Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lilly83

Mąż nie chce sie ze mną kochać od miesięcy - proszę o pomoc

Polecane posty

Gość grdhgcsgj
Czytałam temat. On chce z tobą być z jakiś powodów. Nie chce uprawiać seksu więc dlaczego z tobą jest? Pomyśl co on ma dzięki tobie, może potrzebuje wsparcia, opieki, przyjaciółki itd? Ma z kim się pokazać na uroczystościach rodzinnych, z kim spać i przebywać, ale cię nie pożąda. I dlaczego boi się zerwania? Może byłoby mu trudno gdyby nagle został sam ale czy to znaczy że zależ mu właśnie na tobie, czy po prostu tak jest mu wygodniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koiko
on nie umie byc sam,ale kompletnie ciebie nie pragnie Moze kogos,czegos innego-ale nie ciebie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uwierzycie, co się stało. Coś mnie wzięło, wybuchłam i znowu była jakaś wojna... kompletnie mu wyykrzyczałam wszystko znowu, chyba przestałam nad sobą panować... O mało się nie wyprowadziłam, ale w końcu suma sumarum, ponieważ on idzie do seksuologa w najbliższy poniedziałek, dałam mu czas do 1 kwietnia. I tak też mu powiedziałam. Oddałam mu pierścionek zaręczynowy i obrączkę, przyjął. Powiedziałam, że 1 kwietnia niech się zastanowi co zrobić. Na co powiedział, że on nie byłby w stanie nigdy ściągnąć obrączki... i że z tym seksem jestem taka "TYPOWA"... powiedział to z takim zawiedzeniem... Że jestem "bardzo typowa". "BARDZO TYPOWA"... w sensie negatywnym miało to wydźwięk. Tak jakby oczekiwał być z jakąś nietypową dziewczyną..., której atutem jest ta nietpowość (czytaj brak chęci i pożądania w stosunku do ukochanej osoby)... No nic. Czekam do 1 kwietnia. Do tego czasu nie zamierzam nawet z nim spać w jednym łóżku. JEGO RUCH. JEGO. Do 1 kwietnia. I co Wy na to? Moim zdaniem jest postęp. Szczególnie ze mną... chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam temat..nie cały ale jednak wiem o co chodzi. Może faktycznie jest tak, jak napisał ktoś wyżej..jesteś dla niego przyjaciółką..ale nie kochanką :( dobrze mu z Tobą, ale go nie pociągasz. Wiem, z mojej strony to tylko gdybanie, ale domyślam się jakie to trudne dla Ciebie. Wytrwaj, ten tydzień, teraz mąż ma nóż na gardle, od jego działania zależy wasza (wspólna lub nie) przyszłość. Zrobiłaś dużo, żeby dowiedziec się ,o co chodzi..teraz trzeba jego dobrej woli. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna 2121121
lilly, dobrze robisz że wybuchasz. nie wiem w sumie w czym pomoze mu wizyta u seksuologa skoro nie ma problemów ze wzwodem itp, a w działanie leków nie wierzę, ale niech sie chłopina stara. zobaczymy co zrobi. a czy od czasu pierwszej waszej klotni był jakiś seks? jakieś pieszczoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda ona
Przeczytalam caly, sledze od poczatku, ale momentami czuje pewien niesmak... Nie mowie ze autroka moze naciagac, koloryzowac, dramatyzowac itd,bo problem jesli jest prawdziwy, to jaki by nie byl maly czy duzy pozostaje problemem. Ale nie wiem...Ja bym sie tu zastanawiala nad niedojrzaloscia partnera. A szukanie na sile dowodów zdrady... nie przekonuje mnie to. Poza tym jesli facet umie potrafi, chce flirtowac z innymi kobietami, no to czyli problem tkwi gdzies w zwiazku. Zona z kobiety ktorej on pozada stal;a sie tylko zoną, przyjaciołka to nawet nie chyba... Albo mu czegos brakuje, jakiejs chemii, albo zwyczajnie bycie razem w ziwazku rozczarowalo go. Podobnie jak autorke bo chyba nie tak wyobrazala sobie wspolne zycie. Seksuolog to moze byc jakies rozwiazanie, ale pozniej trzeba duzo cioerpliwosci i wzajemnego zaufania by odbudowac wiec i nauczyc sie siebie na nowo. Trzeba sobie tylko zadac pytanie czy da sie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber valetta
