Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inga na zakręcie

Dziewczyny w długich związkach- są tu takie?

Polecane posty

Gość hm............................
Przeczytałam ten topic i muszę powiedzieć, że reakcje niektórych osób naposty innych - były po prostu żenujące. Jakieś wyzwiska, nędzne,dziecinne podszywanie się i prowokacje z gimnazjum, czy nawet przedszkola wzięte:( W ogóle nie rozumiem tej nienawiści czy agresji do JellyBelly czy Epony czy innych podobnych dziewczyn. Może nie pisały tego co chciała usłyszeć Selenka, ale próbowały doradzić i potrząsnąć nią - dla jej dobra. To, że ktoś ma inne zdanie nie znaczy, że od razu jest zły albo wredny czy coś jeszcze innego. Gdzie wolność słowa? gdzie poszanowanie zdania innej osoby? A dwa: pomagać komuś nie znaczy zawsze mu przytakiwać i mówić to, co chce usłyszeć. A niektóre osoby tak chyba właśnie rozumieją pojęcie: pomoc... Żal pl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inga na zakręcie
Nie było mnie kilka dni i mój temat całkiem się rozleciał. Prosiłam tu o rady dziewczyny w długich związkach. Chodziło mi bardziej o związki jeszcze nie zalegalizowane, ale mój błąd, bo nie skonkretyzowałam bardziej tematu. Mimo wszystko dobrze też było posłuchać koleżanek bardziej doświadczonych, po ślubie. Dzięki za rady. Szkoda, że ten temat tak się rozwalił. Zaczęły się nieprzyjemne docinki, podszywy itp. U mnie sytuacja się trochę zmieniła. Widzę, że mój chłopak stara się ze mną spędzać cały swój wolny czas, ale teraz mi coś znowu nie pasuje i nie jestem do końca pewna tego całego związku. Nie wiem jak to się skończy. Czas pokaże. Niby poświęca mi na prawdę dużo czasu, ale traktuje mnie trochę jak koleżankę a mi zaczyna to przeszkadzać. Za mało w tym wszystkim czułości. Selenka odezwij się i napisz co u Ciebie. Patunia, Ty też się odezwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inga na zakręcie
Przepraszam: *Petunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selenkaaa
A więc tak. U mnie się wszystko dobrze rozwiązało. On ze mną zerwał, powiedział, ze chce sobie od wszystkiego odpocząć. Popłakałam się, prosiłam odmówił ;/ byłam w ten wieczór zrozpaczona. Następnego dnia moja rozpacz przeistoczyła się w gniew, złość i ciekawość- jak tak mozna po prawie 8 latach związku. Napisałam mu smsa, ze nie ma sensu isc razem na wesele w takim razie i ze chce zeby oddał mi moje rzeczy. A tu nagle sms czy wcale nie chce isc. Ja na to, ze chce ale nie ma sensu zebym szła tam z nim... A tu nagle pare smsów ze jak juz mu powiedziałam ze pójdziemy razem to teraz idzmy i zebym sie jeszcze zastanowiła itd. Nie miałam z kim pójsc więc pomyslałam ze pójde z nim, skoro tak bardzo chce. Wstyd mi tez było przed jego rodzicami, ze powiedziałąm ze pójde a nie poszłabym z nim... Do wesela cisza, dzien wczesniej zapytał co ma kupic czy kwiaty itd. I w dzien wesela o której jedziemy itd. Przyjechał po mnie, gdy mnie zobaczył lekko sie uśmiechnął i spojrzał w dół i powiedział 'cześć'. Na ślubie w kościele prawie wcale się nie odzywalismy. W sali juz na przyjęciu był bardzo miły i kulturalny dla mnie. Po chwili mnie objął, spojrzałam i powiedziaąłm, ze kolezanek tak