Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Lk, żadnych wątpliwości nie zasiałaś, ani tym bardziej nie spowodowałaś "bałaganu" na forum. Jeśli czegoś nie jesteś pewna nie stosuj tego po prostu. Uważam, ze każdy z nas ma własny rozum, którym powinien się kierować. Można, a właściwie należy, go podeprzeć oczywiście wiedzą. W biochemii Harpera jest napisane wyraźnie i dosadnie, że dzienna dawka białka dla dorosłego człowieka wystarczająca do prawidłowego funkcjonowania organizmu wynosi około 40-50 g. Dawki w okolicach 1 g na kg należnej wagi ciała powodują wiele skutków ubocznych, między innymi znaczne upośledzenie odporności i zmiany skórne. Dawki powyżej 1,5 g na kg należnej masy ciała są karcinogenne (rakotwórcze). Czytając fizjologię człowieka dowiadujemy się zaś, że tłucze silnie uwodornione (czyli nasycone) omijają wątrobę. Nie da sie ich więc przedawkować, a co za tym idzie, przytyć od nich. Są też z tego powodu najzdrowsze, gdyż nie obciążają wątroby, dzięki której przecież żyjemy. Najnowsze badania jednoznacznie dowodzą, że przyczyną miażdżycy jest nie cholesterol, ale węglowodany. Inne badania dowodzą szkodliwości glutenu (m.in. zawartego w mące). Reasumując: skoro białka możemy zjeść bardzo mało, węglowodany należy ograniczać, to co możemy jeść jak nie tłuszcze, aby pokryć nasze zapotrzebowanie kaloryczne? Jak ktoś ma jakiś pomysł, to ja chętnie bym się z nim zapoznała. Tylko proszę o wypowiedzi poparte wiedzą medyczną, a nie kłótnią między forum dobra dieta a forum kwaśniewskiego, bo taka argumentacja jest wręcz żałosna. Co do smażenia, nie jestem zwolenniczką smażenia. Poza tym nadal nie wiem, jak się udaje Wam smażyć np. mięso, no może za wyjątkiem kotletów mielonych, czy schabowych. Ono jest tak naprute wodą (aby więcej ważyło i aby można było klientów bardziej zrobić w balona), że przy obróbce termicznej wypływa z niego tyle wody, że nie ma mowy o smażeniu, ale o duszeniu. Poza tym - ile tego mięsa mogę zjeść? aby nie przekroczyć białka? 2 wątróbki drobiowe to 20 g białka, porcja karczku 100 g około 18 g białka. To są śmieszne ilości. Poza tym można mięsko ugotować, a potem polać sosem z roztopionego świeżego masła lub śmietaną. Jak się chce, to się potrafi. Ale jak pisałam, nikogo nie namawiam. Ja innej alternatywy dla siebie nie widzę i jestem szczęśliwa, że przeszłam na taki sposób odżywiania. Bardzo możliwe, że obecnie byłabym już na insulinie i ważyłabym 90 kilosów, albo i więcej. Dobranoc 🖐️ Odezwę się w weekend. PS. Przepraszam za powielenie wcześniejszego postu, ale niestety kafe wariowało. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry wCZORAJ napisałam 2 razy długiego posta i mi go zjadło. Lk decyzje musisz podjąc sama. długa obróbka termiczna-chodzi o to że np mieso powinnismy tak długo smażyc czy dusic zeby było bardzo miekkie . nie zaleca sie jedzenia surowego miesa bo obciąża przewód pokarmowy. Ja jestem 8 lat i mam sie dobrze.już pisałam ze pozbyłam sie migreny beż leków, której lekarze nie potrafili wyleczyc. moja siostra chorowała jako młoda dziewczyna na gosciec postepujący,miała 2 kuracje złotem w zastrzykach i nic nie pomogło.tesciowa miała stłuszczoną i powiekszona watrobe i pełny worek kamieni-po 3 m-cach brak kamieni i prawidłowa watroba,a wszystko na żo. ja nie chce nikogo przekonywac. bedąc w ciąży miałam robione wszystkie badania jakie można było(ciaza wysokiego ryzyka)wszystkie były ok a morfologia rewelacyjna-bez suplementów. czy ryzykowałabym zdrowiem swojego dziecka? Pozdrawiam zmykam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Zdecydowałam, że nadal będę na żywieniu optymalnym. Świętnie się czuję, nie chodzę głodna i chudnę. Wystrzegać się będę jedynie smażonego, w tym przypadku wolę dmuchać na zimne. Wczoraj