Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam dość zimy

Dla mam z dystansem, które się nie przechwalają

Polecane posty

Gość Mam dość zimy
Wiecie, ciul tam, że dzieci potrafią raczkować mając 7 miesięcy. Mój 10,5 miesięczny szkrab dziś właśnie parę razy wstał pięknie na czworaki i próbował przesuwać się do tyłu i jestem mega szczęśliwa.Może inne dzieci robią coś takiego duuużo wcześniej, ale dla mnie liczy się , że on to zrobił tu i teraz. Nieważne, czy ma 5 czy 10 miesięcy. I z tego co wiem, to wszystko jest w normie. Bo dzieci własnie z reguły powinny się podnosić i czworakować między 9 a 11 miesiącem życia i on właśnie w 11 mies. życia zaczyna wykazywać chęci ku temu, czyli w normie. Mi zalezy tylko, by był normalny i sprawny i rozwijał się prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Mamo małej córeczki. Cieszę się, że piszesz, że masz dystans do umiejętności dziecka, ale jednak temat mimo to popchnął Ciebie chyba w stronę chwalenia się, nie sądzisz ? Przynajmniej tak trochę odebrałam twój wpis, jak wyliczankę w stylu "Co umie moje szybciej rozwinięte dziecko".No ale jeśli faktycznie nie robisz z tego teatrzyku dla znajomych i rodziny, to bardzo dobrze, tak trzymaj. I masz rację, czasem jest coś za coś. Moje dziecko mniej aktywne ruchowo, nad czym czasem ubolewam, ale plus tego jest taki, że mniej się przy nim człowiek męczy.Dziecko nie wymaga tyle uwagi i zaangażowania, bo jest spokojne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
jak sobie radzimy? upijamy się w sztok, zeby o tym nie myśleć!;););) na szczęście będąc duza dziewczynką już wiem, że każdy jest inny, swiat nie jest sprawiedliwy i takietam... ludziom potrzebni sa i doktorzy i mechanicy i nawet sprzątaczki - przykłady z zycia wokół pokazują, że rozwój intelektualny to nie wszystko - do osiągnięcia sukcesu potrzebnych jest parę innych rzeczy, a sam sukces to tez niekoniecznie szczęście, więc gwarancji, że czyjes dziecko będzie szczęsliwe, bo recytuje Pana Tadeusza w wieku 2 lat nie ma... a ja chce, żeby bylo fajnym, szczęsliwym człowiekiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
no właśnie, chyba rodzic może jedynie oczekiwać,by dziecko było zdrowe, normalne, normalnie wyglądające i szczęśliwe.a co będzie robić, co umieć i czym się interesować, to już dziecka sprawa i nie rodzicowi o tym decydować, czy dziecko ma coś recytować czy coś umieć.Nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adsuhkdagdskafs
moja córka sama wstała w łożeczku trzymając się szczebelków jak miała 6,5miesiąca. Mam to ukrywać? Nie latam z tą informacją dookoła, ale weszłam do jej pokoju a ona stała i mi się to też wydawało szybko, ale tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Nie można się chyba łudzić, że moje dziecko musi być mądre, inteligentne, grzeczne i żeby poszło na dobre studia, bo można się grubo przeliczyc. Czasem rodzic musi zaakceptować, że dziecko wcale nie chce się uczyć, że skończyło na podstawówce i zrobiło sobie dziecko z dziewczyną czy chłopakiem w wieku 17 lat. To nadal nasze dziecko i naszym zadaniem jest je kochać niezależnie od tego, co robi, nawet jak odbiega od wzorca super dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Ukrywać nie, ale nie robić z tego wielkiego halo wśród innych rodziców, nie przechwalać się, nie podkreślać "A moje dziecko to już tak wcześnie stoi i jest tak super rozwinięte.Tak mi się wydaje.W rodzinie to można się chwalić, mamie, babci itd, bo szybkie umiejętności wnuka będą wprawiać babcie w podziw, ale wśród znajomych to chyba raczej może to częściej denerwować niż cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkeiorplskamjahdnfkfo
