Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcesięzmienic

Chcę zmienić siebie i swoje życie

Polecane posty

Gość chcesiezmienic
Dziękuję:*mam nadzieję, że znajdę:)Już myślałam, że tylko ja jestem takim ewenementem przyrody hi hi:)na szczęście widzę , że nie tylko ja;)także, non stop mnie coś rozprasza co rusz co innego mnie interesuje, mam nadzieję że w końcu znajdę to co mnie w pełni usatysfakcjonuje:)coś , co da mi radość i nie znudzi się po jakimś czasie:) No to widzę, że masz ciekawą pracę..no i mam nadzieję, że to co planujesz w najbliższym czasie się spełni:)Filologia polska wydaje mi się fajnym kierunkiem, ja to bym chyba chciała wszystkiego p trochu spróbować, wtedy może bym się zdecydowała:)widzisz tak to własnie ze mną jest niezdecydowana jestem wciąż;(straszne to jest, jak patrzę na ludzi którzy robią to co kochają to normalnie im zazdroszczę, może to przychodzi z wiekiem tak sobie to tłumaczę:)ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Ja na Uniwersytecie Adama Mickiewicza a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Tzn. ja mam tylko 2,3 takie głębsze zainteresowania, chodzi mi bardziej, że np. poznam jakiś nowych ludzi i z nimi by coś można by zacząć robić, albo się czymś zainspiruje i tracę czas ;). No ja wiem, wiedziałam co chce robić, a przynajmniej mi się wydawało, część się sprawdziło, część zupełnie nie, ale to normalne :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Filologia polska, to kierunek typowy dla pasjonatów takich mocnych...dużo szczegółowej wiedzy, mało ciekawej dla średnio zainteresowanych, radził sobie całkiem nieźle, ale jak pisałam, to nie było to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja na UW i SGGW. Właśnie zapomniałam jak się ten uniwerek w Poznaniu nazywa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja się mam się za ewenement pod tym względem, że ciężko jest mi się przymusić, nie robić rewolucji jeśli mi coś w pracy nie pasuje ;), to takie nie życiowe teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Socjologia też musi być fajna., widzisz ja tak samo jak Ty z socjologią..miałam tak z pedagogiką, zawsze coś z niczego potrafiłam wymyślić mimo, że czasem tak jak pisałaś aż wstyd się przyznać bo nie przeczytałam czegoś na czas:)i potem musiałam zciemniać, co przynosiło na szczęście nie najgorsze efekty hi hi. W sumie na dziennikarstwie tak samo;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No właśnie to jest bardzo ważne, jak się potrafi zrobić coś z niczego, po tym widać predyspozycję do kierunku :), bo właśnie studia, to nie tylko zakuwanie, to już nie liceum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
:)to fajnie:)a co to za zainteresownia?ja niestety w całym toku studiów nie spotkałam fajnych ludzi, mogę na palcach jednej ręki wyliczyć:(myślałam, że właśnie tam poznam jakiś ciekawych ludzi a tak naprawdę poznałam osoby, dość płytkie:(na dziennikarstwie samych bogaczy, którzy nosili się wyżej niż własne nosy mieli. Oczywiście, było kilka osób takich normalnych, ale niestety bardzo mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja na filologii prawie samych fajnych :), na socjologii różnie, bo jak pisałam, tam idzie dużo przypadkowych ludzi, a na filologię nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Zainteresowania, to głównie teatr, przepraszam, ale nie chce się tu w pełni z szczegółowymi rzeczami ujawniać, mam nadzieję że zrozumiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Dokładnie, masz rację także tak uważam:)ja przez cały tok studiów, szczerze nie zakuwałam chyba nigdy:), własnie tu wyćwiczyłam w sobie czytanie ze zrozumieniem powiedzmy;)bo wcześniej uczyłam się na pamięć, niestety na studiach było tyle materiału, nie do opanowania pamięciowego:)i musiałam się przestawić, co wyszło mi na korzyść. Ale często tak miałam, że nie przeczytałam nic szłam na żywioł, a potem na egzaminie lałam wodę, analizowałam w głowie jak to może być i ściemniałam:)i w sumie zawsze zaliczyłam na szczęście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Rozumiem:)nie ma sprawy:)miałaś szczęście że poznałaś fajnych ludzi:)i tu trafiłaś w samo sedno z tymkierunkiem socjologii, tak często właśnie ludzie postrzegają nie które kierunki, co da się zauważyć jak to wyżej napisałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No i ja też już jestem nieco starsza niż ludzie z którymi studiuję ;), mam jakieś tam doświadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
czesc dziewczyny-studentki, fajnie tu sobie dyskutujecie:) Tak Was wlasnie sobie podczytuje i zaciekawilo mnie i ucieszyło, bo myslalam,że tylko ja tak mam- że wlasnie nie do konca jeszcze wiem,co chce robic,gdzie pracować, mimo że skończyłam studia w jakims tam kierunku. Ja też myslałam, że ta pedagogika to jest to, ale potem z czasem przestało mi się już to trochę podobać. Bardziej ciekawiły mnie zajęcia z psychologii czy socjologii, niż te pedagogiczne, nigdy też nie pałałam jakoś wielką miłością do dzieci. No,ale wiadomo, studia się zaczeło, w dodatku płatne ,więc potem szkoda było to przerwać i tak się jakoś dobrnęło do końca. A też mam na dany moment wiele przeróżnych zainteresowań i w różne dziedziny mnie ciągnie i sama nie wiem do końca co ja bym chciała. Gdyby tak można było sobie popróbować, a to wiadomo, wszystko kosztami obarczone niestety:( Myślę,że nie tak łatwo widzieć jasno ten swój cel- chcę