w ramach uzupełnienia węgli zjadłam pół mlecznej czekolady z całymi orzechami. Nigdy więcej, samopoczucie kiepskie, do końca dnia byłam głodna chociaż i tak zjadłam ponad normę. Następnym razem kupię gorzką 85%kakao lub bez cukru. moje żo faktycznie co do smażenia masz rację, nie wiem tylko jak w tym przypadku ma się jajecznica na maśle, różne placki etc, przyznaje, że moja wiedza na temat biologi, wszystkich tych procesów jest znikoma. Wiem tyle ile przeczytam w internecie i wszystko musi być "przerobione" na zrozumiały dla mnie język, a, że sporo sprzeczności znajduje to się miotam w te i we wte nie mogąc podjąć sensownej decyzji. Dopiero zaczynam ŻO i wiele spraw mnie nurtuje, wielu rzeczy jeszcze nie wiem, nie rozumiem. Regularnie czytam wasz topik, przeczytałam książki, zaglądam na forum kwaśniewskiego, ale to i tak za mało. O to czego nie znajdę sama pytam tutaj, na optymalnych forach jest dosyć nieprzyjemna atmosfera. Rozpisałam się, ale mam jeszcze jedno pytanie. Jak ŻO ma się do aktywności fizycznej. Czy osoba która codziennie biega ok godziny, dużo jeździ na rowerze, ćwiczy, prowadzi bardzo aktywny tryb życia powinna zwiększyć ilość tłuszczu, białka czy węgli? Czy można modyfikować proporcje biorąc pod uwagę codzienną aktywność fizyczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lk.
Podstawowym błędem w żywieniu optymalnym przedstawionym w książkach Jana Kwaśniewskiego jest pominięcie ważnej kwestii zachowania równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Wasza konsultantka Pani Wanda wie o czym piszę, ponieważ zwróciła wam parę razy uwagę o konieczności spożywania co najmniej 300 g warzyw do posiłków. Jest na Kafeterii temat "zakwaszenie organizmu" warto tam zajrzeć. Ogólnie żywienie optymalne na pewno będzie służyło zdrowiu pod warunkiem, że będzie się wiedziało, co jeszcze trzeba spożywać aby zachować równowagę kwasowo-zasdową własnego organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mój teście po diecie optymalnej sie przekrecili, jeden na serce drugi na wylew, dzieki diecie Kwasniewskiego skrócili sobie zycie :D Powodzenia naiwniacy :D ta dieta to jak powolne samobójstwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czin
moje kuzynki mieszkaly na wsi.jadly przewaznie warzywa. bardzo malo miesa.zyly ok.80 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Większość ludzi uważających się za optymalnych nie przestrzega proporcji. Przeważnie jedzą znacznie więcej węgli. W żadnym wypadku nie przekonają mnie przykłady o tym jak babcia, dziadek czy ciotka się "przekręciła" bo stosowała tą dietę. Anusiadanusia dzięki za linki, pierwszy polecam pomarańczce która tak negatywnie wypowiada się o ŻO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
winny zawsze musi byc.szkoda że niektórzy nie potrafią przyznac sie do swoich błedów w żywieniu albo sa przekonani że jedząc tłusto jedzą optymalnie i nie sprawdzają nawet od czasu do czasu ile czego własciwie czego dostarczają organizmowi. jak sie cos dzieje to winny Kwasniewski. A ci wszyscy co piszą że pomogło to pewnie podstawieni i bzdury gadają bo pewnie ktos im kazał. każdy może myslec i robic co chce.nikt nikogo nie zmusza do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla przypomnienia DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Poznań 25.08.1998 r. Pozdrawiam serdecznie. Uważam, że czas najwyższy ostrzec osoby przechodzące na Pańską dietę o ujemnych skutkach dla zdrowia, jakie niesie ze sobą jej niekonsekwentne przestrzeganie. Wiele osób w moim otoczeniu "bawi się tą dietą". Podjedzą tłusto, by "zakąsić słodko." i cieszą się, jeśli troszkę schudną. W przypadku możliwych kłopotów zdrowotnych, trafiając do lekarzy, którzy dość powszechnie zalecają. 