Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lilly83

Mąż nie chce sie ze mną kochać od miesięcy - proszę o pomoc

Polecane posty

Gość polierka
autorka zdaje się pisała, że oszczędzają na dom, a w jednych z ostatnich postów pisze, że nie mają oszczędności... ciekawe, która baba/ facet tak chętnie godzą się na flirtowanie swojej połowicy z kimś, nie widząc w tym żadnego problemu ani też zalążka do czegoś większego/gorszego. jeśli to nie jest marna prowokacja, to naprawdę współczuję głupoty życiowej... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roventa
i ja tam się sprawy mają? coś się zmieniło? wiesz juz coś? czy to faktycznie prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa dwa wyjścia. albo autorka zrezygnowala z topiku bo widzi, ze nikt jej nie napisze, ze ma cudownego męza z pieprzoną fobię i kązdy pisze to czego ona nie chce przeczytac czyli to, ze ją zdradza albo była to marna prowokacja na co wskazuje wiele faktow. mianowicie to, ze autorka nie pracuje, a jesli tu zaglada to tylko późnymi wieczorami. co robi przez resztę dnia skoro nie pracuje, a męza nie ma cały dzień?? codziennie pisze inne godziny, o ktorych mąz wraca z pracy. jeśli to byla prowokacja to wspolczuje autorce , że nie ma nic lepszego do roboty jak wymyślac takie bzdury byleby tylko ktoś zwrócił na nia uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, w takim razie sądzicie ŻE CO POWINNAM ZROBIĆ??????????????????? PROSZĘ O JASNE I KONKRETNE ODPOWIEDZI. Dzięki za wyjaśnienie mi, że jestem głupia. Zaczynam w to wierzyć. Tak, jestem głupia i naiwna a ponieważ to choroba na głupotę powinnam przestać myśleć i czuć i rozpierdolić całe swoje małżeństwo? O co Wam chodzi z tą prowokacją? Cały dzień mnie nie było to od razu prowokacja - nie mogę przecież cały czas siedzieć na necie, ale zaglądam tu. Temat mnie interesuje i zależy mi na jakimś sensownym rozwiązaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby kogoś interesowało - aktualnie sprawa ma się tak, że on w poniedziałek idzie do lekarza. Jeśli zaś chodzi o całą resztę mojego "nieudanego związku" potrzebuję mieć na niego dowody zdrady. Jakby ktoś źle przeczytał, powtórzę : DOWODY ZDRADY. Takie, które w sądzie przejdą jako DOWODY NA ZDRADĘ. Jakby ktoś miał wątpliwości, można w encyklopedii sprawdzić, co to są DOWODY i czym się różnią od określenia PODEJRZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polierka - oszczędzamy na dom, ale nie mamy jakiegoś wspólnego szczególnego majątku. Przez wspólny majątek rozumiem spłacone mieszkanie, dom, samochód, cokolwiek. Oszczędności są, ale są odkładane na dom i to on je głównie zarobił. Jakbym nie widziała we flirtach nic złego, to by mnie tu nie było. Jakbym w ogóle nie widziała nic złego w braku seksu, też by mnie tu nie było. Głupota życiowa jest względna, szczególnie gdy się kogoś kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby kobieto nie czytała co tu ludzie piszą, a konkretnie ja: czekasz, az dowody spadną Ci z nieba? Czy jak mąz wpadnie do domu z lalunia i powie, ze masz zabierac tyłek w troki bo on ma nową??? dostałam bardzo wyraźne sygnały, ze coś nie gra!!!!!! a Ty dalej chodzisz z głową w chmurach i bujasz w obłokach... Dziwisz sie, ze ludzie tak zaczynają o Tobie pisać. Ludzie na prawde chcieli Ci pomóc, a Ty dalej upierasz sie przy swoim. Pytasz co masz zrobić. Weź się kobieto w garść, zacznij go szpiegować, nawet jesli sumienie Ci na to nie pozwala!!! Jeśli on ma swoje sumienie w dupie raniac Ciebie to dlaczego Ty masz siedzieć jak ta ciamcia ramcia i czekać aż prawda wyjdzie sama na jaw? Potem bedziesz chodzić i szlochać , ze jesteś pokrzywdzona przez los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz dowód zdrady?
