Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość malinowa pisaneczka
Sisi cesarzowa - jesli jestes juz kilka lat po slubie i nie masz dzieci , a nie jestescie z mezem karierowiczami dla ktorych liczy sie tylko praca, to uwierz mi ze i tak wszyscy z boku domyslaja sie ze macie problemy z poczeciem dziecka. Naprawde mało kto w udanym zwiazku swiadomie decyduje sie na to by nie miec chcociaz jednego dziecka. Nie wazne jak kombinujesz, co mowisz, innym ludzie maja mozgi i potrafi liczyc do dziecieciu. Nawet jesli komus mowisz ze jedziesz do pracy a pojedziesz na iui to twoja sprawa,ty nie musisz sie z tym jakos niewyobrazalnie chowac bo i tak ludzie obok wiedza swoje. No zastanow sie sama, gdyby sytyuacje sie odwrociły , ty masz dziecko, a twoja kolezanka, albo sasiadka w bloku mieszka z facetem np 6 lat i dalej dzieci nie maja. Pierwsze co myslisz to - nie moga miec. To normalne. Nie chce cie absolutnie zdołowacv, ani nie chce zeby ci było przykro czy cos w tym stylu. Wrecz przeciwnie - zycze Ci zebys sie w koncu doczekała swojej pociech ( najlepiej nie jednej ;) ) bo po postach zauwazyłam ze jestes nie samowita kobieta. Nie dosyc ze silna to jeszcze wierzaca. Wiem jedno , ze jesli wierzysz w Boga, i modlisz sie o dziecko to sobie w koncu je wymodlisz. Osobiscie znam pare ktora 10 lat sie starala i co? Kobieta urodzila 2 lata temu dziecko :) Tobie sie tez uda, jestem o tym na 100% przekonana!!! Sisi w tym wszytskim zastanawia mnie jedno - zauwazylam z w pl temat niepłodnosci jej troche tematem tabu. ludziom nie wiem czy wstyd, czy głupio sie przyznac do tego ze maja takie problemy, cyz poprostu to dla nich jest zbyt intymne. Nie wiem, ale wydaje mi sie ze moze nie kazdy chce sie obnosic ze swym problemem. Problem jest o tyle powazny ze dotyka 20% par! A przeciez to bardzo duzo. Wiesz sama mam tylko jedna kolezanke, ktora potrafiła mi bez ogrodek powiedziec ze nie moze miec dzieci i dlaczego ( pierwszei jedyne jej dziecko zmarło w wieku kilku lat ) potem juz nie mogła zajsc w ciaze. Wydaje mi sie ze temat niepłodnosci powinien troche wyjsc z ukrycia, chociazby po to zeby panstwoj mogło pomagac ludziom, np zrobic bezpłatne kilka prob inseminacji, czy tez badania bezpłatne. W koncu politycy krzycza, ze sie nie rozmnazamy, no to trezbaby było jakos pomoc ludziom. Tematu in vitro nie poruszam, chodzi o kwestie czesciowego finansowania przez panstwo, no bo wiadmomo, kazdy ma swoja wiare, sumienie i robi wg własnego uznania. tak wiec nie wiem czy powinno byc finanswoane czy tez nie. Alepowiedzmy "ze mniej inwazyjne" metody jak najbardzie. Ale sie rozpisałam, sorki za moje wywody. Trzymajcie sie wszystkie "staraczki " ... no i powodzenia kazdej z was z osobna zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumaczmy jej bo i tak nie zrozumie. Urodzi swoje dzieci to pewnie zmieni zdanie. Chyba że dzieci nie mają dla wielkiego znaczenia. Może dlatego podchodzi do tego tak lajtowo. Jeśli to zrobisz popełnisz wielki błąd. Na bank żadna przyjaźń tego nie przetrwa. Nie wyobrażam sobie żeby mieć kontakt z biologiczną matką swojego dziecka. Żadna kobieta by tego nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne ze nie maja dla mnie znaczenia,urodze to sprzedam!!!!!!puknij sie w glowe,to ty mi nie tlumacz bo widac malo przeszlas w zyciu,a nie zmienie swojego zdania tylko dlatego ze jakas tam osoba,uwaza inaczej niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja znam parkę która jest 5 lat po ślubie mają po 30 lat i na razie nie chcą mieć dziecka i nie chodzi tu o karierę ani o to że nie mogą, druga kumpela jak to mówiła wpadła po 7 latach małżeństwa bo też nie chciała mieć od razu dzieci więc......, ja nie ukrywałam