Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werbenka...

Jestem szczęśliwą domatorką, a nawet kurą domową...

Polecane posty

magnum---> Tak presja jest wielka, a właśnie najgorsze jest to, że młode matki na siłę wypycha się z domu, a dziecko to najlepiej żeby się samo wychowywało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magnum czym się przejmujesz? Powinnaś im z premedytacją mówić, ze pójdziesz jak bedziesz chciała. Powinni Ci zazdrościć, że możesz sobie na to pozwolić żeby siedzieć w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
koniecznie przedszkole, dzieci z sąsiedztwa to zupełnie inna sprawa. Ale żłobek zdecydowanie odradzam - to przecież najpiękniejszy czas TYLKO DLA WAS - wisz jak to szybko leci...za szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
ech - czyżby nadchodził czas...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
nic,nic ...tak zaczełaś z tymi dziećmi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
nie wątpię...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że nie powinnam się przejmować ale mieszkam w małej miejscowości i tutaj ludzie potrafią być okrutni tym bardziej że wiedzą że mam wyższe wykształcenie i przez kilka lat pracowałam w szkole i dla nich i mojej rodziny to jest nie do pomyślenia że mogłam zrezygnować z pracy w szkole a ja tam się męczyłam i dla nich jestem zwykłym leniem wiem że jest to topik dla szczęśliwych ,,kur domowych" ale dzięki że mogę się tu trochę pożalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę w domu ale mnie to męcz
nie jestem już tak młoda - 3 dyszki na karku - to moje 2 dziecko.... pierwsze chodziło do żłobka właśnie od 2 latek i było super - na prawdę mnie sie ten żłobek dużo bardziej podobał (podejście i opieka) niż przedszkole.... niestety teraz brak miejsc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
magnum - rozumiem że jesteś młodą mamą, tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę w domu ale mnie to męcz
nie chce niańki .... moim zdaniem szkoda kasy no i nie miałabym zaufania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedzę---> rozumiem, ale wiesz to zawsze jakaś alternatywa, jak nie można dostać się do żłobka, przedszkola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę to lubię te wszystkie domowe obowiązki ale uświadamiam sobie coraz cześciej że jednak ja chcę pracować tylko nie mam pomysłu na siebie a już 32 lata na karku i teraz kiedy dzieci chodzą już do szkoły nie bardzo wiem co ze sobą zrobić bo ile w końcu można sprzątać mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magnum---> Właściwie to trochę podobnie jak ja, z tym że ja nie mam dzieci, i chciałabym pracować zdalnie w domu, ale nie wiem, jak to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
tak to jest w małych miasteczkach magnum, gdzie wszyscy wiedzą wszystko o każdym sąsiedzie...presja otoczenia może być potworna... A dlaczego odeszłaś ze szkoły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę w domu ale mnie to męcz
tak tylko, widzisz, ja z drugiej strony nie mam takiego ciśnienia, bo mam kasę z wynajmu.... i iść do pracy tylko żeby opiekunkę opłacać jest bez sensu.... a z drugiej strony, brak mi kontaktu z ludźmi, odrobiny stresu, poczucia, że robię coś ważnego, jakiegoś celu.... ...mój mąż ostatnio nie zamknął drzwi do domu....bo przecież ja zawsze w nim jestem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praca w domu na dłuższą metę chyba nie jest dobrym rozwiązaniem bo każdy człowiek potrzebuje kontaktów z drugą dorosłą osobą a pracując w domu to nie jest możliwe mi właśnie tego w tej chwili brakuje najbardziej siedząc w domu mam wrażenie że się uwsteczniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam wam zazdroszcze i cieszcie się, ze nie pracujecie;) macie czas na wszytsko..a nie że musicie szukać tego czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magnum---> ja studiuje drugi kierunek, kontakt z ludźmi mam, poza tym chodzę sporo do teatru, rozwijam hobby, że tak powiem z nauką jest w miarę na bieżąco , więc co jak co ale się nie uwsteczniam ;). choć powiem szczerze, że niedawno to zauważyłam, ale brakuje mi rozmów na żywo z jakąś osobą, która mnie rozumie, ale takich systematycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam osobowości biurowej ;), więc za biureczkiem nie tęsknie, poza tym mam je w domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kunga
Ja najzwyczajniej w świecie nie rozumiem jak czyjąkolwiek ambicją może być zajmowanie się domem... Chyba bym zwariowała, gdybym siedziała w domu, obiady gotowała, sprzątała etc. Mam pracę - nie taką za 1200 zł - w której się realizuję. Stawiane są mi wysokie wymagania, nowe cele, musze się ciągle uczyć. Nabieram wprawy, poznaję ludzi, którzy mogą być inspiracją. Czuję, że jestem mądrzejsza, że moge być specjalistą, uczyć innych. TO jest dla mnie to spełnienie. Kiedyś, jak już pojawi się dziecko, to pewnie będę w domu jakiś czas i nie oddam dzieciaka do żłobka po 2 tyg. od porodu ale żeby do jego pełnoletności kiblować w domu?? Nigdy. Poza tym, nie mogłabym tylko polegać na mężu. Co do emerytur to: - (I filar) - aktualnie po małżonku przysługuje renta rodzinna z ZUS (tak jakby ze środków które mąż 'zebrał' w ZUS); nie wszystkim przysługuje, trzeba warunki spełnić m.in. trzeba mieć ukończone 50 lat; - (II filar) - połowa środków zebranych w OFE jest przekazywana po śmierci małżonka na konto OFE wdowy (zostaje wypłacona od osiągnięcia wieku 65 lat), druga połowa wg wcześniej złożonej przez ubezpieczonego dyspozycji. Krótko mówiąc - jak sobie nie zarobisz albo nie zaoszczędzisz to czeka cię marne życie na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
rozumiem wasze rozterki, ale trudno jest mi coś sensownego doradzić...:( Ja akurat mam firmę, która funkcjonuje już od prawie 20. lat , udane małżeństwo, teraz dopiero oddycham spokojnie... wcześniej nie było łatwo... Życzę wam odnalezienia tej właściwej drogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odeszłam z pracy w szkole bo ja męczyłam się z uczniami a oni ze mną a wiecie że nie ma nić gorszego jak nauczyciel który nie lubi swojej pracy potem jeszcze przez dwa lata pracowałam w restauracji i naprawdę to lubiłam ale się zwolniłam bo mąż wiecznie naburmuszony że mnie nie ma w domu ciężko mu się było przestawić że pracując w szkole o 14 byłam już w domu a pracując w restauracji wracałam późno chociaż w domu zawsze wszystko było zrobione na czas tylko wpędził mnie w takie poczucie winy że dzieci tak na tym cierpią a ja teraz od roku siedząc w domu nie widzę żeby się jakoś strasznie cieszyły że jestem na każde ich skinienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×