autorko doskonale cie roxumiem i wierze ci.. Ja mam gorzej bo mam dziecko i nie mam dokad odejsc..:( A pozatym maz jest niby dobry-pracowity,oddany,bardzo dobry ojciec,przyjaciel,zapobiegliwy,gospodarny itd. Tylko.... seks na ten moment-raz na pol roku dokladnie,a wlasciwie tym razem juz mija 7 miesiecy:( wiem ze mnie nie zdradza,po pracy jest od razu w domu,weekendy w domu Nie ma problemow ze wzwodem-kiedys to byl ogier I jak ten seks juz jest-jest naprawde fajnie.. Ale dla niego ja tez jestem typowa a nawet mam tylko jedno w glowie:( Namolna,caly czas bym to robila..:( wiec juz nie ciagne tematu,nie zaczepiam..Ale i tak nic sie nie dzieje Wiec teraz prawdopodobnie sex max raz w roku..Wiem,straszne Ale nie wiem co robic..Zreszta libido i mnie juz mocno spadlo Zyjemy jak kumple,choc w nocy mnie mocno tuli-bez podtekstow Masakra jakas..on ma 31 lat..pzatym jest naprawde ok Wiec mam dylemat I rozumiem cie lilly Ale ty nie masz dzieci,jesres mlodsza-walcz o siebie Swietnie teraz zaczelas postepowac-oby tak dalej:) bede sledzic watek-moze i ja wpadne na jakis pomysl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty tam wyżej poczytaj o
syndromie Madonny i grzesznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że autorko nie
zrobiłaś żadnego postępu. Danie mu terminu, wymuszenie seksuologa, oddanie obrączki - to tylko gesty. Nawet jeśli on pójdzie do seksuologa, nawet jeśli zacznie grać osobę normalną, żeby znów Cię uśpić na jakiś czas, to czy tego właśnie chcesz? Porypanego faceta, który musi się leczyć, żeby czuć pożądanie do własnej żony? Człowieka, który bezczelnie, zdegustowany, rzuca Ci tekstem, że jesteś "typowa" (czyt.: rozczarowałaś go), bo śmiesz chcieć seksu z własnym mężem? Ktoś tu rzucił kompleksem madonny i ladacznicy, być może to jest odpowiedź, a może nie (czyli, że zaspokaja żądze gdzie indziej, np. u dziwek, a własnej żony nie umie pożądać). Tylko czy to jest tak naprawdę ważne, jaka jeste przyczyna? Pies trącał tego faceta i jego problemy. Wierzysz w tę terapię u seksuologa? Bo ja bym nie chciała żyć z człowiekiem, którego trzeba leczyć i to przymusowo, żeby był normalny w seksie. Jesteś młoda, myślę, że nie warto pakować się w to wszystko, bo efekt jest bardzo wątpliwy. Zasługujesz na normalność, dziewczyno. Ja bym to małżeństwo skończyła, nie mam ani krztyny cierpliwości, ani współczucia dla egoistycznych, seksualnych popaprańców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że autorko nie
http://forum.gazeta.pl/forum/f,15128,_Brak_Seks_u_w_malzenstwie.html Poczytaj to forum, są na nim ludzie, którzy latami próbowali wyleczyć i pomóc takim współmałżonkom, jak Twój mąż. Efekty są zawsze tylko dwa: trwanie do śmierci w nieszczęściu albo i tak rozwód po latach. Nie ma tam chyba ani jednej historii sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Navya
amber valetta - to jakaś masakra! to już nie jest małżenstwo tak na dobrą sprawę.. seks może nie jest najważniejszy ,ale jest on bardzo ważny w związku czy małżenstwie..ja bym nie mogła być z facetem który by nie chciał seksu ze mną zawsze jest jak odejść. a jeśli jesteś jego żoną , nie macie rozdzielności majątkowej i dziecko do tego to będzie musiał płacić na was alimenty.. ale to Twoje życie.. a jeśli nie odchodzisz to.. ja bym sobie znalazła kochanka. ale takie małżenstwo nie ma sensu i im szybciej sie je zakonczy tym lepiej bo seks też jest ważny tak jak inne rzeczy w małżenstwie bez ktorych nie było by udane.. To jest bardzo poważny powód do rozstania wbrew temu co niektórzy myślą.. no chyba ,że Ci to pasuje to inna sprawa ,ale piszesz ,że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Navya
