Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matecznik samo zło

Nienawidzę swojego dziecka!!!:(

Polecane posty

Gość gość
Odkopalyscie watek sprzed 2 lat :P Matecznik odeszla od meza zostawiajac z nim syna... * A tak swoja droga rozumiem ja...Moja corka ma 5,5 roku a ja nadal nie mam instynktu macierzynskiego i przeklinam ten dzien kiedy zdecydowalam sie na dziecko...Wmowilam sobie, ze to juz czas :/ Mozecie po mnie jechac, malo mnie to interesuje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokietka to ja
ezeli to prawda co pisze autorka to polecam psychiatre albo terapie szokowa ! wyjedz na miesiac i nie odzywaj sie do meza i dziecka zobacz czy zatesknisz . ja sama mam 29 lat nie lubie dzieci ( chodz mojej siostry kocham i jednego jestem chrzestna ) . ja mam uraz po byciu nianka kiedys --masakra - pracowalam u milionerow zylam jak ksiazniczka , kasa pod nos , dluga historia , ale dzieci nie lubie . wracajac do tematu autorka co spowinna z tym zrobic i oby to bylo rozsadne co zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokietka to ja
nikt po nikim nie jedzie nie o to chodzi . tylko trzeba taka sytuacje jakos rozwiazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w ciąży ...Nigdy nie lubiłam dzieci ... Tylko moje siostry lubię ... Nie nawidzę tego dziecka jak tylko możliwe... sama nie wiem dlaczego ... ale myślę że jak się urodzi to zmienie zdanie... narazie po prostu ciągle nie wierzę w to że coś tam jest...nigdy nie chciałam dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Matki nielubiące swoich dzieci... Moje dziecko ma 5 lat a ja nadal nie czuję się mamą. Nigdy jej nie chciałam i nadal nie chce. Myślę, że to się nigdy nie zmieni. Czuję się winna jednocześnie wiem, że taka już moja natura - kobieta bez instynktu macierzyńskiego. Czytam w internecie o strasznych skutkach braku zaspakajania potrzeb emocjonalnych i jestem przerażona tym jaka wielka krzywdę robię temu małemu dziecku. Mam ochotę się zabić żeby już dłużej jej nie krzywdzić. Stąd się biorą zaburzenia psychiczne w dorosłym życiu, stad, że mama nie kochała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma ponad 3 lata. Nie wiem czy go kocham czy nie. Fakt - jest moją życiową pomyłką - gdybym mogła cofnąć czas NIGDY bym się nie zdecydowała na dziecko.Czuję się przez niego ograniczona.Zajmowanie, spędzanie czasu i zabawy z nim mnie nudzą .Zawsze czekam z niecierpliwością na czas kiedy uśnie a ja będę mieć chwilę spokoju. Do tego wszystkiego on jest po prostu głupi - prawie na każdym polu odstaje od rówieśników. Właśnie trwa jego diagnozowanie pod kątem opóźnienia w rozwoju. Czasami brakuje mi sily do tego wszystkiego.Chciałabym uciec tak jak autorka tematu. Niestety jest we mnie za duże poczucie odpowiedzialności.No i ja mam w sobie trochę ciepłych uczuć choć nie tyle co powinnam. Trudno byłoby mi żyć z myslą że syn gdzieś tam płacze z tęsknoty za mną. Może kiedyś będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam większość komentarzy. Ludzie, jesteście bezlitośni. Kobieta nie kocha dziecka. Co ma zrobić dla waszej przyjemności? Powiesić się? Nie jest egoistką, wariatką, mutantem, cymbałem. Możliwe, że ma jakąś chorobę, że coś ją blokuje, ale czy to jest powód, żeby ją obrażać? Już widzę te kwoki, które siedzą na swoich dzieciach jak stare kury ja jajach i piszą niewybredne komentarze. A tu ktoś potrzebuje pomocy, woła o nią nawet na anonimowym forum. Nie mówi nic złego o dziecku, na pewno czuje się strasznie winna. Ludzie, to wy, którzy piszecie obelgi jesteście potworami. To nie jest jedyna kobieta w takiej sytuacji. Ja autorkę wpisu i kobiety jej podobne rozumiem mimo że jestem matką, która nie przeżywała takich problemów. Szkoda, że wtedy kiedy to