Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

Pisze dalej :p Mam dola przed @ - owego , odkad udalo sie koledze m. , czuje sie totalna nieudolna dooopa , nie wiem , czy w tym roku mi przejdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moncheri no to zbieraj drobne na invitro, wiem jak się czujesz...i to bardzo dobrze wiem. Trudno mamy coraz częściej czytam o samopoczuciu kobiet starających się, jeden lekarz porównał to do comiesięcznej żałoby, tak się ponoć czujemy....i chyba to prawda.......szkoda, że nie możemy się cieszyć w pełni życiem chyba zaczynam wierzyć, że niepłodność to choroba...... Basia pozdrawiam. Emi uciekłaś? Jolka tylko pisz z nami dalej;) Teska u Ciebie też dołek? Stefania a Ty gdzie sie ukryłaś? Moncheri ja też mam nadzieję, że nie trafię na jakiegoś nawiedzonego gina......ale mam też nadzieję, ze jednak pojadę na tą wizytę, a mojemu M muszę wcześniej powiedzieć, bo musi mnie zawieść, teraz u nas fatalne warunki na drogach szklanka na ulicy i zawieje, sama na noc bym się nie wypuściła raczej, a to kawałek. Póki co lecę na grzańca z czerwonego wina....endometrium trzeba poprawiać;) Dobrej nocki kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysmy wlasnie wcagneli sobie dwa fimy (Midnight in Paris i To Rome with Love) w towarzystwie cudnych, wlasnorecznie orbuonych kotletow schabowych z cieleciny ;) Naszlo mnie na gotowanie, popedzilam wiec do skep delikatesowego Ebert (http://www.ebert-feinkost.de ) i kupilam dobre mieso. M wcinal az sie uszy trzesly a ja nie bylam w tyle. Ale pocieszam sie, ze to wino czerwone pozwoli nam ten tluszcz jakos przetrawic :) x Kolezance, ktora sama jest po 3 nieudanych IVF jeszcze nie powiedzialam ze podchodzimy :O M mi mowi, ze on nie lubi o prywatnych sprawach oglaszac swiatu...:O A ja sie zastanawiam jak to bedzie jak sie na nia w klinice natke? Sama nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmi_, pamietaj, ze to TY im placisz a nie odwrotnie. Ich opienie mozesz mniec daleko w duupalu! Oni dla Ciebie pracuja i maja Ci daj najlepszy servis jaki sie da, za Twoje ciezko zarobione pieniadze. Nie mozna stracic z oczu, ze to sa ludzie, ktorzy dla nas pracuja a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolka - no nikt nie wie dlaczego tyle to trwa... badania wszystkie wyszy ok, męża też ok. miałam 4 inseminacje, 1 transfer, 1 criotransfer no i ...duupa. ale przecież nie jest powiedziane że to reguła.. ale je dno pewne - pędź do kliniki x Karmi - BRAWO!!! jednak wirtualny świat ma mega wpływ na real :D to odliczamy teraz do 23 :) ja tż już parę razy mężowi mówiłam że już koniec, finito, bast - ale jakoś nawet nie musiałam go potem przekonywać...poprostu, każdy może zmienić zdnaie :) x Gerwazy - a co biosteronem? bierzesz? bo to wpływa na jakość komórek więc byłoby dobrze... x pozdrówka dla reszty. x fajnie że weekend. jutro jedziemy na narty bo warunki u nas ponoć świetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmi ja tak pierdziele , ale nie bede ivf raczej robic - wiesz mam dojsc po tych 13 bezowocnych latach . Pewnie bym probowala gdyby choc mniej wiecej bylo wiadomo co jest nie tak ! Juz dawno rozmawialam z jednym tonikiem , ktory stwierdzil , ze ivf to nie dla mnie , bo jak wszystko jest niby ok , to moze genetycznie komorki do niczego , a corka to jak slepej kurze ziarno sie trafila ,albo plemniki chromatyne totalnie do dooopy maja , a na to , to i in vitro nie pomoze , bo u nas nie mozna adoptowac komorek itd Byl pewien , ze z tymi wynikami w koncu klapnie ! I tak mi sie czasem przypomina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie starające się.Ja również od ponad roku staram się o drugie dziecko-mam syna 12 letniego.Niestety mój obecny partner ma słabe wyniki nasienia, więc biegamy po lekarzach, a że mam 36 lat-to już czas leciutko goni, no ale mam nadzieję, że w końcu mi również, jak niektórym z Was, się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Izabella❤️Znam Twój ból z doświadczenia, niestety:( Jolka:) Karmi, gratuluję pierwszego kroku:DTermin tuż, tuż:)I znowu klejna nadzieja na sukces:) Gerwazy, ja mam podobne przemyślenia odnośnie mojego związku. Jest nam ze sobą dobrze i w zasadzie powinnam w tej sytuacji poradzić sobie z myślą, że się nie uda. Jednak to nie jest takie proste. Człowiek może robić wiele rzeczy bez względu na wiek, spełniać swoje marzenia, osiągać to i owo