Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa, 33

Nareszcie własna działeczka :)

Polecane posty

a pytalaś, jak zabezpieczył? i czy na pewno to są krzaczki z zeszlego roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze. A u mnie nie było żadnego trawnika, nawet namiastki :-( A teraz, po posianiu trawy, chwasty wyrosły 2 razy większe :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia sorka wielkie ze nie na temat ale szykuje sie mega ostra jazda na kafe z Noxelia :( To jest chore co o niej pisza na ogolnym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie kojarzę, moze mi sie nick parę razy przewinął, ale nie wiem, kto zacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta co pisze ze jest wampirem wkleili jej djecia prywatne rozmowy z gg upublicznili jej zdjecia prywatne podobno nawet te jak sie ciela :0 brrrrr koszmar widze ze kafe na psy schodzi calkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety szkoda, bo można by bylo popisac na rózne fajne tematy, podystkutować no, ale psychole plus nieudolne moderowanie - czynia tu beznadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa no nie pytałam podpowiedziałaś mi podjadę i zapytam bo zawsze chciałam mieć dużo lawendy - włożyć do szafy co roku za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie widac dziewczyna ma naprawde zaburzenia psychiczne a tamci ehhh szkoda gadac :-(. Tragedia to forum gdyby nie nieliczne jednostki dawno bym ja opuscila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
franuś, ja co roku sadzę jedną skrzynkę - kupuje na początku sezonu sześciopak i pod koniec lata mam na jakies 7-10 woreczkow suszu spróbuję i na działce wysadzić, ale jeszcze nie teraz, bo bajzel jeszcze mam chociaz ja to mam ziąb w ziemie, to nie wiem, czy coś z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadę trudno chociaż mam sporo roboty jak pojadę po ogórki to wstąpię i do niego może mi coś podpowie bo jestem zła przeglądałam garderobę i płaszcz z flauszu mole pożarły niczego nie ruszyły a to ma takie łaty trzeba jakiegoś środka użyć myślałam że moli teraz nie ma a wogóle dlaczego nie otwiera mi się od dawna Forum-strona główna kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak swoją drogą, lawenda pomaga na mole, jak witamina C na grypę... troszkę nie za bardzo ;) dzisiaj kolejny wypad na dzialeczkę M. zajmie sie dalej gruszką a ja może poprzekopuje kwiaty na pusta grządkę ogórkową albo może przepikuję te ogórki, które wylazły na cała grządkę? nie wiem, zobaczy się no i ciąg dalszy karczowania ścieżek strategicznych - do leszczynek, do narzędziówki, wejściowej, do kompostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem zdania coby nie wprowadzać dziadostwa.Jesli chcesz miec trawnik to przy odrobinie dobrej woli mieć go będziesz. Chwasty kosić przed wytworzeniem nasion,pryskać je lub wydłubywać (na 200 m kw to żaden problem)tam gdzie nie wzeszła podsiać. I odrobina cierpliwości :) Dacie radę,to co ja mialam to była ruina a teraz mam trawniczek godny pochwały. U mnie lawenda przezimowała w gruncie,ale oczywiście nie ta piekna,kupowana w markecie z lilowymi kwiatkami.Tylko ta zwykła niebieska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruszka padła :) dól po niej został wielki, zasypaliśmy, jeszcze nie wiem, co tam będzie przepikowałam te ogórki, które wyszły na cała grządkę, niech sobie rosną do woli wszystko podlałam funkielnowym zraszaczem w kształcie fontanny :) truskawki kwitną jak szalone i poziomki też, więc na razie kopanie wtstrzymane przycięłam