Chwalenie to jeszcze można jakoś przełknąć;) Mnie najbardziej denerwuje jak mi próbują wmówić,że ja źle robię, bo moje dziecko w wieku 12 miesięcy od czasu do czasu dostanie biszkopta albo nie daj Boże frytki własnoręcznie przeze mnie zrobione :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Zamienię się na chwilę w chwalaczkę i powiem, że np. moje dziecko ma 8 zębów i idą mu 4 następne - trzonowce, które normalnie wychodzą dzieciom najwcześniej w wieku roczku, a najczęściej w wieku 14-16 miesięcy.Ależ się pochwaliłam, aż mi głupio:-) 1 ząb był jak miał 4,5 miesiąca. ( o matko, znów się chwalę )No ale co, z tego powodu będzie mądrzejszy, czy lepszy , bo ma więcej zębów niż niektórzy rówieśnicy w jego wieku ? Co więcej, te 8 zębów ma dośc długo,a dopiero teraz zaczyna je używać do gryzienia.No i szybkie ząbkowanie to większe ryzyko szybszej próchnicy u dziecka. Podobnie, zbyt wczesne wstawanie do pionu może być szkodliwe dla niedojrzałego układu kostnego malca i może prowadzić później do skrzywień kręgosłupa, krzywych nóżek itp. Szybkie "dzianie się" czegoś u dziecka ma więc swoje dobre i złe strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Koleżanko wyżej, mnie też drażni, jak matki są takie przesadnie antysłodyczowe,antychipsowe, antycukrowe i antysolowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Ja naprawdę nie widzę sensu w izolowaniu dziecka od cukru, soli, wszelkich słodyczy,nawet biszkoptów do 2-3 roku życia.Może ktoś na mnie najedzie, ale dla mnie to akurat też troszkę przejaw próby robienia z dziecka kogoś idealnego, bez skazy. Żeby był jak najlepiej odżywiony z wszystkich dzieci i żeby był kimś lepszym. Jak coś tam spróbuje, nic się nie stanie na moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Tak na marginesie, mój ma 10,5 i je czasem 1 biszkopta, 1 chrupka, niektóre rzeczy ma lekko docukrzane czy dosalane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
A, i jadł obiad, w którym była kostka rosołowa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mam z dystansem, które się nie przechwalają - taki jest tytuł tematu, a z tego co tu czytam, to jedne wielkie przechwałki :) Czyli jak ktoś się chce chwalić, to i taki temat o nie chwaleniu jest okazją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
no niestety;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nikoli
Moja corcia ma osiem miesiecy i tez nie raczkuje nawet ja to nie interesuje, troche mnie to martwi wiec warto powymieniac sie doswiadczeniami z innymi mamami to nie przechwalanie a fakty niektore dzieci rozwijaja sie wolniej inne szybciej, ale dla kazdej mamy jej dziecko jest najlepsze na swiecie wiec dlaczego o tym nie mowic, szczerosc najwazniejsza! A i moja mala juz od dwoch miesiecy dostaje czasem chrupka i biszkopta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka_niepolka_
wtrace swoje 3 groszejako mama dziecka,ktore wszystko zaczynja robic szybko.....ale tylko zaczyna..... jesli polowa przechwalek mam jest prawda,to biorac wzor z mojej polrocznej corki,wspolczuje im....moja mala szybko zaczynala probowac siadac...nie miala nawet 5 miesiecy...to byla katastrofa....dzieci nie maja dojrzalego ukladu nerwowego i takie nowosci czesto zaburzaja jego dzialanie...wtedy sa problemy ze spaniem,jedzeniem,bo dziecko zafascynowane nowa mozliwoscia odcina inne...a i tak zrobi dana rzecz jak przyjdzie na to czas.Cora dopiero niedawno zaczela siedziec,jeszcze sie buja,ale to normalne w tym wieku... wydaje mi sie ze niektore mamy juz by trabily moja corka siedziala jak miala 4,5 miesiaca....taaaa,co najwyzej probowala siedziec,a to roznica! z wlasnego doswiadczenia wiem,ze kazde dziecko jest indywidualnoscia...jedno jest bardziej