Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

każdą niemalże książkę można znaleźć na chomiku wpisz w google tytuł książki jaki ciebie interesuje i dopisz chomikuj heh a może ja mam na własnym chomiku jakieś książki-podajcie tytuł sprawdzę-mam dużego swojego chomika-naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
hej laseczki... wczorajszy dzień był jak co dzień... cisza,spokój.nierozmawiamy o niczym innym jak tylko o dziecku.dziś mam wizytę z panią psycholog i do tego umówiłam się jeszcze na wizytę z panem psychologiem w piatek czyli mam dwie wizyty i dwa punkty widzenia damski i męski:) wczoraj mój maż po treningu z judo pojechał do swojej mamy i wrócił o 20:00. to troszkę póżno ,ale nie zrobiłam awantury z tego powodu , bo i niby z czego pomyślałam - posiedzieli sobie troszkę dłużej przecież to nic złego:) mojej najlepszej koleżanki mąż zadzwonił wczoraj do mojego męża , bo jego też strasznie męczy ta sutuacja i spytał czy nie lepiej by było gdyby poszedł też do psychologa ,a mój mąż mu odpowiedział,ze to nie jest rozmowa na telefon i umówili się, ze wpadną do nas za tydzień na cały weekend i sobie porozmawiają... dziewczyny nie wiem,ale mam obawy dotyczace upływającego czasu - dzis mija 3 tydzień odkąd ta sytuacja miała miejsce i boję się , ze my się od siebie oddalimy za bardzo... zamiast się ku sobie zbliżać to obawiam się oddalenia... nie wiem czy mam rację... czy moje obawy są bezpodstawne jednak? ja pragnę przytulic sie do mojego męża,objąć go wkońcu... boję się ,ze on już tego nie potrzebuje ,a czas działa tylko na moją niekorzyśćm i oddala nas od siebie zamiast zbliżać... no chyba,ze sie mylę... co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakże podobna historia
kfffiatek, kawka wielkie wielkie dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
i jeszcze jedno moją największą obawą jest jednak fakt, że mój mąż naprawdę mnie juz nie kocha... ta myśl przesladuje mnie coraz częściej... nie robi zadnych ruchów w moim kierunku... obawiam się,ze mojemu mężowi nie brakuje już mnie jako kobiety i jako żony,że oswoił sie z tą sytuacją... jak myslicie....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że nie tylko czas działa na twoja niekorzyść ale niewiedza czym jest miłość a przede wszystkim małżeństwo nie bardzo rozumiem twojego wpisu-najpierw piszesz,że między wami właściwie nic nie ma poza rozmową o dziecku a za chwile piszesz,że mąż był na treningu a następnie pojechał do swojej matki i wrócił:" to troszkę póżno ,ale nie zrobiłam awantury z tego powodu , bo i niby z czego pomyślałam - posiedzieli sobie troszkę dłużej przecież to nic złego" sorki ale ja nie bardzo rozumiem!! nawet w normalnym układzie robienie zadymy o pobyt u matki jest chore ale już robienie zadymy w twoim układzie jest anormalne!! niby o co ty chciałaś zrobić "zadymę"?!! czy ty czasem nie traktujesz waszego małżeństwa jak więzienie? wizyta u matki-to normalne!! powrót o godzinie 20.00-to również przyzwoita pora!! basia32 takimi działaniami spowodujesz że on ciebie znienawidzi!! proszę zajmij się sobą-nie kontroluj go!! nie sprawdzaj gdzie był i co robił!! postaraj się zwrócić jego uwagę swoją obojętnością!! nie namawiam ciebie do zaniedbywania obowiązków żony i matki ale zacznij żyć swoim zyciem masz ku temu sposobność aby zadbać o siebie-nie wiem idź na wizytę do stomatologa,do ginekologa,do kawiarni, fryzjera