Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pablinka

ZACZYNAMY STARANIA 2011/2012

Polecane posty

Xenia nie martw sie nie zostaniesz sam ja zostane z toba bo tez mam pecha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xenia w pierwszej tabelce to jak już będziemy we dwie... Mi tam w tej pierwszej dobrze i na razie w niej zostane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wam mowie ze zadna nie zostanie w pierwszej tabeli zobaczycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda. Bo ja się z niej po prostu wypisuje. To ostatni mój cykl. Dobrze jest jak jest. Jesteśmy we dwoje szczęsliwi i nic nam więcej nie potrzeba. Przynajmniej nie takim kosztem. Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greczen
Kotomirka, chyba idę w Twoje slade... ja tez mam już dosyć... Ty to przynajmniej młodziutka jestes, a ja :( To mój ostatni cykl na Kafe, ale nadal będę trzymac kciuki za wszystkie staraczki, no i gratuluję z całego serca wszystkim, którym sie udało :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greczen, aż taka stara to Ty znowu nie jesteś. :) Ale wiek nie ma tu znaczenia. Ja źle reaguje na leki tzn. mam wszystkie najgorsze skutki uboczne i zwyczajnie nie mam już na to wszystko siły. Chce żyć jak każda normalna 20-latka. A ja nie mam siły oddychać i czuje się jak 80-latka... A lekarz powiedział, że musze to wytrzymać, bo leki działają na owulacje,więc mam się cieszyć, a nie marudzić... ehh... Nie mam siły na starania, ale nie wiem, czy znajdę tyle siły w sobie, by sie nie starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mongrana mój mąż brał androvit magnez i kwas foliowy ale to nie pomogło, wyniki były jeszcze gorsze. Dziewczyny głowa do góry nie długo wszystkie bedziecie się tak cieszyć jak My

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greczen
Kotomirka... bardzo mi przykro, że jest Tobie cięzko, ale nie poddawaj się i staraj się dalej, ja też się dalej będę starać mimo że obawiam się najgorszego (mój M w dzieciństwie przeszedł oparcje przepukliny pachwinowej, a to jest ryzykowny zabieg, który niestety może zakończyc sie bezpłodnością - bez szans na cokolwiek) :(. pod koniec lipca idzie na badanie i oboje boimy się wyników jak jasna cholera :((( Zyczę Ci powozenia, sił i wytrwałości, a przede wszystkim życzę abyś zaszła szybciutko w ciąże (zyczę, aby było to w TYM cyklu). Ja z tabeli sie wypisuje, ale pewnie będę tu zaglądac od czasu do czasu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mummy&daddy
słuchajcie dziewczyny,po 11 latach starania się o dzidziusia wkońcu jestem w ciązy!Mogę się nazywać doświadczoną niepłodną:P a dlaczego niepłodną?bo tyle lat mi to wmawiano,aż wkońcu jeden pan doktor wyprowadzil mnie z błędu i pokazał,że można.Żeby było więcej takich osób jak on,pełnych nadziei i ciepla.Nowa metoda leczenia "bezpłodności" zarówno kobiet jak i męzczyzn bezbolesnie,nic nie wstrzykują,bez chemii,coś niesamowitego,jedyny minus,ze trzeba jechac daleko i czekać,ale po trzech miesiacach od pierwszej wizyty w tej klinice robiłam test sikany i beta i oba były pozytywne.Dodam,ze przez 5 lat bezskutecznie wydałam kupe kasy na invitro,to jakas masakra,a te wizyty,żeby nie oszukać kosztowały mnie raptem 600zł.Nie traćcie nadziei!Ja już odliczam dni do porodu :) Jeśli chcecie namiar to piszecie na meila do mnie mily_mk@interia.pl, troche długie kolejki ale opłaca się czekać Pozdrawiam i ściskam Was wszystkie : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotomirka - to moze szprycuj sie lekami co drugi cykl? Tak, zeby organizm odpoczal, skoro zle to znosisz. Ja tez rozne chemiczne wynalazki zle znosze... :-( Greczen - tabelka nie jest pechowa, wypisanie sie z niej nie gwarantuje sukcesu, wiem, bo wyprobowalam znikniecie z tabelki i nic :-( A forum uzaleznia ;-) Bylo-nie-bylo dzieki forum zaczelam zajmowac sie moja tarczyca, prolaktyna a teraz i progesteronem a tak to bym stala w miejscu i 3x tak darla wlosy z glowy, bez babskiego wsparcia Ja nie wierze, ze nam sie uda ale sie nie poddaje... jeszcze, taki paradoks ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mummy dady: jakos podejrzanie mi brzmi Twoj wpis. Jak to jakies normalne leczenie (nawet jesli alternatywne), to