itd. Jednak z macierzyństwem tak nie jest. Ja panicznie boję się tych zamkniętych na zawsze drzwi, bez możliwości powrotu. Jeszcze nigdy tak się w moim życiu nie czułam. Jeszcze chyba nigdy nie było tak, że czegoś już nie będę mogła zrobić. Dla mnie to tak samo, jak ze śmiercią bliskiej osoby. Ona odchodzi i nie ma możliwości cofnięcia czasu, spotkania jej, nadrobienia czegoś z nią związanego. I tego nie umiem sobie poukładać w mojej głowie, zamknąć pewnego etapu, do którego nie będę miała nigdy więcej wstępu. Pogodzenie się z tym wydaje mi sie na chwilę obecną niemożliwe, a rozsądek podpowiada, że nadeszła chwila pomyślenia o tym na poważnie, oswajania się z tym..... Wczoraj przez godzinę płakałam m w słuchawkę...właśnie o tym przemijaniu. Mimo że wiem, faceci nie lubią naszych łez, często sobie z nimi nie radzą, a czasami po prostu nie rozumieją. M czuł się winny, a ja nie potrafiłam przekonać go, że tak nie jest...bo może sama go swoim zachowaniem obwiniam?...Mam nawet wrażenie, że on chciałby mnie powoli przygotować na to, iż to może być już koniec. Nie mówi tego wprost, ale kobieta czuje takie rzeczy. Wyryczałam się wczoraj, dzisiaj miałam podpuchnięte oczy, ale wcale nie było mi lżej. M jest juś w domu, ale śluz zrobił się rzadki i jest już po wszystkim. Dziewczyny, nie uwierzycie, ale ja jeszcze nigdy tak dokładnie nie odczuwałam płodnych dni i owulacji. Od środy wieczora do dzisaj rano. Pytałam o większą ilość śluzu po poronieniu, ale nie napisałyście, czy któraś też tak miała. Jutro idziemy na balety, ale domyślacie się, że nie one mi w głowie:OMogę się dobrze bawić, ale mój smutek i żal i tak we mnie pozostaną. Wspieramy się wzajemnie, dlatego pozwoliłam sobie na długie żale...i mówienie o sobie. Rachela, ja też będę miała przedłużony weekend, tylko o trochę więcej dni niż Ty:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście mojego postu nie widzę. No tak, jakby mi za mało było smutku było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zapraszam na kawkę:) Basia🌼 MIałam dłużej pospać przed imprezą, ale nie mogę...:(Smutno mi od samego rana... Zimno, -11.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też z kawką się witam:0 Basia fajnie, że nam Jole podesłałaś, bo jednak starania są stresujące to chyba tu jest jej miejsce bardziej;)A jak jej się szybko uda to u Was się rozgości na dobre:) Moncheri no faktycznie nie wiadomo co u Ciebie jest przyczyną i invitro może nie załatwić sprawy, ale pamiętam, że nasienie Twojego M też bez rewelacji. LIli ja mam ostatnio to samo, zaczynam sie oswajać z myślę, że to już koniec nadziei i chyba dlatego mi teraz tak trudno, kiedyś byłam pełna optymizmu bo wiedziałam, że się uda, potem przynajmniej od czasu do czasu wierzyłam, potem liczyłam na cud, a teraz nadziei i mi już zaczyna brakować, właśnie dlatego, że to nieodwracalne i zbliża się coraz szybciej. Gerwazy no masz racje, ja jestem ich klientką......ale oni mają tyle pacjenetek, że raczej i beze mnie będą bardzo dobrze funkcjonować, tamta ginka przegoniła mnie ze swojej własnej kliniki także to raczej nie jest tak jak piszesz do końca. Nie będę Wam już smęcić, ale wiem, że ten profesor zaproponuje mi jedynie invitro w najlepszym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maja Papaja no nie wiem czy to będzie takie proste powiedzieć mężowi, na pewno gdybym była przed 40 to nawet nie miałabym takiego dylematu, ale co byśmy tu nie pisały to jednak rocznik 71 nie nastraja optymistycznie. Tym bardziej, że ja się staram od wielu lat i dlatego szanse są minimalne. Gdybym teraz zaczynała starania to na pewno nie miałabym oporów przed tym wszystkim, ale ja przechodziłam już stymulacje monitoringi i podstawowe leczenie przeszłam, jakby sie miało udać to już by się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pitaole ale numer były posty, czytałam....nie ma postów:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny jesteście super, dzięki basiu za wskazanie właściwego forum, kolejny dzień przed nami, byłam wczoraj u laryngologa i podpytałam o ginekologa- kobitki czekające na wizytę są z niego zadowolone, to jest ginekolog-endokrynolog wybiorę się do niego może on coś poradzi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmi hej ! Nasienie to bylo zle , ale kilka lat temu , a byly po temu powody - chroniczny stan zapalny , 2 operacje , ale potem w ciagu roku sie poprawilo - dlatego az 8 insyminacji , bo wyniki byly coraz lepsze :( to dawalo nadzieje - problem pokonany a tu dalej nic ! Widzisz nawet palic skonczyl ! X Mnie tez to doluje - to poczucie straconego czasu , ktory sie nie wroci ! Ze nie dalam rady !!! Wieksza rodzina ,dzieci , to zawsze bylo moje marzenie- najwieksze w zyciu ! Z innymi niepowodzeniami latwo sie godze , z tym nie potrafie :( :( :( . 