Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiedmannn

Czy sa jeszcze takie kobiety?

Polecane posty

Gość fiedmannn
"czekanie z seksem do slubu to totlna glupota, jak sie okze ze partnerzy do siebie nie pasuja to co? rozwod? bezsens." Nie pasuja? Ja mowie o kobiecie i facecie, a nie o dwoch osobach tej samej plci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest żadną granicą, to po prostu częsta okoliczność pojawiająca się w przypadku ludzi z mocnymi, często ugruntowanymi w religii, zasadami. To nie sam ślub i dziewictwo gwarantuje happy-ending.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka291
ale ślub nic nie zmienia i tak się trzeba starać, jak się chce być razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam jest jedno naziwsko autora tego badania i drugie nazwisko socjologa niezaangazowanego w te badanie ,wiec czekam na nazwiska autorow innych badan. Tak poza tym tam jest mowa o jednym badaniu. Pierwszy akapit to wstep, w ktorym mowa jest o badaniach (w liczbie mnogiej), nastepnie pisze jak wol: Naukowcy postanowili sprawdzić jak, weryfikacja swojej zgodności w sferze seksualnej przed ślubem, przekłada się na jakość związków małżeńskich. Nowe badanie, opublikowane w "Family Psychology", opowiada się raczej po stronie wcześniejszych metod, odkładających seks na późniejszy etap związku. W badaniu wzięło udział 2035 małżonków, którzy uczestniczyli w popularnej internetowej ocenie małżeńskiej. Obszerny kwestionariusz zawierał pytanie "kiedy z małżonkiem rozpoczęliście współżycie seksualne?". Mowa jest o jednym badaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez. bywa tak, ze osoby nie pasja do siebie pod tym wzgledem. po c sie rozczarowac, po co tacic czas i fajne chwile? w imie czego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
"Np. ludzie bardzo religijni często trzymają cnotę do ślubu...ale mają też całe mnóstwo innych zasad moralnych które ułatwia życie w małżeństwie i to nie sam seks jest powodem dla którego im się lepiej układa. I to jest najczęściej podawany powód dla tych wyników. " Dobrze wiesz ze to jest tez najwazniejzszy powod. Wlasnie czekanie z seksem do slubu, bo on warunkuje wiele innych korzystnych czynnikow ktore zwiekszaja szanse na szczesliwt zwiazek. To jest efekt domina niejako.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Jak nie pasuja? Mowimy caly czas o seksie! Seksuolodzy sa zgodni, praktycznie nie ma takiego czegos jak niedopasowanie seksualne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, już widzę, że rozmowa z Tobą nie ma sensu-Ty już się ustawiłeś na to w co wierzysz, więc pieprz głupoty do innych. Ja się będę trzymać tego, co DOKŁADNE badania mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Seksuolodzy twierdzą, że coś takiego jak "niedopasowanie seksualne" praktycznie nie istnieje - bo każda kochająca się para przy odrobinie dobrych chęci jest w stanie ułożyć sobie życie erotyczne tak, by przynosiło satysfakcję obojgu. Przede wszystkim, trzeba nauczyć się rozmawiać - z wyczuciem i delikatnością. Jeśli on wyśmiewa się z niej, że jest "nienasycona", albo ona zarzuca mu, że "myśli tylko o jednym" - raczej nie dojdą do porozumienia. Podobnie, gdy on nazywa ją zimną i przypomina o "obowiązku małżeńskim" albo ona w gniewie wymyśla mu od impotentów. Gdy jedna ze stron czuje się zmuszana do seksu, a druga - do upokarzającego o ten seks żebrania - frustracja i wzajemne pretensje będą rosnąć i rzutować na inne płaszczyzny związku. Dlatego dobrze usiąść i spokojnie porozmawiać, powiedzieć sobie: "mam większe/mniejsze potrzeby niż ty", zastanowić się, co możemy z tym faktem zrobić. Czasem da się wyciągnąć "średnią" - "ja