Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sobie popiszmy

zakupowe błędydla naszych dzieci (przed ciązą i po)

Polecane posty

Gość mama małego dzieckaaaa
błędy - drogi termometr za 300zł, droga karuzela, za malo ciuszkow , bo 4kmpl. Hity - wanienka + stojak i nie trzeba trzymac dziecka, bujaczek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
KIT wózek na plastikowych kołach lub z plastikowymi kołpakami, stuka, puka, hałasuje, zwłaszcza po nierównych chodnikach, miałam baby design sprint, sam wózek ładny i funkcjonalny, w fajną wkładką na siedzisku ale kółka - maskara. słychac nas było z 0,5 km jak jechaliśmy na spacer. lepiej zainwestować w lepsze podwozie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde to zes mnie przerazila
bo ja wlasnie kupilam taki sam wozek tylko plus, czyli to samo co twoj na takich samych kolkach tyle ze ma jeszcze mini gondole. :/ a juz sie tak cieszylam.. dziecka jeszcze nie ma zeby wyprobowac..narazie stoi w korytarzu i po terakocie ladnie daje rade, ale nie wiem co bedzie na chodnikach zmartwilas mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
wiesz, może mi się trafił felerny egzemplarz kółka tylne ok, bo na sztywnej osi, ale przednie dzwoniłyyyyyyyyyyyyy jakbys my sobie puszki po piwach przyczepili na sznurku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NamalowanaLALALALA
Mi się nie przydał podgrzewacz do butelek. Za długo bawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smarkulo to miałaś tak jak ja :D Dziecko nienawidziło się kąpać ;P Pieluchy i ręczniki były o dupę potłuc ;P Też kupiłam gąbkową matę w kształcie misia- super zakup ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NamalowanaLALALALA
najbardziej przydał mi się: - leżaczek-bujaczek - niania elektroniczna - śpiworek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
dziewczyny co jeszcze polecacie odradzacie? A jaki termometr dla malucha najlepszy? zwykly elektroniczny czy może taki do czola i ucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niechodkowa
Odradzam drogą termotorbę do utrzymywania ciepła mleka czy napoju w butelce. Po pierwsze - krótko trzyma ciepło,najwyżej 2 godzinki,nie tak, jak piszą, że do 4 godzin, a po drugie droga, po trzecie, nie za często się przydaje.Lepiej kupić zwykłą styropianową puszkę za 10 zł, jeśli już. A w ogóle lepiej kupić tani termos i wozić ze sobą gorącą i zimną wodę, zawsze można na spacerze szybko rozrobić mleko. Bardzo fajna rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to kaftaniki, pajacyki?
hej, hej bardzo mądry topik, mam zamiar oprzeć się szaleństwu i kupić potrzebne rzeczy, więc dzięki za pomoc. ciąża wczesna, więc jeszcze sie nie orientowałam. co to są pajacyki, co to kaftaniki, co to body? czym to się od siebie różni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizi__
Kity: wanienka z korkiem, lepsza byla taka najzwyklejsza termometr elektroniczny pod pache (masakra) przybornik do obcinania paznokci (lepsze zwykle precyzyjne nozyczki a nie obcinacze) niedrapki oliwka termometr do kapieli Hity: elektroniczna niania bujaczek lezaczek z wibracjami wozek 3 w 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a co powiecie na temat laktatorow ? uzywalyscie tych recznych czy elektrycznych ?? i jakiej marki? narazie robie rozeznanie bo przeciez nie wiem czy bedzie pokarm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizi__
Ja uzywalam elektrycznego, ale nie byl jakis wypasiony, raczej z tych tanszych- troche byl wkurzajacy, bo strasznie dlugo to trwalo by sciagnac pokarm, ale mnie sie przydal ogromnie, zwlaszcza gdy mialam tak duzo mleka, ze moje dziecko nie bylo w stanie go wypic- wtedy nadmiar odciagalam i mrozilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja używam medeli elektrycznego i uważam że jest super, 10 minut i oba cycki puste:) a ponieważ karmię odciąganym z butli to potrzebowałam porządnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie hop
Ja jeszcze nie wiem co mi się przyda a co nie, bo rodzicielski debiut dopiero przede mną, ale jak się dowiem, to z pewnością podzielę się spostrzeżeniami. :) Póki co mam cały spis rzeczy, które wydają mi się totalnie zbędne, a które figurują na często spotykanych w internecie listach wyprawkowych. Skrzętnie je więc powykreślałam i częściowo pokrywają się one z tym co niektórzy z was tutaj powymieniali. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze to kazdego indywidualna sprawa, mi kilka przedmiotow z twojej listy porazek bardzo sie przydalo.... a np lezaczek z wibracjami, dla mnie lipa jak nic... takze chyba najlepiej aby kazda przyszla mama nauczyla sie na wlasnych bledach co moze jej posluzyc a co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Up...
