Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość allisa
iwonka, poczytaj sobie historie (ja tez tak miałam) dziewczyn, którym test nie wyszedł w 11, 12 dc a potem okazało się, że są w ciąży:-) nie mogę tu dołączyć linka, ale poziomy hormonów mają tak duży przedział, że takie sytuacje nie są rzadkie:-) nie ma sensu wcześniej tego przeżywać. Poza tym, jeżeli bierzesz leki to i tak ich nie możesz odstawić wcześniej, jeżeli test nie wyjdzie, bo nigdy nie wiadomo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwona - w sumie normalnie... choć przy 1 i 2 IUI test zrobiłam, teraz przy trzeciej w ogóle nie. 12 dni po już można betę robić ;) ania mala mi - chciałabym się starać 5 miesięcy :) naprawdę :) dobrze jednak, że rozumiesz kobiety które mają problem z zajściem w ciążę. niestety ludzie są głupi - doświadczyłam tego na własnej skórze, kiedy koleżanka wiedząc, że jestem 5 lat po ślubie zapytała mnie publicznie czy dzieci zamierzam mieć po 40. i być dla nich babcią :) kiedy na imprezach rodzinnych bratowa mojego męża powiedziała do nas, że tu mają wstęp tylko rodziny z dziećmi, kiedy mówiono mi, że jestem wygodna i dzieci nie chcę itd. itp. :) jest mi ciężko kiedy dowiaduję się o kolejnych ciążach w otoczeniu, ale biorę to na klatę :) nigdy przed nikim się nie rozpłakałam, nie byłam złośliwa, nie rzucałam się, stany hormonalne wyładowuję na mężu, który świetnie to znosi :D o naszych problemach wie moja rodzina - u męża nawet nikt nie wie, tzn. pewnie się jakoś domyślają... ale nie wiedzą nic o wyjazdach itp. nie mieszkamy razem, więc nie ma nawet żadnych podejrzeń. Inseminacja trwa z całą procedurą 3 godziny może, więc u mnie nie ma żadnego przekładania, robienia tajemnic czy czegokolwiek. Mówię, że jadę do pracy (mam taką możliwość ze względu na pracę i w weekendy o różnych porach na różny okres czasu, więc to nie problem) albo że jedziemy na zakupy. A u mnie w domu, że na wizytę do lekarza i zakupy, ale nikt nie wie nawet z najbliższej rodziny o IUI, wie tylko mąż i ja :) więc na 100% nikt się nawet nie domyśla u nas, bo się z tym nie obnosimy, nie robimy z siebie pępka świata. Ba, tydzień po laparoskopii byłam na chrzcie bratanka męża a wszystkim wmówiłam że skręciłam kostkę i dlatego tak kiepsko mi się chodzi :) więc nikt nawet o tym nie wie. co do rad gość ma rację - nie mów że rodzina bez dziecka to nie rodzina (ja z mężem tworzę od prawie 7 lat szczęśliwą rodzinę :) ), i zachowujcie się zwyczajnie. bez dostosowywania się do niej. a jeśli powie ci coś uszczypliwego to zwyczajnie zapytaj o co jej chodzi, że chciałabyś wyjaśnić daną sytuację i tyle. Ona zapewne rozumie, że dziecko zmienia rytm życia i dnia, ale może ona po prostu to dziecko jakoś pomija w swojej głowie... wiesz, pisanie nie będę się z nią cackać skoro ma problem też nie jest dobre. traktujcie się normalnie i wyjaśnijcie sobie tę sytuację. powiedz, że zauważyłaś jej zmianę z tego jak było kiedyś tam a jak jest teraz, czy że widzisz, że zmieniła się odkąd macie dziecko itp. i proszę nie używaj sformułowania: tylko przy niej płakało, bo jak to słyszę to mnie serio mdli. I nie, nie płaczą przy mnie dzieci :) po prostu drażni mnie takie podejście, dziecko przy kimś płacze to już ten ktoś jest be :D komedia. powodzenia ze szwagierką, życzę asertywnej postawy, nie agresywnej a