Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

Gość Basia, teraz to ja bym zagrała
ostro. Powiedz mu, że chcesz rozwodu z orzekaniem o winie, że dlatego wyjechałaś bo potrzebowałaś dowodów, które już masz (nie mów nic na temat dowodów). Pewna jesteś, że ona przyjechała po Twojego męża i razem pojechali do pracy a nie, że spędzili razem noc i dlatego pojechali jednym samochodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiu powiem tak....
ja nic bym mu narazie nie mowila...obserwuj ,wypytaj znajomych czy wiedza cos o tej kolezance i twoim mezu..zbierz dowody ,nie mow mu ze cos wiesz ,wyprze sie i zrobi z ciebie wariatke. Miałam podobna sytuacje i z doswiadczenia wiem ze faceci sa tchorzami i nie mowia prawdy jeżeli mają kochanke na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiu, co u Ciebie
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja go swędzą
podejrzewam ,że autorka w złości i bólu powiedziała mężowi o swoim odkryciu i teraz jest w ciemnej dupie....on się lepiej ukryje przed rozwodem a z niej zrobi waritatkę... I TAK TO WŁASNIE DZIAŁA jakby powiedzieli Wellman i Prokop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jole
nie chce cie martwic ale ja tez jestem po rozwodzie to ja wystapilam o rozwod ale moj maz mowill ze mnie kocha ze nigdy mi nie podpisze ze bedzie walczyl po 6 miesiacach poznal kobiete i juz nie bylo zadnego problemu rozwod podpislal raz dwa takze moim zdaniem napewno kogos ma sory ale tak jest !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kobieta
przerosłaś sama siebie!! dziwisz się,że on ciebie traktuje jak szmatę? nie dość że sypiasz z facetem mając świadomość że robi ciebie w balona to jeszcze nazywasz to "DAWANIEM" nie no szok!! masz za swoje-za jakiś czas obrzydniesz się samej sobie!! nie można ciebie szanować i traktować poważnie!! zasługujesz na pogardę nie tylko własnego męża teraz się nie dziwię dlaczego chce od ciebie odejść zacznij się szanować kobieto bo nikt ciebie nie bezieszanował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
też kobieto- nie chcę Cię ostudzać ale ostatnia wypowiedź autorki była podszywem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu nie łam się!! Teraz podstawa to zachowac zimną krew!! Ja na Twoim miejscu nic bym mu nie mówiła, zajęła si etylko soba, jak pisały poprzedniczki, zadbałabym bardziej o siebie, kosmetyczka, solarium, jakieś masaże, do tego nowe fajne ciuszki. Zero rozmowy o jakiejkolwiek przyszłości. Nic. A jednocześnie zbierałabym dowody. Musisz mieć prawdziwy dowód, ze on ma romans, bo samo gadanie ludzi i podwiezienie do pracy nic tu nie wnosi, to tylko słowa. A skąd wiesz czy tak jest na pewno? Jak pisałam wcześniej: Musisz być o krok do przodu przed Nim!! I musisz być silna, pamiętaj!!! Im bardziej go olejesz tym większa szansa na odzyskanie go, na odzyskanie szacunku do siebie i na wygraną! Nie daj się tak łatwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiu, co u Ciebie
jak sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicjana
Basiu napisz coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