Nawet jak seks jest powiedzmy raz na tydzien jest to niepokojące już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka zdąrzyła już
trzy inne topiki założyc na ten temat a wy dalej ciągniecie to.Przecież to jej chora wyobrażnia,takie bzdety wymyśla.Oczywiście temat braku seksu w małżeństwie jest zawsze ciekawy, bo często się zdarza,ale lilly ma po prostu fantazje.NIKT NORMALNY TAK SIĘ NIE ZACHOWUJE 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a ja cie rozumie i wierze przeczytałam cały temat i czekam na dalszy opis sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna 2121121
i ja czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz wybrałam
Hej, Niechcę rozsiewać pesymizmu, ale fakty nie sa wesołe... Sama borykałam sie i borykam z tym problemem już ładnych pare lat. Przetestowane wszystko od bielizny, przez groźby, prośby płacz, olewanie problemu, po rozmowe... robiłam wszystko co opisane na tym forum i nie tylko na tym... Nie pomogło nic. Jednyna rada: jak masz 100 proc. pewnosci ze mąż jest wierny tobie a ty kochasz go to nauczyc sie żyć z brakiem namiętnego seksu. Nie warto żyć marzeniami, że bedzie lepiej bo w 95 proc nie bedzie lepiej. Zaopatrzcie sie dziwczyny w wibrator, zeby sobie użyć cieszcie sie sexem nawet tym raz na 6 miesiecy... Ja czesto jestem zła, marudna, nawet wredna przez brak seksu zle sie czuje sama z sobą... ale moj M wie dlaczego taka jestem wiec wybacza mi mohe podłe humory kocha mnie ale ma bardzo małe potrzeby i tyle taka jest ptawda... ja nauczyłam sie z tym żyć kocham go jest naserio bardzo dobrym mężem i przyjacielem... Co wy na to myślicie, że u was to przejdzie? Dodam, ze ja mam potrzeby ogromne .... zdaza sie ze uzywam pana W nawet 5 razy na dzień:) wiem wiem to nie to samo co seks z ukochanym ale ja wyrałam rezygnuje z seksy na rzecz miłosci i dobrego faceta ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolo tymczasowy
A ja jestem facetem i co mam zrobic? Od 3 lat nic, juz mnie reka boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik 11
Autorko co u Ciebie slychac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze wiele ludzi ma ten sam problem. moj piekny tez na poczatku staral sie, mielismy stosunek kilka razy dziennie, a po jakims czasie wszystko zniklo, mamy stosunek raz na kilka miesiecy. klocimy sie o to, ale zawsze to ja prowokuje bo mam swoje potrzeby i uwazam ze to chore, bo sex jest czescia zwiazku. jak pytam czemu nie chce mnie dotknac, to nawet nie chce rozmawiac. ostatnio go upilam i zaczelam wypytywac, bo stal sie odwazniejszy do zwierzen i powiedzial ze ma do mnie uczucia jak do siostry. spytalam czy zawsze tak mial, a on na to ze jestem pierwsza ktorej nie ma ochoty tknac. wiem ze sam sie zadowala, ale on mi na to ze jest mezczyzna i ze to jest normalne, wiec albo mam sie z tym pogodzic, albo nie ma sensu byc razem. spytalam jak on sobie wyobraza byc w takim zwiazku, a on na to ze nie widzi przyszlosci i dlugo to nie potrwa. i tyle po pijaku,a jak jest trzezwy to mi tego nie powie. przytula mnie czesto, dostaje buziaki w usta jak do malego dziecka ale to mi nie wystarczy. przekichane. z facetami zle, a bez nich jeszcze gorzej. jak go zostawie, to sie zalamie i samotnosc mnie rozchoruje, ale jak tego nie zrobie, to tak jakbym byla w zakonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, którzy śledzili mój temat i którzy wierzą w jego autentyczność... Sporo mnie tu nie było, ponieważ chyba musiałam od tego wszystkiego odpocząć i nabrałam też dystansu do sprawy... Jeśli chodzi o termin 1 kwietnia niestesty nic się nie wydarzyło. Stanęło wtedy na tym, że on chodzi do seksuologa... potem były święta, majówka i strasznie szybko czas zleciał... Aktualnie niestety jest