Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Moje przemyślenia...

Ślub KOŚCIELNY, a moje przemyślenia... A Wy, jak do tego podchodzicie ?

Polecane posty

Gość kochamy się z miłości
a z czego można inaczej ? Mam nadzieję, że ślubu w kosciele nie bierzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozdrawiam autorkę
żyjcie w zgodzie z własnym sumieniem. Prawdę piszesz, są osoby które biorę to wszystko dla otoczki nie dla wiary. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
To, że jakość nauk przedmałżeńskich często woła o pomstę do nieba to inna sprawa, i rzeczywiście przyznaję Ci tu rację. Owszem, my trafiliśmy dobrze, mieliśmy spotkanie z psychologiem, a nauki prowadziło przemiłe małżeństwo. Potem mieliśmy rekolekcje dla narzeczonych prowadzone przez księży. Poradnię też mieliśmy super. Bardzo kompetentna osoba nauczyła nas istoty naturalnego planowania rodziny, bardzo dokładnie wytłumaczyła na czym to polega, jak się obserwować, a ponadto dlaczego Kościół ma takie, a nie inne podejście. Mieliśmy też dni skupienia dla narzeczonych. I na prawdę dużo z tego wynieśliśmy, dużo zrozumieliśmy. Oczywiście, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, grzeszymy. To jest zrozumiałe. Mi chodzi tylko o to, że często jest tak, że para idzie na nauki, czy do poradni już z góry negatywnym nastawieniem. W poradni jednym uchem wpuszczają, a drugim wypuszczają wszystko, bo im to niepotrzebne. Ważny jest tylko świstek. Nawet nie chcą poznać tak na prawdę istoty rzeczy. Są negatywnie nastawieni do wszystkiego, co Kościół mówi na ten temat, a jednocześnie do ołtarza chcą iść. Może warto zapytać siebie : po co to robimy, czy robimy to w zgodzie ze swoim sumieniem, czy będziemy rzeczywiście żyć i wychowywać dzieci po katolicku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi to rybka plummm
PO CO? Wiadomo po co - aby uniknąć zrzędzenia ciotek klotek i innych takich tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi to rybka plummm
Oprawa i tradycja wciąż wiodą prym, a szkoda, bo coraz więcej w ten sposób fałszywych katolików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyli rybko, swoje
małzenskie życie zaczynasz od kłamstwa i obłudy. Dla prezentów?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi to rybka plummm
Nie napisałam tego o sobie, po prostu piszę o tym, co obserwuję u wielu znajomych. A jeśli chodzi o mnie, to kilka rzeczy nie pasuje mi w KK, otwarcie się do tego przyznaję i z tego powodu rozważę ślub raczej w USC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam to gdzieś...
do Moje przemyślenia...no i właśnie dlatego nie mamy ślubu kościelnego tylko cywilny! nie zgadzamy się z tymi narzucanymi z góry zasadami, nikt nam nie będzie mówił co mamy robić a czego nie, używać antykoncepcji czy mnożyć się jak króliki!!! jak chcesz żeby kościół ci dyktował co masz robić to proszę bardzo, ja mam swój rozum i z niego korzystam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
Ale ja nie mówię, że każdy ma się z tym zgadzać. Jeżeli żyjesz w zgodzie ze sobą to bardzo dobrze. Przecież nikt nikogo nie przymusza do bycia w Kościele. ;) Przynajmniej mnie nikt nie zmusza do wyznawania takich zasad, to jest wybór mój i męża. I wcale nie mnożymy się, jak króliki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam to gdzies - to nie chodzi o to kto ma racje, tylko żeby być wporządku. Ty ze swoją postawą jesteś bardziej wporządku, od osoby uznającej się za katolika i jednocześnie odrzucającej zasady wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
Dokładnie, Bagdad Cafe ujęła to idealnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katolicyzm to nie tylko NPR