mocno forsycję, trochę oswobodziłam z chwastów okolicznych wierzbę taką z biało-różowymi listkami, okazało się, ze jest też takowa na działce - przyda mi się na przyszłość p5rzycięłam też trochę jabłonkę, która będzie do wycięcia też, ale nie teraz wyplewiłam zakątek ziołowy, gdzie jest lubczyk, melisa (dzisiaj ją odkryłam, nie wygląda jak ta w doniczce, tylko po zapachu ją poznałam), szałwia, oregani, mięta i jeszcze nie wiem, co... trochę przycięłam pokrzywy, co odczuwam do tej pory (reumatyzm mi już nie grozi :) ) pograckowałam pomidorki (dalej kwitną), paprykę, dynię i zielony groszek i boberek (ten rośnie najpiękniej) wykopałam kolejną porcję stokrotek ze ścieżek i grządek wzięłam kawałki młodych pędów aronii do ukorzenienia w domu, na razie stoją w wodzie nacięłam sobie margarytek do wazonu, są ich ogromne ilości piwonie jeszcze w pąkach, lilie trochę kwitną i irysy piszcie, co tam na waszych działeczkach, dziewczyny :) ja padam z nóg, jeszcze kanapeczki, ząbki i do łózia wreszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa//:) Nie pamiętam (jeśli pisałaś) w jakim stanie są drzewa owocowe, ale dobrze się zastanów jeśli rodzą owoce, bo potem długo się czaka aż nowe drzewko zaowocuje. Co słychać na poletku? Przede wszystkim z kosiarką chodzę :) Co chciałam wysiać wysiałam... przede mną przesadzanie i likwidowanie rabatek, chcę stworzyć nowe miejsce rabatkowe... Swoją drogą jakie to musi być wkurzające dla roślin takie ciągłe zmienianie im miejsca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z "drzewek" owocowych to została jeszcze tylko ta jabłonka, stara jak świat i rodząca kiepskie jabłka - poczekam do jesieni, przekonam sie jeszcze raz, czy na pewno ją wyciąć, ale na 99% tak poza tym rośnie w nie tym miejscu, gdzie trzeba, zupełnie kłóci mi sie z koncepcją działki a co do owocowania... słyszałam, że juz w 3 roku po posadzeniu sa pierwsze owoce, czyli nie tak bardzo dlugo... ta działka nie ma mnie wyżywić :) więc nie oczekuję z niej jakis specjalnych plonow - to ma być rekreacja, czynny wypoczynek i ew. przy okazji jakis owocyk czy warzywko - takie mam zalożenie, więc nie spieszy mi sie z tymi owocami widzę, że tez planujesz wykopywanie rabatek... mnie to czeka i nie wiem, jak to ugryźć, bo wszędzie coś jest i nie mam jak sie na tej działce ruszyć tam, gdzie docelowo mają byc rabatki, teraz sa grządki, a tam, gdzie są rabatki, będzie ścieżka i grządki, więc sama widzisz, niezły mam ambaras ;) tam, gdzie wino, ma być skalniak, tam gdzie truskawki, ma stac altanka, gdzie jablonka - ma być aronia i tak w kółko macieju, nie wiadomo, za co sie brac najpierw, bo albo coś juz rośnie ladnego, albo kwitnie, albo cos jeszcze no, ale nic to, jakoś się pozbieram i powolutku powolutku będzie przerabiac na swoją modłe :) i mam nadzieję, że roslinki to przeżyją, chociaz na pewno zadowolone na początku nie będą ale za to potem.... będa miały jak w raju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa,rosliny są w stanie znieść wiele :D Wiem,bo sama ciągle je przenoszę z miejsca na miejsce.Ostatnią rabatkę robiłam dwa sezony,bo ciągle coś kwitło i trzeba bylo przesadzać. No,ale,nie przesadzajmy ;) one sobie poradzą. U mnie zostały dwie wzdłóż ścieżki,właśnie do zlikwidowania i po trochu robiłam malutkie rabatki i je przenosiłam.Dużo też dosadzałam zdobycznych roślin. Możesz już teraz zrobić choć jedną? żeby jakos zacząć chociaż? i sukcesywnie przenosić.Teraz to już wiosenne śmiało można kopać.Nie łudź się,że to Ci zajmie dwa,trzy lata :D To plan wieloletni.Ale