tego, że nie mogę mieć dzieci, chociaż oczywiście nie rozpowiadałam tego na prawo i lewo tylko ten kto musiał to wiedział albo ten kto chciałam żeby wiedział, . co do malinki to dobrze że ktoś założył ten temat bo przynajmniej mamy się gdzie wygadać i pomóc sobie a ty gościu chyba nie znasz jej historii więc się po prostu nie wypowiadaj albo przeczytaj cały temat to się dowiesz dlaczego u niej to tyle trwa, . a co do akkmy wydaje mi się, że jest to dorosła dziewczynka i odpowiadająca za siebie, więc chyba wie co robi i faktycznie czas skończyć z tym tematem bo to temat o IUI a jej się ona akurat udała. poza tym kiedyś został tu poruszony temat dawcy nasienia anonimowego, dziewczyny tak się oburzyły jakby co najmniej pisano o przespaniu się z obcym facetem i o zdradzie swojego męża, do każdej decyzji trzeba dorosnąć pozdrawiam i trzymam kciuki dziewczyny walczcie bo warto, można sobie popłakać 1-2 dni zbierać siły i walczyć od nowa jesteśmy silne i zawsze dajemy rade mimo iż myślimy że tak nie jest. . Iwonka może powinnaś pomyśleć o jakiejś rozmowie z psychologiem, ja zaczęłam chodzić jak nie dawałam rady po jakiś 2 latach starania i właśnie po 1 albo 2 IUI zresztą nieudanej i naprawdę taka rozmowa bardzo dużo mi pomogła zaczęłam patrzeć na to wszystko całkiem inaczej, przestałam płakać na widok dziewczyn i koleżanek w ciąży i ogólnie poczułam się silniejsza więc polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinowa pisaneczko-duzo raqcji w Twojej wypowiedzi,ale nasze panstwo jest tak ograniczone,ze sam fakt refundacji in vitro wywolal burze wsrod spoleczestwa,nie raz czytalam ze jak mozna to finansowac a na leczenie chorych dzieci nie ma.Do tego ze jest ich tyle w domach dziecka,a ludzie "tworza" wbrew naturze.Prosciej dzis uzbierac kase na in vitro niz adoptowac dziecko,jak nie masz warunkow to zapomnij.Niewazne ze w domu dziecka dzieci gniezdza sie po kilkanascie w jednym pokoju,ale w rodzinie adopcyjnej musza miec pokoj o ustalonych wymiarach,jak nie,odpadasz.Jak ja zaczelam podchodzic do iui to jedna z moich wspanialych kolezanek w pracy podsumowala tylko-a ja slyszalam ze zapladnia sie tylko bydlo:/Szczerze Ci powiem,ze zabraklo mi slow,nie wiedzialam co mam powiedziec.Dookola wszyscy pytali kiedy bedzie dziecko,czasami nie warto komus sie za bardzo zwierzac bo uslyszysz potem tekts jaki ja uslyszalam.Nauczylam sie tylko mowic-nie Twoja sprawa.I byl koniec tematu.Tydzien temu spotkalam kumpele,rozmowa sie nie kleila za bardzo,ale widziala ze jestem w ciazy i chyba zeby podtrzymac temat nie zapytala o nic tylko-a kiedy planujesz drugie?No ludzie,litosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa pisaneczka
no twoja kolezanka to przegieła ! kurcze nawet nie wiem jak jej tak durne hasło wpadło do głowy! Trezeba było jej tez cos dogiac! ja na bank by tak zrobiła. Tak na marginesie, mam dziecko, długo sie nie musiałam starac, bo kilka miesiecy, teraz planuje zrugie, za miesiac zaczynam starania. Ale pmimo iz generalnie moge miec dzieci, to pamietam co czułam jak sie nie udało 1szym, drugim, trezcim i czwartym razem. Juz nasciemniałam gina ze sie staram rok i zeby mi hormony zrobił, a mezowy kazałam po 4 porazce zbadac nasiona. Gin wypisałm mi skierowanie na hormony, po ktore miałam przyjsc jak po nastepnym okresie. No i nei musiałam juz przychodzic po nie. Dlaetgo ze moje starania to w sumie w porowaniu do waszych sa niczym, ale mimo to wiem i pamietam co czuałam wtedy zastanawiajac sie czy ja bede miała kiedys dziecko. Okropnie sie wtedy czułam, chodziłam zdołowana i sflustrowana, ciagle płakałam. Jak tylko wyluzowałam troszke ( co generalnie jest bardzo bardzo trudne ) i zajełam sie czyms innym