Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa, 33

Nareszcie własna działeczka :)

Polecane posty

Gość KarolinaP.
a ja wczoraj posadziłam na swojej dzialeczce malinki, maz skosił trawkę. Tyle, ze okazało sie, ze mamy kreta czy nornixe. na szczęscie przeczytalam co jest skutezne na krecta. no i teraz zabieram sie z asianie trawki http://forum.muratordom.pl/showthread.php?135578-jak-walczy%C4%87-z-kretem ba juz nei moge sie doczekac tego grrilla ze znajomymi. no i jeszcze ten konkurs na muratorodm.pl co zorganizowali ze mozna wygrać grille. Teraz to juz nie odpuszcze i zabieram sie po swietach za sezon grillowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja się nie upieram ani nie czepiam.Ja miałam rundap dla amatorów i było napisane,że po 3 tygodniach można warzywa siać/nie skorzystałabym/.No to pod trawnik śmiało.Warzywniak obrobiłam "tymy rencami" trawnik sobie darowałam.Czasami trzeba sobie ekologię wsadzić w buty.Zwłaszcza jak masz zielsko po pas. Bardzo jestem zdziwiona twoją informacją o drzewkach i rundapie.Nigdzie nie znalazłam potwierdzenia tej informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amita słoneczko ty
nasze - na własne oczy widziałam drzewka wsadzone 3 miesiące po użyciu randapu.Za kilka miesięcy wszystkie uschły, a które cudem przeżyło wyglądało jak strach na wróble.Warzywa natomiast , może i wyrosną ale przejmą z ziemi całą szkodliwość tego preparatu:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo, mam pytanie, ty całą działeczke przekopujesz tak? a dokładnie to rozkopujesz trawe na ziemie?e Wiem że pytam się jak idiotka, ale mam podobną sytuacje, że działka, ale zapuszczona, a ja nie mam zielonego pojęcia jak się za to wziąść. Czyli, normalnie łopata i rozkopywać to trawsko tak?, a później ogródek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xfyhu
rozkope, wysype ...:o gdzie take sie mowi? A jak do sklepu idziesz to mowisz kupe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszek do prania - na te działkce mam wszystko oprócz trawy, czyli wszelkie zielsko gromadzone latami - byliny, stokrotki, truskawy, poziomki, zioła jakieś typu arcydzięgiel, krzale, no i chwasty, poprostu wszystko w kupie. Doszłam do wniosku, że nie mam siły zastanawiac się, co jest co, przenosić, kombinowac itd. tylko kopię wszystko łopata jak leci, na głeboką skibę, jak pole jesienią się orze, a potem rozdrabniam to i wyciągam z tej ziemi wszystko, co w niej jest, wytrzepuję z gliny i wywalam na "kompost". Zostaje czysta ziemia, przekopana i rozdrobniona - gotowa na dlasze zabiegi agrotechniczne, jak to się fachowo mówi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje ;). Ja zaczynam od wtorku :). Co prawda mam mniej do przekopania, ale mi się nie chce. Mam działke po dziadkach i dzięki temu tematowi, zastanowiłam się, i też zaczynam orać. A jak się robi kompost?, co jest mi potrzebne? beczka tylko? ;) wiem wiem, idiotka ze mnie, mogłabym poszukać w google, ale tam jest fachowo napisane, a dla mnie to nie zrozumiałe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kompost to nawóz z odpadków organicznych fachowo robić - to dużo zabawy i wiedzy, ale dobry skutek mniej fachowo - mniej roboty i zabawy, ale i skutek gorszy podam wersję łagodniejszą - rzucamy na kupę wszystkie odpady z ogrodu, co jakiś czas sypiemy warstewkę ziemi, musi to być w miejscu zacienionym, trzeba to podlewać mają sie tam zagnieździć dżdżownice i inne robalki, przerobić to wszystko razem i po roku mamy nawóz dobrze jest, jak te odpady roślinne (z kuchni też można (obierki od ziemniaków, łodyżki pietruszkowe i inne takie owocowo-warzywne śmieci) co jakiś czas się przekopie, żeby napowietrzyć i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatów raczej nie, bo nie da się wszystkiego na raz skupiam sie na kopaniu i uzdatnianu działki plus ew. jakieś drobiazgi mało wymagające typu - pomidorki koktajlowe, dynia, bób, fasola drzewka owocowe - już za późno, dopiero na jesień, teraz przygotuję ziemię wsadzę tylko leszczynę na brzeg działki jako żywopłot i może bez (lilak) od frontu, jak trafię na ładne krzaczki jeszcze gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro znowu jedziemy, kopać te dołki pod leszczynę i zobaczyć, jak wygląda wąż i końcówki, które są gdzieś w szopce a, no i cebulek dzisiaj teść nawiózł jakiś, trzeba to będzie gdzieś wsadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok,już