czy do kina-zrób w końcu coś dla siebie!! przestań stale pisać-"on zrobił" "on był""on pojechał" on się nie odzywa" "on powiedział"on,on on i stale on!! ogranicz swoje informacje do krótkich zdań-"wychodzę wrócę około 19","zrób kolację będę wieczorem około 20","idę do lekarza-nie będzie mnie do 18" jeśli jest tak jak napisałaś,że mąż ciebie już nie kocha to nic na to nie poradzisz!! będziesz musiała w końcu się z tym pogodzić!! na siłę chcesz go zatrzymać wmawiając sobie i jemu że to dla dobra dziecka? a co z twoim kobiecym ego? gdzie je chcesz ulokować? prędzej czy później dotrze do ciebie że to nie miłość a poświęcenie w imię nie wiadomo czego!! chcesz żyć obok swojego męża jako dodatek do jego życia? czy naprawdę nie masz za grosz swojej ambicji i honoru aby tak nisko spaść?!! idź na tą wizytę i spróbuj słuchać to co specjalista tobie powie-zaznaczam że jak trafisz na idiotę to w niczym tobie nie pomoże-będzie kazał tobie przyjść z mężem ale czy mąż zechce? zaangażowałaś w ratowanie swojego małżeństwa rodzinę i swoich znajomych-to poskutkuje na jakiś czas i tak wasze stosunki nie ulegną poprawie bo to w was jest problem i nikt za was tego nie załatwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozważ istnienie
lafiryndy...żaden chłop bez powodu nie skomplikuje sobie życia. Lafirynda jest jak nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
to ja może sprostuje to ,ze mąż wrócił o 20ej z dzieckiem. mój mąż zawsze twierdził, ze skoro dziecko ma do szkoły na 8 rano wiec o 8ej wieczorem ma juz byc w łóżku . to mój mąż chciał to egzekwować żeby mały chodził wczesnie spać, zeby wszystko było poukładane i żeby nie było gonitwy.ja mu nigdy nie zabraniałam jezdzic do mamy - no bez przesady-nie jestem jakąś zołzą dziewczyny!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale po co to wszystko po co takie mecykije ja też nie rozumiem jak chce rozwodu to mu go daj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
chce rozwodu,ale papierów jeszcze nie złozył... no i sie nie wyprowadzi! i bądz tu mądra !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia posłuchaj-nabierz w usta wody i słuchaj!! zostaw na dziś sprawę rozwodu-może facet przechodzi trudny okres (może w końcu dojrzewa)-powiedział że chce rozwodu bo mu było wygodniej nie drąż juz tego tematu żyj swoim życiem-ROZUMIESZ!!! SWOIM!! jeśli w swoim życiu w między czasie poznasz bardziej odpowiedzialnego faceta który będzie chciał żyć z tobą to po prostu ty odejdziesz ale póki co żyj jak by nie było tej całej historii zacznij do przesady dbać o siebie-skoro to on chce rozwodu to niech on o to się martwi-ty będziesz się martwiła jak ewentualnie otrzymasz pozew rozwodowy-nie rób mu na złość,nie manipuluj synem,nie gderaj mu nad głową i broń Boże nie pytaj kiedy wniesie sprawę o rozwód zacznij się koncentrować nad swoim życiem-idź do szkoły-zrób coś ze sobą-ty jesteś najważniejsza dla siebie a nie twój mąż w okół którego twój świat się obraca CZY TY ROZUMIESZ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A JA ZAPYTAM: CHCIAŁABYŚ ABY ON ZŁOŻYŁ POZEW DO SĄDU? CHCIAŁABYŚ ABY ON SIĘ WYPROWADZIŁ? SAMA SOBIE NA TO ODPOWIEDZ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
kawka64 mądra z ciebie kobieta... naprawdę!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
