Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

krisii

KWIECIEŃ 2012!!!!

Polecane posty

karolcia6000 gratuluję Tobie wspaniałej i zdrowej dzidzi, ja na te badania idę za 3 tyg. tylko zastanawiam się czy jak gin. stwierdzi ze jest ok to czy nie zdecydować się mimo wszystko na prenatalne- a Ty jaki masz zamiar? elena doskonale Cie rozumiem i popieram, ja co prawda nie jestem właścicielem firmy, ale niejako trzymam ją w ryzach z moim szefem, dziewczyn tu nie ma, sami faceci (10osób zaledwie) ale jak to będzie ze mną jak szef sie dowie-nie wiem-mam nadzieje że nie okaże się św... i nie zatrudni kogoś na moje miejsce (w sumie w to nie wierze nawet bo jest podobny do Ciebie traktuje nas naprawdę dobrze, no ale... jakoś sie boję) a jak znam życie to i tak na macierzyńskim będę wszystko robiła z małymi ograniczeniami z racji małego dziecka więc powinno być ok. W każdym razie jesteś super pracodawcą (czasami może jednak walnij pięścią ...:) ) co do brzuszka i wagi, u mnie nic, a nic, ciągle nieziemsko niedobrze, a ten torecan wzięłam raz przedwczoraj i faktycznie rewelacja, tyle ze dosłownie zaraz zasnęłam (godz 18-ta) i do rana spałam, więc nie bierzcie go rano absolutnie, ale fakt nudności opuściły mnie na cały następny dzień jeszcze, dziś jest znowu źle a przeczytałam zę ten lek jednak ma przeciwwskazania do przyjmowania przez ciężarne...i bądź tu mądra-dodam ze gin. mi go przepisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba prenatalne odpuszczę.. Nie wiem sama. Właśnie opierdzieliłam cały gar rosołu :D Nie wiem czy nie pęknę zaraz:) Jeśli chodzi o obiad to rzeczywiście spaghetti jest najszybsze - tylko ja popieram wyłącznie wersję "wszystko sama", wtedy do mięska dodaję cebulkę, szczypiorek, kukurydzę, paprykę, pieczarki i dodatkowo pomidory z puszki. Jak zapominam o bazylii to wtedy wrzucam fix i koniecznie duuużo czosnku i jest pychota:) Chyba, że takie mini zapiekaneczki ze wszystkim i jakaś sałatka, np grecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to mam np ochotę na rybę (dość często z resztą) jak juz jest to mi mija, za chwile znowu coś wymyślę mężowi on to robi a mnie znowu nachodzi ochota na coś innego ... koszmar jakiś, a generalnie najlepiej przechodzę te chol... mdłości nie jedząc, bo jak tylko cokolwiek zjem to mi się znowu nasila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to mam np ochotę na rybę (dość często z resztą) jak juz jest to mi mija, za chwile znowu coś wymyślę mężowi on to robi a mnie znowu nachodzi ochota na coś innego ... koszmar jakiś, a generalnie najlepiej przechodzę te chol... mdłości nie jedząc, bo jak tylko cokolwiek zjem to mi się znowu nasila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomidorki ze śmietaną super sprawa, tylko mi po tym jakoś takie wibracje w brzuchu się odzywają :) a teraz znowu jest mi tak strasznie niedobrze :( kiedy to się skończy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś chciałam napisać i ... zapomniałam:P Chyba to, że Wam współczuję:* To duszące zaczyna mi się odrywać, więc mam nadzieję, że jutro przemówię:P A póki co chce mi się ciasta, najlepiej mokrego i czekoladowego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie. chodzicie prywatnie czy na nfz. bo ja pierwsze dwie wizyty bylam na nfz ale do tego gina az takiego zaufania nie mam. jutro ide prywatnie do innej pani doktor ale obawiam sie ze kasa za badania ktore ona zleci moze mnie zabic finansowo....:-( z tym, ze u mnie na prowincji jest jeden szpital. ginekolog do ktorego chodze na nfz jest lekarzem szeregowym, a pani doktor jest odrynatorem na oddziale. coz, mam trudny orzech do zgryzienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie. chodzicie prywatnie czy na nfz. bo ja pierwsze dwie wizyty bylam na nfz ale do tego gina az takiego zaufania nie mam. jutro ide prywatnie do innej pani doktor ale obawiam sie ze kasa za badania ktore ona zleci moze mnie zabic finansowo....:-( z tym, ze u mnie na prowincji jest jeden szpital. ginekolog do ktorego chodze na nfz jest lekarzem szeregowym, a pani doktor jest odrynatorem na oddziale. coz, mam trudny orzech do zgryzienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa bo mam ciebie 92
