Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

Justinka no pewnie że dacie radę!! Wiary tylko potrzeba i siły! Ale warto! :* Jestem pewna że wszystko bedzie ok. Szarlotko mi w szpitalu już mówili że po fototerapii zawsze lepiej zgłosić się na konsultację do okulisty. To samo powiedziała mi pediatra na pierwszej wizycie,w sumie zdziwiona była że jeszcze tego nie załatwiliśmy ale wtedy myslałam że do okulisty trzeba mieć skierowanie,a okazuje się że nie.Moja kuzynka ma dwójkę dzieci które miały też lampy i też jej zalecali konsultację a rodziła w dwóch różnych szpitalach. Jedno z dzieci miało jakieś tam problemy z jednym oczkiem ale teraz już jest ok.W sumie dziwnie że was nie wysłali, przecież wizyta jest na nfz, badanie nie jest inwazyjne, a jednak zawsze to pewność. Ale wiesz, możesz z małym spokojnie pójśc gdzieś, tak jak mówię tam nie trzeba skierowania, tyle ze terminy pewnie odległe. Przynajmniej będziesz mieć pewność że wszystko w porządku. A przez te kapturki to ja na bank będę karmić. Teraz to już bym się bała jej dać pierś bez, ale tak jak mówie, czasem to mnie korci po prostu, z czystej ciekawości :) ale zależało mi na cyckowym mleku więc nie bedę sobie utrudniać życia hehe,a do kapturków już się przyzwyczaiłam i to karmienie nawet zrobiło się przyjemne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia ja się jednak nie wybiorę :-) tak jak pisałam, uważam że serwuje się maluszkom niepotrzebny stres. Gdyby to było takie ryzyko to inaczej by działali z tą żółtaczką niemowlęcą. Jesli są potem problemy z oczkami to wg mojego przekonania nie mają związku z tym naswietlaniem. Trzy dni i noce pilnowałam żeby tych okularów nie ściągną więc jestem spokojna. Staram się po prostu teraz bardziej sobie radzić z moją sraką bo bym zwariowala i moje dziecko miałoby potem to co mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki. Widze, że nie tylko moje szkraby robią się niedobre.. Wczoraj się wkurzyłam bo pojechaliśmy do moich rodziców, i tam pełno ludzi, moja mama, babcia, ciocia, wszyscy zaczęli mówić do nich, bawić, nosić, wróciliśmy do domu i przez 3 godz. nie mogłam sobie z nimi dać rade, jak rzadko płaczą to prawie non stop, trzeba było nosić, mówić, i zdecydowałam, że koniec takich wizyt, oni zadowoleni bo na chwile a ja później nie daje rady. Co do okulisty to my musimy chodzić z uwagi na wcześniactwo, już 2 badania mielismy za miesiąc ostatnie i powiem Wam tragedia, jak widze jak robią to badanie i całe gałki są na wierchu, maluchy tak płaczą to mi łzy same lecą... zmykam bo mi dziady płaczą:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż, pewnie masz rację szarlotko. Ja mimo wszystko pójdę, skoro zalecił mi to neonatolog w szpitalu i nasz pediatra, w sumie nie ze wzgledu na srakę (o dziwo:) ) ale na zalecenie. Mika skąd ja to znam hahaha:) w niedziele chrzciliśmy naszego diabła i mieliśmy to samo. Do dziś nie mogę sobie z nią dać rady, ciągle kwęka jak się ją odkłada. Powiedzcie dziewczyny czy wasze dzieciaki mają ciemieniuchę? Moja niby nie ma na główce ale od dwóch dni ma na nrwiach takie coś co przypomina ciemieniuchę i zastanawiam sie czy to to...wogóle powyskakiwały jej krosty na policzkach, stwierdziłam ze to pewie uczuleniowe "coś" i wykluczyłam z diety nabiał na dwa dni ale jakoś średnio jej schodzi grrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulek - mój Bartek też ma uczulenie na twarzy i za uszami, ma też ciemieniuchę (przynajmniej tek to wygląda) na czole