up up...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja największa zakupowa porażka to wiaderko do kapieli bo mały wogule nie chce sie w nim kapać i nosidełko womara mały nie chce byc w nim noszony nie wiem czemu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar2ska
Mi sie nie przydaly : -drogi termometr taki na czolo i do ucha ( gdzie przylozyc tam inna temperatura ) - patyczki do uszu - łapki na raczki - śpiochy i kaftaniki ( porażka ! ) - bluzy z kapturem - poduszka do karmienia - laktator, wkladki laktacyjne, i tak musialam karmic butelka a tym laktatorem to sciagnelam gora 20 ml mleka - karuzela na pilot z projektorem popsula sie po 2 miesiacach, teraz mam najzwyklejsza i jest ok - buty wszelkiego rodzaju szczegolnie wiazane jak dziecko "ma humor" to i tak nie da zawiazac. Najlepiej nam w samych skarpetkach a w zime mialysmy takie naciagane kozaczki ze skory marki Zakopane :D - myjka frotte chyba raz uzyta - multum ubran z czego nosimy moze polowe - kombinezon na zime, jakos wolalam zalozyc kurtke - kombinezon taki do samochodu z wycieciem na pasy ( szkoda ze moj fotelik ma szerszy pas i po prostu nie przeszlo ) - wozek 3 w 1 podoba mi sie ale zamiast niego wolalabym kupic uzywana gondole i jakas super spacerowke - opaski na glowe dla dziewczynki wydaje mi sie, ze jest to srednio wygodne - kubek niekapek avent po pierwsze barwi sie od soczkow przecierowych po drugie trzeba i tak ssac jak to w niekapkach wiec taki kubek niczego nie uczy a juz na pewno nie picia z normalnego kubka. Malej daje picie w zwyklej szklance albo kubku i za drugim razem zalapala o co chodzi teraz juz ladnie pije( a ma niecale 6 miesiecy ) ;) - kaszki bobovita te smakowe no po prostu sam cukier ! - koldra do lozeczka no masakra taka sztywna wiec w poszewce mam kocyk - termometr do wody - szczotka i grzebien ? leza i sie kurza .. No szczotka uzyta kilka razy - sol do przemywania oczu - nawilzacz powietrza, sto razy lepszy efekt daje morka pielucha przewieszona przez lozeczko - obiady w sloikach. U mnie bylo dobre ale tylko na pierwsze 3 - 4 tygodnie bo potem mala zaczela i tak jesc wiecej wiec no bankructwo lepiej ugotowac A hitem okazaly sie : - pampersy z biedronki :) - zasypka nivea baby i w ogole wszystkie kosmetyki tej firmy - body body i jeszcze raz body - skarpeki takie z gumka a nie z takim sciagaczem - nosidelko womar banana taki worek ale mala je po prostu uwielbia najczesciej wlasnie w nim zasypia - nosidelko za 50 zl takie normalne i jest ok - butelki avent - podgrzewacz do mleka przydal sie ale tylko przez chwile moglam go nie kupowac - garnek do gotowania na parze taki maly - blender - zawieszka do wozka - smoczki z canpola - linomag sun na slonce - sioo na komarzyska - chusteczka na glowe zamiast kapelusza w lato - nozyczki z canpola - gruszka do nosa, mam tez fride ale mala o wiele bradziej woli gruszke - masc majerankowa na katar - lyzeczka wyciskana boon dzieki niej mala nauczyla sie jesc znienawidzone zupki - zwykla miseczka i zwykla lyzeczka silikonowa - mata edukacyjna taka kolorowa z zawieszkami, lusterkiem i muzyczka - pozytywki ktore mozna przywiazac np do lozeczka - kosz na zabawki z ikei - poduszka do wozka - oktenisept ( czy jakos tak do utrzymania czystosci przy pepku) - paracetamol w czopkach dla niemowlat - becik do chrztu - najzwyklejsza wanienka - woda morska do noska - śliniaki z ceratka - zwykly lezaczek mala w nim je, kiedys tez czasem spala - pojemnik na mleko w proszku z treba przegrodkami a aventu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar2ska