powiem tak jesli chce naprawde rozwodu i mnie nie kocha to moim zdaniem powinien się wyprowadzic... bo jak mozna mieszkac z kimś kogo się nie kocha? a po drugie skoro chce rozwodu to niech sklada ten pozew , a nie mami mnie i robi nadzieję nie wiadomo po co!!!! do dzisiaj nie wiem na czym stoję, bo jest jest wielka tajemnica!!! mój mąż nie chce mi nic powiedzieć,a ja już zresztą przestałam o to pytać, bo ileż można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za komplement ale wiesz..łatwo się radzi komuś (chociaż ja już bym w taki sposób nie zabiegała o miłość która mi się należy :) ) Basia ja kiedy chciałam rozwodu od męża nie mówiłam mu nic (u mnie w grę wchodził alkoholizm-męczyłam się kilka lat)-złożyłam pozew i czekałam-nie tłumaczyłam mu sie gdzie idę i o której wrócę myślę że gdyby on chciał tego rozwodu postąpiłby jak ja-po prostu by wniósł ale może być tez tak że jest skurczybykiem i ma za zadanie ciebie psychicznie wykończyć co niestety mu sie udaje-może mu jest dobrze w sytuacji gdzie ty sie starasz a on ot tak przygląda się temu dlatego przestań gdybać i zajmij się spokojnie sobą-serio dobrze tobie radzę a tak w ogóle co tobie to da jeśli będziesz wiedziała na czym stoisz? zmienisz taktykę zatrzymania go przy sobie? daruj sobie kobieto bo się wykończysz nerwowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
wiec tak za chwile smigam do psychologa zobaczymy co mi powie.... ciekawa jestem... szkoda ,ze nie moze za mnie rozwiazac tego problemu byłoby super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda13_1960
Basiu,czytam Cie od poczatku i powiem ze i ruda zloza i kawka daly Ci wiele cennych rad,tym bardziej cennych ze opartych na wlasnych przezyciach. Ale Ty niestety nie sluchasz tego co do Ciebie mowia. Jak Ci Kawka pisze,odpusc,zacznij zyc swoim zyciem,skup sie na sobie,bo nie ma znaczenia czy on juz wniosl czy nie o rozwod. To Ty co odpisujesz? No ale jak mozna zyc obok kogos kogo sie nie kocha? Jak widac mozna. Ludzie sie nienawidza i zyja razem. Jest zle przyjmij to do wiadomosci,teraz jak on zaczal to niech on mysli co dalej z tym zrobic. Ty zadbaj o siebie i dziecko,pomysl ze jego juz nie ma w Twoim zyciu,naucz sie zyc bez niego. Nie martw sie on to szybciutko zauwazy. I jeszcze jedno,ja kiedys tak jak Ty dzisiaj,bylam pewna ze moj maz nie ma innej kobiety. Niestety mial od dwoch lat,a nie wyprowadzal sie bo tak bylo mu wygodnie,przeciez siusiumajtka,nie zadbalaby o niego tak jak zona. Jak sie wreszcie wydalo,to powiedzial ze wyprowadza sie do niej bo ktos musi o niego zadbac. Tak jak Ci tu pisza,oni sa za wygodni zeby odejsc w proznie. I moj maz tez zaczal sie czepiac jak pojawila sie inna kobieta. Wszystko co robilam bylo nie tak. Mowil doslownie to samo co Twoj maz. I ta niechec z jego strony do zmiany czegokolwiek na lepsze jest bardzo charakterystyczna.Czlowiek ktoremu zalezy na czyms,walczy. Jemu jak widac zalezy ale na kims innym. Basiu zrozum ze nikt Ci tu zlosliwie nie pisze ze maz kogos ma,to nie o to chodzi. Ale przyjmij wreszcie do siebie,ze to moze byc niestety prawda. Ja tez dwa lata nie dalam sobie nic powiedziec. Jesli sie okaze ze nie to bedziemy sie cieszyc razem z Toba. Ale sprawdz go,ot chociazby po to zeby nam pokazac ze nie mialysmy racji. Jesli jednak okaze sie ze tak,to bedziesz mogla zbierac dowody,zeby w Sadzie nie zrobil z Ciebie idiotki. Dobrze ze poszlas do psychologa,to Cie wzmocni. Trzymaj sie i korzystaj z rad innych,bo to bezcenna pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakże podobna historia