mam apetyt na seks codziennie, tobie wystarcza raz w tygodniu - może możemy się kochać trzy razy na tydzień". "Ja rano marzę tylko o tym, by pospać dziesięć minut dłużej, ty wieczorem nie masz siły - może seks po południu nie jest złym pomysłem". Warto przy tym pamiętać, że pojęcie "seks" nie ogranicza się tylko do penetracji - jeśli jedna ze stron nie ma ochoty na stosunek, można zastąpić go pieszczotami. Nie ma też obowiązku, by każde zbliżenie kończyło się orgazmem obojga kochanków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Fawila podaj te dokladnie badania! Chetnie sie zapoznam. Czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka291
Ludzie religijni są idiotami. Takie kobiety nie rozwodzą się, bo są biedne i nie mają warunków. Poza tym z gromadką bachorów ciężo... Religijne żony zawsze zostają same na starość. PI są tego warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Seksuolodzy twierdzą, że coś takiego jak "niedopasowanie seksualne" praktycznie nie istnieje - bo każda kochająca się para przy odrobinie dobrych chęci jest w stanie ułożyć sobie życie erotyczne tak, by przynosiło satysfakcję obojgu. Przede wszystkim, trzeba nauczyć się rozmawiać - z wyczuciem i delikatnością. Jeśli on wyśmiewa się z niej, że jest "nienasycona", albo ona zarzuca mu, że "myśli tylko o jednym" - raczej nie dojdą do porozumienia. Podobnie, gdy on nazywa ją zimną i przypomina o "obowiązku małżeńskim" albo ona w gniewie wymyśla mu od impotentów. Gdy jedna ze stron czuje się zmuszana do seksu, a druga - do upokarzającego o ten seks żebrania - frustracja i wzajemne pretensje będą rosnąć i rzutować na inne płaszczyzny związku. Dlatego dobrze usiąść i spokojnie porozmawiać, powiedzieć sobie: "mam większe/mniejsze potrzeby niż ty", zastanowić się, co możemy z tym faktem zrobić. Czasem da się wyciągnąć "średnią" - "ja mam apetyt na seks codziennie, tobie wystarcza raz w tygodniu - może możemy się kochać trzy razy na tydzień". "Ja rano marzę tylko o tym, by pospać dziesięć minut dłużej, ty wieczorem nie masz siły - może seks po południu nie jest złym pomysłem". Warto przy tym pamiętać, że pojęcie "seks" nie ogranicza się tylko do penetracji - jeśli jedna ze stron nie ma ochoty na stosunek, można zastąpić go pieszczotami. Nie ma też obowiązku, by każde zbliżenie kończyło się orgazmem obojga kochanków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Myszka...
To że śmiejecie się z autora świadczy tylko o tym , że uczestniczycie w tym szaleństwie, które ogarnęło świat.Tak jakby ktoś podał Wam leki na popęd seksualny.Tylko o tym myślicie? No i co z tego, że facet z tym chce czekać do ślubu? jego to sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Mit "dopasowania seksualnego" Zjednoczenie cielesne bez więzi psychicznej i duchowej staje się jedynie namiastkę, by nie powiedzieć karykaturę jedności, przynoszącą co prawda doraźną przyjemność, lecz w dłuższej perspektywie czasowej rodzącą zawód i frustrację. Dopasowanie "seksualne" Tego pojęcia używa się zwykle w całkowitym oderwaniu od jedynego kontekstu, w którym posiada ono ważny, głęboki i pozytywny sens. Kontekstem tym jest pełna, ludzka, wierna i wyłączna oraz płodna w zamierzeniu, i dozgonna miłość małżeńska. W tym sensie dopasowanie małżeństwa w sferze płciowości jest długotrwałym - bo rozciągającym się na całe życie - procesem. Dopasowanie to jest tylko jednym (choć przyznaję, że ważnym) z wielu elementów budowy jedności dwojga osób - Komunii małżeńskiej. Rosnące poczucie jedności cielesnej może być przyczyną prawdziwej głębokiej radości (nie tylko doraźnej przyjemności) jedynie wówczas, gdy jest w harmonii ze wzrastającą jednością psychiczną i