hmmm... nie wiem co mam pisać bo już chyba nic i nikt nie zmieni tej sytuacji... zaszło to już za daleko po prostu... byli u mnie znajomi na weekend i mąż mojej koleżanki próbował z nim porozmawiać,ale w kółko jedno i to samo, ze zylismy na pokaz, ze na pokaz mamy fajne mieszkanie, ze na pokaz jezdilismy na wczasy za granice, ze za duzo czasu poswiecamy na wszystkie inne rzeczy tylko nie na siebie,ze jak bylismy za granicą na 2 tyg. to seks był tylko 3 razy miedzy nami , a on chciałby więcej, ze jestem niedostepna,ze go nie słuchałam jak mówił ze nasze życie jest ''hujowe'' cytuję, ze raz jak powiedział do mnie brzydkie słowo przy synu i mnie obraził to ja się rozpłakałam i kazałam mu mnie przeprosić przy dziecku i kazałam mu klęknąć, ze poczuł się wtedy ponizony A JA??? jak prosiłam syna żeby pozprzątał swój pokój bo od tygodnia było w nim tak nabałaganione , ze szkoda gadać dałam mu ultimatum, ze jak nie sprzątnie za 15 minut to wszystkie ubrania wyrzucę mu z szafy! i co? mój syn nie posprzatał więc ja wyrzucilam jego ubrania z szafy a mój mąż co zrobił?? poszedł do mojego pokoju i wyrzucił moje!!!!!!!!! czy to jest dobre zachowanie??? nie raz zwracał mi uwagę przy dziecku i nie raz mówiłam mu ze jak chce mi coś powiedzieć to niech to zrobi ale zebysmy wyszli zeby syn nie patrzyl!!!! kolega próbował z nim rozmawiać ale jak wspominałam nic do niego nie dochodziło!! moja koleżanka napisała mu jak wyjechała smsa ze zachowuje się jak cham i jest bezszczelny teraz , ze sam nie wyszedł do nich zeby nawet się przywitac po tylu latach znajomości tylko widząc jak wychodzą z auta - odjechał! na domiar zlego w niedziele przyjechali moi rodzice gdzie ja im wrecz zabroniłam zeby się nie wtracali w nasze życie bo wydawało mi się ze i tak nic nie pomoże! mój tato, który po 32 latach złożył pozew o rozwód bo matka od 15 lat pije po wysłuchaniu nas stwierdził ,ze miedzy nami jest całkowity brak komunikacji, ze ja przepraszam, a mój mąż swoje, ze ja się nie zmienie, ze on tak nie chce żyć!!! tato starał się nie opowiadać za żadną ze stron był bezstronny ,ale po tym co usłyszał powiedział, ze chyba nie chciałby tak zyć jak my po tym co usłyszał w wiecznym biegu , w nieporozumieniu i ze moze jeszcze jest szansa zeby to naprawić , bo to nie jest aż tak wielki powód nie do przeskoczenia. mój mąż stwierdzil, ze decyzje podjął i jej nie zmieni. potem mój tato spytał co dalej a on powiedział ze chciałby sprzedaży mieszkania i podzielenia a wtedy mój tato pyta i co dalej czy on zastanawiał się gdzie my pójdziemy z dzieckiem bo te pieniadze które dostaniemy na pewno nam nie starcza zeby coś kupic a mój mąż powiedział, ze ON MOŻE ZABRAC SYNA NA CZAS KIEDY JA SOBIE NIE UŁOŻĘ ZYCIA!!!! MÓJ TATO MÓWI DO NIEGO CZY MOŻE POWTÓRZYĆ BO NIE DOSŁYSZAŁ TEGO CO POWIEDZIAŁ A JA JUŻ NIE WYTRZYMAŁAM I MÓWIĘ: TATO ON MA W DUPIE CO SIĘ DALEJ STANIE ZE MNĄ ON CHCE SPRZEDAĆ MIESZKANIE ZABRAC PIENIADZE , SYNA I UŁOZYĆ SOBIE ZYCIE!!! MÓJ TATO PO TYM ZBARANIAŁ I JUZ O NIC NIE PYTAŁ!!! ALE ROLE WYGLADAŁY MIEJWIECEJ TAK ,ZE MAŻ MÓWIŁ CO MU NIE PASOWAŁO PRZEZ TYLE LAT A JA MÓWIŁAM NON STOP WIEM I PRZEPRASZAM A JAK CHCIAŁAM COŚ MU ZARZUCIC TO ON ODWRACAŁ KOTA OGONEM I WYCHODZIŁO NA JEGO RACJE ZNOWU.... WCZORAJ NATOMIAST MÓJ MAZ NAPISAŁ MI SMSA W KTÓRYM ZAPYTAŁ CZY MAM ZAMIAR WSZYSTKO ZAŁATWIAĆ PRZEZ SAD BO JESLI TAK TO JA NIE MYSLĘ W TYM MOMENCIE O DZIECKU TYLKO O SOBIE I ZE ON CHCE BYC WOBEC MNIE I SYNA UCZCIWY!!! WKURW.... SIĘ I NAPISAŁAM ZEBY MI NIE PISAŁ NIC O UCZCIWOŚCI BO CHYBA NIE MA POJECIA CO TO WOGÓLE JEST SKORO ZOSTAWIA MNIE I SYNA I UCIEKA W ROZWÓD!! ZE JA POMIMO TEGO ZE USŁYSZAŁAM ZE JESTEM NAJGORSZĄ OSOBĄ JAKĄ POZNAŁ W ZYCIU JESTEM W STANIE MU TO WYBACZYĆ , BO MOJE UCZUCIA DO NIEGO SIĘ NIE ZMIENIŁY A ON MI ODPISAŁ , ZE ZDANIA NIE ZMIENI I ZE ON NIE JEST W STANIE ODBUDOWAĆ UCZUĆ DO MNIE I TERAZ SYN DLA NIEGO JEST NAJWAŻNIEJSZY. A JA MU NA ZE NIE TO ZE NIE JEST W STANIE ICH ODBUDOWAĆ TYLKO PO PROSTU NIE CHCE TEGO ZROBIC BO MU SIĘ NIE CHCE I TYLE!!!! BOŻE DZIEWCZYNY KOCHANE CO WY O TYM SADZICIE ....??? JAK TO WIDZIECIE??? CZY JEST MOZLIWE ŻEBY NIE MÓC ODBUDOWAĆ UCZUĆ PO CZYMŚ TAKIM ? CZY TO JEST FAKTYCZNIE TAKIE WIELKIE COŚ??? POMÓŻCIE MI PROSZĘ WAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