warto. Najważniejsza jest koncepcja, choć u mnie ciągle się zmienia.Polecam wiecej,ale małych rabatek,jakoś tak mam wrażenie,że działka jest wieksza a plewienia mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja właśnie nie chcę takich typowych rabatek, raczej chcę miec rosliny w kępach-grupach nie moge teraz zrobić nic, bo tam, gdzie ma byc trawka i kwiatki - sa pomidory i boberek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa//:) Ty masz małą działeczkę wśród innych działeczek to może te kwiatki w kępach porozrzucane Ci wyjdą. Na pewno trzeba próbować. U mnie to nie wypaliło. Porozrzucane rabatki aby wsżędzie gdzieś coś kwitło i chodząc po niej coś oglądać - totalnie niewypaliło. Ale ja próbowałam stworzyć ogród niczym oazę kwiatową wśród pól. Może i się da, ale moimi możliwościami nie wychodzi, a tylko się zniechęciłam. Natomiast rabatki takie większe obsadzone różnym kwieciem jakby w jednym miejscu jestem wstanie ogarnąć pieleniem czy podlewaniem. Musisz po prostu próbować. Co do owocówek i koncepcji ogrodu nie doradzę, bo ja jak wchodzę na teren staram się do niego dostosować a nie przewracać wszystko do góry nogami :D Ale Twoja ,,myśl,, znów mnie upewnia, że nie warto tworzyć nie wiadomo czego, bo przyjdzie kolejna osoba i wszystko to zmieni, bo będzie miała inną wizję :) Wydaje mi się, że ten rok będzie dla Ciebie najtrudniejszy bo dopiero tworzysz sobie w głowie ten obszar. Z każdym rokiem będzie łatwiej. Uważam, że i tak masz rewelacyjne osiągnięcia i zbierzesz ładne plony :) Kawał roboty już zrobiłaś i na pewno bogata jesteś o nowe doświadczenia 🌻 :D Amitka🌻 Amitka ma podobną działkę do Twojej Ewcia to zastanów się nad jej dobrymi radami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno będę słuchać, c maci edziewczyny do powiedzenia w sprawach ogródkowych, po to ten topik założyłam :) a co do "myśli"... jakoś tam mam, że jak coś zobaczę, to oczami wyobraźni mam już wizję, jak to ma wygladac docelowo, długo się nie zastanawiam, jeden-dwa dni i już wszystko wiem ;) inna sprawa, czy dam rade to wprowadzić w życie, ale zawsze mam taka nadzieję :) tak miałam z samochodem, z mieszkaniem, tak mam z dzialką mieszkania szukalam kilka m-cy, aż w końcu weszłam do jednego i olśnienie - to to mieszkanie, a będzie wyglądało tak i tak (po poprzestawianiu ścian, drzwi, świała itd. oczywiście ;) ) nikt tego nie widział, a ja już tak :) wierzę swojej intuicji, trochę przygotowaniu teoretycznemu, trochę radom waszym i koleżanek z pracy i wspólnie - będzie dobrze :) a jeszcze mam takie pytanie - czy boberek faktycznie jest tak lubiany przez mszyce? tak mnie tu wszyscy straszą, a póki co, odpukać, jest czyściutki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bober miałam tylko jeden raz, w sumie nie wiem dlaczego, bo dobrze sobie radził u mnie... w każdym razie nie miałam z nim żadnych problemów. Ewa//:) Tak jeszcze mi się przypomniało... wytypuj sobie miejsce na kompostownik, tam wrzucaj chwasty. Świetny materiał nawozowy pod warzywka. Jak olśni Cię z miejscem, to żaden problem, przekopiesz i super żyzne miejsce ;) No jak masz pokrzywy to w wiaderko po czymś i zrób wywar z niej, idealna do podlewania i właśnie przeciw mszycom... zalewasz je wodą i Amitka 🌻 napisze Ci proporcje bo nie mam pod ręką notatek :D Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzw. kompost tez tam jest, ale oczywiście ;) nie w tym miejscu, co trzeba na razie rzucam na niego, bo nie mam czasu nowego robić, ale będzie zmiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) co do