przy linji włosów, niewiele ale jednak. Pani doktor mówiła, że to objaw alergii. Od 2 dni nie jem nabiału i trochę schodzi,dodatkowo smaruję mu buźkę kremem linomag. Podnadto pedjatra kazała mi odstawić: płyn do płukania, wszystko co wełniane, oliwkę pokąpieli a z jedzenia: nabiał w tym jogurty, słodycze, wszystkie soki owocowe, oczywiście jajka itd. tak naprawdę z wymienionych rzeczy jadłam tylko jogurty i od czasu do czasu herbatniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie Madzia, idź. Jeśli tak zalecili to jasna sprawa. My ciemieniuchę mieliśmy, dwa dni oliwkowałam na noc, rano starłam pieluchą i ok. W brewkach też mieliśmy. Tak w ogóle to teraz jeszcze trochę ma na głowce. A wysypka? No cóż :-) u nas ciągle coś, już nawet tak jakoś silnie nie zwracam na nią uwagi bo się przyzwyczaiłam. No i cóż. My w szpitalu. Mały ma wstępne zapalenie oskrzeli. Pediatra mówi że może dać antybiotyk do domu ale to może się skończyć zapaleniem płuc. Więc wybraliśmy oddział na podanie lepszego antybiotyku. Tylko sie martwie teraz bo dopiero w poniedziałek mąż ubezpieczy dziecko w urzedzie pracy. Myślicie że to przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany jak to w szpitalu???? kurcze, mam nadzieję że szybko mu przejdzie:/ wiesz co szarlotko, ale mnie się coś kojarzy że dzidzia do pół roku to ma tak czy inaczej mieć zapewnioną darmową opiekę,może się mylę, ale gdzieś coś takiego czytałam. Byle tylko czegoś mały nie złapał, w tych szpitalach to pewnie same rotawirusy:/ no ja sie troszke zmartwiłam tą wysypką, na jednym policzku to jej się krosta trochę rozlała, nieładnie to wygląda. Odstawiłam te mleczne rzeczy, troche tego jest no i zobaczymy..A Mika a ty używasz płynu dla dzieciaków czy normalnego proszku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Madzia mi też się tak kojarzy coś, że do pół roku wystarczy jak swoje ubezpieczenie pokaże a później muszę mieć świstek. U nas na oddziale same zapalenia oskrzeli. W samą porę dotarliśmy bo na lewe płucko zaczęło wchodzić i przed chwilą słuchany był słuchawkami i coś jakby lepiej. Mi też się wydaje że mniej chrzęści niż rano. Bedzie dobrze :-) podobno jakis wirus oskrzelowy. Czasem mnie to przerasta, mam wrażenie że nie nadaję się na matkę. Madzia wysypki u maluszków to w pakiecie, tak jak problemy brzuszkowe więc trzeba chyba przywyknąć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka- nigdy, nigdy, ale przenigdy nie mow , ze nie nadajesz sie na matke! Wszystkie wiemy, ze to nieprawda. Sama tak sie czulam,nie potrafilam mojej malej pomoc z brzuszkowymi problemami, wszyscy mi mowili,ze powinnam sie cieszyc, ze przesypia noce. Ale co z tego jak kazdego dnia byl krzyk i to przez godziny, drzemka 20 minut i dalej placz przez 5 godzin. Ostatnio jednak sasiadka zaprosila mnie do siebie na kawe. I ona wprowadzila owocowe saszetki jak jej corka miala 8 tygodni , a karmi ja 240 ml co 5 godzin, bo uznala,ze jej dziecko jej zbyt absorbujace. Wtedy zrozumialam,ze zla matka nie jestem, bo mimo wszystko opiekuje sie swoim dzieckiem jak umiem najlepiej. Wiem, ze Twoj post nie byl o tym jak wychowujesz swoje dziecko , zle musialam to napisac, I wiem, ze sie nie znamy, ale uwazam dziewczyny, ze dobralysmy sie idealnie. Zarowno mamusie jaki i staraczki. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get kochana jesteś :-* ja mam wyrzuty że dopuścilam do tego że zachorował, że mogłam bardziej pilnować żeby nikt na niego nie kaszlnął czy kichnął. Poza tym brakuje mi siły tej psychicznej. Żeby tak spokojnie podejść do sprawy. Strach o niego powododuje że mam ciągle ściśnięte gardło. Ciężko mi jakoś tak. W tamtym tygodniu jakieś idiotyczne badania na chorobę której nie ma, w tym tygodniu szpital. Wcześniej wysypki zielone kupy i inne. Problem w tym że jak jest ok to ja i tak szukam. Czy ta kupa przypadkiem nie ma elementów zielonych, czy kropka na skórze nie jest dziwna, czy różne inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka wszystkiemu nie zapobiegniesz, chocbys nie wiem jak sie starala. Kochasz swoje dziecko i to naturalne, ze sie o nie martwisz, wiec nie ma co sobie wyrzucac, ze cos niefortunnego sie stalo. Przeciez to nie jest tak,ze zostawilas dziecko bez opieki, wyszlas na papierosa, a ono podpalilo zapalkami dom. Wiem, ze przyklad nieadekwatny, ale jakbys byla taka matka, to moglabys sobie pluc w brode. Doskonale wiem, o czym mowisz, bo mialam czas, ze mi juz na to wszystko brakowalo sil, jednak zaczelam do tego wszystkiego inaczej podchodzic, bardziej na luzie, nie znaczy to, ze nie boje sie o zdrowie malej, ale przestalam wymyslac choroby, bo juz mi na leb to padalo. Jesli widze jakies naprawde niepokojace objawy, to wtedy dzialam, ale tez spokojnie. Jestes wspaniala mama i wiem, ze Tymonek uwaza tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka jakbym czytała o sobie, ja też robię sobie wyrzuty, że czegoś nie dopilnowałam albo zjadłam coś co zaszkodziło młodemu:-( Widać już taka babska natura, że wszystko bierzemy do siebie. Get dzięki za to co napisałaś, że nie jesteśmy wszystkiemu winne bo przecież kochamy te swoje skarby, jakoś tak mi się lżej zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany szarlotka ale wymyśliłaś babo:) swoją drogą to sama sobie powtarzam, że kiepsko się sprawdzam hehe więc może nie powinnam cię strofować:P Monidka ma rację, wszystkie jesteśmy takie same. I wydaje mi się, ze właśnie dlatego ze tak drżymy o nasze maluchy to sprawia, że chyba jednak nie jesteśmy takie złe jako mamy a wprost przeciwnie :)pomyśl, pełno jest matek które mają w nosie wszelkie dolegliwości, dzieciaki cierpią, brakuje im ciepła i miłości. A nasze dzieciaki sa tak wyczekane, wychuchane, że nie ma opcji żeby nie było im z nami dobrze. Choć powiem szczerze, że jak tak patrzę na mojego rozdarciucha to mam wątpliwości hahaha:):)ona narazie mało co lubi i na większość spraw reaguje histerią, począwszy od zmiany pieluchy po poczekanie 10 sekund aż rozpakuję cyca, no ale w końcu się dziedziczy coś po rodzicach więc nie mam do niej pretensji:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny, kochane jesteście :-) ja uśpiłam Tymcia i chyba kładę się na materacyk przy jego łóżku :-) co jak co ale lekcję pokory przy tych naszych kruszynkach to mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała miała właśnie pierwszy atak kolki:( a już myślałam że jak do tej pory nie miała to już ją ominie i skończy się tylko na tych bąkach:( jezu okropne, płakałyśmy razem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarlotka bidulko, współczuje Ci, i do tego pobyt w szpitalu, zobaczysz szybko minie, poza tym teraz taki okres, że wszyscy chorują dookoła...dasz rade kochana:*, dacie:**... madziu a pomogła ta zawiesinka na brzuszek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz Mikunia że chyba tak, ta ostatnia kolka to był jakiś pojedynczy incydent dzięki bogu, ale od czasu łykania tego debridatu sprawy bąkowe się nieco wyprostowały, tzn