ruchliwe,probuje wszystkiego,nawet raczkowania w wieku 6 miesiecy a inne ma gdzies raczkowanie i od razu na pierwsze urodziny staje na nogi i idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Co innego jest naturalny zachwyt mamy nad swoim dzieckiem a co innego nachalne przechwalanie sie - niezaleznie od poruszanego tematu - sa takie mamuski, ktore nawet rozmowe o pogodzie potrafia zmienic na temat w piesn pochwalna na temat ich dziecka. Juz nie mowiac o koszmarnym zwyczaju natychmiastowego przerywania kazdej rozmowy, bo maly geniusz cos obwieszcza - czyli co piec minut cale towarzystwo musi zamierac w pelnym podziwu milczeniu by uslyszec po raz tysieczy - "mama , cio to?" - po pol godzinie takiej uroczej konwersacji kazdy normalny czlowiek ma ochote zwiewac z wrzaskiem i nigdy wiecej nie odbierac telefonow od nawiedzonej. Ostatnio tez malo nie padlam trupem razona glupota jednej z moich kolezanek - bylysmy akurat u niej i jej coreczki w gosciach i zaczelysmy sie zbierac na wspolny spacer - moja mala ma bzika na punkcie butow i od wiekow potrafi je zakladac - ja ani sie tym nigdy nie chwalilam, ani nie zwracam na to wiekszej uwagi po prostu tak ma i juz - kolezanke jakby cos w tylek ugryzlo - rzuciala sie w moja strone i w zasadzie krzyczac pytala - jak to ona sama zaklada buty, od kiedy i nie to niemozliwe i kiedy ja tego nauczylam - a potem nagle zmienila plyte i zaczela wymieniac co jej cora potrafi i ze w zasadzie to ona jest mlodsza od mojej i za miesiac tez bedzie sama zakladac buty - pod koniec mialam zamiar ja przepraszac za moje koszmarne dziecko, ktore zakladajac sobie buty samo popsulo jej humor na caly dzien - gdybym wiedziala, ze to bedzie dla niej taki cios dorwalabym mala i sama jej te buty wcisnela na nogi:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka_niepolka_
to roponuje zalozyc temat:czego nie potrafi moje dziecko,a potrafi to dziecko kolezanki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Sporo przechwałek polega na zasadzie jak tu ktoś napisał, że dziecko rwie się do siadania ( jeszcze nie siedzi ), dopiero zaczyna, a matka już mówi, że siedzi. Teraz niedawno spotkalam koleżankę, której 9-miesięczne dziecko już od miesiąca rwie się do stania, siadania itd i nagle padł z jej ust tekst "Mój już chodzi". A to chodzenie polega na tym , że trzyma się krawędzi łóżeczka i drepcze wokoło przy tej krawędzi.Bo oczywiście spaliłam jej przechwałkę, sama dopytując, czy to chodzenie oby nie polega na przytrzymywaniu się mebla czy kojca. No i teraz ktoś pomyślałby że to dziecko już chodzi, po tym co ona powiedziała. No a ono samodzielnie bez trzymanki nie potrafi jeszcze chodzić.I tak właśnie matki robią. Jak powiedziałam, że mój teraz właśnie zaczął próbować się podnosić, to usłyszałam odpowiedź"Ale mój robi już to od miesiąca..." No i tak wygląda właśnie rozmowa z innymi mamami w tym wyścigu szczurów. Wzajemne dopytywanie się, "a co Twoje dziecko potrafi". Męczące to trochę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
Moje dziecko jest takie "pół na pół". Część robi szybko, część później niż rówieśnicy. Ale wiecie, zanim zostałam matką nie myślałam w ogóle że macierzyństwo to może być taki wyścig szczurów. Starałam się długo o dziecko.Było ono bardzo wyczekane i pamiętam ten wyścig szczurów w kwestii, która koleżanka szybciej zajdzie w ciążę. Wiecie, że ja się staram latami, a kolezanki obok zachodzą w ciążę po jednym stosunku.I wtedy byłam przekonana, że do szczęścia potrzeba tylko zajścia w ciążę i że jak się urodzi dziecko, to skończy się ten wyścig. Ale on nadal trwa, tyle że teraz w innym temacie i tak jak kiedyś człowiek źle się czul w towarzystwie młodych mam samemu nie mogąc doczekać się dziecka, tak teraz też źle czuje się w ich towarzystwie,musząc wysłuchiwać tego, co te ich dzieci już nie osiągnęły rozwojowo, podczas gdy moje dziecko tego jeszcze nie osiągnęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze, ze chodzi tu o rózne