napisała nie znalazł się nikt, kto by jej poradził pewne badania czy wizytę u psychologa, gdyby badania nic nie wykazały. Naszą empatią i uczuciami nie sterujemy często my, ale odpowiedzialne są za to pewne substancje w organizmie, np. hormony. Ich zaburzenia powodują poważne problemy emocjonalne, ale ci "normalni" chłoporobotnicy i matki-Polki nigdy nie pojmą swymi małymi móżdżkami, że ludzie mają problemy większe niż to, gdzie jest większa promocja: w Biedronce czy w Lidlu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nienawidzę swojego- tfu- bachora. Żałuję, że nie usunęłam ciąży gdy był na to czas. Teraz muszę się z tym poj... męczyć . Zrujnował całe moje życie, a teraz rujnuje małżeństwo, bo mąż go tak kocha i tak go chciał, że cały czas jest po stronie tego p**********o dziecka. Przed momentem ten posr.. dzieciak doprowadził mnie do pasji... Cała drżę. Nigdy nie pokocham tego bachora, bo go nie chciałam. Nienawidzę go!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kierunek - psychiatra i piszę to bez złośliwości i oceniania z wyżyn moralnych po prostu tak drastyczna reakcja, jak powyżej, to zadanie dla specjalisty, dobrego terapeuty, czyli najpierw do psychiatry wszystko ma swoje przyczyny, bywa, że można je zminimalizować, usunąć stan nienawiści do własnego dziecka, to stan nienormalny, niezdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika 1404
doskonale Cie rozumiem. jestem w ciąży i nienawidze tego potwora , który niszczy mnie od środka, chciałabym go wydłubać, zabić, poćwiartować, wyrzucić z siebie i dać psu do pożarcia. Zjada mnie nienawiść, śni mi sie po nocach ten wstretny wyjący i s****cy potwór. wiem juz teraz że najwiekszym błędem w moim życiu jest to że tego czegoś nie usunęłam i nie wybacze sobie tego do końca życia. kocham sport , kocham ******lubiłam swoje ciało. teraz patrze na siebie i chce mi sie rzygać bo wystaje mi brzuch. na tyle nienawidze tego czegoś że chciałam sie zabić , niestety sie nie udało, uszkodziłam sobie nerwy i nie mam teraz czucia i siły w ręku, ale już wiem że próbe powtórze. aborcja powinna byc legalna w tym chorym kraju i każda kobieta powinna decydować o tym czego od życia chce. nie jest opcja urodzić i oddać bo po pierwsze nikt z rodziny mi na to nie pozwoli, po drugie do końca zycia bede za to oceniana, a tak przez całe życie bede już niewolnikiem tego wstrętnego bachora. i po co leczyć latami depresje jak można było sie pozbyć kilku komórek o średnicy ziarnka maku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chryste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja corka wyglada cudownie po ciazy i ciesze sie , ze jest taka wspaniala matka, a wam to tylko wspolczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zmienić tok myślenia. Jak chcesz to przedstawię ci praktykę, ktora ci pomoże. Tylko powiedz czy chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyszla mamo jak mozesz nawet tak myslec.....nie masz pojecia ,co to dziecko,co to milosc do dziecka.........to czlowiek ,ktorego bedziesz kochac na cale zycie.mam 2 dzieci,jedno ziemskie ,drugie anielskie i ciagle tesknie za TYM ANIELSKIM nie ma go juz 5 lat,a mial 15 lat jak odszedl......nie masz pojecia co to bol matki ,ktora stracila dziecko...............a ty tak piszesz o swoim dzieciatku.........po porodzie po prostu nie odbieraj GO ze szpitala,masz 6tyg. czasu na podjecie decyzji,jesli nie pokochasz,pokochaja GO inni ,ktorzy czekaja za dzieckiem !:( M55

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika 1404
