Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperatkabecia

Czy dla mężczyzn seks jest nieważny...?

Polecane posty

Gość men36lat
Witam! miałem podpbnie, był wspaniały sex przez pierwsze dwa miesiace a póżniej skączyła się "wersja demo". przez kolejny rok były rozmowy, tzn próby, za każdym razem partnerka kwitowała żebym sobie zwalił i ze to mój problem ze mam ochote na sex. przez ostatni rok mieliśmy ok godzine sexu. w końcu odeszłem, nie widziałem sensu trwania w celibackim związku. gdyby nie celibat to byłbym najszczęsliwszym człowiekiem, nadal twierdze ze miałem wspaniała partnerke z wyłączeniem tej kwestii. Ale nie wyobrażam sobie życia bez sexu a zdrada nie jest w moim stylu. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie było możliwości rozmowy?? wiesz no bo tekst pod tytułem: weź sobie zwal" jest delikatnie mówiąc chamski i nie w moim stylu, ale wiem różne są laski. ja jakbym takie coś usłyszała to zastanawiałabym sie czy aby na pewno zyje z odpowiednią osobą. Pomimo tego ze wiele razy nalegałam na seks nigdy czegoś takiego nie usłyszałam i mam nadzieje nie usłysze. u mnie pomogły godziny rozmów, czasem kłótnie, płacz itd, chyba po prostu musieliśmy sie w tej sprawie "dotrzeć" Ja zawsze powtarzam coś oczywistego-i w każdej naszej rozmowie to akcentowałam- to nie chodzi o seks sam w sobie , o zaspokojenie się, mnie chodziło o bliskość pożądanie, poczucie że jestem dla kogoś ważna, seks był i jest dla mnie poniekąd potwierdzeniem miłości. Nie wyobrażam sobie życia w małżęństwie bez seksu ale też nie umiem zyć w związku przepełnionym seksem ale bez miłości. teraz z perspektywy czasu moge powiedzieć że wygrałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men36lat
rozmowy? próbowałem. zawsze kończyły sie tym samym ze nie ma ochoty i mam sobie sam dac radę. Rozstakiśmy sie jakis czas temu, kocham ja nadal, jest wspaniała osobą ale nie można ciągle zabiegać, żebrać. Jestem świadom ze gre wstępna na wieczorny sex zaczyna sie juz przy porannym pocałunu. Wiem ze o ukochana osobe zawsze sie zabiega, tak tez było, ale w naszym przypadku nie sprawdzało sie za grosz. żeby nie było, nie zagłaskałem Jej w tym zabieganiu o uczucia. nie wiem czym to było spowodowane, czasem wracaja myśli, wspomnienia, zadaje sobie pytanie czy dobrze zrobiłem odchodzac. Zdaniem partnerki swoje potrzeby powinienrm zaspakajac w zaciszu łazienki. Wizja ze tak ma juz pozostać masakrowała mnie. kupowałem Jej tez Asekurelle ale nic nie pomagało :( Bardzo to odchorowywuje psychicznie, poznając sie, będąc z wziązku miałem świadomość ze jest cudowna, baaaaardzo wartościową osobą. Poraz pierwszy zdażyła mi się taka historia żebym odszedł od partnerki z takiego dziwnego powodu. czasem myśle ze moze było lepiej ja czasem zdradzić. i być z nia dalej. Tak jaw wspomniałem już wcześniej zdrada nie jest w moim stylu i pewnie po takim czymś zamęczyłoby mnie poczycie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasdasasasa
desperatkabecia co takie wlasciwie zrobilas ze twoj facet zaczal sie czesciej z Toba kochac? Co zmienialas, bo tak czytam ten watek i nie widze jednoznacznej odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma jednoznacznej odpowiedzi, rozmowy rozmowy i jeszcze raz rozmowy, jesteśmy ze sobą bardzo mocno zżyci, rozmawiamy o wszystkim zawsze się rozumiemy ale widac że tamat seksu gdzieś nam umknął po drodze. Tu nie kluczem jest bielizna czy gadżety erotyczne tylko szczera rozmowa i zrozumienie bo wszystko jest ludzkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasdasasasa
No tak, ale wczesniej tez rozmawialas z nim i bylo zle, teraz nagla poprawa, to daje do myslenia. Mysle ze rozmowa to byla jedna z kilku przyczyn, byly tez inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego nie wiem, ale postawiłam wszystko na jedną kartę, nie ukrywam że to była raczej awantura a nie rozmowa, a może on sobie tez wiele przemyślał- tego nie wiem ale oprócz tego że jest faktycznie więcej seksu poprawiły się też chociażby atmosfera w domu, nie kłócimy sie łatwiej nam się zrozumieć itd. myśle że kłótnie z braku seksu miały też swoje głębsze podłoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
:) Oto powód dlaczego jest więcej seksu w Waszym związku - napisałaś: "w każdym razie ja wystopowałam nie żadam i nie prosze się o seks, który faktycznie pojawia się coraz częściej u nas" Natomiast droga Beciu :) "postawiłam wszystko na jedną kartę, nie ukrywam że to była raczej awantura a nie rozmowa" Na tą metodę uważaj ;) bo często jest tak że Ty cieszysz się że się poprawiło po awanturze a - dostajesz to czego sobie życzysz....ALE...jest to efekt dobry na krótko ponieważ ta druga strona robi to dla: - świętego spokoju - żeby więcej awantury nie było - stara się sprostać twoim wymaganiom ze względu na uczucia jakie do Ciebie żywi, ale jednocześnie przestaje czyuć się AKCEPTOWANY POCZUCIE AKCEPTACJI jest bardzo istotne... człowiek akceptowany czuje się KOCHANY i odwrotnie nie akceptowany - czuje się WEWNĘTRZNIE nie kochany. Rozmawiać TRZEBA - KAŻDA KŁÓTNIA JEST FORMĄ AGRESJI - więc nie może przynieść nic dobrego na DŁUŻSZĄ MTĘ ważne żeby sprawić by druga osoba cokolwiek robi dla ciebie robiła to z potrzeby serca i z wewnętrzną radością i poczuciem dobrowolności a nie z poczucia obowiązku, a to możesz tylko osiągnąć poprzez akceptację i miłość. Co z drugiej strony nie oznacza oczywiści że masz się na wszsystko zgadzać, trzeba tylko zrobić to w umiejętny asertywny a nie agresywny sposób. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
i jeszcze jedno napisałaś: "wyciągnęłam wszystkie brudy bo to wszystko się we mnie kotłowało" rozmawiajcie więcej razem otwarcie bez oskarżeń na spokojnie, gdy tego nie robisz, wszystko zaczyna się zbierać... kiedy jest za dużo negatywnych emocji - wybuchasz - wiesz co się dzieje wtedy z Twoim partnerem? - jest jak "chłopiec do bicia" pomyśl - często partner gdy czegoś nie robi tak jak chcesz - nie robi tego ani złośliwie ani specjanie, mało tego często nawet nie ma pojęcia jak bardzo ciebie czymś rani i jeśli wyrzucisz za jednym razem WSZYSTKO co cię boli -Tobie ulży ale jego bardzo go tym zranisz... jest takie fajne powiedzenie "KAMIEŃ SPADAJĄCY Z SERCA NIE JEDEMU PRZYGNIÓTŁ NOGI" ;) lepiej więc więcej mów o swoich uczuciach w sposób bez uczuciowy ale rzeczowy i nie rób tegoani w trakcie wspólnego posiłku ani w łóżku - znajdź właściwy moment, miejsce i czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ahhh ty sie zgadzałas ze swoim partnerem we wszystkim oprocz seksu a ja sie tylko w seksie zgadzam ;D paradoks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "desperatkabecia" właśnie przeczytałam twoja opowieść z kwietnia i musiałam do Ciebie napisać, nie czytałam jak tam dalej u Ciebie ale powiem Ci, że nie jesteś sama, mam dokładnie tak