Basia, dziewczyny bardzo dobrze mówią, zwłaszcza kawka , ruda i ruda 1960 (przepraszam ze uzywam nicków w skrócie) ja się meczę w takim związku 6 lat ale od wczoraj zmieniam swoje życie dojrzałam do decyzji i zaczynam powoli wprowadzać je w życie i wierze ze tobie tez się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda13_1960
Jakze podobna,napisz jak jest u Ciebie,moze cos poradzimy. Pod wlasnym nosem nic nie widac,dlatego tak trudno uwierzyc w to o czym juz wszyscy wiedza. Na szczescie schematy zachowan zdradzaczy sa niemal identyczne. Dzieki temu mozna w pore zapobiegac,bo czym dluzej to trwa tym gorzej dla wspolmalzonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej Basiu i inne dziewczyny
czytam ten topik od początku, bo to tak jakbym cofnęła się w czasie i czytała swój pamiętnik. Sprawę znam od podszewki, bo przeżyłam to samo. Mój jakże idealny i wzorowy mąż wzór cnót i zasad moralności, zauroczył się koleżanką z pracy 10 lat młodszą. W domu oczywiście grał nadal kochającego męża i ojca do czasu, aż nagle wszystko zaczęło mu przeszkadzać. Zaczął mieć pretensje o wszystko i zaczął się czepiać głównie dziecka. Nagle dowiedziałam się, że jego ulubione dania mu nie smakują... Ciężko mi było też uwierzyć, ze może mieć kochankę, bo każdy tylko nie on. Zaproponował mi też takie rozwiązanie, ze dla dobra dziecka, będziemy mieszkać razem ale żyć osobno. Owa pani miała męża jak się okazało i niestety faceci (szukają do romansu mężatek, o czym poinformował mnie mój przyjaciel, bo taka pani nic nie będzie chciała w zamian oprócz kilku fajnie przeżytych chwil). Przez przypadek na gg zobaczyłam rozmowę 2 ćwierkających gołąbków i nie miałam wątpliwości, że mój ex już mąż ma romans. Wypierał się wcześniej i wszystko zwalał na stres. Życie pod jednym dachem stało się niemożliwe, bo takie mijanie w korytarzu, kuchni i łazience mnie po prostu męczyło i wykańczało psychicznie. Nie wiem co mną kierowało i skąd miałam wtedy tyle siły (myślę, ze moje ego wzięło górę). Ja go spakowałam w ciągu 2 godzin i poprosiłam, że ma się wyprowadzić. Facet dostał totalnego szoku, kazał mi się zastanowić, chciał gdzieś ze mną wyjechać, z bohatera zrobił się cienias. Na pytanie, że nie ma gdzie iść dostał odpowiedź: do matki, babci, brata są jeszcze hotele, jak Ciebie stać na kochankę, to sobie chyba poradzisz. Wyprowadził się tego samego dnia. Z mojego doświadczenia powiem Wam, że jet to ostatni moment, że facet myśli fiutem i zamienił go na rozum. Od tego momentu w zasadzie już wszystko toczyło się właściwym torem. Wniosłam sprawę o rozwód z orzeczeniem jego winy. Przeżył następny szok. On już nie rozdawał kart, na to mu nie pozwoliłam. Alimenty były następnym szokiem, bo o małe nie wystąpiłam. W tym czasie myślałam tylko o sobie i dziecku. Basiu zmień już rolę tej służącej i biednej kobiety, idź do fryzjera, to działa cuda, kup sobie nowe ciuchy, uśmiech na twarz (nawet sztuczny, płacz jak chcesz płakać do poduszki). Mój ex chciał do mnie wracać, ale ja już byłam i jestem inną kobietą nie chciałam. Twoje zachowanie niestety jest żałosne i bardzo dużo stracisz i w jego oczach a potem będziesz miała żal do siebie, że zachowałaś się jak kretynka i tak nic nie ugrałaś. Obym się myliła. Teraz myśl o sobie i w następnym poście mam nadzieję, ze napiszesz, ze byłaś u fryzjera, kosmetyczki i kupiłaś sobie super kieckę, to działa cuda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda13_1960