asertywnej własnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Imagination1982 - jak długo brałaś mleczko pszczele ? W płynnej postaci czy w granulkach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania mala mi - Robisz błąd,że ustępujesz szwagierce. Nie rób tego. Skoro ona jest złośliwa to zwróć jej uwagę. Ty nie jesteś winna temu,że ona nie ma dziecka. Ona musi w głowie sobie poukładać. Za dobra jesteś dla miej. Skup się na dziecku i mężu, bo to są Twoje szczęścia. Miej własne zdanie i jeśli ona chce gdzieś iść i Was tez tam chce widziec to powiedz jej, że dojdziecie w odpowiednim dla Was czasie. Żyj tak, jak zawsze chciałaś żyć i nie pozwól, by ktos dyrygował Waszym życiem. Ty przejmujesz się nią, a dlaczego ona nie przejmuje się Tobą? Nie bój sie stawić jej czoła, bo zadręczy Ciebie i Twoja rodzinę. Jeśli jej się postawisz, a ona nadal nic nie zrozumie to znaczy, że ona jeszcze musi dojrzeć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baobabka - działaj kochana i nie poddawaj się. Wiosna przyszła, a wraz z nią bociany... Powodzenia w dążeniu do szczęścia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna:( mija dzisiaj 12 dzień nie wytrzymałam zrobiłam test wyszła 1 Gruba krecha :(( tracę pomału nadzieję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwona8413 nie poddaj się tak łatwo, z testami różnie bywa. Cierpliwości i może jeszcze nic straconego. U mnie jutro kolejna kontrolna wizyta, pewnie w piątek IUI. Widziałam dziś bociana może to dobry znak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
dziewczyny nie chcę żebyście mnie zrozumiały źle, bo jestem z Wami całym sercem, ale jak wiecie ja już skapitulowałam po trzeciej IUI i postanowiłam podejść do in vitro. Przeniosłam się też na forum o in vitro. To co od razu po czytaniu tamtego forum zauważyłam to różnice w treściach. My na tym inseminacyjnym tkwimy w swojej sytuacji, zaliczamy często kolejne porażki i rzadziej sukcesy. Piszemy jak długo już walczymy i pocieszamy się nawzajem, na forum o in vitro zaskoczona byłam tym, że dużo częściej dziewczyny piszą o sukcesie. Nie agituję na rzecz in vitro, bo to indywidualna sprawa i nie wiem czy mi się uda, ale naprawdę różnice są znaczne i to chyba potwierdza większą skuteczność tej metody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo że orzy in vitro skuteczność jest większa, ta metoda po prostu pomaga na dużo więcej problemów z zajściem. Niestety różnica w przeprowadzeniu metody też jest kolosalna :-( Nie można przeceniać iui, w sumie ta metoda tylko troche pomaga, skraca drogę, omija śluz, ale cudów nie zdziała. Uważam, że nie ma sensu robić więcej niż 3 zabiegi, ale u gina który się na tym zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allisa Przyniosłaś dobrą nowinę tym, którzy wątpią w skuteczność IUI i tym, których IUI rozczarowała kolejny raz. Wierzę,że niedługo napiszesz o swoim sukcesie ! Trzymam kciuki i powodzenia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allisa to ciesze się, że trafiłaś na forum które daje Ci optymizm. dla mnie in vitro nie jest ani alternatywą ani możliwością. jest dla mnie bardzo kontrowersyjne i w tym przypadku też wszystko jest kwestią szczęścia. inseminacja dla niektórych stanowi pomost do in vitro dla innych inseminacja to ostatnie koło ratunkowe. różnie