieram sie teraz ide z mama i z ludzmi z domu do polskiej knajpy na dancing ;-) Drach wspolczuje kaca i w dodatku rodzinki dzis Efa trzymaj sie kochana ;-))) milego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! piszę bo liczę na to, że ktoś z zupełnie innej perspektywy spojrzy na problem mojego związku i zupełnie "na chlodno" i obiektywnie spojrzy na zaistniałą sytuację. Z góry dziękuję za konstruktywne komentarze! Otoż mam 25 lat, mam 5letnią coreczkę z poprzedniego nieformalnego związku (bioogiczny ojciec kolokwialnie rzecz ujmując "zwinął kitę" i ma wszystko w 4 literach) a aktualnie od 2 lat jestem w szczesliwym zwiazku z moim "P", ktory ma 22 lata. Pochodzimy z tej samej miejscowości jednak nie mieszkamy razem. On w rodzinnym domu, a ja z corka 60 km dalej. Jesli "P" tylko skonczy prace w miare wczesnie to stara się do nas przyjezdzac, zazwyczaj we wtorek i czwartek i doslownie kazdy weekend od dwoch lat spedzamy razem w trojke, lub gdy corka jest u dziadkow (moich rodzicow) to we dwojke. Wszystko układa się wyśmienicie, bardzo się kochamy, jest on ukochanym tatusiem naszej córeczki, wiem ze ja i corka jestesmy dla niego najważniejszymi kobietami w życiu. Jednak jest kilka zachowań, ktorych nie potrafię zrozumieć i coraz bardziej zaczynają mi one przeszkadzać. Otóż sprawa dotyczy alkoholu. Temat juz kiedyś przewijał się w naszym związku ale w miarę ucichł az do wczoraj. Ale zacznę od poczatku. Zanim sie poznalismy "P" prowadził dość intensywne zycie towarzyskie, czesto imprezował, często pił z kumplami i wdawał w bujki. Gdy się poznalismy mozna powiedzieć ze zrobil się lagodny jak baranek. Ze wzgledu na corke nie imprezujemy czesto, gdy zdarzyly nam się jakies imprezy to faktycznie pil, ale nie do nieprzytomności, tak wiec moglam sie z nim w miare dogadac. W sylwestra ostatniego roku spil się mimo ze juz wczesniej mu mowilam ze ma dosc alkoholu i radzilam zeby tego wieczoru przestal. Mimo to zaprzeczal i popijal dalej z towarzystwem tak ze nastepnego dnia nie pamietal zbyt wiele. Wiem, ze sylwester jest tylko raz w roku i to okazja zeby sie napić ale wydaje mi się ze w towarzystwie swojej kobiety powinno siętrochę przystopować z piciem. W koncu przymknelam na to oko az do lutego gdy zabral mnie na mecz ekstraklasy na ktory jechal z kolegami. Chyba nie musze mowić, ze juz w drodze na mecz zaczeli popijac, mieszac piwo z wodka (co osobiscie mnie bardzo drazni, bo albo się pije jedno albo drugie). Koniec koncow z meczu wracal w stanie totalnego upojenia alkoholowego, a na dodatek mielismy jeszcze awarie busa i ktos nam musial pomagac, a byl srodek nocy. Moj "P" wtedy gadal od rzeczy, zasnal, gdy sie przebudzil znow gadal od rzeczy, wyzywal kolegow, ze nie sluchaja jego rad na temat naprawy auta, nie szlo go uspokoic bo bardzo sie wkurzyl ze nikt go nie slucha, wkurzony na cepeenie musial isc kupic mala flaszke wodki i ja wypic po drodze. Gdy zajechalismy do domu poprosilam kolegow zeby go odprowadzili do domu bo biedak az sie wywrocil gdy wysiadal z auta. Mialam spac u niego w domu ale postanowilam ze w takiej sytuacji pojde spac do moich rodzicow. On na to sie wkurzył, jak moglam go wystawic do wiatru, nie isc z nim a do tego prosic kolegow zeby go odprowadzili do domu...przeciez twierdzil ze jest trzezwy...:/ Poklocilismy sie, minelo kilka dni, pogodzilismy sie ale powiedzialam mu jak sie czulam niekomfortowo gdy jadac ze mna na mecz nawalil sie jak swinia brzydko mowiac i powiedzialam ze boje sie zeby to sie nie przerodzilo w wiekszy problem z alkoholem.. On zdaje się mnie przeprosil, i ustalilismy ze przystopuje z alkoholem. Mial nie mieszac piwa z wodka (i oczywiscie sie nie upić) na 4 kolejnych okazjach do picia. Fakt faktem wytrzymal ale przy piatej okazji zaczelo sie na nowo z mieszaniem (od