Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przeczytajcie i zastanówcie si

Czemu teściowa to najgorsze zło, a własna matka jest ukochana i najcudowniejsza

Polecane posty

Gość przeczytajcie i zastanówcie si

Na tym forum i ogólnie w życiu zauważyłam, że teściowa często jest krytykowana, wyśmiewana, trzymana z daleka od wnuka, nie mogąca wyrazić własnego zdania, dać dobrej rady, a własna matka jest idealizowana, ma pełne prawo do wnuków i może wszystko, czego nie może teściowa. Moja przyjaciółka mieszka z teściową (ona na górze, teściowa na dole) kontakt mają raczej dobry, bo teściowa nie jest z gatunku wtrącających się, krytykujących, a ostatnio przyjaciółka zabiła mnie stwierdzeniem (lada dzień rodzi), że matka może ją odwiedzić w szpitalu zaraz po porodzie, a teściowa zobaczy dziecko dopiero w domu, bo to w końcu teściowa, a nie matka! Nawet zauważyłam taką sytuację na przykładzie własnej siostry, nasza mama może jej powiedzieć co robi źle, że przegrzewa dziecko, że czemu nie daje dziecku owoców, a jak tylko teściowa o tym wspomni, to jest awantura, siostra się obraża i na prawo i na lewo rozpowiada jaką ma zołzowatą teściową. Na tym forum również zauważyłam, że pierwszeństwo w opiece nad dzieckiem ma własna matka, a dopiero na szarym końcu teściowa, choć, to i tak rzadkość, bo doczytałam, że i tak lepiej wziąć opiekunkę, lub dać dziecka do żłobka, aniżeli zostawiać je z teściową, mimo że teściowa zołzą wcale nie jest. Nie twierdzę, że wszystkie teściowe są kochane i wspaniałe, bo zołzy z piekła rodem też się trafiają, ale nóż w kieszeni się otwiera, kiedy jedna z drugą teściowe mają ok, a twierdzą: w końcu to obca baba, to nie matka. Z mężem też nie łączą was więzy krwi, a mimo wszystko mąż jest waszą rodziną! I uważam, że wbrew opinii teściowa, to również rodzina i w dodatku bardzo bliska, to w końcu matka męża, z waszym dzieckiem jest bardzo blisko spokrewniona. Czemu nie pozwolicie teściowej zostać drugą matką? dlaczego teściowa jest z góry na straconej pozycji, bo jest teściową i krążą o niej mity? Czemu ukochana mama jest mamusią? a teściową panią, albo jeszcze lepiej mówicie do niej po imieniu? Znam kilka kobiet, które nieraz z teściowymi rozumieją się lepiej, aniżeli z własnymi matkami, a niektóre nawet nie dadzą teściowej dojść do słowa, wyrazić swojego zdania, bo teściowa to teściowa, ona nie ma prawa. Dlaczego ukochana matka może wpadać na kawę kiedy chce, a teściowa musi się wcześniej zapowiedzieć i najlepiej nie częściej niż raz w tygodniu? Już nie wspomnę o tekstach typu: teściowej bym dziecka nie dała. A co babcia zrobi wnukowi? Pożre go? Potem się dziwicie, że mąż broni matki, że jest maminsynkiem, ja też bym była, gdyby jakaś kobieta (nawet własna żona), na każdym kroku obrażałaby pierwszą, najważniejszą kobietę w życiu- MATKĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre ha ha
bo wiekszosc kobiet traktuje tesciowe jak rywalki! sa po prostu zazdrosne o tesciowe. jak maz powie dobre slowo o wlasnej matce to wojna na calego-bo tesciowa musi byc glupsza,gorzej gotowac,nie kochac wlasnengo syna. dla mnie tez te wszystkie kobiety sa chore! ja moja tesciowa cenie i szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre ha ha
wlasnie-a jak maja powiedziec do tesciowej mamo to wielce obrazone,ze matke maja tylko jedna. To jest chore,te kobiety sa chore! zal mi tych tesciowych,bo wychowywaly wlasnego syna tyle lat i przyjdzie jakas obca mloda psiola i przekabaca meza przeciwko wlasnej matce. Madry facet powinien kopnac w dupe taka zone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby Twoja teściowa