Do hej Basiu,moj tez zaprzeczal przez dwa lata. W tym czasie w domu zycie stalo sie pieklem a wsrod znajomych zaczal gadac ze stalam sie zazdrosna i on juz ledwie wytrzymuje. Ale ja o tym co o mnie we dwoje gadali dowiedzialam sie dopiero po jego wyprowadzce. Jak sie wydalo,zanim sie wyprowadzil,powiedzial o swoich marzeniach,bo przeciez on najwazniejszy. Powiedzial ze on zawsze marzyl aby miec zone i kochanke na boku,wiec jesli sie zgodze to on chetnie zostanie,bo on tak wlasciwie nic do mnie nie ma jako do zony i matki. Niestety ja wredna zona nie chcialam byc jego marzeniem;) I jeszcze do Autorki,seks uprawialismy regularnie,wiec tym sie nie sugeruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiu, co u Ciebie
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niech spada, jezli chcials isc do psychologa a on nie /(zazwyczaj tak jest) to jego problem, sprawdz czy nie ma jakiej babki, zazwyczaj wtedy ma pretensje do zony, a tak swoja droga co zrobilas ze nie moze Ci zaufac? czesto ludzie kloca sie o sposob wychowania dziecka, kazdy uwaza ze jego jest najlepszy, a jak jest problem z zachowaniem dziecka, to wtedy krzyczy tak go /ja wychowalas to teraz masz, jak wychodzi zaleta dziecka to moj syn moja corcia:) jak jest pusty i tak lztwo rezygnuje to lubi isc na łatwizne, moze lepiej zeby spadal:) nie poddawaj sie , glowa do gory, jedna rzecz nie placz nie pros, nie ulatwiaj zycia (jedzonko, pranie nie rob tych rzeczy!!!) z facetem czasem jak z psem trzeba ostrzej.zgodnie z dowcipem w ogole faceta trzeba trzymac krotko najwyzej 2-3 lata:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
witam... wczoraj byłam u psychologa ,siedziałam ponad 2,5h, wiele rzeczy mi wytłumaczyła i wyszłam od niej pełna euforii i samozaparcia do zmian na lepsze... przyszłam do domu i mój zapał opadł... mój mąż powiedział,ze ostatnie 2 lata były dla niego meczarnią, ze juz mnie nie kocha i ze jak miesiąc temu mówił ,ze kocha to kłamał i ze chce życia ,ale beze mnie ... ze do psychologa nie pójdzie , bo nie chce juz ze mną byc po prostu i mam to sobie wkońcu wbic do głowy i uświadomomić!!!!!!!! z drugiej strony psycholog powiedziala mi,ze mój mąż nie wie co robic, bo ja się nagle zmieniłam i jestem kims lepszym... dlatego szuka powodu do tego zeby tak było prowokujac mnie do pewnych zachowań ,a w zamian otrzymuje moją obojetność i nie przejmowanie sie . powiedziała,ze mój mąż nie jest w stanie sobie uswiadomic co to znaczy rozwód dla dziecka, jak to bedzie potem w praktyce wygladało, ze moze się to żle odbic na dziecku itp. mój maż twierdzi,ze nie bedzie ze mna dla dziecka i mnie nie kocha!!! psycholog powiedziała mi ,ze to nie są powody do rozwodu tylko to jest konflikt , który możemy WSPÓLNIE rozwiazać ,ale mąż juz nie chce. ja moge ze swojej strony tylko poczekać ... może cos zrozumie lub nie.... nic teraz nie zalezy juz ode mnie... ja zrobiłam juz wszystko... jesli mój mąż juz podjął decyzję to jej nie zmieni nawet a zwłaszcza jak go zacznę prosić i błagać.... pozostaje mi tylko poczekać.... być zmienioną.... może czas okaże się dla mnie łaskawy.... co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
