Dlaczego wystrojone kobiety maja balagan w domu???

Albo moja teściowa przed świętami... Mówi mi, że okna musi umyć, a pada codziennie. No ale trudno, wie że nawet nie będzie widać, że umyła, ale przecież musi, bo to święta... hehehe... Przytakiwałam, ale w środku kwiczałam ze śmiechu.. :D

Noelkaa606 - tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy" Zgadzam się z tym.. :D Moja teściowa, mało, że nic w życiu treściwego nie zrobiła... choć miała spore predyspozycję na karierę, to mnie tak nudzi, że udaję tylko, że ją słucham, a myślę sobie zupełnie o czymś innym. :D Ale sprząta jak szalona.. i tak życie na tym sprzątaniu spędziła.. To ja już wolę wyglądać.. :P a i kariera nie najgorsza się kroi...

Dodam jeszcze, że mam wielokrotnie większy dom od niej.. :D Ona wszystkiego w życiu się bała.. :D

boją sie czystości, a ja jestem czlowiekiem a nie swinia i mieszkam w domu a nie w chlewie, dbam o siebie i swoj dom, mam czysto...wszystko lsni przynajmniej niemusze sie martwic jak ktos mnie odwiedzi, a tak powaznie to kobieta brudas jest ochydna..

A dla mnie to okradanie się z życia... Dużo czytam, chodzę do kina, teatru.. i dla mnie oznaką człowieczeństwa i różnicy między człowiekiem a zwierzętami - jest życie w kulturze. A każdy kulturalny człowiek jest oczytany itd. Mnie wstyd byłoby gdybym miała braki w tym wymiarze.. A teściowej wydaje się, że jest oczytana, bo czyta pisma kobiece.. :D

dla mnie też sprzątanie nie jest priorytetem. Znajomi lubią mnie odwiedzać... Mówią, że u mnie dobrze się czują, jak u siebie. Ścigają się z kotem do najlepszego fotelu i nie robią focha :) i dzieciom też tu wszystko wolno. zero stresu

* różnica

"ja jestem czlowiekiem a nie swinia" pewnie, że człowiekiem, ale za to wstrętnym człowiekiem, bo obrażasz innych, a wizyt nie musisz się wstydzic, bo tak jak bałaganu nie masz też gości

co ? "Dom jest do mieszkania a nie do sprzątania " Bez przesady nie mam syfu w chacie ale tez nie będę w kazdym dniu picowac chaty jak w laboratorium :O Robie generalne sprzątanie w piątek wieczorem albo w sobote i wtedy zmieniam pościel ,porządnie myję podłogi ,parapety ,kurze itd itp ... Kuchnie sprzątam na bieżąco wiec sie nie wstydze .Mam duzy dom .piętro sprzątam raz na miesiąc ale tam nikt nie mieszka ...ubranai zwijam i składam w szafie nie prasowane prasuje jak mam czas albo jak mam załozyc ...Mąż nie narzeka syn tez :P I KURNA WCALE SIE NIE UWAZAM ZA ZANIEDBANĄ ALBO ZA PRZESADNIA ZADBANĄ !!!!:O co to wogóle za temat poyebany jak jego autorka widze \:O

"kobieta brudas jest ochydna.." a jak będziesz wycierała słownik ortograficzny to tym razem do niego zajrzyj...

niektorzy ludzia widac - odkurz zatem słownik ortograficzny! Ohydny, a nie muszę pisze się osobno... :O Naprawdę tak wiele widzisz różnic pomiędzy sobą a zwierzętami? Bo ja w Twoim przypadku nie tak wiele... Gdybyś więcej czytała, to byś wiedziała że zwierzęta także dbają o higienę oraz porządek w swoich gniazdach, norkach itd.

rozwódkaaa - heh wyprzedziłaś mnie... :D

Ja tam uwazam, ze posprzatac trzeba i to niekoniecznie na blysk, zeby mozna bylo jesc z podlogi, ale zeby sie chociaz nie potykac o ciuchy lezace na podlodze i zeby naczynia nie gnily w zlewie przez tydzien. Mam w domu zwierzeta i jak sobie odpuszcze, to zarosne brudem (wszystko bedzie oklaczone, zapiaszczone i obslinione - rowniez moje ukochane ubrania). Odkurzam 2 x w tygodniu, posciel zmieniam co 2 tygodnie, reczniki co tydzien, w szafach mam poukladane i wcale nie spedzam calych dni skladajac bluzki, po prostu robie to na biezaco po kazdym praniu. Lazienke tez trzeba sprzatnac raz w tygodniu, bo jak ktos przyjdzie, to wstyd go wpuscic.

calymi dniami ale ogolnie sprzatanie po sobie, jak ktos nie myje od roku np. kuchenki do gotowania to jaka ona jest , albo szyba w lazience nad wanna nie myta od roku, kamienia pelno ze twarzy nie widac, albo blaty w kuchni klejace cale w okruchach i tak mozna wymieniac, podloga w lazience czarna w kurzu ze az mozna sie porzygac, kibel tak brudny na zewnatrz ze az...szklanki obklejone o to chodzi, nie powiecie mi ze to jest niewazne...to jest straszne

No dokladnie, nie trzeba picowac toalety szczoteczka do zebow, ale zeby chociaz mieszkanie czy dom nie wygladaly jak melina...

naucz sie kultury dziewczyno, albo wlasnie sama zajrzyj do slownika co to slowo oznacza, nikt tu nikogo nie wyzywa

do: to niechodzi o sprzatanie to po co tam chodzisz?????????