hej kochane moge dolaczyc ? mam termin na 26.04.11;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mł0da ja chodzę a raczej jeżdżę prywatnie bo nigdy nie pójdę na nfz do ginów z mojego miasta / szpitala :O Broń Boże :O Za wizytę z usg płacę zawsze 120zł. Badania (cały zestaw, chyba 6 czy7) kosztowały mnie 125zł, potem badania mają ponoć wynosić 8-20zł. Myślę, że warto, ja jestem zachwycona :) (wiem, co mówię, na studiach mieszkałam daleko od domu, chodziłam do gin do Przychodzi Akademickiej i nigdy tego nie zapomnę )... Właśnie mi niedobrze :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki _elena_. moj gin na nfz stwierdzil ze na stojaco to bez problemu moge sobie pracowac na stacji paliw do 7 mies. usg jak robi to na kazdej wizycie ale o wydruku czy wizycie meza moge zapomniec. a ta ginka prywatnie raz bierze 70, a co drugi raz 150 zl (ma to zwiazek z badaniami jakie robi). na kazdej wizycie usg z wydrukiem no i maz moze byc tez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo w rodzinie meza uwazaja to za moje fanaberie (szczegolnie szwagierka) ale do chole.... to moja ciaza, moje dziecko i w koncu moje pieniadze.... a wole byc spokojna. ten gin z nfz jesli chodzi o zwykle wizyty raz na pol roku jest super, mily, zartobliwy i usmiechniety ale sa opinie ze takim sposobem bycia probuje zmaskowac brak wiedzy. znowu ta ginka prywatnie to prawdziwa hetera, zero empati i uczucia, ale bardzo fachowa i kompetentna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mloda, a skad ten lekarz moze wiedziec ze o 7-ego miesiaca bedzie Ci dobrze pracowac na stojaco??????? przeciez w ciazy moze wszystko sie wydarzyc, nie mowie ze Ci zycze czegos ale zdarzaja sie rozne rzeczy i nieraz naprawde kobiety nie moga pracowac. Tutaj w Irlandii to juz wogole najlepiej pracowac do samego konca, moja kolezanka z pracy urodzila teraz w poniedzialek a skonczyla pracowac UWAGA!!! w zeszla srode, tutaj mozna pracowac do 2 tyg przed porodem i wiekszosc kobiet tak robi!!! Kompletnie jej nie rozumialam, widzialam juz jaka jest zmeczona, niewyspana, bo maly wchodzil jej w zebra i w nocy nie dawal spac!!!Nawet biedaczka nie odpoczela bo juz w sobote zaczela miec bole......Najgorsze ze widzialam jej nogi, praca stojaca dala sie we wznaki, nie dosc ze miala ciagle opuchniete nogi to jeszcze takie jej pajączki wyszły ze masakra! Wiem że żadna praca pod koniec ciąży nie jest do konca dobra, ani stojąca ani siedząca, ale chyba stojąca jest gorsza..... Ja nie wyobrazam sobie pracować dłużej niż do 7-ego miesiąca!!! Może będę i poźniej, ale na pewno nie na cały etat! Do końca roku chce normalnie, wszystko jednak zależy od naszego samopoczucia i zdrowia fasolek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do prenatalnych ja za tydzień idę i chce być spokojna!!!! dobranoc kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poszlam pierwszy raz prywatnie i zlecil mi pelno badan laboratoryjnych. W recepcji podali mi kwote do zaplaty rzedu 800zl! Zrezygnowalam natychmiast.Mysle, ze ginekolog zlecil wiele badan zupelnie niepotrzebnych. Kilka dni pozniej zapisalam sie do NFZ. Badania za darmo, ginekolog robi swoje