Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość viki 1985
ALLISA - będę trzymać za Ciebie kciuki; ale pewnie prywatnie bo na dofinansowanie podobno duże kolejki dam znać na pewno,ale to jeszcze trochę czasu a TY z tego forum nie znikaj !!! Cesarzowa - wiosna, ciężarne, z moich 3 przyjaciółek już każda w ty roku zdążyła urodzić dziecko i pozostało mi się cieszyć ich szczęściem;;; myślę, ze swoje każda z nas przeszła, mnóstwo łez wylała i nosi to w sobie, ale głowa do góry - ja sobie tłumaczę że co, ma być to będzie, narazie jestem twarda (ale często się zdarza, że łzy polecą, nawet jak teraz to piszę:) ) cóż, trzeba próbować; a więc u Ciebie narazie przerwa czy jednak zdecydujesz się na coś innego, INVITRO, adobcja powodzenie starającym pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki ja mam wysyp w pracy plus non stop tematy o dzieciach. Jestem jedyną kobietą bez dziecka i bez ciąży w naszym składzie. Ciężki temat. I jak czasem słyszę jaki to problem mają, bo wszystkie ciuchy za małe i tyle problemów z wyborem wózka to mnie szlag trafia... my podchodzimy za tydzień do trzeciej IUI po laparoskopii i na tym kończymy. Damy sobie pewnie ze 2 lata spokoju jak się zdarzy cud to super, a jeśli nie to chyba adopcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sissi jeśli rozważacie adopcję to może od razu próbujcie pochodzić do procedury od razu, ona też długo trwa a nie pamiętam ile macie lat...Zawsze możecie bez szkody dla nikogo zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sissi jeśli rozważacie adopcję to może od razu próbujcie pochodzić do procedury od razu, ona też długo trwa a nie pamiętam ile macie lat...Zawsze możecie bez szkody dla nikogo zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na adopcję mamy jeszcze czas. Najszybciej procedurę zaczniemy za 2 lata. Wcześniej nie jest to możliwe z różnych powodów. pozdrawiam :) wiem, że procedura trwa od roku do dwóch lat średnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi cesarzowa-moja grudniowa IUI też była ostatnią,w styczniu mieliśmy rozpocząć procedurę in vitro,wykupiłam już nawet leki antykoncepcyjne od ktorych wszystko się zaczyna.Ostatnia szansa okazała się ta szczęśliwą.Trzymam kciuki ze u Ciebie też tak będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
akkama32 - to piekne co piszesz - moze innym tez to się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viki-fajnie byloby gdyby teraz kazda z Was po kolei oglaszala swoje dwie kreseczki:)Trzymam za wszystkie mocno kciuki i wierze ze w koncu tak bedzie:)Sissi,to bedzie sie konczyl 18 tydz,takie mam wyliczenie w necie a w karcie ciazy tydzien mniej,nie potrafie wiec sama sobie odpowiedziec.Jeden synus na pewno,drugi wstydliwy,ale tez chyba,choc przy kolejnej wizycie okazalo sie ze to pepowina,Wazne ze sa,a teraz zeby byli zdrowi,za dwa tyg kolejne prenatalne,mam nadzieje ze wszystko bedzie ok::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak myślałam, bo moja koleżanka z pracy jest dokładnie w tych samych tygodniach co Ty dlatego pamiętam.. Super, jasne, że najważniejsze, że są :) rewelacja :) wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