samo:). Przed zamieszkaniem było super, seks codziennie, później to sie zmieniło, kochamy sie bardzo ale ja mam ciągle ochotę a on nie. jesteśmy niedawno po ślubie, nie załuje ale wkurwia mnie, że mało seksu:). chcesz to dam pare rad co robiłąm, żeby było częsciej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam taki sam problem.Mam 30 lat i od siedmiu lat jestem z moim mężem.Kochamy się,ale między nami jest bardzo duża różnica temperamentów i upodobań.On ze mną uprawia seks 2,3 razy w miesiącu a ja mogłabym to robić codziennie.Już kilka lat temu kupiłam wibrator i zaspokajałam się sama.Po urodzeniu dziecka miałam dużo czasu na zastanowienie się nad naszym związkiem i uświadomiłam sobie,że czuję się cholernie nieszczęśliwa.Płakałam prawie codziennie-musiałam zacząć brać środki przeciwdepresyjne(myślałam o tym,żeby odejść od niego).W końcu powiedziałam mu na ile oceniam życie seksualne w skali od 1 do 10.Dałam 2,3 punkty-był tym bardzo zdziwiony,bo nie uświadamiał sobie,że dla mnie brak częstych stosunków to taki problem.Zapytał mnie co ma zrobić,żebym była szczęśliwa?Ja wpadłam na świetny pomysł,który sprawdził się w 100 %.Napisałam dla niego erotyczne opowiadanie,w którym opisałam swoje fantazje.A moje fantazje są po prostu kosmiczne np.uwielbiam pissing.Po przeczytaniu chodził przez pół dnia jak oszołom i nie mógł na niczym się skupić.Strasznie go to podjarało.W jeden wieczór przekroczyliśmy miesięczny limit.Robił to ze mną 4 razy i w sposób,który ja lubię.Od tamtej pory co jakiś czas pisze dla niego coś gorącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkaliśmy się w dużym pokoju film na dvd, romantyczna kolacja przy świecach i czerwone wino, które mocno zakręciło nam w głowach... rozmowa, słowo do słowa...i coraz bardziej dawałeś mi do zrozumienia jak wielką masz na mnie ochotę... napięcie tężało między nami - coraz mocniej, coraz bardziej... i nawet nie wiedzieć kiedy, usta się spotkały, języki zawirowały w tańcu pożądania... ciała lgnęły do siebie, oplecione ramionami... dłonie zrywające ubranie - jeszcze chwilę... i już nadzy, rozpaleni... pieszczoty, coraz bardziej odważne ... coraz mocniejsze ... odwróciłam się tyłem, wyginając plecy w łuk ... Moje wypięte pośladki sprawiły, że dreszcz spłynął po kręgosłupie... kucasz i je rozchylasz. Mój jęk, gdy język sunie po przedziałku ... liżesz rozmyślnie powoli, nie spiesząc się ... rozkoszując się moimi rozkosznymi jękami... mocne pociągnięcia języka, od sromu aż po kość ogonową... zlizujesz mój nektar... czujesz, jak drżę ... Wstajesz - dłonią muskasz srom, palce rozchylają nabrzmiałe wargi... szukasz tego trzeciego otworka, ciasnego ... zakazanego... muskasz go opuszkiem, raz i drugi... wodzisz wokół...i wsuwasz swój palec potężny dreszcz podniecenia, gdy nie wytrzymuje i popuszczam pierwsze krople... szept przy uchu: - nie krępuj się, skarbie ... zrób to... Z głośnym westchnieniem puszczam delikatny strumień... uderza w Twoją dłoń, przesącza się między palcami... Wypięta w pozycji na czworakach, ponętnie kręcę pośladkami - przyjmuję nabrzmiałego członka w swoje mokre wnętrze. Szybkimi, mocnymi ruchami wbijasz się we mnie. Nie zatrzymany film na dvd cały czas leci, wypełniając półmrok pokoju migotliwymi cieniami, dialogi mieszają się z moimi przeciągłymi jękami i głośnymi, mokrymi odgłosami pchnięć. Alkohol robi swoje - puszcza większość zahamowań. Głęboka, bezwstydna