i odpowiada na wszystkie pytania, wiec nie jest tak zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Kwietniówki:) Ja chodzę na NFZ, babeczka bardzo sympatyczna, zawsze uśmiechnięta (oby zawsze), jest też położną, tylko nie wiem w jakim szpitalu. No ja w dużym mieście, to mogę przebierać, ale na nią nie narzekam. A jeśli masz wątpliwości, idź osobno jeszcze raz na jakiś czas prywatnie. Moja koleżanka tak robiła. Chodziła na NFZ i prywatnie, wszystko było OK, a urodziła w 7 miesiącu i to nie dlatego, że pracowała cały czas (praca siedząca, sklep odzieżowy, siedziała tylko przy kasie). Ma jeszcze córkę, wiecie codziennie 100kilowy plecak jej nosiła itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) coś nie miałam wczoraj czasu żeby napisać ale przeczytałam uważnie ;) Ja najpierw byłam u lekarza z NFZ skorzystałam z jego skierowania na badania :) i poszłam do prywatnego. Pani doktor jest super. Poświęca tyle czasu ile potrzebuje, odpowiada na wszystkie pytania. Zawsze mogę do niej zadzwonić, w razie jakiś pytań. Płacę tylko 80 PLN za wizytę z USG. Także nie ma źle w porównaniu do innych. aha, no i pracuje w szpitalu gdzie chcę rodzić. Dodatkowy plus. Alfa trzymaj się, jeszcze kilka dni i będziesz zdrowa :) Szczęśliwa jasne że możesz dołączyć. Gratuluje ciąży :) aha no i nie zapomniałam, dowcip na dziś :) Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta: - Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot. - A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca. - No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep. - To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas. Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi: - Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies. Sprzedawca pyta: - A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam! Chińczyk oburzony: - Ja nie chodzić z pies na zakupy! - Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy: - Pan tu włożyć ręka. - A po co? - Pan włożyć Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi: - Pan pomacać! Miękkie? - No tak... - Ciepłe? - No tak... Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi: - Ja chcieć kupić papier toaletowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma kilka lat pracowała na stacji, była zadowolona, tylko bardzo zmęczona wracała. Chociaż też miała tam jakąś ciężarną, ale ona mniej rzeczy wtedy robiła. Tylko tak - wiadomo w ciąży nie ma nocek i pracujemy 8 godzin. Chociaż zmiany są dłuższe. Ja póki co wytrzymuję 10 godzin u siebie:) Ale na pewno nie dam rady stać tyle jeszcze 5 miesięcy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Kasandra uwielbiam Cie:) Ja też zastanawiam się czy nie wybrać się prywatnie, nie mówię zawsze ale raz na jakiś czas, przecież można sprawdzić czy na pewno jest wszystko ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Kasandra uwielbiam Cie:) Ja też zastanawiam się czy nie wybrać się prywatnie, nie mówię zawsze ale raz na jakiś czas, przecież można sprawdzić czy na pewno jest wszystko ok:) Dzięki, dziś mi lepiej, chociaż mówić dalej nie mogę. Standardowo - co dziś zjem:) - robię barszcz biały:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alfa ja też miałam taki okres że codziennie wpieprzałam albo żyrek albo biały barszcz. mój się nadziwić nie mógł. a ja 0,5 l na obiad sama zjadłam :) ale już mi minęło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatu1