przez 7 lat Twojego związku (przed ślubem) robiła wszystko byście się rozstali, to też miałabyś taki stosunek do niej jak ja mam do własnej teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze tez nie rozumiem
po drugie, czesciej te kobiety mieszkaja z tesciowa, po trzecie matce mozesz powiedziec co sie mysli i wiesz ze matka sie nie obrazi, a tesciowa wpada w furie zazwyczaj, nie wazne jak powiesz, zawsze jest tak ze tesciowa odrazu focha zarzuca. Jak cos moja mama mowi to powiem tylko - Mamooooo- i juz wie o co chodzi i niewtraca sie znow do jakiegos czasu. A tesciowej powiem- No wiesz, ale ja wychowuje tak i juz- to i tak musi jeszcze gledzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna tesciowa
rozmawiaja dwaj faceci. jeden mowi: -patrz. wiosna idzie. wszystko wychodzi z ziemi. a drugi przerazony odpowiada: - nie strasz mnie, bo tydzien temu pochowalem tesciowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milutkamisia
Zgodzę się z postem powyżej. Ja akurat mojej matki nie mam super i nigdy w życiu bym nie zostawiła z nią mojego dziecka, ale to trochę inna sytuacja. Co do teściowej to żyjemy można powiedzieć ugodowo a raczej staramy się ale nie jesteśmy sobie bliskie i nigdy nie będziemy. Dziecko mogę jej zostawić i nie bronie kontaktu ale mieszkać pod jednym dachem już bym nie mogła bo by mnie szlag trafił chyba z nią i jej matka która jest jeszcze gorsza od niej. Na szczęście nie muszę z nią mieszkać ale co dziennie się z nią widuję i czuję, że to też za dużo czasami, jednak mieszkamy od siebie kilka domów dalej więc raczej jesteśmy w jakiś sposób na siebie skazane. Jak mi się baba we wszystko wtrąca i mówi co i jak się powinno robić, na każdym kroku wytyka błędy i ona wszystko wie najlepiej bo wychowała trojkę dzieci (30 lat do tyłu, ale do niej nie trafia, że czasy się zmieniają i teraz są inne) to niech nie oczekuje od mnie też że będę ją uwielbiać. Ale też potrafię powiedzieć o niej dobre słowo, że jak chce i ma dobry humor to potrafi być miła, że jak trzeba to dziecka popilnuje. Trzeba zauważać i dobre i złe strony. Ja akurat nie trafiłam na cudowna teściową, wiele razy potrafiła mi zrobić wielką przykrość, później przez nią płakałam, ale staram się z nia normalnie rozmawiać i nie chować cały czas urazy bo to do niczego dobrego i tak nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pomyslalyscie
ile razy przez was wasze tesciowe plakaly?? wiekszosc z was jest po prostu niewychowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hawa2000
nie mozna powiedziec ze tesciowe sa gorsze, matka dla nas zawsze jest blizsza. maz tez matke bedzie bronil przed atakami zony a na zone potrafi powiedziec ze jest taka sama jak jej matka. Kazdy broni blizsza mu osobe, a matka jest blizsza niiz tesciowa. synowe sie zala ze na tesciowa nie moga liczyc w potrzebie a matka zawsze im pomoze i jest lepsza babcia niz tesciowa. synowe tez potrafia dyskryminowac matki swoich mezow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby Twoja teściowa
mój mąż na szczęście ma swój rozum i trzyma moją stronę, bo zwyczajnie teściowa była zawsze niesprawiedliwa wobec mnie poza tym z moją mamą ma doskonały kontakt, nawet lepszy niż ja co się pewnie nie tak często zdarza;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To idiotyczne podejście - masz rację. I chyba pierwszy komentator również - chodzi zapewne o konkurowanie z drugą kobietą o względy mężczyzny (w tym wypadku męża-syna). Synowa ma tą przewagę, że może zamknąć drzwi na klucz i pokazać teściowej, gdzie jej miejsce. Tragiczne ale prawdziwe. Zwłaszcza, jeśli teściowa jest w porządku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hawa2000
