Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..nadzieja...ostatnia.....

czy 40-tka może jeszcze być początkiem?

Polecane posty

Gość 50 letni facet z odzysku
powiem drogie panie tak, szanse na powtorne malzenstwo maja jedynie wyjatkowe kobiety , o nieprzecietnej urodzie, duzym umysle i pieknym wnetrzu. By chciec sie ogrzac w jej cieple , musi byc WYJATKOWA. Reszta ma szanse co najwyzej na romans z podtekstem erotycznym tylko. Taka jest prawda mile panie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczatkiem chyba konca
pocieszajcie sie desperatki , to nic nie kosztuje , najwyzej depracha zaplacicie hahahhahaha 30 stki siedza na kafe i desperaduja a te 40 i 50 chca miec branie hahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpis 51-latki
historia bardzo optymistyczna, może spotkać Każdą/Każdego z Was :) chodziliśmy do tej samej klasy w podstawówce, byłam Jego pierwszym zauroczeniem, które nosił w sobie cale dorosłe życie, odnalazł mnie po 40 latach przez naszą-klasę, odważył się zacząć pisać, ja, początkowo lekko traktując korespondencję, otwarcie pisząc o wszystkim, bardzo szybko zorientowałam się, że właśnie w Nim odnalazłam Tego Jedynego... nasze pierwsze spotkanie, po trzech miesiącach pisania i czytania, natychmiast potwierdziło nasze oczekiwania... nie możemy bez siebie żyć ;) z każdym dniem to poczucie się pogłębia i umacnia :) mimo zmian, których musieliśmy dokonać w naszych dotychczasowych życiach i po to właśnie, żeby dokonać zmian w naszych dotychczasowych życiach ... Czego Wam Wszystkim tego pragnących serdecznie życzę :D Jesteśmy dla siebie Oboje wyjątkowi, o nieprzeciętnej urodzie, dużym umyśle i pięknym wnętrzu, ogrzewamy się w swoim cieple, słuchamy razem muzyki, spacerujemy, gramy w badmintona, oglądamy filmy, znosimy przeciwności losu, których trochę się nazbierało, ale jesteśmy razem i niczego bardziej w dotychczasowym życiu nie byłam pewna, niż tego, że jestem z Tym i Tu gdzie powinnam BYĆ. Zostawiłam wszystko, co miałam, zabrałam tylko auto i rzeczy osobiste, wynajmujemy mieszkanie w środku miasta, a jakby na końcu świata, ignorowałam uwagi koleżanek i najbliższych dotyczące moich wyborów, dziś już nie próbują nawet niczego podważać... To naprawdę jest możliwe, żeby można było zacząć wszystko od początku - nawet po 50-ce, więc tym bardziej po 40-ce :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpis 51-latki
a 30-ki kiedyś przestaną desperować :P i wcale nie chciałam nigdy mieć wzięcia :classic_cool: miałam uporządkowane życie i czekałam, kiedy zostanę Babcią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpis 51-latki
i dziękuję za gratulacje 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpis 51-latki
przepraszam, za kilka miesięcy będziemy już 54-latkami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwanaście łez
mam 43 lata, mój poznany w sieci facet ma 38. Jesteśmy ze sobą półtora roku, to fajny opiekuńczy facet, problem w tym że na samym początku zwiazku powiedziałam że nie mam zamairu wychodzić za mąż, on się ucieszył, powiedział że on też nie jest za legalizazcją związku, nie wiem co dalej...może jestem tylko dla niego romansem? zależy mi na nim. Fajnie byłoby mieć obrączkę na ręku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpis 51-latki
więc porozmawiaj z Nim o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po 50
wlasnie , porozmawiaj z nim, bys nie zostala sama po 50tce , jak zanmieni Cie na 40stke -do 12 lez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WredottaWielka
no tak, haha, bo obrączka na paluszku to gwarancja, że nie zostanie porzucona... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 raz mezatka
jasne , ze obraczka nie jest gwarancja, ale nikt mi nie powie , ze statystycznie wiecej rozpada sie malzenstw niz wolnych zwiazkow. Ja 10 lat drugie malzenstwo, moja przyjaciolka w wolnych zwiazkach -zmiana 3 partnerow przez porownywalny okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radiesteta
ho, ho, 40 stka, to piekny wiek, młoda dupa z Ciebie:D JA zostałam rozwódka w wieku 44 lat. NA brak zainteresowaia panow nigdy nie narzekałam ale zonatych omijalam szerokim łukiem. Nikt nie zrozumie rozwodnika lepiej niż rozwódka:) Było sporo "kaw", randek i dłuższych związków. Większość z tych panów to jednak drugi garnitur. NAlezy traktowac te znajomości jak "czasoumilacze", obserwowac, poznawac i nie spieszyć się z decyzjami,żeby z deszczu nie wpaść pod rynnę. Moj ostatni pan miał być klinem na długi związek z panem o 9 lat starszym (zdradził mnie z młodszą:D) a okazał się czymś pieknym. Rówieśnik o boskim wyglądzie i ujmującej osobowości. Zobaczymy co z tego wyjdzie ja jednak nie spiesze się. Powodzenia kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole bursztyn od diamentu