sytuacje: Ludzie, ktorzy w towarzystwie przechwalaja sie czymkolwiek ( samochody, pieniadze, dzieci itd - nie sluchajac przy tym innych- sa nie najlepiej wychowani, bo umiar jest wskazany. Co do chwalenia sie dziecmi - szcerze mowiac, mozna je chcwalic bez konca tylko wspolmalzonkowi i dziadkom, ew najblizszej rodzinie, bo reszte to na ogol smiertelnie nudzi i meczy. Co warto wziac pod uwage Natomiast chwalenie sie na forum jest o tyle "bezpieczne",ze nie trzeba tego czytac. Dodatkowo, jesli kogos zainteresuje temat, moze faktycznie porownac umiejetnosci swojego dziecka z innymi. Na anonimowym forum te informacje powinny byz w miare rzetelne, bo przeciez nikt zdrowy na umysle nie besdzie wciskal kitu dla czystego sportu ( choc rozne bywaja przypadki). WIec "chwalenie sie" na forum, czy zreszta inne spostrzezenia, jako w miare wiarygodne i nienachalne - dla mnie np sa ciekawe, często cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to trochę dziwny temat. Wiadomym jest przecież, że każda matka będzie wychwalała swoje dziecko pod niebiosa. Zresztą takie chwalenie się w postępach rozwojowych swojego dziecka nie jest niczym złym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Wiesz najlepiej w takim wypadku po prostu olac ten wyscig, Ciesz sie swoim dzieckiem jego osiagnieciami , jesli widzisz, ze jest zdrowe i ze sie rowija prawidlowo - wolno ale prawidlowo - to widocznie juz taki model z niego i nic na to nie poradzisz. A gdy widzisz, ze rozmowy z kolezankami znowu schodza na tory przechwalek - to po prostu skwituj te przechwalki mowiac - o fajnie, zdolny chlopczyk/dziewczynka i potem zmien temat - nie porownuj nie mow oc twoje potrafi/nie potrafi - po prostu olej - jak kolezanki zauwaza, ze cie to ani ziebi ani grzeje to im sie znudzi takie gadanie - bo takie przechwalanie jedynie dziala jak dwie strony biora w tym udzial. Kochaj swoje dziecko za to jakie jest, pogodz sie z tym , ze masz malego uroczego leniuszka i zlap dystans do tego wyscigu - zapewniam cie, ze wbrew temu co twierdza kolezanki raczej zadna z nich nie ma w domu malego geniusza - ci prawdziwi to naprawde rzadkosc i unikat i do tego trzeba o wiele wiecej niz dreptanie w lozeczku w wieku 9 mies. Ja mam tez takiego malego leniuszka co to w wieku prawie dwohc lat mowic nie potrafi, gdy inne seplenia juz wierszyki - no i co ma zrobic - na sile jej nie zmusze , ksiazeczek czytac nie chce -wyrywa mi z reki - po prostu smieje sie z niej, ze taki matolek :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
xxxx - masz rację, ja w sumie nie raz tak robię, jak mi się koleżanka chwali, to ja odpowiadam na to "Tak ? Acha, fajnie". I tyle i zmieniam temat.Nie wykazuję zainteresowania i entuzjazmu ich radością. No a czasem się zdarzy, że jak moje dziecko coś osiągnie, to będąc w dyskusji chwalenia też wtrącę tym osiągnięciem, ale zaraz zostanę zbita, że ich dzieci robią to już od pół roku. A co do koleżanek, ktore nie widzą nic złego w chwaleniu się, to właśnie błąd. Właśnie wiele mam nie jest zupełnie świadomych, że ich przechwałki nikogo oprócz najbliższej rodziny nie obchodzą, wręcz denerwują, więc tak naprawdę nie rozumiem po co ludzie chwalą się dziećmi w gronie znajomych. Przecież Ci znajomi i tak mają to często gdzieś i najważniejsze jest dla nich ich własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dość zimy