to i to. Kiedyś wczytałam gdzieś, że im mamy lepszy kontakt z samym sobą, ze swoją duszą to lepiej nam zobaczyć,czego własnie chcemy. Ja jeszcze trochę mam nieporządku w sobie, czasem jest to też taka niewiara we własne możliwości. Mysle sobie 'chciałabym robić to',ale zaraz jakiś głos się odzywa w głowie ' eee nie uda Ci się', to są niestety wpojone nam w dzieciństwie negatywne przekonania na swój temat, że boimy się podjąć jakiś działań, że nie potrafimy dojrzeć swojego celu. Często też chcemy spełniać jakieś wymagania innym, by się im przypodobać, by zyskać akceptację. No właśnie, więc myślę że warto pracować nad sobą, zaglądac w swoje wnętrze, by w końcu ujrzeć jasno swój cel:) Ale się rozpisałam:) Mi to się marzy zapisac się na jakieś kursy, by nauczyć się czegoś fajnego, chodzi mi o jakies takie zajęcia manualne...żeby tworzyć coś fajnego,pięknego:) A na studia to już bym nie chciała żadne, nie nie nie!Fajnie było, ale i dla mnie to męczący bardzo okres. Za dużo własnie tego kucia, bezsensownego wbijania do głowy wiedzy, po której dziś już nie ma śladu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
hej kej :), wiesz a mi się zdaję, że tak piszesz, że na studia już napewno nie, bo nie trafiłaś na kierunek w 100 procentach dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Może się mylę, ale pedagogika, to też kierunek dla mocnych pasjonatów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Może i tak,ale uważam,że i tak na studiach za dużo jest własnie tej teorii,a za mało praktyki. Wiadomo też, nie każdy wykladowca umie jakoś fajnie poprowadzić zajęcia, zaciekawić przedmiotem. Czasem przedmiot z nazwy zapowiadał się jakoś ciekawie, a potem się spało z nudów, bo pani np w monotonny sposób recytowała wszystko czytając z laptopa:O I poza tym to ten czas studiowania był dla mnie trochę męczący, dojeżdzanie, spanie kątem u siostry w kawalerce, z malutkim dzieckiem, wszyscy w jednym pokoju, rano ledwo żywa wlokłam się na zajęcia. Nasz wydział pękał w szwach na czas zjazdów dla zaocznych, wszedzie pełno ludzi i kolejki, do szatni kolejki, do bufetu kolejki, w czytelni kolejki. Nic się nie zdązyło nigdy załatwić, wszystko zawsze w wielkich nerwach się odbywało. Wracałam zawsze wyczerpana psychicznie. Oczywiście było też dużo fajnych chwil,ale naprawdę na dzien dzisiejszy nie chciałabym wracać na studia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
kej, rozumiem miałaś męczącą otoczkę ;)...ale nie uważam że za dużo jest teorii na studiach, no to jest taka domena uniwerków :) i kierunków humanistycznych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ale to prawda z wykładowcami, jak w każdym fachu, są lepsi i gorsi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Poza tym mysle,ze studia zaoczne,to też nie do końca tak pozwalają się 'wczuć w klimat'. Na dziennych jest trochę inaczej, można się jakoś zaagażowac w to studiowanie, jakieś koło czy wolontariat. I w ogole mysle,że jest trochę inaczej, inaczej się też patrzy na takich studentów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No jest inaczej, tu nie chodzi o poziom, bo w ostatnich latach, to on jest niewiele niższy niż na dziennych, przez wymogi formalne, ale właśnie klimat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
No tak,w sumie to normalne,że na każdych studiach zawsze się znajdzie jakiś mało interesujący przedmiot i nudny wykładowca. Myślę,że może jakbym miała okazję studiowac dziennie to inaczej bym na to patrzyła, jednak ta otoczka, jak mowisz, bardzo mnie zniechęciła. I wysiedziec na zajęciach nieraz od 8 do 21, to byla masakra, chocby mowili tam najciekawsze rzeczy,to czlowiek jest tylko czlowiekiem i ciezko mu tyle godzin wysiedziec i jeszcze myslec. Dlatego troche sie wsciekalam na to wszystko...Ale kto wie, moze kiedys sie jeszcze na jakies studia zdecyduje,w sumie w mojej grupie byly osoby kolo 50 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Witaj Kejti:)w końcu jesteś, i w koncu napisałaś soś tak z psychologicznego punktu widzenia:)normalnie nadawała byś się na psychologa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Na szczęście w dzisiejszych czasach studiować można w każdym wieku, więc może jeszcze się zdecydujesz na tą psychologię albo coś pokrewnego:)znowu nas wszystkie coś łączy to powiedzmy niezdecydowanie co do wyboru kształcenia:)przysięgam, myślałam że inni nie mają takich problemów hhi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
kej, zgadzam się...ja też teraz miałam zajęcia do 20 :O, od 8 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
chce, nie do końca się zgodzę, ja zawsze wiedziałam które kierunki chce studiować, tylko wiadomo nie wiedziałam czy się nadaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
Tak to prawda, teraz poziom studiów dziennych i zaocznych praktycznie jest zbliżony ze względów formalnych. No właśnie te siedzenie tyle godzin, jest straszne;(już po 5 godzinach człowiek wysiada a co dopiero po 12, można się psychicznie zmęczyć od samego siedzenia;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesiezmienic
ojjj przepraszam Anoo:)źle to ujęłam:)ja też za każdym razem myślałam, że to co studiuję jest dla mnie , czas niestety pokazał że nie do końcA;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No i otoczka jest bardzo ważna, mam porównanie studiując dziennie i zaocznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×