dowcip przedni :):):) ja do mojej ginki chodze prywatnie. za pierwsza wizyte zaplacilam 150zl, bo doszedl koszt usg i cytologii. teraz kazda wizyta 80zl :) badania tylko te potrzebne, dzwonilam do labo - zaplace ok.70zl, wiec nie jest zle :) i genetyczne robi, wiec nie musze szukac innego lekarza, a zaplace za nie 130zl. 3d tez zrobimy u niej - 200zl. alfa, przez ciebie zjadlam wczoraj miche pomidorkow z cebulka i smietana :D no pyszne byly takie, ze och! :D trzymaj sie kochana, teraz bedzie tylko lepiej :) dzis jedziemy z a. na romantyczny weekend, bedziemy zwiedac lodz :) trzeba sie rozerwac, poki mozna ;) a tak na marginesie - czy wasi panowie tez sie z wami tak delikatnie i ze strachem obchodza? ja juz nie mam sily do tlumaczenia mojemu a., ze nie zrobi nam niczym krzywdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ja mam ochotę na taki barszcz biały mojej teściowej - nie wiem jak ona to robi ale jest pyszny! Codziennie mogę gar rosołu jeść:) Z tym, że ja rosół ogólnie lubię:) Mam dylemat co do włosów:/ Farbować czy czekać aż odrosną do naturalnych:( Mam krótkie na Rihannę, tylko z przodu muszę poczekać z pół roku, ale ja to chyba nie mam cierpliwości:( Tylko marzy mi się czekolada na łbie, a w łazience czeka palona kawa (na pudełku taki naturalny kolor:P). A boję się, że czarny wyjdzie! Ach te dylematy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatu mój przez pierwszy tydzień się bał. Teraz jak mu mówię "zobacz jaki mam brzuch!" to on ledwo tyka, jakby to była bomba zegarowa. I tylko tyle, reszta bez zmian. A co z łóżkiem? Bo ja się boję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatu1
no moj a. w lozku to sie zachowuje jakby mial mnie zabic! wszystko powoli, delikatnie, tak aby mi tylko nic sie nie stalo ;) wczoraj to juz mialam ochote na niego nakrzyczec... a brzuch moj uwielbia! co rano masuje, caluje, a ja czekam tylko jak zacznie z nim gadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łódź fajna sprawa, chociaż jak dla mnie zbyt fabryczna. Ja marzę o wycieczce do Poznania, o taak w Poznaniu jestem zakochana:) I chciałabym Wrocław zwiedzić. Póki co zwiedzam tylko dworzec:D Teściów mam za Wrocławiem, a jakoś nigdy nie pojechaliśmy na wycieczkę do zoo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój się brzucha boi. Nawet bardzo. jakby zamiast rąk miał nożyce:) Mnie się teraz zaczyna odwracać, wcześniej bardzo mnie bolało, więc przestaliśmy. A od kilku dni jest dużo lepiej, jakby mi się przestawiło. Dlatego się obawiałam, wiadomo boli - coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatu1
no jak boli, to lepiej poczekac. mam kolezanke, ktora miala krotka szyjke macicy i przez cala ciaze nie mogli sie kochac z mezem, bo czula dyskomfort a i nie bylo to bezpieczne dla fasolki. z kolei druga moja kolezanka przez cala ciaze sobie nie zalowana. nawet w noc poprzedzajaca porod baraszkowala z mezem... takze widzisz kochana, nie ma reguly ;) ja u siebie nie zauwazylam ani spadku ani podniesienia sie libido.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alfa...zapraszam do Poznania!!!! to najwspanialsze miasto :) poza tym jesli mowa o tym czy wybrać ginekologa z nfz czy prywatnie to zawsze jest dylemat, ja wybrałam prywatnego, ale w opinii kobiet jednego z najlepszych a głownie sugerowałam się aby był on ze szpitala w jakim mam zamiar rodzić, jest drogi-fakt, ale wolę teraz odżałować niż później pluć sobie w twarz że szkoda mi było pieniedzy a jest cos nie tak, u nas jest z resztą tak ze jeśli lekarz jest z danego szpitala to wszelkie badania wymagane w czasie ciąży (oczywiscie nie mówię tu o badaniach labolatoryjnych za które zapłaciłam o zgrozo 201zł) są w ramach nfz w tymże właśnie jego szpitalu. Oczywiście jak kogos nie stać to czasami inaczej nie moze, jednak jeśli juz są takie dylematy i ewentualnie mozna byłby to ja jestem za prywatną opieką, ale to moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×