Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szaroburoiponuro

O mnie, o Nim, o rudej pindzie i rozstaniu. Wejdź.

Polecane posty

Gość ojojojjjjjj25
niech sie zastanowi czemu poszedl jakby mu nie brakowalo czegos to by nie poszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiaa__33
Ale patrz, on miał do wyboru dwie sytuacje: 1. Powiedzieć jej "Sorry, nie mogę, moja laska nie może wyjśc z domu bo jest chora, poza tym chyba masz narzeczonego", a tym samym narazić się jej, ale za to zyskać punkty u ciebie. 2. Zrobić to co zrobił, czyli nawet Twoje ironiczne teksty traktować jako pozwolenie na wyjście. Pójść z nią, spędzić z nią pół nocy nie myśląc o swojej dziewczynie. Potem przyprowadzić obcą laskę do mieszkania. Naraził wasz związek na poważny konflikt, za to przypodobał się tamtej lasce. Co wybrał? Miał dwie proste drogi: zasmucić albo ją albo zasmucić Ciebie. Kogoś rzucił "w ogień"? Ciebie. To o samopoczucie tamtej dziewczyny zadbał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjjjjj25
mowiac wprost jak facet głupi to da sobą dyrygować jak facet mądry to bedzie rozmawial i oboje pojda na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaroburoiponuro
Moje kontakty z Nim są, wg mnie, bardzo dobre: zawsze jak wraca z pracy, to witam się z Nim, robię mu herbatę, potem sobie leżymy i opowiadamy, jak nam minął dzień. Gdy On sobie siedzi przy komputerze i np. gra, to ja nie mówię, że to dziecinne, że ma szybko kończyć. Nie. Ja mu kibicuję, pytam, jak Mu idzie. Gdy był chory, to poszłam o 22:00 szukać apteki, by kupić Mu leki. Co chwilę sprawdzałam temperaturę, upewniałam się, czy jest dobrze przykryty. Gdy ma jakieś załatwienie, to najczęściej jadę z Nim. Wspólnie oglądamy filmy i seriale. Mamy podobne poczucie humoru, śmieszą nas te same rzeczy. Mamy zazębiające się zainteresowania. Mamy wspólnych znajomych, z którymi się dobrze dogadujemy (nie liczę tej wypłoszy). Przez ponad dwa lata związku kłóciliśmy się może dwa razy. Naprawdę myślę, że On jest szczęśliwy w tym związku... ...tylko dlaczego mi coś takiego zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiaa__33
A o jakiej dyktaturze tu mowa, bo nie rozumiem? Każdy myślący człowiek wie, że się tak nie robi będąc w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszzzz..ononon
Powiem jako facet. :D:D Jakby to była zwykła koleżanka, która się nie podoba, to się nie idzie z nią nigdzie sam na sam, ale spotyka się w większej grupie. Możesz mi wierzyć. Może wy kobiety macie inaczej i dla was wyjście z kolegą jest normalnym kumplowskim spotkaniem. Ale faceci sam na sam wychodzą ewentualnie z drugim facetem. Jak z laską - to jest już zupełnie inaczej. To już jest znak - podoba mi się, chciałbym ją przelecieć. Dla nas nie ma przyjacielskich nocnych spotkań przy piwie z dziewczyną, do tego atrakcyjną, dla nas to jakby randka. Z kumpelą to można się spotkać gdy jest więcej ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem porazona tym postem
no to oczywiste ze kazdy powinien wiedziec, ze takie rzeczy to juz grube przegiecie, tylko chcialam powiedziec o czyms innym, ze jak ktos jest za dobry, zbyt mily i poblazliwy to pozniej wlasnie tak na tym wychodzi, widzisz autorko tobie wydaje sie ze bylo idealnie, ze tak dbalas o niego, ze sie staralas, zeby dobrze sie czul w zwiazku, a on co? zachowal sie jak palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjjjjj25
