Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcesięzmienic

Chcę zmienić siebie i swoje życie

Polecane posty

Gość anooo
Mi się udało przenieść z zaocznych na dziennie, bo dostać to też się nie dostałam od razu i to też moja trauma była, bo zawsze bardzo mi na tym zależało. Ja po wyjeździe z domu, dość szybko się psychicznie że tak powiem wyzwoliłam, a nawet jakieś telefony, to jednak nie to samo, co mieszkać z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Spokojnie, myślę że małymi krokami dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Także w Twoim przypadku wydaje mi się, że wyprowadzka by dużo pomogła, ale jak pisaliśmy wcześniej powoli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Tak,juz jest duzo lepiej. Duzo mi pomogla terapia no i praca nad soba,bo jeszcze niedawno to naprawde wykanczali mnie psychicznie. I dziwne to wszystko jest,bo pomimo iz mnie to tak wykanczalo a ja nie umialam sie od tego uwolnic,nie umialam ich zostawic-to jest niestety wspoluzaleznienie. Ale otworzylam oczy na szczescie i chce byc wolna. Mieszkam z nimi,ale juz nie przezywam tak tego wszystkiego jak kiedys. Wiadomo podniosa mi czasem cisnienie,ale na krotko,a kiedys beczalam przez nich cale dni. Ach te kochane rodzinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Tzn. ja wiem, że to było podyktowane "dobrem" dla mnie ;), tylko że ja już byłam dorosła, młoda fakt, ale jednak już nie dziecko, któremu trzeba życie planować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Dobrze zatem,ze sie wyprowadzilas i odzielilas, dobrze ze chcesiezmienic tez juz nie mieszka w domu. Ja czuje ,ze u mnie to tez kwestia czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No straszne jest to psychiczne współuzależnienie...wtedy sobie myślisz, ze jak się wyprowadzisz, to będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja ogólnie uważam, że po maturze, to człowiek powinien się odseparować od rodziców, nawet jak są super, po prostu żeby pożyć po swojemu, rozwijać sie naturalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Tak, ja myslalam,ze oni sie beze mnie pozabijaja...Musialam nad wszystkim czuwac. Na szczescie moja terapeutka otworzyla mi oczy:) Alkoholizm to straszna choroba,wyniszcza nie tylko pijącego,ale całą rodzine.I ciagnie sie to potem za czlowiekiem,nawet kiedy juz jest dorosly. No, ale optymistyczne jest to,ze mozna sie zmienic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ano można się zmienić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Bardzo dobrze, że trafiłaś na dobrą terapeutkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Tak:)W ogole dobrze,ze sie na taka terapie zdecydowalam, bo nie wiem,czy sama bym sobie poradzila. I tak mam jeszcze wiele pracy przed soba. Probuje sie wyzbyc troche tej niesmialosci,nabrac odwagi wiecej, ciezkie to czasem,no ale kto powiedzial ze w zyciu bedzie lekko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja uważam że nieśmiałości można się w sporym stopniu wyzbyć, ja też byłam/jestem nieśmiała, choć tak czasem myślę, że może raczej jakaś zblokowana...bo mimo to zawsze stać mnie było na kroki bardzo odważne, choć równocześnie czasem wstydziłam się zapytać o coś ekspedientki w sklepie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Potrafię skrytykować kogoś kogo mało znam wprost, ale jednocześnie czasem mam jakieś głupie blokady typu właśnie z tą ekspedientką, że aż się sama z tego śmieje :D, no czasem to się jakoś ujawnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
A coś Ci terapeutka mówiła odnośnie nieśmiałości? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Ja też nie do konca chyba jestem niesmiala. Raczej bywam. Zalezy od sytuacji.Ale tez miewam czasem takie zrywy,ze sama siebie nie poznaje. Kiedys tam umowilam sie na koncert z nieznajomymi ludzmi:) Bardzo chcialam na niego pojsc,a nie mialam z kim, wiec poznalam sie przez net i poszlismy razem i bylo super:) Znowu innym razem,nieznajomy mnie zaczepi na ulicy,a ja sie czuje strasznie zmieszana i spięta. Dziwne to. A jak w sklepie obsluguje jakis przystojny pan to sie zawracam na piecie i wychodze bo tak mnie to peszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