20 lat zycia widzialam to pozytywnie , zylam zdrowo , czekalam :( Nie czulam jakiegos nacisku , wszystko wydawalo sie byc w porzadku . Chyba nigdy nie liczylam sie z niepowodzeniem ! Koniec z marudzeniem , i tak niczego nie zmienie :( X Liilli to chyba styczen , trzeba na wiosne poczekac , to serce odtaja , bedzie dobrze :) X Wiwianna witaj serdecznie , mam nadzieje , ze waszym problemom wkrotce da sie zaradzic :) insyminacja na przyklad ! X Maja , ja sledzilam Twoja historie , juz na innym topiku! Tyle trzeba cierpliwosci , zeby to jakos znosic . W domu juz ok ? A w zasadzie masz jeszcze jakies plany , czy po prostu liczysz na nature i jakis prywatny cud ? X Gerwazy - wlasnie - kliniki pekaja w szwach , to wprost niewiarygodne ilu ludzi ma problemy ! Ja siedzialam u nas w poczekalni okolo 40 razy i nigdy nie spotkalam nikogo drugi raz , za to raz spotkalam sasiadke z klatki , a drugi corke pacjetki , oni nie musza sie o nas starac i bez nas zarobia ! Pamietaj oni tez chca sie chwalic super statystykami - my im je raczej zepsuc mozemy :( X Jolka , Denis - dawno Cie nie bylo , Biest , Gosia , Rachelko , Ewa , Stefi , Emi , Zuzka, Ivanka ,Basia ,Izalus , Jasmina- pisz smialo , SM, Tessko , ❤️ i pozdrowienia ! X Dziewczyny duzo nas ! X Blue - jesli zagladasz pozdrawiam ! Magdalenka - szkoda ze zniknelas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Wiwianna 🖐️ Zgadłaś Basiu, wczoraj M wrócił, więc już nie zaglądałam :) Muszę Wam napisać, że zauważyłam i u niego zmiany zachowania po tym czasie starań :) Kiedyś albo musiałam robić podchody w te właściwe dni, później czasem mi docinał, że mam dziwną ochotę, itp. co mnie okropnie drażniło. Albo znów kiedy mówiłam otwarcie, to była presja.... A teraz: wraca zmęczony wieczorem ale upewnia się sam czy trzeba - bez gadania o presji i takich tam :) Tak już się biedaczyna przyzwyczaił ;) Pozdrawiam Was wszystkie bez wymieniania, bo coraz nas więcej a pamięć już nie ta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżbyś Liilly miała 2 tygodnie wolnego? :) W poniedziałek rano zawiozę babcię do szpitala, bo będzie miała zabieg laserem na jaskrę (akurat w Dzień Babci). Tylko zawiozę, a dalej ciocia nią będzie. Muszę szybko wracać do domu, bo mają mi przywieźć kanapy - kupiłam chłopakom do ich pokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle to witaj Wiwian, przepraszam, że Cię pominęłam, oczywiście zapraszamy do nas, napisz coś więcej o sobie. A jak słabe macie to nasienie, bo może do iui całkiem wystarczy. Rachela fajnie, że Twój M się zaangażował w starania, pewnie przyczyną tego jest, że leczysz się i zobaczył, że trzeba Cie wspomóc. Mój jak miałam iui i lekarzy tez był zaangażowany, oczywiście jak na niego;), ale tak poza tym to ja jestem całkowicie świadoma, że to mi bardziej zależy na dziecku, jemu to raczej tak sobie, ale mi to wcale nie przeszkadza, bo wiem, że gdyby sie udało to i tak oszalałby na punkcie malucha. Jolu endokrynolog to już lepiej niż zwykły gin i w sumie dobrze, bo i tak od hormonów trzeba zacząć badania, a gdyby sie dalej nie udawało to już do kliniki idziesz konkretnie przebadana. Myślę jednak, że zajdziesz w ciążę szybciej niż Ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmi dziekuje ci bardzo, nie wiesz ile dla mnie znaczy twoje ostatnie zdanie, jestes kochana, nie trace nadziei ktora pomoc umiera ostatnia, przepraszam za brak polskich znakow ale. pisze z telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry milego dnia i tradycyjnie miliony fluidkow i kciukasow. U nas katastrofa pogodowa, Angole za nic nie przygotowani na sniezyce drogi zawalone no i od dzis u nas tez czerwony alarm oglosili. Mam tylko nadzieje ze Marcelek poczeka jeszcze te trzy tygodnie i nie bedzie sie angazowal w wyjscie na swiat zeby snieg poogladac. Jak znam zycie tutaj to od poniedzialku beda szkoly w naszym rejonie pozamykane. Reszta ok sle moc buziakow i pozdrawiam wszystkie bez wyjatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×