Ja nie rozumiem pedu do malzenstwa w tym wieku kiedy sie za soba juz zazwyczaj jakies malzenstwo ma :) No chyba, ze ktos jest wdowa i wierzacy. Po co sobie komplikowac zycie? I tak bedziesz z czlowiekiem tylko tak dlugo jak wytrwa milosc i jak dlugo bedzie wam dobrze ze soba. Jak sie odkochacie, zaczniecie klocic to i tak sie rozstaniecie: malzenstwo czy nie. a rozwody sa skomplikowane, duzo kosztuja - po co caly ten galimatias potem? Byloby super gdyby kazdy zwiazek byl na zycie ale jak sami wiemy niestety zwiazki sie rozpadaja. Rozstanie jest trudne ale przynajmniej zalezy od nas samych a nie ak rozwod od jakis urzedow i prawnikow. Dlatego ja juz wychodzic za maz nie zamierzam. Uwazam, ze kobiecie po 40-tce jest latwiej za granica. Za granicami Polski tego wieku sie tak nie czuje. Polska jest krajem bardzo konserwatywnym w zlego tego slowa znaczeniu. W innych krajach 40-tka to zaden wiek. Ludzie w Polsce wydaja mi sie bardzo zuzyci (oczywiscie sa wyjatki), niewysportowani, panowie niezadbani. Ja na przyklad poznaje wiele ludzi po 40-tce na wyprawach rowerowych ale jak w Polsce sie wybralam na wycieczke rowerowa to myslalam, ze a. Mnie na ulicy przejada albo spadne z roweru bo mijali mnie z dystansem 1 metra, b. Dostane zawalu bo te wszystkie Jozki i inne Szymki na drodze uwazaly, ze to swietna okazja podjechac od tylu i znagla strasznie zatrabic skoro dziewczyna na rowerze jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
wole bursztyn od diamentu -fajnie piszesz i madrze. Z tym, ze za granica jest latwiej, pewnie masz duzo racji, ale ... No wlasnie -tu gdzie mieszkam, wokol sa prawie same wolne zwiazki , nie potrafie sie nawet przyzwyczaic , a juz jest wymiana partnerow w zwiazku .Kilka lat pobytu , a ja ciagle widze nowe twarze w tych zwiazkach. Zalezy co kto lubi -lubi zmiany , nowosc i swiezosc partnera , to malzenstwo jest dla niego tylko problemem . Bo ile trzeba zachodu, czasu i poniesienia konsekwencji w razie rozwodu. Tak tez myslalam , bedac osoba samotna.Myslalam sobie -znajde partnera na urlopy, na spedzenie milo czasu w momencie jego nadmiaru , nic mnie nie ograniczy wtedy , poswiece sie pracy, nie zrezygnuje z wolnosci. Mam chec bedac osoba samotna, wsiadam w samochod , jade z kolezanka do restauracji i wolnosc w pelnym tego slowa znaczeniu. Nikt mi niczego nie zabroni, z niczego sie nie musze stlumaczac. Ale jesli spotyka sie ( raczej wybiera)tego ,dla ktorego cale Ja mowi -to ten , obiekcji , co do wolnego zwiazku, czy malzenstwa nie ma. Chyba nie ma? Poza tym, jesli tak jak ja , wychodzi sie za obcokrajowca , lepiej byc mezatka z przyczyn urzedowych . Mozesz np. tak jak ja skorzystac z ubezpieczenia leczenia w sytuacji choroby przewleklej i bardzo kosztownego leczenia, gdyby podziekowano Ci , nie musisz opuszczac mieszkania , jestes zona i masz duzo mozliwosci obrony swojej sytuacji. A poza tym, czy nie cudownie , kiedy twoja wnuczka mowi do twego meza -dziadku , przedstawiasz wszystkim swego partnera , jako meza , a nie jakiegos tam ..... pana X. Niby nic , ale czy nie milo , jak wiesz , ze z zalozenia malzenstwo powinno byc trwale i do konca? Jestem juz 8 lat mezatka , nawet jednej chwil nie zalowalam , ze jestem zona. Sprawy majatkowe z wczesniejszych zwiazkow , tez mozna zapiac w jakies sensowne ramy , by obie strony byly zadowolona. Takze , wedlug mnie wszystko zalezy od dwojga ludzi. Czego tak naprawde oczekuja od zycia i drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie szczesliwe happy endy
optymistycznie poczytac fajne historie.Daja wiare i nadzieje na lepsze , pelniejsze zycie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech ci bedzie
kochana, nadzieje trzeba zawsze miec bo inaczej nie ma po co zyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koraliczek.....
he he he...czasem mozna kogos spotkac na...skrzyzowaniu podczas czekania na zielone swiatlo :-D az ciekawa jestem jak to sie rozwinie ;-) bede zdawac relacje na bierzaco.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koraliczek.....