tej pory picie nie zdarzalo się czesto, ani tez "do upadłego", ale irytowal mnie sam fakt, że wiedzial doskonale ze to mi przeszkadza, ze sie o niego martwię, o nasz zwiazek a mimo to sobie pił). Apogeum mialo miejsce gdy w czerwcu bylo zakonczenie sezonu druzyny pilkarskiej w ktorej gral. Wszyscy z druzyny pili, ale moj ukochany "P" sie tak zbombal, że znow sie pokłocilismy sila rzeczy. BO zrobil sie agresywny, zbil butelke z piwem ze zlosci a na koniec sie rozpłakał dywagując o problemach jakie są miedzy zawodnikami druzyny (wszystko przy kolegach i przy mnie). Z jednej strony go dobrze rozumialam, bo wkladal cale serce w ta gre i chcial dobrze w przeciwieństwie do innych, ktorzy mieli granie w tej druzynie gdzieś, ale z drugiej strony bylam zla za to jak sie zachowuje gdy w towarzystwie jest jego kobieta, ze sie upil, ze musze na to patrzec, bylo mi wstyd. Ponownie "uciekłam" do rodzicow poniewaz nie chcialam z nim przebywac w takim stanie, wiedzialam ze i tak sie nie dogadamy, wolalam odczekac. Na co on zaczal mnie wyzywać, powiedzial kilka slow za duzo, bardzo przykrych slow. Minal dzien , nie odzywalam sie a on sie glowil co sie stalo - jak sie okazalo nie pamietal co mi powiedzial, jak mnie urazil i wyzwal. Nie odpuszczalam, on blagal, prosil o wybaczenie, nastepnego dnia urwal sie z pracy i przejechal 60km, zeby ukleknac z kwiatami i blagac o przebaczenie. Oczywiscie wybaczyłam. Ale zaznaczylam mu ze ma ostatnią szanse (ktora to juz z kolei?!), ze jesli to sie powtorzy to definitywnie koniec, ze ja tak nie chce, ze wydaje mi sie ze ma problem, ze nie potrafi wyczuc momentu w kotrym ma przestac pic, że mimo ze ja mu mowie zeby juz przestal to zazwyczaj tego nie robi i pozniej sa tego konsekwencje. Przystal na to, zebysmy tylko byli razem, bo "nie wyobraza sobie zycia beze mnie i naszej coreczki". Ja tez chcialam dac mu ta szanse bo go bardzo kocham i naprawde jest nam trzem super pomimo tego co opisuje. (Musze powiedziec, ze wobec corki nigdy nie byl agresywny, nigdy nie widziala go pijanego itp). Od tego momentu nie zdarzalo się, żeby sie "nawalil", mimo ze bylo kilka okazji, wesele, itp ALE...znowu ALE. Pije kilka razy w tygodniu, zazwyczaj jak jest jakis mecz (wtedy obowiązkowo minimum 3 piwa), gdy przyjezdza z pracy do domu to tez (tak podejrzewam) lubi sobie wypic piwko (kilkakrotnie u niego w pokoju widzialam niesprzatniete puszki lub butelki piwa), gdy przyjezdza do mnie to zazwyczaj tez wieczorem wypije piwko, kazdy weekend piwo, gdy jestesmy u niego w domu tez piwko, nawet gdy przyjezdza jego starszy brat z zona to jest to okazja zeby flaszke otworzyc i z ojcem wypic :/. Jest to na dluzsza metę naprawde meczące psychicznie. pomimo tego ze nie upija sie, to wydaje mi się to niezbyt normalne zeby pic 2razy w srodku tygodnia plus kazdy piatek i sobota..no czasem niedziela ale skromnie bo do pracy. Kilkakrotnie mu zwracalam uwage, proponowalam weekend albo dzien bez piwka, czasem przystawal na ta propozycje ale widzialam "delikatny zal" w jego oczach. Aktualnie gdy pada propozycja alkoholu wieczorem ze strony gosci, lub gdy widze, ze pakuje do siatki butelki zeby kupic piwo to jestem przerazona, momentalnie trace humor, ochote na wszystko bo wydaje mi sie ze jest to zbyt czesto. I on o tym wie, wie co czuje bo mu mowilam wiele razy, ale on twierdzi ze problemu nie ma, ze "te kilka piwek nikomu krzywdy nie robia, zebym z niego alkoholika nie robila bo przeciez on alkoholikiem nie jest bo nie pije w ukrycia po katach" . Wczoraj kolejne APOGEUM...Walka wach vs kliczko. Stala ekipa przed telewizorem...moj "P", jego tata, szwagier no i oczywiscie ALKOHOL. "P" kupil sześcio-pak na wszystkich a moj przyszly tesc popijał wodke. Na propozycje taty czy "P" sie napije z nim "P" odpowiedzial ze nie bo pije