noi właśnei wszyscy tylko krytykują i nikt mnie nie rozumie . matki polki co tylko krytykować potrafią , dlatego właśnie aborcja powinna być legalna bo nie każdy taki jest i nie każdy chce dzieciaka. sex to normalna rzecz i chcemy sie kochać bo to przyjemne nie żeby paść sie jak świnie ciało poświecać i dzieci robić. ja ich na przykład nienawidze tak jak niektórzy boją sie pająków i zabijają je kapciami po ścianach , ja to samo czuje do dzieci brzydzą mn ie i odrzucają , wariuje na samą myśl że taki potwór odżywia się mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika 1404
i własnie dlatego aborcja powinna byc legalna, żeby kobiety które podobnie do mnie sie z tym czują, a jest ich wiele i wszystkie potępiane przez obwisłe matki polki, nie chciały umierac, co za bzdura o ratowaniu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lecz się psychopatko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moje dzieci sa juz dorosle , a ja za kazdym razem umieram ze strachu , gdy tylko gdzies jada albo nie dzwonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rozumiem te kobiety, które nie chcą swoich dzieci. sama mam 5 miesięcznego synka i targają mną zupełnie skrajne emocje.raz go kocham,a raz bym się od niego najchętniej uwolniła...najczęściej wtedy kiedy jestem już wykończona, a młody wyje bo sam nie wie czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzedzieci
nienawidze bachorow, moim marzeniem jest byc bezplodna. jezeli tylko kiedys wpadniemy z facetem, to jedziemy na wycieczke i usuwamy. on tak samop jak ja ich nienawidzi. ohyda!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Ja autorki nie oceniam. Mam 29 lat. 4 miesięczna Hanulę. Nie chciałam dzieci, ale wiedziałam, ze jedno kiedyś pewnie będzie. Nic mnie od dzieci specjalnie nie odrzucało, po prostu się bałam, wstyd przyznać aż - ale o swoją figurę przede wszystkim. Nigdy nie nienawidziłam brzuszka, choć kurka wodna, był kłopotliwy. Chciałabym napisać do wszystkich Pań,które boją się ciąży nie ze względu na to , ze dziecka mogłyby nie kochać, ale przez wzgląd na utratę figury. Po pierwsze : jeżeli to pierwsze dziecko wcale nie musicie tracić figury. Starczy odpowiednio się przygotować już przed ciążą. Polecam wyrobić sobie jakiekolwiek mięśnie brzuszka, wtedy ciążowy brzuszek będzie przez masę mięśniową ładnie przytrzymywany, wysportowane brzuszki zwykle są sporo mneijsze w ciąży od tych, które wczesniej sobie odpuszczały ćwiczenia i przesadzały z czekoladą :)Choć nie można lekceważyć genetyki. Ale i tak jeżelimamy mocne mięśnie brzuszka przed ciążą mamy ogromne szanse że brzuszek nie bedzie ogromny i co za tym idzie może również z powodzeniem uda na się uniknąć rozstępów oraz rozciągniętej skóry. Po drugie: ciąża to nie jest czas kiedy idziemy na siłe na L4, siadamy przed TV i jemy za dwoje. Jemy DLA DWOJGA, czyli zdrowo. Ruszamy się nadal, wychodzimy na dwór, do 5 msc jeżdzimy rowerem, cały czas na basen. Byłam aktywna do 9 miesiąca ciąży. Dzięki temu nie oszalałam. Nie słuchałam idiotów, którzy zabraniali mi ćwiczyć. Przeciwskazania do ćwiczeń i ruchu są tylko przy ciąży zagrożonej. Jeżeli jesteśmy zdorowe mamy się RUSZAć. Na l4 poszłam na 10 dni przed terminem porodu. Dlaczego? Dla zdrowia psychicznego, po to żeby byc w kontakcie z ludźmi i żeby łatwiej było mi wrócić do pracy po 12 miesięcznym macierzyńskim. Kochane przyszłe mamy. Utyłam 9 kilo. Brzuszek nigdy mi nie przeszkadzał. Dzięki stałemu ruchowi czułamżeżyje, choćbyły tygodnie kiedy dobijała mnie zgaga, czy opuchnięte łydki. Ale zawsze można to rozchodzić. Na opuchlizne świetny jest basen. Wstyd mi, ze taksię bałam utraty atrakcyjności. Ale cieszę się też że nie straciłam jej. Bo 1 dzień po porodzie ważyłam tyle ile przed ciażą. Brzuch jak nie jest w ciąży duży, nie pozostawia sflaczałej skórki, wszystko jest jak przed ciążą. w ciąży smarowałam się kremami dla mam na rozstępy. 