Wszystko fajnie, ale wychodzi na to, że w byciu katolikiem to są dwie najważniejsze rzeczy, ba! dwa warunki bycia katolikiem: czystość do ślubu i stosowanie NPR, a nie sztucznej antykoncepcji. Nie chcę w ten sposób myśleć o wierze, którą wyznaję. Katolicyzm to naprawdę coś więcej niż unikanie gumek i zbieranie podpisików na indeksie zaliczeń przedślubnych. Sorki, ale obawiam się, że to właśnie biurokracja KK spowodowała myślenie typu "odfajkować". A z tym jedynie poprawnym NPR to osobiście się zszokowałam, zajrzawszy na forum Wielodzietni: http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=8162&page=1 Okazuje się bowiem, że samozwańczy hiperkatolicy nie uznają NPR...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
Ależ ja nie stwierdziłam, że Kaolicyzm to wyłącznie NPR. A co do zaiczania podpisikow w indeksie, to cóż... ja na pewno tak do tego nie podeszłam. Chodziliśmy na rekolekcje i dni skupienia, a wcale nie musieliśmy, bo ksiądz tego nie wymagał. Ale czy uważasz, że powinno się brać ślub Kościelny, nie uznając zasad Kościoła względem małżeństwa ? A wręcz negując i odrzucając? Jaki to ma sens ? Ja, gdybym nie zamierzała stosować sie do tych zasad, to bym nie wzięła ślubu Kościelnego, bo po co skoro i tak nie żyłabym po Katolicku ? A NPR to, przynajmniej dla mnie, styl życia. Nie robię nic wbrew sobie. Ale nie twierdzę, że jest to istotą Katolicyzmu. W Kościele zasady są, jakie są. I tyle. Nie powinno się chyba wybierać takich zasad, które nam leża i sie do nich stosować, a na resztę przymykać oko, bo nam to nie pasuje. Jest wiele innych wyznań, które mają inne zasady. Dlaczego nie poszukać takiego, które nam będzie odpowiadać, zamiast być w Kościele, który nam nie odpowiada pod tyloma względami ? Ja, gdyby mi nie odpowiadał taki styl życia, to na pewno bym poszukała innej drogi do Boga... bo jest mi to potrzebne, a nie chciałabym regularnie i świdomie łamać zasad swojego wyznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
A co do NPR nie jest to narzucony styl życia. Jest to dopuszczalna metoda antykoncepcji , jedyna dopuszczalna przez Kościół. Jeżeli ktoś chce płodzić dzieci, nie zważając na NPR to przecież jego sprawa, nie sądzę, że robi tym coś wbrew Kościołowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby ludzie byli inni, gdyby pozwolili decydować swoim dzieciom/wnukom samodzielnie, to podejrzewam, że większość osób pozostałaby tylko przy ślubach cywilnych. Ale niestety, rodzina lubi się do wszystkiego wtrącać. Każdy rodzic, każda babcia, ciocia, każdy dziadek/wujek... każdy wie lepiej. Bo ślub kościelny to JEDYNA możliwość. Tylko ten ślub jest PRAWDZIWY według nich. Jak młodzi zdecydują inaczej, będę chcieli żyć po swojemu, to połowa rodzina się obrazi, a druga połowa wyklnie. Rodzice zastosują szantaż emocjonalny, że na ślub cywilny to oni nie przyjdą, bo to żaden ślub. A już robienie wesela po cywilnym, to Boże broń, bo co to za wstyd! A jaka hańba dla rodziny. I jak wszyscy obgadają dookoła. Tak więc młodzi zgadzają się na ślub kościelny, żeby się nikt nie obraził, żeby ich nie wyklęli, żeby nie obgadali... Niestety, takie mamy realia. Rzadko kiedy tak naprawdę mamy prawo do własnego zdania w kwestii wiary czy sakramentów. A jeśli się jednak upieramy przy swoim, to potem słuchamy żalów od rodziny. A tak naprawdę co ich to obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katolicyzm to nie tylko NPR