nadal się pręży i musi włożyć sporo wysiłku, ale nie płacze ani się nie wkurza. Znajoma mocno obcykana w medykamentach powiedziała mi że podobno nie można brać tego dłużej niż dwa tygodnie a ja w sumie zapomniałam spytać pediatry jak długo to brać więc dziś ostatni dzień, nie wiem jak bedzie dalej, mam nadzieję ze nie wrócą bóle brzuszka. Jutro jedziemy do mojej fizjoterapeutki, chce żeby ją zobaczyła,pooglądała bioderka itp. Już widzę jaki bedzie krzyk:) a jak tam u was? Jak się mają bliźniaki? szarlotko jak Tymuś? A reszta gdzie się podziewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas powoli, leżymy, kaszlemy, nudzimy się, to wirusowe zapalenie więc antybiotyk nie zadziała, lekarz mówi że po prostu musimy swoje wyleżeć i wykaszleć, nic złego się nie dzieje ale jeszcze z tydzień przed nami. Tymcio zadowolony, gorzej z cierpliwością mamy. Mika dziękuję Ci bardzo, właśnie takich słów potrzebowałam, takiego luźnego podejścia że przecież nic się nie dzieje i damy radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my walczymy z katarem. Kurczę koniecznie muszę kupić dobry nawilżacz bo coś mi się wydaje, że ten nawracający katar to wina powietrza w domu. I inhalator tylko czy Bartek wytrzyma 5 minut z maseczką przy twarzy. Dziewczyny a możecie mi polecić jakiś dobry krem nawilżający dla dzieci. Małemu po uczuleniu robi się strasznie sucha skura. Stosowałam Linomag ale chyba po posmarowaniu szczypało go bo aż się wił i odwracał główkę. Byłam u gina. i wszystko Ok. Dostałam tabl. anty. Cezerette dopóki karmię a potem mam przejść na Cilest. Cilest brałam przed ciążą 12 lat i był dla mnie idealny. Szarlotka jeśli Tymcio zadowolony to znaczy, że wraca do zdrowia. Magdulek mój mały też miał problem z "pierdkami" i kupą ale zaczyna się to poprawiać. Pedjatra mówiła mi, że to częste zjawisko u dzidziusiów bo brakuje im koordynacji "mózgu z pupą" ale z czasem się tego nauczą i wszystko minie. Już teraz wiem dlaczego wszyscy mówią, że najgorsze jest pierwsze trzy miesiące życia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monidka u nas właśnie to samo. Tymonek nie ma jako takiej alergii ale po tych przeróżnych wysypkach ma przesuszoną buzię i za uszkami. My smarujemy się emoliumem. Inhalator też mamy, kupiliśmy teraz przy okazji jego choroby. I jestem zadowolona. Na początku płakał a teraz jest nawet zaintrygowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eowin-smutna piosenka. Niestety zwykle na to na czym nam najbardziej zależy trzeba poczekać. Z drugiej strony gdyby nasze pragnienia spełniały się za "pstryknięciem palca" to czy wtedy pragnęlibyśmy tak samo... Trzeba myśleć pozytywnie, ale też nie spinać się za bardzo. Wiem, że łatwo się mówi ale jak widać po nas (dziewczynach z tego topiku) warto poczekać. Złe chwile miną szybciej niż Ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeej eowin, kochana, a wiesz że ty sobie w piętę strzelasz takimi kawałkami??? Nie można mieć poczucia takiej beznadziei kobitko!! No co ty!Monidka ma rację, czym byłyby nasze pragnienia gdybyśmy wszystko dostawały już teraz zaraz?! To nie jest łatwa sytuacja, ale przeciez nie można usiąść i płakać i użalać się nad sobą bo to cię do niczego dobrego nie doprowadzi, co najwyżej do depresji, prolaktyny podwyższonej razy dziesięć i problemów z facetem (bo oni jednak do tych spraw podchodzą inaczej i nie wytrzymują często presji). Uszy do góry. Kiedy jest faza na płakanie to zawsze lepiej się wypłakać, wiem