akkma fajnie, że się odezwałaś byłam ciekawa co u Ciebie:-) napisz jak się czujesz, bo wygląda na to, że dobrze? viki dziękuję, pewnie będę tu zaglądać rzadziej, ale myślę, że będę dawać Wam znać jak mi idzie, może komuś pomogę podjąć decyzję. Poza tym zżyłam się z Wami i jestem ciekawa co u Was:-) i muszę wiedzieć kiedy trzymać za Ciebie kciuki. kkahha, nie wszystkie dziewczyny biorą Duphaston po, ja brałam ponieważ miałam lekkie krwawienia we właściwym czasie implementacji, ale to też nie pomogło:-) sisi trzymaj się, ja ciągle otrzymuję zdjęcia dzieci koleżanek na maila, ostatnio nawet zostałam poproszona o zostanie matką chrzestną, ale zbiegło się to z moją 3 nieudaną IUI, więc nie byłam w stanie przez to przejść. gościu dziękuję za info, procesowo wiem jak to przebiega, ale opinie osób doświadczonych są bezcenne. Przeniosłam się tam, ponieważ nie chcę tu pisać w innym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
akkma32 - bo tak będzie, zobaczysz przyjdzie i na nas kolej :) daj znac po badaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki-oczywiscie ze masz racje,przyjdzie na kazda z Was czas,jedna predzej,druga pozniej-ale przyjdzie na pewno,wiem to na 100000%,tylko jak widzisz musisz cierpliwie poczekac a dostaniesz nagrode,zycze Ci tego z calego serca:)Pozdrawiam kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny mam pytanko jak powstrzymujecie chęć zrobienia testu?? jestem 11 dzień po IUI i już nie mogę wytrzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszym sposobem na niecierpliwość przy testowaniu jest uświadomienie sobie, że test nic nie znaczy. Niejedna dziewczyna z tego topicu zobaczyła pozytywny test, ale niestety na tym się skończyło :( Im wcześniej zrobisz test tym dłużej czekasz na zarodek i serduszko, a to dopiero potwierdzenie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mala mi
Witam Musze gdzies sie podzielić moimi spostrzeniami na temat planowania potomstwa. mam nadzieje ze mnie tu wysłuchacie jestem mama 3 latka. Staralam sie o niego "tylko" 5 miesiecy. Dla mnie to była wieczność! Mimo iz ktos z boku powiedziałby ze to i tak krotko. Ale wiem co to za bol gdy nie widzi sie upragnionych dwoch kresek. Wiem co to znaczy jak ktos pyta a kiedy wy jakies dzieci planujecie, a gdy ja metnie odpowiadałam na to pytanie, ze jeszcze czas itp. Chodzi mi o to ze z perspektywy czasu jak ta starajaca sie i jako ta ktora juz ma dziecko, wiem ze ludzie z zewnątrz nie sa głupi i domyslaja sie pewnych rzeczy. Np. tego ze gdy ktos jest juz pare lat po slubie, a nie ma dzieci, do tego nie jest jakim karierowiczem na wysokim stanowisku pracy, ze wiadomo ze kobieta nie jest skierowana tylo na kariere, gdy wiemy ze para ciagle wyjezdza do innego miasta, i nie mowi po co. Mam taka sytuacje w rodzinie. Szwagierka dobrych pare lat temu napomknela ze stara sie o dziecko . Od tamtej pory minelo chyba z 5 lat a u nich dalej ciasza. Ciagle wyjezdzaja do innego miasta i zawsze robia z tego wieka tajemnice. Nie sa karierowiczami, pracuja na zwyklych stanowiskach, nawet takich gorszych powiedzialbym. szwagierka od kiedy urodzilam dziecko stala sie strasznie zlosliwa w stosunku do mnie. Widzac ze przez nia zazdrosc przemawia. No ale co ja moge zrobic? Siedze cicho, nawet jak mo docina, bo sobie tlumacze ze moze szpikuje sie jakimis hormonami i jej buzuja. Ona nie rozumie ze majac dziecko nie jest sie juz dyspozycyjnym w 100% ze dziecko czasem dyktuje warunki typu ze kładzie sie spac o tej a nie o innej godzinie. Ciagle sie denerwuje ze nie mozemy isc z nimi do rodziny o tej godzinie co im pasuje. I tu mam do was dziewczyny takie pytanie - co ja mam robic z moja szwagierka, czy