Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

krisii

KWIECIEŃ 2012!!!!

Polecane posty

Dziewczyny czytam Was i uwierzyć nie mogę :( Co do za faceci są na tym świecie i tak traktują swoje kobiety i dzieci w ich łonach :( Jestem w szoku :O Bardzo Wam współczuję i życzę aby wszystko się dobrze ułożyło... Co do zrozumienia w naszych objawach mam do Was (gł. dla Alfa...) propozycję- ja co tydzień jak się zaczyna nowy (u mnie w piątki) czytamy z moim mężem w książce o ciąży jakie są objawy tego tygodnia, jak się mogę czuć i jak się rozwija maluszek. Mąż czyta to głośno przed snem nam, czasem też coś nt temat w necie i dzięki temu wie co i jak, i że nie wydziwiam... Może to by ich przekonało? Przecież senność, bóle pleców itd. to nie nasz wymysł :O cinamoonka 3maj się, dasz radę cokolwiek by się nie wydarzyło, pozdrawiam Cię serdecznie 🌻 Ps. Kochanie kocham Cię jesteś najlepszym mężem na świecie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elena dzieki ja wciaz mam nadzieje...sytuacja jest bardziej skomplikowana niz tu zobrazowalam...nasz problem zaczal sie z winy jego ex ktora to szantazem,grozbami i czym tylko mogla "umilala"nam zycie...doszlo do tego ze zabronila mu sie widywac z jego corka a On kocha corke ponad zycie,,,Zaczela mu wysylac zdjecia zaplakanej malej z dopiskiem ze tak teskni za tatusiem...chore ale to mialo znaczacy wplyw na nasze relacje...na pewno jest w tym troszke z mojej winy..brak wyrozumialosci dla jego problemow i chec zeby miec go wiecej dla siebie...On jest naprawde dobrym czlowiekiem a przede wszystkim wspanialym ojcem...dzisiaj czeka nas rozmowa w ktorej wszystko ma sie wyjasnic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mogę zapytać, czy on się rozstał z żoną zanim Cię poznał, czy zostawić ich dla Ciebie? Jak długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie byl juz z zona...a ze soba nie jestesmy lata czy cos ale wystarczajaco dlugo ..dlatego zdecydowalismy sie na dzidziusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatu1
PEWNIE, ZE SIE OGARNIE :) A TY PRZESTAN SZUKAC WINY W SOBIE!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot to moje pierwsze dziecko:-) a takich sie nie odtraca:-) ja juz mu dawalam artykuly (facetowi) i mowil ze musi czytac glupoty, bo on to wie wszystko;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro głupotami nazywa objawy ciąży albo to, jak rozwija się jego dziecko, to sorry ale sam jest głupi :O PS. I właśnie że nic nie wie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro, ze w takim trudnym dla nas okresie i zaraz bardzo szczesliwym, ci faceci tak potrafia nam to wszystko uprzykrzyc. oni nigdy nie zrozumieja i nie poczuja tego co my, zanim nasze maleństwa ne przyjdą na świat. ja też codziennie słyszę, że wydziwiam, ale nie mam zamiarusie tym przejmować. w nosie to mam! i bedę tak wydziwiać jeszcze przez 6 miesięcy :) najwazniejsze jest dobro mojego dziecka, a wiem, że duzo w tym zasługi ma moje dobre samopoczucie. Więc dziewczyny głowa do gory. Jaka byla wasza pierwsza mysl, gdy dowiedziałyscie sie o dziecku. Bo pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że już nigdy nie bedę sama... Wiem, nie jestesmy samowystarczalne, potrzebujemy tych naszych mężczyzn, ale teraz mamy kogoś, ale ktorego musimy byc i juz zawsze bedziemy najważniejsze na swiecie. i to maleństwo ktore w nas dorasta jest dla nas najważniejsze na świecie. dlatego ja staram się już niczym innym nie przejmowac. chociaż