nie widze powodu, dla ktorego mialabys nie podac na forum namiarow. Po co mialybysmy zdradzac Ci nasze maila? Dostaniemy potem tone spamu czy grozi nam cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż za piękna kryptoreklama i pewnie naprotechnologia , czyli wciskanie ludziom kitu :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie ma co namawiać i pocieszać. Ja po prostu zdecydowałam. Koniec ze staraniami biorę życie takie jakim jest i idę dalej. Za dużo straciłam. Najpierw słuch, jak się starałam go odzyskać to doprowadziłam się do niepłodności, jak się starałam ja odzyskać to utraciłam szanse na studia... A teraz jak będę walczyć o studia to co stracę? Życie nie ma już sensu. Walczę o siebie już 10 lat. Wszystkie moje marzenia się NIE spełniły i nie spełnią. Ale takie jest moje życie i go nie zmienię. Nie mówię, że za miesiąc, czy dwa nie wrócę do Was z powrotem... Napisze pod koniec cyklu. I albo wpisze się do trzeciej tabelki (w co nie wierze ani trochę), albo się pożegnam. Branie leków co dwa miesiące niewiele mi pomoże w stanie w którym się znajduje. Na razie potrzebuje wakacji, ale jak sie zdecyduje na leczenie to będę do niego wracać małymi krokami. NIe rzuce się jak teraz. Zachłysnęłam się słowami lekarza, że do sierpnia będę w ciąży. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, której mi niestety zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze Ty mnie chociaz Kotomirka pocieszysz: jak cieszyc sie dalszym zyciem bez dzieci? ja sie drecze tym pytaniem na 1100 sposobow i nie znajduje odpowiedzi. Owszem, mnoge pociaganac rok czy dwa ale 20, 30, 40, 50 - bez dzieci wnukow? - brrrrrrrrr :-( Nie radze sobie z ta perspektywa, no za cholere nie radze i nie wiem, jak sobie poradzic... Jakbym wiedziala, moze byloby mi latwiej wyluzowac bo teraz to za nic sie nie udaje :-( wyglada to tak albo dzieci albo bezsensowne zycie no taka alternatywa nie sluzy wyluzowaniu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotomirka, wg tabelki to Ty masz dopiero 20 lat! Wszytsko przed Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak Was czytam to jakbym siebie słyszała kilka lat temu i do takiego stopnia wyluzowałam i wypchnęłam chęć dziecka ze swojej głowy, że w pewnym momencie nawet zaczęłam się bać , że czasami zajdę w ciążę a ja już nie chciałam . Za dużo nerwów mnie to kosztowało i nie chciałam się znowu nakręcać i robić miliona testów bo jeden dzień okres się spóźnia . Ale w końcu coś pękło i zaryzykowaliśmy ostateczność i się udało w co do teraz nie wierzę , że po 6 latach rośnie mi brzuch i nie mam żadnych obaw o nic :) pozdrawiam kochane bo trzeba się kierować sercem a odpoczynek daje dużo siły na dalszą walkę z dystansem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mongrana. Ja jestem ostatno obojętna na wszystko. Nawet jak ktos mnie pyta, a co będzie za 10 lat beż dziecka to szczerze mówiąc nie potrafie odpowiedzieć, ale nie dlatego, że nie potrafie sobie wyobrazić życia bez dziecka. Chodzi o to, że ja mam wrażenie, albo raczej nadzieje, że jutro już nie otworzę oczu. W końcu zaznam trochę spokoju. I moja nadzieje jest tak silna, że nie widze problemu co będzie za 10 lat. Po prostu mam nadzieje, że "za 10 lat" nigdy nie nastąpi. Chciałabym, żeby nastało "jutro", ale takie jakie chce... Oczami wyobraźni wracam do chwil sprzed roku. Byłam szczęsliwą młodą mężatką spełniającą się w roli żony i dobrej studentki. Teraz nie zostało z tego nic. Jak mogę być żoną nie potrafiąc dać dziecka? Jak mogę być studentką nie studiując? Mnie już nie ma. Ja jestem nieobecna, czuje jakby wszystko działo sie obok mnie, a ja bym była w próżni raem z moim smutkiem i cierpieniem... Choć to może ten smutek jest tą próżnią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotomirka strasznie smutne jest to co piszesz , może stawiasz sobie za wysoko poprzeczkę i za dużo spraw na raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mi brzmi raczej depresyjnie niz na radzenie sobie... tez miewam podobne mysli, u mnie to w rodzaju, ze nie jestem w pelni kobieta, ze zycie oparte wylacznie na schemacie "zrec-srac-zrec-spac" nie ma sensu, nie chce mi sie rano zwlec z loza, bo po co..., ze za duzo bledow w zyciu popelnilam, ktorych