matka bardziej kocha corke niz synowa. Czesto chwalimy nasze mamy, jakie cudowne one sa, ze nam duzo pomagaja. ok, my jestesmy corkami, ale zastanowmy sie jakimi tesciowymi sa wasze mamy dla swoich synowych. czy tez takie wspaniale jak dla nas? watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limonetka23
logiczne, mamy kochamy, a tesciowe tolerujemy lub nie;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agikutek35
A ja kocham swoją tesciową nad zycie, wspaniała kobieta, a własnej matki NIENAWIDZE, taka prawda Szanuje i cenie kogos za to jakim jest a nie za samo jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja anonimowo
o mojej tesciowej to moge ksiazke napisac..moj przyszly maz akurat lepiej dogaduje sie z moja mama niz z wlasna matka. od swojej matki uslyszal wiele przykrych slow na moj temat (ostatnio ze jestem dwulicowa i ze po slubie przejrzy na oczka) a ze moj nie jest typem maminsynka to sie jej stawia co oczywiscie jest skierowane przeciwko mnie, bo niby go buntuje. a wszystko zaczelo sie od tego, ze ja nie chcialam zamieszkac z tesciam,i tylko na swoim...no i tak wojna sie zaczela i wieczne obrabianie dupy za plecami. dobrze ze przynajmniej tesciu nie toleruje jej zachowania i takze czesto ja ustawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś pozytywnego
Ja lubię moją teściową :-). Owszem potrafimy czasem się posprzeczać ale nie ma w tym nic złego jest to raczej normalna zdrowa relacja. Teściowa nie musi być taka jak ja i mieć takie samo zdanie. Kłócimy się czasem z siostrą,mamą, przyjaciółką itd. Kocham mojego męża i nie stawiałabym go nigdy w sytuacji kiedy to ma trzymać moją stronę i sprzeciwić się kobiecie ,która go urodziła czyli swojej mamie. Staram się go trzymać z daleka od babskich spraw. ;-) Mam syna i chciałabym,żeby w przyszłości jego żona szanowała jego uczucia tak jak ja szanuję uczucia mojego męża (np uczucia jakie mąż żywi w stos. do swoich rodziców). Tak czytam czasami kafe i myślę,że w kobietach ogólnie jest dużo jadu. W byle jakim temacie np.o dzieciach można wyczytać tyle obraźliwych słów. Myślę,że kobiety same ze sobą są nieszczęśliwe,sfrustrowane życiem a to rzutuje na reakcje z innymi. np. z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś pozytywnego
Dodam,że moja mama też dobrze żyła ze swoją teściową (moją babcią) . Córki babci mieszkały daleko,więc gdy moja babcia trochę się postarzała to mama dużo jej pomagała (przede wszystkim pomagała sprzątać dom itd). Do dzisiaj widzę ten błysk w oczach babci jak mama przychodzi do niej na kawkę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalne umia sie dogadac
bo to patologia tak mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby Twoja teściowa
nigdy nie musiałam na szczęście wymagać od mojego męża by trzymał moją stronę on ma swój rozum i robi co uważa za słuszne jego mama swoim postępowaniem sama zapracowała sobie na stosunek własnego syna do niej taki a nie inny:O powiedzcie co można sądzić o osobie dla której przede wszystkim ważne są pozory? gdy pierwszy raz spotkałam moją teściową okazało się, że zrobiłam bardzo dobre wrażenie itp. nasze spotkania nie mogły być zbyt częste ponieważ rodzice mojego męża mieszkali w innym mieście, a mąż studiował w moim mieście (ja też wtedy byłam na studiach) kobieta widziała mnie raz na oczy i wszystko było ok dopóki nie dowiedziała się od męża, że moi rodzice są po rozwodzie w tym momencie okazało się, że jestem złem wcielonym i każda wizyta męża w domu kończyła się litanią ze strony jego matki na mój temat:O ta osoba robiła