to z autopsji, ale później musi przyjść czas na wzięcie się w garśc i zasadzenie sobie wielkiego kopa w tyłek. Do takiego wniosku doszłam po poronieniu i powiem ci że zanim wyprostowałam swoje sprawy ze tak powiem "cielesne" to dużo pracowałam nad głową, żeby zwyczajnie nie zwariować. I zawsze było mi przykro jak przychodziła @ ale nowy cykl starałam się rozpatrywać jako nową szansę i nową nadzieję i usilnie regenerowałam własne poczucie wartości bo jak samemu się tego nie zrobi to nikt i nic nie pomoże i koniec kropka! Monidka, a myślałaś o nawilżaczu powietrza do pokoju? Wiem, ze właśnie u znajomej był podobny problem jak u was i od kiedy zainwestowali w nawilżacz sprawy się wyprostowały. Ja też właśnei słyszałam o tym emolium kremie. Fakt, że sporo kosztują te emolieny wszystkie ale to chyba jednak najlepsze kosmetyki, zwłaszcza dla szkrabów poniżej 3 miesiaca. Tym bardziej ze przeciez teraz jest czas na jakieś syfiaste wysypki itp. A po emolienach nic nie będzie wyskakiwało przecież. Och Szarlotko, wyobrażam sobie jak się nudzicie:/mały pewni marudny przez to choróbsko. Trzymam kciuki żeby przeszło szybko, bądźcie dzielni!:* A mojej już złażą te syfy z buzi, czyli to chyba jednak ta skaza. Za jakiś czas spróbuję znów zjeść jakiś jogurt żeby potwierdzić.Wczoraj bylismy u tej fizjoterapeutki, wszystko jest ok, powiedziała że mała jest bardzo dobrze fizycznie rozwinięta, ma nieznaczną asymetrię w jakiejś szczelinie krzyżowej ale to podobno standard u tych dużych dzieci i wynika z dużego "poskładania" w brzuchu i się cofa. No i powiedziała że mimo wszystko najlepiej rozwinięte to ma płuca:) bo od wejścia do wyjścia darła się jak opętana:) nie pomogły smoczki, cyc,noszenie, bujanie, nic kompletnie:) taki miała ogólnie kiepski dzień:)zresztą dziś jest podobnie, jest tak rozwrzeszczana od samego rana że już kończą mi się pomysły dlaczego:) no taki typ widać:)nic w przyrodzie nie ginie a w końcu geny się dziedziczy no nie;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczynki. Ja jeszcze sobie staram się z tym jakoś radzić. Najbardziej dobija mnie to że mój M może właśnie nie być tatą. A wiem że byłby cholernie dobrym. Poza tym jest nowy cykl 8dc i nowe nadzieje. Za tydzień idę do profesor endokrynologii, może mnie weźmie do szpitala na badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie będzie tatą :) a ty cudowną mamusią, zobaczysz! Mamy XXI wiek, metod w brud choć wiadomo że są często rozpięte w czasie niestety. Ale zobaczysz że wszystko dobrze się skończy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny krem emolium naprawdę rewelacyjny, już po pierwszym posmarowaniu zauważyłam ogromną różnicę. Mam teraz inny problem. Od środy Bartek puszcza strasznie śmierdzące bąki, a wczoraj wieczorem jak zrobił kupę to nie dało się wytrzymać :o Dodatkowo w nocy miał problem z bąkami (szły ale po wielkim wysiłku) ale poranna kupa i pierdki były prawie bezwonna. Karmię go tylko piersią więc nie jest to reakcja na nowe mleko. W poniedziałek idziemy na szczepienie więc zapytam pedjatry ale może miałyście podobny problem. Temperatury nie ma. Pomyślałam, że może to reakcja na pigółki anty. które biorę od wtorku? Martwię się czy znowu coś się nie przyplątało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka8623
Dziewczyny wynalazłam fajny sklep internetowy z odzieżą ciążową oraz dla mam karmiących http://sklep.brzuchatki.pl/ Może też coś sobie upatrzycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×