Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama zrozpaczonej dziewczynki

dziecko boi się przedszkolanki-nie chce iść jutro do przedszkola-co robić ?

Polecane posty

Gość marlutka
przy rozmowie niech będzie pani przedszkolanka(jak zwał tak zwał).ja wiem ,że dzieci często koloryzuja,ale na boga słuchajcie ich czsai i obserwujcie uwaznie placówki dla nich.sama pracuję z dziemi z zaburzeniami psych.czasami jestem naprawdę padnieta,bo takie maluchy są 1000 razy bardziej marudne niż ich rówieśnicy,ale NIE WYOBRAŻAM SOBIE takiej sytuacji jak opisywanej przez autorkę.po prostu w głowie się nie mieści.ups napisałam trochę,ale po przeczytaniu tego poistu aż mną zatrzęsło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie nauczycielki wielkie
niech zgadne:P pani nauczycielka poczula sie urazona? Nie, wyobraz sobie, ze nauczyciele sa w wiekszosc takimi ludzmi, ze oni zawsze wiedza lepiej i ich racja jest sluszna.A to z powodu pracy jaka wykonuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlutka
dziecko nie będzie traktowane po takiej akcji jak śmierdzace jajko.bo pani przedszkolanka będzie drżała o posadę. i tyle.aha,mów zawsze do w/w pani ładnie,uprzejmie ,powoli i z usmiechem.na pewno nie z mina i nastawieniem-przepraszam,że żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że dzieci koloryzują, ale w obliczu zasikanych gaci, ciężko o koloryzowanie, prawda? To chyba nie fanaberia dziecka, tylko dowód na to, że wystąpił problem. Po raz kolejny to napiszę, a pisałam już tu nie raz, że nic się nie zmieniło od trzydziestu lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo Polska,to
zacofany kraj,nie oszukujmy sie. zacofani ludzie,zacofane poglady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baryłłka
Kto, niby ja? Nie, nie jestem nauczycielką. Po prostu jak słucham, o jakich sytuacjach jest mowa, to trudno nie dostrzec, ze jednak rodzice w tej czy tej sytuacji nie mają racji. Nie wiem, dlaczego przyjmujesz, że rodzice zawsze maja racje, a nauczyciele nigdy. Jak np. uczen ma powiedziane - zeby dostac 5 na koniec, masz zaliczyc wierszyk (nauczyc sie na pamięć) - który był zadany x miesiecy temu. A uczeń, zamiast sie nauczyc tego cholernego wierszyka, co jest do zrobienia w ciagu godziny, wlecze mamunię do szkoły, a mamunia domaga sie od razu testu, bo jej dziecko nie bedzie sie uczyło wierszyka, tylko woli napisac test, a jak nie, to ona pójdzie do kuratorium (hahaha) - to chyba nie jest to sytuacja, gdzie rodzic ma rację. No ale ja oczywiscie nie mam pojecia - rodzic ma zawsze rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marlutka - traktować kogoś jak śmierdzące jajko, to znaczy obchodzić się z nim bardzo ostrożnie. Czyli pani bojąc się afery, będzie traktowała dziecko lepiej. A przynajmniej powinna, jeśli ma nieco oleju w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlutka
do powyżej-o to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uloslawa
W przedszkolu do którego chodzi mój syn również była pani która budziła strach wśród dzieci i nie tylko tzn. krzyczała na dzieci i w ogóle jak się z nią rozmawiało to miała minę jak jakaś histeryczka i mówiła zawsze tonem wyższym niż powinna. Jednym słowem suka! Dyrektorka na tyle jest zainteresowana tym co się dzieje w jej przedszkolu że suki już nie ma. Wychodzi na to że można jak się chce dobrać odpowiedni personel. Ja na Twoim miejscu poskarżyłabym sie na jędze do skutku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie nauczycielki wielkie
nie wiem gdzies wyczytala, ze rodzic ma zawsze racje? Lubisz sobie dopowiadac widze. Zazartowalam z ta racja nauczyciela po prostu, a potem napisalam swoje zdanie. Poparte badaniami i artykulem, ktory kiedys czytalam. Potraktuj moje slowac na temat racji nauczycieli z przymruzeniem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baryłłka
ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlutka
mała pewnie teraz będzie w domu.jak już wyzdrowieje,idz trochę wczesniej z nia do przedszkola i spokojnie powiedz,że nie chcesz,zeby taka sytuacja ponownie się powtórzyła,ponieważ bedziesz interwniowac u odpowiednich osób i tyle.tylko pamietaj-bez krzyków i emocji na wierzchu -mów spokojnie,zeby nie wzięły cie za rozhisteryzowaną kwokę.to ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baryłłka
Jeszcze nauczyciel w szkole to rozumiem, że tam sa rózne wymowi. i trzeba być wychowawcą, i pedagogiem, i czegos nauczyć. Ale nauczyciel w przedszkolu to raczej ma bardziej ograniczone (jak na mój gust oczywiscie, bo nie jestem ekspertem w tej dziedzinie) wymogi. Ma po prostu miec jakąś charyzmę i lubic dzieci. Dziwi mnie, kiedy czasem widzę, jakie osoby sobie taki zawód wybieraja. Widac, ze dzieci je doprowadzają do szału, ze nie ma z tego żadnej rpzyjemnosci - nikt. Po co to takim osobom? Ja osobiscie za obcymi dziecmi nie przepadam i w życiu by mi nie przyszło do głowy, zeby wykształcic sie na przedszkolankę. Chyba w każdym przedszkolu jest pani "ta fajna" i "ta głupia". "Ta głupia" krzyczy, jest niemiła, nie ma zrozumienia, czuje się przez dzieci zadeptywana, czuje, ze musi się bronic i robi to przy pomocy surowosci i szerzenia strachu. i potem takie sa skutki - dziecko leje w pory, nie chce isć do przedszkola, a przedszkolanka idzie do chaty i ma migrenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uloslawa
Popytaj innych rodziców co oni myślą na ten temat. Może inne dzieci też dziwnie się zchowują gdy mają iść do przedszkola wtedy będzie sprawa jasna! Jakieś pisemko i żegnaj suko! Już ja bym chciała żeby na mnie trafiła taka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zrozpaczonej dziewczynki
Sorki,ze nie odpisuję tak na bieżąco,ale mała wymiotuje non stop do tego gorączkuje :( Właśnie ja jestem zła,że takie babsko zajmuje się dziećmi.. Szkoda dzieciaków,tu już nie chodzi tylko o moje dziecko,ale o inne dzieciaczki też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panie nauczycielki wielkie
ja mam nadzieje, ze zwolnia ta kobiete. Naprawde nie kazdy sie do tego nadaje. Ja pracowalam jako przedszkolanka niecaly rok i sama niestety stwierdzilam, ze dluzej nie wytrzyman, a dziwne niby bo dzieci mnie strasznie lubily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zrozpaczonej dziewczynki
No ale jak się dziećmi zajmuje to trzeba mieć cierpliwość,a nie swoje niepowodzenia czy kłopoty przelewać na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uloslawa
Wygazowana coca -cola jest dobra gdy dziecko wymiotuje lub ma bigunkę albo wszystko naraz, nie odwodni się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zrozpaczonej dziewczynki
no podaję jej właśnie colę,tylko,że ona nie bardzo colę lubi,bo nie pije jej na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uloslawa
no to w sumie dobrze że ni pije na co dzień. Mój to by się dał pochlastać za colę . Jeśli to jelitówka to musi swoje oddać. Mój dopiero co miał biegunkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zrozpaczonej dziewczynki
No moja właśnie za colą nie przepada.. Ale piej wode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nieźle się dziecko zestresowało, że aż tak się pochorowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szooojka
Ja powiem tak, że ja tez się w przedszkolu byle czym stresowałam. I jak na to patrzę z perspektywy czasu - życzyłabym sobie, zeby rodzice traktowali to bardziej z uśmiechem oraz zeby mniej się troszczyli o to, zeby PANI robiła wobec mnie tak czy tak - a bardziej skoncentrowali sie na mnie i na moich obawach oraz na tym, jak mam rozwiazywac problemy w przyszłosci. Żeby mi wtedy byli powiedzieli, że jak mi się chce sikać, to mam pani dosadnie powiedzieć, ze idę i isć i sie niczym nie przejmowac. Że mam komunikowac swoje potrzeby, że mam się nie bac, że nikt mi nic nie zrobi. A nie zeby mi usuwali wszelkie przeszkodzy spod nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OtNauczycielka