2 razy dziennie. To nie są przechwałki,tylko próba przekonania Was żebys odrzuciły stereotyp młodej mamy wieloryba, który nie chodzi tylko posuwiście człapie. same o tym decydujecie,rozsądnie podchodząc do brzuszka. Do brzuszka trzeba z optymizmem. U mnie też była wpadka,ale kontrolowana. Od początku przyjęłam plan, że to będzie "chuda", zdrowa, uśmiechnięta ciąża. W ciąz może utyć brzuszek,piersi, niektórym pupa-hormony. Ale to wszystko zwykle wraca kilka tygodni po porodzie do normy. Mi utyłtroszkę brzuszek, no bobył w nim 3,5 kg dziciaczek ipiersi, podskoczyływ pierwszym miesiącu i to one stanowiły mój problem a nie brzuszek :P Nic innego nie utyło i u Was tez nie musi. nie nastawiajcie się zaraz że utyjecie tak strasznie i ćwiczcie. Więcej serio nie trzeba. Te 9msc t i tak trudny czas, po co się dodatkowodołować? A nawet jak brzuszek spory i rozstępy są i skóra została nie nalezy się poddawać. Pas poporodowy plus ćwiczenia mięśni brzucha. Każdy kg jest do zrzucenia, prawie każdą fałdkę zbędnej skóry też da zsię zredukować. Prawie, bo widziałamjuz takie przypadki, ze faktycznie nie ma cowmawiac kobiecie że wróci do stanu sprzed ciąży, ale to rzadkie przypadki. Dziecko ryczy? Nie macie pomysłu jak spędzać z ryczkiem czas? Chciałoby byc cały czas na rączkach i tylko na rączkach jest spokojne? Ok, nie ma sprawy.dzieć na rączki i miłe mamy na steper, tylko bezpiecznie niski :) i ćwiczymy mięsnie pośladków i ud. Wypluwa jedzenie i wrzeszczy?A na pewno jest głodne? Może za 20 min zgłodnieje. I czy to jest problem ze wypluwa i wrzeszczy? Ja z tym żyje, bo mam ryczka. Strasznego ryczkaaaaa. Musi powrzeszczeć, trudno. Ciąża nie jest łatwa i macierzyństwo też nie. Ale jesteśmy kobietami,jesteśmy mądrzejsze, bardziej pracowite i ogarnięte niż Panowie :) Dlatego planujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonSheShe
Witam, Moja mama tj. Matecznik odeszła od taty i mnie gdy miałam 7 miesięcy to było 29 lat temu. Wiecie co wam powiem. Jestem jej wdzięczna za tą decyzję nie zniszczyła mi życia a dała szanse na nowe. Mój tata po 5 miesiącach od od odejścia mamy poznał wspaniałą kobietę, która zamiast zgotować mi piekło pokochała jak własne. Jednakże bez odpowiedniej decyzji mojej biologicznej matki ... wolę nie myśleć co by było na pewno nic dobrego. Obecnie jestem w 4 miesiącu i kocham tego dzieciaka :) Każda kobieta jest inna jedna pragnie dziecka inna nie ważne by podjęła odpowiedzialne kroki i tylko to się liczy pozdrawiam Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 17 lat. Jestem idiotką niestety, bo wyszłam bardzo wcześnie za mąż z miłości i z wielkiej desperacji- ojciec alkoholik. Miałam tylko 22 lata. Teraz z perspektywy czasu myślę, że to był mój największy błąd życiowy. Mąż namawiał mnie na małżeństwo przez dwa lata. Myślałam, że tak jak ja ma ogromną potrzebę posiadania rodziny. A on chciał uciec od despotycznej matki. Mam dość obsługiwania jego i synalka, który jest jego odbiciem. Oboje nic nie zrobią sami, tylko czekają na obsługę. A ja mam dość prania. sprzątania, gotowania, zakupów i drobiazgów, które trzeba za nich zrobić, bo zgnilibyśmy w brudzie. Mamy jeszcze córkę, która jest wspaniałym dzieckiem. Nie ukrywam, że jest moim odbiciem. Świetnie się rozumiemy, chociaż ma tylko 7 lat. Syna nienawidzę, córkę kocham. Jestem suką i nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta mądra xdllaaa