dlaczego nie ma do mnie zaufania? bo obiecywałam mu dziecko i do tej pory nie ma, bo nie wierzy w to ,ze stan mojej zmiany potrwa dłużej niz miesiąc... nie ma zaufania do mnie i nie chce juz ryzykować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja go swędzą
Basiu, on MA KOGOŚ... dlatego nie obchodzi go nic a ni nikt, ani dziecko , ani Ty. Dlaczego nie chcesz się upewnic i zniszczyć wrzoda , który przyczepił się do jaj Twego męża? Nie chcesz wiedzieć? Naprawdę chcesz iść jak ciele na rzeź?Masz dziecko przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
powiedział,ze zalezy mu tylko na dziecku !!! nie na mnie!!! wiem ,ze wyję jak wilk do księżyca ja to wiem... nie wiem czy któraś z Was badż jakikolwiek facet walczył tak o małżeństwo jak ja nie wiem, ale wiem ,ze nie chcę innego zycia jak to bez męża i dziecka ... nie chcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda13_1960
Witaj Basiu,dobrze ze wreszcie zrozumialas ze teraz nic co dotyczy Was nie zalezy od Ciebie. A skoro tak to skup sie na sobie. Nie rozmawiaj z nim o rozwodzie ani ze go kochasz,ze sie zmienisz,o nic nie miej pretensji tylko rob swoje.Tak jak Ci dziewczyny radzily. On jak mu bylo tak zle,niech pozyje troche swoim zyciem,moze cos zrozumie a moze nie. Ale Ty nauczysz sie zyc bez niegi i w razie rozstania bedzie Ci latwiej. I chodz do psychologa. Maz powiedzial ze dwa lata Cie nie kocha i przez dwa lata klamal? Czy napewno go znasz? Nadal jestes go taka pewna? A od kiedy ma ta starsza kolezanke,przypadkiem nie od dwoch lat? Zacznij kojarzyc fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam czytam i
dobrze ci tak, wcale mu sie nie dziwię, przez 11 lat byłas zołzą, kłótliwa babą, która zawsze muusiała postawic na swoim, nie okazywałas mu uczuć liczyłas sie tylko ty, pewnie sie w duchu ceszyłas ze masz takiego spolegliwego męża i mozesz nim sterować teraz ci sie oczy otworzyły ??? teraz ???? i co poleciałas do psychologa i uwazasz ze już wszystko zrobiłas zeby ratowac wasze małżeństwo !!! myslis ze to działa na pstrykniecie, pewnie że sie boi ci zaufać sama pisałaś ze sie kłóciliscie ze nawet matce to przeszkadzało a dziecko było w środku tych kłótni a te które podpowiadaja ze mam inną maja rację pewnie ma a ty sie z tym oswój kobieto masz wredny charakter i bardzo cierpliwego faceta ale miarka sie przeprała teraz nawet sztab psychologów ci nie pomoże daj facetowo spokój niech sobie ułozy życie z inna normalna kobietą i nie jęcz już bo DOBRZE CI TAK !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda13_1960
Tak Basiu,zadna z nas nie chciala takiego zycia,tylko pomysl,zmusisz go do tego zeby Cie kochal,zeby z Toba spal,zeby zostal? Podpiera sie dzieckiem,bo to poprawia jego samopoczucie. A Ciebie nie chce,bo niestety ale............tak jak Ci pisza moze byc inna. Pomysl czy Twoj maz ot tak zrezygnowalby z seksu i poscil bo ma Ciebie dosc? Ciebie nie seksu ! Otworz wreszcie oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam czytam i
spieprzyłas małżeńswo i tyle ci powiem ... teraz chcesz miec nagle dziecko ???? a jak cie prosił??? wiesz on może nawet nie miec zadnej kobiety na boku, poprostu facet ma cie dosyć ciebie i twoich fochów chce POŻYĆ musisz mieć wstrętny charakter a psycholog to ci kazdy kit wcisnie i wyciagnie kase po co chciałas go ciagnąs na terapie to ty byłas puntem zapalnym sama napisałas ze ci powiedział ze jestes chamska i wybuchowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×