- krok pierwszy: jedziesz do niego do pracy "po godzinach" z aparatem fotograficznym - krok drugi, robisz zdjęcia jego sms-ów - krok trzeci, zbierasz jego wszystkie rachunki, może się jakiś podejrzany przypałęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty, powyżej. nie zawracaj sobie gitary. autorka poszla si obrazić na caly swiat bo nikt nie chce napisac, ze jej aniol to wspanialy cudny mąz ktory nie zdradza. dopuki byly tutaj osoby, ktore podtrzymywaly ja na duchy i potwierdzały jej tezę pisala tutaj non stop. teraz wszyscy na nia jadą to jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, mam zdjęcia tych smsów i nawet podejrzane rachunki zbieram, ale to nie są wciąż dowody na zdradę. Natomiast to co na plus - mam w planach coś, ale nie mogę tutaj napisać, bo obiecałam, że nie mogę nikomu tego powiedzieć. A boję się tu napisac, bo nigdy nie wiadomo czy mój Mąż tu też nie siedzi i nie czyta... Wczoraj właśnie zauważyłam, że przeglądał moją historię w kompie ale jak wchodziłam, szybko zgasił. Dużo nie zdązył zobaczyć, ale może np. zdążył przeczytać "kafeteria". Wiem - dupa, ale nigdy nie wiadomo. Mam w planach coś, co może wykazać dowody. Jeśli wypali, wygram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurwa, ja chyba naprawdę byłam naiwna. I to jak... Tak - trzeba przyznać - jestem frajerką i idiotką. Z powodu naiwności, miłości, romantyzmu i idealizmu. Myślałam, że mój Mąż też taki jest... ale on tylko grał. To były pozory. W rzeczywistości jest zwykłym śmieciem. Nie mogę na niego patrzeć. Zniszczył mi rok życia... w dodatku rzuciłam go dla faceta, który naprawdę mnie kochał i do dziś nie może się z tego powodu pozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, dziś mu powiedziałam, że mam taką pracę - niepracę i że jest mi ciężko, że nie mogę nic lepszego znaleźć... Powiedziałam mu specjalnie (tylko tak prowokacyjnie), że może powinnam iść do pracy do McDonalda... a on na to nic! Dokładnie NIC! Inny facet by powiedział "No co Ty, nie martw się, coś się znajdzie"... A on się tylko uśmiechnął głupio... i powiedział "Bo ty jesteś taką szarą myszką". To ja pracowałam w Teatrze, byłam jedną ze zdolniejszych aktorek, miałam stałą pracę, porzuciłam przyjaciół i Teatr dla niego... on taki biedny chłoptaś był, chodzić kiepsko ubrany, to ja go ubrałam, zaczęłam mu mówić, by chodził do fryzjera itd. Wybierałam mu buty, spodnie, koszule... zrobiłam z niego fajnego mężczyznę. To przy mnie on awansował i dzięki mnie poszedł na studia, których de facto nie skończył... On rośnie w górę a ja spadam w dół. Ja zmarniałam, stałam się nikim...i jak powiedział "szarą myszką". Jestem w szoku, właśnie to do mnie dotarło... on ma mnie gdzieś i w ogóle mnie nie szanuje. Ja go też nie będę w takim razie. Koniec z prasowaniem koszul, sprzątaniem jego rzeczy, itd. Zacznę sobie brać jego kasę bezkarnie, chodzić na zakupy i robić na co mam ochotę. Umówię się z kolegą na kawę, zacznę późno wracać do domu, ciekawe jaką będzie miał minę... A jak spyta gdzie byłam powiem "miałam tyle orgazmów przed chwilą, że nie pamiętam"... Chyba by zdębiał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to już przegięcie, by mówić z uśmiechem, że jestem szarą myszką. Szkoda, że sobie nie przypomni kim był a kim byłam ja, zanim zaczęliśmy być razem. I jakoś nie wierzę, że nagle "zachorował psychicznie na seks" akurat po zawarciu związku małżeńskiego. Wcześniej nie wychodziliśmy z łóżka i też wcześniej mówił mi o problemach z fobią społeczną... i jakoś to nie przeszkadzało. Dość tego. Zacznę działać ale jak już go przyłapię, po prostu facet się nie pozbiera. Wszystkie dowody na zdradę pokażę jego rodzinie, w sądzie będzie rozwój z orzekaniem o jego winie i alimenty będzie mi płacił i wstydził się. I przede wszystkim STRACI KOCHAJĄCĄ OSOBĘ, która byłaby z nim na dobre i na złe, nawet gdyby był na wózku inwalidzkim. Takiej już nie znajdzie (frajerki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwdzięczę mu się pięknym za nadobne. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Ale zachowam swoją klasę. Po prostu już sam rozwój z orzekaniem o jego winie będzie dla niego kompromitujący przed rodziną i wszystkimi. W ciągu najbliższych 2 tygodni powinno się wyjaśnić, jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinczenzo
No wreszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1212211
trzymam kciuki zeby sie wszystko udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1212211
swoja droga lilly.. nie kasujesz historii po sprawdzaniu wątku? to troche nierozwazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko flirty dla jaj
AUTORKO ! ja cię bardzo uprzejmie proszę o odpowiedź na to: 1- gdzie twój mąż był dzisiaj gdy byłaś na kafe w godzinach od 20.31 do 22.06? 2- o godzinie 20:47 ktoś - pisze ci "robisz zdjęcia sms-ów" poczym o 21:25 piszesz że masz i zdjęcia i podejrzane rachunki zbierasz - więc zdjęcia teraz zrobiłaś czy już wcześniej zaczęłaś zbierać te rachunki i zdjęcia??? 3- o 21.36 napisałaś że dziś mu powiedziałaś o pracy - a on ci powiedział "bo ty jesteś szarą myszką" dziś to znaczy kiedy rozmawialiście? rano przed pracą? czy po pracy? jest już w domu? 4- jaki jest jego plan pracy tzn np od poniedziałku do piątku od 9.00 do 17.00 - czyli JAK ON PRACUJE? CZY JESTEŚ W STANIE DAĆ JASNE ODPOWIEDZI NA TE PYTANIA? A tak ode mnie - co do dowodów zdrady mogę podpowiedzieć że podczas rozpraw sądowych są rozmowy ze świadkami np. mogą to być rodzice - że np. mogą zeznawać że widzieli że córka jest nie szczęśliwa i że widać było na spotkaniach rodzinnych że coś między nimi nie jest tak - świadkiem może być przyjaciółka której "marudziłaś" że masz ochotę na seks po ślunie ale go nie ma - świadkiem może być jaka kolwiek osoba, której się wyżaliłaś że nie mieliście nocy poślubnej - świadkiem może być sąsiad czy sąsiadka widzący że mąż wraca późno do domu albo nie wraca na noc wcale - dowodem może być ewentualnie "ulotka" leku który zażywa jeśli by na niej pisało że obniża libido - jeśli nie musi jeździć po klientach a np. ma pracę stałą - dowodem może być częstotliwość zakupu paliwa bądź poprostu przebieg licznika - dowodem może być - proste - nagrać jego cowieczorną śpiewkę na temat seksu i tego że on nie chce - dalej - dowodów możesz poszukać w kieszeniach, portwelu, samochodzie... nie zawsze musi to być telefon lub laptop - można spróbować też do tego hotelu w krakowie w którym podobno miał być a nie był i niby chcieć zarezerwować pokój i powiedzieć że chce ten co ostatnio miał w dniu takim a takim (tu dobrze żeby dzwonił jakiś kolega i niby w imieniu twojego męża) - jeśli go tam nie było to już masz dowód do wykazania mam nadzieję ze wystarczająco konkretnie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale idiotka
jaja sobie robi,zmieniła front,no niezła z niej aktorka, widzi że poprzednią wersje już się nie da ciągnąc i tak z minuty na minute inna lili się zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no przeciez ludzie
z problemami psychicznymi tez maja dostep do kompa, jak kazdy. z pozdrowieniami dla autorki ropicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi równiez się wydaje, ze to jednak prowokaccja, za duzo niejasności tutaj. moja droga najwiekszym dowodem jaki przeciw niemu masz, ktory jest z reszta nie podwazalny to brak pozycia małżeńskiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Vinczenzo i Anna1212211 - tak, wreszcie :) Olśniło mnie i zaczęłam działać :) Dzięki Wam za rady... byłam naiwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "tylko flirty dla jaj", odpowiadam na Twoje pytania. 1. Był w domu, wrócił godzinę przede mną czyli około 19:30, ja wróciłam do domu o 20:30, coś takiego. 2. Tak, robiłam już zdjęcia tych smsów i mam je (te zdjęcia). Już wcześniej, już w maju 2010, nie zawsze, ale sporadycznie kiedy miałam okazję, robiłam fotki. Mam zdjęcia smsów i maili, są to dowody na flirt (ale wciąż nie na zdradę). 3. Powiedział mi, że jestem szarą myszką, kiedy wróciłam do domu i zaczęłam mu się żalić, że mam kiepską pracę, taką jakby niepracę, bez umowy o pracę. Potem i tak zajrzałam do kompa, bo on siedział w drugim pokoju i coś robił na swoim komputerze. 