pytałaś go o tą koleżankę z pracy? jeśli coś miedzy nimi jest to mąż może rzeczywiście może chcieć być z nią, natomiast jeśli jest sam, to moze uda sie to wszystko jeszcze naprawic. swoją drogą niezła wiedźma z Ciebie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
mój mąż tez nieraz zachodził mi za skórę jak wychodzilam gdzieś z koleżankami to potrafil przyjechać 2 godziny wczesniej i mówił , ze mam juz wyjść z imprezy bo jak nie to on odjeżdża a ja mam sobie szukać taksówki, albo przy znajomych to ja zaczynałam jakis temat a mój maż zeby grac pierwsze skrzypce wchodził mi w zdanie mowiac '' ja to opowiem'' albo nieraz przy dziecku mi na coś zwracał uwagę wiedząc dobrze ze dziecko patrzy ale nie mógł się powstrzymać i mówił to. ja nie jestem swięta na pewno nie... ale nie jestem Bóg wie jaką wiedzmą, bo mój mąż nie jest taki świety... ja tez przez niego płakałam i raz nawet byłam w sądzie bo tak mnie czymś zdenerwował, ale emocje opadły i mi przeszło... a jemu nic nie przechodzi a myslałam, ze jednak przejdzie... teraz mam inny problem a mianowicie mój mąż chce doprowadzic do sprzedazy mieszkania i powiedział ze od przyszłego miesiaca nie płaci rachunków a żeby tego było mało powiedział , ze powyrywa wszystkie kable w mieszkaniu i ze jak się zadłużymy to obydwoje bedziemy siedzieć w tym gównie jak to określił... nie ma innej kobiety a na moje zarzuty o ta Agnieszke stwierdził wczoraj , ze to jest jego bardzo dobra kolezanka z którą mu się b. dobrze rozmawia i bedzie z nią rozmawiał czy mi to się podoba czy nie i moje życie już go nic nie obchodzi i moge robic co chce !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
na kogo przychodzą rachunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
mieszkanie na mnie, gaz , prąd na mnie, raty za mieszkanie na mnie, pozostałe rzeczy na męża no i kredyty jakieś tam pół na pół!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BonApettit
Basiu wiem jak sie czujesz. Wszystko ważniejsze odemnie. Wszystko moja wina. Koleżanke ma i bedzie miał czy ja tego chce czy nie. Z tą różnicą że się nie wyniósł. Siedzi i jęczy .Nieszcześliwy do bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
co począć w takiej sytuacji? ja marzę żeby napisać Wam może nie dziś , może nie jutro że JEDNAK SIĘ POGODZILIŚMY,ale chyba nikt już w to nie wierzy!!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
Basiu- tu już nie ma czego ratować:( Człowieka można fizycznie zmusić do wielu rzeczy ale do miłości go nie zmusisz! On ci pluje w oczy a ty mówisz, że deszcz pada! Że byłaś jędzą- cóż, wcale cię nie potępiam... taki charakter:P Nie gódź się na sprzedaż mieszkania- nikt cię z niego nie wywali. Nie będzie płacił???? To pójdziesz do sądu o alimenty nie tylko na syna ale też na tzw. zaspokojenie potrzeb rodziny! Powiesz, że mieszka a za nic nie płaci- sąd to wyegzekwuje od niego:P O stonę finansową się nie martw . Zacznij przyjmować do wiadomości, że z małżeństwa już nic nie będzie- twoja walka nic nie da- nie poniżaj się!!! Zacznij być twardym graczem- zrobiłaś już wszystko dla uratowania. Teraz on widzi, że ma przewagę nad tobą i to wykorzystuje na full. Musisz stanąć do "walki", NIE MA INNEJ DROGI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