wiec rozmowa z nim postawienie jasno tego, ze to CIE RANI ja nie mowie bys dala sie ranic itd musicie WSPOLNIE wyznaczyc granice jak widac jestescie zgrana para moze musicie cos nowego wniesc w swoj zwiazek, zeby nie wkradla sie nuda mysle,ze on Cie kocha tylko chwilowo zabalowal, bo nudzil sie itd nie niszcz tego powiedz mu co czujesz, ze cie to boli jesli on na to nie zareaguje,to owszem-powinnas sie zastanowic nad zwiazkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basiaa__33
Autorko, a możesz mi powiedzieć jak dawno go nie ma? Czy u Was to jest normalne, że on znika na długie godziny a Ty nie wiesz gdzie jest? Dla mnie to absurd. Ja zawsze wiem gdzie jest mój mąż i kiedy mniej więcej wróci. I droga ojojojjjj25, to żadna dyktatura tylko podstawowe zasady mieszkania razem. Niektórym dziewczynom naprawdę odbija na punkcie wolności i niezależności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaroburoiponuro
Nie spałam dzisiejszej nocy. Nie chce mi się teraz spać, ale nie dam rady już płakać. Bolą mnie już od tego oczy. Pozwólcie, że na razie odejdę od kafe, obejrzę sobie jakiś film. Mam dość rozmyślania nad tą całą sytuacją. Zawsze myślałam, że jestem silną kobietą. Że trudno mnie wyprowadzić z równowagi. A tu - wczoraj cały dzień przepłakałam (On był w mieszkaniu, ale jak pisałam - miał na to wyjebane), dzisiejsza noc również nie należy do udanych, poranek tym bardziej. Rozkleiłam się zupełnie. Jest mi zwyczajnie przykro, czuję się tak, jakbym dostała obuchem w twarz. Sorry, ale muszę dać odpocząć oczom. Przyjdę potem na ten topik, może już będzie po rozmowie z Nim i będę wiedziała, na czym stoję. Dziękuję za wszystkie opinie. Naprawdę mi pomogliście. I jeszcze to głupie radio puszcza takie dołujące piosenki ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chcę powiedzieć, że jestem pewna, że On mnie z nią nie zdradzi" :D kochana, pokaż mi jedną dziewczynę, ktora biorąc ślub wiedziała, że to się skończy rozwodem.. na Twoim miejscu spokojnie poczekałabym na reakcję chłopaka bo nie wiesz tak naprawdę, co on ma do powiedzenia zrobił z siebie ofiarę (jak każdy facet złapany nawet za rękę), żeby tobie było przykro - i osiągnął cel teraz ty siedzisz na lkafeterii i dumasz co by tu zrobic a on ma z głowy decyję, bo z tego co czytam to ty jesteś jeszcze go skłonna przeprosic i gotowa wybaczac i ratowac tymczasem do "ratowania" i "budowania" potrzeba dwojga ty - pozwalasz, on sie stara tak to powinno wyglądac nie odwrotnie twój chłopak grubo przegiął z całą tą sytuacją i nie słuchaj tłumaczeń, że "jakby się coś działo to by jej do waszego mieszknaia nie przyprowadził" i że powinnaś byc mu jeszcze wdzięczna, że wrócił na noc :o żenada to ma byc poważny związek mężczyzny i kobietyu, w takich związach nei ma miejsca na pocieszanie koleżanek przy piwie, zwłaszcza przy braku aprobaty swojej kobiety! poczekaj aż (jak) wróci bez względu na tłumaczenia i powody jakie ci poda - postaw sprawę jasno : nie życzysz sobei tego więcej i koniec to jest warunek pod którym ty rozważysz się ewentualnie do tego wydarzenia nie wracac nie czujesz się komfortowo w takiuch sytuacjach a twój komfort powinien byc