kiepsko... W przyszłym tyg. mamy podpisywać umowę z bankiem na kredyt na dom a postępu brak. Mój Mąż miał też sporo dni wolnego (święta, majówka) i nic. To już 8 miesięcy bez seksu... Jest mi źle. Przestał chodzić do seksuologa, jakby zapomniał o sprawie a ponieważ ja zaciskam zęby z zasady (bo już nie chcę się przed nim tak poniżać i wygarniać mu tego braku seksu), w sumie sprawa poszła w jedno wielkie zapomnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Smerfetki i Anny212122 - dzięki za wiarę, bo niestety wypowiedzi typu "autorka założyła już podobne inne 3 tematy" są żałosne... Niestety nie wiem co robić. Wydaje mi się, że chyba mi na nim bardziej zależy niż jemu na mnie. Czuję, że męczę się z nim... on traci mną zainteresowanie, ciągle siedzi w pracy albo w telefonie a mnie nie szanuje. Tak myślę... często bez powodu rzuca we mnie słowami, które sprawiają mi przykrość... moja frustracja to mało powiedziane - mam totalnego doła przez tego człowieka. Jest mi wszystko obojętne. W nic też nie wierzę, tylko staram się wierzyć, że on mnie nie zdradza... ale powiem szczerze ostatnio nawet i to zaczęło mi zwisać... Jestem zmarnowana, wciąż nie mam jakiejś dobrej pracy, wciaż nie mam szczególnych znajomych... Próbowałam wzbudzić w nim zazdrość, zaproponowałam wyjście do kawiarni/restauracji, ubrałam się w ładną sukienkę a on na to "a może zjemy pizzę w domu, po co wychodzić", albo "a nie szkoda kasy na restaurację?"... W ogóle nie zauważa jak ładnie chodzę ubrana, nic... Niestety czas sprawia, że zaczynam mieć poważne wątpliwości co do słuszności bycia z tym człowiekiem w związku. Wiem, że ten układ mi nie pasuje... Marzę o fajnym seksie, pragnę fajnego, zadbanego faceta, optymistę, który będzie mnie szanował i sprawi, że przestanie boleć w środku...... Z czasem coraz bardziej się na nim zawodzę... Ale nie umiem też nic sensownego zaradzić na moją bezradność. Nie umiem odejść, bo go kocham. Nie chcę tak nagle burzyć niczego, boję się utraty tej miłości... Kocham go i to jest mój problem... Boję się, czy gdybym odeszła, czy zawalczyłby ... boję się stawiać na włosku miłości... a co jak nie zawalczy, bo wytłumaczy to sobie, że to ja odeszłam, że chyba mam coś nie tak, że pewnie go nie kocham i nie chcę... To nie jest taki typ, który domyśli się, że tak naprawdę odchodząc od niego, pragnę go i jego inicjatywy... Przykro mi z tym wszystkim i nie wiem co robić.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Totalnie spadła moja samoocena. Stałam się jakaś apatyczna i nie wiem po co żyję. Bez sensu to wszystko. Próbuję szukać innego, ale mi to nie wychodzi... sporo facetów podoba mi się na ulicy, każdy zwraca na mnie uwagę ale za każdym razem nachodzi mnie straszna melancholia, totalne zagubienie i niezidentyfikowany lęk... Jeszcze na początku gdy tu pisałam, zależało mi tylko na tym, czy on jest uczciwy... ale teraz myślę, że przecież nie o to chodzi... Co z tego, że wierny, jak nie szanuje i ma mnie w dupie? To już chyba wolałabym takiego co mnie zdradził, ale jednak teraz mi to rekompensuje, zrozumiał błąd i lata za mną strasnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, po tak dużej przerwie wpadłam tu w końcu... Ogólnie jestem w fatalnym stanie. Muszę coś z sobą zrobić bo już tak dłużej żyć nie potrafię. Ale nie wiem co i jak... to nie jest takie łatwe... wrócić do Mamy... ona i wszyscy w rodzinie dowiedzą się, że nam się nie układa... będzie jeszcze gorzej... Wynająć pokój i wyprowadzić się... ale tyle rzeczy... jak to zabrać... Tragedia... Idę spać, bo wieczorem nachodzą mnie jeszcze gorsze myśli..... Może ktoś mi odpisze co o tym wszystkim teraz myśli?.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sader