jak mam walczyc z kimś kogo kocham? jak? od czego zaczać? jak z nim będę walczyć to go pewnie znienawidzę!!! boję się tak bardzo się boję!!! podpowiedzcie mi coś!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
ale mąż cię nie kocha:( myślisz, że jest o co walczyć??? Bądź w końcu praktyczna i zacznij dbać o siebie, zabezpieczenia finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
W Twojej sytuacji lepiej dla Ciebie będzie jeśli faktycznie go znienawidzisz-wtedy więcej wywalczysz a przez Twoją ślepą miłość jeszcze dasz się puścić przez niego z torbami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
wiem, ze jestem już okropna :) ale naprawde myslicie, ze on mnie już nie kocha? po tylu latach? jak jeszcze w styczniu pytał kiedy ''robimy'' dziecko? ja nie rozumiem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Basia co Ty chcesz ratowac??? Z tego co piszesz między Wami zawsze nie było ok, nie potrafiliscie rozmawiac, kazde z Was chciało miec racje i nie liczyło sie z drugim, Wasze dziecko patrzyło na Wasze głupie zagrywki, odpuść sobie, nie sądzę że kochasz męża raczej sie od niego uzależniłas, mysle ze rozwód bedzie tu najlepszym rowiązaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ach i jeszcze jedno wszystkie sprawy rozwiązuj w sadzie , bo jak dasz mu sie namówic na sprzedawanie mieszkania itd bez podziału wszystkiego przez sąd to na pewno na tym stracisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
Daje ci jasne dowody, że nie kocha:( Do ciebie to nie dociera bo jesteś wystraszona, przerażona, myślisz, że każdemu innemu może, się to przydarzyć ale nie tobie... Z dziecinną naiwnością wierzysz, ze mąż tylko "tak mówi" a czuje coś innego. To że mówił w styczniu..... tacy są mężczyźni- inni niż my. A poza tym uważam( wybacz), jest taki okrutny w tym, co mówi bo nie zależy mu na tobie- z pewnością ma już "coś" na oku i ... śmiem twierdzić, że nie tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
r-ki na mieszkanie są na ciebie a kto jest jego właścicielem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Moim zdaniem on Ciebie już od dłuższego czasu nie kochał. W styczniu także. Wygląda to na zwykle przywiązanie po czym zauroczył się najpewniej koleżanka, z która kontaktu tak bardzo broni przed Tobą. Coś z nimi jest na rzeczy. Jeżeli nawet nie maja romansu to raczej on bardzo chciałby mieć ten romans z nią dlatego Ty przestałaś się dla niego liczyć. Poza tym ponoć pytałaś się go o Ta Agnieszkę. Uważasz, że on przyznałby się do romansu? Niby po co miałby to robić? Chyba głupi nie jest i przed rozwodem nie przyzna Ci się do tego bo jemu pewnie zależy żeby rozwód był z Twojej winy a nie z jego. Nie martw się to cwaniak, który dobrze wie, że jak jego romans wyjdzie na jaw wina będzie leżała po jego stronie a Ty wtedy będziesz miała prawo wystąpić o alimenty nie tyle na dziecko co także i na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AngelinaJolieeee
Ty na prawdę kazałas mężowi klękac jak Cię obraził?? ja pitole co za chory związek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ave cezarrr
ewella- zgadzam się z tobą w zupełnośći. Co do alimentów- to na syna tak ale lepiej wystapiś do sądu o tzw. zaspokojenie potrzeb rodziny. To było w pzrysiędze małżeńskiej ( teraz, gdy jeszcze małżeństwo trwa) a mąż z tego się nie wywiązuje..... hahaha mogą mu tylko zostawić ....chyba 1/3 części pensji TYLKO a resztę sąd mu zabierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×