duchową. Słowem, jest elementem jedności dwojga oddanych sobie całkowicie i trwale osób jako stworzeń cielesno-psychiczno-duchowych. Zjednoczenie cielesne bez więzi psychicznej i duchowej staje się jedynie namiastkę, by nie powiedzieć karykaturę jedności, przynoszącą co prawda doraźną przyjemność, lecz w dłuższej perspektywie czasowej rodzącą zawód i frustrację. Ostatecznie, współżycie li tylko cielesne rozbija więzi zamiast oczekiwanego dość powszechnie ich pogłębiania. Uczy tego doświadczenie tysięcy ludzi zawiedzionych w swych nadziejach na osiągnięcie szczęścia poprzez działania płciowe poza terenem małżeństwa. Dopasowanie przedślubne Bardzo często młodzi (dodajmy zwłaszcza mężczyźni) uzasadniają potrzebę przedślubnego współżycia koniecznością sprawdzenia "dopasowania seksualnego". Motywacje wydają się być logiczne: "bo przecież tyle małżeństw rozpada się z powodu niedopasowania w tym względzie. A my chcemy być trwałym związkiem, więc musimy to sprawdzić. Przecież jest to lepsze niż męczenie się przez całe życie lub rozwód!". W tym pozornie spójnym wywodzie są poważne błędy i pułapki. Błędem zasadniczym jest złudzenie, że można jednym aktem (dodajmy - w złych warunkach - a więc aktem niszczącym) sprawdzić przebieg procesu, który normalnie trwać powinien przez całe życie. Ponadto "przedmiotem" sprawdzania jest drugi człowiek, który w przypadku negatywnego wyniku testu jest odrzucany, dodajmy w stanie trwale uszkodzonym "na śmietnik"! W ten sposób wolno testować materię, nigdy człowieka! Akt, który nie tylko grozi, ale niechybnie owocuje zniszczeniem, a więc krzywdą, nie jest aktem miłości. Przecież istotą miłości jest troska o dobro drugiego i właśnie ochrona przed złem i krzywdą. Młodym, zaślepionym przez nie kontrolowane uczucia i opanowanym egoistyczną chęcią albo nawet żądzą doznania cielesnego trudno jest uwierzyć, że współżycie może być krzywdą. Przeciwnie, twierdzą że jest to dowodem miłości i wzajemnego oddania. Można im pomóc zrozumieć pułapkę, w którą wpadli (zresztą pułapkę zastawioną precyzyjnie i z premedytacją przez dorosłych zarabiających na demoralizowaniu młodych), stosując znany z psychologii zabieg myślowy: Młody człowieku, czy na pewno chciałbyś, by kiedyś, za dwadziedzieścia lat, twoja córka dawała takie "dowody miłości" swej sympatii czy nawet narzeczonemu? Czy na pewno z czystym sumieniem polecałbyś jej taką drogę "rozwoju miłości?" Czy byłbyś całkiem spokojny, dowiadując się o przedślubnym współżyciu swego dziecka i czy wystarczyłoby ci jego stwierdzenie, że "oni przecież się kochają"? Jakie dopasowanie? Często młodych mówiących o konieczności dopasowania seksualnego pytam, o jakie dopasowanie chodzi? Człowiek jest bytem cielesno-psychiczno-duchowym. Czy zatem chodzi o dopasowanie cielesne, fizyczne? O to, czy pasują do siebie rozmiarami narządów rozrodczych? To sprawdzenie byłoby podobne do sprawdzania, do których drzwi w mieście pasuje znaleziony na ulicy klucz. Już w małym miasteczku znalezienie "odpowiedniego" zamka do klucza graniczyłoby z cudem. Z dopasowaniem rozmiarów narządów rozrodczych sprawa ma się jednak diametralnie inaczej. Otóż zostaliśmy tak cudownie stworzeni, że pod tym względem każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety. Co więcej, rozmiary narządów rozrodczych nie mają praktycznie żadnego wpływu na przeżywanie doznania (receptory bodźców u kobiety umieszczone są na samym wejściu do pochwy). Tak więc, bez sprawdzania, pod tym względem pasujecie do siebie! To sprawdzenie niczego nie daje. W tym miejscu młodzi, zwykle lekko zbici z tropu, mówią: "że nie, że raczej chodzi o dopasowanie takie bardziej psychiczne". Odpowiadam: "Bez sprawdzania wiadomo, że