No i się wyjaśniło. Dziecko co chwilę coś chciało, co chwilę "zawracało głowę" i nie powinnaś się dziwić, że po setnym widzimisię usłyszało od przedszkolanki "nie". Uczę w szkole, ale mam podobne sytuacje. Dzieci co chwilę pytają czy coś mogą zrobić, napić się, pobawić, wyciągnąć coś, spakować, powiedzieć coś Grzesiowi, na chwilkę podejść do okna, a to brzuszek boli i do pielęgniarki, a to do ubikacji, za chwilę znów do ubikacji... I to nie jedno dziecko, bo w klasie/grupie jest ich 25-30. Po którymś razie człowiek na prawdę nie wytrzymuje i mówi nie. W szkole jest o tyle trudniej, że nie dość, że musisz opiekować się tymi dzieciakami, to jeszcze musisz ich czegoś nauczyć, co w takich warunkach jest czasami abstrakcją. Dzieci są niestety w większości rozpuszczone i nie uznają cichego siedzenia w ławce i uważania - te czasy minęły bezpowrotnie (dlatego pewnie wyniki w nauce są coraz gorsze z roku na rok). Jednak, to że dziecko zostało nieprzebrane jest karygodne. Oczywiście jeśli dziecko powiedziało nauczycielce, że się zsiusiało! Piszesz, że dziecko jest nieśmiałe, więc mogło skończyć się na tym, że przedszkolanka się już o tym po prostu nie dowiedziała. Jeśli doskonale wiedziała od dziecka, że jest mokre i nie przebrała go "za karę", to niestety moim zdaniem po rozmowie z nią gdzie stwierdziła, że nic złego nie zrobiła, ja jednak poszłabym do dyrektorki i miałabym duże pretensje o nieprzebranie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOASIA 349O
Do panna migotka mama JESTES ZALOSNA, A TE TEKSTY NIBY SMIESZNE O KAPCIACH MEZA, O WYRZUYWANIU SIE NA GARKACH.. NO CÓZ - ZAL, ZAL ZAL.. :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szooojka
Problem jest taki, że jedno dziecko jest zdyscyplinowane i jak juz o co prosi, to naprawdę musi - a inne bedzie tak nudziło, zeby tylko była rozpierducha. I nie ma się utrafić tak, zeby wszyscy byli zadowoleni. jak kobitka się dostosuje do takich jak córka autorki - to bedzie musiała puszczac tez wszystkich innych, którzy maja przyjemność w tym, ze rozbijaja program. Jak będzie surowa, zeby ich utrzymać w garści - to wystresuje te dzieci, które maja naturalna dyscyplinę. Nie ma jednej uniwersalnej metody. Mój kolega pracuje w niemieckiej haupschule, chodza tam uczniowie mniej wiecej w wieku polskiego gimnazjum. Stare byki, ale nauczone tak, że o jejku jejku, muszą wyjsć siusiu i piciu, co 45 minut ma być "trinkpause", żeby sie nie zasuszyli - tylko wraca taka biedna, niedopita sirotka i pachnie papieroskami. Dobrze by było znaleźć złoty srodek,ale czy sie da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zrozpaczonej dziewczynki
No pewnie to teraz mojej córki wina,bo chciała siku i nie wytrzymała! A oczywiscie biedna pani nauczycielka była tak zmęczona moją córką,że nie puściła jej do toalety !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmacciara
Nie histeryzuj, ludzie po prostu maja różne doswiadczenia i odpowiadają z różnych punktów widzenia. Inna matka niesmiałego dziecka stanie po twojej stronie, matka zbója ci powie, że nic sie nie stanie, jak dziecko sie troche zdyscyplinuje, nauczycielka, która non stop ma młyn z pytaniami typu "czy mogę podejsć do grzesia, czy mogę pójść siku, czy moge pójść kupę, czy moge wstac, czy mogę usiąść" powie ci, że inaczej sie nie da, tylko zabronić. naucz córkę asertywności. Jak podejdzie do dorosłego i wyłoży swój punkt widzenia, to trudno temu dorosłemu bedzie z tym dyskutować. Jak powie "bardzo mi sie chce siku i wiem, że juz długo nie wytrzymam, muszę natychmiast pójsć do ubikacji albo za 5 minut zsikam sie w majtki" - to nauczycielce bedzie trudno znalexć argumenty przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie pomyślałaś o tym, że...