jak mam sie całkowicie odciac od niej, co jest nie mozliwe bo to rodzina. Jak mam sie zachowywac w stosunku do niej? I drugie pytanie, a w zasadzie nie pytanie tylko moje spostrzezenie - jak ktos nie moze zajsc w ciaze i dlugo sie leczy, to naprawde osoby z zewnatrz to zauwazaja, nie sa slepe. Ja np. domysliłam sie ze moja szwagierka podchodzi do in vitro, domyslałam sie tez kiedy miała inseminacje, bo akurat wtedy nie przyszła na 30lecie slubu swoich rodzicow, i kazala ta impere przekadac bo akurat w tym dniu to ona nie moze. Sytuacji takich bylo wiece. I tu nie chodzi mi tylko o szwagierke. Po innych osobach z bliskiego otoczenia tez idzie zauwazyc jak kots ma problemy. czy to z poczeciem dziecko, czy tez inne. Taka natura człowieka, ze nie wszytsko da sie ukryc. niektore rzeczy widac bardziej niz by sie chciało. Powodzenia wszystkim starajacym sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co ci właściwie chodzi? Zrobiłas wywód, którego nie da się czytać: to jest topic "inseminacja"!!!! jesteś strasznie głupiutka, 5mcy to była dla ciebie wieczność! NIOE MA MASZ POJĘCIA CO TO JEST BÓL ODCZUWANY PO LATACH (!!!!!!!!!) NIEUDANYCH STARAŃ. Co cię obchodzą starania szwagierki czy innych osób? Rajcuje cię jej ból? Szwagierka nie jest złośliwa, widać po twoim wpisie, że jesteś bardzo problematyczna, stąd pewnie nieporozumienia z innymi ludźmi. P.S. Mam dziecko, żeby nie było, że jestem zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała mi
Boze a czemu ty tak na mnie naskoczyłaś? Co ja Ci zrobiłam? Chciałam sie podzielis spostrzezeniami. Moze nie wiem co znaczy bol , gdy ktos sie stara kilka lat o dziecko, ja bardzo wspolczuje swojej szwagierce, ze stara sie kilka lat i nic. Bardzo chaiąłabym zeby w koncu im sie udało. Nie jestem problematyczna, bo zasiskam zeby jak ona wyrzywa flustracje na mnie, i tłumacze sobie to ze to hormony. nawet moj maż, zauważył ze ona jest złośliwa.! Poprosu chciałam sie zapttac Was jako osoby ktore długi czas sie staraja zajsc w ciaze, jak mam sie zachowywac w stosunku do swojej szwagierki ktora jest w syt. podobnej do Waszej. Tyle. Chyba miało by Wam byl gdyby kazdy człowiek postepował tak zeby w jakis sposob nie sprawiac przykrosci Wam. Ale widze ze odpowiedzi nie uzyskam ;( Trudno. Tak czy siak jescze az zycze udanych staran wszytskim kobietom :)na tym topiku :) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała mi
Masz racje ze nie wiem co to prawdziwy bol, bo na szczescie nie musiałam starac sie latami, ale mimo wszystko wiem co to znaczy gdy cos nie wychodzi! jesli dla Ciebie jestem głupia, tylko dla tego ze chce sie zapytac jak mam sie zachowywac w stosunku do szwagierki, zeby jej nie robic przykrosci, zeby znosic jej złosliwosci, i inne dziwne zachowania, to trudno, jakos to przezyje. Powiem jescze jedno, gdy moj syn byl malutki i szwagierka wariowała ciagle ze mamy z wszystkim sie dostaowywac do niej, nie rozumiała ze dziecko spi i nie mozeby go zbudzic zeby isc do tesciow a ona chcialaakurat o tej a nie oo innej godzine, bo akurat teraz musi np. wykapac sie ( tak tak takie smieszne syt. były ) to mimo to ja szłam jej na reke i ustepowałam. I na koniec - cos musi byc w niej zlosliwego, skoro moj syn, nigdy jej nie lubił, a poza nia wszystki osoby lubiał, nawet obce. Tylko u niej na rekach ciagle płakał, wystarczylo ze go wziała na ręce i juz płacz był. dalej uwazasz ze jestem problemowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zachowuj się wobec niej normalnie. Jesli faktycznie jest taka złośliwa, to poprostu zapytaj dlaczego sie tak zachowuje i powiedz, że jest ci przykro i nie wiesz o co jej chodzi. Zapytaj, może chciałaby porozmawiać o swoim problemie. Pewnie ci odpowie, że nie ma zadnego problemu, wtedy powiedz ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała mi