nie pasujecie". Żaden mężczyzna pierwotnie nie pasuje do żadnej kobiety. Dopasowanie psychiczne jest długotrwałym procesem (trwającym lata), który dokonywać się może jedynie wówczas, gdy zapewnione są odpowiednie warunki. Chodzi tu głównie o tzw. komfort psychiczny, czyli brak jakiegokolwiek lęku zwłaszcza po stronie kobiety. Kobieta bowiem, ze względu na fakt, że to ona ponosi wszystkie biologiczne skutki współżycia (stan błogosławiony, trud rodzenia, karmienie piersią) ma znacznie więcej oporów psychicznych przed współżyciem w nieodpowiednich warunkach. "Odpowiedniość" warunków może sprawdzić każda dziewczyna czy kobieta według swego subiektywnego odczucia, pytając siebie, czy takie warunki poleciłaby z czystym sumieniem swej córce, gdyby ona za ileś lat znalazła się w analogicznej sytuacji. Dodajmy, że współżycie dokonane w psychicznie złych warunkach nie tylko nie zbliża psychicznie, ale jest krokiem wstecz na drodze do dopasowania. Współżycie przedślubne jest krokiem poważnym i trzeba potem w trudzie jego negatywne skutki w małżeństwie odrabiać. Nie rozumieją tego liczne małżeństwa, które napotykają na trudności w procesie dopasowania seksualnego, nie zdając sobie sprawy, z tego, że trudności zostały spotęgowane przedwczesnymi "próbami". Zamiast znajdować przyczynę w swoich uprzednich (lub nawet bieżących) niszczących działaniach oraz przystąpić do żmudnej naprawy szkód poprzestają na oskarżaniu współmałżonka np. o oziębłość płciową. Tylko nieliczni przyjmują do wiadomości, że oziębłość płciowa żony jest wynikiem "historii" jej złych przeżyć w dziedzinie płciowości. Zatem mąż piszący w sprawie rozwodowej: "oziębłość płciowa żony" raczej powinien napisać: "swoim dotychczasowym działaniem na polu płciowości pracowicie doprowadziłem żonę do oziębłości płciowej, w związku z czym proszę o rozwód". Tak więc mit dopasowania przez przedślubne współżycie jest bujdą która niestety sieje spustoszenie wśród młodych, i jest przyczyną wielu poważnych, a zupełnie niepotrzebnych trudności w małżeństwie. Nie piszę o dopasowaniu duchowym przez współżycie pozamałżeńskie, bo takiego postulatu nie stawiają nawet najbardziej zagorzali i bezczelni agitatorzy "wolności seksualnej". Tak więc, zachęta do sprawdzania dopasowania seksualnego przed ślubem jest sprytnym i perfidnym kłamstwem wyprodukowanym przez siły zła i nieczystości. Szatan nie znosi czystości, bo jest ona wypełnieniem woli i planu Stwórcy i prowadzi do pełni szczęścia człowieka. Jeśli naprawdę i na serio chcesz być szczęśliwym zarówno tu na ziemi, jak i w wieczności, krocz drogą czystości i unikaj wszelkiej nieczystości. Co prawda, droga ta nie jest łatwa w dzisiejszym zdemoralizowanym świecie, lecz, po pierwsze, innej drogi do prawdziwego szczęścia po prostu nie ma, a po drugie, nikt nam nie obiecywał, że najwyższe szczęście osiąga się łatwo. Przeciwnie, skażeni grzechem pierworodnym, skazani jesteśmy na trudności. Jednak dzięki własnemu trudowi, dzięki łasce płynącej z odkupienia przez Jezusa, dzięki Miłosierdziu Bożemu i dzięki łaskom sakramentalnym, które mamy w zasięgu ręki, mamy realne szanse na pełen sukces: Czystość = Świętość = Szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka291
ale niech czeka najbardziej żałosne kobiety, które znam - to są baby chodzące kilka razy w tygodniu do koscioła - one mają te wszystkie zasady życie zrujnowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