nie obejmuję i wtedy powiedział, przepraszam za wszystko, za to ze krzyczałem. Powiedziałąm ze ma za co itd. Przeprosił raz jeszcze. Od tamtej pory cły czas siedział przy mnie pprzytulony. Byłam dalej zła, ale głupio było robic sceny przed ludźmi. między innymi, a po dwa cięzko mi było samej. Póxniej rozmawialismy duzo rzeczy mi powiedział. Przepraszał powiedział ze był zmęczony, niewyspany, ze go obudziłam wtedy i ze załuje ze tak powiedział. Jesli chodzi o nią, powiedział, ze widział się z nią, ale z kolegami wtedy był. Ze nic do niej nie czuł i nie czuje i kocha mnie i nie chce mnie stracic. Powiedział, ze tak bardzio wystraszył sie ze to koniec. Jeszcze jak mu napisałą, ze nie chce isc z nim na wesele.Powiedział takze ze jego rodzice staneli w mojej obronie, ze mówili ze jest debilem i zeby nie przyprowadzał innej dziewczyny do domu bo nie ma po co ;) wiem, ze to zbędne ale miło ze byli za mną. Na weselu był bardzo zazdrosny. Poiwiedział ze myslał, ze jakby zobaczył mnie po tym wszystkim z jakimś chłopakiem to ze nie wie co by mu zrobił. Ze zdał sobie sprawe ze nie mógłby beze mnie zyc. Ze tęsknił, ale miał wszystkiego dosc i troche sie to na mnie skropliło. Powiedział, ze mu bardzo na mnie zalezy i ze chce wziąść ze mną slub i razem zamieszkac. I ze chce tego slubu bo mnie kocha i nigdy więcej nie chce mnie stracic i bac sie, ze mogłabym byc z innym. Wybaczyłam mu- trudno byłoby nuie wybaczyc. Ale powiedziałam- z nią ma nie rozmawiac, nie odbierac telefonów i nic z tych rzeczy. Jakby napisała mu smsa to ma mi o tym powiedziec i odpisac razem, ze nie bedzie z nią rozmawiał. Powiedział tez ze nie wie co by zrobił jakbym poszła na to wesele z kolegą tak jak miałam zamiar isc. Ehhh po prostu widac ze mnie kocha, ja to wiem. Moze dziwnie to brzmi, moze ktos sobie pomysli ze głupia jestem, ale wiem to. Jednym słowem moze chciał mi utrzec nosa i postraszyc, ale w ten sposób utarł nosa samemu sobie. Myslał moze ze bede rozpaczała i siedziała w domu i czekałą na niego. A tu nie, i to go wystraszyło... Wybaczyłam mu to, bo ja kiedys z nim tez zerwałam i to tez było niesprawiedliwe i wredne z mojej strony, ale ja wtedy byłam młodsza. teraz jestem dorosła i bym się tak nie zachowała... jesli chodzi o wczesniejsze posty nic nie pisałam. Pisałam tylko1 posta ze ktos się podszywa. Nie chciała pisac bo nie wiedziałąm jak się sprawy potoczą... A nick nie wiem dlaczego mam pomarańczowy. Na dodatek nie mogę wejsc na swoje konto, tzn zalogować się. Jesli ktoś nie wierzy w moją wypowiedz, ze jestem prawdziwą selenką, to prosze pytac, odpowiem szybko na kazde pytanie dotyczące tego co tu napisałam, a było tego sporo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagatkaaa
Ciesze się Selenko ze wszystko Ci sie ulozylo! Wiesz co? Faceci prawie zawsze chca wrocic... Musisz go zrozumiec, on rzeczywiscie jest zmeczony. Moj tez pracuje po 10, 12 godzin wiec wiem jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selenkaaa
Też się Agatko cieszę, mimo ze bardzo płakałam. Ale jak się teraz wystraszył ze mnie moze stracić ;) jest zazdrosny jak nie wiem co ;) tak go ruszyło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scream !!!