Faceci sa coraz bardziej wyedukowanie seksualnie i coraz wiecje z nich wie ze seks dla kobiet jest o wiele przyjemniejszy niz dla mezczyzn i nie chca sie kochac. Zacytuje tu post usera z innego tematu. Moze to uswiadomi kobietom jak wielkimi szczesciarami sa: zazdroszcze wam dziewuchy bo wy macie lepiej w seksie 1 mozecie ile razy chcecie 2 nie macie problemow ze wzwodem 3 z wiekiem macie coraz lepsza przyjemnosc i wieksza chcice 4 macie o wiele wiecej przyjemnosci z masturbacji 5 wymyslaja dla was wibratory i inne przyrzady 6 samo to ze krzyczycie co swiadczy ze macie lepiej bo facet nigdy nie ma tak dobrze zeby krzyczal 7 macie wiecej stref erogenncy 8 mozecie to robic z kobieta i z mezczyzna (dwoch facetow jest czyms mniej akceptowanym) 9 macie o wiele wrazliwsza lechtaczke i punkt g niz glowka penisa 10 wasz orgazm pochwowy ogarnia cale cialo moze trwac dluzej i wydziela sie wiecej hormonow szczescia 11 macie o wiele latwiej w znaklezieniu partnera do seksu 12 mozecie nawet miec kobiecy wytrysk dlatego wam zazdrosze z tym ze dla faceta najwieksza frajde sprawia doprowadzeniue kobiety do rozkoszy na skraj nieba podnosi to jego ego gorzej jak ma malego i nie moze doprowadzic dziewczyny. To kobiety powinny zaciagac do lozka facetow, bo maja *** z seksu (dobrego) duza wieksza przyjemnosc (wielokrotne i roznego rodzaju orgazmy) od facetow, zdecydowanie mniej sie mecza - jedyna pozycja meczaca dla nich to jezdziec - a wiele *** kobiet jej unika, chcac aby to facet caly czas sie pocil. Facet ma takze gorzej pod wzgledem psychicznym, bo kobieta zawsze moze a facet nie zawsze(poza tym facetowi musi stanac - kobieta nie ma takiego problemu, a jak mu juz stanie to facet musi sie pilnowac aby za szybko nie wystrzelil i jest to baaardzo stresujace), to facet ma sie pokazac ze jest dobrym kochankiem i doprowadzic na szczyt kobiet, podczas gdy orgazm u faceta wywolac ta zadna sztuka. Kobiety maja wiecej stref erogennych i duzo wrazliwsza (7 razy wrazliwsza) skore od mezczyzn przez co z seks jest dla nich duzo wieksza przyjemnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
Autorko, tkwisz w tym na własną prośbę. Jeżeli nic nie robisz to on myśli że jest ok tak jak jest, no bo skoro nic nie mówisz to znaczy że jest ci dobrze (oni tak myślą po prostu). Sama mówisz że boisz się zmian, boisz się sprawdzić czy on cię naprawdę kocha. Ale ON CIĘ NIE KOCHA i dobrze o tym wiesz bez sprawdzania - inaczej albo by się z tobą kochał, albo leczyłby się BO WIEDZIAŁBY ŻE CI NA TYM ZALEŻY I CIERPISZ Z TEGO POWODU. A żaden facet który kocha NIE CHCE ŻEBY JEGO KOBIETA CIERPIAŁA. A co z kredytem na ten nieszczęsny dom? Zastanów się 150 razy, bo jak podpiszesz to się udupisz na amen - będziesz MUSIAŁA spłacać (wspólnie z nim oczywiście) niezależnie od tego czy będziesz z mężem czy nie i czy będziesz z nim mieszkać czy nie - banku to nie obchodzi, oni mają na umowie twój podpis i im to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie rozumiem o co chodzi ludziom, ktorzy ublizaja autorce i innym kobietom piszacym w tym temacie. jak wam cos nie pasuje to nie czytajcie, sztachnijcie sie dla relaxu albo wypijcie sobie drinka i zajmijcie sie swoimi sprawami. taki niepotrzebny stres tylko wam zmarszczki przyprawia. a moze wy lubicie gnebic innych? jesli tak, to sobie kupcie pieska i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co nibyyyyyyyyyyy
kurwa, tego pieska mają gnębić, głupia cipo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejna "dobrze wychowana" osoba widze, i slownictwo tez piekne. mowiac o "piesku", mialam na mysli pitbulla albo inna ostra bestie, to by im dupy wygryzl. licz sie troche ze slowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×