się nie wypowiadam,bo ja nie lałam tego rundapu nie wiem ile,po prostu popryskałam zielsko coby było łatwiej.Drzewka rosną, nic im ni ma.Wyszło trochę tak,że jestem jakimś zwolennikiem używania chemii a kto mnie zna ten wie,że absolutnie tak nie jestZa to jestem zwolennikiem gnojówki z pokrzywy.Ewa,masz arcydzięgla? nie jestem posiadaczką,niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mam właśnie jakieś arcydzięgle, chyba, że już je wyhakałam, nie wiem teść siał, sadził i zbierał wszystko, co się dało, a teraz ja to karczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max, bakłazany ponoć się udają a i arbuzy też w lepsze lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem fanką ziół.Mam tego trochę.Uprawiam w formie "ślimaka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam też w planach rabatkę ziołową, póki co, zioła mam w doniczkach na parapecie kuchennym ale na działce chcę mieć rabatkę ziołową, a nie zioła wszędzie "gdzie bóg dał"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porządek utrzymuje świat a ludzi bat :) choć lawendowy żywopłocik wokół różanki ma swój urok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lawendę też mam, na balkonie w skrzynce :) już całkiem ładna jest, jeszcze z miesiąc i będzie kwitła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi jakaś taka bajerancka,biała podobno,pieczołowicie ukradziona i ukorzeniona zmarzła :( ale reszta została.Zmarzło mi moje ukochane hebe,też z gałązki.Mam wadę genetyczną :D zamiast iść i kupić ukorzeniam pasjami gałązki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć:) z mojego - malutkiego , przyznaję :D - doświadczenia wynika ,zę im bardziej coś nowoczesne , " hybrydowe " tym delikatniejsze . też mam lawendę - mimo ,ze posadzona " jedną ręką ":) rośnie pięknie i wcale sie nie przejmuje ,ze ktoś ją przejedzie np , kosiarką:) Ale to tylko w tamtym roku tak było - w tym byłam madrzejsza - i oznaczyłam ja palikami - żarówczastymi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale za to w rowie - a włąsciwie - Strudze - bo tak brzmi jej fachowa nazwa ;) mam piękną melisę i miętę , które jak tylko sie palcami je dotknie tak pachną ....:) i zawsze sa ta zielone i soczyste bo rosna dosłownie w wodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spadło dziś u mnie troche deszczu i już zaczynaja wychodzić ślimaki - na razie te ze skorupkami - ale za nimi zaraz pojawią sie te czarne ohydztwa bez muszlowe :(- może znacie na nie jakiś sposób ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Licencjo,ja prowadzę działania wojenne i nie biorę jeńców.Kiedyś je soliłam,teraz je przecinam.Już kilka zlikwidowałam w tym sezonie.Tymi naszymi w skorupach to się nie przejmuję,co one tam zjedzą? te śliniki to są żarloczne potwory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze... to trzeba byc aż tak okrutnym? hmm... a ja lubię ślimaczki... znaczy, żywe do patrzenia... no to pięknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te czarne to nie są żadne " ślimaczki " - to paskudztwa i to jeszcze odporne na likwidacje .Mam sąsaidkę , panią ogrodniczkę od lat - to ona mówi ,zę tylko albo zabijanie albo wynoszenie w odległe rejony wsi :) a poza tym wszystko wypróbowała i skuku żadnego . A potrafią zeżreć prawie wszystko - a jak nie ma np . kapusty czy kalarepy - podeżrą róże nawet . są jak karaluchy - tylko w innej szybkości :) kto wie - może i ja dojrzeję do mordowania ich - trudno .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winniczki ok,śliniki są Twoim wrogiem i szybko to zrozumiesz.Nie dość,że są obrzydliwe,żarłoczne to nie mają u nas wrogów naturalnych.Mnożą się w straszliwym tempie i tylko człowiek im zagraża.Tnij,waśćka,wstydu oszczędź :D Najlepiej zaopatrz się w tzw. bagnet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na winniczkach to nawet można parę groszy zarobić - jeśli sieich nazbiera parę kilo zawsze można je sprzedać w skupie - a sezon na nie już siechyba rozpoczyna . A te paskudxtwa.... - to prawda , że sie mnożą jak popętane --mam wrażenie że 2 lata temu nie bylo ich tyle co w tamtym roku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winniczki rzucam na ugór obok,ślinika morduję,bo on,niby taki mały a potrafi przepełznąć 7 metrów w ciągu doby.A jak wyczują bazylię to nie ma dla nich barier :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×