to bywa i to jest indywidualna sprawa. pozdrawiam i życzę sukcesu z IVF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi-przepraszam Cie juz z gory za pytanie ktore zadam,ale nie musisz odpowiadac.Dlaczego nie chcesz podejsc do in vitro?Oczywiscie kazdy ma na ten temat swoje zdanie i nikomu nic do tego,ale wydaje mi sie ze w tej walce kobieta jest przygotowana psychicznie na wszystko,byle dojsc do celu.Nie gniewaj sie ze zadalam Ci to pytanie,ale bardzo mnie to nurtuje,jakby nie bylo od kilkunastu miesiecy tym zyjesz i gdyby ostatnia iui sie nie powiodla,czego Ci nie zycze,to koniec Twojej ciezkiej i kosztownej walki????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
dziewczyny, po prostu uważam, że im więcej informacji tym łatwiej na podjąć jakieś decyzję, ale do każdej decyzji każda z nas musi sama dojrzeć. Postanowiłam więc, że będę Wam pisać, czy mi się udało czy nie itp. Nie wiem co będzie, jestem na początku tej drogi, a w tym i przyszłym cyklu próbujemy naturalnie. Uważam, że każda z nas musi postępować zgodnie z własnym sumieniem, ale też trzeba racjonalnie na to patrzeć, więc im więcej doświadczeń i informacji tym lepiej podejmować decyzje. Trzymam za Was kciuki dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
kkahha dziękuję, czekam na Twoje wyniki i bardzo trzymam kciuki, kiedy będziesz robiła test?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akkma32 - nie musisz przepraszać za pytanie. Mam nadzieję, że jak Ci odpowiem, to nie zjadą mnie tu ludzie z góry na dół :D bo ja absolutnie nie mam nic przeciwko kobietom/parom przystępującym do IVF i szanuję je i ich decyzje, ale chciałabym żeby też szanowano moje zdanie. Tak, po kolejnej IUI koniec naszej walki, postaramy się odpuścić, może zdarzy się naturalny cud, a jeśli nie, to za kilka lat może adopcja. In vitro jest sprzeczne z moim sumieniem. Nie wyobrażam sobie pozostawienia "pozostałych" zarodków żeby sobie leżały jeśliby udała mi się pierwsza procedura (może się tak przecież zdarzyć, że wyprodukuję 15 komórek z czego uda się zapłodnić 10 i co wtedy?), nie wyobrażam sobie oddania moich zarodków innej parze do adopcji czy przeznaczenia ich do badań. Nie chcę niczego aż tak na siłę, jasne zależy mi na dziecku, ale po trupach do celu zmierzać nie będę. Sama procedura zapłodnienia komórki jest dla mnie też kontrowersyjna. Myślałam o in vitro, ale po zdobyciu wszystkich informacji jestem pewna, że to nie dla nas. Prosiłabym żeby wszyscy użytkownicy forum uszanowali moje zdanie na ten temat. Ja naprawdę rozumiem dziewczyny, które decydują się na in vitro, bo chcą zostać mamami. Ja też bardzo bym tego chciała, ale in vitro nie jest dla mnie. pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allisa - nie będę robić testu. Poczekam na @ albo przyjdzie albo nie ;-) Jeśli przyjdzie to wszystko będzie jasne, a jeśli nie przyjdzie to wtedy zrobię test i betę. Zatem poczekam jeszcze tydzień. Obserwuję siebie, mierzę temperaturę, zażywam mleczko pszczele, piję napar z kwiatu nagietka i czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silllo
