Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Gość duża i głupia
Kachnaaa - udanego wyjazdu (zazdroszczę tych gór)! A Twoje motto jest też moim:) Taki fajny spokój bije z Twoich wypowiedzi:) Lovegirl13 - może wyczuł Twój dystans i nie wie, co z nim począć? Swoją drogą miałaś się o czymś przekonać podczas tego spotkania i co? Na pewno napisze:) Może tym nieodzywaniem chce sprawdzić swoją pozycję u Ciebie? Nie wiem, ale nie odzywaj się pierwsza!:) i nie kłóć się z nim o wszystko, to naprawdę nie przynosi dobrych rezultatów:) Promyk19 - ja też to przechodziłam i z doświadczenia mówię, że kłótnie nic nie dały. Co możesz, to załatwiaj jak najbardziej obojętnie - ja wiem, że to niełatwe, zwłaszcza po tym, co Ci powiedział, ale pamiętaj, że to była jego reakcja na Twój dystans i pewnie chciał tym sprowokować powrót do dawnych relacji. Masz prawo do wyrzutów, do pretensji, ale w nerwach możesz zapomnieć języka w gębie i w efekcie on odwróci kota ogonem. Przypomnij mu przy najbliższej okazji skąd jest zmiana Waszych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, czytam i czytam... Chciałabym kiedyś Was poznać, miłe Panie :) Wartościowe z Was babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnnaaa...
Witam. U mnie jakoś leci... w prcy nikogo nie ma jeszcze to można poczytać spokojnie no i popisać :) Mój znajomy kontaktuje się dalej... nawet najlepsza przyjaciółka nie piszę do mnie lub nie dzwoni prawie codziennie. Ciagle jedno mnie zastanawia - facet jest przystojny, nawet bardzo, filtruje czasem z kobietami, to one się za nim uganiają... Jak go poznałam pewne dziewczyny mnie ostrzegały przed znajomościa z nim. Wtedy to olałam, chciały mnie wciągnać w jakieś dyskusje o nim, a nie lubie plotek, a to miało taką formę. Jak próbowałam się go pytać dlaczego mnie traktuje inaczej nie usłyszalam za dużo poza tym, że zawsze jestem sobą i że jestem inna niż większość... Zawsze był gdzieś, często mi pomagał i pomaga... nigdy nie obrażał się jak powiedziałam mu coś co niekoniecznie mogło mu się podobać. Ufa mi tak, że inni się dziwią, z resztą ja też. Nigdy żadnych dwuznaczynych propozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja staram się być teraz miła dla swojego przyjaciela. I od razu zaczął pisać smsy że myśli o mnie wiele, i mam nie patrzeć na niego źle. Teraz jest w delegacji. Chciałabym się z nim spotkać jak wróci, ale w sumie nie wiem czy to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Już wczoraj się odezwałam do niego...ale nie dlatego że tęskniłam czy coś tylko dlatego że doprowadzało mnie do szału to olewanie mnie. Żadnego smsa telefonu wiadomości na gadu nic a to do niego nie podobne dlatego się odezwałam tak na luzie żeby zapytać jak tam. On mi odpisał że właśnie odpoczywa i nic ciekawego nie robi no i wyglądało na to że nie planował do mnie napisać...więc szybko skończyłam tę rozmowę. Zamieniliśmy kilka zdań i się zmyłam. Nie wiem co mu się stało i czemu teraz nie czuje potrzeby rozmowy ze mną codziennie a kiedyś w zasadzie jeszcze tydzień temu potrafił odzywać się kilka razy dziennie. Pewnie dziś się też nie odezwie ale ja napisałam tylko wczoraj a teraz póki on tego nie zrobi..no to cóż nie będziemy gadać wcale... Aaa co do tego ci miałam się dowiedzieć to jednak pogadamy gdy wróci na stałe. Chociaż jeśli mam być szczera...wczoraj tak sobie myślałam o tym wszystkim i sama nie wiem mnie to już jest chyba obojętne jak to wyjdzie w przyszłości. Nie muszę się już niczego dowiadywać .Wystarczy mi tylko czas żeby kompletnie zapomnieć o tym co nas "łączyło".Nie chciałam tego ale jeśli on ma zamiar się tak zachowywać no to bez sensu czekać aż wreszcie mi coś oznajmi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
