kocham cie i nie umjem bez ciebie zyc...

To ja Ci podpowiem - jestes niezdecydowany. Gdy ona jest blisko to uciekasz, gdy ona sie oddala to jej szukasz.

to napisz i wyślij

Owszem byly taki momenty ze bylem nie niezdecydowany,kochalem ja nad zycie ale cos czasami nie bylo tak,dlugo historia...Z tym ze ostatnio wysztko ustalilismi,plany i wysztko miala byc ok i tu nagle cisza:(

widocznie nie bylo wszystko ustalone. serce jej peklo i pojechala je sklejac.

a na co liczyłeś?

Sam juz nie wiem:(to wysztko jest taki trudne i skomplikowane...

i tu jest własnie problem

Kazde belletyn tylko dla Ciebie?

nic...a co moge?nic na sile

Tęsknie..czasem bardzo!..ale, miej sie dobrze i nie mysl juz o mnie.

Twoim problemem jest właśnie to nic

duzo zrobilem dla tego wiazku,bardzo duzo bo kochalem i kocham bardzo...ona tez zrobila duzo,wiem o tym i szanuje to

jak uważasz Twój wybór

gdzie jestes sliczna??

tutaj, ale czy śliczna? a cóż chcesz ?

odpisz na @

zadzwoń:)

czekam

niestety nie wiem czy to ty :(

"kocham cie i nie umjem bez ciebie zyc...'' to się naucz

Mnie rzuciła prawie 4 miesiace temu... z czasem będzie lepiej choć wiem, ze teraz te słowa nic dla Ciebie nie znaczą

nadzieję. Nadzieję na wszystko. Nadzieja umiera ostatnia. A moja iskierka wciąż nie gaśnie. Gdybym jej nie miała...:(

Też święta spędziłam sama majówke pewnie też tak spędze mam dość juz samotności:(

gdziesz czytalem i bardzo mi sie podobal,chcialem podzielic z wami... nie mogę się dodzwonić do nieba. Nie mogę się dodzwonić do nieba. Może mam zły numer, lub pomyliłam się przy nerwowym wykręcaniu cyfr. Rozmowa nie trwałaby długo, najwyżej jakieś pół wieku. Ekonomiczniej było by zatrzymać się wtedy w czasie. Teraz wszyscy patrzą na opłacalność. By zrobić tak, żeby dać jak najmniej dostając jak najwięcej. Kiedy dzwoniłam za pierwszym razem było zajęte. Słyszałam szybki, urywany sygnał. Podobny był do tego, jaki wydaje urządzenie monitujące pracę serca. Może to znaczyło, że do śmierci jest stąd daleko i dlatego nie mogą mnie połączyć. Przecież tylko chciałam porozmawiać z kilkoma osobami. Pozdrowić najbliższych, którzy podchodzą do telefonu już nie tutaj, lecz tam. Chciałam tylko zapytać kogoś, kto za życia zrobił wielką karierę- czy było warto? Kogoś, kto stracił w życiu coś ważnego, czy zawsze, do końca mu tego brakowało? I kogoś, kogo ograniczały w życiu bariery, czy warto za wszelką cenę je przezwyciężać? To tylko kilka pytań i jedna niedługa rozmowa. Ciągle zajęte. Nie mogę się dodzwonić do nieba. Chciałam tylko podziękować, że ktoś mnie tam pilnuje. Że daje mi jakieś znaki i że, mimo wszystko, czuwa. Chciałam zapewnić o pamięci i powiedzieć, że kiedyś się przecież zobaczymy. Nie mogę się dodzwonić do nieba. Zajęte po raz trzeci. Może jakieś dziecko rozmawia z mamą. Poczekam jeszcze chwilę. Podobno w niebie nie ma czasu, więc skutki czekania odczuwam tylko ja. Nie mogę się dodzwonić do nieba. Przecież nie zmienili numer. Ciekawe, kto odbierze i czy wszyscy podejdą do słuchawki, żeby ze mną porozmawiać. Nie mogę się dodzwonić do nieba. Dobrze, że jest zajęte a nie: „nie ma takiego numeru. Bo numer do nieba przecież jest prosty.

Zamknij zmeczone oczy...wtul sie w miekka poduszke...zmeczony swiatem...zadzwonia do Ciebie z nieba, Twoj Aniol bedzie przy Tobie...Utuli, ukoi bol...zasniesz z nim...bedziecie szczesliwi...uda sie...

pieknie napisane:( dzieki...

gdzie pracujesz jeambeam44?

Moze nie umiales przyjac jej milosci? Wierzyles jej?

myszle ze umjalem ona tez.nasz wiazek byl dosc burzliwe,jak kochalismi to na zabuj a jak byly klotnie to tez mocne,a sex nieziemski :( Czy jej wierzylem?glebiej serca tak ale czasami byly sytuacje ze to bylo problemem

To co sie stalo?