jest problem i faktycznie sie tak zachowuje. nei tylko ja to zauwazylam. naprawde mi jest bardzo przykro ze im sie nie udaj****ardzo bym chciała zeby sie w koncu im poszczescilo, bo wiem ze ona by sie inaczej wtedy zachowywala. Pamietam przeciez to jak kiedys sie zachowywala, wczesniej przed slubem, gdy nie starala sie o dziecko. Powiem szczerze ze troche boje sie z nia pogadac,tzn tak delikatnie zapytac o co jej chodzi, bo nie chce jej jakos urazic, i sprawic jej przykrosc. zwlaszcza ze wiem ze osoby, ktora sie staraja , a maja problemy, z reguly nie chca sie dzielic z innymi o tym. sama wiem po sobie ze jak sobie wkrecalam ze ja jestem nieplodna, i tez nikomu nie chciałm o tym powiedziec ;( Myslisz ze jakbym delikanie jej spytala to czy ona nie zdenerwuje sie tym? Ty bys sie nie zdenerowala? Wiem ze moze glupie pytania zadaje, ale nie chce zeby jej przykro bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie chyba inne problemy, ogóle. Nie wiem dokładnie o czym piszesz, np. z tym chodzeniem do rodziny. Jesteście rodziną ty, mąż i dziecko i rób tak aby wam było dobrze, więcej asertywności "Nie mogę iść teraz. Idź jak chcesz, my przyjdziemy później"...itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała mi
No własnie , jestesmy rodzina. Ja jej ciagle ustepuje, bo mi szkoda jej, bo zawsze sobie tłumacze ze ona jest taka, bo cierpi. ze moze to hormony i dlategociagle sie złosci i szuka pretekstow. I dla sw. spokju ustepuje. W normalnej syt. w zyciu bym nie ustapiła, bo z natury jestem uparta :P Ona poprostu nie rozumie tego ze majac dziecko nie da rady sie wsyztsko zrobic pod dyktando, i ciagle dopasowywac do niej. Staralismy sie z mezem jej to wytlumaczyc, ale to jak grochem o sciane ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mała mi
z chodzenie do rodziny - tzn chcodzimy czasami radem wszytsko dp tesciow, i ona z mezem i my z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napisałam, że RODZINA TO TY, MĄŻ I DZIECKO. To jest wasza podstawowa rodzina. Ja generalnie mam za dużo pracy na takie rytuały, że robię coś ze szwagierką, najpierw muszę zrobić tak żeby dziecku było dobrze i dostosować to do męża i do mnie, naszych prac. Na pewno szwagierce nie jest łatwo, ale "cackanie się " z nią jej nie pomoże. Z własnego doświadczenia osoby, która walczyła z niepłodnością mogę jedynie poradzić, żebyście za bardzo nie epatowali dzieckiem, nie musicie np. przy niej mówić, że dziecko jest całym waszym życiem, że małżeństwo bez dziecka to nie rodzina, itp...Po prostu zachowujcie się normalnie. Ale pamiętaj, że normalne jest stawianie małego dziecka na pierwszym miejscu i ustalanie wszystkiego pod niego 9pod jego rytm dnia, jedzenie, spanie)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania mala mi