wszystko by zniechęcić mojego męża do mnie:O wymyślała bzdury, że go nie kocham, mało tego! tworzyła teorie dlaczego mój ojciec, którego nigdy nie widziała na oczy rozwiódł się z moja mamą, której też na oczy nie widziała:O to i tak tylko niewielki ułamek tego co doświadczyłam z jej strony... można książkę napisać na ten temat:O gdybyście przeszły to co ja i mój mąż to nie miałybyście wątpliwości dlaczego nie uwielbiam mojej teściowej... tak naprawdę po wszystkim co przeszłam powinnam zerwać z nią wszelkie kontakty, ale nie chcę tego robić ze względu na męża, dziecko wolę utrzymywać pozornie poprawne stosunki, bo zerwanie kontaktów nikomu nie przyniosłoby nic dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam w ciazy 2 razy
ja mam pojebana tesciowa ale matke nue lepsza :) wcale sie nei dziwie ze maz mojej matki nie znosi tak samo jak ja jego matki :) wredne stare pizdy i juz:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa (teść zresztą także) to bardzo fajna osoba. Dużo w życiu przeszła, swoje widziała i ma doświadczenie w wielu sprawach. Oczywiście są kwestie w których się nie zgadzamy jednak to nie jest przeszkodą w zachowaniu dobrych relacji między sobą. Jak kiedyś wylądowałam nagle w szpitalu to własnie ona się mną opiekowała bo moi rodzice nie mogli a mąż (a właściwie wtedy jeszcze nie był moim mężem) musiał pracować bo szef nie chciał dać mu wolnego. Przychodziła do mnie codziennie,myła mnie bo ja z łóżka wstawac nie mogłam. A dziś nawetjak z mężem się o coś popsztykam i ona się o tym dowie to staję własnie po mojej stonie :) Ogólnie myślę, że to w głównej mierze kwestia nastawienia do drugiej osoby, jesli jest się z góry negatywnie do kogoś nastawionym to i później faktycznie ludzie się nie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge ale czad
Konflikty teściowa-synowa będą istniały dopóki będzie życie na ziemi. Powodem jest oczywiście zazdrość z obu stron. Nawet jeśli na pozór wszystko jest ok(tak jak u mnie), to i tak można odczuć zazdrość w niektórych momentach. Taka potajemna rywalizacja, której często mężczyźni nie widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo tesciowa to nie matka
matka jest tylko jedna i to jest wyjątkowa relacja, jedyna taka na świecie.... a z teściowa można mieć dobry kontakt, ale to zawsze będzie DALSZA rodzina.... ...czesto inaczej wychowana, mająca inne zasady - niż to co wyniosłyśmy z domu dlatego ciężko często zrozumieć jej zdanie, a uwagi sa przyjmowane bardziej krytycznie .... .... synowa tez zazwyczaj, nie może teściowej wygarnąć tak jak własnej matce, jeśli coś ją gryzie, bo byłaby śmiertelna obraza...więc relacja, jest z dystansem w OBIE strony moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie o to chodzi
pojechaliśmy z wizytą do teściów dziecko miało pół roku, teściowa jak zobaczyła, że mały śpi bez poduszki zaczęła mi prawić, że jak to bez poduszki, jej dzieci zawsze spały na poduszkach i przytargała największą najbardziej puchatą poduszkę i oczywiście włożyła ją do łóżeczka, no bo jak to bez poduszki?! nie przyjmowała do wiadomości, że robię po swojemu, a jak jej wytłumaczyłam dlaczego dziecko powinno spać bez poduszki to patrzyła na mnie jak na kosmite :-O i jak tu ich nie kochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shsdfjososgsafjiafafbsdl