A ja tam nie mam jakichś trendów, ani terminów sprzątania. Wykorzystuję czas tzw. "pomiędzy" np. mam ochotę na herbatkę. To zanim woda się zagotuję, to mogę w międzyczasie zetrzeć blat, czy coś umyć. Ale nie będę biegusiem biegła ze szklanką po herbacie, bo już pusta ... umyję, gdy pójdę po kolejną..

Ja tez nie pucuje kazdej szklaneczki zaraz po wypiciu herbaty i nie biegam z kazda lyzeczka do mycia. Szkoda czasu. Jednak chomikowaniu brudnych garow w zlewie tygodniami mowie stanowcze nie.

Eeee na to mam patent.. lepiej nie kupować zastawy w wielkich ilościach, dzięki temu aby zjeść, czy napić się trzeba będzie wcześniej włączyć tą zmywarkę, bo nie będzie z czego skorzystać szybko.. :P

calymi dniami ale ogolnie sprzatanie po sobie, jak ktos nie myje od roku np. kuchenki do gotowania to jaka ona jest , albo szyba w lazience nad wanna nie myta od roku, kamienia pelno ze twarzy nie widac, albo blaty w kuchni klejace cale w okruchach i tak mozna wymieniac, podloga w lazience czarna w kurzu ze az.... O jakiej szybie nad wanna ty piszesz???????

U mnie jest wszystkiego po 4, ale po calym dniu nie mycia i tak potrafi sie nazbierac ;-)

topik jest co prawda beznadziejny, ale że dziś mi się nudzi to zajmę się nim szerzej. Otóż: Jeśli kilka osób mieszka zbyt blisko - bałagan jest sposobem zaznaczania swojego terytorium. Osoby mające bałagan są często po prostu zapracowane, one równiez bardzo lubiane, bo sa wyrozumiałe i nie kierują sie w życiu bzdetami. Gorszą rasą są brudasy egzekwujące porządek od innych. Wyprowadzili się od mamusi i nagle okazało się, że kibel nie czyści się sam! No i tragedia - kto ma czyścić? Kto zabrudził? Czym? Po czym? Szukają pomocy na kafeterii... PS. Jak mi sie bałagan u siostry nie podobał (miała problem z dziećmi) to poszłam i posprzątałam to co mogłam, a dupy jej nie obrobiłam.

*niemycia

ja sprzatam generalnie raz na tydzien lub dwa tygodnie. ale mam nawyk odkladania rzeczy na miejsce, naczynia po sobie zmywam na biezaco wieczorem. ogolnie porzadek mam caly czas ze nie jest mi wstyd kogos wpuscic do domu. ale wiadomo ze kurz sie zbiera itd. a takie zostawianie podpasek, naczynia zaschniete w zlewie to juz dla mnie niechlujstwo. lubie u siebie i u innych takie lekki "codzienny" balagan, nie lubie gdy jest sterylnie posprzatane ale tego balaganu sa granice

xxxxxxxxxxxxxxx U mnie jest wszystkiego po 4, ale po calym dniu nie mycia i tak potrafi sie nazbierac" I na to mam patent, nie jadam praktycznie w domu... :D

A ja nie umiem utrzymac porzadku, chociaz bardzo lubie jak mam czysto. przychodze z pracy zmeczona, troche pospie, telewizor, komputer... ciuchy na krzeslach, szklanki na regale... kurz za lozkiem, paprotka uschła...

o kabinie prysznicowej, czego nie rozumiesz?

ja nienawidze sprzatac:D Robie to raz w tygodniu i nie uwazam, ze mam burdel. Zawsze jednak sprzatam przed przyjsciem znajomych:P Znajomi nie wiem jak sie u mnie czuja, ale na pewno u mnie dzieciom wszystkiego nie wolno:D sprzatam to wymagam szacunku gosci co do mojej pracy, ale bez przesady. Butow sciagac nie kaze:P

Heh.. nawet ten mój porządnicki facet, od wejścia mi ściągał buty.. aczkolwiek u niego to jeszcze chyba kompleks działał.. Byłam równa z nim, czuł się lepiej jak byłam bez butów.. :P