penetracja, czuję się wypełniona... Czuję, że już nie wytrzymam - ale cudem udaje mi się powstrzymać nadchodzącą falę jeszcze przez sekundę... jeszcze przez moment. Dziko i mocno rżnięta, zaparta o podłogę drżącymi rękami... piersi kołyszą się miarowo... pochylasz się i pocierasz końcami palców twarde sutki - tego już za wiele, błyskawica przeszywa moje ciało - głośny krzyk... mięśnie puszczają i nagromadzona w pęcherzu ciecz znajduje ujście w gorącym, silnym strumieniu, uderzającym z charakterystycznym dźwiękiem o podłogę. Skurcze pochwy sprawiają, że i Ty nie wytrzymujesz - wbijasz się do końca i w gwałtownych spazmach pompujesz gorące nasienie w moje rozpalone i mokre wnętrze. Potężny wytrysk, kolejne porcje nie mieszczą się w środku... ciekną bokiem, gęstymi strumyczkami płyną na już mokrą podłogę... To musiało być gorące ... mmmmm... a gdybyśmy się rżnęli, na siedząco - ja okrakiem na Twoich udach, Twoje dłonie na moim tyłku...unosiłabym się na Twoim sterczącym członku... i opadała... unosiła i opadała... penetrowałbyś mnię głęboko... lizalibyśmy się, wulgarnie i mocno... i w pewnym momencie sięgnąłbyś w dół i mocno rozsunął wargi sromowe, dotychczas ciasno opinające pulsujący pal ... Zacząłbyś masować trzeci otworek... ten najbardziej intymny... mmmmm .... druga dłoń masuje podbrzusze, czujesz, jaki pęcherz mam nabrzmiały... A potem na łóżko. Ty położyłbyś się na mnie i mocno docisnął do łóżka, abym poczuła ,że zaraz się zleję. Potem przez dłuższy czas pieściłbyś moją łechtaczkę aż zrobiłaby się pulsująca i nabrzmiała. Następnie wszedłbyś we mnie i ostro posuwał...mocno czułabym każde pchnięcie, ponieważ byłoby tam bardzo ciasno... To jedno z moich opowiadań.Może napisz coś takiego dla swojego faceta i to go rozgrzeje do czerwoności.Mój jak to czyta , to mu staje w końcu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz to nie chodzi o to że jemu nie staje....nie ma problemów z podnieceniem, ale można powiedzieć że faktycznie ma mniejszy temperament ode mnie. Powiem Wam gdzie był problem- po pierwsze w tym ze byłam na jego wyłączność, obiad był zawsze, jak wracał z pracy ja zawsze byłam, czegokolwiek by nie chciał becia leciała. Na pierwszy rzut oka te tematy mogą wydawać się ze sobą nie związane, ale.... to co było pisane wyżej radze przeczytać, szczególnie Sza1ona wrona dała mi do myślenia. Reasumując: mój ukochany był przytłoczony, osaczony przez naodpiekuńczą becie która zawsze była na jego zawołanie. A teraz musi się od nowa postarać, musi sie mną bardziej zainteresować i pomyśleć. Tak samo jest w seksie. Kiedyś kiedy on tylko dawał sygnały że chce się kochać becia już płonęła z rozkoszy i rozkładała nogi a teraz nie....jak zaczyna mnie całowac podchodze do tego z dystansem, w rezultacie oczywiście nie odmawiam mu seksu ale każe mu troszkę o siebie powalczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj becia, a może odmów mu choć raz, dlaczego zawsze kiedy on ma chcieć ty musisz? niech poczuje, że nie bedzie zawsze tak jak on chce. Mi jak mąż odmawiał czułam się poniżona, było mi przykro, czasem chciało się plakać, zawsze sie zastanawiałam co robie nie tak, czy juz mu sie nie podobam, czy go nie podniecam.ale wydaje mi się, że to taki charakter, trafiłyśmy na takich partnerów. ja mogłabym się kochać codziennie, a on nie.przykre to jest. Kiedys kochalismy sie tak cześto, nie przypuszczałam, że to się zmieni. A co do tych opowiadań