dla twojego mężczyzny najważniejszy i na pierwszym miejscu stawianie komfortu jakiejś dziuni podważa twój autorytet przy niej, burzy twoje zaufanie do niego i wprowadza zamęt w poważnymn związku oboje powinniście pracowac, żeby tego zamętu nie było radziłabym ci zrobic to szybko, bez względu na to czy on cię zostawi, czy będzie chciał ratowac itp. teraz macie dwa koty i toster, za 5 lat możecie miec dwoje dzieci i kredyt - jeśli masz ustalac zasady to wierz mi, lepiej to zrobic teraz podobnie, jak miałabyś zaczynac wszystko od nowa ;-) głowa do góry i ceń się, bo jeśli ty tego nie zrobisz to on tym bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 256sggdsgds
mój ex mąż miał tyle wolności ile potrzebował, nie ograniczałam go, bo mu ufałam, dziś jest moim exem, bo taka dziunia, też w jego rękaw chciała się wypłakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjjjjj25
Basiu ja tylko zwracam uwage aby nie przegiąć w drugą stronę odniosłam się do tekstów innych osób typu "trzymanie krótko" a nie bezposrednio do autorki uwazam,ze powinna porozmawiac z nim i postawic sprawe jasno- rani mnie to, zrobmy cos z tym np. moga spotykac sie czasem z tą kolezanka razem-jesli on tak ja lubi, w trojke a nie ze on sam z nią w kazdym razie oczywiscie zgadzam sie z informowaniem partnera mój maz tez zawsze mowi mi gdzie jest, o ktorej wroci, wysyla smsy jak jest poza domem, ze teskni, ze wroci za iles tam minut itd ale nie osiagnelam tego TRZYMAJĄC GO KROTKO po prostu duzo rozmawiamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32423423
po przeczytaniu tego tematu przytuliłam mojego męża i powiedziałam - dziękuję, że Ty nigdy czegoś takiego byś mi nie zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och czytając to co napisałaś przypomniała mi się sytuacja z mojego zycia.... Wryy ach te rudzielce. Byłam z chłopakiem półtora roku, studiował prawo w Warszawie, ale nagle coś mu się odwidziało i zrezygnował, poszedł na inny kierunek w naszej miejscowości. Wszystko było w porządku do października, kiedy to mój ukochany poszedł na studia. Poznał tam oczywiście wiele nowych ludzi co wcale mnie nie dziwi, ale jedna dziewczyna już na pierwszym spotkaniu nie spodobała mi się. Zapaliła mi się w głowie czerwona lampka i dzielnie znosiłam to co działo sie dalej. Ruda była naprawdę bezczelna, potrafiła dzwonić do mojego faceta i prosić o powiezienie, o przesunięcie kanapy, o napisanie czegoś tam do szkoły, ciągle o coś prosiła. Czasem przechodziła mi myśl jak ona sobie do tej pory dawała rade, bo nie rozumiałam tego jak mozna co chwila prosić kogoś o pomoc. Jakby była niepełnosprawna ok rozumiem, ale nie...normalna ruda blaza. W pewnym momencie dochodziły mnie słuchy z uczelni, ze ruda za bardzo się kreci koło mojego faceta, nie wytrzymałam, zdobyłam do niej numer telefonu i umówiłam sie z nią na mieście. Wtedy miałam wizje jak ją tarmoszę za te rude kudły i wydłubuje jej oczy co by na cudze nie patrzyła, ale zachowałam sie naprawdę normalnie. Powiedziałam jej, ze nie podoba mi się to co robi, to ze wykorzystuje mojego faceta w celu "pomocy" to ze ciągle coś chce od niego i nie przeszkadza jej godzina o której dzwoni. Powiedziałam jej, ze ma ograniczyć kontakty z moim facetem bo jak nie to inaczej załatwię to sprawę. Ruda poprostu