Może w swojej sytuacji nie powinnam się wypowiadać, ja kiedyś broniłam in vitro, ale im więcej wiem o tej metodzie to więcej mam wątpliwości. Zazwyczaj pary stymulują i zapładniają tyle komórek ile się da, podaje się 2 a reszta czeka. Każdy deklaruje, że wróci po zamrożone zarodki, ale rzeczywistość jest inna, czytam różne blogi i kobiety w ogóle nie myślą o wracaniu po swoje mrozaczki :( a bo sytuacja rodzinna, a bo pierwsze dziecko za bardzo absorbujące, a to syt. finansowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silllo
A najbardziej przeraził mnie w topicu in vitro temat diagnostyki preimplantacyjnej... Badanie zarodków i np. laska pisze, ze ten miał to, ten tamto, jeden Zespół Downa, wiadomo, nie oszukuje się sama był nie przyjęła takiego zarodka, ale nie chciałbym być przed takim dylematem. I tak nie ma badań, które uchronią nas przed chorobą dziecka, bo sa takie, które są 1000 gorsze niż ZD, a wychodzą później :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że dziecko jest z IVF nie znaczy że będzie chore tak jak naturalnie poczęte dziecko nie znaczy że będzie zdrowe, nawet przebadany zarodek nie do końca musi być zdrowy zawsze może na coś później dziecko zachorować . Sisi rozumiem cie doskonale miałam takie same dylematy jak ty i zmiana decyzji trwała prawie 2 lata jednak pragnienie własnego dziecka przeważyło szalkę i zdecydowaliśmy się, tez nie wyobrażałam sobie oddać nawet własnego jajeczka innej parze i myśleć o tym że gdzieś tam może być moje i kogoś dziecko, jeżeli nawet wyprodukujesz dużo jajeczek to zapłodnić możesz tyle ile chcesz nawet 2 reszta może poczekać jeżeliby się tamto nie powiodło, jeżeli się powiedzie i będzie z tego 2 dzieci to resztę jajeczek można np zniszczyć to jedno z kilku rozwiązań i tak co miesiąc przy @ niszczymy 1, takie moje zdanie ale każdy uważa inaczej ja szanuje twoja decyzję i doskonale cie rozumiem pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
silllo każdy ma swoje sumienie ja zawsze chciałam mieć 3 dzieci i mam 3 zarodki jedno jest już ze mną kolejne dwa chcę zabrać jak tylko bęe mogła czy tez mi lekarze na to pozwolą i z tych osób co znam postępują podobnie do mnie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kolezanki :) Zastanawiam się czy by do Was nie dołaczyc, podczytuje Was od pewnego czasu. Być moze któraś z Was pomoze mi w interpretacji wyników mojego męża. Plemniki o szybkim ruchu postępowym (po 4 godz.) 10 _ % _ Plemniki o wolnym ruchu postępowym (po 4 godz.) 2 _ % _ Plemniki o ruchu niepostępowym (po 4 godz.) 6 _ % _ Plemniki nieruchome (po 4 godz.) 82 _ % Wyliczylam z tego, ze zostaje nam po 4 h 2.4 mln plemnikow na mililitr. Powiem Wam jak to wyliczylam: Skoro w 1 ml 170 mln plemnikow wszystkich, to z tego 61% jest zywa czyli 103,7mln/1ml. Z tego się rusza 24% czyli 24,8mln/ml. Z tego po 4h wciaz sie rusza 10% czyli wychodzi nam 2,4mln plemnikow/ml. Przede mna zapewne jeszcze wiele badan, ale wiadomo jak dziala wujek google, od razu czlowiek pierwsze co to siega wlasnie tu i juz wyczytalam ze nawet nie ma co liczyc na inseminacje, bo pewnie test pct nie bedzie zadowalający. Do tego nie mam ustalonej owulacji, cykle 30-46 dc (od IX 2013r nie biore antykoncepcji). Musialam zmienic lekarza, bo moj twierdzil ze rok mam sobie czekac na regulacje sama, nowy lekarz od razu się zabral 'do roboty' i o dziwo zalecil meza przebadac, bo ja juz mam jedno dzieciatko, wiec niby wieksza szansa, ze ze mna wszystko bedzie ok. Jestem po wstepnej konsultacji z moja panią gin i mąż jest zapisany do