No możliwe że specjalnie ale dlaczego? Po spotkaniu się odezwał w sobote i ogólnie było wszystko fajnie jak zawsze. A później każdego następnego dnia już cisza...pierwszy raz chyba taka sytuacja jest. Nie tyle że mnie ciągnie do niego ( no może troche ) ale nie lubię gdy nie wiem o co chodzi a ktoś kto rozmawiał ze mną codziennie nagle milknie. I najlepsze że wiem że on nie jest zajęty ani nic siedzi w domu siedzi na gg a nie napisze. To jest okropnie denerwujące. No ale ok jego wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lovegirl... A może zastosował Twoją metodę? Może... Nawet tutaj zajrzał ;) Dzielnie się trzymasz :D Gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam na Twoim miejscu bym jego zapytała wprost dlaczego już się tak nie odzywa jak kiedyś :P Zamiast się męczyć. Jeżeli nie udzielił by Ci odp to bym już się nie odzywała pierwsza :) Ciekawe czy się z moim zobaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Damascenka - miło to słyszeć:) Kachnnaaa - pozostaje Ci czekać;) skoro zachowuje się wobec Ciebie tak dobrze, to tylko się cieszyć i oby coś więcej z tego wyszło:) Promyk19 - a kiedy ostatnio się widzieliście? Może warto z tym spotkaniem zaczekać, ile tylko dasz radę? Planowałaś ograniczyć z nim kontakt, widzę, że średnio to wyszło... Mi niestety podobnie:/ I powiem Ci, że o ile na początku odnowienia znajomości był dla mnie niesamowicie miły i zainteresowany mną itd., tak teraz już mu przeszło, jest jaki był, z tym że nie ma "dodatków". Nie wiem, co dalej, powoli przestaję wierzyć, że to się ułoży po mojej myśli, bo jemu zwyczajnie chyba na mnie nie zależy, jestem bo jestem, zawsze pod ręką, zawsze pomocna i do pogadania jak mu się nudzi... Jedyna nadzieja w poważnych zmianach w jego sytuacji mieszkaniowej, które już niebawem. Lovegirl13 - nie odzywaj się więcej pierwsza i spokojnie poczekaj do jego powrotu. Jak będzie chciał się spotkać to wtedy będziesz się zastanawiać, czego chcesz:) A co do tego, co napisała Damascenka - być może faktycznie stosuje Twoją taktykę, ale nie sądzę, żeby tu zaglądał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiotaaa
Hejho!;] Walka z moja nauka trwa i potrwa jeszcze niestety, bo za tydzien mam najwazniejszy egzamin w zyciu;/ Tak pobieżnie przeglądałem Wasze wpisy i tak skupiłem sie na pierwszych wpisach lovegirl...i musze Ci powiedzieć że zachowanie Twojego "kolegi" przypomina bardzo moje ...które póki co skonczylo sie dla mnie fatalnie;/ a wiec tak: jesli chodzi o mnie, to nigdy nie lubilem sie wiazac. odpowiadalo mi luzne zycie i flirtowanie, podrywanie i tzw. gonienie zajaczka (wiem ze pewno klniecie teraz pod nosem i wyrzucacie z siebie najgorsze epitety:D rozumiem :D ) do czasu kiedy widzialem ze druga strona juz sie zaangazowala a ja osiagalem wtedy wszystko co chcialem. W takich sytuacjach zazwyczaj sie wycofywalem. Balem sie angazowac zeby nie stracic swojego dotychczasowego zycia, ktore do niedawna ubostwialem , a teraz znienawidzilem bo widze ze wykształcilo we mnie przejebane odruchy i zachowania. Wiele rzeczy robie przez to podswiadomie i nie