erotycznych to fajny pomysł, ja też czasem pisze jakiegoś "świńskiego" smska, czasem się wkręca ale czasem pisze że nie ma czasu na pisanie bo pracuje:(. Duzo metod próbowałam, i bielizna i sprośne smsy, ale to z czasem sie mu nudziło i dalej była rutyna...ale to chore, jedni goście narzekają, że to kobiety "skarżą się na ból głowy" a u nas odwrotnie:(:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od jakieś miesiąca postanowiłam "nie prosić o seks", dlaczego zawsze ja muszę proponować? koniec z tym! na razie przynajmniej:), zobacze jak on czesto bedzie chciał. ostatnio jestem zmęczona tym wsz., postanowiłam częsciej wychodzic z domu, spotykać się ze znajomymi, muszę jeszcze pokorzystać i sie pobawić bo chyba za 3 miesiące planujemy bobaska, chyba:). mOŻE POKAŻMY FACETOM, ŻE NIE JESTEŚMY ZALEŻNE ZE WSZ.OD NICH!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JESZCZE RAZ JA:), tak czytam, że piszesz becia ,że rozmowa wam pomogła. powiem Ci, że ja też czesto rozmawiam i nawet dokuczam mężowi nt.seksu, czasem robie mu awantury bo już mam tego dość,nawet mu w złości powieedziałam nieraz, że jak dalej tak bedzie to znajde sobie kochanka, niby w żartach niby półserio ale chciałam żeby zrozumiał jak ważny dla mnie jest seks, była poprawa po takiej awanturze ale na chwile, później wsz. wraca do normy. On zawsze mi tłumaczy ,że jest zmęczony, zestresowany, że w pracy źle, za bardzo się wsz.przejmuje, ale ja tez pracuje,i jeszcze muszę obiad ugotować czy coś w domu porobić. Kocham go, nie wyobrażam sobie życia bez niego ale jakby nasze życie erityczne było lepsze to i nasz związek byłby lepszy,ale on tego nie może zrozumieć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
do mika_997 piszesz że "czesto rozmawiam i nawet dokuczam mężowi nt.seksu, czasem robie mu awantury" nie tędy droga ;) awanturą tylko pokażesz mężczyźnie jak bardzo jesteś zdesperowana, rozgorycznona, przy awanturze odkrywasz chcąc nie chcąc wszystkie swoje karty - rrobiąc się tym samym przewidywalna, czyli mniej pociągająca bardziej nudna.. na mężczyzn sama rozmowa nie działa :) co działa? - rozmowa połączona z działaniem. A często nie trzeba nic mówić, zająć się sobą , zrobić sobie jakąś przyjemność... facet w przeciągu tygodnia zauważy zmianę, w przeciągu 2 lub 3 tygodni zacznie działać!! DZIAŁANIE - to żywioł mężczyzn - wtedy czuje się jak ryba w wodzie, pojawia się nie pewność, fascynacja i tym samym ochota na sex. czy zauważyłyście kiedyś że gdy nagle coś zmieniłyście - facet zaczął się zastanawiać, przestał być pewny? czy zauważyłyście może że gdy kobieta "przestaje mówić - on zaczyna myśleć" ??? Myślę że desperatkabecia - już znalazłaś właściwą drogę skoro już efekty pozytywne są znaczy że kurs obrałaś dobry :) więc nic tylko kontynuować, obserwować efekty swoich działań, i obowiązkowo uśmiech i pogoda ducha - są zawsze pociągające. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i masz racje, faceci są prości i męczą ich ciągłe gadki i narzekania, mój też ma już mnie czasem dość jak mu ględze i narzekam na niego, własnie ostatnio myślałam o tym, żeby zając sie troszkę sobą,wyjsć gdzies sama. Czasem mam takie pozytywne myslenie, ale ileż można wychodzic, teraz to on jest dla mnie najważniejszy i może czasem za bardzo sie staram,a może za bardzo patrze na niego a nie na siebie, chciałabym żeby było dobrze, żeby miał na mnie ochotkę:). dzieki za radę, postaram się ją zastosować w życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika słuchaj Sz1onej wrony, ona wie co mówi, mnie pomogła zrozumieć wiele rzeczy, spróbuj nie masz nic do stracenia, życze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