trzema*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 5 miesiecznego bobasa
dla mnie porażka -kolderka do wózka czy łózeczka-twarda,super sprawdzaja sie kocyki -sudocrem w ogole sie nie przydal,na odparzenia najlepszy s.o.s z nivea -gąbka do wanienki-trzeba duzo wody nalac żeby zdalo rezultat a i tak wiecej roboty żeby potem gąbke wysuszyc,zbierają sie bakterie-dla mnie porażka lepsza zwykla pielucha polecam -zwykla wanienke -bujaczek dla mnie hit-wkladam dziecko ono samo nóżkami sie buja ma radoche i nie ma dziecka z dwie godz:) -niania elektr-super sprawa każdy szmer w pokoiku dziecka i alarm sie wlacza -kosmetyki nivea baby-wszystkie super no i nie barwia unranek jak np bambino -wkladki laktacyjne przetestowalam rożne i najlepsze z rossman albo canpol babies -termometr do wody super sprawa -mata edukacyjna super rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 6miesiecznej Lenki
jako młoda matka, nie byłam aż tak nie doświadczona,miałam bowiem chrześniaka, 7 lat -ale od maleńkiego w jego życiu i wychowaniu mniej lub bardziej uczestniczyłam,więc orientowałam się co i jak. Przesadziłam jedynie z zakupem ubranek w rozmiarze 62,których naładowałam całą szafę a które po kilku tygodniach okazały się za małe. Nie polecam też spodni jeansowych ,sztruksowych i wszystkich w typie -na lans, bo dzieciątku jest po prostu nie wygodnie. Piękne jeansowe rurki można kupić w wersji elastycznej , nawet nie widać różnicy ,ze tak naprawdę nie są z jeansu - tak,teraz już wiem. Mamy też wózek ,wielofunkcyjny - jak na razie zmieniać go nie zamierzamy, jak już mała zacznie chodzić ,wtedy wymienimy go na jakąś leciutką parasolkę. Ten który mam jest fajny jako głęboki ,teraz świetnie sprawdza sie jako spacerówka. Naprawdę polecam. http://www.tomiko.pl/819,riko-alpina-sport-line.html Polecam też ubranka z H&M nie niszczą się, choć i tak nie piorę ubranek w pralce,ale mimo wszystko. Plamy po marchewce,sokach -wszystko ładnie schodzi,dobre gatunkowo, tego typu buciki tak zwane EMU,też super sprawa.Maty u mnie nie przynoszą rezultatu ,Lenka zdecydowanie bardziej woli ,kiedy rozłożymy jej duuży koc ,gdzie może robić wszystkiego typu wygibasy,przewroty , nie polecam ubranek z guzikami -dlatego odrzuciłam wszelkiego rrodzaju kaftaniki - po prostu nie lubię a moze i boję się . obcinaczki do paznokci -nie uzywam, delikatne nożyczki z osonką -można kupić w aptece. kaszki,zupki,przeciery -robie sama .W tych ze sklepu czysta chemia,zero witamin.Cukier,cukier,jeszcze raz cukier. Takze blender- też fajna sprawa. Chusteczki nawilżające -najlepiej bezzapachowe , neutralne. Soczki ,butelki -Avent zdecydowanie wygrywa. łóżeczko z baldachiem było u nas tylko kilka tygodni ,gdy zdjęłam baldachim do prania,dziecko lepiej zasypiało,nie wierciło się, założyłam inny -od razu się chyba nie spodobał, bo znów zaczęło się wiercenie,przewracanie,miałczenie.. Myślałam,że to dlattego,ze ten jest inny,przyzwyczaiła sie do tego,co jest w praniu.Głupia -po prostu nie rozkminiłam,ze moje dziecko jest ciekawe świata i nie lubi jak mu je coś zasłania. Poza tym taki baldachim to zbieracz kurzu. nie polecam. http://www.we-dwoje.pl/kolekcja;hm;dla;dzieci;na;jesien;2008,artykul,7521.html?foto_id=19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana Mi***ewicz.