To znów mamy podobnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Mowila tylko tyle,abym sie probowala przelamywac, ze im bardziej bede sie wycofywac tym bedzie mi trudniej,a kazdy krok naprzod bedzie budowal moja pewnosc siebie. No i pewnie tak jest. Czasem wlasnie jak zrobie cos wbrew swojemu lękowi to potem sie tak fajnie czuje a jak sie wycofam to potem psioczylam na siebie w myslach. Staram sie stawiac czola takim trudnym sytuacjom,ale wiadomo,czasem lęk zwycięza. Staram się wtedy prowadzic ze soba mądry dialog wewnetrzny,zeby wlasnie nie karcic siebie za to,a dac sobie do tego prawo-ze mam prawo sie bac,wstydzic i wycofac z danej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja to teraz widziałam mocno, po swoim seminarium magisterskim (klimat super), raz byłam wyluzowana, coś wtrącałam, śmiałam się, a innym razem spięcie, jak mnie o coś pytają, to burak na twarzy i dukanie, no straszne, chyba zależy od dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
kej, to dokładnie to ci powiedziała, jak i ja uważam ;). Jak się nie uda to trudno, ludzka rzesz, ale najgorzej nie spróbować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Tak,ja też tak mam.Mysle,ze jedyne co mozemy mądrego zrobic w takich sytuacjach to wlasnie byc dla siebie wyrozumiale i powiedziec sobie: no trudno,dzis mialam gorszy dzien,ale nic sie nie stalo. A ja to zazwyczaj wtedy wymyslalam sobie,ze jestem beznadziejna itd. A to nieprawda, jestesmy wartosciowymi ludzmi,tylko troche nam brak pewnosci siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Zgadzam się :). Nie obwiniam się za to, bo mam świadomość, jak długą trochę przebyłam i jak już dużo mogę, ale ciągle trzeba czuwać, bo mam tendencję do wycofywania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
ano, a Ty pracujesz?Jak radzisz sobie w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Na etacie nie pracuje, tylko na zlecenia. Chyba dobrze sobie radzę, normalnie, prawie 2 lata pracowałam w trudnym zawodzie i było ok, chyba by mnie tyle nie trzymali jakby coś było nie tak ;), odeszłam bo oszukiwali na wypłatach, była denna atmosfera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
kej, uwierz mi czasem widuję bez obrazy, ale tak mało inteligentnych ludzi na wysokich stanowiskach, że po prostu zatyka ;). Po tym co piszesz, to na pewno świetnie dasz radę sobie w pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ale rozumiem Twoje rozterki, też tak miałam, póki człowiek trochę nie popracuje, to ma jakiś taki niepokój, że może się nie nadaje, że inni są lepsi, ale już sam ten niepokój świadczy, ze dasz sobie radę, bo chcesz, niepewność też świadczy o inteligenci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtlinka
Rozumiem:) Ale to dobrze,ze ogolnie radzisz sobie. Ja troche sie obawiam,jak juz znajde te prace, jak to bedzie. Kiedys pracowalam przez rok i nie bylo zbyt fajnie,ogolnie atmosfera kiepska i meczyla mnie ta praca i bycie z tymi ludzmi. Chcialabym chodzic do pracy z przyjemnoscia,to znaczy pewnie kazdy by chcial:)W ogole to chcialabym byc sama sobie szefem,chyba bym sie najlepiej czula:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No właśnie, ja też dążą do bycia samej sobie szefem, uważam też że to dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Wiesz chyba takie wrażliwe osoby jak my, to szczególnie potrzebują dobrej atmosfery w pracy, bo tym mniej wrażliwym, to wszystko jedno, aby płacili ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Teraz już powoli przychodzi czas na powiększenie rodziny i zobaczymy jak, to dalej będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×