"Ależ ja nie stwierdziłam, że Kaolicyzm to wyłącznie NPR." Ale konieczność akceptacji TYCH akurat zasad podkreślasz w przypadku przystępowania do ślubu kościelnego. Pytanie, co "gorsze": wątpiący katolik, uprawiający seks przedmałżeński i stosujący gumki, który weźmie ślub kościelny (i ten sakrament może umocni go w wierze) czy ten sam wątpiący katolik, który na wszelki wypadek weźmie tylko ślub cywilny i tym samym będzie grzeszył ustawicznie, a do tego nie wesprze go i nie wzmocni żaden sakrament. "A co do zaiczania podpisikow w indeksie, to cóż... ja na pewno tak do tego nie podeszłam." Nikt normalny nie chce tak do tego podchodzić. To KK wręcza kserówki z nieodzownym cytatem z Jana Pawła. W ten sposób spowiedź przedślubna zamiast czegoś, co robisz z własnej potrzeby serca, staje się czymś, co musisz zaliczyć, żeby dopuścili cię do ślubu. Wymuszanie zmiany optyki... BTW wśród moich znajomych nie ma ani jednej osoby, która brała ślub kościelny, "bo tak wypada". Wszyscy podchodzili serio. "Jest wiele innych wyznań, które mają inne zasady. Dlaczego nie poszukać takiego, które nam będzie odpowiadać" - religia to nie towar na półce sklepowej. Poza tym widzę zasadniczą różnicę między zasadą zachowania czystości przed ślubem a zasadą niestosowania antykoncepcji barierowej. Nawet na forach poświęconych NPR często pojawia się temat nielogiczności tej (drugiej) zasady. "A co do NPR nie jest to narzucony styl życia" - tu znowu wspomnę fora NPR. Owszem, to JEST styl życia, a skoro jest jedyną dopuszczalną przez Kościół metodą kontroli urodzin, to tym samym est NARZUCONYM stylem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elka2323
Pewnie jakby kościół nie wymagał tych wszystkich zaświadczeń i podpisów to by się znalazły takie osoby które by zwyczajnie nie spełniły takich wymogów jak spowiedź, poradnia, nauki i poszły do ślubu bez żadnego przygotowania. Czemu przyczepiamy się do biurokracji w kościele, przecież wszędzie jest biurokracja i to jeszcze większa niż w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
A czy ja napisałam, że to jest towar na półce sklepowej ? To raczej moim zdaniem, poszukiwanie drogi do Boga, takiej drogi, która nam odpowiada. Ja od siebie zaczęłam wymagać czystości przedmałżeńskiej i odrzucenia antykoncepcji, żeby czuć się w porządku sama ze sobą i w stosunku do Kościoła. Nie czułabym się dobrze, popełniając świadomie grzech, nie żałując go, popełniając dalej i przystępując do świętokradczej komunii. Jak kto rozważy to w swoim sercu jego sprawa. Wybieranie sobie zasad ktore nam pasuja, a odrzucanie tych ktore nam nie leża, to juz takie stwarzanie sobie swojej religii na swoje potrzeby. A jak bym była wątpiącym Katolikiem, to na początku zadbałabym o to, żeby być pewna tego, czego się podejmuję... i zresztą tak zrobiłam. Po to chodziłam na nauki, na rekolekcje i na spotkania z różnymi osobami, żeby się upewnić, czy to tą drogą chcę iść. A dopiero potem brałam ślub, a nie na odwrót. A npr Ci nikt nie narzuca , możesz nie stosować. Zresztą mnie osobiście nikt nic nie narzucił, zawsze powtarzano, że to jest kwestia sumienia. Mnie taki styl życia odpowiada, i nie czuję wyrzutów sumienia z powodu tego, że stosuję NPR. "BTW wśród moich znajomych nie ma ani jednej osoby, która brała ślub kościelny, "bo tak wypada". Wszyscy podchodzili serio. " --> Ja w poradni spotkałam się z parami, które miały głęboko w nosie to, co nam tam wykładano. Przychodzili po papierek, li tylko. Uważali się za Katolików, a nawet nie chcieli i nie zamierzali poznać tej metody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
Mi osobiście danie księdzu do podpisania karteczki przy okazji spowiedzi nie sprawiło wielkiego problemu i ujmy na honorze, i z biurokracji to chyba tyle. Po naukach i poradni na ostatnim spotkaniu dostaliśmy zaświadczenia i to tyle papierkologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
Zresztą nie od dziś wiadomo, jakie Kościół ma podejście do małżeństwa i antykoncepcji, więc nie wiem dlaczego ludzie się tak dziwią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje przemyślenia...