Moja teściowa dopóki się dziecko nie urodziło to spoko była. Jak dziecko przyszło na świat to zaczęły się "dobre rady". Tak naprawdę to chyba to mnie wkurzało najbardziej,bo wiedziałam sama czego potrzebuje moje dziecko-w końcu to ja byłam z nim 24h na dobę. A ona nawet przez telefon potrafiła mi gadać co trzeba robić. Tak jak któraś z dziewczyn tu napisała, dla swoich matek jesteśmy bardziej wyrozumiałe, w końcu najlepiej siebie nawzajem znamy i wystarczy jedno spojrzenie i moja wie,że już ma nie gadać. Teściowa gadała dopóki ja nie znalazłam w sobie odwagi,żeby mówić,że ja my z mężem wychowujemy dziecko po swojemu. Mąż wcześniej jej mówił,ale nie słuchała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam lepsze relacje z moją teściową (z teściem zresztą też) niż z moją mamą. Mama jest w porządku, mogę z nią zostawić dzieci, itp., ale zawsze trzyma jakiś dystans, nie jest typem matki-przyjaciółki. Natomiast moja teściowa jest super. Mimo że mieszkamy na tej samej ulicy to nigdy się nie narzuca, jak chce żebyśmy się spotkali to dzwoni i zaprasza do siebie, a jak już wpadnie do nas (zawsze uprzedza), to po pół godzinie zbiera się, żeby nam nie przeszkadzać. Świetnie mi się z nią rozmawia o wszystkim - ciuchach, kosmetykach i poważnych sprawach. Często razem wybieramy się na zakupy. Dwa razy w roku spędzamy wspólnie z teściami wakacje, bo lubimy przebywać w ich towarzystwie. Wakacje z moimi rodzicami są bardzo męczące psychicznie i dlatego z nimi nie wyjeżdżamy. I to właśnie moi teściowie pierwsi byli z wizytą w szpitalu po narodzinach syna:) Przed ślubem śmiałam się, że wyszłabym za mąż za mojego męża nawet nie kochając go, tylko ze względu na ekstra teściów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nawet lybie moja tesciowa
Jestem wobec niej grzeczna i mila. Ona wychowala 5 dzieci wg metod z ktorymi zwykle sie nie zgadzam. Raczej byl to tzw "zimny chow". Jesli chodzi o wychowanie mojej corki to pogada, pogada, a ja i maz i tak robimy swoje. Zwykle stwierdza, ze to nasze zycie. Czasem mnie wkurzy, ale biore to na siebie , bo nie hce sie znia klocic. Lubie to niej jezdzic, ona przepada za wnuczka , nieba by jej przychylila. Wychodze z alozenia, ze niech podchodzi do dziecka po swojelu, dopoki nie ma zagrozenia zycia lub zdrowie mojego dziecka to nie interweniuje. Moja mama z kolzi to typ mmay -kury. Jest wrecz nadopiekuncza. LAe przyjechala do manie i zostala miesiac po porodzie, zeby nam pomoc. Z mama tez musialam sobie poukladac rterlacja, bo najchetniej by niez dopuszczal mojego meza do dziecka. Z ty ze z wlasna matka jest o tyle latwiej, ze mozan jej powiedzec wprost i za wczasu wyjasnic pewne rzeczy. Prtawda ejst taka, ze mloda matka jest czesto przewrazliwiona i trzeba wykazac sie ograomnym taktem w relacjach z nia. Kazda rada, dana nawet z dobrego serca, moze byc odebranajako zamach na jeje kompetencje matki. A juz uwagi czy rady dawanhe przez tesciowa, to jawne zakwestionowanie jej prawa do opieki nad dzieckiem. MOim zdaniem babacie dziadkowie powinni wspierac rodzicow w icvh decyzjach dot wychowania dzieci, nawet jesli sa one inne od tych podejamownych rpzez nich 30 lat temu. a wszytkim tesciowym i babciam polecam ksiazke: moj pierwszy wnuk! Moja mama dostala ja od nas przed narodzinami mojej coreczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa jest alkoholiczką. Jak jest trzeźwa, to jest super kobietą, do rany przyłóż! Bardzo dobrze się z nią dogaduję. Ale jak wypije... :O niestety nie mam do niej za grosz zaufania i nigdy nie powierzę jej opiece mojego dziecka. Moja mama... hmmmm... niby wszystko ok, ale jest z tych marudzących, ciągle ją coś boli, ma wszystkie choroby świata i ważne jest tylko to, co ona ma do powiedzenia, nie potrafi słuchać. Mimo, że teściowa jest jaka jest, to często wolę z nią porozmawiać, niż z moją mamą, gdzie tyko "słucham" i przytakuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×