to zaszłam w ciaze. Pisze to tez wam po to, byscie pamietały jak wazna sprawa jest psych. Ona naprawde nie pomaga, ale potrafi zaszkodzic, w staraniach. Nawet ostatnio w tvprzytaczali jakies dane liczbowe nt par ktore zyly w stresie i sie staraly a par bezstresowych i starjacych sie. Roznice były ogromne. Wiec laseczki na koniec moich wywodow - generalnie namawiam do nie stresowania sie, pomyslenia o czyms innym niz tylko , teraz musi sie udac, robimy dziecko. Moze czasem to smiesznie zabrzmi, ale pomyslcie o tym zeby kupic sobie jakiegos zwierzaczka, chodzby małego, nie wiem chomika, złówia, co kolwiek, tylko po to zeby zajac sie czyms innym, zeby ( nie chce zeby to zle zabrzmiało ) przelac troche miłosci na zwierzaka - mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi . Wielu parom to pomaga. A coz szkodzi sprobowac? Proba nie strzelba. Trzymajscie sie laseki, miłej niedzieli. Wracam do pracy :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
dziewczyny, a czy któraś z Was, która nadal się stara i nie ma wyjaśnionej przyczyny niepłodności, może powiedzieć że czuje się naprawdę "przebadana" i "przeszukana" pod kątem ewentualnej przyczyny? ja zmagam się z niepłodnością idiopatyczną i nie mam żadnych problemów, mąż wyniki super, raz mi się udało i musiałam usunąć ciążę. Nikt się tym nie przejął, nie było żadnego zwrotu w mojej sytuacji. Niestety, ale mam wrażenie, że dopóki kliniki będą komercyjne, będą działały schematami. Trochę diagnozy, monitoring, IUI, in vitro, a pewnie w dużej ilości przypadków wystarczyła by diagnoza, tylko wg lekarzy to jak szukać igły w stogu siana - po co, najlepiej od razu in vitro. Nie mam nic przeciwko in vitro, szykuję się do tego zabiegu, ale jest mi zwyczajnie przykro, że nie zajdę normalnie, bo komercyjnym klinikom to się nie opłaca i nie mam możliwości zrobić tego inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alissa a nie myslałas o tym zeby chociaz jeden cykl przestac sie starac, tylko np. sory za stwierdzenie nawalic sie, wziasc sie za meza, tak na dziko, gdzies gdzie np. moze was ktos przyłapac. Chodzi mi o to ze w przypadku twojej niepłodnosci, głowna role gra psychika. Moze jakbys sprobowałam jeden jedyny raz nie chciaec zajsc w ciaze, tylko isc na zywioł, cieszyc sie z seksu, moze akurat by sie udało ? Hm? A moze bedzie tak ze zajdzies zpo invitro a potem sie odblokujesz i pare miesiecy po porodzie zaliczysz wpadke :) bo juz nie bedziesz sie blokowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
gościu, wiem co masz na myśli, ale niestety to nie działa. Już pisałam szeroko o psychice i wiem, że w przypadku takiego rodzaju niepłodności każdemu nasuwa się taki wniosek o "odpuszczeniu sobie", tylko to nie jest takie proste. Jesteśmy super dopasowani z mężem pod tym względem, krótko się zabezpieczaliśmy, potem tylko spontan, nie zależało mi na zajściu w ciążę przed ślubem, więc nie napinałam się. Poszłam do lekarza po roku niezabezpieczania się, a sex mieliśmy regularny i częsty. Po poronieniu też miałam zakaz i zalecany termin na pełną regenerację, w ostatnim zalecanym miesiącu już nie wytrzymaliśmy, więc miałam więcej strachu niż napinania się i też się nie udało. Po trzeciej IUI też już się nie staramy, nie monitoruję teraz tylko postanowiłam za 2 m-ce podejść do in vitro. Trochę tego sexu bez napinania się jest, więc gdyby w tym był problem już dawno byłabym w ciąży, przede wszystkim udałoby się w pierwszym roku starań. Ale nic się nie zmieniło, ani wtedy nie zaszłam w ciążę, ani nie okryto u nas żadnej potencjalnej przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
