Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość perełka2567

Mąż nie chce zbadać nasienia. Co robić?

Polecane posty

Gość opcji jest kilka
No, powalająca argumentacja. Tym bardziej powiedziałabym mu, że cioty i pantoflarze to tacy, co TRZĘSĄ DUPĄ przed zwykłym badaniem. Wiesz, rozwodem możesz go "postraszyć", tylko licz się z konsekwencjami i dobrze to przemyśl - bo być może posadzisz swojego męża na tyłku, powiesz mu "Słuchaj, przemyślałam wszystko - dziecko jest dla mnie ważnym elementem w życiu i nie chcę pozbawiać się możliwości posiadania go tylko dlatego, że Ty nie chcesz iść na badanie. Myślałam, że dla Ciebie dziecko jest równie ważne i będziesz o nie walczył tak samo jak ja. Więc skoro nasze cele życiowe się rozmijają - nie widzę innej możliwości, tylko rozstanie" Odpowiedź może brzmieć "Dobrze, pójdę się przebadać" ale może też brzmieć "Dobrze, rozstańmy się" Tak czy inaczej - musisz go SPROWOKOWAĆ do jakiegokolwiek działania i określenia się, bo jak na razie to on nie robi kompletnie nic, a Ty się miotasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcji jest kilka dobrze radzi
z tym,ze jesli faktycznie powie "rozstanmy sie" to wcale nie jestz le, przynajmniej nie spieprzysz sobie reszty zycia z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona_Bartłomieja
hehe skoro nie chce byc pantoflarzem ani ciota to bedzie jeleniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
wiecie, ze nawet Swiatowa Organizacja Zdrowia musiala obnizyc w 2010 obowiazujace normy dla meskiego nasienia? meska plodnosc leci na leb na szyje i malo ktory spelnialby w tej chwili normy, ktore wprowadzono w 1999r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
Miotam się to prawda, byłam na wizycie u psychologa, zaproponował rozmowę z mężem ze bedzie naszym mediatorem i pomoże nam rozwiązać problem bo nie ma problemow nie do rozwiązania, jednak mąż nie chce na to się zgodzić. na nic nie chce się zgodzić. Dobrze ze mamy tylko slub cywilny, łatwiej się rozwieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy nie chce? To skrajny egoizm i wyraz tego,że cię nie kocha i/lub niezalezy mu na dziecku. Badanie nasienia to podstawowe badanie w diagnozie niepłodności! Niepłodnosć to nie problem kobiety czy faceta - to problem pary! To po ocenie owulacji i badaniach hormonów jedno z pierwszych badań. Przecież Ty na pewno masz za sobą kilka lub kilkanaście wizyt u gina w celu diagnozy waszego problemu...a to przeciez też nie przyjemnosć..Jak twój facet może skazywać cię na krępujące, bolesne (np. badanie drożności) a sam nie chce sobie zrobić dobrze do kubeczka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
prosze nie obrazac mojego meza. Tak sie sklada, ze napisalam w moim 1 poscie tutaj, ze maz mial badanie nasienia 1,5-2 lata temu i badanie nie robi na nim zadnego wrazenia. O tym upokorzeniu pisalam odnosnie innych facetow, ktorzy moga sie wstydziec ( ile kobiet po 18 roku zycia nie bylo nawet u ginekologa bo sie wstydza????). Ja nie naciskam meza, wytlumaczyl mi dlaczego nie zrobi badania 2 raz ( mimo, ze 1 badanie wyszlo ok, a lekarz chcial zbadac ponownie teraz, na wszelki wypadek). Skoro teraz chcesz meza straszyc rozwodem, bo nie chce sie zbadac, to co bedzie jak sie okaze, ze on nie moze miec dzieci?? zostawisz go??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
bzdura z tym skierowaniem - to, ze raz wyszlo dobrze, nie znaczy ze nadal tak jest. tak samo jak u kobiety - nikt nie bedzie stawial diagnozy jak powiesz lekarzowi "robilam hormony w 2007 i bylo ok, wiec nie chce powtarzac badania bo brzydze sie igiel".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
ja chodziłam co 2 dni na monitoring cyklu, by dokładnie obserwować pracę jajników i jak rosnie jajeczko, chodziłam na pobieranie krwi co kilka dni by okreslic hormony, co dla mnie było ciężkie bo na widok krwi zawsze mdleję ale czego się nie zrobi by miec dziecko, a ten dupek moj maz jest takim egoistą. Nigdy nie myslalam że wychodzę za takiego egoiste. Żałuję że nie okazał się taki przed slubem.bo wtedy może bym miała dziecko z kims innym. Jestem strasznie rozgoryczona jego postawą i dlatego muszę to z siebie wylać, a nie mam gdzie, wiec pisze tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed Toba Autorko są już bardziej inwazyjne badania np. laparoskopia...które z kolei mogą same w sobie wpływać negatywnie na Twoją płodność (jak każdy zabieg w okolicy narządów rodnych)...A facet przepraszm za wyrażenie - nie