zastanawiajac sie nad tym szczegolnie. Lubilem robic kisiel z mozgu kobiecie, a pozniej ja olewalem ;/ zapewne dlatego ze jak pisalem wyzej nie chcialem sie angazowac, gdyz zwiazek kojarzyl mi sie z czyms strasznie wiazacym itd. Poznalem jedna kobiete (te o0 ktorej pisalem)....biegala za mna, chciala sie spotykac itd ja chamsko olewalem, gdyz wtedy ze tak powiem glowe mialem odwrocona w inna strone. Zbieg roznych okolicznosci i zaczelismy sie spotykac, sypiac itd...upraszczajac - jak ja sie zaczalem okreslac to jej chyba przestalo zalezec... dowiedzialem sie ze jestem zbyt malo zdecydowany i nie wiem czego chce od zycia. Obecnie wiem ze czuje do tej osoby cos czego nigdy nie czulem do nikogo - moze dlatego ze wreszcie dopuscilem do siebie mysl ze moge byc z inna osoba...ale nie wiem czy nie jest za pozno i musze walczyc;// Jak tak czytalem Twoj wpis lovegirl, to widzialem troszke siebie i nie chodzi mi o to ze latalem do kazdej innej kobiety, bo tak nie bylo....ale nie chcialem sie okreslic bo tak mi bylo wygodnie, co nie znaczy ze mi na niej nie zalezalo wtedy. Po prostu deklaracje itd mnie przerazaly. Jesli w Twojej sytuacji bedzie jak w mojej, to on moze sie obudzic tak jak ja pewnego dnia z reka w nocniku i zrozumie ze np sam sie oklamywal i chce to naprawic ale moze byc jak u mnie juz za pozno;/ chociaz mam nadzieje ze tak nie jest... Ja bym na Twoim miejscu go przycisnal, bo mi takiego bodzca brakowalo... wracam sie uczyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Hehe nie sądzę żeby tu zaglądał :P no chyba że jakimś niewyjaśnionym cudem naprawdę trafił na nasze forum :P w każdym razie co do tej mojej taktyki...w sumie czemu miałby ją stosować skoro to on się podobno stara o mnie.Ja mam prawo tak się zachowywać bo przecież czekam na jego inicjatywe a on niby czemu miałby mnie olewać...wystarczyłoby powiedzieć wprost że nie chce już dalej tej znajomości. Ale wczoraj się odezwał sam. Choć strasznie krótko gadaliśmy bo zaledwie 5 zdań zamieniliśmy i koniec. Ale zawsze coś chociaż trochę widać różnicę w tym gadaniu no ale nie ważne. Idiotaaa- hmm no on może nie olewa mnie bo nadal deklaruje że mu zależy bla bla bla ale nic nie robi. Czyli co radzisz? Jak powinnam go przycisnąć? Być może on też boi się zaangażować bo w sumie nie ma zobowiązań a ma powiedzmy wszystko czego potrzeba. Nie powinnam go kopnąć w tyłek i skończyć tego od razu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio widzieliśmy się 3 tygodnie temu. Z początku ograniczyłam z nim kontakt, ciągle powtarzał że dziwnie się zrobiło. Ja wiem, że mu zależy na mnie, że mnie nie zostawi, że chce się ze mną spotykać, rozmawiać. Tu jedynie chodzi o głupią deklaracje, a przecież ja nie chce go trzymać na łańcuchu ;/ Nie rozumiem dlaczego on to tak odbiera. Raz mi nawet powiedział że nie podoba mu się, że dążę tylko do jednego celu... Żeby go mieć. A ja nie chce go mieć, tylko być z nim. Gubię się w tym wszystkim, ale staram się żyć teraźniejszością, nie myśleć co będzie dalej i jak to się potoczy. Rzeczywiście on jest teraz bardzo miły, ale ja też. Duża i głupia nie łam się, może zasługujemy na kogoś innego. Nie wiem. Może nasi przyjaciele nie są na tyle dojrzali. Może zrozumieją to wszystko kiedy nas tak naprawdę stracą. Tutaj chyba nie ma dobrego rozwiązania, nie umiem mieć kogoś gdzieś, kiedy mi na tym kimś zależy. Chociaż przez jakiś czas starałam się być obojętna, w sumie on odczuł to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idiotaaa Twoje BYŁE zachowanie poniekąd przypomina zachowanie mojego przyjaciela. To może teraz jakaś rada dla mnie z Twojej strony ? Chciałabym żeby role się odwróciły, żeby to on się starał a nie ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiotaaa
W nocy poczytam bo czas mnie goni a nauki sporo...ale czuwam nad tematem :D Wy mi lepiej powiedzcie jak mam naprawic swoje bledy :D milego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Idiotaaa - a jak to się stało, że nagle zacząłeś się określać? Wiesz, Twoja opowieść bardzo przypomina moją. Nie dziw się jej, że ciężko jej uwierzyć w Twoją zmianę. Jeśli jej na Tobie zależy, to prędzej czy później wszystko się ułoży, ale musisz ją przekonać, że naprawdę jesteś pewien, że chcesz z nią być itd. Jak pójdziesz do niej i jej to powiesz, to może na niej wrażenia nie zrobić (albo nie pokaże Ci, że zrobiło), chodzi o czyny;) Dzwoń, pisz, przychodź znienacka z kwiatkami (może być bukiecik od jakiejś chodnikowej babci za 5 zł), zostaw jej pod drzwiami coś, co lubi (np. jakieś świeże ciastko z cukierni). Walcz, chłopie! I bądź uparty, nie zniechęcaj się, skoro tyle Was łączyło to nie wierzę, że ona jest obojętna wobec Ciebie, po prostu boi się Ci zaufać, uwierzyć, bo skąd może wiedzieć, że za tydzień czy miesiąc Ci się nie odwidzi? Może jakoś posklejała sobie świat bez Ciebie, zaakceptowała fakt, że nie chcesz z nią być - teraz musi uwierzyć, że warto zburzyć te, pewnie ciężko budowane, przekonania. Promyk19 - ja Cię doskonale rozumiem, i też nie wiem, co właściwie taka deklaracja by zmieniła, przecież i tak jesteście jak para, a Ty po prostu potrzebujesz potwierdzenia, że to coś ważnego, na długo, na poważnie i oficjalnie. Dzisiaj zaczęłam się zastanawiać, czego mojemu brakuje (i Twojemu pewnie też) - bo przecież jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, rozmawiamy o wszystkim i jesteśmy blisko emocjonalnie, do tego jest silny pociąg seksualny - więc ja się pytam, czym jest miłość jeśli właśnie nie przyjaźnią z seksualnością? Czego więcej trzeba, żeby chcieć z kimś być? Jedyne, czego brakuje to element tajemniczości - bo bardzo dobrze się znamy, ale przecież to jest coś, co i tak prędzej czy później znika. Nie wiem, mam dziś kryzys;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Dokładnie musisz się starać żeby dziewczyna zobaczyła zmianę. Gdyby ten "mój" teraz stwierdził że olewa wszystkie inne i chce być tylko ze mną oh i ah to też bym mu nie uwierzyła. To trudne gdy ktoś z początku zachowuje się tak jak się zachowuje a później się zmienia i chce wszystko naprawić. Ona z pewnością się boi że to tylko chwilowe. U mnie też tak było kiedyś. Myślałam że naprawdę coś go ruszyło i zaczął myśleć poważnie nad naszym prawdziwym związkiem ale to trwało tylko kilka dni a później znowu zachowywał się jak zwykły 'kumpel'...więc ja staram się nie ufać mu i nie brać do serca żadnego słowa żeby nie wyobrażać sobie zbyt wiele.Poczekam i zobacze czy coś zrobi czy mi pokaże że naprawdę chce być ze mną. Ta dziewczyna o której mówisz ma zapewne tak samo. Pokaż jej to :) przynajmniej Ty zrozumiałeś swój błąd...szkoda że nie wszyscy faceci tacy mądrzy są :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