androloga. Nie jestem w stanie przeczytać wszystkich stron od samego poczatku, mysle jednak, ze u nas skonczy się jakąs proba inseminacji by ostatecznie skonczyc na in vitro. Wszystkim Wam zycze powodzenia i szybkiego zaciazenia :) Nie chce byc nieuprzejma, ale wciaz sie łudzę, że jednak nie bede musiala do Was dołączać. :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi,rozumiem Cie doskonale,sama tez sie tego balam jak byla przede mna wizja in vitro.Nie zgadzam sie natomiast z gosciem,ze komorki mozna zniszczyc.Moja kolezanka podchodzac do in vitro zapladniala wszystkie 17 swoich komorek,bo zarodki lepiej znosza mrozenie a komorki nie sa juz tak w pelni wartosciowe.Poza tym placimy jednak za procedure in vitro,to co mam zaplodnic dwie komorki i zaplacic za to ogromne pieniadze a potem znow i znow???Ja po urodzeniu bede podchodzic do stymulacji do ivf dla mojej przyjaciolki,ktora ze wzgledu duzych zrostow itp nie moze podejsc po raz kolejny po punkcji,oddam jej wszystkie moje komorki ktore sie wystymuluja,chcialam to zrobic rok temu ale moj lekarz kazal mi najpierw pomysec o sobie.Urodze moje blizniaki,i zaraz jak tylko bede mogla oddam sie ponownie w rece lekarzy w celu pomocy przyjaciolce.Kobiety robia to za kase,sprzedaja swoje komorki a ja chce to zrobic zeby spelnic jej marzenie,nie w celach finansowych.Weszlam chyba nie na temat ktorym sie tu zajmujemy,ale musialam to napisac,bo mnie troche zdenerwowala wypowiedz goscia ze mozna komorki zniszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi,i absolutnie nie chodzi mi tu teraz ze Ty nie chcialabys oddac swoich zarodkow komus obcemu,bo to oczywiste,to juz jednak jest zarodek,dziecko Twoje i meza.Z tym tez byloby mi ciezko.Ale sama komorka to jeszcze nie zarodek.Wiem,genetycznie bedzie to tez moje dziecko,ale wydaje mi sie sama komorka to jednak co innego niz malutki zarodeczek.Gdyby byly to zarodki tez mialabym dylemat co zrobic z wieksza iloscia,a na pewno mialabym psychicznie jakis uraz do siebie ze tyle moich "dzieci"zimuje bez milosci w jakiejs laboratoryjnej lodowce.Mam nadzieje Sissi,ze kiedys bedzie Ci dane przytulac swoje dziecko,z TWocih wypowiedzi wnioskuje ze jestes bardzo madra i dzielna kobieta,kibicuje Ci od samego poczatku,może nawet kiedys spotkalysmy sie w Provicie nie wiedzac ze jednak w jakis sposob sie znamy:)Trzymam kciuki za Ciebie,zeby wszystko poszlo po Twojej mysli:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akkma nie wiem czy wiesz ale jak podchodzisz do IVF na NFZ to zapładniają tylko 6 najlepszych komórek a do pozostałych podejmujesz decyzje z mężem albo niszczysz, albo oddajesz klinice i to będzie wykorzystane dla kogoś albo zostawiasz dla siebie tylko że wtedy już musisz płacić za mrożenie i całą dalszą procedurę IVF czyli zapłodnienie i transfer. a jeżeli ktoś nie może znieść tego że gdzieś tam mogłoby być jego genetyczne dziecko i nie wiadomo w jakich warunkach mogłoby się wychowywać to jest i takie rozwiązanie, a sisi właśnie o tym pisała więc tylko napisałam ze istnieje taka możliwość, a i lekarze też nie radzą wszystkich zapładniać jak jest ich dużo preferują do 8 chyba że para chce inaczej, a resztę mówią żeby zamrozić bo to jeszcze nie jest dziecko tylko pojedyncza komórka i łatwiej można zdecydować co z nią zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym wielki szacun dla ciebie że chcesz zrobić coś takiego dla koleżanki ja bym się chyba nie zdecydowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu-nie znam sie na procedurze refundowanego ivf,bo moja kolezanka miala pelnoplatne-AMH 0,2 więc ja to dyskwalifikowalo.Dorobila sie dwoch komorek plus krwiaka po punkcji.Zaden lekarz juz nie podejmie sie punkcji w jej stanie,bo to zagraza zyciu.Wiem jak bardzo chcialaby dzieciatko,wiem jak bardzo bedzie je kochac.Moja komorka to jeszcze nie dziecko,nie zarodek,poza tym nie bedzie w moim brzuszku,przez to chyba latwiej mi bylo podjac taka decyzje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akkmo, wielka decyzja..Nie wiem czy pisać "wielki szacun", bo nie wiem z czego tak naprawdę wynika Twoja decyzja. Jeśli jest podyktowana miłością (bo jak. Nie chc. ineczej to nazwać) do przyjaciółki to chylę czoła a może masz inne podejście, niedługo zobaczysz swoją dwójeczkę :-) Nie wiadomo czy wtedy nie zmienisz zdania...."Tylko komórka", ale ta komórka to właśnie Twój "wkład w dziecko", taki sam jak przy dzieciątkach, które nosisz w sobie, np. Twoje oczy, uśmiech itp. Nie chcę Cię odmawiać, ale poczekaj z decyzją i deklaracją na moment kiedy będziesz już mamą. Nie boisz się, że "to" zaważy na Waszej przyjaźni na minus? Że będziecie się unikać kiedy dziecko będzie podobne do Ciebie i Twoich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 4
Akkma32 - w zyciu nie zdecydowalabym sie na taki ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akkam, przepraszam, ale musze to napisać... Ja nie wiem czy akurat w relacjach koleżeńskich to co robisz jest właściwe...Być może (jeśli ta sytuacja Was nie rozdzieli) Wasze dzieci będą się wychowywały obok siebie, będą w podobnym wieku a co jeśli się w sobie zakochają? Wiem, nie jedna z was się uśmieje, ale często jest tak, że dzieci przyjaciół łączą się w pary, przecież to będzie w 50 procentach rodzeństwo? Pomijając to powiecie im to? kłamstwo będzie nie w porządku a życie z prawdę chyba niemożliwe, bo jak czułaby się koleżanka, "jej" dziecko, Twoje dzieci... trochę to zagmatwane... Co innego już między np.. siostrami, dzieci i tak od początku są wychowywane w poczuciu bycia rodziną, może nie jako rodzeństwo, ale jako bliskie kuzynostwo (zwane rodzeństwem ciotecznym). ; Taką sytuację trzeba dobrze przemyśleć i to perspektywicznie, czas szybko leci (to nie banał). Mam tylko (aż ;) ) 28 lat i wczoraj widziałam dawno nie wiedzianą córkę kuzyna, bawiłam ją jak była mała, jak dziś pamiętam jak przywieźli ją ze szpitala z wagą 2 kg, a wczoraj "przyłapałam' ją w galerii dosłownie "liżącą się" :P z chłopakiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahati...to przemyslana decyzja.Nie chce za to pieniedzy,wdziecznosci,nie wiem uwielbiania?Chce jej pomoc i moge to zrobic.Inne sprzedaja komorki za kase,nie myslac juz o tym ze gdzies tam jest czesc ich samych.Zdecydowalismy sie na to we czworke,moze kiedys nasze dzieci sie o tym dowiedza,nie neguje,ale po wielu przemysleniach doszlam do wniosku ze to zrobie.Ona sie boi ze sie rozmysle,powiedziala mi to,a ja wiem jak ja bym sie czula na jej miejscu.Pomyslalam sobie,ze jesli Bog nie ma nic przeciwko to te dzieci sie urodza i tak wlasnie mialo byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×