W każdym razie dziękuję za wymianę zdań, to tyle ode mnie. W tym stanie powinnam się wysypiać, tak że życzę wszystkim dobrej nocy 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katolicyzm to nie tylko NPR
elka2323, nie mam nic przeciwko wyciąganiu metryk chrztu, sporządzaniu protokołu itp. Natomiast jestem bardzo przeciwko ostemplowywaniu odbytych spowiedzi, poradni i nauk. Gdyby nie było takich "wymogów", nie byłoby konieczności ich spełniania. Każdy osądzałby we własnym sumieniu, czy dobrze przygotowuje się do ślubu. A tak? Co za różnica w gruncie rzeczy, czy ktoś idzie do ślubu z odfajkowanym podpisem w indeksie, sfałszowanym podpisem w indeksie, czy też próbuje lawirować bez indeksu... Takich osób i tak nic nie zreformuje, a osoby podchodzące do sprawy serio są upokarzane brakiem zaufania ze strony Kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko szczerze gratuluje, ze NPR stosujesz z powodzeniem. z drugiej strony szkoda, ze, podobnie jak kosciol, nie dopuszczasz mysli, ze moze to nie byc dobra metoda dla kazdego i ze niektore organizmy swoiscie nie radza sobie z czyms tak naturalnym jak okres. za Twoj cykl miesieczny osobiscie dalabym sie pokroic bo regulacje hormonalna zalecona mi na dlugo przed rozpoczeciem wspolzycia a liczne proby powrotu do 'naturalnosci' mialy oplakany skutek. takze jesli mam wybierac miedzy niechciana ciaza i moja niegotowoscia psychiczna do posiadania dziecka a zabezpieczeniem hormonalnym to wybieram to drugie. co do slubu koscielnego to bede brala go przed Bogiem a nie ksiedzem. a ksieza i osoby, ktore wymyslily zasady wiary katolickiej to jedynie ludzie. dokladnie tacy sami jak my i grzeszacy tak samo jak my. co do wiary to nie uwazam, ze o mojej przynaleznosci do kosciola katolckiego decyduje NPR i wstrzemiezliwosc seksualna. codziennie kazdy z nas popelnia wiele grzechow za ktore nie zaluje (bo ktora z wypowiadajacych katoliczek zaluje, ze nie stosuje sie do zasad ruchu grogowego i np. przekroczyla predkosc albo przeszla przez ulice w niedozwolonym miejscu? dla niepoinformowanych - tak, to tez grzech). jeszcze doprecyzuje, ze doskonale znam poglad kosciola i powody, dla ktorych kosciol zabrania seksu przedmalzenskiego (swoja droga ciekawe czy chociaz polowa z tutaj zebranych je zna) a dziewictwo zarowno ja jak i partner stracilismy ze soba. takze doskonale wiem jaka podjelismy decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do NPR
jak moja koleżanka spytała na kursie jak to wygląda gdy ma sie nieregularne cykle i pracuje na nocne i dzienne zmiany kobieta nie bardzo wiedziała co powiedzieć:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz autorko,wiekszosc tzw.