mika_997 piszesz, że on jest dla ciebie najważniejszy, że za bardzo się starasz i chcesz żeby było dobrze - więc On o tym wie doskonale skoro dostaje od Ciebie wsztsko czego potrzebuhe bo chcesz żeby było dobrze - to normalne, że nie będzie miał powodów żeby się starać. człowiek stara się zawsze - wtedy, gdy czegoś mu brakuje, gdy ma pragnienie coś otrzymać - właśnie ten brak czegoś powoduje pragnienie, a dalej działanie żeby DOSTAĆ, zdobyć :) piszesz - ile można wychodzić? nie zawsze musi to być wyjście - np że koniecznie od teraz musisz codziennie wychodzić żeby on się Tobą zainteresował że stanie się to obowiązkiem. To nie tak - tu chodzi przede wsztstkim o czas dla siebie samej - daj mu zatęsknić - może to być jaka kolwiek pasja - czas tylko dla ciebie chodzi o to by on wiedział że nie wszytsko jest dla niego, że nie całe twoje myśli krążą wokół niego chodzi o to żeby to poczuł czyli żeby miał POCZUCIE tego że - masz twój świat do którego on nie ma dostępu - nie musi to być od razu odseparowanie się od wszystkiego ale zrób coś co Ciebie cieszy, co Tobie sprawia przyjemność chcesz żeby było dobrze? - a myślisz że nie będzie dobrze gdy Twój mężczyzna zobaczy Ciebie promieniejącą jakąś pasją, czasem który poświęcasz wyłącznie dla siebie? :) zadowolona kobieta może dać mężczyźnie szczęście.. Przypomnij sobie początki Waszej znajomośći zafascynowałaś go bo skoro Ciebie wybrał tak było. zafascynował się Tobą mimo że na początku nie poświęcałaś mu aż tyle z siebie. mężczyzna który dużo dostaje - otwiera się na więcej, nie będzie się rewanżował - jest mu dobrze i tyle żebyś Ty cokolwiek dostała musisz go zmusić do wysiłku :) rozpisałam się okropnie ;) więc w skrócie: jak już wcześniej pisałam DAWAJ I BIERRZ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
becia: dobry wieczór. Praca, praca, praca. Ostatni seks był, hmm, kilka tygodni temu (wtedy, kiedy pisałem, że było beznadziejnie). W weekend kobieta zafundowała sobie focha (bo za długo byłem poza domem). Ogólnie jest okej. Choćraczej odrzuca mnie na myśl, że znowu się napalę i trafię na barierę"niedotykalskiej" baby. Wiem, nie powinienem się poddawać itd. itp., ale zwyczajnie nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za rady. tak sobie myśle coś w tym jest,za dobre jesteśmy, już nieraz usłyszałam zebym zajęłą się sobą... ale coś nie potrafię, jak się do czegos zabieram to rzadko wychodzi, postanowiłam biegac codziennie, oczywiście zrezygnowałam, na basem wybieram się juz od pół roku, nie mam zainteresowań, a poza tym jak wracam z pracy jestem taka zmęczona ze mi sie nie chce, kłade sie przed tv i zasypiam, a i jeszcze obiad muszę zrobic, ale na seks zawsze mam ochote:)...piszecie, że facet lubi jak kobieta ma zajęcie, u mnie to chyba jest niedokońca, chodziłam jeszcze niedawno na ang, to mąż ciągle powtarzał, że zamiast odpoczywac to na ang chodze, albo jak gdzies wychodze to też jest niezadowolony, nie zabrania mi ale zawsze mówi, że się martwi, wkurza mnie czasem to jego zamartwianie, że może mi się cos stac, ale taki ma charakter, jak jego tata, tylko jego tata się czesciej bzyka z żoną niż my młodzi.... przeczytałam sobie