duża i głupia - też mam takie dni kryzysowe. Teraz się zastanawiam co się tak nagle zmieniło że jakoś się nie odzywa a jak już się odezwał wczoraj to ta rozmowa trwała ledwo 5 minut i była o niczym właściwie :( nie wyobrażam sobie żeby w moim życiu zabrakło kogoś z kim do tej pory gadałam codziennie kogoś kto zawsze się odzywał czy tego chciałam czy nie i wiedziałam o tym. Czułam że mimo że nie jesteśmy oficjalnie razem to jednak mam go jakoś w 'posiadaniu' że tak powiem. Bo wiedziałam że nie muszę nic robić on i tak napisze. A teraz sama nie wiem co się zmieniło .I to w dodatku po spotkaniu na którym było fajnie i miło. Nie wydawał się być jakiś inny gdy się widzieliśmy więc nie wiem co spowodowało to że nagle zdecydował 'ograniczyć kontakt'...Ja go nie traktowałam nie wiem jak olewająco. Owszem nie skakałam już z radości gdy napisał do mnie 'kotku czy kochanie' ale to chyba nie powód żeby przestał się odzywać i tak się zmienił. Może mu przejdzie może...nie wiem co wymyśleć ale wiem że mimo że trochę go odsunęłam od siebie żeby tak nie cierpieć to i tak go potrzebuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japoneczka2028420852
powiem tak...ja bym nie potrafila byc z kims bez tzw ,,deklaracji" nie interesuja mnie luzne zwiazki....powinnas dac mu szantaz ze albo jest z Toba jak inne pary albo bye takie zycie...ze jest wiele wspanialych facetow ktorzy pokochaja Cie i bede dumni ze maja taka dziewczyne a nie psedo dziewczyne tylko na korzysci:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też nie wiem czego im brakuje w Nas. Może za dobre jesteśmy dla nich :) Też mam kryzys, od wielu, wielu dni. Zmieniło się tylko tyle, że dotarło do niego, że cierpię przez to wszystko i że dłużej tak nie może być. Ale co dalej to też nie wiadomo. Japoneczka masz rację, szkoda tylko że brakuje mi stanowczości... Pokaż jej, że jest ważna dla Ciebie. Dziewczyny w sumie wszystko już Ci napisały. Tylko nie bądź nachalny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
japoneczka2028420852 - mnie też nie interesują takie związki i chciałabym ruszyć się albo w jedną albo w drugą strone. Ale masz racje jest pełno takich którzy są normalni tylko kwestia jest też tego żeby coś poczuć do innych a przestać czuć do tego jednego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Zmieniło się coś u Was przez te ostatnie dni :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnna...
Mamy kontakt, wyjeżdżamy razem... nie wiem co będzie dalej. Ale oby do przodu :) , chciałabym żeby życie uczuciowe zaskoczylo mnie kiedyś tak jak dzisiaj w moim życiu zawodowym... A jak u Was? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
U mnie beznadziejnie. Mamy kontakt, zdecydowanie rzadszy niż kiedyś, ale widzieliśmy się także sami ostatnio i stwierdzam, że chyba walczę z wiatrakami... Tracę nadzieję:( Ale za Was trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce zapeszać, ale u mnie jest lepiej. Znaczna poprawa. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe nie jest. Spotkaliśmy się, długo i szczerze rozmawialiśmy, ale wszystko okaże się w najbliższym czasie. A co najważniejsze zaczął się starać :) Ale nie chce za szybko się cieszyć... A jak u Ciebie Lovegirl ? Życzę Wam, żeby u Was też było lepiej, jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiotaaa
Ciagle monitoruje ale ciagle brak mi czasu zeby przeczytac to wszystko ;/ egzamin lada chwila tuz tuz;/' U mnie chyba ciut lepiej...sama ostatnio napisala smsa co u mnie i ze jeszcze kilka dni i bedziemy juz wreszcie wolni...cokolwiek to znaczy;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