myślałam, ze zapadnie się pod ziemie, patrzyła na mnie tymi swoimi niewinnymi oczkami i się tłumaczyła, że zwyczajnie dobrze się rozumie z moim chłopakiem i nawiązali jakąś wspólną więź....stos bzdur. Jedno co do dziś pamiętam to to jak powiedziała mi że " ja nie chciałabym żebyście się przeze mnie rozstali" i zrobiła minę skruszonej. Mój facet o całej tej sytuacji mówił, ze pomaga jej tylko i wyłącznie dlatego, ze szkoda mu tej laski bo ona mieszka bez rodziców (jej rodzice zgineli w wypadku samochodowym jak miała chyba z 6 lat). Ok mieszka bez rodziców i też mi z tego powodu było smutno kiedy sie dowiedziałam ale to nie jest powód do wykorzystywania i wtrącanie sią do naszego zwiazku. Mój chłopak chyba pomagał jej na początku dlatego, ze jak był malutki to w podobny sposób stracił swojego tatę. Moze dlatego rozumiałam cała ta sytuacje ale oczywiście do pewnego momentu. Wiele nie było potrzeba ale ruda poróżniła nas ze soba. Poznali sie na początku października a my rozstaliśmy sie 1 stycznia...duzo nie potrzebowałam. Wyszło na jaw kilka kłamstewek, oczywiście wszystkie były związane z ruda jędzą, no ale jak się tłumaczył mój chłopak ( to było dla twojego dobra bo nei chciałem Cię denerwować) nie chciałam juz nic słuchać i zakończyłam to co było między nami. Szkoda mi było bardzo bo my naprawdę byliśmy zgrana parą...ale jednak wygrała ruda. Dziś patrząc na całą tą sytuacje mogłabym podejść do rudej podać jej rękę i podziękować. Ale ona jak mnie widzi to ucieka na drugi koniec ulicy. Śmiać mi się z niej chce - dzikuska. Jak juz pisałam rozstaliśmy się 1 stycznia, po czym mój chłopak jeszcze wiele razy udowadniał mi to jak bardzo mnie kocha i jak mu na mnie zależy, ale ja nie odpuściłam, nie chciałam byc już tą drugą tą mniej ważną. Jakoś pod koniec maja szłam ulicą i zobaczyłam ich razem idących , trzymali się za ręce. Wtedy dopiero poczułam się jakby mi ruda strzeliła w twarz, no ale nic już nie mogłam zrobic. Przestało mi zależeć. Najgorsze chyba było to, ze mój chłopak zarzekał się ze ruda mu się nie podoba, że jest brzydka, ze tylko ją lubi, że nie jest w jego typie...stek bzdur, faceci jednak potrafią zaskakiwać :). Tego samego roku w lipcu poznałam na wakacjach mojego obecnego chłopaka i jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjjjjj25
ja dalej jednak uważam ŻE "TRZYMANIE KRÓTKO" nic nie daje jak facet dupek to dupkiem zostanie i jak ma zdradzić to zdradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32423423
Księżycowa Pyza - smutna ta historia. Podziwiam za spotkanie się z rudzielcem - ja bym się chyba nie odważyła. A powiedz mi - są do dziś razem? Ale nie mogę no.... co za szmata.... aż ciśnienie mi się podniosło (na marginesie, sama jestem ruda :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem porazona tym postem
no to tez prawda, ale jak facet niby jest w porzadku, a daje mu sie za duzo wolnosci i moze robic wszystko to chyba czuje ze bedzie mu wszystko wybaczone i ze byc moze takiej dziewczynie nie zalezy za bardzo, poza tym jak koles moze chodzi sobie na imprezy, na piwka itd to ma wiecej okazji zeby kogos poznac, rozerwac sie, bo wiadomo jest muzyka, jest alkohol, sa dziewczyny, sa koledzy, ktorzy podpuszczaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna chłopaka z.........