oczywiście nie jest latwo. ja zrobiłam pierwsze badania, glukoza, tokso, morfologia i jakies tam jeszcze inne na żółtaczke chyba i cos jeszcze. wszyskto ok tylko w morfologi jeden czynnik za wysoki ale minimalnie i zreszta juz nie pamiętam jaki. nie moge się doczekać wizyty 28 wrzesnia. wyczytałam na forum, że ktoras z dziewczyn - przepraszam, nie pamiętam juz ktora zaczęła brac witaminki na noc a nie w dzień i mdłości przeszly. tez tak robię. może to przypadek, ale jest rzeczywiście lepiej. nie wymiotowalam wogóle, ale mdłości miałam całymi dniami. teraz lepiej, może z uwagi na zmiene pory tych witaminek, a może juz te złe objawy mijają - jestem chyba w 10 tyg. trzymajcie sie dziewczyny! przetrwamy to. z nimi lub bez nich, ale za to z naszymi maluszkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, najpierw powiem jak po miksturce - niestety nic nie lepiej, na tyle źle że pojechałam na pomoc doraźną, temp co prawda 37,5 i jak to lekarz powiedział, nie przejmować się. W każdym razie nic nie kazał mi brać na zbicie temp. po prostu próbować przetrzymać-pytanie czy wiedział co robi, na szczęście na gardło spokojnie mozemy brać Tantum Verde to mi też pani w aptece potwierdziła, nic, byle na poniedziałek byc w lepszej formie bo kontrole mam w firmie :( tyle z medycyny :) co do ostatnich wpisów...jestem w małym szoku, jak można być tak nieodpowiedzialnym i wrednym żeby rozstawać się z kobietą która jest w tak ważnym etapie ciąży, no bo nawet facet (oczywiście fakt, oni inaczej do tego wszystkiego podchodzą) musi mieć jakieś ludzkie odruchy! Wiem, może troszkę nie jestem obiektywna bo mam to szczęście mieć cudownego męża, choć różnie na to można spojrzeć ponieważ on nie chciał drugiego dziecka, czyli obecnej ciąży, ale nie wiem zawsze w życiu mam tak ze jak coś zaplanuje to nie ma bata, zawsze do celu i tak jakoś sprawiłam że gdy w moją upragnioną ciążę zaszłam, usłyszałam coś czego nigdy nie zapomnę "teraz naprawdę cieszę się że jesteś w ciąży, dojrzałem" ale właśnie, ok mam to szczęście, w domu nie kiwam palcem dosłownie, obiady? nie moja broszka, zakupy? nawet chleba nie kupuje, nawet listy z zakupami nie robię, po prostu nie robię nic oprócz nauki z synkiem po lekcjach (ale fakt, fatalnie się czuję) ale nie chodzi mi tu absolutnie o jakieś przechwalanie się, albo żeby zrobiło się smutno, chodzi mi o to że nie naciskając, nie nakazując facet też moze czuć się w obowiązku wspóldzielenia wszystkiego. Ciemnooka, powiem Tobie co ja bym zrobiła będąc na Twoim miejscu, na pewno nie prosiłabym rozpaczliwie aby nie odchodził, rozumiem ze do tego jeszcze jednak nie doszło, rób wszystko tak aby on dostrzegł co ewentualnie może stracić, czyli nie naciskaj, nie proś, ale jednocześnie staraj się być trochę niedostępna, niech mysli ze że nie on to ewentualnie inny, ze dasz rade, nie rozpaczaj przy nim, bądź wyniosła, nie wiem jak inaczej mam Ci to przedstawić, ja w każdym razie dokładnie wiedziałabym jak grać, mam nadzieję ze wiesz o co mi chodzi. Wiem ze może pomyslisz ze nie jestem w takiej sytuacji i łatwo mi doradzać, ale ja tak właśnie robiłam ze swoim mężem i myślę że to jest dobra metoda. Z resztą moje koleżanki często mnie za to chwaliły ze umiem byc stanowcza a jednocześnie tak trochę naiwna, spróbuj może i Tobie się uda :) Ja w każdym razie życzę z całego serca aby żadna z Was nie musiała borykać się w tym jakże szczęśliwym okresie z takimi problemami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia ja mam nadzieje ze to przejsciowe klopoty i wszystko sie jakos naprostuje jak zobaczy maluszka na usg ... wiem ze mnie kocha choc sytuacja w jakiej postawila go jego ex na pewno go przerosla...wierze ze sie ogarnie i wroci do pionu. :) poki co mam zamiar cieszyc sie ciaza i zniknieciem mdlosci :) Bede dam dawac znac co i jak na tym naszym froncie :) latwo sie nie poddam ale i prosic o nic nie bede...sam musi zdecydowac co sie liczy w jego zyciu :) tym razem ma szanse na pelnoetatowego tatusia i mysle ze jej nie zmarnuje :) ehh naiwna optymistka ze mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w tym przypadku z tym typem to tylko bedac soba -dawna soba moge cos zyskac :) i taki mam zamiar wrocic do dawnej siebie... czyli przede mna nauka opanowania hormonow i pewnego rodzaju egoizmu czego wczesniej nie mialam ale dam rade :) Przeciez nie moge chciec zeby byl ze mna na wylacznosc skoro ma jeszcze corcie ktora kocha nad zycie...wiedzialam na co sie decyduje :) to nie takie proste zycie z kims kto ma juz pewne zobowiazania...bedzie dobrze...wierze w to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_elena_ kochana dziś zmiana, wracam do domu, a tam... Pierogi! Sałatka! Jakaś tam pasta! Tyle jedzenia, taki miły:) Tylko kuchnia jak po wybuchu bomby, ale razem daliśmy radę:P Poza tym ja na te jego "okresy" macham ręką:) Pewnie, że nic nie wie, bo niby skąd:) Ale ja już go nauczę, jak nie marchewką to kijem! Co do lekarza, badań to ja mam glukozę za wysoką (mam 108 a norma jest do 110). Chyba za dużo arbuza:P Wizytę mam na 7go, a pierwsze USG na 20go października.. Chyba nie wytrzymam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Postanowiłam dołączyć do dyskusji o facetach i naszych ciążowych dolegliwosciach. Moj M całkiem do rzeczy sie zachowuje, czyli nie pozwala mi dzwigac, pic kawy, palic fajek itp (czyli w wiekszosci zabrania mi dawnej radosci zycia-ale jestem w ciazy rozumiem to:-)). ale jesli chodzi o robienie porzadkow, gotowanie, zakupy (to chyba nie cizary wg niego) to moge robic sobie bez problemow (czytaj: ciąza to nie choroba a jego mama......). tu nalezy wspomniec ze moja tesciowa (wielki szacun dla niej, ale ja nie jestem nią i czasy sie zmieniły) miała 4 dzieci co 1,5-2 lata, mieszkali w jednej izbie, po wode musiala isc z wiaderkiem na druga strone ulicy, o takich luksusach jak pampersy czy pralka nawet nie slyszala. Podziwiam ja ze dala sobie rade, jeden synej 3 lata, drugi rok a trzecie w drodze. potem jeszcze jedno. Masakra. a jej mąz (czyli moj tesciu) non stop poza domem bo na ta gromadke tzreba bylo zarobic i jeszcze dom w budowie. ale teraz czasy sa inne. Ja mam 10 tc ale zaraz wybieram sie na l4 bo praca na stacji paliw (stanie 8 godzin za kasa-zmiana dla ciezarnej, normalnie stoi sie 12 h, uzeranie sie z klientami) nie jest wskazana dla kobiet w ciazy. Moja mama pracowala do samego konca ale pracowala za komuny w biurze, gdzie pracy bylo dla jednej osoby, a siedzialo ich 5-6 wiec sie nie przemeczala). Tesciowa w pierwszej ciazy tez pracowala do samego konca. Dlatego podziwiam takie kobiety, ale jak powtarzam, czasy sie zmienily, jest inne tempo zycia, wiecej stresow itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam tezx nadzieje ze jak mi brzuchol bardziej urosnie to moje jeczenie ciazowe (np boli mnie kregoslup) bedzie mialo dla mojego wzrokowca uzasadnienie. moje zale nie znacza ze moj M jest jakims tyranem. cieszy sie ciaza jak wariat, juz