1 żółtko tygodniowo, są określani jako ofiary "diety Kwaśniewskiego". Od 0,5 roku stosuję dokładnie żywienie optymalne z dobrym dla zdrowia skutkiem, a choruję na stwardnienie rozsiane naczyń mózgowych. Rozpoznanie choroby: Sclerosis Multiplex Cerebraris. Jeszcze raz pozdrawiam, życząc wytrwałości w czynieniu ludziom dobra. Stanisław G. Z organizmem człowieka jest tak samo, jak z samochodem. W obu przypadkach obowiązują te same zasady. Człowiekowi potrzebny jest budulec i części zamienne, potrzebne jest paliwo, potrzebna jest energia elektryczna, potrzebne są niewielkie ilości węglowodanów. Organizm, który dostosuje się do określonego modelu żywienia, w tym do modelu żywienia optymalnego, powinien otrzymywać te składniki, do których jest przystosowany i które najłatwiej może wykorzystać. Budulec dla organizmu człowieka to białko. Są lepsze i gorsze źródła białka, podobnie jak są oryginalne części do dobrych samochodów i są ich podróbki. Przeważnie każdy kierowca o samochód dba, ma stosowną instrukcję obsługi, skąd wie jaj o niego dbać należy. W razie uszkodzenia może skorzystać z dobrych mechaników, którzy przeważnie wiedzą, co mają robić. Człowiek też miał instrukcję obsługi daną mu przez jego Stworzycieli, ale nie stosuje się do niej. Często nawet jej nie może znaleźć i odczytać, a już zrozumieć jej po prostu nie potrafi. Instrukcja obsługi człowieka może być tylko jedna, ta prawdziwa. Tymczasem człowiek wymyślił tych instrukcji tysiące i coraz to nowe wynajduje i narzuca, często siłą innym. Gdyby te instrukcje były prawdziwe, to człowiek byłby zdrowym, rozumnym, nie zajmowałby się pracą szkodliwą, nie miał patologicznych potrzeb, nie byłby w rodzaju ludzkim (jak jest) "przewrócony porządek rozumu i głupstwa" - jak pisał Stanisław Staszic. Żywienie optymalne oparte jest na wiedzy ścisłej, a wiedza ścisła po prostu dana jest raz na zawsze. Ani ominąć, ani przechytrzyć nie da się jej bezkarnie. Za wszystko się płaci. Za każdy błąd. Zapłata jest tylko jedna - śmierć. Już ponad milion osób w Polsce stosuje żywienie optymalne. Już spożycie tłuszczów zwierzęcych przez zimą wzrasta (w poprzednich latach zawsze spadało), już spożycie masła wzrosło o ponad 40%. Żywienie optymalne jest przeznaczone dla tych, którzy potrafią z tego, co czytają wyciągnąć wnioski praktyczne. Są ludzie, którzy by chcieli wprowadzić żywienie optymalne u siebie, ale nie potrafią tego zrobić. Proszą o leczenie stacjonarne, gdzie mogliby skorzystać z prądów selektywnych, optymalnego żywienia i praktycznego sporządzania posiłków. Jak dotąd takich ośrodków nie ma. Stowarzyszenie Bractw Optymalnych, które zawiązało się w Jaworznie, ma na celu organizowanie w przyszłości zakładów leczniczych stosujących w systemie stacjonarnym żywienie optymalne i prądy selektywne. Ma na celu przekazywanie chorym stosownej wiedzy i praktyczne nauczanie przyrządzania potraw i ich bilansowania w posiłkach, zgodnie z zasadami żywienia optymalnego. Są ludzie, którzy od dawna stosują żywienie optymalne. Są tacy, którzy od niedawna to żywienie stosują i często popełniają błędy. Są i ci, którzy zamierzają wprowadzić ten model żywienia, ale nie umieją tego zrobić poprawnie. Bractwa Optymalnych są właśnie po to, aby ludzie ci spotykali się, wymieniali doświadczenia praktyczne, pomagali mniej zorientowanym. W każdym mieście na Śląsku takie Bractwo powstać już dziś może, a nawet powinno. Inicjatywa powinna być oddolna. Trzeba się zebrać, skrzyknąć, wymienić adresy, ułożyć program działania, w którym powinna być uwzględniona pomoc w praktycznym stosowaniu żywienia optymalnego ludziom starszym, schorowanym, ubogim. Mniej świadomych należy nauczyć, co mają kupować i jak przyrządzać posiłki, aby mogli jeść optymalnie wydając mniej pieniędzy niż wydają