Pomyśl autorko, dla jakiego kolegi zrobiłabyś to samo co Twój chłopak Tobie, czy taki istnieje?, jak bardzo ważna musi być tal ruda lisica. Swoją drogą dziewczyna ma na prawdę tupet. Mój facet by nie poszedł, bo z góry by wiedział co mam do powiedzenia w tej sprawie, a mówić nie muszę, nie ograniczam go też. Zna mnie i wie, że w następny weekend ja wyszłabym z kolegą na takie piwo. Swoją drogą to takich tupeciar co wiedzą, ze facet jest zajęty i się pchają jest pełno. Już tu kiedyś pisałam o mojej sytuacji odpowiadając jakiejś dziewczynie. Może nie na temat ale ta sytuacja rozbawia mnie po dzień dzisiejszy. Część rozmowy (też ruda) pisze do mojego faceta po gg, mimo, ze wie, że jesteśmy razem (notabene mój facet jej nie cierpi za tę jej wieczną nachalność). Co robisz przez weekend, mój jej odpisuje, ze wyjeżdżamy, a ona mu na to, że szkoda, bo ona chciała go wyciągnąć na piwo. Nie wiem co tej mojej rudej się ubzdurało i tymi podchodami doprowadziła do tego, że mój jej unika jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojjjjjj25
ale ja nie mówie, ze on zachował sie super ale wkurza mnie gadanie o facetach jakby byli psami na sznurku, których trzeba trzymać krotko mamy problem-rozwiazujemy go facet nie chce wspolpracowac, tak jak w zwiazku nalezy- odchodzę ale nigdy nie trzymam krotko- bo co z tego jesli facet jest wierny tylko dlatego, że go kontroluję itd? niech będzie wierny nawet jeśli go nie pilnuję i mu nie zabraniam a jeśli nie jest, to niech spada związek z facetem ktorego ciagle sie kontroluje i pilnuje, zabrania sie mu, traktuje sie go jak dziecko- jest beznadziejny radosc z jego wiernosci w takiej sytuacji jest bez sensu bo jak sie raz go "spusci ze smyczy" to zrobi wiecej niz jakby zrobil gdyby sie go na tej smyczy nie trzymalo ja mam meza ktory sam z siebie informuje mnie o wszystkim, jak chce sie z kims spotkac to zawsze chce abym szła z nim (a jak mi sie nie chce to nie ide i nie panikuje, ze mnie zdradza) gdy chce gdzies isc a ja nie mam ochoty badz zle sie czuje-zawsze pyta czy nie bedzie mi smutno i nudno jak pojdzie, ze moze zostac jesli che i to jest prawidlowe podejscie, ale tylko wtedy gdy robi tak sam z siebie nie chcialabym aby moj maz był taki tylko dlatego, ze go do tego zmuszam jesli oboje ludzi nie są ze soba na tyle szczesliwi aby sami z siebie tacy byc, to zwiazek nie ma sensu i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hold_me_tight
dużo widzę w tym co piszesz siebie i mój własny związek. też dawałam wolność, nie chciałam ograniczać. dziś jest moim ex...spędziliśmy razem 7 lat, chociaż powinnam odejść dużo wcześniej. i po pierwszej, i po następnych zdradach martwił się uczuciami innych kobiet, nie moimi. tym, jak się poczują zranione, gdy powie, że więcej się z nimi nie spotka, albo gdy przyzna im się, że jest z kimś innym. myślałam, że jest między nami idealnie. dziś wiem, że trzeba jasno stawiać granice i jednak trochę faceta kontrolować, nie pozwalać na zupełną wolność. jestem ciekawa, co ci powie, gdy wróci. mogę się mylić, ale to będzie tylko mydlenie oczu. według mnie i moich doświadczeń facet nie kocha, gdy stawia inna kobietę i jej potrzeby i uczucia przed swoją własną. życzę ci, aby jednak obudził się i zrozumiał, jaką kochającą i wyrozumiałą osobę ma w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5vfsvw