katolikow wybiera sobie z religii te zasady,ktore im odpowiadaja,a te,ktore sa dla nich niewygodne po prostu lamia i maja kompletnie w dvpie:O Katolikiem albo sie jest,albo nie.Nie ma czegos pomiedzy:O my z mezem jestesmy ateistami,bralismy slub cywilny,przed slubem bzykalismy sie,jak kroliki:P i nigdy nie bralismy pod uwage tego,ze rodzina chciala,zebysmy pobrali sie w kosciele i biegali na nauki,bo oni tak chcieli,bo "tak sie robi w Polsce",czy tam "co znajomi powiedza i jak oni dalsza rodizne na nasz slub zaprosza":O Wydaje mi sie,ze wiekszosc szopek ze slubami w kosciele to rezultat presji rodziny,z rownoczesna obawa o opinie publiczna. Ktos wczesniej pytal,po co byc w kosciele,ktorego zasady ktos ma w dvpie.Ano dlatego,ze Polska to katolicki kraj,w ktorym "odmiency" sa pietnowani i lepiej juz dla swietego spokoju wziasc ten slub w kosciele i biegac na msze co niedziele,niz wysluchiwac kazan na temat pojscia do piekla i znosic nienawistne spojrzenia "religijnych" sasiadow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko niewielu
przeczytało Twój post - za długi jak na tutejsze standardy! zgadzam się z Tobą - nauki są potrzebne i zmuszaja do myslenia, ale trzeba byc na odpowiednim poziomie rozwoju osobistego i trafic na dobrego księdza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przecież powszechnie wiadomo jest, że Kościół nie akcpetuje antykoncepcji, więc dlaczego ludzie się dziwią ? " Kościół jest oderwany od życia na ziemii jak kometa haleja, za to do udzielania reprymendy jest pierwszy. NPR jest żałosny i nawet tego tematu nie rozwinę. Jak się spowiadałam na chrzciny dziecka i sie przyznałam, że nie chodzę do kościoła (padałam na pysk przy dziecku i szkoda mi było czasu na słychanie niedouków) - wtedy tępy ksiądz puścił mi text jak do wyrodnej matki, po czym kazał się modlić w intencji księdza z parafii, który wyjechał na narty, żeby się szczęśliwie bawił i wrócił zdrowy i wypoczęty. SKĄD SIĘ DO CHOLERY TACY DEBILE BIORĄ????? I JESZCZE JACYŚ DZIAŁACZE KOŚCIELNEJ POLICJI ROZLICZAJĄ MNIE Z TABLETEK?????????? NIE MASZ WIĘKSZYCH ZMARTWIEŃ????? Żyj jak ci wygodnie, skoro nikogo nie krzywdzisz, ale ja też krzywdy nikomu nie robię, ani tabletkami, ani ślubem kościelnym i uważam, że jestem bardziej przyzwoita od wielu księży i tzw. katolików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam wszystkiego
ale taka jedna myla mi sie nasunela, bo ja np uwazam sie za wierzaca - czy katoliczke nie wiem, wiec pytanie czy kochaliscie sie - mam tu na mysli seks tylko do momentu zajscia w ciaze??? Kosciol neguje akt seksualny nawet po slubie jesli ma sluzyc czemu innemu jak poczeciu?? Wiec jak jest u Was? jestes w ciazy wiec nie masz prawa seksic sie z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwódko wybacz, ale tematu nie zrozumiałaś w ogóle. Jesteś przykładem typowej pseudokatoliczki, która nic nie wie, ale najwięcej ma do powiedzenia. "Kościół jest oderwany od życia na ziemii jak kometa haleja, za to do udzielania reprymendy jest pierwszy. NPR jest żałosny i nawet tego tematu nie rozwinę. Jak się spowiadałam na chrzciny dziecka i sie przyznałam, że nie chodzę do kościoła (padałam na pysk przy dziecku i szkoda mi było czasu na słychanie niedouków) - wtedy tępy ksiądz puścił mi text jak do wyrodnej matki, po czym kazał się modlić w intencji księdza z parafii, który wyjechał na narty, żeby się szczęśliwie bawił i wrócił zdrowy i wypoczęty." Po pierwsze- tak kościół jest oderwany od życia na ziemi I NA TYM TO POLEGA, trzyma się starych zasad, a jak ktoś nazywa się KATOLIKIEM to po prostu się podporządkowuję. Inaczej katolikiem nie jest. Zrozum, że nikt Cie do tej wiary nie zmusza. Nie musisz chodzić do kościoła, chrzcić dziecka czy stosować NPR. Skoro tak bardzo Ci to przeszkadza, to po co w ogóle się przejmujesz zasadami kościoła? I jeszcze się dziwisz, że taki tekst usłyszałaś na spowiedzi. Według kościoła opuszczanie mszy jest grzechem. CZY CI SIĘ TO PODOBA, CZY NIE. I to Ty masz się dostosować. Na marginesie, ja jestem niewierząca. Niby nie powinien mnie ten temat obchodzić, bo ja nie mam zamiaru nic wbrew sobie robić. Od kościoła odcięłam się całkowicie. Jednak nie cierpię pseudokatolickiej hipokryzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"CZY CI SIĘ TO PODOBA, CZY NIE. I to Ty masz się dostosować." a własnie że nie :D I co mi zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×