Moje odkrycia: - wszystkie ubrania które nie mają stópek (śpiochy bez stópek, pajace bez stópek, spodenki dresowe, jednoczęściowe ubrania z kapturem bez stópek - nie mylić z kombinezonem na zimne dni) - wszelkie rodzaje body (rozpinane na całej długości, kopertowe, wkładane przez głowę, zapinane na ramieniu, zapinane przy szyi itd.) a szczególnie rosnące razem z dzieckiem (choć są nieco droższe od zwykłych) - pajace zapinane na całej długości (na suwak lub napy), ale nigdy nie zapinane z tyłu nad pupą albo na plecach (te ostatnie to mój błąd zakupowy) - miękkie kapcie ze skóry - bursztynowe koraliki na ząbkowanie - pieluchy wielorazowe z wkładem bambusowym, Nappy Nippa i rosnącymi otulaczami - kosmetyki Babydream w biało różowych opakowaniach - butelki Green to Grow i niebieskie Lovi - otulaczki Motherhood - skarpety wełniane - krzesełko turystyczne montowane na krawędzi blatu stołu (jest o niebo wygodniejsze niż tradycyjne i nie zabiera miejsca! u nas jest przymocowane na wyspie kuchennej i rewelacyjnie się sprawdza) - ciepłe bawełniane bluzy z kapturem na suwak na spacery (lepiej zdają egzamin niż kilka warstw byle jakich ubrań z czapką). - ubrania do zabaw w deszczu i mokrym piachu na placu zabaw po deszczu (impregnowane spodnie na szelkach, wyściełane gumiaki i kurtka z głębokim kapturem) z pasami odblaskowymi - zabawki do piasku i śniegu z Ikei - skóra owcza z Ikei do wózka lub leżaczka na jesień i zimę (rewelacja! świetnie izoluje od zimna ...można też wyciąć samodzielnie dziurki na pasy jeśli dziecko jest bardzo ruchliwe albo wózek nie ma pałąka) - kubki do picia z Ikei (takie z ustnikami w kształcie piesków) - pieluchy tetrowe zamiast śliniaków (są super duże i można je zawiązać na szyi lub zapiąć klamerką do bielizny) - muesli Dorset (pycha!) - skoczek z Mothercare mocowany do futryny drzwi - zawieszki do wózka, fotelika lub łóżeczka (w tym miękkie książeczki np. z Mothercare albo Ikei, albo każde inne) - żyrafa Vulli (ja nie wiem jak ona to robi, że ją dzieci tak lubią) :) - przytulanki bawełniane (takie jakby waldorfskie, czyli góra w kształcie krasnala/pajacyka ze szpiczasta czapką bez szczegółów twarzy, a dół rozkloszowana chusteczka ze supełkami imitującymi łapki i nóżki) - chusteczka bawełniana do żucia i zabawy cała wykończona metkami (bardzo zajmująca) - komplet sztućców z Ikei w wielopaku (taki i wyśmienity! łyżeczki nadają się również do podawania pierwszych stałych posiłków) i nie wiem co jeszcze... na pewno coś jeszcze by się znalazło, ale w tej chwili nic nie przychodzi mi do głowy. Może później jeszcze coś dopiszę do tych odkryć. Moje błędy: - buggy board (niby fajna sprawa, ale u nas zainteresowanie nim było krótkie ...starsze dziecko przejechało się raz, może dwa razy i później już nie miało ochoty, wolało iść przy wózku ...teraz za to lubi sobie siadać na podnóżku spacerówki - dobrze że ten jest chociaż stabilny) - wkładka foczka do wanienki i wanny (żadne z dzieci jej nie polubiło, za to lubiły być w chuście pod prysznicem! tak prysznic to było coś!) :) - duże plastikowe krzesełko (nie to, że było bardzo złe, ale w naszym przypadku zawalidroga) - wszelkie ubrania ze stópkami w tym rajstopy (utrudniają dzieciom chodzenie i przemieszczanie się na dworakach, bo się ciągną za nimi, łatwo je przydeptać i szybko się z nich wyrasta - mało rozwojowe) - kaftaniki (użyłam może kilka razy przy noworodkach do samej pieluchy latem, już bez żadnych śpiochów ani niczego, a poza tym to tylko body bo lepiej pieluchę trzymają) - termometr do wody (nigdy nie użyłam, za to przewrażliwiony mąż ze 2 razy a potem dał sobie spokój) - kaszki smakowe (te Made in Poland to faktycznie nic zdrowego - sama sacharoza ...lepiej samemu ugotować zwykłe dorosłe i dodać owoce lub bakalie lub jakieś przyprawy według uznania) - karuzela (zero zainteresowania, lepiej sprawdziły się zawieszki na szczebelki) jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę. Moje zakupy, do których mam neutralny stosunek: - chusta elastyczna (może i to dobra rzecz, ale my używaliśmy jej krótko, w sumie to głównie pod prysznic lub do wody na plażę, albo żeby dyskretnie nakarmić dziecko piersią w miejscu publicznym), bo na zakupy itd. zabieraliśmy wózek albo sam fotelik i wsadzaliśmy do wózka sklepowego, a w domu nie przesadzaliśmy z noszeniem dzieci - hamaczek bawełniany wieszany na szczebelki łóżeczka Babylonia (wszystko ok, gdyby nie to że dziecko domaga się bujania w nim przez rodzica jak się rozochoci i potem jest mały problem z odejściem od łóżeczka, ale ogólnie polecam - tzn. są dzieci które będą się w nim same sobą zajmowały i spały, a są i takie które domagają się dodatkowej uwagi...) - worek/puf Miuki (fajny dla dzieciaków, ale przy intensywnej eksploatacji trzeba często uzupełniać wkład)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas były to: sterylizator do butelek i smoczków, podgrzewacz ( w rezultacie robił za lampkę:D), baldachim, rożek ( nawet położna na wizycie patronażowej powiedziała, że nie powinno się w niego zawijać dziecko, bo to coś tam źle szkodzi na jego stawy biodrowe), sliczne sukieneczki i inne pięknie wyglądające ubranka których nie założyłam córce, bo kiepsko się ją później przewijało, ładnie wyglądający wózek, który po 5 miesiącach musiałam zmienić, bo dziecko mi z niego wyrosło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 6miesiecznej Lenki
oo zapomniałam dodać - kosz na pampersy ,izolowany . Fajny ,bardzo mi sie podoba. Potem worek się wyciąga i prosto do śmietnika -super sprawa.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hitem u nas za to była karuzela na łóżeczko-ale taka najzwyklejsza ,leżaczek-ale teraz kupiłabym inny oraz wanienko-komoda z przewijakiem. Serio,przydała się, bo nie musiałam przynajmniej dziecka przenosić z łazienki do pokoju, kąpiel odbywała się tuż przy przewijaku :) nie kupiłam tez niczego na kolkę ani mleka modyfikowanego bo byłam święcie przekonana, że będę karmiła piersią i od tego moje dziecko kolej nie będzie miało. W rezultacie miała je całymi nocami, nie najadała się, musiałam dokarmiać, a mąż po nocy jeździł w poszukiwaniu mleka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 6miesiecznej Lenki
a no właśnie,też mam ten problem nadal. Nie potrafię się oprzeć,gdy widzę jakieś śliczne ubranko ,mimo ,ze jest problem przy przewijaniu. wszystkiego typu dresiki - też polecam, wygodne,ciepłe np.na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 6miesiecznej Lenki
mhm. moja na szczęście aż takich kolek nie miała,jedynie delikatne wzdęcia ,pomagał Rumianek , który jakoś tak się przyzyczaiłam i co jakiś czas jej podaje,łagodzi brzuszek,nie ma problemu z wypróżnianiem się. mój maż zaczął gromadzić zabawki - ale już typowe,dla dziewczynek; lalki,wózki, pajacyki , pluszaki. Rozumiem, fajnie,ze mała ma zabawki,sama też nie potrafię przejść obok gdy widzę coś fajnego,ale niech będzie to odpowiednie do wieku. Konik na biegunach -na razie robi jako wystrój pokoiku , foteliki,krzesełka zawalidrogi,maty,karimaty - lalki ,duze ,małe,szmaciane -jak najbardziej.;) te wypełniane grochem w środku -też super. przekleństwem są te z włosami -których dziecko jeszcze w ręku nie miało i chyba szybko nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×