bardzo bardzo bardzo dziekuej za rady :) naprawde ;) wiesz nigdy nie pokazywałam, przy niej ze bez dziecko to wogole co to za zycie, nie potrafilabym , bo to by bylo chamskie z mojej strony. Ale kurcze ona przez to ze dziecka nie ma nie rozumie takich moze banalnych spraw, ktore przy dziecku juz nie sa banalne. Mam nadzieje ze mimo wszytsko im sie uda :) i szwagierka troszke wyluzuje. masz tez racje - musze byc bardziej asertywa, a nie cackac sie z nia tylko dlatego ze ona ma proble. jescze raz dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imagination1982
Witam! Od 3 lat przeglądam sobie wszystkie wpisy na tym forum. Wiem dokładnie jak się czujecie, bo my z mężem leczyliśmy się ponad 2 lata. Wyniki męża idealne - mógłby być dawcą. Gorzej u mnie. Bezowulacyjne cykle. Choragon na pęknięcie pęcherzyka, który nigdy nie pękał. Sterydy, hormony, zastrzyki w brzuch. Nic. Pomogło mi dopiero mleczko pszczele w czystej postaci. Nie uwierzycie, ale jadąc samochodem na kontrolną wizytę pierwszy raz poczułam pękający pęcherzyk. Pierwsza iui na pękniętym pęcherzyku - niestety nieudana. Polem kolejna i kolejna, też na pękniętym. Pamiętam dokładnie kiedy ginekolog powiedział nam, że to juz ostatnia iui której on się podejmuje i powinniśmy jak najszybciej zapisać się na wizytę w klinice i podejść do invitro. I zapisaliśmy się na 15 sierpnia na godzinę 9:30.Niepotrzebnie. Ostatnia iui się udała. Za parę dni zostaniemy rodzicami Jasia. Nadal trudno nam w to uwierzyć. Było ciężko. Testy, które zawsze pokazywały jedną kreskę, bolący okres o czasie i torbiele z niepękniętych pęcherzyków. Ale opłacało się walczyć. Poczytajcie o tym mleczku. W coś trzeba wierzyć nawet jeśli wydaje się to mało wiarygodne. Powodzenia i głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
ania mała mi, nie myślę, że powinnaś jakoś bardzo się przejmować tą sytuacją. Tak samo jak Ty nie powinnaś za bardzo demonstracyjnie pokazywać swojego szczęścia przy swojej szwagierce, tak samo ona powinna powstrzymać swoje uczucia, szanować Cię, akceptować Twoje szczęście i zachowywać się fair. Ja niedawno zostałam poproszona o bycie chrzestną u synka koleżanki, po prostu grzecznie odmówiłam i wyjaśniłam dlaczego, tak samo kiedy koleżanka zaprosiła mnie na odwiedziny noworodka. Wszystko po tym jak uświadomiłam sobie, jak to na mnie wpływa. Po tym jak straciłam ciążę pojechałam do mojej koleżanki do szpitala, tuż po porodzie, ponieważ nie spodziewałam się, że na mnie to źle wpłynie. Dopiero jak opuszczałam szpital i zobaczyłam kobiety, które czekały na poród złapałam porządnego doła. Całą podróż powrotną przepłakałam. Od tej pory unikam takich sytuacji, a ponieważ tak jak mówisz nie da się ukryć pewnych rzeczy odmawiam grzecznie i unikam takich sytuacji. Ale nikogo z mojego otoczenia oprócz kilku zaufanych osób nie mam ochoty informować o przebiegu moich starań, tak jak większość z nas myślę. Nie wiem czy ktoś tak ma, ale mój rodzony brat ma dwoje małych dzieci i to są jedyne dzieci, z którymi spędzanie czasu jest dla mnie wyłącznie przyjemnością i nigdy nie wpływają na mnie negatywnie. To są jedyne moje skarby stanowiące wyjątek na całym globie wśród małych dzieci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Choć przycichłam, prawie codziennie zaglądam tu i czytam Wasze historie. To pierwszy miesiąc od trwającego 7 mies. leczenia. Po drugiej iui nie wytrzymałam. Musiałam uspokoić wszystko co wokół mnie, dać odsapnąć organizmowi. Wszystko u nas ok, wyniki badań, które wykonaliśmy były zadowalające, więc teraz spróbujemy wrócić do normalności. Życzę Wam wszystkiego dobrego, może ta wiosna coś zmieni? :) Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×