chce sobie zwa*** konia?! Czynnik męski przy niepłodności występuje tak samo jak żeński... W diagnozowaniu niepłoności faceta czeka nie jedno oddanie nasienia do badania...mój mąż ma podobno "książkowe" a robił badanie już 4 razy: a to zmiana lekarza, a to do inseminacji a to bardziej zaawansowane badanie...My podchodzimy do tego z usmiechem... Chociaz czasami to fakycznie mogłoby byc krepujące kiedy np, gin wręczył męzowi kubeczek i wskazał drzwi przy poczekalni pełnej ludzi...A w kliniece niepłodności są specjalne pokojez czerwoną lampką ;), telewizorem i pornolami -mężowi nawet siepodobało. Zresztą jakby nie było lekarze i obsługa i część pacjentów jest do tego przyzwyczajona i nikogo to nie dziwi ani nie śmieszy.. ZRESZTĄ NAWET JESLI TO NIE JEST PRZYJEMNE A NAWET JEST NIEPRZYJEMNE TO CHODZI O D-Z-I-E-C-K-O!!!!!!! Jeśli facetowi na tobi i maleństwu zalezy to powinien zrobić wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
wspolczuje mezowi, skoro uwazasz go za dupka i wolalabys sie z nim nie wiazac, a nie wiesz dlaczego nie chce robic tego badania. Na pewno nie jest to "nie, bo nie". Ja kocham meza i akceptuje to, ze nie robi badan, ja robie, bo chce, a nie musze. Jak nie bede miala dzieci to nie umre z tego powodu. Po prostu meza kocham bardziej, niz moje niedoszle dzieci i tyle. Nikogo nie masz prawa namawiac do tego czego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
ale ma prawo oczekiwac wspolpracy i zaangazowania we WSPOLNA przyszlosc. sama ma sobie zrobic to dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
a moze maz chce miec dziecko ale nie za wszelka cene? nastawila sie autorka na dziecko, wsciek macicy przyslowiowy i teraz caly dom na glowie, bo ona chce dziecko i koniec. Skoro nie potrafia sie dogadac, to moze warto najpier na spokojnie porozmawiac, zamiast strzelac roszczeniowa postawa. Ile macie lat w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja namawialam rok
a jak sie zgodzil, to zaszlama w ciaze :P A jak nie to powiedz, ze pojdziesz na bok jak nie zajdziesz to wiadomoze ze cos nie hallo u ciebie, jak zajdziesz to u niego ;) (zart)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cie rozumiem autorko. Wszytsko oczywiście zależy od waszych ustaleń. My przed slubem wiedzielismy,że chcemy miec dziecko, staralismy się kilka miesięcy i wiedzieliśmy już, że jest jakich problem jak bralismy ślub. Skoro obydwoje chcemy dziecka to razem o nie walczymy. Nie byłabym z mężem gdyby nie chciał dziecka tak samo nie byłabym z nim gdyby chciał a nie walczył o nie. zresztą nawet gdyby facetowi kwestia dziecka była obojętna to jak kocha to nie mogłby patrzeć jak jego kobieta się męczy... Zeby jeszcze facet miał ryzykować zdrowie, narażać się na ból (jak kobieta np, przy laparoskopii) ale ma sobie tylko zrobić dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
Ale to jest nic wielkiego takie badanie, nie ma co tego rozdmuchiwac do rangi "za wszelka cene". To tylko jeden glupi sloiczek. Tak samo jak czasem trzeba zaniesc inne wydzieliny do kontroli i nikt nie robi wtedy z tego takiej szopki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bzdura... twój facet ma w dupie ciebie i twoje uczucia. Waleniem konia nazywasz walczeniem o dziecko za wszelką cenę? Walka z niepłodnością to czasami dziesiątki wizyt u róznych lekarzy, bolesne zabiegi, lekarstwa wyniszczajace organizm (np. sterydy), rujnujace urode, dodające 30 kilo, blizny, sprzedaż samochodu, kretyt na 10 lat, problemy psychologiczne,rezygnazcja ze rozrywek - (bo cała kasa na na leczenie), rezygnacja z kariery, pracy... A jakiemuś D-U-P-K-O-W-I NIE CHCE SIĘ ZWALIĆ DO KUBECZKA! Kopnęłabym takie ścierwo w dupę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
ja mam 26 mąż 27 lat. więc dzieciakiem jakimś tam nie jest. Jak dojrzał do założenia rodziny to powinien być gotowy na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
no skoro dla was posiadanie dziecka to jest taka walka to sie mozecie dla mnie rozwodzic wszystkie. Maz wie, ze moge nie miec dzieci bo mialam guza jajanika, operacje, blizny, sterydy i te 30 kilo wiecej jak to pisze jakas pani wyzej, a ja wiem, ze maz moze nie moze miec dzieci bo maja przypadki nieplodnosci w rodzinie i sie nie zesralam jeszcze, bo MUSZE miec dziecko. Nie, nie musze i nie kazdy musi miec, nie kazdy chce tak jak autorka i malzenstwo powinno sie szanowac, siebie i swoje decyzje. Maz nie kaze mi sie badac i meczyc, latc po lekarzach. Droznosc badam tylko dlatego, ze mialam operacje i gin mi zaproponowal, to powiedzialam "czemu nie". Ale ja meza na nic nie bede namawiala i on mnie rowniez. Dziecko nie jest najwazniejsze. Bo moze nie bedziemy miec nigdy i w dupie to mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