A u mnie...cóż podobnie jak u duża i głupia mamy kontakt ale już nie ten sam co wcześniej. W ciągu tygodnia gadaliśmy 3 razy i to po kilka wymienionych zdań i tyle...może to ja już przesadzam i wymyślam sobie nie wiem co ale wydaje mi się że on się zmienił tak nagle z dnia na dzień.Nie odzywa się już codziennie a co najważniejsze jeśli już się odezwie to bez tego 'kochanie' 'kotku' czy coś po prostu pisze 'co tam'... Ale mniejsza o to zauważyłam też że jakoś aż tak bardzo mnie to już nie wzrusza chyba naprawdę zaczęłam radzić sobie z tą sytuacją. Szkoda że tak jest jak jest ale to jego wybór. Mam jednak nowinke :) mój dobry kolega z którym znam się już jakiś czas i odnowiliśmy kontakt że tak powiem,powiedział mi wprost że czuje coś do mnie i ma nadzieję że coś mogłoby z nas wyjść bo bardzo mu zależy. On jest cudowny i przy nim widzę jak bardzo różni się od tego 'mojego'...Znacznie większe wykazuje zainteresowanie mną,jest troskliwy mimo że razem nie jesteśmy i powiedział mi że bez względu na to czy będziemy czy nie on zawsze będzie o mnie dbał :) od 'tamtego' nigdy czegoś takiego nie usłyszałam. Jestem dobra tylko jak się widzimy a przez resztę czasu jestem po prostu koleżanką więc nie musi się nawet mną przejmować...Chodzi więc o to że sama już nie wiem co robić. Ten 'mój' wraca za 10 dni co mnie o dziwo wcale nie cieszy. Mieliśmy poważnie porozmawiać miał mi powiedzieć co obiecywał i gdzieś w głębi jeszcze jest dla mnie kimś ważnym ale ta rozłąka i ta cała sytuacja ostatnio z traktowaniem go zwyczajnie trochę mi pomogła. Powinnam poczekać aż wróci i zobaczyć co mam mi do powiedzenia czy dać sobie spokój bo może nie warto już się 'prosić' i dać szanse komuś komu naprawdę zależy. Co prawda ja do niego nic przynajmniej jeszcze nie czuję prócz lubienia no ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiotaaa
ha a moja napisala wczoraj jednego smsa...nie odpisalem prze kilka h to napisala zaraz drugiego ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
A ten 'mój' od 2 dni nic znowu cisza :) po prostu już sama nie wiem czy śmiać się czy płakać z tego powodu... Chciałabym chociaż znać przyczynę tego jego nagłego dziwnego zachowania ale powinnam go zapytać wprost??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Lovegirl13 - chyba żartujesz? Żadnych pytań! Pokazałabyś mu tylko, że się nim przejmujesz, że czekasz na wiadomości od niego. Daj spokój, nic to nie da:) Przecież nie chodzi o to, żeby odzywał się dla świętego spokoju (taka jestem mądra, bo sama nie raz mu wypominałam i zrzędziłam, że się za rzadko odzywa, były też "ciche dni" z tego powodu" - owszem, przejmował się, nie chciał, żebym była na niego zła, postarał się chwilę, ale na dłuższą metę nic nie ugrałam, tylko nauczyłam się nie czekać i nie jęczeć). Jeśli chcesz, to napisz do niego pierwsza, ale nie pytaj, dlaczego on zaczął się rzadziej odzywać:) Idiotaaa - ciesz się, że się odzywa, ale sam też to rób! W końcu chcesz jej udowodnić, że Ci na niej zależy i chcesz czegoś poważnego - no to staraj się, chłopie!:) Promyk19 - ja w Was wierzę:) I mocno trzymam kciuki:) Zdawaj relację, bo zaglądam tu regularnie i tak mi się wydaje, że od Ciebie albo od Idiotyyy najszybciej napłyną pozytywne wieści:) U mnie dalej nędza...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×