gada do brzucha, glaszcze go itp. ale kazdy facet jest wzokowcem i jak zobaczy brzuch to moze dotrze do niego ze moge miec gorsze dni. szczegolnie ze nie jestem jakas bardziej wymagajaca, nie mam humorkow, zachcianek itp. tylko ze moj maz jest nauczony z domu (mam jak urodzila 4 dzieci to nie pracowala przez 15 lat i miala na wszystko czas ale.... czasy sie zmienily i malo kogo stac na siedzenie w domu i zycie z jednej wyplaty) ze wszystko samo sie robi. po slubie odkryl biedak, ze brudne ciuchy w magiczny sposob nie robia sie czyste i laduja w szafce. do tego procesu jest potzrebna pralka, zelazko i moj wysilek. ale jego bratowa i siostra tez siedza w domu z dziecmi (maja po 1,5 roku kazde) i one tez mjaja wszystko zrobione (pomijajac ze na kilka godzin dziennie biora maluchy steknieni dziadkowie) ale ich mezowie zarabiaja duuuuzo powyzej sredniej krajowej. i zaden z nich nie musi im pomagac w domu wiec w imie czego moj M ma to robic (mieszkamy z tesciami i moj "ukochany" tesciu uwaza ze zmywanie, sprzatanie i gotowanie jest hanbiace dla faceta ale calkiem odpolwiednie dla kobiety) Sorry za moje zale ale troche sie martwie, jak to bedzie po urodzeniiu. ja w domu z malenstwem, totalny armagedon, balagan, nie ugotowane a przeciez caly dzien siedze w domu a dziecko sobie grzecznie spi godzinami. wiec w czym problem, nie umiem sobie zorganizowac pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ml0da19 ja też się martwię co będzie potem, chłop w pracy, my w domu, a tu posprzątać, ugotować, ogarnąć siebie, dać kotu jeść, dziecku, sobie, psu, z tym psem jeszcze wyjść (o tyle dobrze, że od razu się machnie spacer z dzieckiem).. Wiadomo siedzi w domu, drugie w pracy. Ale aż się boję co to będzie:) Cieszę się, że mam tu mamę, zawsze może podejść (a na pewno tak będzie) i coś pomóc:) Co do pracy - ja robię 10 godzin, na stojaka, oczywiście dwa na jeden, czyli dwa dni pracy jeden wolny, co drugi weekend itp.. Póki co jakoś bardzo ciężko nie jest, potem oczywiście pójdę na zwolnienie, przecież z brzuchem po drabinie skakać nie będę:P Tym bardziej, że kokosów nie zarabiam, więc zwyczajnie za kilka złotych więcej powyżej gwarantowanej stawki nie będę się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do facetów, nie przeszkadza mi, że biorę siatę z zakupami, mój i tak zawsze bierze to co najcięższe, mnie bardziej martwi to, że jak już naprawdę będę potrzebowała pomocy, wsparcia, wiecie brzuch jak balon, nogi spuchnięte, spakować się do szpitala wypada, a on mi zacznie marudzić, że przesadzam. Bo on też z domu gdzie mamusia zajęła się nim (jest jedynakiem, jak zresztą i ja), tatuś pracował, mamusia zawsze ugotowała, posprzątała, jak coś zrobił to nawet nie nakrzyczała, więc wiem jak to dostać chłopa już zaprogramowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bajua
Witajcie dziewczyny:) Ja mam termin jak pare z Was na 1 kwietnia :) Tak sie zastanawiam czy może mogę sie dołączyć ;) ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podczytuje was ale ciagle brak czasu na napisanie co do migren w ciazy to i w 1 i teraz w ciazy mialam mega migrene w 7tc,cos w tym jest chyba,taki przelom dla organizmu,gin mowil ze od razu mozna brac nawet 2 apapy torecan jest na mdlosci w ciazy dla ciezarnych!!! a co do zachowania chlopow wobez kobiety w ciazy,to moj dopiero jak zobaczyl na prenatalnych dzidziusia na usg to zaczal mnie lepiej traktowac,wczesniej nie wiem czy nie dowierzal czy nie zdawal sobie sprawy ze tam juz maly czlowieczek jest w srodku,tak ze chocby z tego powodu warto isc na prenatalne!!!!ja ide 27.09 dziewczyny,wiecie cos na temat nowych zasad otrzymywania becikowego???!!! ja przedwczoraj mialam starcie z kibelkiem bo za wczesnie zeby rano umylam,drugi raz wymiotywalam w ciazy i naprawde szczerze wspolczuje wymiotow innym dziewczynom,masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatu1