piwo. I OK. Mnie zbyt walka nie interesowala więc dalam "P" buzki i poszlam się polozyc do lozka do corki ale zasnac nie moglam. Walka sie skonczyla ale "P" nie przychodzil wiec zasnelam. Przebuzilam sie gdy grubo po polnocy prosil czy zrobie mu miejsce bo chcialby sie polozyc. Bylam zaspana wiec nie zwracalam zbytnio na niego uwagi, ale przebudzilam sie znow po 3 w nocy kiedy to "P" wstal i zamiast isc do lazienki siku to wysikał sie w moja torbe, gdzie mialam spakowane wszystkie rzeczy swoje i corki.... :/ SZOK!!! na pytanie co robi zaczal sie smiac i powiedzial ze robi siku...mnie wcale do smiechu nie bylo i wtedy skumalam ze chyba musial byc niezle napity skoro pomylil torbę z kiblem! poszedl do lazienki dokonczyc i gdy wrocil to niby przeprosil ale ja w zlosci mu tylko pogratulowalam tego czynu. Dzis caly dzien sie nie odzywalismy do siebie, procz drobnych spraw przy corce. Tzn on niby probowal, tekstami typu "dzien dobry" "chcesz kawe?" itp i bardzo sie dziwił "długo bedziesz jeszcze obrazona?". "Nie, nie jestem obrazona, jestem wkur***na" odpowiedziałam. Ta sytuacja mnie przerasta...kolejny raz pokazal ze nie potrafi pić z glową...nie wiem ile pił wczoraj i co pił...ale chyba nie mało i nie jeden rodzaj trunku.... Reasumując....jestem przerazona....jestesmy ze soba 2 lata a tu takie wpadki! Jeszcze niedawno temu bardzo chcialam zeby mi sie oswiadczyl ("P" mowi o tym juz od roku, ze mi sie oświadczy, zabral mnie juz 3 razy do jubilera, a ja czekam i czekam jak glupia), zegar biologiczny mi tyka i czuje ze powoli pora na drugie dziecko....ale coraz czesciej zastanawiam sie czy przetrwamy...czy nasz zwiazek ma sens...w tej kwestii sie nie zgadzamy a jest ona istotna...ja chcialabym mu pomoc ale on nie widzi problemu...a moze to ja wyolbrzymiam sprawe? nie twierdze ze nie powinien w ogole pic, ale wydaje mi sie ze mogłby rzadziej....tym bardziej ze przy dziecku nie mozna sobie pozwolic na to zeby byc co drugi dzien pod wpływem alko bo niechby sie cos stalo? ...nawet pod niewielkim wplywem ale jednak pod wplywem.... dodam jescze ze w mojej rodzinie moj dziadek - ktorego nie znalam w ogole - byl alkoholikiem, odszedl od babci i zostawil ja z 7 dzieci, ich dwojka synow i ich dzieci tez maja powazne problemy z alkoholem (nie mam z nimi bezposredniej stycznosci ale nie jest to problem obcy w mojej rodzinie i widze jak te wszystkie ciotki sprawdzaja swoich mezow czy aby czasem nie poszedl pic pod sklep...), ostatnio moja kuzynka rozwiadla sie bo maz jak sie okazalo tez rąbal ostro....nie chce zeby i mnie spotkal taki los... ale boje sie ze sama na wlasne zyczenie sobie takowy zgotuje bo juz teraz dostaje sygnały ostrzegawcze... CO O TYM WSZYSTKIM SADZICIE? prosze o powazne komentarza, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jescze ze w mojej rodzinie moj dziadek - ktorego nie znalam w ogole - byl alkoholikiem, odszedl od babci i zostawil ja z 7 dzieci, ich dwojka synow i ich dzieci tez maja powazne problemy z alkoholem (nie mam z nimi bezposredniej stycznosci ale nie jest to problem obcy w mojej rodzinie i widze jak te wszystkie ciotki sprawdzaja swoich mezow czy aby czasem nie poszedl pic pod sklep...), ostatnio moja kuzynka rozwiadla sie bo maz jak sie okazalo tez rąbal ostro....nie chce zeby i mnie spotkal taki los... ale boje sie ze sama na wlasne zyczenie sobie takowy zgotuje bo juz teraz dostaje sygnały ostrzegawcze... CO O TYM WSZYSTKIM SADZICIE? prosze o powazne komentarza, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p-iksinska po pierwsze apogeum moze byc tylko raz... po drugie, ja bym juz dawno goscia zostawila, nie ma prawa nikt mnie obrazac, wyzywac, przynosic wstydu...sikac do torebbki itd. zrobisz jak uwazasz...pozdro zza miedzy :) dziewczyny, ale ja bylam wczoraj chora :(...dzisiaj juz lepiej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ona ona ja to chyba zabaluje za rok, tyle imprez zrobilismy w ogrodku i wszystko bylo dobrze,ja tak mam raz do roku...dobrze ze niedlugo skonczy sie 2012 i mozemy znowu chodzic do ogrodka ;) nie mam jeszcze auta, meczy mnie to okrutnie, i zeby bylo weselej komandosa auto sie spi*****popsulo i jutro idzie do warsztatu :( efa jak tam twoje kolano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach jak nie urok to sraczka, samo zycie jak sie nie z jednej strony to z drugiej wali... trzymaj sie kochana Anja sie wakacjuje.. Efa jak sie czujesZ? Dammar jak tam zaliczenia?;-) mi to idzie jakby nie moglo hehe nie mam wogole glowy do nauki Blueoczka co tam?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Dziekuje dziewczyny za pamiec:)tam cieplo sie robi gdy ktos sie martwi o nas ale nie jest dobrze:( dzisiaj mialam 2ga punkcje orzy 3ciej podadza mi jakies lekarwsto do kolana biegac nie moge:( dla mnie brak ruchu to jak zabojstwo😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aona ona ja wiem do czego ty masz teraz glowe ,) :D....ale w zyciu czasami tez nalezy troche odpuscic... efa bolu nie zazdroszcze...ale teraz spokojniej sie poruszasz, a skad ma czlowiek wode w kolanie?nie pamietam tego z medyka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
ja sama tego nie wiem.Moze mi z baltyku naplynela:D i pic nie moge:(nawet piwka na te smutki 2 tyg przynajmniej bo tyle mam te leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa musi byc jakas logiczna przyczyna,dlaczego czlowiek ma wode w kolanie...bo dlaczego ty masz a my nie mamy? moze sie uderzylas? albo za duzo robisz kilometrow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
kazdy ma wode w kolanie,tylko mi sie jej za duzo produkuje-czy jakos tak mysle,ze po tym jak mnie ten samochod stuknal niby nic nie bylo a jednak wyszlo,upadlam na prawa strone i to wlasnie prawe kolana mam nakluwane teraz masz racje drach ta woda zawsze po jakim urazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski :D Jutro pracuje, a moglo byc tak pieknie i moglam siedziec w domeczku. Ale odwalilam numer, sluchajcie jade w niedziele do ojca na urodziny,ale nic im nie powiem bo mnie zezra na miejscu, ze taka glupia jestem.No ale po kims to mam :P Kupilam auto...nie pytajcie jakie, bo sama bym sie zastrzelila na miejscu gdybym mogla. Mialo byc male i oszczedne....a wyszedl wielki Mercedes.Komandos z synami mnie namowili,a ja nie lubie mercedesow, po prostu.Tylko ze trafila sie okazja i caly czas mialam problem z dojazdami do pracy i potem do domu.Tak sie konczy glupota ludzka.Nie napisze wam jak duzo pali bo palce mi powykreca jak to napisze :O Jedyny plus ze to automat.A ja lubie automatami jezdzic.Ale mam sama na siebie nerwy .Moi rodzice nie dadza mi spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
czesc dziewczyny:) drach czekam na relacje jaka byla reakcja rodzinki:) co do samochodow to sie nie znam ale wiem z praktyki Mlody kupil Bmw(wiadomo,ze nie z salonu bo za wlasne,zarobione pieniadze)wsadzil do niego wiecej niz kupil tzn wieksza kwote nawet sprzeglo siadlo:O ale chcial miec lanserskie auto to ma on jest mlody i musi nauczyc sie na wlasnych bledach wszystko co zarobi to wsadza w samochod my mielismy wczesniej mercedesa-stary model byl oi pozniej nowszy-rdza wlazla ale to wszystko nie nowe auta najlepiej chyba vw-passat i takiego wiekszego mielismy sama jak bym sobie kupila to golfa albo audi A3:) Co tam dziewczyny u Was? Anja pewnie siewygrzewa:) Blueoczka:) A ona ona:) Dammmar:) Nowe gwiazdeczki:) w piatek mialam 3cia punkcje i wstrzykniety silny steryd do kolana Lepiej Tyle,ze ja w domu isiedziec nie moge do pracy wiadomo,ze choze al zamiast biegania uprawiam szybkie