mała tak płakała i marudziła bo po prostu zachorowała i była marudna i nic sie jej nie podobało. Jestem zdania, że nauczycielka jest zła, kiedy większość rodziców się skarży. W innym przypadku uważam, że to rodzice histeryzują. Oddaję dziecko do przedszkola i po raz kolejny jakaś Zosia czy Krzyś rzucają się na podłogę i wrzeszczą, inne dzieci nie wrzeszczą, wchodzą grzecznie z uśmiechem bez problemu. Nie patrzę wtedy na nauczycielkę jak na potwora tylko zastanawiam się jaki problem jest w domu, że dziecko boi się, że rodzic je w przedszkolu zostawi i jak doszło do tego, że dziecko jest histeryczne, niestety to już wina rodzica i myślę jak można tak dziecka nie wychować. Sądząc po tym jak trzęsiesz sie nad jednorazowym zachowaniem dziecka to niestety nie wróże jego emocjonalności dobrze na przyszłość. I nie wierzę, że ta kobieta takimi słowy do Ciebie powiedziała. Jak coś nie pasuje mojemu dziecku to potrafi to powiedzieć, jak mi coś nie pasuje idę do nauczycielki i jej to mówię. I mówię też "nauczycielka to uważam", że skoro cały dzień zajmuje się ktoś moim dzieckiem i dba o nie tak, że więcej siniaków nabija sobie na głowie w domu niż w przedszkolu wśród ponad 20-25dzieci to należy się jej szacunek. I potrafię sobie wyobrazić to, że skoro mi z jednym dzieckiem jest ciężko to kobiecie, która zajmuje się 25 jest sporo ciężej. Ja też maluję usta w pracy - rzuć we mnie kamieniem. PS. Syn mojej koleżanki ryczał całe dnie bo go niańczyła więc doradziłam jej, żeby nie zwracała na niego uwagi to mu to utrwali, przestała choć dużo ją to kosztowało i dzieciak przestał. Są takie dzieci, są rówież w przedszkolu, gdyby kobieta siedziała z ryczącymi non stop to reszta robiłaby co chce, więc podejrzewam, że po prostu dała się dziecku wyryczeć. Ogarnij się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość...
Oj dziwaczki, dziwaczki od takich z daleka. Wam to nawet Salomon by nie dogodził!! Nie wierzę autorce, ani jej chorym popleczniczkom i nigdy nie uwierzę w te bzdury. Jak tak można samarować komuś opinię w sytuacji, kiedy ta osoba oskarżana nie może zająć stanowiska w sprawie, czy też najzwyczajniej się braonić. A autorka wylewa pomyje na głowę osoby, której nie ma! Przecież wiadome, że autorka porusza tylko te kwestie, które dla niej są wygodne. Co za proste i nawiedzone z was babska. I potem sie dziwić, że "uczniowie" zakładają kosze na głowę nauczycielom. SKoro takie maja przygotowanie do zycia, to sie wcale nie dziwię. Poczekamy zobaczymy. Mam nadzieję, że w jakiś sposób ta nauczycielka trafi na ten topik i dowie się prawdy o mamusi swojej wychowanki i będzie miała okazje sprostować kilka przekrętów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×