nadia, ja mam termin na 24.04, ale wiadomo, ze roznie moze byc ;) cykle mialam nieregularne, wiec tak do konca nie wiemy kiedy doszlo do zaplodnienia, poniewaz nasza iskra jest calkowita niespodzianka :D a meza mam rownie kochanego, jak ty :) alexiasz, to ja zaczelam brac witaminy wieczorem i od 4 dni jestem najszczesliwsza na swiecie :) no chyba, ze kolo 10tc wszystko przechodzi... ;) s.u.r.i, gdzies wyczytalam, ze teraz podstawa otrzymania becikowego jest zalozenie karty ciazy nie pozniej, niz w 10tc. jesli zrobi sie to pozniej, to po balu... tak sobie czytam o waszych facetach i mysle, ze mojego a. powinnam ozlocic :) jest troskliwy, biega po owoce na zawolanie, nawet smieci mi wyniesc nie mozna, co chwilke pyta jak sie czuje, czy mnie nic nie boli, czy nic mi nie potrzeba :) jest naprawde kochany. no, ale w sumie zawsze taki byl :) jedyne kiedy mnie wkurza, to jak smieje sie z mojego bekania :D bo beka mi sie strasznie ostatnio ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, ja niestety mam kolejny problem, ale naprawdę nie wiem kto mi może pomóc ja nie Wy. Podejrzewam że to wszystko z powodu tych moich ostatnich przejść z zębami, najpierw wyrywany za trzy dni znów tortury na fotelu przy wierceniu itp. Mianowicie martwią mnie kolor śluzu (wydzieliny) jaką zauważyłam od dziś rana przy podcieraniu się (na wkładce nic nie widać tylko za każdym razem jak się podcieram po siusianiu to mam takie jakby plamienia w kolorze hmm... rdzy... dokładnie takie jak zawsze miałam w ostatni dzień każdej miesiączki- chyba rozumiecie ( nie jest to czerwone z krwią tylko takie brązowawe) nie było z M. przytulanek już dawno także to napewno nie po tym, nie wiem co robić wizytę mam we wtorek- czekać??????? Brzuch mnie nie boli, tylko jak zawsze piersi. Miła z Was któraś kolor takiego plamienia??????? Okresu teraz też bym nie miała, także nie wiem co to jest, czy mam się bać czy lepiej się uspokoić???? Pomóżcie !!!!!!! proszę!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja miałam takie plamki brązowe ale zaczęły się po wizycie u gina i trwały ok 5 dni po czym przeszły same... czytałam jednak gdzieś, że ok. 10 tyg mogą występować plemienia... ja na Twoim miejscu skoro masz wizytę we wtorek bym poczekała - chyba, że zaczniesz krwawić i będą większe objawy... 3maj się :* Ja dziewczynki mam dziś wyjątkowo dobry dzień :) Rano zrobiłam jajecznicę, na obiad zapiekankę ze szparagami pod beszamelem a przed chwilą upiekłam ciasto i właśnie siedzi w piekarniku :D Nie wiem jak to się stało, bo przez kilka ostatnich tygodni nie wchodziłam do kuchni a tu taka zmiana ;) Buziaczki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was z mega michą pełną kochanych pomidorów z cebulką w śmietanie:) Co do becikowego trzeba od 10tc regularnie odwiedzać lekarza i mieć na to dokumenty czy jakoś tak. Chodzi o to żeby kobiety w ciąży częściej tego ginka odwiedzały. Zasady od 2012, ale tyczy się również nas:) Co do chłopów, powiem szczerze, że chyba wolę mieszkać sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×