...dodam ze bylam rozczochrana kompletnie bez makijazu i zla bo mi sie wczoraj podczas jedzenia kolacji ulamal zab ..... ....co komu przeznaczone siedzi na srodku drogi rozkaraczone...? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
Yes, Yes, Yes....Koraliczku....trzymam kciuki...a jak nie trzymam to zacieram ręce...czekam, czekam na relację Rozczochrańcu z uszczerbionym ząbkiem, ha ha ha...teraz to już nawet w papilotach i z maseczką:) Całuski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koraliczek.........
....nadziejo kochana...a skad ty wiesz ze ja w maseczce i papilotach :-D..... dokladnie tak jest...juz przelecialam kilka stron internetowych w kierunku poszukiwania naturalnej farby do wlosow..ponoc Hna bardzo odzywia wlosy i nadaje im blasku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
jestem pewna, że Twoje włosy juz mają odpowiedni blask i to bez hny (faktycznie gdzieś tam kiedyś mówiło się, że hna odżywia), choc ja bardziej wierzę w odżywki, czy spray dodający blasku. Ale tzn, że Ty się tak "odżywiasz", bo już dziś kroi się jakieś spotkanie z Zielonym Światełkiem?:) Mnie na dziś zostaje światełko do niebia o 20):):) Wiesz, naprawdę się cieszę, Zielone światełko, światełko do nieba, światełko w tunelu....fiu fiu fiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
jestem pewna, że Twoje włosy juz mają odpowiedni blask i to bez hny (faktycznie gdzieś tam kiedyś mówiło się, że hna odżywia), choc ja bardziej wierzę w odżywki, czy spray dodający blasku. Ale tzn, że Ty się tak "odżywiasz", bo już dziś kroi się jakieś spotkanie z Zielonym Światełkiem?:) Mnie na dziś zostaje światełko do niebia o 20):):) Wiesz, naprawdę się cieszę, Zielone światełko, światełko do nieba, światełko w tunelu....fiu fiu fiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
nie wiem dlaczego wkleiłam się dwa razy, chyba z wrażenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stoliczku rozłóż się
Witam. wole bursztyn od diamentu - "fajnie piszesz i madrze", napisał ktoś o Twojej wypowiedzi. Przymiotnik "fajnie" jest dosyć pojemnym określeniem. Poza tym "De gustibus non est disputandum". Odnośnie drugiego przymiotnika chętnie usłyszałbym uzasadnienie. "Ja nie rozumiem pedu do malzenstwa w tym wieku" - ja rozumiem, że ktoś tego nie rozumie, więc owego rozumienia od nikogo nie wymagam. Ale następne Twoje słowa każą mi poprosić Cię o wyjaśnienie. Bo ja rozumiejąc początek przestałem rozumieć koniec zdania. "kiedy sie za soba juz zazwyczaj jakies malzenstwo ma" - gdyby się nie miało doświadczenia, to rozumiałbym to jako strach przed niepoznanym. Kiedy się nie ma tego co się miało, a chce się znów mieć to znaczy (być może tylko dla mnie), że uznaje się to za "fajne". Kolejne Twoje słowa, odsyłają mnie do barku. "Biez poł litra nie rozbieriosz!!!! - "No chyba, ze ktos jest wdowa i wierzacy." - ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stoliczku rozłóż się
Pół literka już mam, ale wciąż nie mogę zrozumieć, pomimo, ŻE JESZCZE NIE ZACZĄŁEM KONSUMPCJI(?) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stoliczku rozłóż się
"I tak bedziesz z czlowiekiem tylko tak dlugo jak wytrwa milosc i jak dlugo bedzie wam dobrze ze soba." Dla mnie to zdanie nie jest jednoznaczne. Wystarczy kwantyfikator "i" zastąpić "lub" i zdanie nadal jest prawdziwe. Uznaję Twoje zdanie na temat "bycia z człowiekiem" jako równoczesne spełnienie dwóch warunków: 1. Kochamy się 2. Jest nam ze sobą dobrze Ale ŻYCIE pokazuje też inne możliwości: A) Kochamy się. POMIMO, że jest nam ze sobą źle, to z powodu tej miłości JESTEŚMY RAZEM. B) Nie kochamy się. POMIMO tego jest nam ze sobą dobrze, więc JESTEŚMY RAZEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stoliczku rozłóż się
"Jak sie odkochacie, zaczniecie klocic" - WIEM, że ludzie po ODKOCHANIU, też się kłócą. W zdecydowanej większości przypadków O MAJĄTEK. Ale przecież twierdzenie, że kłótnie są DOWODEM "odkochania" jest, delikatnie mówiąc, NADUŻYCIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stoliczku rozłóż się
"rozwody sa skomplikowane, duzo kosztuja - po co caly ten galimatias potem?" - nie mam co do tego ŻADNYCH wątpliwości. Ale jeżeli to ma być Twój JEDYNY argument przeciwko INSTYTUCJI MAŁŻEŃSTWA, to mnie nie przekonuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×