od początku wasze opowieści, i u mnie jak u beci tez wsz.szybko było, po pół roku bycia zamieszkaliśmy ze sobą, później przyszła nuda, miałam mały kryzys z moim, nudziłam go i przyłapałam jak pisał z innymi dziewczynami, na szczescie tylko pisał,ale ja odeszłam, nie mogłam mu wybaczyc...jednak nie moglismy bez siebie, z czasem się zmienił,zareczylismy się i wzielismy ślub...juz od dłuzszego czasu brakuje mi seksu i zachowywałam się jak zdesperowana becia, dokładnie, ciągle kłotnie i wymówki...ale czasem nie da sie opanowac, w zależności jaki mam dzien, raz czuje się dowartosciowaną kobietą a raz nie, mąź nie dosc że rzadko sie chce ze mną kochac to o czułosciach i pocałunkach nie wspomne...tak dawno się nie całowalismy. ja wiem, ze on zmęczony,ale seks to przeciez przyjemność a nie kara. Postaram się tak jak radzisz sza1ona wrono zajmę sie troszkę sobą i nie bedę prosic o seks,chociaz musze przyznać ze od ok 2 tyg nie mam ochoty, nie wiem czemu az sie dziwie,może dlatego że mi sie miesiąć okres spóźnia:), ale nie jestem w ciązy, zawsze tak mam:)...a jutro wychodzę na piwko z kolezanką i mam ochotę się dobrze bawić i nie myślec tylko o mężu:)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie że tak podeszłaś do sprawy:) jak piszesz jak jest u Ciebie to mam wrażenie że czytam o sobie z jedną różnicą...u nam czułości jest mnóstwo, całujemy się baaardzo często, przytualmy się codziennie. Nawet jak ja już wstanę rano żeby zrobić śniadanie to ukochany mnie woła do sypialni: dziubek chodź się potulić :) praktycznie każdy poranek tak wyglada, wieczorem zasypiamy w swoich ramionach i nie wyobrażam sobie czegoś innego. tak na marginesie: poszedł w sobote na impreze integracyjną i wrócił do domu po 2, myślałam że bedzie wczesniej, kupiłam sobie nowa bieliznę, zadbałam o siebie, depilacja tu i ówdzie :) i czekałam na niego....wiadomo czego chciałam:) zadzwonił że bedzie późno i powiedziałam sobie no trudno, zasnęłam:( Jak wrócił i mnie zobaczył śpiacą,śliczną pachnącą i w zajebistej bieliźnie to urządził mi takie niebo że ho ho ;) Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Powiem Ci mika, że wszystko przyjdzie z czasem jeśli tylko się bardzo kochacie. Ja wiem że nie moge liczyć na to że mój ukochany zamieni się w ogiera który dzień i noc bedzie tylko myślał o seksie, ale ja tez wystopowałam, zajęłam się sobą i postanowiłam inaczej spędzać wieczory a nie tylko na myśleniu o seksie:) Kiedy już się kochamy jest lepiej niż było na początku naszego związku. Tobie życze tego samego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za miłe słowa. my sie w sumie przytulamy ale w nocy jak zasypiamy obok siebie albo trzymamy się za rękę, żeby czuć że druga osoba jest blisko, fajne to ale szkoda, że tylko w nocy, on twierdzi, że nie lubi sie całować, że wyrósł z tego..nie wiem jak mozna wyrosnąć przecież to takie fajne,tylko, może że u nas jakby dochodziło do takich pieszczot to pewnie skończyłoby się na seksie:). w szufladach mam już tyle bielizny,kiedys sie wkurzyłam bo kupiłam sobie taki fajny seksi gorsecik a on mi powiedział po co wydaje kase na to skoro już tyle mam, było mi bardzo przykro,i już od tamtej pory nie kupuje...tak jak pisałam, postaram się nie proponować mu seksu, niech teraz on się troche postara, znajdę sobie coś, żeby nie myslec tylko o tym, bo to powoli przerodziłoby sie w jakąś obsesje, tylko seks i seks:p...kochamy się, nie