dotychczas. Leki i leczenie są drogie. Przy stosowaniu żywienia optymalnego w krótkim czasie można przestać przyjmować (i kupować) leki lub znacznie ograniczyć ich ilość. Niektórzy ludzie więcej wydają na leki niż na jedzenie. Stare polskie przysłowie mówi, że "lepiej dać masażowi niż aptekarzowi". Oj, lepiej! Ci, którzy dzięki żywieniu optymalnemu odzyskali zdrowie i sprawny umysł powinni pomagać innym. To ich obowiązek. Tak, to prawda, że są ludzie, którzy, jak Pan pisze "bawią się tą dietą". To ich sprawa. Kiedy po dłuższym czasie organizm przystosuje się chemicznie do diety optymalnej, większych błędów z zasady nie popełnia. Organizm sam odrzuca produkty niejadalne dla niego. Po prostu one nie smakują. Niewielkie błędy nie są groźne dla zdrowia. Przy ich popełnianiu organizm po prostu jest mniej sprawny, gdyż sporo energii musi zużyć na zbędne prace. Zbyt dużo białka w diecie to konieczność jego przerobu na glukozę i utrata na każdy atom wydalanego azotu 2 atomów wodoru. Zbyt mała podaż węglowodanów w diecie, to konieczność ich wytwarzania, głównie w wątrobie, to niepotrzebne straty energii. Mniej sprawna, a ściślej zajęta zbędną pracą wątroba, nie może dostarczyć odpowiedniej energii dla pracy mózgu i serca, które powinny pracować tylko na energii zawartej w związkach wysoko energetycznych. Przy niedoborze tych związków wątroba, dla potrzeb serca i mózgu, wytwarza tak zwane ciała ketonowe, które są najlepszym " paliwem", które musi być spalane przez mózg i serce. Mózg i serce nie chcą ich spalać, ale muszą. Wątroba wytwarza coraz więcej ciał ketonowych jako paliwa dla mózgu i serca, a te narządy starają się możliwie mało ich spalać. Dlatego są wydalane z moczem. Gdy jest ich dużo, może rozwinąć się kwasica, która szczególnie groźna może być u cukrzyków. Gdy wątroba nie musi wytwarzać glukozy, może dostarczyć najlepszą energię dla mózgu i serca i nie musi wytwarzać ciał ketonowych. Wątroba nie musi wytwarzać glukozy, gdy ta glukoza będzie dostarczana w pokarmie. Trzeba jej zjadać tyle, aby nie było ciał ketonowych, są one wydalane z moczem i oznaczane krzyżykami od 1 do 4. Gdy mimo wszystko w moczu pojawią się, trzeba dodatkowo zjeść 10 - 15 g węglowodanów, a szybko ciała ketonowe znikną. Jeden krzyżyk może być, ale więcej być nie powinno. Spożycie węglowodanów na dobę powinno wynosić ok. 0,8 g /kg wagi ciała, ale mogę być indywidualne różnice w zapotrzebowaniu. Gdy człowiek zje więcej węglowodanów niż powinien, nic złego się nie dzieje, ale organizm pracuje mniej sprawnie. Do 100 g na dobę dla dorosłego człowieka nie powoduje innych szkód. Granicą bezpieczeństwa jest 150 g węglowodanów na dobę, jeśli są spożywane przy każdym posiłku w postaci skrobi. Absolutnie nie może to być cukier buraczany czy fruktoza, ta z miodu, owoców, czy soków owocowych! Uczeni, producenci żywności, telewizja i inne środki przekazu nadal robią ludziom wodę z mózgu. Niedawno podano, że wynaleziono krzyżówkę bodaj karczochów z czymś tam, która zawiera fruktozę, a ta fruktoza ma mniej kalorii od cukru buraczanego, zatem jest dla ludzi lepsza. Fruktoza, podobnie jak glukoza ma 3,73 kcal /g. Sacharoza i laktoza czyli cukier buraczany i mleczny mają po 3,91 kcal /g. Skrobia ma 4,12 kcal / g. Gdyby kierowcom wmawiano, że benzyna zawierająca mniej kalorii jest lepsza od benzyny zawierającej ich więcej, to każdy by powiedział - puknijcie się w czoło. A przecież to samo wmawia się ludziom. I oni wierzą, że margaryna jest lepsza od masła. Jogurt 0% jest lepszy do jogurtu 2%, co ma mniej kalorii jest lepsze dla organizmu od tego, co ma kalorii więcej. W organizmach żywych obowiązują te same prawa, co w technice. Wodór zawiera 34,3 kcal /g i jest on najlepszym paliwem, używanym do rakiet kosmicznych. Węgiel jest