4. Jego plan pracy to od 8 do 16, ale on nigdy nie kończy pracy o 16, choć wiem, że mógłby gdyby chciał. Nikt by się go o to nie czepiał. Albo się nie wyrabia z robotą albo kręci. Moim zdaniem kręci. Natomiast jeszcze zawsze trzeba dodać jakieś 40min na dojazd jego z pracy do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "ale idiotki" - tak, rzeczywiście pojawiła się jakaś lilly, ale to nie ja. Ktoś pewnie nabija się ze mnie i podszył się pod podobieństwo mojego nicku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "wróżki" - tak ale brak pożycia małżeńskiego może być spowodowany różnymi względami. Niekoniecznie zdradą. Jeśli on twierdzi, że mnie nigdy nie zdradził i nie zdradza, i że mnie kocha i boi się, że od niego odejdę i chce iść w przyszłym tygodniu do lekarza myślę sobie - ok - zobaczymy co będzie. Może mnie nie okłamuje i naprawdę jest uczciwy. Natomiast tak czy siak niezależnie od tego czy mnie zdradza czy nie, na pewno go nie pociągam... i to jest bardzo bolesne. W każdym razie mam swoje planu, swoje podejrzenia i wiem co robić. Na pewno mu nie odpuszczę i mimo tych jego obietnic i kupna domu, będę szukać dowodów na zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko flirty dla jaj
Mam zdjęcia smsów i maili, są to dowody na flirt (ale wciąż nie na zdradę). ale jakiego ty wiecej dowodu na zdradę potrzebujesz??? przecież jak byś np szybciej wrocila do domu to i zastała go razem z inną babą w łóżku to też byś tego dowodu nie miała namacalnie no chyba żebyś szybko poleciala po aparat i pykła im fotkę TY już wszsystko masz co potrzebujesz! flirty, maile, rachunki i BRAK SEKSU są dowodem że Twojego małżeństwa tak na prawdę NIE MA! jest tylko na papierze a skoro ma pracować od 8-16 - to kiedyś bym zadzwoniła z jakąś pierdołą albo że robię kolację i kiedy bedzie żeby miał ciepłe a jak powie ze musi dłużej zostać w pracy - to śmigam tam jak rakieta i wiem czy on tam jest czy nie. jaki problem to prawdzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko flirty dla jaj
już nie mówiąc ze będąc na Twoim miejscu po prostu pojechała bym tam z jakimś znajomym i siedziała w samochodzie tak długo i czekała aż on wyjedzie i kiedy on wyjdzie (sam czy z kimś) ruszyła bym za nim - sprawdziła gdzie jedzie wiem że to bylby juz skrajnie desperacki ruch ale jak by mój nowy mąż nie miał na mnie tak długo ochoty to chyba normalnie bym w d. .e kopła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "flirty dla jaj" - a myślisz, że tak już nie robiłam? Kiedyś za nim taxówką jechałam pod robotę. I sprawdzałam kilka razy, czy jego auto stoi. Problem jest jeszcze taki, że jego biurowiec stroi w takim miejscu że ni w pizde ni w kokos. Ani chodnika nie ma ani innych budynków, by móc gdzieś usiąść w knajpue itp. Krzaki, pole, wielka wylotowa uluca 4-pasmowa i jego biurowiec jak na Manhatanie. Jak on jedzie do pracy, wjeżdża w otwierane automatycznie automatyczne bramy, jak do jakiejś posesji, siedzi ochroniarz który gapi się na każdego jak na zbira. Wjeżdża w podziemie w garaż i tyle go widziałam. Raz jak wyżej napisałam miałam to szczęście że wyjątkowo zaparkował nie w podziemiu i było widać jego auto ale też w odległości 30metrów. Żeby wiedzieć, kiedy dokładnie wyjeżdża z pracy musiałabym codziennie przez miesiąc czatować w ukrytym aucie w krzakach i mieć lornetkę, czy to akurat jego rejestracja, bo auto ma co prawda takie jak limuzyne, ale nie jest jakieś wyjątkowe (w sensie w różową panterkę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowód na zdradę to zobaczenie go z inną kobietą, która np. wsiada do jego auta (i tutaj jeszcze przypominają mi się jego propozycje z jego inicjatywy o podwiezienie jego koleżanki z pracy, która pochodzi z Krk) - czyli ją podwoził. Ale to tylko flirty, nie twierdzę że jej nie podwoził ale nie wiem, czy się z nią bzykał. Może po prostu ją podwiózł i tyle. Swoją drogą, że to nienormalne proponować codziennie koleżance z pracy podwiezienie i to jeszcze z tych smsów wychodziło na to, że ona raczej nie chciała a to on chciał. Dowód na zdradę to zdjęcie jak się całują albo że są razem w hotelu. Czyli mówi mi, że jest gdzieś tam a ja widzę jak z koleżanką idą do hotelu... i wychodzą z niego późno w nocy albo następnego dnia rano. Dowód to też smsy i wiadomości, które wprost potwierdzają o romansie czyli wiadomości typu "kocham Cię, tęsknię, nie mogę się doczekać aż cię zobaczę, rozbiore", itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×