wyobrażam sobie życia bez niego, i on chyba beze mnie też bo czesto tak mówi, poprostu ma taki temperament, jesteście przykładem,że to że facet nie chce się czesto kochać nie znaczy że mnie nie kocha, tacy poprostu są i odwrotnie, mam koleżankę która wręcz nie znosi seksu i ciągle ściemnią,że ją głowa boli heh:), "fajnie", że nie tylko ja mam taki problem, bo były momenty, że miałam depresje z braku seksu, i że ktoś może doradzić.. . a tak ostatnio wpadłam na pomysł, mąż niedługo ma urodziny, zrobię mu striptiz i zatańcze,mam nadzieję że dam rade,wypije lampkę szampana, żeby sie trochę rozkręcic, mam nadzieje, że mu sie spodoba:). ale to dobiero na urodziny, na razie kusić nie będę:p Pozdrawiam !!!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im bardzie staniesz się niedostepna tym bardziej on bedzie o Ciebie zabiegał. Wykreśl słowo seks ze swojego słownika, tak jakby nie istniał a mąż zacznie się zastanawiać co się stało-u mnie tak było. pewnego dnia gdy gotowałam obiad, ni stąd ni zowąd zapytał mnie dlaczego się nie kochamy...zaskoczył mnie tym pytaniem ale ja nie dałam po sobie poznać że moje zachowanie jest celowe, udałam że nie ma problemu. On już więcej nie pytał tylko przeszedł do rzeczy :) Pamiętaj jednak żeby nie popadać w skrajność, bo wtedy może się poczuć odrzucony. Jeszcze jedna rada: jak już Twój mąż zacznie Cię całować, bądź w jakiś inny sposób okazywać Ci zainteresowanie, delikatnie go odtrącaj, a raczej bądź neutralna...u mnie wygladało totak że np: wieczorkiem ogladamy film on mnie zaczyna całować, ja oczywiście odwzajemniam jego pocałunek ale z dystansem i po chwili pytam czy ma ochote na coś słodkiego bo ja ide zrobić herbatkę...Wiadomo ze trzeba to robić delikatnie i sensownie:) poszedł za mną do kuchni i mnie zerżnął jak nigdy :P Cały czas się powtarzam ale najważniejsze jest to żeby zachować umiar. Sama zrozumiałam to że go osaczałam, łaziłam za nim i rozkładałam nogi na każde jego zawołanie...a z drugiej strony jak bedziesz za bardzo niedostepna i zimna to on bedzie się czuł odtrącony i temat już bedzie spalony... Życzę Ci duzo siły i wytrwałości, u mnie nie wymagało to aż takiego czasu, bo w ciągu ok dwóch miesicy wszystko się ułożyło. I Tobie też tego życze z całego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha jeszcze jedno:) To o czym pisze sprawdziło sie u mnie, ja Ci nie daje gotowego przepisu, bo każdy związek jest inny. Pamiętaj o jednym-trzeba próbować, sprawdzać co na niego działa i co go mobilizuje do zabiegania o Ciebie. Niestety w dzisiejszych czasach jest tak że jak ma się już ukochaną/ukochanego obok siebie to nie trzeba się starać. A to jest największy błąd bo miłośc trzeba pielęgnować i o tym też pamiętaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manianowak2
Wejdź na stronkę www.erotyzm-oczami-kobiet.pl, może znajdziesz tam coś co pozwoli na nowo rozpalić wasze zmysły. Ale przede wszystkim pogadaj z parterem, bo jego unikanie seksu z czegoś wynika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
desperatkabecia - cieszę się bardzo że zaczyna ci się układać, że znalazłaś drogę do swojego szczęścia. Szybko znalazłaś punkty gdzie robiłaś błąd - to na prawdę ogromny sukces :) Tylko tak dalej :) zrobiłaś się znowu dla niego bardziej tajemnicza a tym samym bardziej pociągająca i Twój mężczyzna ma na Ciebie ochote Cieszę się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×