"jak facet d**ek to dupkiem zostanie i jak ma zdradzić to zdradzi" A tam. JA uważam że okazja czyni złodzieja - nie na darmo powstało takie przysłowie. Nawet najporządniejszy facet zdradzi w sprzyjających okolicznościach, a im dłużej w związku, tym bardziej pewne. Pokłóci się ze swoją kobietą, pójdzie się upić, a jakaś niunia centralnie pokaże mu cycki, rozłoży nogi, rozchyli wargi i zapewni że nikt się nie dowie. Ciekawe czy z Twoim poglądem zamknęłabyś swojego faceta z np. Angeliną Jolie w jednym mieszkaniu na rok. Albo sama wysłałabyś swojego faceta z jego byłą na wakacje. Powinnaś tak robić - przecież uważasz że nie zdradzi jak kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyffyytt
Ja bym wysłała. I z Angeliną (o seks z Jolie nie miałabym pretensji, mogłabym tylko zazdrościć) i z byłą (licząc, że się nie pozabijają, ani odwiedziny w więzieniu czy na cmętarzu do przyjemnych by nie należały:))). Facet to myślący człowiek (chociaż jak czytam te wasze 'mądrości" to strach myśleć z kim wy się zadajecie) i sam podejmuje decyzje. Chyba, ze wasi to jacyś niedorozwoje, którzy wyruchaliby co popadnie przy każdej nadarzającej się okazji. Ale to współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiście nie mam nic do rudych. Równie dobrze mogła być Ona blond blazą, to i tak by nic nie zmieniło ;). W maju zaczeli być razem, a kto wie może i wcześniej, dokładnie nei wiem bo śledztwa nie robiłam, ale tak ich widziałam pierwszy raz. Mój eks jakos w sierpniu do mnie dzwonił i gadał jakieś dziwne rzeczy, okazało sie ze ruda wyciągnęła go na pielgrzymkę do Częstochowy i tam na tej pielgrzymce podobno pokazała mu to jaka jest naprawdę. Podobno podrywała jakiegoś chłopaka który był na tej pielgrzymce ze swoją narzeczoną, nie wiem dokładnie na ile mogę wierzyc w to co mówił mój eks, ale jakoś mnie to już nie obchodziło. Śmiać mi sie tylko chciało jak oświadczył mi że POWINNAM mu wybaczyc i dać szansę na to co zmarnowaliśmy. Nic mu wtedy nie powiedziałam, pokazałam tylko album ze zdjęciami z wakacji, ze zdjęciami z obecnym chłopakiem. Odwrócił się na pięcie i poszedł jak długi. Pisał jeszcze jakieś smsy, dzwonił, swoją mame na mnei napuszczał, ale to nic nie dało. Moje zdanie na takie tematy jest takie, ze jak ktoś zrobił coś raz to bez względu na to jakby się starał to zrobi to ponownie ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5vfsvw
"według mnie i moich doświadczeń facet nie kocha, gdy stawia inna kobietę i jej potrzeby i uczucia przed swoją własną" Może jeszcze kocha, ale już go ciągnie do tej drugiej. Podoba mu się ta ruda - to pewne. I moim zdaniem jest bardzo blisko by z rudą się związał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvvvvvvvx
Związek nie polega na wystawianiu na próby. Raczej powinno się unikać sytuacji w których może dojść do zdrady lub do tego by druga połówka czułą się zaniepokojona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5vfsvw
"o seks z Jolie nie miałabym pretensji," Aha, to już wszystko jasne. Na seks z pięknymi kobietami byś pozwalała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5vfsvw
księzycowa - a oni są wciąż razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyffyytt
Z Jolie? Sama bym skorzystała. W grę wchodzi jeszcze Portman. No i Jack Nicholson, ale myślę, że maż nie byłby zainteresowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem Ci jak było u mnie
na pielgrzymkę do Czestochowy....dobre, dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×