Nie ma nic zalosnego w chodzeniu do lekarza ani w robieniu badan, a o tym jest ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
ty wyżej twoj poziom wypowiedzi jest tak samo marny jak i ty. Ty wolisz za to nadstawiac dupy i nie zajsc bo taka wyzwolona jestes. nie masz nic do powiedzenia to spadaj z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie zwracaj uwagę na debilne wpisy. Między bezpłodnością a niechęcią zbadania się a tym samym skazywanie partnerki na być może niepotrzebne wizyty u lekarza jest diametralna różnica. Jeśli chcesz miec dziecko nikt nie ma prawa świadomie przeszkadzać ci w staraniach. twoj facet powinień wiedzieć,że czas działa na waszą niekorzyść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
to było do tej wypowiedzi wstretne k....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
Aha i ja mam 29 lat a maz 28. Wiec tez nie jestesmy super mlodzi. Ale nic za wszelka cene. Bede miec dziecko to dobrze, a jak nie, to drugie dobrze. Ciekawe co bys zrobila autorko, gdyby sie pokazalo, ze twoj maz wcale nie chce miec dziecka? albo gdybys ty nie chciala a on sie upieral i straszyl rozwodem? to taka milosc miedzy wami istnieje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z tym skierowaniem
rozumiem, ze kazdy ma swoje potrzeby, widoczniej ja bardziej kocham meza niz nasze niedoszle dziecko. Moze nie mam instynktu macierzynskiego i dlatego podchodze tak do tego tematu. Wiem tylko, ze maz chce miec dziecko, ale nie za wszelka cene. Nie chce sie badac i nie kaze mi sie badac, jesli nie chce. Wychodzimy z zalozenia " jak ma byc to bedzie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perełka2567
a jak się prezentuje miłość z jego strony? ze ma gdzies moje uczucia, ma gdzieś to ze tyle stracilam nerwow i czasu na robienie badań? to jest dobra postawa męża? To ze on nie chce wiedziec to nie znaczy ze ja mam stracic zycie na gdybanie czy to jego wina ze nie mamy dziecka czy moja. Od poczatki wiedzial ze ja nie wyobrazam sobie rodziny bez dzieci, on uwazal tak samo a teraz co? taka nagla zmiana? ja mam byc ok wobec niego ale on juz wobec mnie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sem jaaaa
miałam ten sam problem. Każdy facet jest przeświadczony że jest bykiem rozpłodowym i takie badanie nasienia to jak kłucie w jego męskie ego :) Też nagadywałam na badanie go chyba z rok, bo starania stanęły w miejscu, lekarze też chcieli mi zrobić hsg ale najpierw chcieli zobaczyć wyniki męża by móc uniknąć mojego bólu, bo nie owijajmy w bawełne hsg boli jak pierun. Myślałam, myślałam aż wymyśliłam. Mąz oddał nasienie w domu do pojemniczka, po czym pędem z tym pakunkiem do kliniki, bo trzeba było to dostarczyć do laboratorium do 30min. My dotarliśmy po ok. 40min. Nie przyznałam się że nie wyrobiliśmy się w czasie. Stwierdziłam że jak ma jakąś bakterie czy ogólnie złe nasienie, to i tak wyjdzie i tu żadne 10 czy 20 minut w te czy wewte nie zrobi różnicy. No i wyszło że nasienie masakra, zero żywych plemników. Miał miesiąc leczenia, po tym czasie nasienie już było jak u byka rozpłodowego i wszystko ruszyło z kopyta. Zróbcie tak jak my, facet nie będzie się stresował, a i ty będziesz spokojniejsza, że będziesz mieć wreszcie glejt o jego ścigaczach ;) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilian kubeusz
ale tu wcale nie chodzi o samą ciąże i dziecko ale o podejście męża autorki który okazuje się być egoistą... cóż odpowiadając na pytanie w temacie- zapytaj męża czy wstydził by się oddać próbkę kału do badań ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt tu nie mówi, że ktos jest zły bo nie może miec dzieci! Nigdy nie zostawiłabym męża gdyby był bezpłodny...dlatego,że "my " tworzymy "całość" dlatego też mąż nie zostawiłby mnie samej z problemem niepłodnosci i chodził ze mna do gona i robił wszystkie badania jakie były konieczne..A nie zwalał problem na mnie i udawał,że on jest "ok" a może być tak, że i ona i on są super płodni tylko nie mogą mieć dzieci razem (np. wrogi śluz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszczowskie
"hehe skoro nie chce byc pantoflarzem ani ciota to bedzie jeleniem" to jest epickie! Po prostu wygrało wszystko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×