a poza tym też w to mocno wierzę, że po pierwszej ciąży, dalej pójdzie samo i tylko to mnie jakoś podnosi na duchu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie mówcie już o psychice ja wiem że ona może przeszkadzać i czasem wyjazd i odstresowanie pomoże ja odpuszczałam wyjeżdżałam a w końcu stwierdziłam że pomoże tylko IVF i wtedy przez 8 miesięcy czekaliśmy na dofinansowanie i w ogóle nie myślałam o dziecku jak to mówicie odpuściłam i tak się nie udało teraz jestem w ciąży ale to już IVF i w sumie w tedy byłam w większym stresie i bardziej myślałam a się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akkma jak będziesz mama to zrozumiesz co ważniejsze: leczenie dzieci czy wspomaganie rozrodu :-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alissa no to nie wiem coci moge doradzic. mysle jednak ze po invitro sie odblokujesz i szybko niespodziewanie zajdziesz w druga ciaze :) jakas taka czutke mam :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa już się ogarnęłam popłakałam i teraz trzeba się wziąść w garść i podejście do 2 IUI :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Jestem po pierwszej nieudanej inseminacji.Mój gin powiedział, że jeżeli się nie uda to mm zgłosić się w 2-3 dniu następnego cyklu. Mam wizyte dopiero w 4 dniu bo wcześnej się nie było terminów. Mam pytanie czy przed każdą inseminacją trzeba robić badania hormonów? Jeżeli tak to jakie bo zrobiłabym sobie sama prywatnie i poszłabym do niego z gotowymi wynikami. Przy pierwszej inseminacji zgłosiłam się w 7 dniu cyklu, w 9 miałam badanie HSG ( jeden jajowód niedrożny). ale pęcherzył był po drożnej stronie więc w 14 dniu miałam inseminację. Oczywiście cykl był stymulowany gonadotropiną a na wywołanie owulacji - pregnyl. I tak sobie myślę, czy to nie było za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Jestem po pierwszej nieudanej inseminacji.Mój gin powiedział, że jeżeli się nie uda to mm zgłosić się w 2-3 dniu następnego cyklu. Mam wizyte dopiero w 4 dniu bo wcześnej się nie było terminów. Mam pytanie czy przed każdą inseminacją trzeba robić badania hormonów? Jeżeli tak to jakie bo zrobiłabym sobie sama prywatnie i poszłabym do niego z gotowymi wynikami. Przy pierwszej inseminacji zgłosiłam się w 7 dniu cyklu, w 9 miałam badanie HSG ( jeden jajowód niedrożny). ale pęcherzył był po drożnej stronie więc w 14 dniu miałam inseminację. Oczywiście cykl był stymulowany gonadotropiną a na wywołanie owulacji - pregnyl. I tak sobie myślę, czy to nie było za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akkma - nie mam zamiaru komentować tego co chcesz zrobić, nie mi oceniać to co robisz, każdy ma swoje sumienie i swoje życie i za to jest odpowiedzialny. Życzę Ci powodzenia, żeby maluchy rosły zdrowo :) malinowa pisaneczka - to że ludzie domyślają się, że pewnie nie możemy mieć dzieci to wiem :) a co do mojego liczenia to zapewniam Cię, że nikt nie wie na jakim etapie jesteśmy. Nikomu nie tłumaczę się czy idę do pracy, czy do kawiarni, czy na zakupy. Nikomu NIE MUSZĘ się tłumaczyć i nikt ze mną nie mieszka żeby mógł to kontrolować :) o IUI nie wie nawet moja mama i w życiu by się nawet nie domyśliła, więc gwarantuję Ci, że o ile ludzie się domyślają, że mamy problem z zajściem w ciążę, to nie mają pojęcia na jakim etapie jesteśmy. I nie chowam się jak to ujęłaś, bo to moja sprawa i nie zamierzam np. na facebooku komunikować, że jadę na inseminację :) masz rację, niepłodność to temat tabu. czemu? wydaje mi się, że duża wina w tym wrednego społeczeństwa. Osobiście tyle razy spotkałam się z wrednymi tekstami pod swoim adresem, że nie zamierzam się nikomu tłumaczyć z moich problemów. ciężko też, żebym każdej koleżance mówiła a ja nie mogę mieć dzieci, albo my nie możemy, albo my się staramy już 7 lat, no