lawendy to chyba jest cecha osobnicza czy przezimuje czy nie - miałam posadzonych 6 sztuk , fakt ,że mąż je regularnie kosił , bo co mu tam machnąć podkaszrką raz czy dwa więcej i mam wrażenie ,żę paradoksalnie to jakoś je wzmocniło :) Rozrosły się na boki , jakieś pnącz powypuszczały , a jak sieje trąci ...zapaszek jest :) A jeśli chodzi o trawnik to mamy w tym roku wysyp koniczyny :) Sporą krówkę można by było wykarmić , ale ja jakoś sie tym nie martwię . Zwłaszcza ,zę koniczyna rośnie kępami i z okna wyglada jak rozsypane paciorki :) popsikałam wczoraj róże decisem , no i oczywiście spadł w nocy deszcz . I znowu musże to zrobić :) a odnośnie kompostownika - u mnie sporo takich organicznych resztek zjadaja psy ale jest sporo innych rzeczy i tak sie zastanawiam czy mozna do tych kompostów wyrzucać np , herbatę ? albo kawę z ekspresu ? co o tym sądzicie - bardziej doświadczone ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
licencja//:) Jak masz kompostownik taki ,,przy ziemny,, kopany łopatą ;) to podobno trzeba uważać, bo można się dochować nieproszonych gości :O Ale jak jest taki plastikowy, gotowy to w programach ogrodniczych mówili, że można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa i herbata jak najbardziej.Nawet możesz bezpośrednio pod kwiaty wylać fusy. Na kompostownik- poza resztkami jedzenia (szczury i myszy mogą przyłazić) rzuca się tylko zdrowe części roślin a chwasty przez wydaniem nasion.Pokrzywiak-rewela,ja do wiadra 20 l. wrzucam pociętą pokrzywę,prawie do pełna pokrzywy i zalewam wodą.Czasem trzeba pomieszać,po ok 2,3 tygodniach nawóz jak złoto.Przeciw mszycom-to taki trzy dniowy,choć ja gnojówką też polewam po różach np. Proporcje to na oko oczywiście,mniej więcej 1:10 do nawożenia.Bób ma to do siebie,że mszyce wabi,podobnie jak nasturcja,ale całego nie zeżre i nie ma co się martwić przesadnie. Ewa,powoli i dojdziesz do tego co zaplanowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki :) ale mam jeszcze jedno pytanie - po jakim czasie te przeżarte resztki można uznać za przydatny nawóz ? słyszałam ,ze trzeba to przekopywać ? przewracać ? a odnośnie gości - juz są. cholerne czarne ślimaki , fuuuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
j aslyszałam/czytałam, że tak: do kompostu trzeba resztki rozdrabniac jak sie tylko da mozna te z ogrodu i te z domu resztki roślinne (trawa, chwasty przed kwitnieniem, obierki, ogryzki itd) przesypywać warstwowo ziemią z ogródka ma być w cieniu i trzeba go podlewać, można nawrzucac dżdżownic na dobry początek że fajny jest kompostownik z klapką na dole, żeby wybierać od spodu to, co sie już "przetrawiło" że trzeba go trochę "zruszać" żeby nie był bardzo zbity, tylko dośc sypki, napowietrzony że kompost w naszym klimacie jest gotowy za rok czyli np. z tego roku z wiosny będzie na wiosnę przyszłego roku tyle teoria :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W praktyce ok roku do dwóch zależy jak się rozdrabnia.Trawa i chwasty drobne to ok. roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, jak są patyki grubsze nierozdrobnione to pewnie ze dwa lata długo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa,co to dwa lata w życiu ogrodnika? Toż to mknienie :D mi się nie chce przekopywać to se leży i czeka od trzech lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w sumie masz rację tylko że ja po "dwoich porządkach" mam juz taka górę tego kompostu, że nie wiem, jak sie z nim uporać, a za 2 lata to będzie miała ze 2 metry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×