Selenka można wierzyć że to twój post, takiej naiwnej laski jeszcze dawno nie widziałam 🖐️ miłego ślubu i życia do końca oczywiście razem. zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selenkaaa
dziękuję, wzajemnie ;) i również "żal" ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociubinskaona
boze jakie wy jestescie wszystkei naiwne :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt, naiwnoscia lekko traci, ale co zrobic :-) On mi na takeigo psa ogrodnika wyglada, sam nie zje a drugiemu nie da :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mój mąż kiedyś powiedział, że jeśli ukochana osoba powie, chociaż raz "nie kocham Cię", "Nie chcę z Tobą być" to związek się rozpadnie. Coś w tym jest. Jeśli jesteś w stanie powiedzieć partnerowi takie słowa, jeśli przejdą Ci przez gardło to jest to początek końca... Liczyłam, że porozmawiacie, chłopak Ci wyjaśni swoje zachowanie (pracą, zmęczeniem, czymkolwiek)... Zgdzam się JellyBelly, pies ogrodnika. Szkoda, że w to brniesz bo zmarnujesz fajne lata. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selenkaaa
Ale on mi nie powiedział, ze mnie nie kocha. Powiedział ze chce przerwe i ze chce odpocząć. A później sam tej przerwy jednak nie chciał. Powiedział, ze wie ze źle się zachował ale ze bardzo tęsknił itd. Powiedział, ze jest zmęczony, ze nie mysli, i ze żałuje. Mówicie ze jestem naiwna. Ale jak ktoś kogoś kocha to potrafi wybaczyć, tym bardziej, ze chłopak pierwszy raz od 8 lat popełnił jakąś głupotę, której na dodatek żałował i to bardzo... I to w sumie powiedział pare słów za duzo. Których by moze nie powiedział gdybym nie naciskała. Zresztą mówcie sobie co chcecie, ja swojej decyzji nie żałuję. Nie żałuję bo nie mam czego.Raz się moze każdemu zdarzyc trudniejszy czas, gorsze chwile. On akurat takie dni miał. Nie usprawiedliwiam go do konca, bo wiem ze nie powinien mi tego mówic nawet w złosci. Ale wiem jaki dla mnie był te 8 lat i widze jaki jest dalej. Widze jak mu zawsze zalezało i jak się starał. I moze wy tego nie rozumiecie, ale jak mozecie zrozumiec jak go nie znacie? Ani mnie ani jego. Znacie tylko kawałek historii opowiedzianej przez zrozpaczoną, złą dziewczyną pod wpływem przypływu emocji... Taka prawda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Selenka ale po co się wszystkim tłumaczysz... Nie musisz usprawiedliwiać tego co zrobiłaś... bo to Twoja sprawa i Twoja decyzja. Ale nie da się ukryć, że sama teraz wybielasz pewne rzeczy i chcąc nie chcąc właśnie go usprawiedliwiasz.. Owszem każdy ma prawo popełnić błąd, pogubić się... ale w tej historii jakoś tak wiele mi śmierdzi... ta zdrada która później nie okazała się zdradą... po prostu dziwne to. Daleka jestem od radzenia Ci.. bo tak jak napisałaś tylko Ty wiesz naprawdę jak jest. Ale z Twoich wypowiedzi bije jakaś taka niedojrzałość. 8 lat to szmat czasu - obyś miała rację, że warto było. Tego CI życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Petuniaaa
Hej dziewczyny :) Nie pisałam długo co prawda, lecz przyglądałam się wpisom. Selenko cieszę się, że jakoś wam się układa i wszystko jest na dobrej drodze. Ingo a co do Ciebie, to powiem, że mój facet też nie jest wylewny w okazywaniu uczuć, choć kiedyś było inaczej. Również mi to ciąży. Cieszę się, że mi wybaczył mój błąd, minęło już kilka miesięcy a ja dalej sobie nie mogę wybaczyć..Ciekawe kiedy mi minie? ech nie wiem. Mam nadzieję, że w końcu jakoś wszystko wszystkim się ułoży i będzie jednym słowem GIT :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu , do autorki
Autorko co u ciebie? jak sie sprawy maja ?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu , do autorki
Pomylka mialo byc do Selenki :) #

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem po rozwodzie z mezem mam konkubeta z ktorym planujemy slub w przyslym roku bo w lutym bedziemy mieli dziecko nasze wspolne.Ja mam sunka 11 lat z pierwszego malzenstwa. Byly ma zasadzone alimety w wysokosci 200 zl nie zalezy mi na pieniadzach tylko na zasadzie. W czerwcu poprosilam zeby wyrazil zgode na zmiane nazwiska na przyszlego meza ale byly oczywiscie odmowil. Teraz aby na nim wymoc to decyzje zlozylam wniosek do sadu o podniesienie alimetow z 200 na 900 zl. Ja zarabiam ok 9 tysiecy miesiecznie moj byly jakies 2 tys na reke i jego obecna zona tez ok 2 tys +jej alimety na jej dzieci. Czy mam szanse na uzyskanie wyzszych alimetow aby wymoc od niego ta decyzje o zmnainie nazwiska bardzo prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oCzaROwaNa..
ja jestem z chlopakiem 4lata i jestem z nim szczesliwa ... I on traktuje mnie jak ksiezniczke. Zauwazylam to jak mi sie oswiadczyl bo jego koledzy mowili na moj temat rozne slowa a on tylko im odpowiada,ze zawsze chcial wziazc slub z ksiezniczka..dla niego ja jestem najwazniejsza. I taki zwiazek powinen byc na zawsze udany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×