Trochę cię rozumiem że małe dziecko cię denerwuje ale,nie odchoć będziesz tego żałować..A gdy kiedyś będziesz chciała wrócić lub poznać swoje dziecko?..(juz może się nie udać)Spròbuj je pokochać jeżeli je opuścisz będzie mu źle,pomyśl o nim..Wyobraź sobie jak byś się czyła na jego miejscu...Bądź dla niego mamą..Powodzenia w życiu!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem jednego, kobiety, które nienawidzą dzieci, brzydzą się itd. dlaczego nie usunęłyście, jak dowiedziałyście się o ciąży? Aborcja jest może nielegalna, ale przecież nie niedostępna... kto chce, ten znajdzie. Wystarczy wziąć pierwszą lepszą gazetę do ręki. Która ma więcej kasy i język zna, może jechać zagranicę, gdzie aborcja jest dozwolona i tam legalnie usunąć. Ale nawet u nas można za parę stówek... tyle przecież musicie mieć, zresztą dla dziecka też trzeba mieć pieniądze, nawet dużo wiecej. Dlaczego nie usuniecie? Przecież nikt nie musi o tym wiedzieć, sumienie was gryźć nie będzie, na pewno nie bardziej, niż gdy pomyślicie, że nienawidzicie swoje dziecko... Ja wolałabym się nigdy nie urodzic, niż mieć matkę, która mnie szczerze nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matecznik samo zło
witajcie to ja autorka wątku. Trafiłam zupełnie przez przypadek na mój temat, szok że on jeszcze żyje. Nie sądziłam, że jest tak dużo kobiet, które również nie są zadowolone z bycia matką. Jak już pisałam odeszłam od męża. Od roku formalnie nie jesteśmy już małżeństwem. Płacę na syna. Widuję go rzadko, bez emocji. To już duży chłopak. Uważam, że moja decyzja była najlepszą decyzją od momentu urodzenia. Mąż nie ma nikogo, ja również. Jest świetnym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa miała córkę którą zostawiła pierwszemu męzowi,mojego męża też zostawila z teściem jak mial 2 latka nie interesowala sie nim spotykała bardzo mało miała swoje życie kariere przypomniala sobie o dzieciach jak przeszla na emeryture córka nie chciała z nia żadnego kontaktu mój mąz natomiast oszalał na punkcie matki nikt sie nie liczł i nic tylko matka a ona nim manipulowała skonczylo sie tym ze my jesteśmy po rozwodzie a matka na starość zapewnila sobie opiekę syna któremu w życiu nic dobrego nie dała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś w tym jest że te matki co są mniej opiekuńcze maja kochające dzieci ,moja koleżanka alkoholiczka dla której wazniejsi zawsze byli faceci niż dzieci ,ma kochajace ja dzieciaki które zrobia dla niej wszystko ,a moje maja mnie w duupie chociaż sobie flaki wypruwałam byłam sama bo dzieci były ważniejsze niż zycie osobiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matka dwójki dzieci. O pierwsze staralismy się z mężem 2lata. W końcu urodzilam corke. Radość była wielką. Po urodzeniu okazało się że nie mam do niej cierpliwość , byłam wykończona i samotna, mąż w pracy, rodzina daleko... Po 5 miesiącach okazało się że jestem znów w ciąży,... Byłam załamana, prawie całą ciążę przeplakalam,... Urodziłam synka. Teraz oboje maja po 4 i 5 lat i okazuje się że synka kocham nad życie a do Cory... Nie! Nie czuje z nią więzi. A synka bym mogla tulic cały dzień! Nie nawidze siebie! Chce ich traktować równo ale jak tylko się o to staram to cora jakby robi wszystko aby ja nienawidzić! Moje starania nie wychodzą. Mąż wie o tym wszystkim i też nie potrafi mi pomoc! Jestem strasznie nerwowa i załamana. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka1994
Ja zostałam matką bardzo wcześnie. Jeszcze nie zdążyłam nacieszyć się życiem. I opiekowanie się nim oraz nauka sprawiało mi dużo trudności. Dlatego, jak zaszłam w kolejną ciążę po kilku latach, to absolutnie nie chciałam tego przechodzić ponownie. A na aborcje nie było mnie stać. Ale z partnerem podjeliśmy decyzje o oddaniu go do adopcji. Poszukaliśmy ośrodka adopcyjnego i po urodzeniu dziecko trafiło do młodego, bogatego małżeństwa. Moja koleżanka kilka miesięcy temu zaszła w ciąże, pomimo brania tabletek. Ale wzięła tabletki poronne i jest już po sprawie. Więc teraz jest o wiele lepiej, bo nie każda z nas ma instynkt macierzyński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×