"Ludzie religijni są idiotami." haha Religia jest dla mądrych. A jak ktoś jest głupi i jak chce być głupi, nie powinien do tego używać religii, nie powinien religią swojej głupoty zasłaniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''To że śmiejecie się z autora świadczy tylko o tym , że uczestniczycie w tym szaleństwie, które ogarnęło świat.Tak jakby ktoś podał Wam leki na popęd seksualny.Tylko o tym myślicie? No i co z tego, że facet z tym chce czekać do ślubu? jego to sprawa.'' A Ty potrafisz czytac ze zrozumieniem ? Noch sobie czeka, i niech zyje cale zycie bez seksu, JEGO SPRAWA, ale niech nie porbuje wmawiac jakis debilnych teorii, i pie.rdo.lic trzy po trzy o czyms o czym NIE MA zielonego pojecia.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka291
No to miłego czekania Półgłówku. Widocznie są tacy ludzie, co lubią czekać i marzyć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evilucifer
że prawik nie ma pojęcia nt orgazmów kobiet to rozumiem, ale żeby nie wiedział jak to u facetów przebiega : "- kobiety moga miec kilka rodzajow orgazmu, facet tylko jeden i to slaby" to jak silny jest orgazm zależy od wielu czynników. i zupełnie inaczej się go odczuwa gdy pieszczona jest sama żołądź a inaczej podczas normalnego tarcia na całej długości penisa ( jak cie inne kobiety przerażają możesz tego spróbowac z Renią ) "- kobiety moga miec wielokrotne orgazmy, faceci nie" faceci też mogą. kwestia wycwiczenia jednego mięśnia na dole jajek. przyznaje ,że nie wiem jak to się nazywa bo z teorii jestem dupa, ale w praktyce wypróbowałem wiec mi starczy. póki nie masz wytrysku możesz miec kilka orgazmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Religia, szczegolnie katolicka, i nasz wspanialy kosciol, niestety nie jest dla ludzi myslacych. Przykra prawda, ale tak jest. Madrzy ludzie nei daja sie manipulowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam Ci teraz książki od seksuologi przepisać? Przestań bawić się ontem, masz racje, jest coś takiego jak efekt domina, ale nie o ślub i wstrzemięźliwość same w sobie tu chodzi. Co do dopasowania seksualnego - bywają przypadki, gdzie ludzie bardzo różnią się temperamentem i wtedy zesraj się, a nie będą mięli udanego pożycia seksualnego. Jeżeli jeden partner ma bardzo wysokie libido, a drugi prawie bardzo niskie to jak to sobie wyobrażasz? Dopasowanie psychiczne, owszem - ale tego żaden ślub nie gwarantuje. I powie to każdy żyjący w szczęśliwym związku kto w dupie miał wstrzemięźliwość ;) Poza tym trzymając czystość na siłę, bo tak gdzieś wyczytałeś nie jesteś w stanie do nikogo się dopasować - w końcu Ciebie kształtują newsy z neta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze watku - nadal czekam na nazwiska autorow innych badan jak i nazwiska seksuologow, ktorych tak namietnie cytujesz ;) Pamietaj, ze to gdzie, przez kogo i przede wszystkim KIEDY teoria byla opublikowana ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka291
CZEKAJ Półgłówku My ci mówimy, że takich kobiet nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokldnie mi tez o to chodzilo, glownie temperament. A taki los 5 lat po slubie zalozy topik, chce zdradzic bo jestem ciekaw jak to jest z inna... standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiedmannn
Nie przpeisac tylko czekam na cytaty z badan! Poki co to nie jest wiarygodna! I jeszcze jedno, nie ejstem idiota, nie dziw sie ze wiem ze jest takie cos jak efekt domina, wiem znacznie wiecej niz Ci sie wydaje. W przeciwienstwie do Ciebie studiuje na normalnej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Was niestety opuszczam, nie będę bawić się w Don Kichota. Najważniejsze, ze sama mam udany związek pozbawiony wstrzemięźliwości - a tym nasz domorosły seksuolog pochwalić się nie może ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja na nienormalnej? :D Się nie przejmuj i tak faceci wyginą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×