A taka jest prawda, że własnego dziecka nie zamieniłabym na żadne 3 razy lepiej stojące, raczkujące czy coś innego robiące. I nawet jak ktoś mi sypnie serią przechwałek o swoim dziecku to i tak moje jest dla mnie najlepsze, najładniejsze i najfajniejsze. I wcale nie musi sam trzy,ac butli z mlekiem w wieku pół roku, czy sprawnie raczkować czy jeść twarde jabłka ze skórami mając 3 miesiące. Ważne że jest moje i kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze, ze chodzi tu o rózne
nic nie jest tak nudne dla postronnychg osób , jak rozmowy o czyims dziecku i czyims psie, warto pamietac!!! Ale poniewaz kazda matka ma wewnętrzna potzebę mowienia o swoim dziecku , dobrze, ze jest forum internetowe :) :) :)Dla higieny psychicznej chocby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Mam dosc zimy - moze sprobuj tez poszukac jakis innych kolezanek , bo te jakies toksyczne sa - co to za tekst, ze ich to juz od dawna robi - ja - podkreslam dot, bliskich kolezanek - jak wiem, ze np. ktorej dziecko czegos nie potrafilo dlugo robic a w koncu zrobi to sie ciesze razem z nia. A np. teraz jesli chodzi o mowe moje coreczki to jak ja sie z niej smieje, ze taka niemowiaca jest to kolezanki zaraz na mnie naskakuja - ze jak ja moge o niej tak mowic, ze jest fajna, urocza , rozkoszna - a ze nie mowi - ma czas i jakos bardzo przy mnie nie podkreslaja tego , ze ich to coraz lepiej mowia z dnia na dzien - ale tu mowa o prawdziwych kolezanach, Bo na takie co to nie dosc, ze zanudzaja osiagnieciami swoich dzieci to jeszcze zdoluja mnie na punkcie mojego to ja czasu nie mam . I nie mowie tego przez zazdrosc, ale po prostu mnie smiertelnie nuza monologi gdzie np. mamuska wymienia ile to nowych slow w zeszlym tygodniu powiedzialo jej dziecko - WYMIENIAJC kazde jedno slowo i zdanie - naprawde mam ochote bic glowa w sciane wtedy i jakos nigdy nie mam czasu sie z takimi spotkac:P. Moje starsze dzieci tez grubo przed 2. urodzinami zaczely mowic i jakos nigdy mi nie przyszlo do glowy by w calej rozciaglosci wymieniac co potrafia powiedziec, badz by o pisac o tym na nk i jeszcze zamieszczac filmiki - raz , dwa razy - okej - ale prawie co tydzien? W sumie tylko wspolczuc tym matkom, ze zycia swojego nie maja i najciekawsze co im sie przydarzylo to, ze ich dziecko powiedzialo kupa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze, ze chodzi tu o rózne
Poza tym chwalenie to rzecz wzgledna. Moje dziecko , gdy mialo 4-5 lat inetersowalo sie fizyka i matematyka, kazalo sobie czytac wyłacznie ksiazki z tej dziedziny i to "dorosłe", zapamietale liczyło, uczyło sie na pamieć wzorów, fachowych nazw, ogladało wykresy,jego wiadomosci w tej materii były czasem wieksza niz moja ,inzynierskie. Natomiat nie było w stanie nauczyc sie prostego wierszyka o misiu czy kotku w przedszkolu. Po wielu latach, po skonczeniu przez niego studiów dowiedzialam sie ze to Zespól Aspergera ( najlzejsza postac autyzmu), m.in tak sie własnie objawia. Wiec trudno mówic o chwaleniu sie, bo to jednak niedogodnosc zyciowa, zwlaszcza w zyciu społecznym ,choc osiagniecia w wybranych dziedzinach moga byc imponujace. Gdyby wtedy były takie fora, moze predzej bym na to wpadła i łatwiej mi go by było wychowywac. W towarzystwie , nie chcac nikogo nudzić , milczałam na temat jego nietypowych umiejetnosci. "gołym okiem " było tylko widac,ze nie umie wierszyka"pan kotek był chory". Z perspektywy czasu mysle, ze popełniłam bład, byc moze, gdybym dotarła do matek z w podobnej sytuacji, predzej dowiedziałabym sie o tym, jak nalezy w takim wypadku postepowac. A tak - dzialałam w ciemno, strasznie sie czasami mecząc. Oczwiscie co innego chwalenie sie, a co innego wymiana konkretnych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×