chodziarsto-ta trasa co biegalam:) wczoraj bylysmy z kumpela na goracych malinach z lodami i bita smietana:) a w piatek po zabiegu zostalam nagrodzona lodami i czekolada:) Nigdy nie schudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wlasnie wrocilismy z urodzin taty...nic im nie powiedzialam :( pojechalismy autem komandosa, dowiedza sie jak moj mlody wstawi zdjecie na facebooku, juz go lapy swierzbia,moj mlodszy brat jest na fb.Jako ze ja nie lubie mercow, zarejstrowany jest na mlodego i powiedzialam ze moze go sobie wziazc,ja na razie bede jezdzic do pracy a pozniej jak juz ,,nakrece" kasy kupie bmw, nie chce innego auta.No juz tak mam, nic nie poradze.Mlody przeszczesliwy. efa to chyba jasne ze merc nie jest nowy, w zyciu nie byloby mnie stac na nowego :D, ale jest bardzo wygodny. Jak wracalismy do Niemiec moje dzieci stwierdzily ze nie lubia jezdzic do Polski, rozumiem ich, gdyby nie moi rodzice to nie jezdzilibysmy,nie utrzymujemy zadnych kontaktow tam.Nasze zycie toczy sie tutaj, to tu czujemy sie u siebie.Widzialam sie z moimi bracmi i jego zonami, nigdy sie nie poklocilismy ale nie ma pytan co u ciebie slychyc,moze bys wpadla...kazdy zyje po swojemu i sam.Tak juz jakos bylo i zostalo. anja ale ty masz juz dupke na pewno opalona :D a ona ona co tam w Londynie i okolicach? dammar po egzaminach juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
a ona-przytulam i jestem tutaj jestem z Toba:) jak chcesz to napisz,moze lzej bedzie:) jak nie to wiedz,ze jestesmy z Toba zawsze po burzy jest sloneczko:) wiem takie pitolenie ale wspieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ona ona kijanka cie wku...zdenerwowal...dola mozna miec tylko przez faceta, bo taki wymarzony facet jest piorunochronem na wszystkie doly swiata :P komandos tez mnie denerwuje i kaze mu sie pakowac prawie co drugi dzien, wlasnie jestem w takim nastroju ze chcialabym byc singlem,bez zadnego faceta,tylko ja i moje dzieci.Ja bardzo lubie byc sama i nie sama...ale mam skomplikowana osobowosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach tak chodzi o kijanke, mowiac krotko on byl w zwiazku 12 lat, i teraz nie bardzo chce powaznych relacji, sory ale ja tego nie kupuje, powiedzialam mu ze albo jest ze mna na pwoaznie albo niech spada ;) wiem ze faceci sie boja uziemienia ale ja fuck friend tez nie bede :> spedzamy ze soba duzo czasu robimy to co robia pary jest milo ale ja chce zeby nazywal mnie swoja dziewczyna ;] czekam jeszcze jeden dzien jak sie nie zdeklaruje to go odcinam od mojego swiata nie mowie tu o powaznych deklaracjach nie ciagne do slubu ogolnie jest tak ze tez lubie byc wolna ale ja sie zaczynam angazowac i chce miec jakas stabilnosc wole to uciac teraz niz tracic czas ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha Drach z Twoim charakterem nie dziwie sie ze komandos sie co chwile pakuje ale coz silna babka jestes w kasze napluc sobie nie dasz w zwiazku zle bez zwiazku tez zle ;-) znam kijanke 1,5 miesiaca mysle ze to wystarczajaco duzo czasu zeby wiedziec czy chce sie ze soba byc czy nie oj jaka ja mu zrobilam jazde hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hektopasss
Ona ona Brzmisz jak typowa glupia polka,ktora sie puszcza z ciapatym lub chuj wie jakim. Pobzyka tepa pizde na szpilkach z tipsami i sztucznymi rzesami i bye bye u stupid naive cunt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hektopass Ty pewnie jestes zakompleksionym polaczkiem ktorego zadna dziewczyna nie chce, a wiesz ze duzo mezczyzn z innych krajow maja wieele wiecej do zaoferowania niz tepawe polaczki jak Ty ;-) a moze jestes zakompleksiona laska i zal Ci dupe sciska bo zycie sie dla ciebie skonczylo i jechanie po innych to jedyna uciecha w zyciu bajjj ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×