bo bez przesady. jak ktoś zapyta to mówię jak jest, choć jest dość parę osób, które wiedzą, że nie możemy mieć dzieci (kurde no i piszę nie możemy a właściwie niby możemy a nie mamy :) ) powodzenia w staraniach :) pozdrawiam allisa a przypomnij mi Ty jesteś po laparo? bo ja też nie miałam zdiagnozowanej własnie do laparoskopii... teraz już wszystko wiadomo... dotissa - ja tez jeżdżę na wizyty 2-3 dc. własnie po leki na stymulację... nie trzeba robić badań przed każdą IUI. i jak był pęcherzyk odpowiednio duży to wszystko ok. Powodzenia przy drugiej IUI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wiecie coś na temat wycofaniu gonalu? szukałam w necie ale przyczyn wycofania nie znalazłam. iwona i tak trzymaj, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
iwonka nie załamuj się, wiem, że łatwo powiedzieć, bo sama przez to przechodzę, ale teraz na siłę staram się nie załamywać i po czasie stwierdzam, że warto włożyć trochę wysiłku w to, bo przeszłości nie zmienisz, masz tylko wpływ na teraźniejszość i przyszłość. Po czasie jak dochodziłam do siebie, to w całej tej sytuacji jeszcze żałowałam, że miałam pozamiatany weekend na ryczeniu. Na mnie działa sprzątanie całkiem dobrze. Wymyśl coś sobie, co Cię trochę zajmie. dotissa, często lekarze chcą widzieć w 2 i 3 dc jak się endometrium złuszczyło, żeby podjąć decyzję kiedy włączyć Clo. Ja musiałam co 2 m-ce zrobić posiew, mąż też a hormonów nie. sisi nie miałam laparo, byłam skierowana na histeroskopię, ale tydzień przed zabiegiem okazało się, że jestem w ciąży. Co u Ciebie wyszło? ucia nie słyszałam nic, ale ja nigdy go nie brałam, na pękanie miałam zawsze choragon, a na wzrost Clo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
gościu dziękuję za przewidywania, oby okazało się, że masz nadprzyrodzony dar:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allisa dzięki za odpowiedź. Ja też miałam clo i dodatkowo merional przy następnej fostimon, przy trzeciej iui ten nieszczęsny gonal, a na pękanie ovitrelle. Przy obecnej stymulacji mam znów fostimon i clo. Może tym razem się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze a ja właśnie przy kolejnej IUI chciałam poprosić lekarza o gonal... allisa - endometrioza, której inaczej niż przez laparo nie da się zdiagnozować... :( jednocześnie z laparo miałam histeroskopię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobno wycofali tylko jakas partie gonalu,nie calkowicie....sissi zapytaj przy wizycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucia82 - co do gonalu to nie znalazłam info w necie, ale mam lekarza gin w rodzinie i pytał mnie czy dostawałam gonal, bo mówił,że wycofują go, ze względu na szkodliwość. Może nawet doprowadzić do uszkodzania narządów rozrodczych i juz nigdy można nie zostać mamą. Nie wspominał o jakiejś konkretnej partii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie straszcie się tak :( W oficjalnym oświadczeniu producentów gonalu nic nie ma o trwałych uszkodzeniach, w ogóle o wpływie na zdrowie. Niedawno wycofywali rutinoscorbin, ale tez z zapewnieniem, że nie szkodzi. Tu macie oficjalne oświadczenie: http ://doc.rmf.pl/rmf_fm/store/140325_-_Gonal-F_-_Wycofanie_z_obrotu_serii_nr_BA_016657_-_Oswiadczenie_firmy.pdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, nie wiem co jest z tymi linkami, ja wpisałam: gonal wycofany i na drugim miejscu mam artykuł z rmf24 i tam jest oświadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imagination1982
Kkahha - jesli chodzi o mleczko pszczele to mialam 3 kuracje - tj. 1 miesiac brania i 1 miesiac przerwy. Kupowalam w czystej postaci na stronie mleczkopszczele.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×