paliwem kiepskim, zawiera 7,8 kcal /g i spala się na trujący dwutlenek węgla, który truje tak w powietrzu, jak i w organizmie. Węgiel z wodą (węglowodany) daje od 3,73 kcal w glukozie, do 4,12 w skrobi. Na węglowodanach nawet parowóz nie pojedzie. Organizm nie wytworzył mechanizmów chroniących go przed cukrem owocowym, bo ich nie potrzebował wytwarzać, gdy ludzie tego cukru nie jedli. Skrobia jest powoli trawiona i powoli dostaje się do krwi. Glukoza również jest wchłaniana powoli, gdyż aby ją przesłać do krwi, potrzeba energii. Fruktoza tej energii nie potrzebuje i szybko trafia do krwioobiegu powodując nagły i znaczny wzrost poziomu glukozy we krwi. A to jest bardzo szkodliwe. Najwięcej trójglicerydów i cholesterolu powstaje z fruktozy, mniej z glukozy, z najmniej ze skrobi, gdy spożywa się je w tej samej ilości. Stwierdzono to w badaniach naukowych i wielokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!LK,tylko idioci nie maja watpliwosci.Upieklam ten chlebek lidlowy-troche lepki,ale da sie zjesc.Ja jednak nie zdeklaruje sie jako optymalna-tluszcz zwierzecy i oliwa z oliwek jak najbardziej,produkty light blee.Jednak jestem za uzupelnianiem bilansu energetycznego warzywami,a nie tluszczem.Przynajmniej ja tak chudne ,a na optymalnej trzymalam wage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastawilam kolejny ocet jablkowy-tym razem przepuscilam jablka przez sokowirowke.Obiecalam sobie,ze korniszony,papryka i grzybki w tym roku beda wlasnie na takim occie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie-u mnie kafe dziala bez zarzutu i nie ma potrzeby slac potrojnych postow;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
U mnie też działa bez zarzutu. Co myślicie o mące migdałowej? W 100g tylko 19W. Można z niej upiec chleb, ciasta czy robić naleśniki. Wydaje mi się dobrą alternatywą dla zwykłej mąki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry wszystkim ja już tradycyjnie po kawce :) kafe czasmi ma problem że nie wysyła wcale postów a pózniej sie dublują. najgorzej jak napiszesz długiego posta i zniknie:( miłego dnia życze. wpadne po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Zawsze przed wysłaniem posta skopiuj go:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wam zupę gotuję , kiełbasa na śniadanie, u mnie nic ciekawego, ale też dochodzę do wniosku że na opty utrzymuję wagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Ja chudnę, powoli, ale skutecznie mam nadzieję. Ponawiam pytanie o mąkę migdałową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio widziałam taką i stałam i się zastanawiałam tak samo jak ty tylko ona ok 10zł, to mnie zdemotywowało a tak uważam że może być dobrym zamiennikiem zwykłej mąki, to moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Czesto bywa tak, ze produkty mleczne skutecznie blokuja spadek wagi. Wowczas nalezy odstawic mleczne na tydzien, a raz w tygodniu zrobic calodniowy posilek tylko z mlecznych. Produkty zbozowe tez czesto blokuja odchudzanie. Musisz sprobowac - jesli uwazasz, ze masz nadwage to jedz raz w tygodniu tylko mleczne, a w pozostale dni tygodnia ani grama mlecznych. '' Gdzie widziałyscie taką make? jakie ma proporcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Mąka z migdałów prażonych, blanszowanych. opakowanie 0,5 kg Wartości odżywcze w 100g produktu: wartość energetyczna 602 kcal białko 22,1 g tłuszcze 52,8 g węglowodany 9,7 g błonnik 11,8 g sód 0,001 g kwasy tłuszczowe nasycone 4,0 g Produkt nie jest modyfikowany genetycznie oraz nie zawiera składników modyfikowanych genetycznie-NON GMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lk.
Nie kupiłam jeszcze, ale można dostać w sklepach internetowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×