sie nie da odkrecic... Kotomirka - ja Tobie na dziecko niestety nijak pomoc nie moge ale ze studiami to mysle, ze jeszcze dasz rade sobie poradzic - chociaz na to jedno masz wplyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu dziewczyny! Mówiłyśmy juz o wieku. Nie znacie dokładnie sytuacji w jakiej jestem. Mam 20 lat, ale przeżyłam w życiu więcej niz niejedna 80-latka i wcale nie są to puste słowa. Wzbudzam podzi wśród całej rodziny, że jestem taka silna psychicznie, a raczej, że byłam... Nie będę już Wam truła, bo jedna psychopatka (czyli ja) na forum wystarczy, a jak wiadomo zły nastrój sie udziela. Mongrana Brak dziecjka boli mnie jak głęboka rana brzucha z tą różnicą, że ta się nigdy nie zagoi. Ale uwierz do bólu idzie się przyzwyczaić i przejść z nim do porządku dziennego. To proces długi i męczący, ale idzie. Po 3 latach ciągłego bólu ucha przyzwyczaiłam sie do niego na tylę, że jego brak odczówam jak patologie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego rezygnuje z leczenia. Tylko wtedy będę miała wpływ na studia. Jak biorę leki nie jestem w stanie logicznie myśleć, ani się czegokolwiek nauczyć. Jak to już bywa coś za coś. A ja nie mam depresji. Ja wstaje rano i idę do pracy mniej lub bardziej chętnie, ale idę i sprawia mi ona radość. A jak myśle o staraniach to mam uczucie jakby mi kazano zjeść coś czego bardzo nie lubie... Jeżeli rozumiesz o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem bardzo dobrze a reszta sama się ułoży jak po kolei bez presji coś się robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Barbera. W życiu postawiłam sobie 2 cele. 1. Zostać matką, 2. Zostać pielęgniarką, Cele niezbyt wygórowane tak mi się wydawało. Ale dziękuje za słowa otuchy. Zawsze to jakoś pomaga. Chociaż troszkę. Na kilka sekund wraca nadzieja. Ale ta marna iskierka szybko gaśnie. Wiecie mam w szafie biały niemowlęcy sweterek. Nie bardzo pamiętam skąd, ale leży tam już od 1,5 roku. Pamiętam jak mówiłam, że ubiorę w niego mojego synka po urodzeniu... Wtedy pełna optymizmy i co spojrzenie na ten sweterek rozpierała mnie radość. Teraz nie jestem w stanie otwrzyć tej szafy. Sweterek ten wsiąknął więcej moich łez niż wszystkie inne chusteczki. Mimo to nie potrafie go wyrzucić, ani schować głęboko w szafie. Lęzy sobie na półce na brzegu i przeraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze rzeczywiscie przerwa dobrze Ci zrobi... z drugiej strony, jesli leki tak zle wplywaja na Ciebie, to moze lepiej sie starac wlasnie w wakacje a na rok akademicki dac sobie spokoj... Najlepiej to jednak sluchaj siebie i swojej intuicji - powinna wiedziec co dla Ciebie najlepsze. Ja za duzo w zyciu kalkulowalam logicznie a to tez blad :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kieruje się sercem. Ono każe mi przestać. Czuje momentami taki spokój... Rozum krzyczy wciąż słowa lekarza: "za pół roku może się już nie dać nic zrobić..."! Odpocznę przynajmniej 2 cykle. Wtedy pomyślę. Zdecyduje co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotomirka jak już sobie odpoczniesz i ułożysz studia to zmień najpierw lekarza i dobrze ci radzę . A ja też kiedyś miałam album dziecięcy i małe skarpetki i jakiś rok temu przy porządkach wszystko wywaliłam w cholerę i powiedziałam sobie po co mi to i tak mi się nie przyda :) ja w tym roku skończę 30 lat i wiem , że to mało pocieszające , ale na wszystko masz jeszcze czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie lekarz powiedzial cos podobnego (mam 32 lata i mala rezerwe jajnikowa) a potem wyslal do kliniki leczenia bezplodnosci... zabic bym go mogla ze ten stres, ktory mi zgotowal :-o Mialam jeden (wymuszony wyjazdem) cykl przerwy i byl to cudowny relaks... Nie mam poczucia, ze tamten cykl stracilam. Ale teraz na powrot czuje sie pod presja czasu i nadzieje trace coraz czesciej :-( Odmowilam mojej mamie przyjecia porcelanowej kolyski (bibelot) w prezencie, bo sie balam, ze bede ryczec za kazdym razem jak na nia spojrze. A na dnie szafy trzymam gazete ze spisem wszystkich ciazowo-noworodkowych berlinskich adresow, ktora kiedys wpadla w moje rece. Adresy sa cenne, wiec nie smiem wyrzucic a na dno szafy boje sie spogladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×